Okropna ja a początek związku. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-09-11, 06:59   #1
anette1988
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 11

Okropna ja a początek związku.


Witajcie. Od ponad miesiąca jestem w związku z chłopakiem. Cały problem sprowadza się chyba do tego, że zależy mi na nim tak bardzo, że ciągle boję się że coś się popsuje. Jestem ogólnie trochę problemowa ale kompletnie nie wiem jak sobie z tym poradzić (także z tym, że taaaaak bardzo mi na nim zależy)

- Z jednej strony wiem, że jemu też zależy - dba o mnie, mówi mi różne słodkie rzeczy, jest po prostu idealny dla mnie (podobne charaktery i upodobania) Kiedy jesteśmy razem jest naprawdę wspaniale, zresztą jak tylko go bliżej poznałam to czułam jakbym go znała już z milion lat. Dobrze się dogadujemy, rozmawiamy, żartujemy. Mówi, że jestem jego wymarzoną dziewczyną, że czuje, że to jest TO, że nigdy mu jeszcze na nikim tak nie zależało itd. No właśnie, z jednej strony jestem przeszczęśliwa że mamy takie uczucie a z drugiej zaczynam się doszukiwać: "aaa bo tylko tak mówi pewnie" albo martwię się, że za jakiś czas mu się odmieni.

- poprzednie związki trochę mnie 'skrzywiły' i ciągle przejmuję się tym, że jak tylko pozna, że mi na nim tak okropnie zależy, to zacznie to wykorzystywać bo przecież i tak wszystko wybaczę. Albo znudzi mu się taka 'dobra, idealna, nadskakująca dziewczyna' i zacznie szukać wrażeń u jakiejś niedostępnej i zołzowatej. No właśnie, a ja jestem taka, że chcialabym mu nieba przychylić, jestem strasznie czuła, lubię go zapewniać , że jest dla mnie bardzo ważny i przez to jestem 'rozdarta' bo boję się, że to że taka jestem kiedyś obróci się przeciwko mnie. Nie umiem grać niedostępnej (a podobno czasem trzeba)

- on jest po długoletnim związku z dziewczyną (zakończone już prawie rok temu), I niby wiem, że mówi że to już zamknięty rozdział ale z drugiej strony boję się że o niej myśli, że chciałby do niej wrócić, że jak by mógl, to wolałby być z nią itd. Rozmawialiśmy o tym, on oczywiście mówi, że nie, powiedziałam mu też kiedyś, że nie chcialabym nigdy być 'zamiast' kogoś a on odpowiedział, że nie jestem, i że myśli, że te dziewczyny wcześniej były zamiast mnie.

- on czasem popada w zamyślenie, woli mnie słuchać niż coś mówić, czasem jest mega czuły i namiętny a czasem tak jakby mniej (nie wiem jak to napisać czy wytłumaczyć) no np. zamiast mnie długo całować - cmoknie mnie raz czy dwa i tyle - tak jakby nie chciał więcej. A ja to odrazu odbieram jako jakąś zmianę uczuć/nastroju i nie wiem dlaczego. Sama lubię też czasem pomilczeć ale jego dłuższe milczenie potrafię sobie tłumaczyć że np. myśli o eks ;((

- Nasz związek ogólnie szybko się rozwija (chociaż mi to nie przeszkadza aż tak), dość szybko oboje stwierdziliśmy, ze to jesteśmy dla siebie bardzo ważni, chcemy, żeby to było na poważnie, on np. lubi żartować, że czy przemyślałam to dobrze, bo już się od niego za łatwo nie uwolnię ;D Jedyne czego się boję, że skoro to jest takie intensywne to jednocześnie szybciej się wypali albo że to jest po prostu zbyt piękne żeby było prawdziwe.

Ogólnie to obiecaliśmy sobie, że będziemy sobie o wszystkim mówić (on wie, że po poprzednich związkach mam problemy z zaufaniem) i jak na razie to robimy. Ale jednocześnie, chciałam się Was zapytać, w jaki sposób pracować nad sobą żeby nie być taką przejmującą się i doszukującą nie wiadomo czego? Może któraś z was też miała taki problem? Próbowałam już wiele razy, ale samo 'przestań' nie pomaga. Jak stopniowo zacząć ufać?
On mówi że rozumie (pewnie do czasu), ale ja chcę być lepsza dla niego, chcę się cieszyć tym co mamy...
anette1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-11, 07:49   #2
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Okropna ja a początek związku.

Cytat:
Napisane przez anette1988 Pokaż wiadomość
Witajcie. Od ponad miesiąca jestem w związku z chłopakiem. Cały problem sprowadza się chyba do tego, że zależy mi na nim tak bardzo, że ciągle boję się że coś się popsuje. Jestem ogólnie trochę problemowa ale kompletnie nie wiem jak sobie z tym poradzić (także z tym, że taaaaak bardzo mi na nim zależy)

- Z jednej strony wiem, że jemu też zależy - dba o mnie, mówi mi różne słodkie rzeczy, jest po prostu idealny dla mnie (podobne charaktery i upodobania) Kiedy jesteśmy razem jest naprawdę wspaniale, zresztą jak tylko go bliżej poznałam to czułam jakbym go znała już z milion lat. Dobrze się dogadujemy, rozmawiamy, żartujemy. Mówi, że jestem jego wymarzoną dziewczyną, że czuje, że to jest TO, że nigdy mu jeszcze na nikim tak nie zależało itd. No właśnie, z jednej strony jestem przeszczęśliwa że mamy takie uczucie a z drugiej zaczynam się doszukiwać: "aaa bo tylko tak mówi pewnie" albo martwię się, że za jakiś czas mu się odmieni.

- poprzednie związki trochę mnie 'skrzywiły' i ciągle przejmuję się tym, że jak tylko pozna, że mi na nim tak okropnie zależy, to zacznie to wykorzystywać bo przecież i tak wszystko wybaczę. Albo znudzi mu się taka 'dobra, idealna, nadskakująca dziewczyna' i zacznie szukać wrażeń u jakiejś niedostępnej i zołzowatej. No właśnie, a ja jestem taka, że chcialabym mu nieba przychylić, jestem strasznie czuła, lubię go zapewniać , że jest dla mnie bardzo ważny i przez to jestem 'rozdarta' bo boję się, że to że taka jestem kiedyś obróci się przeciwko mnie. Nie umiem grać niedostępnej (a podobno czasem trzeba)

- on jest po długoletnim związku z dziewczyną (zakończone już prawie rok temu), I niby wiem, że mówi że to już zamknięty rozdział ale z drugiej strony boję się że o niej myśli, że chciałby do niej wrócić, że jak by mógl, to wolałby być z nią itd. Rozmawialiśmy o tym, on oczywiście mówi, że nie, powiedziałam mu też kiedyś, że nie chcialabym nigdy być 'zamiast' kogoś a on odpowiedział, że nie jestem, i że myśli, że te dziewczyny wcześniej były zamiast mnie.

- on czasem popada w zamyślenie, woli mnie słuchać niż coś mówić, czasem jest mega czuły i namiętny a czasem tak jakby mniej (nie wiem jak to napisać czy wytłumaczyć) no np. zamiast mnie długo całować - cmoknie mnie raz czy dwa i tyle - tak jakby nie chciał więcej. A ja to odrazu odbieram jako jakąś zmianę uczuć/nastroju i nie wiem dlaczego. Sama lubię też czasem pomilczeć ale jego dłuższe milczenie potrafię sobie tłumaczyć że np. myśli o eks ;((

- Nasz związek ogólnie szybko się rozwija (chociaż mi to nie przeszkadza aż tak), dość szybko oboje stwierdziliśmy, ze to jesteśmy dla siebie bardzo ważni, chcemy, żeby to było na poważnie, on np. lubi żartować, że czy przemyślałam to dobrze, bo już się od niego za łatwo nie uwolnię ;D Jedyne czego się boję, że skoro to jest takie intensywne to jednocześnie szybciej się wypali albo że to jest po prostu zbyt piękne żeby było prawdziwe.

Ogólnie to obiecaliśmy sobie, że będziemy sobie o wszystkim mówić (on wie, że po poprzednich związkach mam problemy z zaufaniem) i jak na razie to robimy. Ale jednocześnie, chciałam się Was zapytać, w jaki sposób pracować nad sobą żeby nie być taką przejmującą się i doszukującą nie wiadomo czego? Może któraś z was też miała taki problem? Próbowałam już wiele razy, ale samo 'przestań' nie pomaga. Jak stopniowo zacząć ufać?
On mówi że rozumie (pewnie do czasu), ale ja chcę być lepsza dla niego, chcę się cieszyć tym co mamy...
Dla potomnych.

Jak dla mnie za dużo analizujesz. To dopiero miesiąc, w takim tempie za rok umrzesz na zawał serca albo nabawisz się nerwicy.
Co Ci mogę poradzić... Przestań analizować, przestań zastanawiać się co to będzie, nie próbuj nikogo grac czy udawać, bądź sobą. Jeśli jesteś osobą wylewną i czułą, to nie zgrywaj na siłę tajemniczej, bo facet brał Ciebie taka jaką jesteś, a nie taką jaką chciałabyś zagrać.
Żyj chwilą, ciesz się, że teraz macie siebie na wzajem, ale przestań myśleć, co to będzie jak się skończy. Skończy się albo i nie, na tym etapie nic nie można zagwarantować, więc choćbyś na uszach stanęła nie będziesz miała większego wpływu na jego decyzje. Nie obiecujcie sobie nic, obietnice działają tylko jak jest dobrze, jak zaczyna się robić źle to i tak można je o kant pupy potłuc.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-11, 07:52   #3
nadto_skomplikowana
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 443
Dot.: Okropna ja a początek związku.

Cytat:
Napisane przez anette1988 Pokaż wiadomość
Witajcie. Od ponad miesiąca jestem w związku z chłopakiem. Cały problem sprowadza się chyba do tego, że zależy mi na nim tak bardzo, że ciągle boję się że coś się popsuje. Jestem ogólnie trochę problemowa ale kompletnie nie wiem jak sobie z tym poradzić (także z tym, że taaaaak bardzo mi na nim zależy)
Ja też jestem

Cytat:
- Z jednej strony wiem, że jemu też zależy - dba o mnie, mówi mi różne słodkie rzeczy, jest po prostu idealny dla mnie (podobne charaktery i upodobania) Kiedy jesteśmy razem jest naprawdę wspaniale, zresztą jak tylko go bliżej poznałam to czułam jakbym go znała już z milion lat. Dobrze się dogadujemy, rozmawiamy, żartujemy. Mówi, że jestem jego wymarzoną dziewczyną, że czuje, że to jest TO, że nigdy mu jeszcze na nikim tak nie zależało itd. No właśnie, z jednej strony jestem przeszczęśliwa że mamy takie uczucie a z drugiej zaczynam się doszukiwać: "aaa bo tylko tak mówi pewnie" albo martwię się, że za jakiś czas mu się odmieni.
Powiem Ci jedno - za dużo myślisz Chłopakowi jak widać zależy, ale podejście "niedługo mu się odmieni" i zamartwianie się tym to bezsens Staraj się o tym nie myśleć. Może powiedz mu o swoich wątpliwościach, strachu? Ja tak zrobiłam, kiedy miałam podobne zmartwienie. Zastanów się, po czym wnioskujesz, że się odmieni? Czy powody ku temu są wystarczające? Uwierz, że dążycie do tego, by związek trwał jak najdłużej, zaufaj chłopakowi.
Ale nawet, jeśli się nie uda, to? Trzeba będzie żyć dalej, nic nie zmienisz, jeśli kiedyś coś zacznie słabnąć. Tylko uważaj, żebyś go nie ubezwłasnowolniła tą swoją czułością i troską. Daj mu pooddychać w tym związku, bo inaczej zacznie się dusić i to będzie jego pierwszy powód do wątpliwości.

Cytat:
- poprzednie związki trochę mnie 'skrzywiły' i ciągle przejmuję się tym, że jak tylko pozna, że mi na nim tak okropnie zależy, to zacznie to wykorzystywać bo przecież i tak wszystko wybaczę. Albo znudzi mu się taka 'dobra, idealna, nadskakująca dziewczyna' i zacznie szukać wrażeń u jakiejś niedostępnej i zołzowatej. No właśnie, a ja jestem taka, że chcialabym mu nieba przychylić, jestem strasznie czuła, lubię go zapewniać , że jest dla mnie bardzo ważny i przez to jestem 'rozdarta' bo boję się, że to że taka jestem kiedyś obróci się przeciwko mnie. Nie umiem grać niedostępnej (a podobno czasem trzeba)
Jak się znudzi i pójdzie do innej, to znaczy, że nie był Ciebie wart. Myśl sobie w ten sposób, przecież wierzysz, że jesteście dla siebie stworzeni, więc jak by nie mógł być wart? Wybrał Ciebie taką, jaką jesteś - co prawda nadal się poznajecie, ale skoro umiecie się dogadać, to to jest dobra droga w dalsze etapy związku

Ja też chyba nie umiem grać takiej niedostępnej, a związków miałam już trochę. Za każdym razem po rozstaniu był ból, ale z czystym sumieniem mogę zapewnić, że ten ból MIJA
Piszesz, że poprzednie związki Cię "skrzywiły", to znaczy, że masz już pewne doświadczenie i wiesz dobrze, że jak się coś kończy, to świat się nie wali.

Mój ostatni ex był taki, jakiego tu się obawiasz - ja mu wybaczałam, że robił mi awanturę o byle co, nazywał mnie chorą psychicznie i wmawiał winę, a gdy ja się postawiłam i zdenerwowałam, to robił "ciche dni", żebym "miała czas na przemyślenia, on się odezwie, ale nie wie, czy ze mną będzie". Wybaczałam mu wszyściuteńko, "byle tylko było dobrze" - on mi "z trudem" pojedyncze kłótnie, teksty...
Faktycznie, obróciło się to przeciwko mnie. Panicznie bałam się, że wszystko, co powiem, będzie argumentem do kłótni. Zaczynałam wierzyć w "chorobę psychiczną". Tu taka moja mała rada nie do końca związana z tematem - jak Cię facet zacznie tak traktować, to uciekaj, a nie zamartwiaj się, że "jak mu nie wybaczysz, to on odejdzie".

Cytat:
- on jest po długoletnim związku z dziewczyną (zakończone już prawie rok temu), I niby wiem, że mówi że to już zamknięty rozdział ale z drugiej strony boję się że o niej myśli, że chciałby do niej wrócić, że jak by mógl, to wolałby być z nią itd. Rozmawialiśmy o tym, on oczywiście mówi, że nie, powiedziałam mu też kiedyś, że nie chcialabym nigdy być 'zamiast' kogoś a on odpowiedział, że nie jestem, i że myśli, że te dziewczyny wcześniej były zamiast mnie.
Ja też czasem zastanawiam się, czy mój obecny chłopak nie myśli czasem o byłej (związek półroczny, zakończony niecały rok temu). Ale do głowy im nie wejdziemy, więc po co psuć sobie nerwy zamartwiając się, "czy on o niej myśli". Jak zaczniesz sobie to wkręcać, to szybko zacznij sobie przypominać, jakie on Ci piękne słowa mówi, przeczytaj jakiegoś miłego sms od niego Powinno pomóc. Tylko nie zamęczaj go tymi rozmowami o ex, bo faktycznie zacznie o tym za dużo myśleć

Cytat:
- on czasem popada w zamyślenie, woli mnie słuchać niż coś mówić, czasem jest mega czuły i namiętny a czasem tak jakby mniej (nie wiem jak to napisać czy wytłumaczyć) no np. zamiast mnie długo całować - cmoknie mnie raz czy dwa i tyle - tak jakby nie chciał więcej. A ja to odrazu odbieram jako jakąś zmianę uczuć/nastroju i nie wiem dlaczego. Sama lubię też czasem pomilczeć ale jego dłuższe milczenie potrafię sobie tłumaczyć że np. myśli o eks ;((
Twój facet to pewnie introwertyk, mój też jest taki, woli posiedzieć, pomilczeć, posłuchać. Co do czułości, no proszę Cię Czasem sama jestem mega czuła i namiętna, a czasem dam mu dwa buziaki (bo jakoś tak nie potrzeba mi więcej w danej chwili) i siedzimy w pokoju - ja przed kompem (bo przecież muszę zerknąć na Wizaż ), a on wtedy czyta książkę, którą ze sobą przyniósł. Matko, jacy my jesteśmy beznamiętni Tak serio: czułość raz jest słabsza, raz silniejsza, w zależności od nastroju, samopoczucia, wieeelu czynników. Nie trzeba się od razu tak przejmować

Cytat:
- Nasz związek ogólnie szybko się rozwija (chociaż mi to nie przeszkadza aż tak), dość szybko oboje stwierdziliśmy, ze to jesteśmy dla siebie bardzo ważni, chcemy, żeby to było na poważnie, on np. lubi żartować, że czy przemyślałam to dobrze, bo już się od niego za łatwo nie uwolnię ;D Jedyne czego się boję, że skoro to jest takie intensywne to jednocześnie szybciej się wypali albo że to jest po prostu zbyt piękne żeby było prawdziwe.
OJ TAM OJ TAM

Jak się boisz, że jest zbyt intensywne, to znajdź trochę czasu dla siebie - jakiś wypad, może sport? Jazda rowerem? Zajęcia taneczne? Kurs? Kółka zainteresowań? Chodzi o to, by nie ograniczać sztucznie spotkań, sposobem "ja siedzę sama i Ty siedzisz sam w domu, żebyśmy odpoczęli" tylko prawdziwym odstępstwem od randek w postaci hobby

Cytat:
Ogólnie to obiecaliśmy sobie, że będziemy sobie o wszystkim mówić (on wie, że po poprzednich związkach mam problemy z zaufaniem) i jak na razie to robimy. Ale jednocześnie, chciałam się Was zapytać, w jaki sposób pracować nad sobą żeby nie być taką przejmującą się i doszukującą nie wiadomo czego? Może któraś z was też miała taki problem? Próbowałam już wiele razy, ale samo 'przestań' nie pomaga. Jak stopniowo zacząć ufać?
On mówi że rozumie (pewnie do czasu), ale ja chcę być lepsza dla niego, chcę się cieszyć tym co mamy...
Oj, nawet tutaj wątpimy?

Ja miałam kiedyś podobne problemy. W wieku 14-17 lat. Potem mi przeszło, może dojrzałam, może zdobyłam doświadczenie w związkach, może życie dało mi po dupie parę razy... Moja rada jest jedna: uwierz, że świat nie kręci się wokół faceta. To raz. On jest teraz dla Ciebie najważniejszy, a Ty jak widać dla niego, więc skup się na tym, dzięki czemu jesteś szczęśliwa. W chwilach zwątpienia pomyśl, co Ty czujesz, zajmij głowę czymś innym, poczytaj książkę, obejrzyj film. Znajdź sobie hobby, pasję, albo zgłębiaj to, co już Cię interesuje. Daj Wam przestrzeń, ale nie ograniczaj się sztucznie. Myślę, że zaufanie będzie rosło wraz ze stażem związku, a utwierdzisz się w nim, gdy zdarzy się między Wami coś ważnego, jakaś "próba". Tego niestety nie przyspieszysz i nawet nie próbuj sama prowokować takich "egzaminów" na zaufanie!

Rozmawiaj z nim o wszystkim, ale nie zamęczaj go wciąż tymi samymi wątpliwościami. Jeśli on nie potrafi Ci pomóc, sama musisz wziąć się w garść. Ja np. zamiast miłych słów i gorących wyznań przy takiej wątpliwości usłyszałam, że nie mam podstaw by się zamartwiać, ale nawet jak się to kiedyś skończy, to choć wtedy już nic nie zmienię, teraz warto walczyć i dbać o związek. No i czy nie ma w tym prawdy?
__________________
"Prawdziwy artysta nie posiada dumy. Widzi on, że sztuka nie ma granic, czuje, jak bardzo daleki jest od swego celu, i podczas gdy inni podziwiają go, on sam boleje nad tym, że nie dotarł jeszcze do tego punktu, który ukazuje mu się w oddali, jak światło słońca. "

Ludwig van Beethoven

Edytowane przez nadto_skomplikowana
Czas edycji: 2012-09-11 o 07:54
nadto_skomplikowana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-11, 08:16   #4
anette1988
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 11
Dot.: Okropna ja a początek związku.

Dzięki za te odpowiedzi _ema_ i nadto_skomplikowana ( tu podwójne dzięki, bo naprawdę pomogłaś jakoś na to wszystko tak spojrzeć)!

Ogólnie to wiem że to jest trochę przesadne i może niedojrzałe, ale to chyba dlatego że mój pierwszy związek to w ogóle porażka jak pozwalałam się traktować, drugi był całkiem fajny dopóki się nie okazało że mnie okłamywał i chyba dopiero uczę się budować zdrowe relacje (i bardzo bym chciała teraz) poza problemami z zaufaniem mam też problemy z samooceną i to też na pewno rzutuje na związkowe sprawy. Marzy mi się taki związek w którym mogę ufać, jestem pewna jego uczuć i cieszyć się jego osobą.

Dodam jeszcze, że wątpliwości które opisałam w pierwszym poście nie towarzyszą mi cały czas. Jak jesteśmy razem to nawet nie mam czasu i chęci myśleć o tym. Te smuteczki i jakieś głupie teorie z reguły się pojawiają kiedy jestem sama z myślami i tęsknie (może rzeczywiście czymś się muszę zająć). No i czasem też żartujemy z tych moich wątpliwości albo teorii i niby jest śmiesznie i dystansowo, ale ja z moją skłonnością do analizowania to nawet tym żartom nie przepuszczę ;DD
anette1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-11, 08:34   #5
martusia205
Zakorzenienie
 
Avatar martusia205
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: z krzesła :)
Wiadomości: 11 764
Dot.: Okropna ja a początek związku.

Autorko zachowujesz się identycznie jak ja na początku mojego związku Byłam zrażona poprzednimi,nieudanymi związkami z facetami i ciągle podejrzewałam,że tz i tak mnie zostawi.On zapewniał,że mnie kocha..do tego jego była z którą także był pare dobrych lat.Nagle zaczęła wtrącać się w nasze życie mimo,że od 2 lat razem nie byli czas pokazał,że Tż był szczery i mimo,że jesteśmy ponad 2 lata razem to kochamy się jak w pierwszym miesiącu także nie martw się ta intensywnością bo u nas była ona ogromna,i jest taka sama

nie popełniaj moich błędów i nie myśl tyle.Daj się poniesć uczuciu bo z tego co piszesz to nie masz powodu by myślec,że Twój facet Cię nie kocha.Od samego początku postanowiliście uczynić wasz związek powaznym,rób więc tak by na taki wyglądał
__________________
Wiesz co?... Nawet gdyby został Ci tylko uśmiech i mały palec,to i tak byłbyś mężczyzną mojego życia 



http://suwaczki.slub-wesele.pl/201007032438.html

Edytowane przez martusia205
Czas edycji: 2012-09-11 o 08:37
martusia205 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-11, 08:49   #6
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Okropna ja a początek związku.

masakra.

Wy w tym zwiazku za duzo nawijacie o eksach i przeszlosci. To przeciez kazdy by sie potem zle czul. Najlepiej tego tematu w ogole nie bardzo ruszac. I nie doszukuj sie ze az tak Twoje byle zwiazki wplywaja na obecny - przeciez kazdy jest inny - jak by mi facet opowiadal ciagle o dziewczynie z ktora byl kilka lat, to rowniez bym sie poczula jak pocieszenie, czemu on to robi?

Jesli sie zle czujesz w tym zwiazku - to wina tkwi w tym zwiazku a nie w poprzednich. Nie daj sobie nic wmowic.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-11, 09:27   #7
an-gi
Raczkowanie
 
Avatar an-gi
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 193
Dot.: Okropna ja a początek związku.

jezuniu ja też kiedyś taka byłam za bardzo chciałam , ale jeden długoletni związek nauczył mnie , że facet bardziej docenia kobietę jeśli ta ma swoje zainteresowania , poświęć chociaż jeden -dwa dni w tyg dla siebie i tylko dla siebie!! zapisz się na jakiś kurs , zacznij coś robić dla siebie, jakieś spotkania tylko dla bab , zero faceta on doceni i nie ucieknie

jak będziesz tak analizować wszystko to z pewnością się wystraszy , każda znajomość na początku ma wielki wybuch , motylki itd ale po czasie znika wielkie boom i znajomość przeradza się w prawdziwy czysty związek , czas kiedy już pierwsza fascynacja mija, klapki zaczynają opadać z oczu wtedy on może się wystraszyć , przeanalizować , że wciąż i wciąż doszukujesz się zapewnień.

jeśli tego nie zmienisz za pół roku-rok będziesz tak sfrustrowana , że zaczniesz podejrzewać go o zdrady robić awantury i uzna Cię za psycholkę wyluzuj trochę. zapewnił , że mu zależy więc tak musi być nie ma co się ciskać i spinać bo tylko go wystraszysz
an-gi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-09-11, 11:45   #8
nadto_skomplikowana
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 443
Dot.: Okropna ja a początek związku.

Cytat:
Napisane przez anette1988 Pokaż wiadomość
Dzięki za te odpowiedzi _ema_ i nadto_skomplikowana ( tu podwójne dzięki, bo naprawdę pomogłaś jakoś na to wszystko tak spojrzeć)!


Cytat:
Dodam jeszcze, że wątpliwości które opisałam w pierwszym poście nie towarzyszą mi cały czas. Jak jesteśmy razem to nawet nie mam czasu i chęci myśleć o tym. Te smuteczki i jakieś głupie teorie z reguły się pojawiają kiedy jestem sama z myślami i tęsknie (może rzeczywiście czymś się muszę zająć). No i czasem też żartujemy z tych moich wątpliwości albo teorii i niby jest śmiesznie i dystansowo, ale ja z moją skłonnością do analizowania to nawet tym żartom nie przepuszczę ;DD
Oj tak, tak to jest. Ja też tak miałam i czasem jeszcze miewam. Właśnie kiedy siedzę sama Po to właśnie są zainteresowania, żeby zająć głowę i nie mieć czasu na głębsze rozmyślanie
__________________
"Prawdziwy artysta nie posiada dumy. Widzi on, że sztuka nie ma granic, czuje, jak bardzo daleki jest od swego celu, i podczas gdy inni podziwiają go, on sam boleje nad tym, że nie dotarł jeszcze do tego punktu, który ukazuje mu się w oddali, jak światło słońca. "

Ludwig van Beethoven
nadto_skomplikowana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-11, 12:28   #9
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Okropna ja a początek związku.

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
masakra.

Wy w tym zwiazku za duzo nawijacie o eksach i przeszlosci. To przeciez kazdy by sie potem zle czul. Najlepiej tego tematu w ogole nie bardzo ruszac. I nie doszukuj sie ze az tak Twoje byle zwiazki wplywaja na obecny - przeciez kazdy jest inny - jak by mi facet opowiadal ciagle o dziewczynie z ktora byl kilka lat, to rowniez bym sie poczula jak pocieszenie, czemu on to robi?

Jesli sie zle czujesz w tym zwiazku - to wina tkwi w tym zwiazku a nie w poprzednich. Nie daj sobie nic wmowic.
Coś w tym jest

Po pierwsze czemu ciągle wracacie do tematów związanych z ex? Czy on Ci coś opowiada o swojej byłej, wspomina ją? Czy sama go o nią wypytujesz?
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-11, 12:44   #10
Candy_lips
Zakorzenienie
 
Avatar Candy_lips
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
Dot.: Okropna ja a początek związku.

Cytat:
Napisane przez anette1988 Pokaż wiadomość
Witajcie. Od ponad miesiąca jestem w związku z chłopakiem. Cały problem sprowadza się chyba do tego, że zależy mi na nim tak bardzo, że ciągle boję się że coś się popsuje. Jestem ogólnie trochę problemowa ale kompletnie nie wiem jak sobie z tym poradzić (także z tym, że taaaaak bardzo mi na nim zależy)

- Z jednej strony wiem, że jemu też zależy - dba o mnie, mówi mi różne słodkie rzeczy, jest po prostu idealny dla mnie (podobne charaktery i upodobania) Kiedy jesteśmy razem jest naprawdę wspaniale, zresztą jak tylko go bliżej poznałam to czułam jakbym go znała już z milion lat. Dobrze się dogadujemy, rozmawiamy, żartujemy. Mówi, że jestem jego wymarzoną dziewczyną, że czuje, że to jest TO, że nigdy mu jeszcze na nikim tak nie zależało itd. No właśnie, z jednej strony jestem przeszczęśliwa że mamy takie uczucie a z drugiej zaczynam się doszukiwać: "aaa bo tylko tak mówi pewnie" albo martwię się, że za jakiś czas mu się odmieni.

- poprzednie związki trochę mnie 'skrzywiły' i ciągle przejmuję się tym, że jak tylko pozna, że mi na nim tak okropnie zależy, to zacznie to wykorzystywać bo przecież i tak wszystko wybaczę. Albo znudzi mu się taka 'dobra, idealna, nadskakująca dziewczyna' i zacznie szukać wrażeń u jakiejś niedostępnej i zołzowatej. No właśnie, a ja jestem taka, że chcialabym mu nieba przychylić, jestem strasznie czuła, lubię go zapewniać , że jest dla mnie bardzo ważny i przez to jestem 'rozdarta' bo boję się, że to że taka jestem kiedyś obróci się przeciwko mnie. Nie umiem grać niedostępnej (a podobno czasem trzeba)

- on jest po długoletnim związku z dziewczyną (zakończone już prawie rok temu), I niby wiem, że mówi że to już zamknięty rozdział ale z drugiej strony boję się że o niej myśli, że chciałby do niej wrócić, że jak by mógl, to wolałby być z nią itd. Rozmawialiśmy o tym, on oczywiście mówi, że nie, powiedziałam mu też kiedyś, że nie chcialabym nigdy być 'zamiast' kogoś a on odpowiedział, że nie jestem, i że myśli, że te dziewczyny wcześniej były zamiast mnie.

- on czasem popada w zamyślenie, woli mnie słuchać niż coś mówić, czasem jest mega czuły i namiętny a czasem tak jakby mniej (nie wiem jak to napisać czy wytłumaczyć) no np. zamiast mnie długo całować - cmoknie mnie raz czy dwa i tyle - tak jakby nie chciał więcej. A ja to odrazu odbieram jako jakąś zmianę uczuć/nastroju i nie wiem dlaczego. Sama lubię też czasem pomilczeć ale jego dłuższe milczenie potrafię sobie tłumaczyć że np. myśli o eks ;((

- Nasz związek ogólnie szybko się rozwija (chociaż mi to nie przeszkadza aż tak), dość szybko oboje stwierdziliśmy, ze to jesteśmy dla siebie bardzo ważni, chcemy, żeby to było na poważnie, on np. lubi żartować, że czy przemyślałam to dobrze, bo już się od niego za łatwo nie uwolnię ;D Jedyne czego się boję, że skoro to jest takie intensywne to jednocześnie szybciej się wypali albo że to jest po prostu zbyt piękne żeby było prawdziwe.

Ogólnie to obiecaliśmy sobie, że będziemy sobie o wszystkim mówić (on wie, że po poprzednich związkach mam problemy z zaufaniem) i jak na razie to robimy. Ale jednocześnie, chciałam się Was zapytać, w jaki sposób pracować nad sobą żeby nie być taką przejmującą się i doszukującą nie wiadomo czego? Może któraś z was też miała taki problem? Próbowałam już wiele razy, ale samo 'przestań' nie pomaga. Jak stopniowo zacząć ufać?
On mówi że rozumie (pewnie do czasu), ale ja chcę być lepsza dla niego, chcę się cieszyć tym co mamy...
Tak, możesz to popsuć, jak będziesz ciągle analizować. Ponadto nie będziesz czuła żadnej radości, tylko się zadręczysz i jego np bezpodstawnymi oskarżeniami.

Rozumiem, że wiele przeszłaś, na pewno boisz się, że go stracisz, nie chcesz znowu cierpieć, ale takie analizowanie w niczym nie pomoże. Nie szukaj na niego nic, po prostu ciesz się chwilą, jesteście dopiero miesiąc razem. Wybiegaj ciągle w przyszłość albo w przeszłość nie da się być szczęśliwym, wtedy nie możemy cieszyć się chwilą. A warto skupić się na tym co jest teraz, jest dobrze

Gdy będą przychodzić czarne myśli, to spisz sobie nawet gdzieś miłe chwile, gesty. Po prostu STOP takiemu myśleniu

To normalne, każdy czasem się zamyśli czy jest mniej czuły. Jak to mój chłopak kiedyś powiedział "Nie da się zawsze być tak samo czułym" i taka jest prawda. Raz się ma ochotę na wiele czułości, a raz na jeden cmok i nic więcej. Różnie to bywa. Nie możesz ciągle doszukiwać się negatywów.

Jeżeli masz mieć jakieś "ale", to na podstawie obiektywnych powodów, a nie czarnowidztwa. Sama przeanalizuj czy obecny facet robi coś nie tak, np za dużo wspomina o byłej itp. Jeśli nie, to naprawdę, żyj chwilą

Edytowane przez Candy_lips
Czas edycji: 2012-09-11 o 12:46
Candy_lips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-11, 13:03   #11
anette1988
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 11
Dot.: Okropna ja a początek związku.

Cytat:
Napisane przez oh Mandy Pokaż wiadomość
Coś w tym jest

Po pierwsze czemu ciągle wracacie do tematów związanych z ex? Czy on Ci coś opowiada o swojej byłej, wspomina ją? Czy sama go o nią wypytujesz?
- zanim się 'zeszliśmy' byliśmy dobrymi kolegami, wiem, że nie mógł sobie darować tego że przez niego się już nie zeszli spowrotem. To było kilka miesięcy zanim się poznaliśmy. Co prawda już wtedy mi mówił, że nie chciałby być z nią w związku już teraz ale no gadał często o tym. I jak łatwo się domyślić, to teraz często mi się to przypomina. Naszą historię opisałam krótko w poprzednim moim wątku, to nasze całe zakochanie wyszło przypadkiem, on mi się podobał ale myślałam, że tylko mnie traktuje jak koleżankę (chociażby przez to że mi opowiadał o byłej) potem się okazało, że on szaleje za mną ale myślał, że nie ma u mnie szans.

- Nie gada o niej jakoś bardzo dużo. Czasem, kiedy mi opowiada jakąś historię to wspomni (ciężko tego uniknąć, a byli razem z 6 lat bodajże) Jeszcze do niedawna miał w pokoju zdjecia z podróży które razem robili ale spytał mnie czy mi to przeszkadza i pościągał. Nie porównuje mnie (chyba, że w głowie, ale tego nie wiem) tylko zdarza mu się wspominać.

- Najbardziej mnie martwi to, że on uważa że nie powinno się palić mostów i z większością swoich eks ma poprawne, koleżeńskie stosunki - jakieś co słychać na fb itp (z jedną się nawet spotyka raz na rok na pogaduchy) Ja mam inne zdanie na ten temat, eks to eks. Bardzo się zdenerwowałam jak się dowiedziałam, że powiedział eks o nas (ale potem wytłumaczył, że ona napisała do niego po prostu co słychać i napisał, że jest teraz ze mną).

Ja staram się nie pytać o nią, temat poruszaliśmy kiedy gadaliśmy o nas, bo ja mu powiedziałam, że byłam już kiedyś na zastępstwo i nie chcę żeby mnie skrzywdził ktoś znowu w ten sam sposób i pytałam czy to jest na pewno zamknięty rozdział w jego życiu. On oczywiście zapewnia, że nie mógłby mnie skrzywdzić i że ona się nie liczy. Powiedział też mi ostatnio, że nigdy nie zależało mu na żadnej dziewczynie tak i że nigdy tak szybko się nie zaangażował.
anette1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-11, 13:18   #12
oh Mandy
Zakorzenienie
 
Avatar oh Mandy
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
Dot.: Okropna ja a początek związku.

Cytat:
Napisane przez anette1988 Pokaż wiadomość
- zanim się 'zeszliśmy' byliśmy dobrymi kolegami, wiem, że nie mógł sobie darować tego że przez niego się już nie zeszli spowrotem. To było kilka miesięcy zanim się poznaliśmy. Co prawda już wtedy mi mówił, że nie chciałby być z nią w związku już teraz ale no gadał często o tym. I jak łatwo się domyślić, to teraz często mi się to przypomina. Naszą historię opisałam krótko w poprzednim moim wątku, to nasze całe zakochanie wyszło przypadkiem, on mi się podobał ale myślałam, że tylko mnie traktuje jak koleżankę (chociażby przez to że mi opowiadał o byłej) potem się okazało, że on szaleje za mną ale myślał, że nie ma u mnie szans.

- Nie gada o niej jakoś bardzo dużo. Czasem, kiedy mi opowiada jakąś historię to wspomni (ciężko tego uniknąć, a byli razem z 6 lat bodajże) Jeszcze do niedawna miał w pokoju zdjecia z podróży które razem robili ale spytał mnie czy mi to przeszkadza i pościągał. Nie porównuje mnie (chyba, że w głowie, ale tego nie wiem) tylko zdarza mu się wspominać.

- Najbardziej mnie martwi to, że on uważa że nie powinno się palić mostów i z większością swoich eks ma poprawne, koleżeńskie stosunki - jakieś co słychać na fb itp (z jedną się nawet spotyka raz na rok na pogaduchy) Ja mam inne zdanie na ten temat, eks to eks. Bardzo się zdenerwowałam jak się dowiedziałam, że powiedział eks o nas (ale potem wytłumaczył, że ona napisała do niego po prostu co słychać i napisał, że jest teraz ze mną).

Ja staram się nie pytać o nią, temat poruszaliśmy kiedy gadaliśmy o nas, bo ja mu powiedziałam, że byłam już kiedyś na zastępstwo i nie chcę żeby mnie skrzywdził ktoś znowu w ten sam sposób i pytałam czy to jest na pewno zamknięty rozdział w jego życiu. On oczywiście zapewnia, że nie mógłby mnie skrzywdzić i że ona się nie liczy. Powiedział też mi ostatnio, że nigdy nie zależało mu na żadnej dziewczynie tak i że nigdy tak szybko się nie zaangażował.
Ostatni facet z którym się spotykała (czy tam - byłam , jakkolwiek to nazwać) był po 5 letnim związku. W większości rozmów nawiązywał do swojej ex, która była najwspanialsza, najcudowniejsza i miała być jego żoną i matką jego dzieci. Ja się źle z tym czułam, zwłaszcza jak jej ojca nazywał "Teściem", ale oczywiście poker face, ja jestem hedonistka i udawalam, że mnie to nie rusza.
Musisz się zastanowić, w jakim świetle Twój chłopak przedstawia swoją ex. Jeśli nadal ją wspomina w sposób, w jaki wg Ciebie nie powinien - to zastanów się, czy pogodził się ze swoją przeszłością. Jeśli jest to na zasadzie "Byłem kiedyś w tym lokalu z X, ale mają niedobre spaghetti", to nie masz się czym przejmować.

Co do kontaktów z byłymi... Hm, często "ex" to nie są osoby, z którymi planowało się iść przez życie, tylko takie , z którymi fajnie nam sie dogadywało, ale gdy było się w związku, nie było tej iskry... Sama mam odnowione kontakty z chłopakiem, z którym byłam rok 5 lat temu On ma dziewczynę, mi po rozstaniu pomagał, ale nasze relacje są czysto koleżeńskie, bez żadnych podtekstów. To, że z innymi byłymi nie mam kontaktu, to po prostu "jakoś tak wyszło", nie rozstaliśmy się w zgodzie, to po co się kontaktować. Jeśli Twój chłopak ma sporadyczny kontakt z tymi osobami i je lubi, to czemu ma się z nimi nie kontaktować, nie zapytać co u nich słychać? Zwłaszcza jeśli o tym wiesz, mówi Ci o tym, to chyba nie ma nic do ukrycia, prawda?

Aha i tak ode mnie - jesteście razem dość krótko, ale wiem, że znaliście się wcześniej. Jednak nie angażuj się zbyt szybko aż tak. Bądź ostrożna, obserwuj chłopaka, fajnie z nim spędzaj czas. Jednak na jakiś czas z jakimiś większymi deklaracjami czy wyznaniami miłości się powstrzymaj
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii.

Edytowane przez oh Mandy
Czas edycji: 2012-09-11 o 13:19
oh Mandy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-11, 16:08   #13
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Okropna ja a początek związku.

Cytat:
Napisane przez anette1988 Pokaż wiadomość
- zanim się 'zeszliśmy' byliśmy dobrymi kolegami, wiem, że nie mógł sobie darować tego że przez niego się już nie zeszli spowrotem. To było kilka miesięcy zanim się poznaliśmy. Co prawda już wtedy mi mówił, że nie chciałby być z nią w związku już teraz ale no gadał często o tym. I jak łatwo się domyślić, to teraz często mi się to przypomina. Naszą historię opisałam krótko w poprzednim moim wątku, to nasze całe zakochanie wyszło przypadkiem, on mi się podobał ale myślałam, że tylko mnie traktuje jak koleżankę (chociażby przez to że mi opowiadał o byłej) potem się okazało, że on szaleje za mną ale myślał, że nie ma u mnie szans.

- Nie gada o niej jakoś bardzo dużo. Czasem, kiedy mi opowiada jakąś historię to wspomni (ciężko tego uniknąć, a byli razem z 6 lat bodajże) Jeszcze do niedawna miał w pokoju zdjecia z podróży które razem robili ale spytał mnie czy mi to przeszkadza i pościągał. Nie porównuje mnie (chyba, że w głowie, ale tego nie wiem) tylko zdarza mu się wspominać.

- Najbardziej mnie martwi to, że on uważa że nie powinno się palić mostów i z większością swoich eks ma poprawne, koleżeńskie stosunki - jakieś co słychać na fb itp (z jedną się nawet spotyka raz na rok na pogaduchy) Ja mam inne zdanie na ten temat, eks to eks. Bardzo się zdenerwowałam jak się dowiedziałam, że powiedział eks o nas (ale potem wytłumaczył, że ona napisała do niego po prostu co słychać i napisał, że jest teraz ze mną).

Ja staram się nie pytać o nią, temat poruszaliśmy kiedy gadaliśmy o nas, bo ja mu powiedziałam, że byłam już kiedyś na zastępstwo i nie chcę żeby mnie skrzywdził ktoś znowu w ten sam sposób i pytałam czy to jest na pewno zamknięty rozdział w jego życiu. On oczywiście zapewnia, że nie mógłby mnie skrzywdzić i że ona się nie liczy. Powiedział też mi ostatnio, że nigdy nie zależało mu na żadnej dziewczynie tak i że nigdy tak szybko się nie zaangażował.
jak chcesz znac moja opinie, to tez bym sie zle czula na Twoim miejscu i w zaden sposob nie przesadzasz.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:02.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.