Dystans, niepewność.. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-08-23, 12:11   #1
shilly_shally
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1
Unhappy

Dystans, niepewność..


Cześć dziewczyny..

Z góry przepraszam, ale "trochę" się rozpisałam..


2 miesiące temu poznałam faceta. Oficjalnie parą jesteśmy od nieco ponad miesiąca (znamy się ze studiów, podczas których wpatrywaliśmy się w siebie przez pół roku, ale nie było okazji porozmawiać wcześniej). Mieszkamy w różnych miastach, oddalonych od siebie o ok. 100km. Widujemy się co weekend, czasami przyjeżdża w tygodniu. On jest osobą bardzo emocjonalną, uczuciową, przywiązującą się do ludzi, sentymentalną. Bardzo otwarcie mówi o tym co czuje, myśli. Ja taka nie jestem. Mam problemy z mówieniem o własnych uczuciach. Nigdy u mnie w domu się o nich nie mówiło, trzymało się je w sobie..

Do rzeczy.. Po 2 tygodniach powiedział mi, że mnie kocha. Przeżyłabym to, gdybyśmy chociaż widywali się codziennie, a tak naprawdę było to może na naszym 5 spotkaniu, podczas wsiadania na motor. Trochę mnie to wyznanie przeraziło. Wydało mi się niezbyt szczerze, ale tylko dlatego, że ja bym nigdy po tak krótkim czasie nie zdecydowała się na nie. Jestem osobą raczej podchodzącą do ludzi z dystansem, późno nabieram zaufania, myślę zanim coś powiem i nie rzucam słów na wiatr.. Dla mnie kocham Cię = miłość. Miłość po 2 tygodniach ? No way. Nawet nie zakochanie, zauroczenie - owszem.


Dla uściślenia może podam powód mojego dystansu:

Jest to mój pierwszy mężczyzna od 4 lat. Wcześniej byłam w ponad 3 letnim związku, podczas którego byłam okłamywana, poniewierana. On z rodziny nie do końca pełnej, ojciec lekkoduch zdradzający matkę, która ledwo łączyła koniec z końcem podczas kiedy dzieciaki robiły co chciały. Ja z dobrego domu. Mój były handlował narkotykami, wszczynał bójki, kradł, co się z tym łączy odsiedział swoje w więzieniu. Zawsze dla niego najważniejsi byli koledzy. Byliśmy młodzi, nasz związek przypadał na nasze 17-20 lat (byliśmy rówieśnikami). Jak to bywa w toksycznych związkach podjęłam się szczytnej misji wyciągania chłopaka z błota, ślepo wierzyłam, że się zmieni, gówniarz = wyrośnie, zmądrzeje. Zrezygnowałam dla niego z wymarzonego kierunku studiów, wyjechałam z nim za granicę. Na szczęście po kilku miesiącach postanowiłam wrócić, pójść na studia i nasz związek, umierający od dawna, przeszedł do historii. Mimo, iż sama podjęłam decyzję o jego zakończeniu, nie mogłam się odnaleźć przez najbliższe 2 lata. W czasie trwania związku rozluźniły się moje kontakty ze znajomymi ponieważ mój ukochany był chorobliwie zazdrosny, nie mogłam spotykać się z koleżankami, a kiedy już do takowych dochodziło, dostawałam smsy i telefony co 5 minut: „gdzie jesteś?”, „z kim”, „nie wierze ci”, itd.. Po tym czasie całkowicie nabrałam awersji do mężczyzn. Jednak od pewnego okresu doskwierała mi samotność. Chciałam kogoś mieć, kogoś całkowicie innego.

No i kiedy już go mam, nie potrafię się do końca zaangażować, on nie wie nic o moim poprzednim związku poza tym, że byłam z chłopakiem 3,5 roku. Czy powinien wiedzieć?


Wracając do wątku..

Pomiędzy spotkaniami mamy ze sobą kontakt telefoniczny, jednak jedynie w formie smsów. Słysząc siebie nawzajem rozmawialiśmy jedynie raz, po czym doszliśmy do wniosku, że wolimy ten pierwszy sposób porozumiewania się, ponieważ ma się czas, żeby pomyśleć nad odpowiedzią i napisać wszystko to, co leży na sercu..

Nasze smsy to oczywiście nie zdawkowe: ‘Hej, co tam’ itp. Są to długie nawet na kilka tysięcy znaków wiadomości, listy wręcz, w których głównie on pisze o swoich uczuciach. Ja nigdy nie wiem jak się do nich ustosunkować i co odpowiedzieć, a zdaję sobie sprawę z tego, że on bardzo chciałby, żebym również i ja pisała w podobny sposób, a chyba jeszcze nie jestem gotowa. Uwielbiam jego czułe smsy, i nie jest wcale tak, że pisze jedno a w rzeczywistości jest inny. Jest taki sam, a nawet i wspanialszy. Ja natomiast, kiedy zaczęłam pisać do niego bardziej czule, później złapałam się na tym, że na żywo rzadko to okazuję, co spowodowało, że moje wiadomości stały się bardziej oschłe, na pewno nie były tak czułe na wcześniej. Przykro mu się zrobiło, że zrobiłam ten krok w tył..

Wiem, ze boli go moja niepewność i pewien dystans, który wytworzyłam. On jest pewny swoich uczuć, umie je wyrażać. Chciałby, żeby jego czułe słowa, gesty były odwzajemniane a mną z kolei cały czas targają sprzeczne emocje. Wpakowałam się w związek na odległość i widzę, że strasznie doskwiera mi tęsknota. Boję się, że się zakocham poprzez piękne smsowe wiadomości.. Przeszkadza mi to, że poprzez telefon omawiamy sprawy, problemy, które należałoby przedyskutować twarzą w twarz. Dla mnie smsy zawsze służyły do np. umawiania się na spotkania itd, a nie do rozmów o życiu. On uważa, że skoro nie mamy za bardzo wyjścia, żeby się częściej widywać, to dlaczego nie poznawać się również w taki sposób, przecież przy telefonie to ta sama osoba.

Bardzo mi na nim zależy. Na pewno nie jest to jeszcze miłość ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Nie chcę go zostawiać, nawet nic takiego nie przeszło mi przez myśl, prędzej jemu Pragnę jedynie, żeby był szczęśliwy a moje niezdecydowanie, wątpliwości na pewno się do tego nie przyczyniają
shilly_shally jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-23, 12:44   #2
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Dystans, niepewność..

Cytat:
Napisane przez shilly_shally Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny..

Z góry przepraszam, ale "trochę" się rozpisałam..


2 miesiące temu poznałam faceta. Oficjalnie parą jesteśmy od nieco ponad miesiąca (znamy się ze studiów, podczas których wpatrywaliśmy się w siebie przez pół roku, ale nie było okazji porozmawiać wcześniej). Mieszkamy w różnych miastach, oddalonych od siebie o ok. 100km. Widujemy się co weekend, czasami przyjeżdża w tygodniu. On jest osobą bardzo emocjonalną, uczuciową, przywiązującą się do ludzi, sentymentalną. Bardzo otwarcie mówi o tym co czuje, myśli. Ja taka nie jestem. Mam problemy z mówieniem o własnych uczuciach. Nigdy u mnie w domu się o nich nie mówiło, trzymało się je w sobie..

Do rzeczy.. Po 2 tygodniach powiedział mi, że mnie kocha. Przeżyłabym to, gdybyśmy chociaż widywali się codziennie, a tak naprawdę było to może na naszym 5 spotkaniu, podczas wsiadania na motor. Trochę mnie to wyznanie przeraziło. Wydało mi się niezbyt szczerze, ale tylko dlatego, że ja bym nigdy po tak krótkim czasie nie zdecydowała się na nie. Jestem osobą raczej podchodzącą do ludzi z dystansem, późno nabieram zaufania, myślę zanim coś powiem i nie rzucam słów na wiatr.. Dla mnie kocham Cię = miłość. Miłość po 2 tygodniach ? No way. Nawet nie zakochanie, zauroczenie - owszem.


Dla uściślenia może podam powód mojego dystansu:

Jest to mój pierwszy mężczyzna od 4 lat. Wcześniej byłam w ponad 3 letnim związku, podczas którego byłam okłamywana, poniewierana. On z rodziny nie do końca pełnej, ojciec lekkoduch zdradzający matkę, która ledwo łączyła koniec z końcem podczas kiedy dzieciaki robiły co chciały. Ja z dobrego domu. Mój były handlował narkotykami, wszczynał bójki, kradł, co się z tym łączy odsiedział swoje w więzieniu. Zawsze dla niego najważniejsi byli koledzy. Byliśmy młodzi, nasz związek przypadał na nasze 17-20 lat (byliśmy rówieśnikami). Jak to bywa w toksycznych związkach podjęłam się szczytnej misji wyciągania chłopaka z błota, ślepo wierzyłam, że się zmieni, gówniarz = wyrośnie, zmądrzeje. Zrezygnowałam dla niego z wymarzonego kierunku studiów, wyjechałam z nim za granicę. Na szczęście po kilku miesiącach postanowiłam wrócić, pójść na studia i nasz związek, umierający od dawna, przeszedł do historii. Mimo, iż sama podjęłam decyzję o jego zakończeniu, nie mogłam się odnaleźć przez najbliższe 2 lata. W czasie trwania związku rozluźniły się moje kontakty ze znajomymi ponieważ mój ukochany był chorobliwie zazdrosny, nie mogłam spotykać się z koleżankami, a kiedy już do takowych dochodziło, dostawałam smsy i telefony co 5 minut: „gdzie jesteś?”, „z kim”, „nie wierze ci”, itd.. Po tym czasie całkowicie nabrałam awersji do mężczyzn. Jednak od pewnego okresu doskwierała mi samotność. Chciałam kogoś mieć, kogoś całkowicie innego.

No i kiedy już go mam, nie potrafię się do końca zaangażować, on nie wie nic o moim poprzednim związku poza tym, że byłam z chłopakiem 3,5 roku. Czy powinien wiedzieć?


Wracając do wątku..

Pomiędzy spotkaniami mamy ze sobą kontakt telefoniczny, jednak jedynie w formie smsów. Słysząc siebie nawzajem rozmawialiśmy jedynie raz, po czym doszliśmy do wniosku, że wolimy ten pierwszy sposób porozumiewania się, ponieważ ma się czas, żeby pomyśleć nad odpowiedzią i napisać wszystko to, co leży na sercu..

Nasze smsy to oczywiście nie zdawkowe: ‘Hej, co tam’ itp. Są to długie nawet na kilka tysięcy znaków wiadomości, listy wręcz, w których głównie on pisze o swoich uczuciach. Ja nigdy nie wiem jak się do nich ustosunkować i co odpowiedzieć, a zdaję sobie sprawę z tego, że on bardzo chciałby, żebym również i ja pisała w podobny sposób, a chyba jeszcze nie jestem gotowa. Uwielbiam jego czułe smsy, i nie jest wcale tak, że pisze jedno a w rzeczywistości jest inny. Jest taki sam, a nawet i wspanialszy. Ja natomiast, kiedy zaczęłam pisać do niego bardziej czule, później złapałam się na tym, że na żywo rzadko to okazuję, co spowodowało, że moje wiadomości stały się bardziej oschłe, na pewno nie były tak czułe na wcześniej. Przykro mu się zrobiło, że zrobiłam ten krok w tył..

Wiem, ze boli go moja niepewność i pewien dystans, który wytworzyłam. On jest pewny swoich uczuć, umie je wyrażać. Chciałby, żeby jego czułe słowa, gesty były odwzajemniane a mną z kolei cały czas targają sprzeczne emocje. Wpakowałam się w związek na odległość i widzę, że strasznie doskwiera mi tęsknota. Boję się, że się zakocham poprzez piękne smsowe wiadomości.. Przeszkadza mi to, że poprzez telefon omawiamy sprawy, problemy, które należałoby przedyskutować twarzą w twarz. Dla mnie smsy zawsze służyły do np. umawiania się na spotkania itd, a nie do rozmów o życiu. On uważa, że skoro nie mamy za bardzo wyjścia, żeby się częściej widywać, to dlaczego nie poznawać się również w taki sposób, przecież przy telefonie to ta sama osoba.

Bardzo mi na nim zależy. Na pewno nie jest to jeszcze miłość ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Nie chcę go zostawiać, nawet nic takiego nie przeszło mi przez myśl, prędzej jemu Pragnę jedynie, żeby był szczęśliwy a moje niezdecydowanie, wątpliwości na pewno się do tego nie przyczyniają
Mój obecny partner szybko powiedział te słowa, ja jeszcze nie i czekam. On o tym wie, nie ma nic przeciwko.

Poprzedni powiedział bardzo późno, podobno chciał wcześniej, ale ja coś w rozmowie kiedyś rzuciłam, że nie uwierzę w takie deklaracje tak wcześnie. Nic nie dało powiedzenie tego później - i tak się rozstaliśmy
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-23, 12:44   #3
201701300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 9 327
Dot.: Dystans, niepewność..

Powinnaś mu opowiedzieć o swoim poprzednim związku, wtedy on zrozumie Twój dystans. Wytłumacz mu wszystko tak jak tutaj nam
Widać, że zależy mu na Tobie, on też nie jest Ci obojętny, więc szkoda byłoby to zepsuć.
Chociaż "kocham" po takim czasie rzeczywiście mnie też by lekko przeraziło.
201701300922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-23, 13:14   #4
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Dystans, niepewność..

Ojj tam i taki problem, bo Ci powiedział, że Cię kocha?
Mój TŻ mi to powiedział po tygodniu
Poważnie. Ok, no dobra, był 'pod wypływem'. pojechał na delegację do Warszawy. Kończymy gadać i:

ja - noo, dobra, to ja kończę, bo już jestem pod domem (wracałam ze spaceru). Jak chcesz coś jeszcze powiedzieć, to mów
on - nooo..eeee....teeeego.. chciałem Ci powiedzieć, że jesteś miłością mojego życia
ja: CO?!

Dzisiaj się z tego śmiejemy

Ale potem też bodajże 2 czy 3 razy mi powiedział, ale to było mimowolne, wymsknęło mu się, bo było tak, ze ja coś zażartowałam i on mówi: 'kocham Cię za Twoje poczucie humoru'. Raz jak się nim opiekowałam, to powiedział mi, że kocha mnie za moją opiekuńczość.
Ja powiedziałam mu to jakiś czas później. Jesteśmy ze sobą 1.5 roku, mieszkamy razem i jest fajnie

Na wizażu znajdziesz nie jeden i nie dwa związki, gdzie jedna strona powiedziała 'kocham', a druga czeka. Ludzie potrzebują więcej lub mniej czasu, każdy jest inny.
Nie przejmuj się i tyle.
Powiedz mu tylko, że na razie nie możesz mu tego samego powiedzieć i tyle.

Ja jak nie byłam gotowa by powiedzieć te słowa TŻtowi, ale czułam, że jest mi bardzo bliski, mówiłam mu 'uwielbiam Cię'
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-23, 16:03   #5
ultrafiolka
Raczkowanie
 
Avatar ultrafiolka
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 50
Dot.: Dystans, niepewność..

pwiedz mu po prostu o swoim poprzendim zwiazku i wytlumacz ze potrzebujesz czasu i przede wszystkim rpzestan sie tak przejmowac tym wszystkim zobaczysz jak tylko wylzuujesz i zaufasz te slowa przyjda same muwie z doswiadczeniau
ultrafiolka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-23, 16:09   #6
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Dystans, niepewność..

Cytat:
Napisane przez ultrafiolka Pokaż wiadomość
pwiedz mu po prostu o swoim poprzendim zwiazku i wytlumacz ze potrzebujesz czasu i przede wszystkim rpzestan sie tak przejmowac tym wszystkim zobaczysz jak tylko wylzuujesz i zaufasz te slowa przyjda same muwie z doswiadczeniau


takiego niechlujstwa się czytać nie da

A co do tematu: Twoje wątpliwości są raczej naturalne i nie miej z tego powodu wyrzutów sumienia.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-23, 16:14   #7
ultrafiolka
Raczkowanie
 
Avatar ultrafiolka
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 50
Dot.: Dystans, niepewność..

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość


takiego niechlujstwa się czytać nie da

A co do tematu: Twoje wątpliwości są raczej naturalne i nie miej z tego powodu wyrzutów sumienia.
nie czytaj nikt ci nie każe.
ultrafiolka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:32.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.