|
|||||||
| Notka |
|
| Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 277
|
Choroba i samotność
Pisałam już w wątku innej użytkowniczki, ale zostałam poproszona o założenie własnego... Poniżej znajduje się kopia tamtej wiadomości z pewnymi dodatkowymi informacjami.
Proszę wizażanki by pomimo że będzie tu trochę dużo wątków(postaram się nie pisać chaotycznie) przeczytały moją historię i napisały parę mądrych słów o ile to możliwe. Niedawno skończyłam 30 lat, poruszam się na wózku inwalidzkim(moja niepełnosprawność jest bardzo poważna i widoczna). Mam wrażenie, że wszystkim przeszkadzam Nie mam pracy(w instytucji, która jest 2 ulice ode mnie, pracy nie dostałam, bo nie dałabym rady wejść samodzielnie na 2 piętro...a dalej dojechać nie mogę, gdyż nie poruszam się samodzielnie) Znajomi, zachowują się jak pisałam, ale to nie wszystko... Ze 4 lata temu poznałam studentkę rehabilitacji, która załatwiła, że jej kolega będzie prowadził fizjoterapię, ona zaś od czasu do czasu miała gdzieś ze mną wyjść. Na oko super... ale w praniu wyglądało to zupełnie inaczej... Rehabilitant(nazwijmy go A) twierdził, że "tak mnie lubił, że poświęcał się dla mnie straszliwie i choć byłam niesamowicie trudnym przypadkiem on pracował ze mną by nikt inny krzywdy mi nie zrobił". W tym czasie miałam straszne bóle, więc zgadzałam się, na wszystko co mi proponował(i było mi przykro słuchać jakim to jestem dla niego ciężarem) Kiedy proponowałam A by podzielił się pracą z jakimś kolegą, ten mówił, że nie zna nikogo kto prowadziłby tak trudne przypadki, a gdy proponowałam kogoś imiennie, strasznie tą osobę krytykował.... Popełniłam w tym czasie też 2 poważne błędy, które mogły zaważyć na obecnej mojej sytuacji. Mianowicie, pozwoliłam by terapeuta opowiadał swoim znajomym o mojej sytuacji(mamy wspólnych znajomych, których poznawaliśmy niezależnie od siebie) i pozwoliłam mu pomóc sobie w jednej sprawie prywatnej(jego kuzynka sprawdzała moją pracę dyplomową, za co zapłaciłam oczywiście), a on mi to potem długi czas wypominał.... I wspólni znajomi również, bo przecież tak się "poświęcał". Po trzech latach wyjechał na 3 miesiące z Polski(w tym czasie mój stan bardzo się pogorszył)... Zostawił mnie na "trochę" pod opieką swojego kolegi(K). Przy K dowiedziałam się jak źle byłam prowadzona i że A nie miał kwalifikacji żeby choć miesiąc ze mną pracować. Nie oddał mi też dokumentacji z leczenia a jedyne co mi wysłał w odpowiedzi na maila z prośbą o opis terapii to potwierdzenie przeczytania maila. Od jednego ze wspólnych znajomych wiem, że liczył na to że nikt niczego od niego nie będzie chciał. Owa koleżanka, o której pisałam wcześniej twierdziła, iż czuł się przeze mnie okradany, gdyż brał ode mnie ileś tam procent mniej niż od innych(z sympatii). Jedno to to że nigdy mi nie mówił ile bierze od innych, a drugie to to że nikt nie ma takich cen w mieście.... K załatwił mi wizyty rehabilitanta dużo tańszego i mającego naprawdę wysokie kwalifikacje. I tu znów ta koleżanka miała problem, że to jej były prowadzący ze studiów, którego nikt nie lubił, a ja sobie go wzięłam zamiast A. Koleżanka od tej pory(czyli jakieś 9 m-cy) się nie odzywa... Dodatkowo jak się okazuje się, że jeden z moich kuzynów studiował z tym A i też wszyscy wierzą w jego i to jego poświęcenie względem mnie jak nie wiem, co... Pracować ze mną mogą tylko osoby posiadające specjalistyczne certyfikaty, gdyż b. łatwo uszkodzić mi kręgosłup. Np. nikt z okolicznych przychodni, nie zdecydował się tego podjąć ![]() Ja często piszę do znajomych(z różnych okazji) i jestem otwarta na spotkania. To samo z rodziną... Niestety, nie wszędzie mogę iść... i nie wszędzie dobrze się czuję ze względu na wózek... Np. zabrano mnie kiedyś do klubu salsy, gdzie w efekcie siedziałam sama przy stoliku a kuzynki się bawiły- czułam się strasznie, ale moja matka stwierdziła, że to moja wina ![]() Niedługo mój kuzyn ma ślub, jego narzeczona dała zaproszenie dla mnie mojej matce ze słowami "możecie wziąć Agę". Oczywiście nie pójdę tam bo już nie raz czułam się jak piąte koło u wozu.... Gdy proponuję spotkanie, to zawsze jest albo za mało czasu, albo coś... Czuję się jak ktoś gorszy!!! Przepraszam, że tyle było tu o terapii, ale jest to bardzo istotna i mająca duży wpływ na moje życie kwestia.... Edytowane przez a ga ta Czas edycji: 2012-09-19 o 16:02 |
|
|
|
|
#2 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 851
|
Dot.: Choroba i samotność
[QUOTE=a ga ta;36626747]Pisałam już w wątku innej użytkowniczki, ale zostałam poproszona o założenie własnego... Poniżej znajduje się kopia tamtej wiadomości z pewnymi dodatkowymi informacjami.
Proszę wizażanki by pomimo że będzie tu trochę dużo wątków(postaram się nie pisać chaotycznie) przeczytały moją historię i napisały parę mądrych słów o ile to możliwe. Niedawno skończyłam 30 lat, poruszam się na wózku inwalidzkim(moja niepełnosprawność jest bardzo poważna i widoczna). Mam wrażenie, że wszystkim przeszkadzam Nie mam pracy(w instytucji, która jest 2 ulice ode mnie, pracy nie dostałam, bo nie dałabym rady wejść samodzielnie na 2 piętro...a dalej dojechać nie mogę, gdyż nie poruszam się samodzielnie) Znajomi, zachowują się jak pisałam, ale to nie wszystko... Ze 4 lata temu poznałam studentkę rehabilitacji, która załatwiła, że jej kolega będzie prowadził fizjoterapię, ona zaś od czasu do czasu miała gdzieś ze mną wyjść. Na oko super... ale w praniu wyglądało to zupełnie inaczej... Rehabilitant(nazwijmy go A) twierdził, że "tak mnie lubił, że poświęcał się dla mnie straszliwie i choć byłam niesamowicie trudnym przypadkiem on pracował ze mną by nikt inny krzywdy mi nie zrobił". W tym czasie miałam straszne bóle, więc zgadzałam się, na wszystko co mi proponował(i było mi przykro słuchać jakim to jestem dla niego ciężarem) Kiedy proponowałam A by podzielił się pracą z jakimś kolegą, ten mówił, że nie zna nikogo kto prowadziłby tak trudne przypadki, a gdy proponowałam kogoś imiennie, strasznie tą osobę krytykował.... Popełniłam w tym czasie też 2 poważne błędy, które mogły zaważyć na obecnej mojej sytuacji. Mianowicie, pozwoliłam by terapeuta opowiadał swoim znajomym o mojej sytuacji(mamy wspólnych znajomych, których poznawaliśmy niezależnie od siebie) i pozwoliłam mu pomóc sobie w jednej sprawie prywatnej(jego kuzynka sprawdzała moją pracę dyplomową, za co zapłaciłam oczywiście), a on mi to potem długi czas wypominał.... I wspólni znajomi również, bo przecież tak się "poświęcał". Po trzech latach wyjechał na 3 miesiące z Polski(w tym czasie mój stan bardzo się pogorszył)... Zostawił mnie na "trochę" pod opieką swojego kolegi(K). Przy K dowiedziałam się jak źle byłam prowadzona i że A nie miał kwalifikacji żeby choć miesiąc ze mną pracować. Nie oddał mi też dokumentacji z leczenia a jedyne co mi wysłał w odpowiedzi na maila z prośbą o opis terapii to potwierdzenie przeczytania maila. Dokumentacji powinnaś sie domagać! Nawet niezależnie od tego czy płacisz czy nie on wykonywał swój zawód. Nie wiem jak to jest w przypadku fizjoterapeutów - bo w przypadku lekarzy, pielęgniarek i położnych mozna to zgłosić do odpowiedniej terytorialnie Izby. Od jednego ze wspólnych znajomych wiem, że liczył na to że nikt niczego od niego nie będzie chciał. Owa koleżanka, o której pisałam wcześniej twierdziła, iż czuł się przeze mnie okradany, gdyż brał ode mnie ileś tam procent mniej niż od innych(z sympatii). Jedno to to że nigdy mi nie mówił ile bierze od innych, a drugie to to że nikt nie ma takich cen w mieście.... K załatwił mi wizyty rehabilitanta dużo tańszego i mającego naprawdę wysokie kwalifikacje. I tu znów ta koleżanka miała problem, że to jej były prowadzący ze studiów, którego nikt nie lubił, a ja sobie go wzięłam zamiast A. Koleżanka od tej pory(czyli jakieś 9 m-cy) się nie odzywa... Dodatkowo jak się okazuje się, że jeden z moich kuzynów studiował z tym A i też wszyscy wierzą w jego i to jego poświęcenie względem mnie jak nie wiem, co... Pracować ze mną mogą tylko osoby posiadające specjalistyczne certyfikaty, gdyż b. łatwo uszkodzić mi kręgosłup. Np. nikt z okolicznych przychodni, nie zdecydował się tego podjąć ![]() Ja często piszę do znajomych(z różnych okazji) i jestem otwarta na spotkania. To samo z rodziną... Niestety, nie wszędzie mogę iść... i nie wszędzie dobrze się czuję ze względu na wózek... Np. zabrano mnie kiedyś do klubu salsy, gdzie w efekcie siedziałam sama przy stoliku a kuzynki się bawiły- czułam się strasznie, ale moja matka stwierdziła, że to moja wina To nie Twoja wina, raczej znajomi nie zadbali aby i dla Ciebie były tam jakieś atrakcje!Niedługo mój kuzyn ma ślub, jego narzeczona dała zaproszenie dla mnie mojej matce ze słowami "możecie wziąć Agę". Oczywiście nie pójdę tam bo już nie raz czułam się jak piąte koło u wozu.... Gdy proponuję spotkanie, to zawsze jest albo za mało czasu, albo coś... Czuję się jak ktoś gorszy!!! czujesz się adekwatnie do tego z jakimi przeciwnościami się spotykasz, ale może spróbuj myśleć o tym jako sprawdzianie prawdziwej sympatii do Ciebie. chyba musisz też 'trochę mniej wymagać od ludzi' bo niewielu sprosta wyzwaniom jakie stawia podtrzymywanie znajomości z osobą która nieco odstaje od przeciętnej. niestety tak jest, że łatwo jest kontynuować znajomości w nieproblematycznej sytuacji.Ludzie zwykle idą na łatwiznę. Przepraszam, że tyle było tu o terapii, ale jest to bardzo istotna i mająca duży wpływ na moje życie kwestia.... |
|
|
|
|
#3 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 277
|
Dot.: Choroba i samotność
Dzięki za odpis....
Znajomi traktują mnie tak od momentu, gdy cały czas poświęcałam na czekanie na A. Z jednej strony ich rozumiem, nie miałam dla nich czasu Co masz na myśli mówiąc, że "powinnam mniej oczekiwać od ludzi"? Teraz nic już nie oczekuję...A i nigdy nie narzucałam własnych zainteresowań
|
|
|
|
|
#4 | |
|
Irenosława Pierwsza
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
|
Dot.: Choroba i samotność
Cytat:
![]() ewentualnie, przeproś, że tak dawno się nie odzywałaś i chciałabyś nadrobić stracony czas...
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./ Fale - Virginia Woolf |
|
|
|
|
|
#5 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 277
|
Dot.: Choroba i samotność
Cytat:
![]() Niepełnosprawna jestem od urodzenia Edytowane przez a ga ta Czas edycji: 2012-09-19 o 19:10 |
|
|
|
|
|
#6 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 805
|
Dot.: Choroba i samotność
Znajomi powinni zrozumieć, że fizjoterapia jest istotnym elementem w Twoim życiu. Rozumiem, że jeśli ktoś co chwila odwołuje spotkanie to to może jednak po pewnym czasie zirytować. Twój błąd, że dawałaś się tak ignorować przez A i poniekąd swoje życie musiałaś ustawić pod jego ciągle zmienny plan, ale inaczej się nie dało. Spróbuj jakoś odzyskać kontakt ze znajomymi, na wesoło, popisz czasem może z nimi przez neta, potem się spotkajcie i jakoś to będzie.
A na marginesie... przepraszam, że to powiem, ale ludzie to kretyni, żeby zabierać osobę na wózku do klubu salsy. A potem jeszcze wmawiać jej, że to jej wina, że się źle bawiła. Nic dziwnego, że się tam źle czułaś :P Współczuję braku empatii i wyobraźni Twoich znajomych.
__________________
ubrania: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post33192618 szukam: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post33410649 zapuszczam włosy i okazjonalnie odchudzam |
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 827
|
Dot.: Choroba i samotność
a jest szansa zaznajomienia się z osobami które są niepełnosprawne? One powinny lepiej rozumieć twoje problemy i ograniczenia, niż twoje obecne grono znajomych (a raczej znajomych A.).
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
|
|
|
#8 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 277
|
Dot.: Choroba i samotność
Cytat:
---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ---------- Cytat:
.
|
||
|
|
|
|
#9 | |
|
Irenosława Pierwsza
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
|
Dot.: Choroba i samotność
Cytat:
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./ Fale - Virginia Woolf |
|
|
|
|
|
#10 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 384
|
Dot.: Choroba i samotność
|
|
|
|
|
#11 |
|
Irenosława Pierwsza
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 62 254
|
Dot.: Choroba i samotność
[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;36650645]dokładnie.
Ludzie wspaniali są i tylko trzeba ich poszukać. Są wszelakiego rodzaju zajęcia dla osób takich jak Ty, zebrania, kursy, szkolenia, coraz więcej lokali przystosowanych.[/QUOTE] Ja mam ten dar od losu, że przyciągam do siebie w większości na prawdę super, hiper fantastycznych ludzi
__________________
/Jestem pianą, która opływa i zapełnia bielą najdalsze krawędzie skał; jestem także dziewczyną, tutaj, w tym pokoju./ Fale - Virginia Woolf |
|
|
|
|
#12 |
|
BAN stały
|
Dot.: Choroba i samotność
INNY NIE ZNACZY GORSZY, a NIEPEŁNOSPRAWNY TO TEŻ CZŁOWIEK- wartościowy !!!!
Każdy może stać się człowiekiem niepełnosprawnym- i proponuję żeby każdy z nich się zastanowił czy chciałby być tak traktowanym przez otoczenie. Ludzie mają wielkie serca, tylko często zawiść nimi kieruje. Co przekłada się na "złe" traktowanie innych , brak akceptacji "inności" |
|
|
|
|
#13 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 277
|
Dot.: Choroba i samotność
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#14 |
|
BAN stały
|
Dot.: Choroba i samotność
Podziwiam Cię
- nie chciałam pisać że współczuję , bo wiem jak to brzmi, a pewnie a raczej NA PEWNO nie tego oczekiwałaś.Jeśli poznajemy takie osoby , powinniśmy myśleć przede wszystkim o tym, że niepełnosprawność nie odzwierciedla charakteru człowieka,to jakim jest wewnątrz, a stopień niepełnosprawności nie określa jego możliwości . Osoby z niepełnosprawnością pragną jednego (i nie jest to wiele, moim zdaniem- tylko tyle samo co oczekuje zdrowy człowiek ) – czyli potrzeba zrozumienia i akceptacji,to co się należy wszystkim ludziom. Moje zdanie jest takie , że człowiek: ułomny, kaleki, głuchy, ślepy czy niedorozwinięty posiada tylko "defekt" ciała lub intelektu,ALE JEST TO po prostu C Z Ł O W I E K, który odczuwa , odbiera bodźce tak samo jak pełnosprawny. Ja osobiście nie posiadam problemu z akceptowaniem ludzi niepełnosprawnych i nigdy bym nie chciała być potraktowana w ten sposób będąc osobą pełnosprawną, a co dopiero powiedzieć gdybym była niepelnosprawna. Niestety ludzi nie zmienimy. A osoby terapeutów i ich postępowania pozwól że nie skomentuję jak i to w jaki sposób otrzymałaś zaproszenie na wesele. Życzę powodzenia |
|
|
|
|
#15 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 1 152
|
Dot.: Choroba i samotność
przeczytałam ze zdumieniem Twój post, jeśli mogę coś doradzić to zmień znajomych i terapeutów!
pierwszy krok już zrobiłaś, napisałaś tutaj, jest odzew i myślę, ze rada mojej poprzedniczki abyś spróbowała kogoś zaprosić do siebie jest dobra, spotkajcie się przy kawie, ciastku czy po prostu na ploteczki, i wierz w ludzi, nie zrażaj się i nie poddawaj się ...świat jest piekny |
|
|
|
|
#16 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 277
|
Dot.: Choroba i samotność
Cytat:
Cały czas próbuję odkręcić moją sytuację, niestety, jak dotychczas z marnym skutkiem... Co do terapeutów... Oni wiedzą, że teraz jestem mniej tolerancyjna, A dał mi przykład jaki rehabilitant być nie powinien! A kolega K, to naprawdę bardzo miły, dobrze wykształcony fachowiec. Niestety, moje głupie(bo inaczej tego nazwać nie mogę) znajome powiedziały wczoraj spotkane na mieście „A był przystojny a To na co go wymieniłaś…” Czy tak się zachowują 30-letnie baby??? |
|
|
|
|
|
#17 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 827
|
Dot.: Choroba i samotność
Zastanów się czy ty też tak nie robisz na spotkaniach z pełnosprawnymi?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
|
|
|
|
#18 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 1 152
|
Dot.: Choroba i samotność
osobom niepełnosprawnym rzadko zdarza się narzekać na różne bóle, raczej na trudności w dotarciu do kina czy urzędu czy chociażby wejściu do autobusu ( i wcale się nie dziwię) natomiast drażniące jest jak zdrowe osoby narzekają sobie chociaż nie muszą
Twoje znajome mają dziwne podejście do życia skoro wartość człowieka mierzą jego urodą, zastanów się czy warto dla nich tracić czas jeśli terapeuta jest dobry to oczywiście nie zmieniaj go, to była tylko luźna rada, za to zastanów się nad tymi "koleżankami" czy warto z nimi tracić czas, są jeszcze inni ludzie, którym fizyczne kalectwo nie zasłania osobowości człowieka |
|
|
|
|
#19 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 277
|
Dot.: Choroba i samotność
Nie ponieważ
---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:42 ---------- Cytat:
![]() Staram się nie męczyć rozmówców ![]() |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:37.














- nie chciałam pisać że współczuję , bo wiem jak to brzmi, a pewnie a raczej NA PEWNO nie tego oczekiwałaś.

