przyjaźń zanika

[adam107]

Przepraszam z góry że tu piszę ale tylko kobiety raczej mi mogą pomóc.
Witam otóż mam straszny problem moja najbliższa jedyna przyjaciółka którą mam zerwała ze mną kontakt po 6-7 miesiącach przyjaźni mówiąc że nie chce mnie już znać i to koniec oraz mam jej dać spokój... zablokowała wszystkie drogi kontaktu do niej więc zwróciłem się do jej przyjaciółek co poskutkowało tym że napisała mi abym nie mieszał je w to i nie próbował się kontaktować i jakoś podszedłem ją że wymieniła parę słów ze mną... gdyż była ona dla mnie jak siostra a ja dla niej jak brat... tylko mnie miała a ja ją nie potrafię żyć bez niej ciągle płaczę i umieram powoli... dowiedziałem się jedynie że powodem zerwania wszystkiego co wspólne było to że za często do niej pisałem można ująć że byłem zbyt nachalny ale nie przeszkadzało jej to wcześniej i sama namawiała mnie do pisania oraz to że ją pocałowałem przed wakacjami i chciałem to kontynuować ale nie zrobiliśmy tego... teraz nawet nie chce mnie widzieć mówiąc że ją odpycham gdy mnie widzi i nie porozmawia w 4 oczy... stała się dla mnie zimna jak sopel... czasem na odczepnego odpisze na gg bo rozmawiałem z nią szczerzę prze gg bo inaczej nie chcę i powiedziała że ona nie chcę żebyśmy byli dla siebie już jak rodzeństwo najlepiej jakbyśmy wcale nie rozmawiali ani się nie widywali... ale ja tak nie umiem robię wszystko co tylko się da ale bez skutku... na pytanie czy będzie jak dawniej uzyskałem odpowiedź nie wiem ale raczej nie... nawet nie chcę dać mi szansy kolejnej nie wiem co mam robić... proszę podpowiedzcie mi chociaż co mogę z tym zrobić... zależy mi na tej przyjaźni najbardziej na świecie... co mogę zrobić żeby przestała się mną tak brzydzić i pozwoliła znów mi się zbliżyć do siebie... przeprosiny i przyznanie się do błędów oraz namowy nic nie dały więc proszę was o radę co mogę z tym zrobić bo nawet zaczepić nie mogę jej bo ucieka mi... proszę pomóżcie mi... dziękuje

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

nie wiem, ile macie lat, ale chyba niezbyt wiele, skoro o półrocznej znajomości mówisz 'przyjaźń' - no chyba, że to nowe określenie na związek? to raz.
dwa - nachalny facet naprawdę potrafi obrzydzić życie. fajnie, że chciałeś mieć z nią częsty kontakt, ale każdy potrzebuje oddechu.
a trzy, najważniejsze chyba - co ma wspólnego całowanie, które chciałeś rozwijać, z przyjaźnią? bo dla mnie - niewiele. najwyraźniej dla niej też.

[Panna Mia]

daj dziewczynie spokój!! jasno wyraziła swoje zdanie, nie bądź desperatem, tylko bardziej ją zniechęcasz!

[adam107]

a więc mamy po 17 lat jesteśmy bardzo doświadczeni życiowo bo oboje strasznie cierpieliśmy od najmłodszych lat... to jest na prawdę przyjaźń bo nie mogliśmy bez siebie żyć ona co dziennie do mnie pisała a jak gdzieś jechałem to smuciła się że nie pogadamy nawet... ten pocałunek był jednym wielkim błędem bo wypiliśmy sobie trochę i ona pocałowała mnie w szyję a ja ją w usta i tak wyszło jakoś kontynuacja tego wydawała mi się nieistotna ale jednak jest bardzo i zdałem sobie z tego sprawę bo dalej tego nie ciągnęliśmy już... nie potrafię teraz tego opisać jak z dnia na dzień tak postąpiła a dzień wcześniej jeszcze rozmawialiśmy sobie normalnie bez niczego... ona jest jedyną osobą jaką tylko mam i ona wszystko odmienia w moim życiu na lepsze jak ją stracę to i ja się stoczę... proszę poradźcie mi cokolwiek żeby chociaż naprawić to troszkę...

[nadto_skomplikowana]

Jakby mnie tak "przyjaciel" osaczył, to najpewniej też bym uciekła. Widać jej nie zależało na tej "przyjaźni". Poza tym staż 6-7 miesięcy to jest wielkie NIC, jeśli chodzi o nazywanie takiej znajomości przyjaźnią. Ja takie określenie zaryzykowałabym dopiero po paru latach.

Przykro mi. Ona nie chce z Tobą utrzymywać kontaktu, daj jej odetchnąć. Zajmij się własnym życiem. Jak jej zależy, to zatęskni. SAMA. Bez Twojej pomocy, nachalności.

Poza tym nie rozumiem tego całowania. To w końcu jesteś w niej zakochany, czy masz ją za przyjaciółkę? O co tutaj chodzi?

Edit: Ona widać nie była Twoją przyjaciółką... Częste pisanie ze sobą to jeszcze nie dowód na to. Wystarczyła jedna niejasna sytuacja i ona to ucięła. Tak robią przyjaciele?

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez adam107

a więc mamy po 17 lat jesteśmy bardzo doświadczeni życiowo bo oboje strasznie cierpieliśmy od najmłodszych lat... to jest na prawdę przyjaźń bo nie mogliśmy bez siebie żyć ona co dziennie do mnie pisała a jak gdzieś jechałem to smuciła się że nie pogadamy nawet... ten pocałunek był jednym wielkim błędem bo wypiliśmy sobie trochę i ona pocałowała mnie w szyję a ja ją w usta i tak wyszło jakoś kontynuacja tego wydawała mi się nieistotna ale jednak jest bardzo i zdałem sobie z tego sprawę bo dalej tego nie ciągnęliśmy już... nie potrafię teraz tego opisać jak z dnia na dzień tak postąpiła a dzień wcześniej jeszcze rozmawialiśmy sobie normalnie bez niczego... ona jest jedyną osobą jaką tylko mam i ona wszystko odmienia w moim życiu na lepsze jak ją stracę to i ja się stoczę... proszę poradźcie mi cokolwiek żeby chociaż naprawić to troszkę...

masz złą definicję przyjaźni... przyjaźń nie polega na dwudziestoczeterogodzinny m wiszeniu na telefonie, tylko na tym, żeby być dla kogoś, kiedy tego potrzebuje, nawet jeśli zadzwoni o czwartej nad ranem. ta dziewczyna najwyraźniej tego nie chce/nie potrzebuje. a jak będziesz jej się dalej naprzykrzał, to tylko pogorszysz swoją sytuację.

[adam107]

właśnie o to chodzi że to była przyjaźń bo nie tylko pisaliśmy ale spotykaliśmy się rozmawialiśmy o wszystkim pomagaliśmy sobie w każdej sytuacji nawet najgorszych dzięki niej jeszcze żyję po prostu byliśmy dla siebie jak powietrze... bez siebie nie radziliśmy sobie... wiem że jestem nachalny ale chciałbym wiedzieć czy da się jakoś to naprawić bo to nie jest nasza pierwsza sprzeczka było ich wiele ale wszystkie zaraz rozwiązaliśmy i dalej żyliśmy

[leniwca]

Napisane przez adam107

właśnie o to chodzi że to była przyjaźń bo nie tylko pisaliśmy ale spotykaliśmy się rozmawialiśmy o wszystkim pomagaliśmy sobie w każdej sytuacji nawet najgorszych dzięki niej jeszcze żyję po prostu byliśmy dla siebie jak powietrze... bez siebie nie radziliśmy sobie... wiem że jestem nachalny ale chciałbym wiedzieć czy da się jakoś to naprawić bo to nie jest nasza pierwsza sprzeczka było ich wiele ale wszystkie zaraz rozwiązaliśmy i dalej żyliśmy

Może ten pocałunek wszystko zepsuł. To już nie jest ta sama relacja, czysto przyjacielska, co kiedyś.
Może myśli, że pocałunek+twoja nachalność świadczy, że chciałbyś czegoś więcej, więc ona woli się odciąć, bo nie chce robić ci nadziei?

Szkoda, że nie chce z tobą szczerze pogadać, ale uszanuj jej decyzję, bo narzucaniem się tylko ją od siebie odrzucisz. To wcale nie imponuje dziewczynom.

[paulin_bee]

Chłopaku, przecież Ty jesteś w niej zakochany, więc to nie jest żadna przyjaźń... Dostałeś kosza, więc teraz sam musisz się odciąć i poszukać sobie nowej dziewczyny. Tylko na luzie, a nie żeby ją od razu osaczać.

[an-gi]

czego tutaj chłopie nie rozumiesz , dziewczyna wyraziła się jasno!! skoro nie chce to jej nie zmuszaj , pogódź się z tym faktem , bo na siłę niczego nie zdziałasz , dobitnie powiedziała , ze nie chce mieć z Tobą kontaktu uszanuj to zachowaj się jak mężczyzna skoro twierdzisz , że jesteś taki dorosły to jej to pokarz

[Dariella]

Napisane przez paulin_bee

Chłopaku, przecież Ty jesteś w niej zakochany, więc to nie jest żadna przyjaźń... Dostałeś kosza, więc teraz sam musisz się odciąć i poszukać sobie nowej dziewczyny. Tylko na luzie, a nie żeby ją od razu osaczać.

to samo pomyślałam...że to tylko zakochanie

[2988c920f887451997ed59670eafbe58b42f5da3_61df6c3a62fb8]

Przykro mi to mówić, ale dla mnie zachowujesz się jak dzieciak, a nie dorosły mężczyzna. No ale masz 17 lat, Twój wiek Cię troszeczkę usprawiedliwia i tlumaczy to, że po całych Twoch postach widać "nademocjonalność" i afektowanie się. Za dużo tych wielokropków, za mało przecinków na oddech i trzeźwą ocenę sytuacji.

Napisane przez adam107

Witam otóż mam straszny problem moja najbliższa jedyna przyjaciółka którą mam zerwała ze mną kontakt po 6-7 miesiącach przyjaźni mówiąc że nie chce mnie już znać i to koniec oraz mam jej dać spokój...

6-7 miesięcy to bardzo krótki okres czasu. Nie masz innych znajomych? To jest jedyna znana Ci osoba, ze się jej czepiles pazurami? Bo jesli tak, to kolejne potwierdzenie problemow emocjonalnych i w relacjach z innymi ludźmi. Może powinieneś poszukać innych znajomych?

Napisane przez adam107

zablokowała wszystkie drogi kontaktu do niej więc zwróciłem się do jej przyjaciółek co poskutkowało tym że napisała mi abym nie mieszał je w to i nie próbował się kontaktować i jakoś podszedłem ją że wymieniła parę słów ze mną...

Bardzo dobrze Ci napisala. To trąci już mocną desperacją, a wykorzystywanie jej przyjaciólek to zagranie poniżej pasa. Twoja koleżanka dała Ci wyjaśnienie, że nie chce z Tobą dłużej utrzymywać tej relacji, ale do Ciebie nie dotarło. Nie wiem, jak inaczej jeszcze moglaby kulturalnie Ci powiedzieć, że tej znajomosci nie chce.

Napisane przez adam107

gdyż była ona dla mnie jak siostra a ja dla niej jak brat... tylko mnie miała a ja ją nie potrafię żyć bez niej ciągle płaczę i umieram powoli... dowiedziałem się jedynie że powodem zerwania wszystkiego co wspólne było to że za często do niej pisałem można ująć że byłem zbyt nachalny ale nie przeszkadzało jej to wcześniej i sama namawiała mnie do pisania oraz to że ją pocałowałem przed wakacjami i chciałem to kontynuować ale nie zrobiliśmy tego...

Siostra i brat? Jasne.. A co znaczyl ten pocalunek? Dla mnie, to Ty jesteś w niej zakochany, ale niestety bez wzajemności. I przepraszam, ale nie miala wylacznie Ciebie, skoro ma owe przyjaciolki, do ktorych sie udales po pomoc. Chyba przeceniasz swoją rolę w jej życiu. Moze na poczatku jej nie przeszkadzalo, ale z czasem zaczela sie dusic.

Napisane przez adam107

teraz nawet nie chce mnie widzieć mówiąc że ją odpycham gdy mnie widzi i nie porozmawia w 4 oczy... stała się dla mnie zimna jak sopel... czasem na odczepnego odpisze na gg bo rozmawiałem z nią szczerzę prze gg bo inaczej nie chcę i powiedziała że ona nie chcę żebyśmy byli dla siebie już jak rodzeństwo najlepiej jakbyśmy wcale nie rozmawiali ani się nie widywali...

Też by mnie odpychalo, szczegolnie na takim etapie znajomosci. Wyobraz sobie, że jestes w relacji z jakąś dziewczyną, która Ci się nie podoba, w pewnym momencie ona Cię zaczyna całować, póxniej Cię osacza - wydzwania, wypisuje, biega do Twoich kolegów, by Cię "przekonali", bys chcial sie z nią przyjaznic. Próbujesz jej dać do zrozumienia, że nie chcesz tej znajomości, a ona nic, dalej swoje. Kilkakrotnie jej juz mowiles prosto, że nie chcesz tej relacji kontynuowac, ale do niej nie dociera. Podoba Ci się taka sytuacja? Widziałbyś coś, co moze ona zrobić, by na nowo odbudowac tą relację, czy raczej nie masz ochoty jej widzieć? No, właśnie. A teraz odnieś to do siebie, że to Ty jesteś takim kolegą.

Skoro Ci po raz kolejny powtorzyla, ze nie chce Ciebie (swoją drogą, ma dziewczyna cierpliwość do Ciebie), to czego jeszcze u niej szukasz? Dlaczego nie uszanujesz jej woli? Zakładasz, że za każdym razem, gdy Ci mówiła, że nie chce kontaktu z Tobą, była niepoczytalna i nie wiedziała, co mówi? Chcesz ją siłą brać, czy jak? Ona NIE CHCE. Nie zmusisz ją do chcenia.

Napisane przez adam107

ale ja tak nie umiem robię wszystko co tylko się da ale bez skutku... na pytanie czy będzie jak dawniej uzyskałem odpowiedź nie wiem ale raczej nie... nawet nie chcę dać mi szansy kolejnej nie wiem co mam robić... proszę podpowiedzcie mi chociaż co mogę z tym zrobić... zależy mi na tej przyjaźni najbardziej na świecie... co mogę zrobić żeby przestała się mną tak brzydzić i pozwoliła znów mi się zbliżyć do siebie... przeprosiny i przyznanie się do błędów oraz namowy nic nie dały więc proszę was o radę co mogę z tym zrobić bo nawet zaczepić nie mogę jej bo ucieka mi... proszę pomóżcie mi... dziękuje

Jedyne wyjście, jakie ja widze i mogę doradzić, to daj jej czas i uszanuj jej decyzję. Może sama zacznie szukać Twojego towarzystwa, jeśli naprawdę jesteś dla niej ważny. Jeśli nie, to będziesz musiał dać sobie spokój, bo inaczej to już jest prześladowanie.

[adam107]

Wiem że źle robię ale ostatnio stałem się bardziej nachalny dlatego że miałem straszne problemy rodzinne i nie tylko a ona mi pomagała je rozwiązywać więc tylko do niej mogłem się zwracać... ciągle chodziłem w nerwach aż już miałem myśli samobójcze i pisałem do niej żeby porozmawiała ze mną bo nie radzę sobie z życiem i zawsze pomagała ale pewnego razu powiedziała że to koniec... wiem że nie powinienem tak robić bo cierpi ale zrozumcie też że ja również czuję i cierpię z jej braku...
waszym zdaniem czas powinien pomóc to poukładać?

[2988c920f887451997ed59670eafbe58b42f5da3_61df6c3a62fb8]

Napisane przez adam107

Wiem że źle robię ale ostatnio stałem się bardziej nachalny dlatego że miałem straszne problemy rodzinne i nie tylko a ona mi pomagała je rozwiązywać więc tylko do niej mogłem się zwracać... ciągle chodziłem w nerwach aż już miałem myśli samobójcze i pisałem do niej żeby porozmawiała ze mną bo nie radzę sobie z życiem i zawsze pomagała ale pewnego razu powiedziała że to koniec... wiem że nie powinienem tak robić bo cierpi ale zrozumcie też że ja również czuję i cierpię z jej braku...
waszym zdaniem czas powinien pomóc to poukładać?

Wg mnie - są na to szanse (choć nie na 100%), na pewno większe niż przy kontynuowaniu dotychczasowego zachowania. Na pewno opadną negatywne emocje, a zle wrazenie, jakie zostawiles ową nachalnością, może się nieco zatrze i dziewczyna przestanie czuć się osaczona. Radziłabym poszukać innych kolegów/koleżanek, bo uzależnienie swojego swiata od jednej osoby zazwyczaj się zle konczy, szkoda, ze doswiadczyles tego na wlasnej skorze. Może też ona zobaczy, że nie placzesz po niej, potrafisz budowac normalne relacje z ludzmi i Twoj swiat sie na niej nie konczy - i sama zacznie szukac kontaktu. Wtedy moze na spokojnie sobie to ulozycie. Ale to tylko moze. Na pewno jednak dobrze Ci zrobi poszukanie nowych znajomych, nowych przyjazni, ludzi, na których będziesz mogl liczyc w potrzebie i tego Ci życzę

[adam107]

dziś udało mi się wymienić z nią paroma słowami i zapytałem się czy czasem jeszcze tęskni za mną to odpowiedziała że zdarza się jej więc chyba czuję więź ze mną jeszcze ale musi odpocząć i przemyśleć wszystko... również zapytałem czy chciała by abym dał jej czas jakiś żeby ochłonęła i odpoczęła ode mnie to powiedziała że sama nie wie bo raczej nic się nie zmieni w jej stosunku do mnie... ja postanowiłem sam że dam jej owy czas mam nadzieje że wytrzymam miesiąc bez słowa i jakoś poczuję potrzebę odezwania się do mnie... a co do nowych przyjaciół to moja przeszłość sprawiła że nie potrafię zaufać nawet własnym rodzicom a co dopiero znajomym a ona otworzyła się pierwsza i ja zrobiłem to samo i okazało się że mamy strasznie wiele wspólnego i byliśmy dla siebie jak rodzina...