Życie studenckie w Poznaniu

[Imaginativeness]

Hej dziewczyny
Przeglądałam wątki w poszukiwaniu tego,co mnie interesuje,ale niestety nic nie znalazłam,a jeśli coś przeoczyłam to bardzo przepraszam. No ok,to przejdę do sedna sprawy. Jestem tegoroczną maturzystką i zastanawiam się czy nie porywam się z motyką na księżyc. Mieszkam blisko Wrocławia,znam dobrze to miasto,większość moich znajomych wybiera się na studia właśnie tam. Mi natomiast wymarzyła się filologia francuska na UAM'ie w Poznaniu do którego mam ponad 300 km. Dodam tylko,że nigdy (nawet przejazdem) nie byłam w tym mieście! Stąd moje pytanie do mieszkanek,bądź studentek z Poznania Jak wygląda życie studenta w Poznaniu,koszty utrzymania? Interesuje mnie praktycznie wszystko związane z tym miastem W dodatku może znajdą się tutaj studenci właśnie filologii francuskiej i byliby w stanie opowiedzieć mi o poziomie nauczania?
W dodatku zastanawiam się czy Wrocław nie jest jednak bardziej przyjaznym miastem dla studentów. Niestety,poziom filologii na UWr jest rzekomo niższy niż na UAM'ie..
Wszelkie informacje,rady bardzo mile widziane!

[agataa95]

Mieszkasz blisko Wrocławia i masz do Poznania ponad 300 km?

[Imaginativeness]

Słuszna uwaga,pomyliłam się przy pisaniu Miało być 200

[mm444]

Treść usunięta

[Annkka]

.

[mm444]

Treść usunięta

[Imaginativeness]

Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi. Jednak nadal przeraża mnie fakt,że będę tam zupełnie sama na samym początku. Wiem,że z czasem z pewnością to się zmieni,nie jestem typem odludka,ale martwię się,że na samym początku oszaleję. :P

[abyecta]

O lektoratach z francuskiego w Collegium Novum nie mogę powiedzieć nic dobrego, ale może filologia romańska nie jest aż tak beznadziejnie zorganizowana Jakbyś miała jakieś konkretniejsze pytania, to możesz mi wysłać na PW, popytam znajomych, z którymi studiowałam równolegle na neofilologii.

[Ondiine]

Napisane przez Imaginativeness

Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi. Jednak nadal przeraża mnie fakt,że będę tam zupełnie sama na samym początku. Wiem,że z czasem z pewnością to się zmieni,nie jestem typem odludka,ale martwię się,że na samym początku oszaleję. :P

Ja co prawda nie jestem studentką filologii francuskiej ani nawet studentką poznańską (), ale postanowiłam napisać.
Przemyśl dokładnie tą sprawę. Masz blisko Wrocław tzn, że nie musiałabyś mieszkać poza domem? Wiesz, że mając możliwość zamieszkania w domu i nie skorzystania z tej opcji stracisz mnóstwo pieniędzy ? Życie poza domem dużo kosztuje. A jeśli kwestie finansowe nie grają roli to... Pisałaś czy nie porywasz się z motyką na księżyc... To druga opcja - zależy od Twojego charakteru. Widzisz, ja miałam podobne podejście, chciałam gdzieś się wyrwać, zamiast bliższej uczelni wybrałam tą 200 km od domu i chyba nie ma dnia, w którym bym nie żałowała Ale tak jak mówię to zależy od charakteru. Jeśli nie jesteś bardzo przywiązana do swojej rodziny, znajomych, domu to wyjeżdżaj Ja żałuję, bo mam daleko mam do domu, jednak za daleko, mam na uczelni dużo "miejscowych" osób i dopiero teraz widzę, jacy z nich szczęściarze Piszesz, że będziesz na samym początku sama no i niestety nie jest powiedziane, że trafisz na fajne osoby. To czysta loteria :P Ja z perspektywy czasu mając taki wybór jak Ty na pewno poszłabym do Wrocławia ! Pomijam fakt, że kocham to miasto i czułabym się niesamowitą szczęściarą mogąc tam (lub w okolicy) mieszkać

[mm444]

Treść usunięta

[Ondiine]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Najem samego mieszkania/pokoju + opłaty rachunków, bo one nie zawsze są w cenie najmu.
W jednym gosp. domowym gotuje jeden obiad, a w dwóch się gotuje dwa obiady, w jednym gosp. kupuje się jeden chleb, a w dwóch dwa, w jednym kupuje się jedne środki czystości, a w dwóch x2 itd można tak mnożyć rzeczy, na które teoretycznie wydaje się grosze, a sumują się w pokaźną kwotę. Moim zdaniem wydaje się dwa razy więcej pieniędzy mieszkając w dwóch mieszkaniach i nie mówię tego z kosmosu tylko z autopsji . Co do dojazdów to zależy od nastawienia, ja do liceum dojeżdżałam i nie było to jakoś przesadnie męczące, jeszcze zależy ile autorka ma km do Wrocławia, ale głównie to kwestia nastawienia i tego co się woli, to indywidualna sprawa, jak napisałam w pierwszym poście, to kwestia charakteru.

[mm444]

Treść usunięta

[Ondiine]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Poprowadź sobie swoją własną studencką księgowość i popytaj w domu czy rzeczywiście aż tak dużo oszczędzają na tej jednej porcji, jak Cię nie ma I czy robią faktycznie te dwa kotlety na obiad i czy gotują tylko 500 ml zupy, żeby nie było nadwyżki Nie zgodzę się z tym, co piszesz ani trochę, ale każdy ma prawo do swojego zdania. Po prostu bierzesz to zbyt ogólnie, nie wnikasz w szczegóły.
Poza tym ! Pomijając kwestie jedzenia i podsumowując... tak czy tak wynajem mieszkania choćby za te 350 zł w przeliczeniu na 3 lata licencjackich to około 12.600 zł.

[mm444]

Treść usunięta

[Ondiine]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Zauważyłam, że to nie pierwszy temat, w którym jesteś wręcz chamska jeśli ktoś ma inne zdanie na jakiś temat niż Ty, ach ci wszystkowiedzący I tak się z Tobą nie zgodzę, bo racji nie masz, a wymyślisz jeszcze inne śmieszne wydatki w tym nieszczęsnym Wrocławiu (jak się studiuje dziennie to zazwyczaj max. 16 i się wraca do domu, nie każdy się stołuje na mieście, bo zazwyczaj nie ma takiej potrzeby ani czasu no chyba, że każdy ma taki wrażliwy żołądek, że o 14 musi zjeść obiadek, a bilet miesięczny czy to we Wrocławiu czy Poznaniu i tak musi kupić) i zaraz Ci wyjdą takie same kwoty przy mieszkaniu w domu i poza domem, a to nierealne. Nie jest powiedziane, że autorka będzie żyła Twoim trybem życia i że dostanie akademik. Sama pisałaś w poście wyżej, "Przejechać trzy przystanki za złotówkę, a przejechać za półtorej raza tyle, to jest różnica dla studenta", takie rzeczy robią Ci różnice, a 12 tys. za mieszkanie nie - spoko I nie wiem po co się wcinasz między wódkę, a zakąskę, narzucasz komuś swoje zdanie, bo wyraźnie pisałam do niej, a Ty się od razu rzucasz jak tygrys w klatce Tobie mówię pa !

A autorce, żeby przemyślała poważnie decyzję A jeśli tak jak pisałam - i nie wiem po co zostały te rzeczy rozdmuchane przez osobę powyżej - kwestie finansowe nie są istotne to pomyśl czy życie w zasadzie daleko od rodziny jest dla Ciebie i jeśli tak to wyjedź

[mm444]

Treść usunięta

[viva91]

ZP było, ale dla mnie jeszcze żadna z was nie zasłużyła na upomnienie, więc na razie proszę o odejście od granicy spokojnej dyskusji, na której balansujecie. Różni ludzie różne zdania, każdy ma do tego prawo. Może pojawi się autorka i przedstawi, jak ona to widzi, nie snujmy scenariuszy bez jej punktu widzenia.

[Imaginativeness]

Ojej,dziewczyny,spokojnie
Codzienne dojazdy z góry odpadają,dla mnie będzie to strata czasu,w dodatku potrafią one naprawdę zmęczyć. Wrocław znam dobrze,będę miała blisko do domu i sporą liczbę znajomych,jednak Poznański UAM ma wyższy poziom jeśli chodzi o filologię francuską,więc pojawiają się schodki,ponieważ wydaje mi się,że wybierając studia powinno się myśleć już bardziej przyszłościowo niż patrzeć na to,że we Wrocławiu mam wielu znajomych. Aczkolwiek wiadomo.. Rozum jedno,serce drugie Najłatwiej byłoby gdybym na jedną z uczelni się nie dostała,decyzja podjęłaby się sama za mnie Nie no,żartuję.. W każdym bądź razie dzięki za wszystkie rady i spostrzeżenia

[be_giraffe]

Nie martw się, jestem w podobnej sytuacji i też wybieram się do Poznania!

[Kasssiulka]

Napisane przez Ondiine

Zauważyłam, że to nie pierwszy temat, w którym jesteś wręcz chamska jeśli ktoś ma inne zdanie na jakiś temat niż Ty, ach ci wszystkowiedzący I tak się z Tobą nie zgodzę, bo racji nie masz, a wymyślisz jeszcze inne śmieszne wydatki w tym nieszczęsnym Wrocławiu (jak się studiuje dziennie to zazwyczaj max. 16 i się wraca do domu, nie każdy się stołuje na mieście, bo zazwyczaj nie ma takiej potrzeby ani czasu no chyba, że każdy ma taki wrażliwy żołądek, że o 14 musi zjeść obiadek, a bilet miesięczny czy to we Wrocławiu czy Poznaniu i tak musi kupić) i zaraz Ci wyjdą takie same kwoty przy mieszkaniu w domu i poza domem, a to nierealne. Nie jest powiedziane, że autorka będzie żyła Twoim trybem życia i że dostanie akademik. Sama pisałaś w poście wyżej, "Przejechać trzy przystanki za złotówkę, a przejechać za półtorej raza tyle, to jest różnica dla studenta", takie rzeczy robią Ci różnice, a 12 tys. za mieszkanie nie - spoko I nie wiem po co się wcinasz między wódkę, a zakąskę, narzucasz komuś swoje zdanie, bo wyraźnie pisałam do niej, a Ty się od razu rzucasz jak tygrys w klatce Tobie mówię pa !

studiowałam w poznaniu i z doswiadczenia wiem, że rzadko sie zajęcia kończyło o 16, czasem było godzine pozniej a czasem nawet 20 i dojazd do domu jeszcze, bo nie zawsze mieszka sie blisko uczeli.. wiec jest sie w domu bardzo pozno i jedzenie na miescie czasem wchodzi w gre.

co do kosztów, ja wynajmowałam mieszkanie przez 3 lata i rok mieszkałam w akademiku , koszty podobne, zalezne oczywiście od tego czy mieszkasz z kims czy sama i w jakim standardzie.

[Imaginativeness]

Napisane przez be_giraffe

Nie martw się, jestem w podobnej sytuacji i też wybieram się do Poznania!

oo,też UAM?

[Endegeneska]

Co do biletów, można kupić na Pekę bilet miesięczny na kilka przystanków tylko, bo jest taniej. Ja np. mam na 4 miesiące studencki na całą strefę bo często jeżdżę po mieście więc na całe miasto bez ograniczeń, chociaż mam 4 przystanki do HCP. I to wyszło 150 zł, 150:4 = 37,5. Więcej płaciłam za miesięczny busami do liceum.

Co do odległości - tylko 200 km! Ja mam 350 do domu, pociągami 450, raz musiałam jechać 550. To tylko kilka godzin. Mój autobus jedzie 10h+, pociąg min. 8. Nie lepiej się czasem oderwać? Miasto na początku obce, ale po miesiącu może być już jak w domu. W dodatku nie wyobrażam sobie życia studenckiego w domu. Masakra. Jak w liceum tylko idzie się na dłuższe lekcje a mama obiad zrobi i dom ogarnie. Straszne. Przynajmniej dla mnie, może inni tak lubią i chcieliby zawsze.

Ja w Poznaniu jestem z małą paczką z moich okolic (świętokrzyskie), z której zresztą znałam wcześniej tylko mojego chłopaka;p, poszłam tutaj dla sinologii i nie żałuję. Jestem rzadko w domu, ale nie odczuwam tego jako wielkiego minusu. Ale kwestia jest taka, czy kierunek jest tego warty. Jeżeli filologia francuska nie ma takiej renomy, by być dużo lepszą od Wrocławia, to Ty sobie skalkuluj, czy warto.

Tanie mieszkanie znaleźć jest trudno wszędzie, ale chyba łatwiej w Poznaniu. Na moim roku większość dosyć słono płaci za wynajem + opłaty, taki czynsz 500-600 u nich to dla nich tanioszka i mieszka tak kilka osób ledwie. Za to my mamy 3 pokojowe mieszkanie na niskim parterze na 2 pary + jedna osoba, 2 kuchnie, malutka łazienka, i płacimy czynsz 250 na głowę + 100 opłat. Dlaczego 100 opłat? Bo mamy aneks do umowy i opłaty dzielą się w sumie na 10 osób, bo też na mieszkanie wyżej, poza tym - płaci je właścicielka. Superwygodne.

Co do jeżdżenia po całym mieście to ja nie widzę żadnej tragedii i nikt z neofilologii się nie skarżył. Żaden wykładowca też nie da się zrobić w bufona że grupa nie ma jak dojechać, i albo sam wam przełoży zajęcia, albo tak czy siak trzeba byłoby to zmienić.

A, i tak w ogóle, edukacja>wygoda. Mój schemat.

[Laughingman8989]

Jak odwiedzialem kuzynke wlasnie w Poznaniu to moge powiedziec ze zycie studenckie w Pozku w porownaniu do Trojmiasta jakos lepsze wg mnie bylo.
Kuzynostwo z Bydgoszczy i nawet nie zastanawialo sie nad wyborem czy rodzinne miasto czy moze Trojmiasto (u nas mieliby zawsze pokoj). Od razu wybierali Pozek.
Mowiac o "klimacie" to wlasnie w Pozku jakos przyjemnie sie po prostu zwiedzalo i imprezowal. Jasne znam miasto tylko z wypadow weekendowych ale nawet troche zaluje ze nie wybralem sie do stolicy Wielkopolski na studia, choc kuzyni mnie goraco namawiali.