Ślub zakochanych w sobie i TURYSTYCE

[Trauma]

Witam,

Długo mnie nie było na forum. Właściwie to od czasu ślubu. Już jesteśmy ponad rok po ślubie (czerwiec 2011). Od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Wesele było skromne, tylko najbliższa rodzina. Pomimo braku zespołu na weselu i muzyce z głośników wszyscy mówią, że to było najlepsze wesele na jakim byli. Atmosfera przyjazna, wszyscy ze wszystkimi się dogadywali, nie było tak że ktoś siedział przy stole sam. Moja i męża rodzina dogadywała się super, pomimo iż dzieli ich 600 km i z samymi moimi rodzicami widzieli się przez 8 lat (tyle znałam męża przed ślubem) ze dwa razy a reszty rodziny nie znali. Ślub oczywiście odbył się w mojej parafii na podkarpaciu (z racji moich chorych Dziadków, którzy nie wytrzymali by podróży 600km). Oboje z mężem jesteśmy zakochani w górach i turystyce górskiej. Zawsze łączyła nas wspólna pasja: góry i muzyka rockowa. A ponieważ podkarpacie słynie ze swoich pięknych Bieszczadów, sesję zdjęciową zorganizowaliśmy w Polańczyku nad Soliną i w Bliznem (kościółek - zabytek UNESCO). Poniżej dzielę się zdjęciami Pozdrawiam!

[trebolita]

miło czytać takie posty.wszystkiego dobrego!

[Trauma]

Dziękujemy!