Co zrobić by mój facet mnie gdzieś zapraszał?

[ann123321]

Jesteśmy razem trzy lata. Nie chodzimy, do kina, na lody i na kolacje, na imprezy i do znajomych tak. Nie raz prosiłam żebyśmy gdzieś się wybrali, coś zrobili, moje prośby poszły na marne, tłumaczyłam, że nie potrzeba mi kolacji w luksusowej restauracji, więc nie chodzi o pieniądze. Bardzo boję się, że przez takie zachowania nasz związek stanie się monotonny i będziemy jak "stare małżeństwo". Proszę, powiedźcie co mam robić, bardzo go kocham i chce żeby była nam jak najlepiej.

[Candy_lips]

Napisane przez ann123321

Jesteśmy razem trzy lata. Nie chodzimy, do kina, na lody i na kolacje, na imprezy i do znajomych tak. Nie raz prosiłam żebyśmy gdzieś się wybrali, coś zrobili, moje prośby poszły na marne, tłumaczyłam, że nie potrzeba mi kolacji w luksusowej restauracji, więc nie chodzi o pieniądze. Bardzo boję się, że przez takie zachowania nasz związek stanie się monotonny i będziemy jak "stare małżeństwo". Proszę, powiedźcie co mam robić, bardzo go kocham i chce żeby była nam jak najlepiej.

Podstawowe pytanie: Czy tak jest od początku związku?
I co generalnie robicie w wolnym czasie, jak spędzacie czas?

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Poza tym, nie zakładaj dwóch takich samych wątków.
Zbędne.

[mary_poppins]

Ale co znaczy, że Twoje prośby poszły na marne? Przecież jak go męczysz żebyście gdzieś wyszli, to on chyba coś odpowiada. Co mówi?

Inna sprawa: czy Ty mu mówisz "chodźmy na lody", czy bardziej "kiedy mnie zaprosisz na lody?". Bo jeśli to drugie, to mogłabyś sama przejąć inicjatywę i gdzieś go zabrać - może on naprawdę nie ma kasy żeby Cię gdzieś zaprosić (zaprosić = zapłacić za oboje). Mieszkam w małym, względnie tanim mieście, a jednorazowa wyprawa do cukierni dla dwóch osób to wydatek rzędu 30 zł, więc żadna tanioszka.

Jeszcze inna sprawa: jeśli tak zawsze było, to może on po prostu jest typem domatora? Ale raczej nie bo mówisz, że na imprezy chodzicie.

[paula54]

proste - przejąć inicjatywę
"kochanie chodźmy dziś do kina, grają taki fajny film..."
"mam ochotę spróbować czegoś nowego, chodźmy na sushi..."
Mój mąż mi powtarza czasem, że faceci aluzji nie rozumieją, w myślach nie czytają - coś chcesz, musisz to sama zaproponować.
Poza tym kto powiedział, że to on Ciebie musi gdzieś zapraszać? A nie Ty jego?

[Lea_ny]

A co on odpowiada jak proponujesz wspólne wyjście?

[201703160948]

Prosta recepta: "Kochanie, może wyskoczymy do kina/na lody?"

[Kasiuncia23]

W moim przypadku zawsze działało zwykła prośba lub propozycja.
Albo " mam ogromną ochotę na gorącą czekoladę" -na rezultat nie muszę długo czekać.
To zależy oczywiście od człowieka, nie każdy facet od razu zareaguje. No ale zwykła rozmowa i wyrażenie tego co leży na sercu na pewno bardziej pomoże niż skarga na wizazu

---------- Dopisano o 08:44 ---------- Poprzedni post napisano o 08:43 ----------

Napisane przez paula54

proste - przejąć inicjatywę
"kochanie chodźmy dziś do kina, grają taki fajny film..."
"mam ochotę spróbować czegoś nowego, chodźmy na sushi..."
Mój mąż mi powtarza czasem, że faceci aluzji nie rozumieją, w myślach nie czytają - coś chcesz, musisz to sama zaproponować.
Poza tym kto powiedział, że to on Ciebie musi gdzieś zapraszać? A nie Ty jego?

Dobrze mąż mówi

[Clemence]

Pogoadaj z Nim o tym i oczywiscie sama powiedz co chcesz robic. To bedzie łatwiejsze

[ann123321]

Oczywiście, że próbowałam ja go zaprosić, proponowałam nawet wspólną randkę z jego najlepszym kolegą i jego dziewczyną, żeby go jakkolwiek zachęcić. Jego odpowiedź zawsze jest taka sama, mówi, że to tylko zmarnowany czas, obejrzeć film i coś zjeść i jeszcze dojazd autobusem, którego tak bardzo nie lubi (choć do szkoły jeździmy nim codziennie), bo jeszcze rok musimy poczekać na prawko... To już ponad trzy lata, próbowałam wielu metod. Liczę na Wasze pomysły.

[mary_poppins]

Napisane przez ann123321

Oczywiście, że próbowałam ja go zaprosić, proponowałam nawet wspólną randkę z jego najlepszym kolegą i jego dziewczyną, żeby go jakkolwiek zachęcić. Jego odpowiedź zawsze jest taka sama, mówi, że to tylko zmarnowany czas, obejrzeć film i coś zjeść i jeszcze dojazd autobusem, którego tak bardzo nie lubi (choć do szkoły jeździmy nim codziennie), bo jeszcze rok musimy poczekać na prawko... To już ponad trzy lata, próbowałam wielu metod. Liczę na Wasze pomysły.

Domownik. Tego nijak nie zmienisz, skoro od 3 lat jest dokładnie taki sam to taki już będzie. Jak to było? Nie zrobisz Murzyna z Chińczyka

[Lea_ny]

Napisane przez ann123321

Oczywiście, że próbowałam ja go zaprosić, proponowałam nawet wspólną randkę z jego najlepszym kolegą i jego dziewczyną, żeby go jakkolwiek zachęcić. Jego odpowiedź zawsze jest taka sama, mówi, że to tylko zmarnowany czas, obejrzeć film i coś zjeść i jeszcze dojazd autobusem, którego tak bardzo nie lubi (choć do szkoły jeździmy nim codziennie), bo jeszcze rok musimy poczekać na prawko... To już ponad trzy lata, próbowałam wielu metod. Liczę na Wasze pomysły.

A powiedziałaś mu, że dla Ciebie ciągłe siedzenie w domu, to zmarnowany czas? I że w takiej sytuacji trzeba iść na kompromis, więc np. w jeden weekend siedzicie w domu, tak jak on chce, a w drugi idziecie na randkę, tak jak chcesz Ty? Wytłumaczyłaś mu, że w związku obie strony muszą być zadowolone, a nie tylko jedna?

Niestety jeśli przez 3 lata nie udało Ci się nigdy wyegzekwować spędzania czasu, tak jak Ty chcesz, to raczej trudno to będzie teraz zmienić.

[nelijah]

Ja bym kupiła dwa bilety do kina np. na BONDA teraz leci i sama go zaprosiła. Przed filmem powiedziała: "Kochanie dzisiaj ja zapraszam do kina, liczę na rewanż" To działa w 9/10 przypadkach Musicie są dogadać i spędzać czas nie tak jak chcesz Ty czy on tylko tak jak chcecie razem, pamiętając o zachowaniu przestrzeni dla każdego z Was. Przebywanie ze sobą non stop też nie jest dobre dla związku, bo można wpaść ze skrajności w skrajność.

[panna_c]

Miałam podobny problem przez jakiś czas, co zrobiłam? Zaczęłam częściej wychodzic z koleżankami, ze znajomymi. Opowiadałam jak było fajnie, jak dobrze się bawiłam i jak świetnie spędzałam czas. Najpierw go zapraszałam, aby się przyłączył, później po prostu mówiłam, że wychodzę SAMA, a potem opowiadałam dopiero po fakcie gdzie byłam itd. Wolałam wyjśc z innymi i zrezygnowac z randki... Trochę zaczęło go to chyba zastanawiac czemu przestałam miec dla niego czas i się chłopak zreflektował Teraz... praktycznie non stop to kino, to kolacja, to drink, to spacer, to do znajomych poplotkowac... wcale nie trzeba miec dużo pieniążków, żeby fajnie spędzic czas poza domem. W ramach kompromisu też spędzamy czas w łóżku przed tv leniuchując ) Podstępem zmuś go żeby się wysilił, choc jeśli przyzwyczaiłas go, że nie musi tego robic i ustępujesz może byc cięzko, ale trzymam kciuki! Jesteś księżniczką i postaw na swoim

[KinkyGirl]

Napisane przez ann123321

Jesteśmy razem trzy lata. Nie chodzimy, do kina, na lody i na kolacje, na imprezy i do znajomych tak. Nie raz prosiłam żebyśmy gdzieś się wybrali, coś zrobili, moje prośby poszły na marne, tłumaczyłam, że nie potrzeba mi kolacji w luksusowej restauracji, więc nie chodzi o pieniądze. Bardzo boję się, że przez takie zachowania nasz związek stanie się monotonny i będziemy jak "stare małżeństwo". Proszę, powiedźcie co mam robić, bardzo go kocham i chce żeby była nam jak najlepiej.

Hmmm chyba niektórzy tak mają. Koleżanka ma chłopaka sześć lat i chyba nigdy razem nigdzie nie byli. W kinie raz-bodajże na trzecią rocznicę i to tyle :P

---------- Dopisano o 23:51 ---------- Poprzedni post napisano o 23:49 ----------

Napisane przez nelijah

Ja bym kupiła dwa bilety do kina np. na BONDA teraz leci i sama go zaprosiła. Przed filmem powiedziała: "Kochanie dzisiaj ja zapraszam do kina, liczę na rewanż" To działa w 9/10 przypadkach Musicie są dogadać i spędzać czas nie tak jak chcesz Ty czy on tylko tak jak chcecie razem, pamiętając o zachowaniu przestrzeni dla każdego z Was. Przebywanie ze sobą non stop też nie jest dobre dla związku, bo można wpaść ze skrajności w skrajność.

To prawda. WIna leży troszkę po obu stronach. Kup bilety, powiedz że liczysz na rewanż i postaw go przed faktem dokonanym. Wtedy nie będzie mógł się migać