W co się bawić z 2,5-latką?

[invisible_01]

Opiekuję się tymczasowo 2,5-letnią dziewczynką (w ramach przysługi, nie za pieniądze). I szczerze powiedziawszy, zupełnie nie mam pomysłu, co z takim małym dzieckiem robić. Nie przepadam za tak małymi dziećmi, wolę te starsze, z którymi można ułożyć chociażby ułożyć puzzle albo przeczytać im bajkę. Ta dziewczynka daje się zająć czymś na 5 sekund, po czym jest znudzona. Nie usiedzi na krześle - najpierw chce, żeby ją tam posadzić, a po 3 sekundach złazi. Napiszę może, czego próbowałam:

1. Rysowanie - zajęta jest tym max. 7 minut, gdzie właściwie niewiele rysuje, a jedynie rozrzuca kredki albo chce, żebym ja rysowała, po czym wyrywa mi ołówek z ręki i chce sama, a 2 sekundy później znowu ja. Po kilku minutach ma dość.
2. Czytanie książeczki - zachowuje się, jakby tego nie było. Sadzam ją, zaczynam czytać, a ona schodzi, kompletnie nie słucha, w żaden sposób jej to nie zajmuje.
3. Bawienie się w samochodzik (czyli jazda w pudełku), garnkami, jakimiś rzeczami domowego użytku - nie podoba jej się, co najwyżej rozwali i tyle.

Czy ktoś ma jakieś pomysły? Od razu zaznaczam, że nie mam zabawek dla dzieci i nie mam zamiaru ich kupować. Rodzice mówią, żebym włączyła jej bajkę, to będę mieć spokój, ale ja jednak tak nie chcę. Nie lubię się bawić z dziećmi, ale jednak mimo wszystko nie chcę szkodzić jej zdrowiu dla własnego spokoju. Jestem leniwa i wygodnicka, bo dzieci nie mam i nie chcę mieć przez najbliższe lata, więc nie będę nic wycinać ani szyć lalek (nie chce mi się, ale też nie umiem). I moje pytanie: w co się bawić z 2-latką, jeśli nie ma się do dyspozycji żadnych zabawek? Czy w ogóle tak się da?

[iizabelaa]

Ja sobie swojej bez zabawek nie wyobrażam, chyba byśmy zasnęły z nudów, albo kota dostały.
Rodzice nie mogą czegoś podrzucić jak ją dostarczają?

Może wyjście na salę zabaw itp?

[Chatul]

A może spróbujesz ją włączyć w normalne czynności domowe? Np. dzielenie prania na białe, czarne, kolorowe itp.? Albo wspólne pieczenie ciasta albo robienie obiadu (zwłaszcza, jeśli rozsypane składniki Cię nie przerażają)?

Czy Mała w ogóle jest czymś zainteresowana? Sama mówi, co chciałaby robić?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Duze pudło załatw, 2 dziury wytnij i niech włazi, wyłazi.
Nożyczki i ćwiczcie wycinanie.
Łyżka, kubek [plastikowy, miska - przesypujcie jakiś makaron, kaszę...

I no właśnie - czemu rodzice zabawek żadnych nie dadzą?

[invisible_01]

Napisane przez Chatul

A może spróbujesz ją włączyć w normalne czynności domowe? Np. dzielenie prania na białe, czarne, kolorowe itp.? Albo wspólne pieczenie ciasta albo robienie obiadu (zwłaszcza, jeśli rozsypane składniki Cię nie przerażają)?

Czy Mała w ogóle jest czymś zainteresowana? Sama mówi, co chciałaby robić?

Ona właściwie mało co mówi. Jeśli pytam, czy chciałaby coś porobić, mówi, że tak, po czym po 2 minutach jej zainteresowanie jest skończone. Ciężko mi w ogóle ją czymś zainteresować. Mogę ją wołać, wziąć i postawić kosz prania, próbować segregować, ale ona kompletnie nie wydaje się tego zauważać, po prostu wstaje i idzie. Wspólne robienie obiadu odpada, bo przypadek ten sam - chętnie rozwali w minutę wszystkie składniki, po czym odchodzi znudzona.
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;49454835]Duze pudło załatw, 2 dziury wytnij i niech włazi, wyłazi.
Nożyczki i ćwiczcie wycinanie.
Łyżka, kubek [plastikowy, miska - przesypujcie jakiś makaron, kaszę...

I no właśnie - czemu rodzice zabawek żadnych nie dadzą?[/QUOTE]
Próbowałam już z pudłem jako samochodem - zabawa na 2 minuty i koniec. Czy 2-latki w ogóle potrafią zająć się czymś na dłużej i to normalne, czy ona jest jakimś wyjątkiem? Rodzice dadzą na ogół jedną zabawkę, którą ona jest znudzona po 5 minutach. Tak jak mówiłam - dla nich problemu nie ma, mogę ją posadzić przed tv i tyle

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Napisane przez iizabelaa

Może wyjście na salę zabaw itp?

W mojej okolicy niczego takiego niestety nie ma, poza tym nie mam samochodu, a nie wyobrażam sobie jechać z tak małym dzieckiem komunikacją. Tak, wiem, rodzice to robią, ale ja nie jestem jej rodzicem i zwyczajnie bym się bała, że mi się rozryczy, posika, będzie krzyczeć, uderzy się w coś, no setki opcji.

[iizabelaa]

Napisane przez invisible_01

W mojej okolicy niczego takiego niestety nie ma, poza tym nie mam samochodu, a nie wyobrażam sobie jechać z tak małym dzieckiem komunikacją. Tak, wiem, rodzice to robią, ale ja nie jestem jej rodzicem i zwyczajnie bym się bała, że mi się rozryczy, posika, będzie krzyczeć, uderzy się w coś, no setki opcji.

Wogóle ci się nie dziwię, też bym nie pojechała komunikacja miejska z moja 2 latka.


Moja sie potrafiła długo sama bawić.

Jeszcze do głowy przychodzą mi farby w sztyfcie, pisaki i spacer na plac zabaw.

[precious_81]

To może takie typowo ruchowe zabawy np. włącz jej ulubione dziecięce piosenki i niech się wydurnia i tańczy a jak włączysz pauzę to ma stanąć w bezruchu;
Może zabawy typu Stary niedźwiedź, Kółko graniaste, Praczki, Pingwiny, Jadą jadą misie itp.

Fajna zabawa dla dzieci np. dziecko kładzie się na podłodze i mówi "W środku koła siedzi jeż co on zrobi to Ty też" i dziecko wymyśla śmieszne pozy i trzeba je naśladować, a później się zamieniacie.

Zabawa w kamień też się świetna, jedna osoba kładzie się na podłodze i mówi "Leży sobie kamień na środku podwórka, a w kamyku dziurka,
a w tej dziurce co ? " i wydaje się jakiś odgłos np. szczekanie a druga osoba musi zgadnąć co to za zwierzę.

O jeszcze moje dzieci lubiły jak wrzuciłam do jakiegokolwiek worka różne rzeczy - niekoniecznie zabawki i wkładając rękę do środka bez zaglądania musiały odgadnąć jaką rzecz wzięły.

Na podobnej zasadzie - połóż na podłodze różne przedmioty i zakryj np. kocem, zabierz jedną rzecz i po odkryciu koca niech zgaduje co zniknęło.

[invisible_01]

Napisane przez precious_81

To może takie typowo ruchowe zabawy np. włącz jej ulubione dziecięce piosenki i niech się wydurnia i tańczy a jak włączysz pauzę to ma stanąć w bezruchu;
Może zabawy typu Stary niedźwiedź, Kółko graniaste, Praczki, Pingwiny, Jadą jadą misie itp.

Fajna zabawa dla dzieci np. dziecko kładzie się na podłodze i mówi "W środku koła siedzi jeż co on zrobi to Ty też" i dziecko wymyśla śmieszne pozy i trzeba je naśladować, a później się zamieniacie.

Zabawa w kamień też się świetna, jedna osoba kładzie się na podłodze i mówi "Leży sobie kamień na środku podwórka, a w kamyku dziurka,
a w tej dziurce co ? " i wydaje się jakiś odgłos np. szczekanie a druga osoba musi zgadnąć co to za zwierzę.

O jeszcze moje dzieci lubiły jak wrzuciłam do jakiegokolwiek worka różne rzeczy - niekoniecznie zabawki i wkładając rękę do środka bez zaglądania musiały odgadnąć jaką rzecz wzięły.

Na podobnej zasadzie - połóż na podłodze różne przedmioty i zakryj np. kocem, zabierz jedną rzecz i po odkryciu koca niech zgaduje co zniknęło.

Te pomysły są bardzo fajne, ale problem jest jeden - ona właściwie nie mówi. Jedyne, co od niej słyszę, to "tak" lub "nie". Na zadane pytania nie odpowiada niczym innym niż tymi dwoma wyrazami lub wzruszeniem ramion, nie potrafi nawet wymówić własnego imienia. Kompletnie też nie rozumie zasad gier. Próbowałam się z nią bawić w łapki, ale zupełnie nie rozumiała, że przekładamy sobie rączki i ma w pewnym momencie przyklasnąć. Uznałam, że jest na to za mała, ale teraz się zastanawiam, czy to normalne... Żadne gry z regułami nie wchodzą w grę, bo ona zwyczajnie nic z tego nie rozumie, nie potrafi tego naśladować, tak samo żadne gry mówione albo śpiewane.

[boska latynoska]

JA mam w domu 2,5 latkę, napisze co u nas jest na topie.

-ciastolina z akcesoriami, mamy zestaw z foremkami i tym córka bawi się sporo, oczywiście w moim towarzystwie,
-plastelina, robimy jakieś węże, zwierzęta typu biedronka itp. co mi przyjdzie do głowy
- naklejki, nasz hit
-kredki, farby
-zabawa w gotowanie, robienie kanapek itd.
- budujemy z klocków
- układamy puzzle, ostatnio nabyłam w biedronce puzzle 36 elementowe MAXI i układamy po kilkanaście razy dziennie

Dziwne mi się wydaje to co piszesz, że tak duże dziecko nie jest zainteresowane żadną zabawą na dłużej.

[invisible_01]

Próbowałam kiedyś układać z nią puzzle, ale ona zupełnie nie ogarnia tego, że to ma być dopasowane. To były puzzle takie duże, tylko chyba 10 elementów, a i tak rozłożyłam to przed nią, zaczęłam układać i mówić, a ona nic. Kompletnie nie zaczęła układać. Cały czas myślałam, że jest na to za mała, ale teraz po tym, co piszecie, wydaje mi się to jednak dziwne...

[precious_81]

Napisane przez invisible_01

Te pomysły są bardzo fajne, ale problem jest jeden - ona właściwie nie mówi. Jedyne, co od niej słyszę, to "tak" lub "nie". Na zadane pytania nie odpowiada niczym innym niż tymi dwoma wyrazami lub wzruszeniem ramion, nie potrafi nawet wymówić własnego imienia. Kompletnie też nie rozumie zasad gier. Próbowałam się z nią bawić w łapki, ale zupełnie nie rozumiała, że przekładamy sobie rączki i ma w pewnym momencie przyklasnąć. Uznałam, że jest na to za mała, ale teraz się zastanawiam, czy to normalne... Żadne gry z regułami nie wchodzą w grę, bo ona zwyczajnie nic z tego nie rozumie, nie potrafi tego naśladować, tak samo żadne gry mówione albo śpiewane.

Według mnie w takie zabawy to nawet 1,5 roczne dziecko może się bawić. Niektóre z nich wykorzystywałam nawet jak córka miała ok. 10 m-cy.

Może rodzice faktycznie włączają jej tylko bajki i mają święty spokój

10-elem puzzle to 2-letnie dziecko powinno bez problemu ułożyć. Moje jako 2,5 -latki układały 60 elementowe puzzle.
A może spróbuj jej np. narysować jakąś dużą postać na kartce i potnij na 3-4 kawałki i niech od takiej formy puzzli spróbuje?

A w orkiestrę by się pobawiła? Wsyp do różnych butelek ryż, fasolę itp., zróbcie instrumenty i mów jej rymowanki typu siała baba mak a ona niech stuka w rytm.

O, a jakieś ozdoby świąteczne z bibuły? Narysuj jej choinkę, bombkę i niech robi kuleczki z bibuły i nakleja, łańcuchy itp.

Czemu rodzice nie chcą przywieźć jej zabawek?

[invisible_01]

Powiem Wam, że po Waszych odpowiedziach zaczęłam czytać o rozwoju 2-latka i o ile pewne rzeczy robi bez problemu (np. jedzenie łyżką, chodzenie), o tyle, jeśli chodzi o rozwój mowy, to coś jest nie tak. Np. przeczytałam, że dziecko w tym wieku powinno mówić już o sobie w 3. osobie, typu "Ania chce jeść", ogólnie tworzyć 2-wyrazowe zdania. Ona nie tworzy żadnych zdań, usłyszałam od niej w życiu 5 słów na krzyż (tak, nie, mama, tata, am).

[Chatul]

Niestety, możliwe, że mowa dziecka nie rozwija się prawidłowo. Ale też możliwe, że zwyczajnie nie poznałaś wszystkich możliwości dziecka. Jeśli rzadko masz kontakt z Małą, to być może ona czuje się w Twojej obecności trochę niepewnie i nie mówi tak chętnie, jak np. przy rodzicach. Inna sprawa, że dość niepokojące jest to, że rodzice sami proponują, żebyś puściła jej bajkę, a zabawek nie chcą przywieźć. Może nie chcą Ci robić dodatkowego kłopotu, a może sami wolą dziecku nie raz puścić bajkę, żeby tylko był spokój.

[żurawinka]

Jakoś to wygląda podejrzanie - dziecka nic nie interesuje, nie ma się czym bawić, nie mówi , rodzice zostawiają ją pod Twoją opieką bez żadnych zabawek. Dziewczynka słabo łapie kontakt z Tobą... A jest radosna, widać że cokolwiek ją interesuje? (książki, zwierzęta)
Moja w tym wieku też układała puzzle, jeśli mała ich nie zna to warto zacząć od 3-4elementowych. Proste zabawy w chowanego, czytanie książeczek, wygłupianie się przy muzyce
Może rzeczywiście dziecko nic innego nie potrafi po za oglądaniem tv.
Nie znam podobnie zobojętniałego na wszystko dziecka.

Doczytałam że słuchanie czytania jej nie interesuje.
Wydaje mi się że nikt się nią specjalnie nie interesuje, nie rozmawia z nią.

[boska latynoska]

A jak wyglądało to wasze czytanie ksiązeczek? Otwierasz i czytasz jej jakieś wiersze? Czy jakieś obrazki jej pokazujesz i opowiadacie co jest w książce?

[invisible_01]

Napisane przez boska latynoska

A jak wyglądało to wasze czytanie ksiązeczek? Otwierasz i czytasz jej jakieś wiersze? Czy jakieś obrazki jej pokazujesz i opowiadacie co jest w książce?

Nie no, nie czytam jej żadnych wierszy Ja próbuję opowiadać, zadaję pytania, ale ona nie jest w to zaangażowana. Często chce mi zabrać książeczkę, mam wrażenie, że jej się nie podoba czytanie.

[Iwa_iw]

duża kartka papieru - szary papier pakunkowy
dziecko może się położyć, możesz ją odrysować i później razem rysujecie, wyklejacie szczegóły
włosy z włóczki, oczy z guzików
moje córki lubiły odrysowywać dłonie i stopy i niby paznokcie ozdabiałyśmy

wszelkie zabawy ruchowe
zrobienie toru przeszkód z krzeseł, stolika (czołganie się, przeskakiwanie jakiegoś sznurka)
rysowanie kredą po chodniku (śniegu nie ma jeszcze to można skorzystać)

dla mnie dziwne, że 2,5 latka nie potrafi niczym zająć się, zainteresować na dłuższą chwilę.
mowa mową (moje obydwie córki w tym wieku mówiły mało i nie wyraźnie), ale czymś to dziecko chyba powinno się już interesować.
starsza moja miała w tym wieku swoje ulubione 4 autka w kolorach Teletubisiów chodziła z nimi wszędzie, rysowała im drogi kredą po chodniku, baseny im rysowała, domki z klocków budowała (oczywiście z pomocą, ale zajęcie było na długi czas)

o pacynki to świetna rzecz

albo zrobienie z łyżek drewnianych laleczek

no, ale fakt faktem bez jakiejkolwiek pomocy rodziców chociażby w minimalne zaopatrzenie jakiś zabawek czy przyborów plastycznych to trudniej coś wymyślić.

[_vixen_]

To dziecko albo jest spowolnione w rozwoju albo skrajnie zaniedbane. Az cięzko uwierzyć, że przeciętna 2,5 latka może być tak mało kumata jak opisywana, że w nic sensownego nie da się z nią bawić, bo takie dzieci często zainteresowane są wszystkim. Moja córka w tych dniach jest u moich rodziców, piecze ciasteczka, posypuje posypką pierniki, u sąsiadów rodziców stroiła wczoraj choinkę i piekła ciastka-świnki. Zabawa w sklep, rysowanie, malowanie, zabawa w odgrywanie ról, puzzle, czytanie, oglądanie bajki (chyba że to jedyne zajęcie tej dziewczynki, które oferowali jej rodzice...), zabawa w kółko graniaste, baloniku nasz malutki, opcji jest mnóstwo.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Moja 2 latka potrafi się cudnie róznymi rzczami bawić, gdy daję d przesypywania to 30 minut dziecko zajęte. Ciastolina to samo, wszelkie pudełka też, piłki... Mówi malutko, ale zdecydowanie jest komunikatywna.

SProstuję jedynie puzzle ani 4,5 latka w wieku 2 lat, ani młodsza nie układały puzzli 2 elementowe jedynie, w nosie miały. Za to starsza plastycznie leciała jak burza.

[86lola]

Ja bym sie niemartwila tym,ze dziecko malo mowi. Niektore zaczynaja naprawde bardzo pozno. Raczej zastanawia mnie to,ze mala niczym sie nieinteresuje. Bo nawet najzywotniejsze dzieci,takie co to na miejscu usiedziec niemoga,chociazby z tego wzgledu,ze sa w innym miejscu niz dom okazuja zainteresowanie czymkolwiek na dluzej.

[Chatul]

Napisane przez 86lola

Ja bym sie niemartwila tym,ze dziecko malo mowi. Niektore zaczynaja naprawde bardzo pozno.

Tyle, że 5 słów jak na 2,5-latka to naprawdę mało. Jasne, są dzieci, które zaczynają mówić później, ale nie jest to już uznawane za normę i zdecydowanie trzeba się tym zainteresować.
Pytanie tylko, czy Mała naprawdę nie mówi więcej, czy też jest np. onieśmielona i unika mówienia przy autorce wątku.

Raczej zastanawia mnie to,ze mala niczym sie nieinteresuje. Bo nawet najzywotniejsze dzieci,takie co to na miejscu usiedziec niemoga,chociazby z tego wzgledu,ze sa w innym miejscu niz dom okazuja zainteresowanie czymkolwiek na dluzej.

Ano właśnie.

Invisible_01, masz możliwość porozmawiania z rodzicami na temat Małej?

[Dotka90]

Kurczę, czytam sobie o tej dziewczynce i mam porównanie z 2,5 letnim siostrzeńcem męża i jestem w głębokim szoku.
Młody mówi sporo, jest radosny, bardzo dużo się śmieje, biega, bawi się pięknie: czy to sam czy z kimś. Cieszą go wszystkie formy zabawy: gotowanie w jego 'kuchence', zabawa samochodami, klockami, zabawa w chowanego, łaskotki, bieganie, czytanie bajeczek - czytamy + rozmawiamy, potrafi sam opowiedzieć, co jest na obrazku (nawiązując do tego, co przeczytałam), lubi puzzle, układanki, no dosłownie wszystko.

Faktem jest, że nie będzie się bawił siedem godzin klockami Bo pobawi się chwilę klockami, potem samochody, ale potem znowu klocki. Ale jest ogromnie zainteresowany zabawą, bardzo kontaktowy, można z nim porozmawiać o różnych rzeczach.

Jak dla mnie dziecko, o którym piszesz, nie rozwija się prawidłowo. Mowa mową, niektóre dzieci mówią więcej, inne mniej, ale jej zachowanie nie jest normalne - zero kontaktu z Tobą, zero zainteresowania ŻADNĄ zabawą - ja rozumiem, że np. nie lubi rysować, okej, ale nie jest zainteeresowana niczym, to już dziwne.

A np. spacer? Idziecie do parku czy gdzieś i opowiadasz jej, że to jest to, albo tamto, a tu mamy wiewiórkę, a tu coś tam, a co jedzą wiewiórki itd.?
Chociaż biorąc pod uwagę jej brak kontaktu z Tobą, to nie wiem, czy to się uda

A jej rodziców dobrze znasz? Oni sami nie mówili nic o niej? Ich zdaniem dziecko się prawidłowo rozwija? Czy ona z nimi się bawi?

[Lola900]

Świetne są zabawy muzyczne, bardzo rozwijają malucha

[scotasia]

Oprócz wszystkich wymienionych wyżej pomysłów do głowy mi przychodzi jeszcze zabawa plasteliną (lepienie zwierzątek, wyklejanie obrazków). Mój niespełna dwulatek to uwielbia. Zabawa misiami w np.kino, pociąg.

[mamasierpniowa]

to może coś prostego, weź pudełko, zrób dwa otwory jeden większy, drugi mniejszy na innym boku, powkładaj do srodka niewielkie przedmioty i niech wyciąga jednym otworem a wkłada drugim, taki sorter własnej roboty. Ja tak zajmuję swoja córkę bo mała dostała na gwiazdkę lalkę w takim właśnie pudełku z otworami .Moje dziecko ma 17 miesięcy, nie wierzę że ta dziewczynka nie zajmie się zabawą przynajmniej z 10 minut.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Mamo, jesli z dzieckiem jest cos nie tak, to nic dziwnego, że się nie zajmuje...

[mamasierpniowa]

no tak, ale moze ta dziewczynka po prostu sie wstydzi, jest niesmiała lub jest jakis inny powód ze nie chce się otworzyc. Swoją drogą można by było delikatnie zapytac rodziców w co się bawią z małą w domu, to będzie chyba najlepszy sposób: )
Co ta dziewczynka robi po odejściu od zadania jakie się jej proponuje? No ok, nudzi się czyms, odchodzi i co robi?

[Dotka90]

Ale przecież tu wyraźnie jest napisane, że problemem nie jest żadna nieśmiałośc, ona po prostu bawi się czymś chwilę (tudzież niszczy) i odchodzi, bo jej to nie interesuje. Ona nie jest onieśmielona, tylko znudzona.
Wiadomo, że dzieci lubią jedne zabawy bardziej, inne mniej, ale zdrowe dziecko jednak przez chwilę się czymś pobawi, a tu nie, dlatego została podniesiona kwestia, że może nie wszystko jest okej.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

2,5 letnie dziecko powinno z powodzeniem 10 minut wytrzymać przy jednej zabawie. Aczkolwiek każde zdrowe, znane mi dziecko potrafiło bawić się i dłużej - albo zająć się czymś po prostu, niekoniecznie samodzielnie, może być w towarzystwie dorosłego.

[201708160922]

Jestem ciekawa, co jest z tą małą, bo to wszystko takie dziwne.