Gdy wszystko Ci mówi: odpuść sobie!

[CremaCatalana]

Udało Wam się kiedyś zdobyć kogoś na pozór nie do zdobycia? Taką osobę, o której myślałyście, że nigdy byście nie miały szans? Podzielcie się pozytywnymi (i nie tylko) historiami

[1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398]

Ja miałam coś takiego, tylko odwrotnie Z moim (eks) chłopakiem przyjaźniłam się kilka lat, od gimnazjum chyba. Był we mnie zakochany,ale wiedział, że nie ma szans, bo ja nic zupełnie do niego czułam. Starał się, starał przez baaardzo długo, najpierw abym go dostrzegła jako faceta, nie przyjaciela, a potem aby mnie w sobie rozkochać. Udało mu się po ładnych kilku latach, co i tak później się rozpadło

[CremaCatalana]

Anioleq, mam wrażenie że takie coś zdarza się tylko facetom. Tzn. my kobiety często potrafimy dać parę szans, albo zobaczyć w kimś nową osobę, zakochać się od drugiego do dziesiątego wejrzenia a nawet kogoś nie cierpieć na początku bądź uważać za super nieatrakcyjnego, aby potem nam się odmieniło Za to mam wrażenie, że faceci szufladkują kobiety już od pierwszych 20 minut i jeśli nie widzą w Tobie tego czegoś dla siebie, to przepadłaś. A może się mylę?

[Krystianek]

Napisane przez CremaCatalana

A może się mylę?

Tak.

Bo w przeciągu 20 minut wybiera się ku*** a nie towarzyszkę życia czy jak to tam się zwie xD

[ogolnie]

Napisane przez CremaCatalana

Anioleq, mam wrażenie że takie coś zdarza się tylko facetom. Tzn. my kobiety często potrafimy dać parę szans, albo zobaczyć w kimś nową osobę, zakochać się od drugiego do dziesiątego wejrzenia a nawet kogoś nie cierpieć na początku bądź uważać za super nieatrakcyjnego, aby potem nam się odmieniło Za to mam wrażenie, że faceci szufladkują kobiety już od pierwszych 20 minut i jeśli nie widzą w Tobie tego czegoś dla siebie, to przepadłaś. A może się mylę?

Polewam

---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ----------

Napisane przez Krystianek

Bo w przeciągu 20 minut wybiera się ku*** a nie towarzyszkę życia czy jak to tam się zwie xD

Pff...Jak faceci nie szufladkują kobiet w przeciągu tych ww. 20 minut to ja jestem arabski terrorysta...

[MalaWredna]

Tak.. przystojny, baaardzo dobrze zbudowany, mądry.. otoczony wianuszkiem dziewcząt..
Ja.. z początku szara myszka nie miałam szans. Aż w końcu powiedziałam DOŚĆ, on jest mój. Hmm.. w sobotę mija nam 11 miesięcy

[Krystianek]

Napisane przez ogolnie

Pff...Jak faceci nie szufladkują kobiet w przeciągu tych ww. 20 minut to ja jestem arabski terrorysta...

No dobra ;d
Aleee i później też można odkryć jakąś zalete w kobiecie żeby móc się z nią dalej związać. Ale na pierwszy rzut oka to twarz,piersi,pośladki,nog i xD

[ogolnie]

Napisane przez Krystianek

No dobra ;d
Aleee i później też można odkryć jakąś zalete w kobiecie żeby móc się z nią dalej związać. Ale na pierwszy rzut oka to twarz,piersi,pośladki,nog i xD

No właśnie i zdarza się, że to co wymieniłeś zdąży tak bardzo przesłonić zalety, że nigdy się żaden facet ich nie doszuka, bo kobieta zwyczajnie zwieje jeśli zobaczy, że faceci ocenią ją przez pryzmat wyglądu. Nikt nie chce być oceniany jedynie od strony fizycznej.

[martynusia222]

Mnie się udało zdobyć kogoś, kto był uważany przez wiele kobiet za faceta nie do zdobycia, ja miałam inne podejście i mnie się udało I wiem, że wiele z nich mi zazdrościło, ach co to było za uczucie Stety - niestety, nic już nas nie łączy

[Sadek]

Napisane przez Krystianek

No dobra ;d
Aleee i później też można odkryć jakąś zalete w kobiecie żeby móc się z nią dalej związać. Ale na pierwszy rzut oka to twarz,piersi,pośladki,nog i xD

To wszystko zależy od oczekiwań i wieku faceta ale raczej ładne piersi, pośladki i nogi to maja miliony kobiet na świecie. Trochę mało subiektywnych cech aby się zakochać Z pewnością jest to uśmiech, klasa, "błysk w oko", przyciąganie osobowością. Potem nadchodzą etapy poznawania siebie, cech charakteru co po pewnym czasie może zaowocowac miłością...

[ILTheCure]

Napisane przez ogolnie

No właśnie i zdarza się, że to co wymieniłeś zdąży tak bardzo przesłonić zalety, że nigdy się żaden facet ich nie doszuka, bo kobieta zwyczajnie zwieje jeśli zobaczy, że faceci ocenią ją przez pryzmat wyglądu. Nikt nie chce być oceniany jedynie od strony fizycznej.

Trzeba byc trochę naiwnym by myślec, że wygląd nie idzie na 1 ogień. Oczywiście, że idzie. Od tego czy pojawi się wzajemne zainteresowanie FIZYCZNE i przyciąganie chemiczne zależy czy w ogóle będzie jakaś znajomośc.

Od charakteru i innych cech zależy czy to będzie czysto pościelowa telenowela, czy długi film o miłości z happy endem. Jednak o tym czy w ogóle cokolwiek będzie decyduje fizycznośc.

No i w sumie to normalne, twój facet czy kobieta to ktoś z kim poza przyjaźnią łączy Cię seks, a do tego chemiczno-fizyczne interakcje są niezbędne.

[201706190936]

Tak, dwa razy.
Satysfakcja przednia.
Ale dość szybko mi przechodziło, pewnie dlatego że cel został zdobyty

[CremaCatalana]

Napisane przez Sadek

To wszystko zależy od oczekiwań i wieku faceta ale raczej ładne piersi, pośladki i nogi to maja miliony kobiet na świecie. Trochę mało subiektywnych cech aby się zakochać Z pewnością jest to uśmiech, klasa, "błysk w oko", przyciąganie osobowością. Potem nadchodzą etapy poznawania siebie, cech charakteru co po pewnym czasie może zaowocowac miłością...

No ale mnie właśnie interesuje, czy są takie przypadki, że kobieta się nie spodobała facetowi za pierwszym razem, ale kiedyś tam później mu się odmieniło? Zakładając, że nie jest jakaś superbrzydka, tylko nie jest jego typem, albo nie zdążyła "sprzedać" swojej osobowości. Ja wśród kumpli nie znam żadnego.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Nigdy nie musialam nikogo zdobywac. Nigdy nikt mnie jeszcze pierwszej nie zauroczyl. To facetom zawsze zalezalo pierwszym. Ja tradycyjnie jestem zawsze na "nie" . Dopiero po jakims czasie ich zabiegania zmienialam zdanie. Zmiana mojego "nie" na "tak" zdarza sie jednak bardzo, bardzo rzadko. Nie mam wiec dla Ciebie jakies pokrzepiajacej historyjki.

Moze jednak pokrzepiajaco rzec, ze jesli dbasz o swoj wyglad, dbasz o swoj intelekt, jestes zabawna i masz dobre serce to nie powinnas myslec, ze "u kogos nie masz szans". Nie umniejszaj swoich zalet .

btw: Ty lepiej sie podziel swoja historyjka. Domyslam sie, ze bez celu nie pytasz .

[taktobywa]

Byłam ponad rok z gościem, który na pewnej stronie na facebooku typu "Ale z Ciebie przystojniaczek" ma 400 lajków ().
Nie no , tak na poważnie , to mój ex był baardzo poważany przez dziewczyny, wszystkie na niego leciały, aż w końcu mi się znudził bo był zbyt idealny i zakochałam się w jego zupełnym przeciwieństwie. Życie, nigdy nie przewidzisz co się stanie

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez CremaCatalana

No ale mnie właśnie interesuje, czy są takie przypadki, że kobieta się nie spodobała facetowi za pierwszym razem, ale kiedyś tam później mu się odmieniło? Zakładając, że nie jest jakaś superbrzydka, tylko nie jest jego typem, albo nie zdążyła "sprzedać" swojej osobowości. Ja wśród kumpli nie znam żadnego.

Ja nie Twoj kumpel, ale wlasnie jestem taka osoba .

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:29 ----------

Napisane przez taktobywa

Byłam ponad rok z gościem, który na pewnej stronie na facebooku typu "Ale z Ciebie przystojniaczek" ma 400 lajków ().

Prosimy o linka .

[maryanna3]

Tak, raz tak miałam. Facet idealny, wszystkie za nim latały jakby sto lat seksu nie uprawiały, ja jak na niego patrzyłam to dosłownie miałam dreszcze. To apropo wyglądu. Apropo charakteru towarzyski wygadany na luzie i w ogóle no cud miód mało go nie zgwałciłam samym wzrokiem. Zastosowałam taktykę że jak on taki niedostępny a wszystkie dla niego dostępne to ja będę właśnie niedostępna. Nie miałam żadnych nadziei na happy end Taką sobie byłam jego przyjaciółką tylko w przeciwieństwie do wszystkich innych nie wdzięczyłam się do niego, nie zakładałam szpilek i spódniczek, nie mówiłam mu jaki jest super, zaczęłam się zachowywać tak nienaturalnie jak dla mnie bo jak jakiś jego kumpel. Potrafiłam palnąć taką głupotę że o matko. Aż sama zapomniałam z tego wszystkiego że on mi się podoba i jaki miałam w tym zachowaniu cel bo już go traktowałam jak osobę przy której mogę przyjść nieuczesana nieumalowana i opowiedzieć głupi kawał lub powiedzieć coś od rzeczy. Jak kumpele go traktowałam. A wtedy on się zorientował że coś do mnie ma więcej. Śmieszna sprawa że mniej więcej w tym samym czasie ja się ocknęłam że on jest dla mnie totalnie aseksualny a on ze ja dla niego jednak jestem totalnie seksualna. Dziwna historia

Aha udało mi się mu przetłumaczyć że jak nie ja to ma sto innych Co było prawdą. Szybko to sobie w głowie ułożył przyjaźnimy się do dziś

[Sadek]

Napisane przez CremaCatalana

No ale mnie właśnie interesuje, czy są takie przypadki, że kobieta się nie spodobała facetowi za pierwszym razem, ale kiedyś tam później mu się odmieniło? Zakładając, że nie jest jakaś superbrzydka, tylko nie jest jego typem, albo nie zdążyła "sprzedać" swojej osobowości. Ja wśród kumpli nie znam żadnego.

Nie wiem czy nie spodobała, może bardziej została niezauważona.... znam takie przypadki i nawet jestem tego przykładem
Ten wymarzony typ kobiety tez się może z czasem zmienić.. Jedno jest pewne, podstawowe czynniki musza być zachowane. Musi wystąpić silny popęd sexualny, z łaciny żądza, musi byc tzw. chemia, przyciąganie, feromony, informacja o najlepszym materiale genetycznym - jak zwał tak zwał..

[ricca166]

Napisane przez CremaCatalana

Udało Wam się kiedyś zdobyć kogoś na pozór nie do zdobycia? Taką osobę, o której myślałyście, że nigdy byście nie miały szans? Podzielcie się pozytywnymi (i nie tylko) historiami

Zależy w jakim sensie
Facetów ,którzy mnie nie pociągają od razu wkładam do szufladki kolega i to się nie zmienia z czasem.
Jeśli zaś chodzi o zdobywanie,to właśnie najfajniej takiego w jakiś sposób niedostępnego i udało mi się to z eksem.Wszystkie moje koleżanki za nim latały i żadnej sobie nie wziął ,jeśli to ma jakieś znaczenie ;P.
A co do takich,do których sama sobie przykleję łatkę,nie do zdobycia,to niestety nie udało mi się,bo i nawet nie próbowałam.Wiedziałam,że to by było bez sensu,mimo,że mi mogło zależeć.

[CremaCatalana]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;37642377]Nigdy nie musialam nikogo zdobywac. Nigdy nikt mnie jeszcze pierwszej nie zauroczyl. To facetom zawsze zalezalo pierwszym. Ja tradycyjnie jestem zawsze na "nie" . Dopiero po jakims czasie ich zabiegania zmienialam zdanie. Zmiana mojego "nie" na "tak" zdarza sie jednak bardzo, bardzo rzadko. Nie mam wiec dla Ciebie jakies pokrzepiajacej historyjki.

Moze jednak pokrzepiajaco rzec, ze jesli dbasz o swoj wyglad, dbasz o swoj intelekt, jestes zabawna i masz dobre serce to nie powinnas myslec, ze "u kogos nie masz szans". Nie umniejszaj swoich zalet .

btw: Ty lepiej sie podziel swoja historyjka. Domyslam sie, ze bez celu nie pytasz .[/QUOTE]

.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez CremaCatalana

.

Jak odczytac kropke?

[alekziz]

U mnie było tak....poznałam Go dwa lata temu, przez kolegę, od pierwszego wejrzenia mi się spodobał, byłam wgapiona w Niego jak w obrazek, dosłownie Go wzrokiem gwałciłam wcale się sobie nie dziwie, bo dużo dziewczyn ma na Niego chcice ale... był zajęty... mogłam sobie tylko marzyć o nim po nocach, z resztą uważałam i tak, że za wysokie progi jak dla mnie. poźniej go może kilka razy widziałam i za każdym razym wzdychałam do Niego, nie okazując mu tego za bardzo przez dłuższy czas w ogóle Go nie widziałam, ale znowu przez przypadek Go spotkałam i wtedy już był wolny. wyszło tak, że zaczeliśmy się spotykać ze sobą, a teraz jesteśmy ze sobą do dzisiaj on się śmieje, że wtedy widział jak na Niego się patrzyłam i że też odrazu mu się spodobałam.

ale tak ogólnie, to nigdy nie pomyślałabym że kiedykolwiek on zwróci na mnie nawet najmiejszą uwagę, a co dopiero będziemy razem.

[CremaCatalana]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;37643461]Jak odczytac kropke? [/QUOTE]

Miałam się podzielić, ale mogłabym zostać zidentyfikowana po tej wypowiedzi, zostawmy więc ten temat tak, jak jest

[Jacqueline__]

Napisane przez CremaCatalana

No ale mnie właśnie interesuje, czy są takie przypadki, że kobieta się nie spodobała facetowi za pierwszym razem, ale kiedyś tam później mu się odmieniło? Zakładając, że nie jest jakaś superbrzydka, tylko nie jest jego typem, albo nie zdążyła "sprzedać" swojej osobowości. Ja wśród kumpli nie znam żadnego.

moja siostra i jej chłopak. poznali się w szkole, pisali ze sobą bla bla bla. ona w końcu wyleciała do niego z tekstem ze czuje coś więcej, a on że nigdy nic z tego nie będzie. obecnie mijają im dwa lata razem, są strasznie szczęśliwi.

[ciekawska90]

Nigdy nie miałam takiej myśli o kimś " żeby był nie do zdobycia".

Jeśli mi się Facet super podoba to myślę albo ; "Pewnie jest zajęty,pewnie jest tylko ładny i głupi bądź - jeśli mu się ja tak podobam to zagada,jeśli nie to widocznie nie mój przyszły mąż" czy w większości przypadków tak nie jest Dziewczyny ?
Ale uganiać się za Facetami to w jakim to się wieku robi ?

15 , 16 lat ?
?

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez CremaCatalana

Miałam się podzielić, ale mogłabym zostać zidentyfikowana po tej wypowiedzi, zostawmy więc ten temat tak, jak jest

Rozumiem.
A czemu uwazasz, ze on nie jest do zdobycia? Czemu uwazasz siebie za gorsza od niego?

[tyene]

Jak byłam mała, to tak. Jest to urocza opowieść. Miałam jakieś 14 lat, byłam na kursie językowym w UK i w mojej grupie (zaawansowana, ha!) po tygodniu pojawił się boski 17latek z Francji. Miał na imię Thomas, miał piękne, zielone oczy i wyglądał jak Sully z dr Quinn trochę. Tylko w młodszej, zielonookiej, nowoczesnej wersji. Ja byłam takim niemodnym dziecięciem w jaskrawozielonych szortach, pomarańczowych t-shircie i nieodłącznych adidaskach czy innych sportowych butach. Połączyło nas to, że oboje byliśmy wege i ten temat wyszedł na lekcji. Wydawał mi się taki piękny! A ja sobie, oczywiście, taka okropna, że nawet nie mam zdjęć z tamtego okresu. Finalnie - przeżyłam z nim mój piękny pierwszy pocałunek i wspominam to z uśmiechem na ustach.

W dorosłym życiu generalnie nie uważam, aby interesujący mnie faceci byli out of my league. Nigdy tak chyba nie pomyślałam.

[MychaMysia]

Ja kiedyś zobaczyłam chłopaka i jak grom z jasnego nieba, chyba się w nim zakochałam, bez zamiany 1 słowa nawet, wydawał się bogiem, elokwentny, przystojny, z piorunującym wzrokiem, ideał, był ode mnie 6 lat starszy. Pełna było wokół niego kobiet, dziewczyn, no taki magnes. Jakoś się tak złożyło, że widywałam go często, ale już po miesiącu się zapoznaliśmy, było bardzo miło, bo napięcie rosło niesłychane, miał mój nr, pisał mi, raz był nawet u mnie w domu na herbacie, hehe, oczywiście nikogo nie miał, ale i ja jakoś nie stałam się jego oficjalną dziewczyną, ale chyba reczej koleżanką. ten stan trwał około 8 miesięcy, czułam, że się we mnie zakochał... pewnego dnia umówiliśmy się na spacer.... i całowaliśmy się w samochodzie... miałam 20 lat... piosenki z tego pięknego momentu pamiętam do dziś. Mówił ze niedługo to powtórzymy... od tamtej pory nie dostałam od niego żadnego smsa, telefonu, kiedy się sppotykaliśmy, udawał jakby obrażonego..jakby widział powietrze przed sobą...nie odważyłam się nigdy już na rozmowę z nim...po kilku miesiącach od pocałunku przestałam go widywać, wyjechał uczyć się w inne miejsce, do szkoły policyjnej...a kiedy miałam okazje spotkac go przypadkiem, wymieniliśmy kilka zdan na jakis błahy temat, a on siedział koło mnie w busie (chwilę), a na pożegnanie przeciągnął delikatnie ręką po moim udzie... Boże... od tamtej pory na palcach jednej ręki mogę wyliczyć spotkania z nim i przelotne "czesc", pocałunek był w styczniu 2007, a ostatnie spotkanie z rozmowa w marcu 2009... Dziewczyny, chyba mnie to bedzie meczyło do końca zycia, dlaczego się tak stało... I nawet teraz wiele bym dała, żeby go zrozumieć.....

[Naomi21]

Napisane przez tyene

W dorosłym życiu generalnie nie uważam, aby interesujący mnie faceci byli out of my league. Nigdy tak chyba nie pomyślałam.

Ja tez nie. Ale miałam (niestety) historię: wszystko mówi, że nic z tego nie będzie, ale ja muszę Znałam w liceum chłopaka, za którym latały wszystkie panny, a ja byłam wtedy szarą myszką i mimo, że za nim szalalam, to nie zwracał na mnie uwagi. Był dla mnie wtedy ideałem, nieosiągalny jak gwiazda Hollywood normalnie Spotkaliśmy sie po latach, coś zaiskrzyło, zaczęliśmy się spotykać, ale jakoś nasza znajomość nie rozwijała się, miałam wrażenie, że on nie jest przekonany do mnie jako do swojej potencjalnej stałej dziewczyny. I chociaż wcześniej też nie byłam go pewna, to wtedy obudziło się we mnie głupie myślenie, że muszę go rozkochać, musi być mój, że to ten jedyny Starałam się, ale niestety - im bardziej mi zależało, tym bardziej on był na nie. W koncu odpuściłam, bo czulam się koszmarnie upokorzona tym zabieganiem o niego.

Moja historia nie miała happy endu, a dziwne, bo wiary w siebie miałam aż nadto Później się zresztą dowiedziałam, że to moje przekonanie jaki z niego szczęściarz, że się z nim spotykam było jednym z powodów, dla ktorych się wycofał

[WielkiShoe]

Napisane przez CremaCatalana

Anioleq, mam wrażenie że takie coś zdarza się tylko facetom. Tzn. my kobiety często potrafimy dać parę szans, albo zobaczyć w kimś nową osobę, zakochać się od drugiego do dziesiątego wejrzenia a nawet kogoś nie cierpieć na początku bądź uważać za super nieatrakcyjnego, aby potem nam się odmieniło Za to mam wrażenie, że faceci szufladkują kobiety już od pierwszych 20 minut i jeśli nie widzą w Tobie tego czegoś dla siebie, to przepadłaś. A może się mylę?

Oj nie.U mnie jest tylko jedna szansa.Jak ktoś mi się podoba to od pierwszego wejrzenia albo w ogóle nie ma szans.Nie mam nagłych przebłysków,że a może jednak.