Curacne, Aknonermini inne izoteki - niezdecydowany ;/

[Koniuu]

Cześć wszystkim, jest tu nowy i mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce(choć wydaję mi się, że to bardziej forum dla płci pięknej, ale może się mylę). Otóż mam pewien problem z.. pryszczami. Mam 17 lat i nie pamiętam czasów, gdy nie miałem pryszczy, a widząc siebie bardzo młodego nie wierzę, że to mogłem być ja(brak pryszczy). Do niedawna trzymałem się zasady, że to mija z wiekiem i doszedłem do wniosku, że chyba nie bardzo. W zeszłym roku poszedłem do dermatologa i przepisał antybiotyk i maści - było lepiej, naprawdę, ale nie wyeliminowało to pryszczy do końca, nadal wychodziły nowe, więc zrezygnowałem, nie miało to sensu. W tym roku próbuję ponownie i pojawił się lek - Curacne. Początkowo - "super, biorę tabletki, a syfy same schodzą! żadnych maści itd.", w końcu odkryłem "ciemną stronę mocy" tego leku - skutki uboczne, ehh. W moim życiu(że się tak wyrażę) kieruję się pewnymi priorytetami:
szkoła, mój wzrok(jestem wyczulony na tym punkcie i pomimo spędzania dużo godzin przed komputerem mam wzrok idealny i bardzo mi na tym zależy, BARDZO), oprócz tego ćwiczę sobie w domu(pompki, hantelki itd.) i mam zamiar zacząć chodzić na siłkę, no i za niedługo(2 mies.) robię prawko. Przechodząc do rzeczy, skutki uboczne tego leku mogą mi te wszystkie "priorytety" zniszczyć. Depresja, trudność w skupieniu się, bóle mięśni, bóle stawów, pogorszenie wzorku(!), bóle głowy itd. nie sprzyjają uczeniu się do szkoły czy chodzeniu na siłkę... Mam mega dylemat co robić:
a) zaryzykować, zacząć brać ten lek i liczyć, że nie "skopie" sobie całego życia, a przy odrobinie szczęścia wyeliminować pryszcze(i może w końcu znaleźć dziewczynę )
b) olać temat, żyć z syfem na twarzy nie wiadomo jak długo
To chyba wszystko, liczę na Waszą pomoc, no i trochę się chyba rozpisałem ;/ Dziękuję bardzo każdemu, kto to przeczyta

[antunka]

Nic odkrywczego nie napiszę... decyzja należy do Ciebie. Banalnie to brzmi ale sam musisz zdecydować czy trądzik jest dla Ciebie tak dużym kompleksem, że unikasz spotkań towarzyskich, masz niższą samoocenę itd. Czy może jesteś dość pewną siebie osobą i te kilka niedoskonałości na twarzy nie przeszkadza Ci tak mocno w życiu. Wtedy można spróbować mniej radykalnych środków, które może u Ciebie się sprawdzą. Ja na swoim przykładzie wiem, że trądzik nie znika z wiekiem więc czasem lepiej szybciej podjąć konkretne leczenie niż męczyć się pół życia z kompleksami.

Jest wielu zwolenników i paru przeciwników, którzy za chwilę odwiedzą Twój wątek i będą przekonywali, że izotretynoina to największy syf i lepiej nie psuć sobie zdrowia. Moja dermatolog powiedziała, że to bezpieczny lek i poza suchością ust i skóry twarzy nic złego nie powinno się dziać. I ja się tego trzymam. Jeszcze nie mogę napisać, że warto bo jestem na początku leczenie ale na pewno mogę napisać, że nie warto zwlekać tak długo jak ja. Szkoda życia

[Koniuu]

Witam, ponownie. Biorę już jakieś dwa tygodnie te tabletki i generalnie na początku było spoko - tylko suche kąciki ust, potem doszły bóle kręgosłupa - okej, dam radę, ale od 2 dni pojawiły się suche oczy(obawiałem się wszelkich skutków ubocznych ze wzrokiem), tak suche, że kiedyś siedziałem po 10h przed PC(technik informatyk rośnie ) tak teraz po 15 minutach umieram.. Pomyślałem, że kupię krople(nigdy nie lubiłem i za Chiny nie dało się mi ich wkropić, za 4 razem udało mi się wkropić, choć nie wiem czy do końca dobrze), ale wiadomo, że nie chce jechać na kroplach do końca życia, zwłaszcza, że nigdy nie miałem z tym problemów.. No i tu pojawia się pytanie - co z tymi wszystkimi skutkami ubocznymi po kuracji? Znikają? Ot tak? Czy jest ktoś w stanie zapewnić mi, że po 6 mies. nie zniszczę sobie wzroku? Proszę o pomoc, bo nie wiem czy odpuszczać czy nie - w końcu to początek, więc dużych zmian w organizmie pewnie nie zaszło i można skończyć, zanim będzie za późno?

[anas24]

Napisane przez Koniuu

Witam, ponownie. Biorę już jakieś dwa tygodnie te tabletki i generalnie na początku było spoko - tylko suche kąciki ust, potem doszły bóle kręgosłupa - okej, dam radę, ale od 2 dni pojawiły się suche oczy(obawiałem się wszelkich skutków ubocznych ze wzrokiem), tak suche, że kiedyś siedziałem po 10h przed PC(technik informatyk rośnie ) tak teraz po 15 minutach umieram.. Pomyślałem, że kupię krople(nigdy nie lubiłem i za Chiny nie dało się mi ich wkropić, za 4 razem udało mi się wkropić, choć nie wiem czy do końca dobrze), ale wiadomo, że nie chce jechać na kroplach do końca życia, zwłaszcza, że nigdy nie miałem z tym problemów.. No i tu pojawia się pytanie - co z tymi wszystkimi skutkami ubocznymi po kuracji? Znikają? Ot tak? Czy jest ktoś w stanie zapewnić mi, że po 6 mies. nie zniszczę sobie wzroku? Proszę o pomoc, bo nie wiem czy odpuszczać czy nie - w końcu to początek, więc dużych zmian w organizmie pewnie nie zaszło i można skończyć, zanim będzie za późno?

Zdecydowanie proponuje nie przerywać terapii mimo że jesteś na samym początku. Zakończysz kuracje i tydzień później suchość oczu minie, co do psucia wzroku to aż takich zmian tabletki nie powodują ja miałam jedynie problem z jeżdżeniem autem po zmroku faktycznie te oczy były słabsze i ciężej mi się kierowało.

[e_mm_a]

ja uż się wypowiadałam na ten temat
jeśli nie masz innego wyjścia, bierz leki
ale zazwyczaj trądzik i tak powraca... najlepiej stosować różne kosmetyki, bo to nie jest tak ogromna ingerencja w organizm i nie ma skutków ubocznych. Są różne zestawy w drogerii - np. bioliq, tołpa, bioderma, one nie sa takie drogie. Sevolium np. juz trochę więcej kosztuje. Najlepszze jest to co naturalne...,sama takich uzywam, bo bralam curacne przez dlugi czas, ale zawsze tradzik wracal. To ostatnie serum zamowisz przez neta chyba tylko. No i cóż, jesli ktoś ma skłonności do trądizku, to zazwyczaj nie zniknie on bezpowrotnie, ale można go ograniczyć do minimum