Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-08-29, 17:31   #1
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377

Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem


No więc.... mamy problem. Poważny


My z TŻtem: prawie 3 lata razem, zaręczeni, ślub na karku + nasze wymarzone mieszkanie na naszym wymarzonym zadupiu, w maleńkim bloczko-szeregówce (8 mieszkań), z ogródkiem (i to sporym) - cud miód i orzeszki. Mieszkanie do odbioru za 2-3 miesiące, całe już zapłaciliśmy.


Małe wprowadzenie w sytuację: jakiś czas temu (3 tygodnie?) gdy ostatnio bylismy z TŻtem u moich dziadków (mieszkają 350km od nas) udało nam się ich namówić, żeby przeprowadzili się do miasta, w którym mieszkamy my i moja mama. Wiadomo - dziadkowie już starsi, fajnie by było, gdyby mieli kogoś pod ręką a tam byli sami. Ogólnie temat przewijał się od dawna, ale dopiero teraz się zgodzili.

Więc jak wrócilismy do domu, to następnego dnia natychmiast poszlismy do naszego developera zarezerwować mieszkanie dziadkom - w fajnej okolicy, dobra infrastruktura - od nas jakiś kwadrans samochodem, od mamy jakieś 10 minut. Dziadkowie zachwyceni, wszystko dopięte na tip top.



A dzisiaj zonk. Moja matka, bez pogadania z nami, bez zapytania nas o zdanie, bez jakiejkolwiek informacji - podpisała dziś z upoważnienia dziadków umowę na mieszkanie. Ale nie, nie tam gdzie mieli zarezerwowane - obok nas. TUŻ obok nas (co prawda nie ściana w ściane, ale blisko).
Mnie szlag trafił, TŻta tak samo. O ile nie mam nic przeciwko moim dziadkom, kocham ich i szanuję... to nie wyobrażam sobie mieszkania tak blisko nich. Moja mama doskonale o tym wie (nie dalej jak tydzień temu sama mówiła, że młodzi powinni sobie sami mieszkać, bez nikogo siedzącego na karku - a propos mojej rozmowy z paniąz sekretariatu developera - pani chciała dziadkom zaproponować własnie mieszkanie obok nas). Babcia niestety jest bardzo mecząca (nadmienię: moi dziadkowie nie należą do osób niedołężnych - sami sobie doskonale radzą, ale wiadomo - 350km to duża odległość i stąd pomysł przeprowadzki), potrafi człowieka zagłaskać na śmierć i niestety nie dociera do niej nic, bo jest straszliwie uparta. Nie rozumie słowa "nie".

Oczywiście rozmowa z rodzicielką była - nawet 2. Próbowalismy grzecznie i miło, potem mniej - tekst jeden: dopilnuję, żeby dziadkowie wam nie przeszkadzali. Ogólnie uważa nas za wyrodne dzieci/wnuki bo nie chcemy by dziadkowie mieszkali obok nas (sama mieszka w prawie 90mkw mieszkaniu) - sama wielokrotnie wiele rzeczy przed babcią ukrywała, wkurzała się na grzebanie po szafkach, a jak babcia przyjeżdżała na dłużej niż tydzień to ją szlag trafiał.


Co my kuźwa mamy zrobić? Nie wiem, po prostu czuję, jakby to był jakiś zamach na naszą samodzielność - może to zabrzmi histerycznie, ale to miało byc nasze miejsce i nasz azyl - tylko nasz. A wiem, że niestety z moimi dziadkami to nie wypali.
Jestem totalnie roztrzęsiona Ratunku, bo z tego nikt w pełni zdrowy psychicznie nie wyjdzie...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 00:16   #2
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Ja bym olała ;-) może ci się tylko wydaje że to bardzo narzucające się postacie, bo jak się z nimi widzisz, to raz na dłuższy czas bo dzieli was odległość. Codziennie będą zajęci różnymi pierdołkami i trochę im spowszedniejesz więc nie sądzę by cię nachodzili.
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 00:46   #3
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

A można z tym cos jeszcze zrobić czy nie?

Ja bym znalazła plusy mieszkania wybranego przez Ciebie (bliżej przychodnia, sklepy etc) i pogadała z dziadkami oczywiście nie wspominając o tym,ze Ci takie bliskie sąsiedztwo nie pasuje

Z drugiej strony może być tak jak pisze Drabineczka - niby blisko się mieszka, co nie oznacza z automatu codziennych odwiedzin
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 00:46   #4
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Nie ma co dramatyzować.
Moja kuzynka mieszka tuż obok babci i mało się widują bo kuzynka całe dnie w pracy a po pracy pomaga mężowi w firmie albo wychodzą gdzieś ze znajomymi.
Ty masz swoje życie, dziadkowie swoje.
Będziesz blisko to możesz czasem pomóc ale w drogę wcale nie musicie sobie wchodzić.
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 00:51   #5
Ponura
Wtajemniczenie
 
Avatar Ponura
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 594
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Rozumiem Cię - moi rodzice nie kupili raz mieszkania, bo było za blisko dziadków.

Żeby nie było - dziakowie są super, ale babcia potrafi być tak wścibska, że aż głowa boli. Raz w "dobrej wierze" przemeblowała (DOSŁOWNIE) nam mieszkanie, bo tak ładniej. Od awantury, którą zrobiła moja mama trząsł się blok.

Co możesz zrobić? NIC.

Z jednej strony to przykre, a z drugiej - skoro nic nie możesz, to się nie przejmuj. Kilka rad:

1. Nie dawaj dziadkom (w ogóle nikomu) kluczy. Przyjdzie i meble poprzestawia.
2. Ustalcie, że widujecie się wyłącznie po umówieniu. Jeśli zadzwonią do drzwi bez wcześniejszego umówienia, nie otwieraj (nie mają kluczy, nie wlezą :P). Jeśli potem zgłoszą pretensje, to powiedz, że właśnie z narzeczonym pracowaliście na wnuki.
3. Pozytywne nastawienie! Może oni wcale nie mają zamiaru wchodzić Wam na głowę?
4. Każdy rozumie słowo nie. Najlepiej rozumie je stojąc po drugiej stronie zamkniętych drzwi twojego mieszkania.
__________________
Muminki cię widzą. Muminki cię śledzą. Muminki cię znajdą, zabiją i zjedzą...

************************* ***


Stultorum infinitus est numerus...
Ponura jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 06:09   #6
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
Ja bym olała ;-) może ci się tylko wydaje że to bardzo narzucające się postacie, bo jak się z nimi widzisz, to raz na dłuższy czas bo dzieli was odległość. Codziennie będą zajęci różnymi pierdołkami i trochę im spowszedniejesz więc nie sądzę by cię nachodzili.

Oj niestety. Babcia nawet na odległość próbuje ingerować dosłownie we wszystko.

I nawet nie chodzi jedynie o nachodzenie - ale o ciągłą kontrolę pt:
-idę do sklepu, kupić wam coś
-byłem w sklepie kupiłem wam pieczywo
-przyjdzcie na obiad
-moze przynieść wam obiad
-dlaczego tak późno wróciliscie do domu
-dlaczego nie chodzicie spać o 22
-kto byl wczoraj u was i dlaczego tak długo itd itp


Cytat:
Napisane przez dawidowskasia Pokaż wiadomość
A można z tym cos jeszcze zrobić czy nie?

Ja bym znalazła plusy mieszkania wybranego przez Ciebie (bliżej przychodnia, sklepy etc) i pogadała z dziadkami oczywiście nie wspominając o tym,ze Ci takie bliskie sąsiedztwo nie pasuje

Z drugiej strony może być tak jak pisze Drabineczka - niby blisko się mieszka, co nie oznacza z automatu codziennych odwiedzin

Niestety - i odległość do sklepów podobna, przychodnia ich nie przekona, bo mama jest lekarzem i przychodnię ma własną.


Co z tym można zrobić? No można umowę zerwać. Kara umowna to 1000zł, więc bez tragedii.
Tylko że ja tam chcę mieszkać - ale bez dziadków na głowie
Ale jak nie będzie wyjścia, to chyba będziemy szukać czegoś innego - niestety ja ich za dobrze znam

Cytat:
Napisane przez MissChievousTess Pokaż wiadomość
Nie ma co dramatyzować.
Moja kuzynka mieszka tuż obok babci i mało się widują bo kuzynka całe dnie w pracy a po pracy pomaga mężowi w firmie albo wychodzą gdzieś ze znajomymi.
Ty masz swoje życie, dziadkowie swoje.
Będziesz blisko to możesz czasem pomóc ale w drogę wcale nie musicie sobie wchodzić.

No niestety - znam moich dziadków ponad 20 lat i wiem, że jak np. babcia zobaczy, że gdzieś wychodzimy wieczorem, to będzie siedziała w oknie póki nie wrócimy, a rano zadzwoni czemu tak późno. I takich również sytuacji chcę uniknąć
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 06:18   #7
Kojaniskatsi
Raczkowanie
 
Avatar Kojaniskatsi
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Centropoland :P
Wiadomości: 287
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Doskonale Cię rozumiem..

Czy dziadkowie wiedzą, które konkretnie mieszkanie jest dla nich zajęte? Czy mięli już możliwość zobaczyć je w środku itp? Jeśli nie, to ja w pierwszej kolejności przeszłabym się do developera i spytała, czy można zmienić zajęte mieszkanie na inne, a dziadków bym próbowała przekonać, że to inne jest lepsze, że w tej klatce będzie wiele młodych osób i może im to przeszkadzać itp

Jeśli nie ma takiej możliwości jak zamiana, to chyba nie pozostaje nic prócz ćwiczenia się w asertywności

I skup się na tym, że naprawdę macie ogromne szczęście, że od razu na początku swojej drogi będziecie mieć własne, nowe, śliczne mieszkanko, bo wieeeeele młodych par (np ja ;D) nie ma takiego szczęścia. A jak babci pokażesz, że Wasze życie to wasza sprawa, to może i się obrazi, ale jej przejdzie i kiedyś uszanuje waszą niezależność. Poza tym babcia obok zawsze może się przydać (popilnowanie mieszkanka, podrzucenie właśnie pysznego obiadku itp) ;D
__________________
17-07-2012 Narzeczona
15-11-2014 Żona

"Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza"
Albert Einstein
Kojaniskatsi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 06:28   #8
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez Kojaniskatsi Pokaż wiadomość
Doskonale Cię rozumiem..

Czy dziadkowie wiedzą, które konkretnie mieszkanie jest dla nich zajęte? Czy mięli już możliwość zobaczyć je w środku itp? Jeśli nie, to ja w pierwszej kolejności przeszłabym się do developera i spytała, czy można zmienić zajęte mieszkanie na inne, a dziadków bym próbowała przekonać, że to inne jest lepsze, że w tej klatce będzie wiele młodych osób i może im to przeszkadzać itp

Jeśli nie ma takiej możliwości jak zamiana, to chyba nie pozostaje nic prócz ćwiczenia się w asertywności

I skup się na tym, że naprawdę macie ogromne szczęście, że od razu na początku swojej drogi będziecie mieć własne, nowe, śliczne mieszkanko, bo wieeeeele młodych par (np ja ;D) nie ma takiego szczęścia. A jak babci pokażesz, że Wasze życie to wasza sprawa, to może i się obrazi, ale jej przejdzie i kiedyś uszanuje waszą niezależność. Poza tym babcia obok zawsze może się przydać (popilnowanie mieszkanka, podrzucenie właśnie pysznego obiadku itp) ;D

Ogólnie oba bloki ( i ten, w którym mieli mieszkać, i ten na który podpisana jest umowa) są w budowie. Ten pierwszy na takim etapie, że jeszcze nie ma co oglądać - drugi nie wiem, my zaglądamy tylko do naszego Młode osoby dziadkom przeszkadzać nie będą, w wręcz przeciwnie - dziadek był nauczycielem i uwielbia młodych


---------- Dopisano o 07:28 ---------- Poprzedni post napisano o 07:26 ----------

Cytat:
Napisane przez Ponura Pokaż wiadomość
Żeby nie było - dziakowie są super, ale babcia potrafi być tak wścibska, że aż głowa boli. Raz w "dobrej wierze" przemeblowała (DOSŁOWNIE) nam mieszkanie, bo tak ładniej. Od awantury, którą zrobiła moja mama trząsł się blok.

No to i taka jest moja babcia. Przetrzepuje szafki, czyta listy, otwiera paczki, przegląda telefony i smsy, nie można przy niej zostawic "zalogowanego" komputera (tak tak, dziadkowie w pełni skomputeryzowani ), podsłuchuje rozmowy czy to telefoniczne, czy jak ktoś przyjdzie, skrada się w przedpokoju...




Kurcze, my nie po to nie chcieliśmy słyszeć o mieszkaniu, które nam znalazła mama TŻta - w bloku naprzeciwko niej, czy o durnym pomysle taty TŻta, że on nam kupi dom, ale jak siostra TŻta wróci ze Stanów, to będzie go z nami dzielić, żeby teraz mieszkać tuż obok dziadków.....
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy



Edytowane przez klempaa
Czas edycji: 2012-08-30 o 06:34
klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 07:21   #9
dawidowskasia
Zakorzenienie
 
Avatar dawidowskasia
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Ogólnie oba bloki ( i ten, w którym mieli mieszkać, i ten na który podpisana jest umowa) są w budowie. Ten pierwszy na takim etapie, że jeszcze nie ma co oglądać - drugi nie wiem, my zaglądamy tylko do naszego Młode osoby dziadkom przeszkadzać nie będą, w wręcz przeciwnie - dziadek był nauczycielem i uwielbia młodych


---------- Dopisano o 07:28 ---------- Poprzedni post napisano o 07:26 ----------


No to i taka jest moja babcia. Przetrzepuje szafki, czyta listy, otwiera paczki, przegląda telefony i smsy, nie można przy niej zostawic "zalogowanego" komputera (tak tak, dziadkowie w pełni skomputeryzowani ), podsłuchuje rozmowy czy to telefoniczne, czy jak ktoś przyjdzie, skrada się w przedpokoju...




Kurcze, my nie po to nie chcieliśmy słyszeć o mieszkaniu, które nam znalazła mama TŻta - w bloku naprzeciwko niej, czy o durnym pomysle taty TŻta, że on nam kupi dom, ale jak siostra TŻta wróci ze Stanów, to będzie go z nami dzielić, żeby teraz mieszkać tuż obok dziadków.....
Więc czemu Twoja mama tak postąpiła?
Ja bym jej powiedziała,żeby zerwała umowę bo Ty tak czy inaczej nie zamierzasz mieszkać w bezpośrednim sąsiedztwie i w najgorszym razie wiązać się to będzie z szukaniem przez Was nowego mieszkania.

Może się opamięta i rozwiąże to korzystnie dla wszystkich
__________________
Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
a dla mnie liczą się intencje. facet, który nie zdradzi tylko dlatego, że nie ma z kim jest dla mnie taką samą szmatą jak facet zdradzający
dawidowskasia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 07:23   #10
Madzia_123
Raczkowanie
 
Avatar Madzia_123
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 220
GG do Madzia_123
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Nieciekawa sytuacja:/ Ja chyba faktycznie wolałabym zerwać umowę i zapłacić te 1000 zł kary i mieć święty spokój.
Madzia_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 07:35   #11
zuzanna90
Raczkowanie
 
Avatar zuzanna90
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 341
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość



Co z tym można zrobić? No można umowę zerwać. Kara umowna to 1000zł, więc bez tragedii.
Tylko że ja tam chcę mieszkać - ale bez dziadków na głowie
Ale jak nie będzie wyjścia, to chyba będziemy szukać czegoś innego - niestety ja ich za dobrze znam


Ale halo?! jeśli ktoś ma zerwać umowę to prędzej Twoja matka, która ją podpisała bez konsultacji z Tobą.
Kurcze, znaleźliście z TŻem swoje wymarzone gniazdko, a teraz ktoś wam się w to wpieprza i wy chcecie rezygnować?
Walczcie o swoje, no jakieś wyjście musi być - dla was korzystne.
__________________
'ten RAP to jak na ranie plaster.'
zuzanna90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-30, 07:41   #12
malwi89
Zakorzenienie
 
Avatar malwi89
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: tam, gdzie aniołowie mówią szeptem...
Wiadomości: 5 559
GG do malwi89
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Hmm, a może pogadaj jeszcze z mamą. Wytłumacz jaka jest sytuacja, że chcecie mieszkać sami, bez dodatkowego bagażu. Jeśli Twoja mama chce, żeby dziadkowie mieszkali bliżej to niech znajdzie mieszkanie bliżej niej.
Sprawa z kluczami nie dawaj ich nikomu, bo będziesz miała wizyty pod swoją nieobecność, a po co Ci to.
Jeśli babcia będzie mówiła, że późno wróciliście, to odpowiadaj krótko.
"Jesteśmy młodzi, ale dorośli, i mamy do tego święte prawo, żeby wracać o której chcemy do WŁASNEGO domu!"
Jak już gdzieś padło ustalcie, że wizyty dziadków, mają być zapowiedziane, bo jeśli nie to zwyczajnie może Was nie być w domu, a jeśli nawet będziecie, to jest, to WASZ dom, WASZ azyl.
Autorko głowa do góry. Pogadaj z mamą
__________________
Motocyklistka 20.09.2012
Suzuki GSX 600F


"MOTOR" masz pod maską np. samochodu
"MOTOCYKL" to coś, co masz pod doopą pokonując w złożeniu winkle, to coś, na czym sam bądź w grupie możesz oderwać się od przytłaczającej rzeczywistości.

Edytowane przez malwi89
Czas edycji: 2012-08-30 o 07:45
malwi89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 07:45   #13
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Po cholerę się zaangażowałaś w to, skoro dziadkowie samodzielni i na chodzie, to mogli sobie mieszkać tam gdzie mieszkali. A jak nie, to matka mogła ich wziąć do siebie. Narobiłaś sobie problemów na własne życzenie. Tym bardziej, że wiesz jaka natrętna i wścibska jest babcia - pewnie z mieszkania Twojej mamy też by Cię nachodziła i zadręczała.
Będziesz miała pewnie przechlapane, czego Ci oczywiście nie życzę Ale sama przecież wiesz, że po pierwsze - nie przesadza się starych drzew, a po drugie na starość nikt jeszcze nawyków nie zmienił.

Nieźle Cię mamuśka urządziła.

Wyjście jakie znaleźć nie wiem. Może zerwać tamtą umowę dot. mieszkania dziadków, jak się da ? Co pewnie będzie się wiązało z kosztami ale cóż - cena spokoju.
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 07:51   #14
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez dawidowskasia Pokaż wiadomość
Więc czemu Twoja mama tak postąpiła?
Ja bym jej powiedziała,żeby zerwała umowę bo Ty tak czy inaczej nie zamierzasz mieszkać w bezpośrednim sąsiedztwie i w najgorszym razie wiązać się to będzie z szukaniem przez Was nowego mieszkania.

Może się opamięta i rozwiąże to korzystnie dla wszystkich
Moja mama tak zrobiła, bo jest nienormalna i ma mnie gdzieś.
Niestety, moje relacje z nią normalne nie są i nigdy nie bedą - bo ona zachowuje się niestety jak dziecko.

Cytat:
Napisane przez malwi89 Pokaż wiadomość
Hmm, a może pogadaj jeszcze z mamą. Wytłumacz jaka jest sytuacja, że chcecie mieszkać sami, bez dodatkowego bagażu. Jeśli Twoja mama chce, żeby dziadkowie mieszkali bliżej to niech znajdzie mieszkanie bliżej niej.

Ja w zasadzie nie wiem, dlaczego ona ich przekonała do tego konkretnie mieszkania. Od razu zaznaczam: stamtąd nie jest nigdzie blisko - chyba że do tabliczki oznaczającej koniec miasta (jakieś 20 kroków ). Jasne, będzie kilka (ale chyba 5?) lokali usługowych, więc jakiś sklep będzie, ale to nie jest w żaden sposób korzystna lokalizacja dla ludzi starszych - dla nas owszem.


Z mamą rozmawiałam - i sama, i z TŻtem. Niestety, moja mama w takich sytuacjach zachowuje się jak 5-latek, czyli - obraża się. Nie trafiają do niej żadne argumenty - wczoraj w końcu po ostatniej rozmowie trzasnęła drzwiami i sobie poszła.
No i oczywiście jaka to jest łaskawa i wspaniałomyślna, bo mogła podpisac umowę na mieszkanie z nami przez ścianę


Cytat:
Napisane przez zuzanna90 Pokaż wiadomość
Ale halo?! jeśli ktoś ma zerwać umowę to prędzej Twoja matka, która ją podpisała bez konsultacji z Tobą.
Kurcze, znaleźliście z TŻem swoje wymarzone gniazdko, a teraz ktoś wam się w to wpieprza i wy chcecie rezygnować?
Walczcie o swoje, no jakieś wyjście musi być - dla was korzystne.

Tylko wiesz - moja mama uznała, ze ona nie ma obowiązku mnie o nic pytac (jak zapytałam, czemu z nami wczesniej nie pogadała). No i oczywiście że jestem wyrodną córką i wnuczką, ael to standard

Dlaczego my chcemy rezygnować? Nie chcemy. To miejsce podobalo nam sie jeszcze zanim wiedzielismy, ze mozemy tam zamieszkać - chodzilismy tam na spacery. Ale nie widzę innej opcji. Mieszkanie z dziadkami "za płotem" w grę nie wchodzi, a nie wiem, w jaki sposób mamę zmusić do zerwania tej nieszczęsnej umowy.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 07:53   #15
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
a nie wiem, w jaki sposób mamę zmusić do zerwania tej nieszczęsnej umowy.
No jak jest nienormalna to się jej przekonać nie da, bo żadne argumenty do niej nie trafią.
Może postrasz, że w takim razie Wy się wyprowadzicie do innego miasta ? Na emocjach jej zagrać.
Biedni dziadkowie, swoją drogą
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 07:56   #16
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Po cholerę się zaangażowałaś w to, skoro dziadkowie samodzielni i na chodzie, to mogli sobie mieszkać tam gdzie mieszkali. A jak nie, to matka mogła ich wziąć do siebie. Narobiłaś sobie problemów na własne życzenie. Tym bardziej, że wiesz jaka natrętna i wścibska jest babcia - pewnie z mieszkania Twojej mamy też by Cię nachodziła i zadręczała.
Będziesz miała pewnie przechlapane, czego Ci oczywiście nie życzę Ale sama przecież wiesz, że po pierwsze - nie przesadza się starych drzew, a po drugie na starość nikt jeszcze nawyków nie zmienił.

Nieźle Cię mamuśka urządziła.

Wyjście jakie znaleźć nie wiem. Może zerwać tamtą umowę dot. mieszkania dziadków, jak się da ? Co pewnie będzie się wiązało z kosztami ale cóż - cena spokoju.

Ale w co ja się zaangażowałam? Babcia od dobrych kilku lat mówiła, że szkoda, że jest tak daleko nas, że tam nie ma nikogo, że fajnie by było... to nadarzyła się okazja - fajne mieszkania w dobrej cenie. Nie rozumiem, dlaczego miałam im o tym nie powiedzieć - to są ludzie ok. 70tki, jakby nie daj Boże któremuś coś się stało, to pojechanie tam to jest jakieś 5h samej drogi. + ich mieszkanie w starym bloku, który powoli zaczyna się sypać i co chwila trzeba do niego dokładać.


Ani od mamy, ani z mieszkania, w którym mieli mieszkać by mnie nie nachodzili - komunikacja miejska "do nas" jest dość słaba, z mieszkania które wybralismy wspólnie byłaby to ponad godzina autobusem. Więc tu takiego niebezpieczeństwa by nie było - co innego dziadkowie w bloczku obok...

Umowe oczywiście zerwać się da - tylko wiesz, ja nie zerwę umowy podpisanej przez moją mamę z upoważnienia dziadków


---------- Dopisano o 08:56 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
No jak jest nienormalna to się jej przekonać nie da, bo żadne argumenty do niej nie trafią.
Może postrasz, że w takim razie Wy się wyprowadzicie do innego miasta ? Na emocjach jej zagrać.
Biedni dziadkowie, swoją drogą

Nasza przeprowadzka gdzie indziej nie wchodzi w grę - ja tu mam studia, a TŻ firmę.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 07:56   #17
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 914
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość


Co z tym można zrobić? No można umowę zerwać. Kara umowna to 1000zł, więc bez tragedii.
Tylko że ja tam chcę mieszkać - ale bez dziadków na głowie
Ale jak nie będzie wyjścia, to chyba będziemy szukać czegoś innego - niestety ja ich za dobrze znam

ja bym się nie zastanawiała przy tak niskiej kwocie.

rozumiem, że piszesz o swojej umowie? a co jeśli zerwać tą dziadkową a im nieco koloryzując wytłumaczyć, że coś z tym mieszkaniem nie tak, to 20 km lepsze, itp?


Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Umowe oczywiście zerwać się da - tylko wiesz, ja nie zerwę umowy podpisanej przez moją mamę z upoważnienia dziadków

a nie możesz z mamą pogadać? po prostu?
__________________

Edytowane przez suszarka
Czas edycji: 2012-08-30 o 07:58
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 07:59   #18
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez suszarka Pokaż wiadomość
ja bym się nie zastanawiała przy tak niskiej kwocie.

rozumiem, że piszesz o swojej umowie? a co jeśli zerwać tą dziadkową a im nieco koloryzując wytłumaczyć, że coś z tym mieszkaniem nie tak, to 20 km lepsze, itp?

I nasza i ich - to identyczne umowy, blok w blok, więc różnic nie ma żadnych

Dziadków umowy ja zerwać nie mogę - bo niby jak? Mama ją podpisała z upowaznienia dziadków, ja tu prawnie nic do gadania nie mam. Zerwać to my możemy jedynie swoją umowę - co też mi sie nie do konca uśmiecha, bo ja tam naprawdę chcę mieszkać... a sensownym alternatyw jak na lekarstwo


---------- Dopisano o 08:59 ---------- Poprzedni post napisano o 08:58 ----------

Cytat:
Napisane przez suszarka Pokaż wiadomość
a nie możesz z mamą pogadać? po prostu?

Ależ ja z nia rozmawiałam - od tego zaczęłam. Rozmowy były 3. Wszystkie (z mojej/naszej strony) spokojne, rzeczowe, grzeczne, z argumentami. Niestety moja mama zachowuje się jak 5-latka i strzela focha, więc sama rozumiesz...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 08:03   #19
Kojaniskatsi
Raczkowanie
 
Avatar Kojaniskatsi
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Centropoland :P
Wiadomości: 287
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
nie wiem, w jaki sposób mamę zmusić do zerwania tej nieszczęsnej umowy.
Postrasz brakiem wnuków
__________________
17-07-2012 Narzeczona
15-11-2014 Żona

"Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza"
Albert Einstein
Kojaniskatsi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-08-30, 08:07   #20
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez Kojaniskatsi Pokaż wiadomość
Postrasz brakiem wnuków
cała rodzina jest świadoma, że my dzieci mieć nie będziemy, więc.......
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 08:14   #21
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Ale w co ja się zaangażowałam? Babcia od dobrych kilku lat mówiła, że szkoda, że jest tak daleko nas, że tam nie ma nikogo, że fajnie by było... to nadarzyła się okazja - fajne mieszkania w dobrej cenie. Nie rozumiem, dlaczego miałam im o tym nie powiedzieć - to są ludzie ok. 70tki, jakby nie daj Boże któremuś coś się stało, to pojechanie tam to jest jakieś 5h samej drogi. + ich mieszkanie w starym bloku, który powoli zaczyna się sypać i co chwila trzeba do niego dokładać.

No to widzisz - chciałaś mieć ich bliżej, to masz
Ja po prostu uważam, że gdybym wiedziała o swoich dziadkach, że życie obok siebie będzie bardzo dla obu stron męczące - nawet w jednym mieście, niekoniecznie drzwi w drzwi czy przez ścianę (bo przecież sforsowanie komunikacji miejskiej żeby móc sobie pogrzebać w szafkach wnusi to żaden kłopot ) - to bym wzięła buzię w ciup i kibicowała dużemu zdrowiu dziadków albo namówiła ich na zamianę na lepsze mieszkanie w ich miejscowości skoro tamto się sypie. Ewentualnie ich dalszy los na stare lata - w sensie - martwienie się o niego - zostawiłabym w rękach ich dzieci, podobno zresztą po to się je głównie płodzi. A tak - rzuciłaś pomysł, to mamuśka podchwyciła. A że chodzi o opiekę nad parą starszych osób, no to przecież chciała żebyś się nie nachodziła za dużo. A, no i żeby byli odpowiednio daleko od apartementu troskliwej córki.
Ale trudno, no. To se ne vrati. Mleko się rozlało i co zrobić ? Urabiać matkę do usranego finału, po wariacku. Powodzenia.

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 09:10 ----------

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość
cała rodzina jest świadoma, że my dzieci mieć nie będziemy, więc.......
To postrasz, że zmieniłaś zdanie i namachasz gromadę, którą będziesz mamie regularnie podrzucać, bo opieka nad dziadkami i ww. gromadą prawdopodobnie Cię przerośnie


Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2012-08-30 o 08:19
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 08:20   #22
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Chyba jedyne rozwiązanie to upierać się i naciskać na zerwanie umowy podpisanej przez matkę, a jeśli się nie uda - pogodzić się z sytuacją albo zerwać własną umowę i szukać czegoś innego...

Współczuję Ci sytuacji, bo sama też nie lubię jak ktoś mi "wisi nad głową" i się wtrąca w moje życie nadmiernie - z taką babcią tuż obok bym nie wyrobiła nerwowo. [COLOR="Silver"]

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2012-08-30 o 08:25
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 08:26   #23
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
No to widzisz - chciałaś mieć ich bliżej, to masz
Ja po prostu uważam, że gdybym wiedziała o swoich dziadkach, że życie obok siebie będzie bardzo dla obu stron męczące - nawet w jednym mieście, niekoniecznie drzwi w drzwi czy przez ścianę (bo przecież sforsowanie komunikacji miejskiej żeby móc sobie pogrzebać w szafkach wnusi to żaden kłopot ) - to bym wzięła buzię w ciup i kibicowała dużemu zdrowiu dziadków albo namówiła ich na zamianę na lepsze mieszkanie w ich miejscowości skoro tamto się sypie. Ewentualnie ich dalszy los na stare lata - w sensie - martwienie się o niego - zostawiłabym w rękach ich dzieci, podobno zresztą po to się je głównie płodzi. A tak - rzuciłaś pomysł, to mamuśka podchwyciła. A że chodzi o opiekę nad parą starszych osób, no to przecież chciała żebyś się nie nachodziła za dużo. A, no i żeby byli odpowiednio daleko od apartementu troskliwej córki.

Dobra, to od początku, bo widzę, ze nie do konca jasno wytłumaczyłam, jak to z tym przekonywaniem do przeprowadzki było


Otóź: moja rodzicielka zanim jeszcze rodzicielką się stała, przeprowadziła się do Białegostoku - przyjechała tu na studia. Wyszła za mąż, urodziłam się ja. Zawsze dziadkowie mówili, że gdy przejdą na emeryturę, to się tu przeprowadzą, bo oni w swoim mieście nikogo nie mają (bo nie mają, poza tym to dziura straszna...) i chcieliby być blizej nas. No i spoko. Babcia poszła na emeryturę, to czekaliśmy tylko na to, jak na emeryturę pójdzie dziadek. No i jakiś czas temu poszedł. Od tego czasu temat przy każdej naszej wizycie tam powracał, więc gdy teraz babcia temat zaczęła (a zbiegło się to z pękniętą rurą i czymś tam jeszcze) , to powiedzielismy, że u nas będą się budować takie fajne bloczki (odległość była naprawdę bezpieczna - bo o ile samochodem to blisko, to autobusem niekoniecznie - od siebie dziadkowie musieliby sporo podejść do przystanku, potem objechać cale miasto, wysiąść po naszej stronie i jeszcze spory kawałek podejść - wiec na pewno powyżej godziny to by zajęło). Dziadkowie temat podchwycili, mieszkanie w necie pokazalismy i decyzja zapadła.

Kupno lepszego mieszkania u nich nie wchodziło w grę - tam od jakichś 20lat nic się nowego nie zbudowało zadupie totalne, wymierające miasteczko po prostu (kiedyś był tam duży wezeł kolejowy, to żyło - teraz- kto żyw, to ucieka )

Tak więc: temat przeprowadzki dziadków do Białegostoku był od dawna omawiany - teraz tylko coś realnie miało się ruszyć.
No to się ruszyło
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2012-08-30, 08:32   #24
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość


Ja w zasadzie nie wiem, dlaczego ona ich przekonała do tego konkretnie mieszkania. Od razu zaznaczam: stamtąd nie jest nigdzie blisko - chyba że do tabliczki oznaczającej koniec miasta (jakieś 20 kroków ). Jasne, będzie kilka (ale chyba 5?) lokali usługowych, więc jakiś sklep będzie, ale to nie jest w żaden sposób korzystna lokalizacja dla ludzi starszych - dla nas owszem.

No jak to dlaczego, prawdopodobnie dlatego, że chce żebyś TY miała do nich najbliżej, a nie ona Sama napisałaś, że babcia jest, hm, uciążliwa, że grzebie po szafkach, jest wścibska i uparta, były spięcia między nią a matką... Więc logiczne wydaje się, że matka wolałaby, żebyś to Ty wraz z TŻtem była na wyciągnięcie ręki do dziadków, a nie ona. Zmniejsza tym ryzyko, że babcia będzie jej wchodzić na głowę, bo będzie miała bliżej i łatwiej by wchodzić Tobie...

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2012-08-30 o 08:37
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 08:40   #25
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Przychodzi mi do głowy tylko jedno wyjście. Wiem, że to okropna manipulacja, ale skoro nie zostaje nic innego...
Trzeba iść do babci raz, drugi, trzeci, dziesiąty ze łzami w oczach i opowiedzieć jak zostaliście oszukani, jak się dowiedzieliście, że -tu juz wymyślić jakieś błędy budowlane, katastrofalne niedoróbki, planowaną fabrykę eternitu 10 metrów od domu, indianski cmentarz, na którym postawiono budynek cokolwiek - najlepiej wszystko na raz. Płakać rzewnie, że oszczędności życia przepadły bo WY JUŻ ZAPŁACILIŚCIE CAŁOŚĆ a w umowie macie, że nie można się wycofać, jakie to szczęście cud i zrządzenie losu, że BABCIA WPŁACIŁA TYLKO ZADATEK, czy BABCIA PODPISAŁA INNY ANEKS I MOŻE SIĘ WYCOFAĆ. Dla uwierzytelnienia swoich słów wydrukować 'umowę' o odpowiedniej treści i przedstawić babci jako swoją, uniemożliwiającą wycofanie się. Brzmi absurdalnie, albo dobrze zagrane przekona i matkę i dziadków. Wiem, okrutne kłamstwo i manipulacja, ale czy to co zrobiła Ci matka nie jest okrutne?
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 08:52   #26
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Przychodzi mi do głowy tylko jedno wyjście. Wiem, że to okropna manipulacja, ale skoro nie zostaje nic innego...
Trzeba iść do babci raz, drugi, trzeci, dziesiąty ze łzami w oczach i opowiedzieć jak zostaliście oszukani, jak się dowiedzieliście, że -tu juz wymyślić jakieś błędy budowlane, katastrofalne niedoróbki, planowaną fabrykę eternitu 10 metrów od domu, indianski cmentarz, na którym postawiono budynek cokolwiek - najlepiej wszystko na raz. Płakać rzewnie, że oszczędności życia przepadły bo WY JUŻ ZAPŁACILIŚCIE CAŁOŚĆ a w umowie macie, że nie można się wycofać, jakie to szczęście cud i zrządzenie losu, że BABCIA WPŁACIŁA TYLKO ZADATEK, czy BABCIA PODPISAŁA INNY ANEKS I MOŻE SIĘ WYCOFAĆ. Dla uwierzytelnienia swoich słów wydrukować 'umowę' o odpowiedniej treści i przedstawić babci jako swoją, uniemożliwiającą wycofanie się. Brzmi absurdalnie, albo dobrze zagrane przekona i matkę i dziadków. Wiem, okrutne kłamstwo i manipulacja, ale czy to co zrobiła Ci matka nie jest okrutne?

Powiem tak: aż tak daleko się nie posunę - wolę szukać sobie czegoś nowego.

Żadna w tym wina babci (znam moją mamę i jestem w stanie sobie wyobrazić, jak jej rozmowy z babcią wyglądały - jest świetną manipulatorką, mną swego czasu też manipulować próbowała). To moja matka zachowała się podle, nie babcia.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 09:06   #27
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Tak więc: temat przeprowadzki dziadków do Białegostoku był od dawna omawiany - teraz tylko coś realnie miało się ruszyć.
No to się ruszyło
No OK, w sumie, gdybyś ten temat zostawiła zupełnie mamie, to pewnie od razu pokazałaby im mieszkanie obok was - w bezpiecznej odległości od siebie.
A tak, masz argument. Chociaż nie wiem, czy warto tak otwarcie stawiać sprawę i wciągać w to dziadków, bo się pewnie zorientują, że żadna z was tak naprawdę nie chce żyć z nimi tuż obok < a to raczej nie jest miła myśl, zwłaszcza jak się przecież cały czas działa w dobrej wierze i w trosce o ukochane osoby, a tak pewnie rozumuje babcia. Swoją drogą, może dziadek mógłby hamować zapędy żonki, z nim o tym porozmawiać jakby co ?
Bo mogłabyś powiedzieć dziadkom, że wbrew waszym ustaleniom, niespodziewanie dla Ciebie (i dla nich), mama podpisała umowę w innym miejscu - w znacznie gorszym dla nich punkcie miasta, że będzie im niewygodnie i w ogóle - wszędzie będą mieli daleko. I że może warto to zmienić i wrócić do waszych ustaleń ? Przyznałabyś, że to na waszym przyszłym osiedlu, ale wy nie proponowaliście im tej lokalizacj z ww. powodów. I trudno. Zobaczyłabyś co powiedzią dziadkowie. Chociaż obawiam się, że powiedzą, ze skoro już załatwione to trudno, przemęczą się - żeby nie robić kłopotow, oczywiście tak powiedzą - jak znam starszych ludzi. Z drugiej strony - chyba nie ma innego wyjścia za bardzo jak mama nie da się "urobić" do zerwania umowy, którą podpisała (a pewnie się nie da - przecież wiadomo dlaczego tak zrobiła )


Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

Powiem tak: aż tak daleko się nie posunę - wolę szukać sobie czegoś nowego.

Żadna w tym wina babci (znam moją mamę i jestem w stanie sobie wyobrazić, jak jej rozmowy z babcią wyglądały - jest świetną manipulatorką, mną swego czasu też manipulować próbowała). To moja matka zachowała się podle, nie babcia.
No dokładnie. Pomysł z okłamywaniem dziadków i odgrywaniem jakiejś żenującej psychodramy - okrutny.
I mówię - szkoda mi dziadków. Bo niby wszystko cacy lali, przeprowadźcie się, będzie w dechę, a tak naprawdę, to nikt nie chce ich mieć pod bokiem. Gdyby wiedzieli, to pewnie by się z tej swojej dziury nie ruszyli. A tak ruszą się i będą dla wszystkich problemem. Już są, a nawet jeszcze nie ma ich nowego domu (! )

Edytowane przez sine.ira
Czas edycji: 2012-08-30 o 09:16
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 09:14   #28
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Bo mogłabyś powiedzieć dziadkom, że wbrew waszym ustaleniom, niespodziewanie dla Ciebie (i dla nich), mama podpisała umowę w innym miejscu - w znacznie gorszym dla nich punkcie miasta, że będzie im niewygodnie i w ogóle - wszędzie będą mieli daleko. I że może warto to zmienić i wrócić do waszych ustaleń ?
"ale ty wnusiu będziesz blisko, pomożemy sobie w razie czego"

Można spróbować w ten sposób, ale ja bym się już nastawiała na zmianę lokalizacji. Najlepiej na taką, gdzie już wszystkie mieszkania w promieniu 5km będą wykupione, bo jak znam życie, to na hasło że zrywacie swoją umowę, Twoja mamuśka zacznie szukać czegoś nowego dla dziadków
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 09:16   #29
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
No dokładnie. Pomysł z okłamywaniem babci i odgrywaniem jakiejś żenującej psychodramy - okrutny.
I mówię - szkoda mi dziadków. Bo niby wszystko cacy lali, przeprowadźcie się, będzie w dechę, a tak naprawdę, to nikt nie chce ich mieć pod bokiem. Gdyby wiedzieli, to pewnie by się z tej swojej dziury nie ruszyli. A tak ruszą się i będą dla wszystkich problemem. Już są, a nawet jeszcze nie ma ich nowego domu.
Widzisz, bo Ty patrzysz przez pryzmat dobrych miłych, trochę wścibskich staruszków. A ja przez pryzmat swoich doświadczeń - czyli zgorzkniałych, apodyktycznych starych ludzi, którzy nienawidzą całego świata, z wnuczkami na czele i wprost powtarzają, że dopóki zyją to oni decydują o wszystkim. Każda próba walki o swoje prawa kończy się cichymi wojnami podjazdowymi, opowieściami do reszty rodziny o nie wiadomo jakiej treści,które skłócają w końcu każdego z każdym. Zakładam, że dziadkowie Klempy nie reprezentują sobą tego, co moi świętej pamięci dziadkowie. Natomiast ja, jesli zostałabym postawiona w sytuacji - mieszkać z nimi przez długie lata drzwi w drzwi to sprzedałabym dusze diabłu, żeby to odkręcić.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-08-30, 09:23   #30
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Problem rodzinno mieszkaniowy, czyli jak ujść z życiem

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
No OK, w sumie, gdybyś ten temat zostawiła zupełnie mamie, to pewnie od razu pokazałaby im mieszkanie obok was - w bezpiecznej odległości od siebie.
A tak, masz argument. Chociaż nie wiem, czy warto tak otwarcie stawiać sprawę i wciągać w to dziadków, bo się pewnie zorientują, że żadna z was tak naprawdę nie chce żyć z nimi tuż obok < a to raczej nie jest miła myśl, zwłaszcza jak się przecież cały czas działa w dobrej wierze i w trosce o ukochane osoby, a tak pewnie rozumuje babcia. Swoją drogą, może dziadek mógłby hamować jej zapędy, z nim o tym porozmawiać jakby co ?
Bo mogłabyś powiedzieć dziadkom, że wbrew waszym ustaleniom, niespodziewanie dla Ciebie (i dla nich), mama podpisała umowę w innym miejscu - w znacznie gorszym dla nich punkcie miasta, że będzie im niewygodnie i w ogóle - wszędzie będą mieli daleko. I że może warto to zmienić i wrócić do waszych ustaleń ? Przyznałabyś, że to na waszym przyszłym osiedlu, ale wy nie proponowaliście im tej lokalizacj z ww. powodów. I trudno. Zobaczyłabyś co powiedzią dziadkowie. Chociaż obawiam się, że powiedzą, ze skoro już załatwione to trudno, przemęczą się - żeby nie robić kłopotow, oczywiście tak powiedzą - jak znam starszych ludzi. Z drugiej strony - chyba nie ma innego wyjścia za bardzo jak mama nie da się "urobić" do zerwania umowy, którą podpisała (a pewnie się nie da - przecież wiadomo dlaczego tak zrobiła )




No dokładnie. Pomysł z okłamywaniem dziadków i odgrywaniem jakiejś żenującej psychodramy - okrutny.
I mówię - szkoda mi dziadków. Bo niby wszystko cacy lali, przeprowadźcie się, będzie w dechę, a tak naprawdę, to nikt nie chce ich mieć pod bokiem. Gdyby wiedzieli, to pewnie by się z tej swojej dziury nie ruszyli. A tak ruszą się i będą dla wszystkich problemem. Już są, a nawet jeszcze nie ma ich nowego domu.

Wiesz, ogólnie rzecz biorąc to nie jest tak, ze ja ich nie chcę mieć pod bokiem - bo ja chcę, żeby oni mieszkali w Białymstoku. Jestem z dziadkami dość mocno związana (to oni wychowywali mnie przez pierwsze lata życia, gdy moi rodzice mieli mnie w dupie), ale z drugiej strony - ja ich znam i nie chcę pierwszych lat swojego małżeństwa wystawiać na taką próbę (ani żadnych następnych tak po prawdzie ). Tak samo, jak nie chcielismy mieszkac naprzeciwko rodziców TŻta, tak samo jak nie chcielismy mieszkać docelowo z jego siostrą - tak samo nie chcemy mieszkać tuż obok dziadków.


I obawiam się że rozmowy z babcią nic nie zmienią - mama ich już przekonała, że to będzie dla nich lepsze, szybciej, taniej - babcia wierzy jej, nie mi (niestety wiem to z doświadczenia, mama jest ukochaną córką, a ja wyrodna, co to matce nic nie pomoże).


---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:19 ----------

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
"ale ty wnusiu będziesz blisko, pomożemy sobie w razie czego"

Można spróbować w ten sposób, ale ja bym się już nastawiała na zmianę lokalizacji. Najlepiej na taką, gdzie już wszystkie mieszkania w promieniu 5km będą wykupione, bo jak znam życie, to na hasło że zrywacie swoją umowę, Twoja mamuśka zacznie szukać czegoś nowego dla dziadków

Wiecie, tak naprawdę jedyna alternatywa, którą mamy w przyzwoitej cenie, sensownej lokalizacji i tak jak chcemy, to segment skrajny w szeregówce. Ale ja się trochę boję - bo z jednej strony dalej mieszka się po trosze jak w mieszkaniu (bo sąsiedzi za ścianą), ale z drugiej - to już jak dom, czyli jak nam się sypnie np. dach, to musimy go zrobić my. Nie wiem sama, ciężka sytuacja

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Widzisz, bo Ty patrzysz przez pryzmat dobrych miłych, trochę wścibskich staruszków. A ja przez pryzmat swoich doświadczeń - czyli zgorzkniałych, apodyktycznych starych ludzi, którzy nienawidzą całego świata, z wnuczkami na czele i wprost powtarzają, że dopóki zyją to oni decydują o wszystkim. Każda próba walki o swoje prawa kończy się cichymi wojnami podjazdowymi, opowieściami do reszty rodziny o nie wiadomo jakiej treści,które skłócają w końcu każdego z każdym. Zakładam, że dziadkowie Klempy nie reprezentują sobą tego, co moi świętej pamięci dziadkowie. Natomiast ja, jesli zostałabym postawiona w sytuacji - mieszkać z nimi przez długie lata drzwi w drzwi to sprzedałabym dusze diabłu, żeby to odkręcić.

Moi dziadkowie tacy nie są - oni to wszystko robią w dobrej wierze.... ale niestety ja takiego tratowania nie akceptuję i nigdy nie zaakceptuję. Niezależnie od intencji Tyko to nie jest powód, żeby ich tak traktować, bo to moja walnięta matka jest tu problemem, nie oni
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:24.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.