Wyprawka szkolna i rozpoczęcie roku szkolnego

[aanemone]

Za ok tydzień początek roku szkolnego (: Jak przygotowania?
Na co Waszym zdaniem należy zwracać uwagę dobierając wyprawkę dla dziecka?
Pamiętajmy też, że początek roku to dla dziecka duży stres. Czy macie jakieś sposoby jak ułatwić dziecku początek nauki lub powrót do szkoły?

[paula78]

Moja córka idzie już do 4 klasy i stresu przed 1 dniem nie ma ,gorzej póżniej

Podstawa to dobry lekki plecak ,osobiscie polecam plecaki z firmy Topgal ,corka nosila ich plecak 3 lata i oprocz normalnych sladów uzytkowania np. ubrudzenia ,slady po pisakach to plecak jest w stanie bdb.
Nic sie nie urawalo,wyrwalo,itp zamki blyskawiczne stan idealny,mwszelkie szelki,zapiecia stan super,kolor super.

Plecaki maja wyprofilowane plecy i taki aluminiowy stelaż.

W tym roku chce nowy plecak i kupimy kolejny z topgal z tym ,że bardziej " dorosły "

Piórnik-lepszy rozkladany na boki niż piętrowy
dobre kredki np. o przekroju trójkąta ,łatwiej sie trzyma ,manewruje ,ja polecam Faber castell,super kolory i jakość
Nie są tanie ale dobre.

Ołówki zdaje sie też mają.

Do pisania polecam pióro z wymiennymi wkładami a na koncu ma gumkę,drogi ale ułatwia pisanie ,nie trzeba przekreślać tylko zmazujesz ,nie trzeba używac korektora.

W 1 klasie wszytsko zalezy od wymagań pani czym dzieci maja pisać ale pioro przyda sie w przyszłości.

No i dac dziecku wybrać jakie chce dodatki w postaci notesiku,pudelka na sniadania ,może jakis zabawny kolorowy brelok do plecaka?

[OYE]

Moja jeszcze nie 5 latka (dopiero za miesiac) wlasnie wczoraj zaczela zerowke, stresu zero, przeszczesliwa ze idzie do szkoly.
jesli chodzi o wyprawke pani dala liste co trzeba, takze to bardzo ulatwilo sprawe

[paula78]

Napisane przez OYE

Moja jeszcze nie 5 latka (dopiero za miesiac) wlasnie wczoraj zaczela zerowke, stresu zero, przeszczesliwa ze idzie do szkoly.
jesli chodzi o wyprawke pani dala liste co trzeba, takze to bardzo ulatwilo sprawe

zerowka to nie szkoła lub powrót do szkoły.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A dziecko w jakim wieku? Bo to wiele zmienia

[OYE]

Napisane przez paula78

zerowka to nie szkoła lub powrót do szkoły.

jak to nie szkola? chodzi na caly dzien do szkoly, lekcije sa od 830 do 1530
nie wiem jak w PL ale tutaj w zerowce ucza sie pisac, czytac, liczyc itd

[libra777]

U nas też w zerówce uczą się pisać ,liczyć, czytać

[paula78]

Napisane przez libra777

U nas też w zerówce uczą się pisać ,liczyć, czytać

Zdaje sie ,że jeszcze 2 lata temu tak bylo ,teraz podobno już mają zakaz ,chodzi o zerowki w przedszkolach.
dlatego większośc rodzicow daje dzieci do zerowek szkolnych.

U nas zerowka to 8- 12 ,zdaje się te szkolne,potem swietlica czyli nuda .zero posiłków.darmowe.
przedszkolne sa jak przedszkolne czyli od rana do max 17 ,opieka non stop,posilki 3,ale płatne

[aanemone]

Spotkałam się z tym, że w niektórych szkołach wyprawkę zakupuje nauczyciel- to samo dla wszystkich dzieci. W sumie ma to taki plus, że rodzic jest odciążony i dzieci mają takie same przedmioty, bez różnic.
Ale z drugiej strony takie wspólne zakupy z dzieckiem w jakiś sposób przygotowują go do rozpoczęcia roku szkolnego, nastawiają w jakiś dobry sposób (:
Co o tym sądzicie?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Z trzeciej strony - z jakiej racji nauczyciel ma się tym zajmować? Niedługo rodzice zechcą każdą czynność na wychowawcę zwalić.

[Luba]

Co do wyposażenia, to ja dostaję ze szkoły dokładne wytyczne jakie mają byc zeszyty, okładki na zeszyty (kolory są przyporządkowane przedmiotom) itd. Książki dzieci dostają w szkole. Przybory mozemy kupic jakie chcemy (ale też mam wypisane jakie sa wymagne), ale też tutaj nie ma aż takiego wyboru jak w Polsce, moje dzieci w Polsce dostają regularnego oczopląsu , tyle tego jest wszytskiego.
Tutaj zeszyty są właściwie takie same (bo jesli i tak maja byc w odpowiednich okładkach), nie ma takiego wyboru wśród okładek, ogólnie początek roku szkolnego (który i tak nastąpi w połowie wrzesnia) nie jest jakąś wielka traumą i nie musi byc poprzedzone wielkimi przygotowaniami. Kredki czy mazaki to nie jest jakaś wielka filozofia, wystarczy kupić dobre i nie łamiace się od byle czego.
Dzieci uczą sie już praktycznie od pierwszego dnia, (nie ma żadnych akademii, pasowania na ucznia), msza i normalnie lekcje.

[evela28]

Napisane przez paula78

zerowka to nie szkoła lub powrót do szkoły.

Napisane przez aanemone

Spotkałam się z tym, że w niektórych szkołach wyprawkę zakupuje nauczyciel- to samo dla wszystkich dzieci. W sumie ma to taki plus, że rodzic jest odciążony i dzieci mają takie same przedmioty, bez różnic.
Ale z drugiej strony takie wspólne zakupy z dzieckiem w jakiś sposób przygotowują go do rozpoczęcia roku szkolnego, nastawiają w jakiś dobry sposób (:
Co o tym sądzicie?

a u nas akurat nie jest wskazane aby dzieci miały te same przybory, siedzą przy jednym stole to i kredki im się mieszają , muszą być pozaznaczane

wolę jak dziecko uczestniczy w kompletowaniu wyprawki wtedy ciesz się z tego że idzie do szkoły z przyborami które samo wybrało i przy tym mniejszy stres

moje dzieci bardzo cieszą się że idą do szkoły i stresu nie mają

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A dla takiego pierwszaka osłodą jest tzw. tyta

[OYE]

Napisane przez evela28

a u nas akurat nie jest wskazane aby dzieci miały te same przybory, siedzą przy jednym stole to i kredki im się mieszają , muszą być pozaznaczane

wolę jak dziecko uczestniczy w kompletowaniu wyprawki wtedy ciesz się z tego że idzie do szkoły z przyborami które samo wybrało i przy tym mniejszy stres

u nas dzieci tez siedza przy jednym stole, znaczy jest ich 4 i wszystkim sie dziela, kazde dziecko ma takie same kredki nozyczki olowki itd itd itd i kazdy kupuje tyle samo aby bylo sprawiedliwie,
nauczycielka daje liste co kupic jakiej firmy itd

i tez sadze ze lepiej jest jak dziecko uczestniczy w kompletnowaniu wypraki to super zabawa i w to takie przygotowanie do szkoly, szczegolnie np dzieci co ida pierwszy raz do zerowki

[Luba]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;21625064]A dla takiego pierwszaka osłodą jest tzw. tyta [/QUOTE]

A, no tak, obowiązkowo
U nas we wsi to rodzice sami je robią, na ostatnim spotkaniu w przedszkolu

[evela28]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;21625064]A dla takiego pierwszaka osłodą jest tzw. tyta [/QUOTE]

Napisane przez Luba

A, no tak, obowiązkowo
U nas we wsi to rodzice sami je robią, na ostatnim spotkaniu w przedszkolu

a co to

[Luba]

Napisane przez evela28

a co to

A takie coś
do środka się wkłada słodycze, owoce

To się chyba po polsku nazywa róg obfitości.
A na Śląsku tyta

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Róg obfitości

Nawiasem mówiąc.... ekhm, idę do I gimnazjum, należy mi się tyta?

[evela28]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;21625899]Róg obfitości

Nawiasem mówiąc.... ekhm, idę do I gimnazjum, należy mi się tyta? [/QUOTE]

u nas nie ma takich obyczajów, z Kaszub pochodzę

[aanemone]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;21622905]Z trzeciej strony - z jakiej racji nauczyciel ma się tym zajmować? Niedługo rodzice zechcą każdą czynność na wychowawcę zwalić.[/QUOTE]

O, to racja również (:

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;21625899]Róg obfitości

Nawiasem mówiąc.... ekhm, idę do I gimnazjum, należy mi się tyta? [/QUOTE]

Teraz w sklepach są takie ładne tyty, że sama chciałabym taką na każdym etapie zaczynania czegoś


A właśnie co do cen i kosztów to jak na to patrzycie? Wolicie kupować produkty premium czy tańsze z nastawieniem na późniejsze wymienianie?

[libra777]

Napisane przez paula78

Zdaje sie ,że jeszcze 2 lata temu tak bylo ,teraz podobno już mają zakaz ,chodzi o zerowki w przedszkolach.
dlatego większośc rodzicow daje dzieci do zerowek szkolnych.

a tu mnie zagiełaś u nas zerówka to zerówka i tyle i wiem,że tam uczą pisać i czytać , bo w 1 klasie już powinny umieć

Napisane przez aanemone

Spotkałam się z tym, że w niektórych szkołach wyprawkę zakupuje nauczyciel- to samo dla wszystkich dzieci. W sumie ma to taki plus, że rodzic jest odciążony i dzieci mają takie same przedmioty, bez różnic.
Ale z drugiej strony takie wspólne zakupy z dzieckiem w jakiś sposób przygotowują go do rozpoczęcia roku szkolnego, nastawiają w jakiś dobry sposób (:
Co o tym sądzicie?

pierwsze słyszę i myślę że to nie jest za dobry pomysł jednych stać na lepsze innych na gorsze a takie narzucanie co dzieci mają mieć i jakiej firmy to wymuszanie na rodzicach
wiem np. ,że kuzynki córka jest leworęczna i pani wymaga żeby wsztstko miała dla leworęcznych : zeszyty, długopisy, nożyczki itp. a to wszystko oczywiście więcej kosztuje

Napisane przez OYE

u nas dzieci tez siedza przy jednym stole, znaczy jest ich 4 i wszystkim sie dziela, kazde dziecko ma takie same kredki nozyczki olowki itd itd itd i kazdy kupuje tyle samo aby bylo sprawiedliwie,
nauczycielka daje liste co kupic jakiej firmy itd

no a u nas jest tak ,że jak coś trzeba do szkoły przynieść (chodzi o prace plastyczne) to mój syn przynosi i jak ma więcej jakichś tam materiałów to musi "pożyczać " tym co nie mają wcale , fajnie co nie? jedni się starają ,żeby dzieci miały wszystko a drudzy mają to gdzieś na zasadzie "jakoś to będzie"

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:43 ----------

U nas zwyczaju tyty nie ma

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez aanemone

A właśnie co do cen i kosztów to jak na to patrzycie? Wolicie kupować produkty premium czy tańsze z nastawieniem na późniejsze wymienianie?

Pozwól, że skopiuję samą siebie z innego wątku

Otóż - za stratę kasy uważam wydawanie jej na NAJTAŃSZE przybory szkolne: zeszyty (100 kartek za 1zł), kredki ołówkowe w sklepie za 2zł/24 kolory, takież pisaki, farbki, dzisiaj widziałam reklamę plecaka za 4,98 w carrefour

A dlaczego? Otóż: najtańsze zeszyty mają cholernie cienkie kartki, które raz, że przy mocniejszym nacisku się targają, dwa - przebija przez nie każde pisadło prócz ołówka, czyli tak naprawdę 100 kartkowy zeszyt nie ma 200 stron, a 100. Kredki - połamane w środku LUB takie jakby z wosku, którymi za bardzo nie da się rysować, bo prawie niewidoczne są. Pisaki - błyskawicznie wysychają lub końcówki się rozdzielają. Plecak za 5zł - niestety, ale taka rzecz ma wytrzymać całkiem spory ciężar, a tu suwak od razu puści lub szwy. To samo np. plastelina - te najtańsze są paskudne, przypominają raczej tłuste ciasto/mazidło, nie da się z nich lepić, a przeważnie bokami się to to tak skleja, że szok. Farby - błyskawicznie wysychają.

Wiem to i z własnego doświadczenia (do pracy potrzebują takich pierdół) i z tego, co u dzieci widzę. Szkoda dać kasę na coś, co starczy na tydzień-dwa albo i nie. A powinno spokojnie na kilka miesięcy.

[aanemone]

No właśnie słyszałam gdzieś takie zdanie, że "oszczędnego nie stać na tanie rzeczy".
Dlatego właśnie zastanawiam się jak to wygląda z perspektywy rodziców (:

Czasem też rodzice dzielą przybory na takie w które warto inwestować a na te na które nie.

I znowu kolejny problem: często wyższa cena ma związek nie z tym, że dany produkt jest lepiej przystosowany albo lepszy jakościowo, ale na nim znajduje się logo czegoś co jest bardzo trendy ( np hannah montana czy cokolwiek tam jeszcze teraz). Czy jesteście na to wyczuleni?
Moim zdaniem, jeśli już jesteśmy gotowi zapłacić wyższą cenę to lepiej inwestować właśnie w coś co już jest artykułem premium. Ale tu właśnie może przyjść konfrontacja z dzieckiem (:

[libra777]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;21627838]Pozwól, że skopiuję samą siebie z innego wątku

Otóż - za stratę kasy uważam wydawanie jej na NAJTAŃSZE przybory szkolne: zeszyty (100 kartek za 1zł), kredki ołówkowe w sklepie za 2zł/24 kolory, takież pisaki, farbki, dzisiaj widziałam reklamę plecaka za 4,98 w carrefour

A dlaczego? Otóż: najtańsze zeszyty mają cholernie cienkie kartki, które raz, że przy mocniejszym nacisku się targają, dwa - przebija przez nie każde pisadło prócz ołówka, czyli tak naprawdę 100 kartkowy zeszyt nie ma 200 stron, a 100. Kredki - połamane w środku LUB takie jakby z wosku, którymi za bardzo nie da się rysować, bo prawie niewidoczne są. Pisaki - błyskawicznie wysychają lub końcówki się rozdzielają. Plecak za 5zł - niestety, ale taka rzecz ma wytrzymać całkiem spory ciężar, a tu suwak od razu puści lub szwy. To samo np. plastelina - te najtańsze są paskudne, przypominają raczej tłuste ciasto/mazidło, nie da się z nich lepić, a przeważnie bokami się to to tak skleja, że szok. Farby - błyskawicznie wysychają.

Wiem to i z własnego doświadczenia (do pracy potrzebują takich pierdół) i z tego, co u dzieci widzę. Szkoda dać kasę na coś, co starczy na tydzień-dwa albo i nie. A powinno spokojnie na kilka miesięcy.[/QUOTE]
tu się z tobą zgodzę ,ze "tanie mięso psy jedzą" jeśli chodzi o kredki , pisaki , plecaki ale co do zeszytów to kupuję np. w promocji w lidlu albo tesco i nie widzę różnicy między tymi kupionymi w niormalnej cenie, więc po co przepłacać

Napisane przez aanemone

No właśnie słyszałam gdzieś takie zdanie, że "oszczędnego nie stać na tanie rzeczy".
Dlatego właśnie zastanawiam się jak to wygląda z perspektywy rodziców (:

Czasem też rodzice dzielą przybory na takie w które warto inwestować a na te na które nie.

I znowu kolejny problem: często wyższa cena ma związek nie z tym, że dany produkt jest lepiej przystosowany albo lepszy jakościowo, ale na nim znajduje się logo czegoś co jest bardzo trendy ( np hannah montana czy cokolwiek tam jeszcze teraz). Czy jesteście na to wyczuleni?
Moim zdaniem, jeśli już jesteśmy gotowi zapłacić wyższą cenę to lepiej inwestować właśnie w coś co już jest artykułem premium. Ale tu właśnie może przyjść konfrontacja z dzieckiem (:

no właśnie tutaj duzo zalezy od dziecka bo są takie którym wszystko jedno co będzie na zeszycie a inne "muszą" mieć właśnie taki
mój starszy syn juz wyrósł z tego(12 lat) na szczęście a młodszy jeszcze nie urósł

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Libra, u mnie dzieciaki kupują nie wiem gdzie (mam wrażenie, że to biedronkowa seria, nie każde takie od nich zeszyty są, część tylko) takie dziadostwo, że szok. A już jak piórem piszą, to niemalże każda kartka z dziurą...

[libra777]

Nie no to faktycznie , ja w tamtym roku kupowałam w lidlu te w twardej oprawie w promocji i w tym tez i wydaje mi się ,ze są ok nie przebija na drugą stronę , chociaż mój piórem nie pisze

[Impersona]

Pierwsze słyszę o tycie (dobrze odmieniłam? ) U nas też czegoś takiego nie ma

Co do wyprawki- ja dostałam listę rzeczy przed wakacjami. Niektóre rzeczy były skonkretyzowane (np. kredki koniecznie pastele pentel), ale już farbki zupełnie obojętne (bez znaczenia czy plakatówki, akwarele itd. )
Na zakupy szkolne pojechaliśmy do hipermarketu, wybór był taki, że zajęło nam to kupę czasu Oczywiście ważna była dla mnie jakość. Mały większość rzeczy wybrał sobie sam np. zeszyt ze Scooby Doo, ołówki też i teczkę na pracę ze Scooby'm , ale już np. gumki, czy temperówki nie kupiłam muz tej serii, bo gumki najlepsze są , uważam ze staedtlera - niezniszczalne, nie brudzą, nie kruszą się, starczają na bardzo długo, temperówka też nie może być byle jaka.
Ważne było dla mnie też, żeby bloki techniczny i rysunkowy miały porządne kartki- białe, a nie szare, nie za cienkie i nie zmechacone, bo widziałam np. bloki techniczne, których kartki były ewidentnie makulaturowe i przypominały bardziej papier toaletowy, a wiadomo- jak kartka jest byle jaka, to choćby najpiękniejsza praca straci na tym, zresztą po takiej zmechaconej kartce gorzej się maluje.

Sama nigdy nie mogłam się doczekać tych szkolnych zakupów- co roku wyjazd po zeszyty i książki , to było dla mnie wielkie wydarzenie Potem z celebracją obkładałam książki i zeszyty w okładki, podpisywałam ładnie, przeglądałam wszystko po 20 razy No i miałam zasadę, że do najmniej lubianych przedmiotów, brałam najładniejsze zeszyty, żeby sobie te przedmioty chociaż trochę uatrakcyjnić i żeby mi się chciało uczyć tego

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

u mnie normalnie:

książki zamawiam z innymi rodzicami w wydawnictwie
angielski kupiłam na kiermaszu szkolnym
religię zamówi katechetka

zeszyty, kredki, nożyczki są z tamtego roku
bloki, pędzle,ołówki zawsze są domu zapasy
koperty, kleje, temperówki, atrament dokupuje się w miarę potrzeby

[aanemone]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;21633087]Libra, u mnie dzieciaki kupują nie wiem gdzie (mam wrażenie, że to biedronkowa seria, nie każde takie od nich zeszyty są, część tylko) takie dziadostwo, że szok. A już jak piórem piszą, to niemalże każda kartka z dziurą...[/QUOTE]

Właśnie, jak jest z doborem pióra?
Kierujecie się czymś konkretnym?
Bo właśnie jest kwestia tego wyboru, pomiędzy stalówkowym a kulkowym- wiem, że pióra stalówkowe mają tą zaletę, że zmuszają dziecko do prawidłowego trzymania, ale dzieci nie kontrolują jeszcze nacisku na kartkę i strasznie niszczą. Takie też łatwiej rozmazuje niż kulkowe.
Stabilo wprowadziło pióro kulkowe do nauki pisania- wyprofilowanie uchwytu wymusza odpowiednie trzymanie przez dziecko, co zastępuje funkcję tego kąta stalówki.

Ktoś z was miał już z takim do czynienia i ma jakieś zdanie?(:

[Luba]

Napisane przez aanemone

Właśnie, jak jest z doborem pióra?
Kierujecie się czymś konkretnym?
Bo właśnie jest kwestia tego wyboru, pomiędzy stalówkowym a kulkowym- wiem, że pióra stalówkowe mają tą zaletę, że zmuszają dziecko do prawidłowego trzymania, ale dzieci nie kontrolują jeszcze nacisku na kartkę i strasznie niszczą. Takie też łatwiej rozmazuje niż kulkowe.
Stabilo wprowadziło pióro kulkowe do nauki pisania- wyprofilowanie uchwytu wymusza odpowiednie trzymanie przez dziecko, co zastępuje funkcję tego kąta stalówki.

Ktoś z was miał już z takim do czynienia i ma jakieś zdanie? (:

Moja córka jakiś czas temu pisała tym piórem, moim zdaniem ono jest nieporęczne i jakby "za grube" dla dłoni 6 czy 7 latka.
Zrezygnowałysmy z tego dośc szybko, tym bardziej, że pani w szkole raczej zalecała pióro ze stalówką.