Czy można przestać kogoś kochać?

[Agaciok xD]

Naszly mnie dzisiaj takie rozkminy, gdyż jestem świeżo po rozstaniu
Jak to jest? Czy można przestać kogoś kochać? Czy miłość kiedykolwiek zanika do końca?
Po pewnym czasie myślimy, że już kogoś nie kochamy, przyzwyczajamy się do tego, że nie ma przy nas tej osoby. Ale czy to nie jest tylko złudne wrażenie? Bo tak naprawde, w głębi serca ta osoba wciąż żyje w nas?
Za czasów gimnazjum, na religii katechetka powiedziała, że według Biblii miłość nigdy nie gaśnie, że jeśli np para się rozstanie i po czasie któreś powie, że już tej drugiej osoby nie kocha to tak naprawde nigdy nie kochało:
,,Miłość wszystko znosi,
każdemu wierzy,
każdemu ufa,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje''

Mówią, że zapomina się o kimś, gdy pojawi się następna osoba. Ale czy można pokochać tak samo mocno albo i jeszcze bardziej kogoś ''po'' pierwszej miłości? Czy ta pierwsza, ale PRAWDZIWA milość kiedykolwiek zniknie do końca z naszego życia? Czy będzie tak, że owszem, kocha się tą druga osobę, ale do tej pierwszej wciąż się coś czuje (gdzieś w głębi serca, stare, przygaśnięte uczucie)?

[gazowane lody]

mi się wydaje że można przestać kochać
kiedyś dawno temu w gimnazjum i szkole średniej miałam chłopaków których kochałam.. serio kochałam.. gdybym nic do nich nie czuła to nie spotykałabym się z nimi i nie bylibyśmy oficjalnie parą przez okres kilku miesięcy do roku ..

ale z biegiem czasu i kolejnych chłopaków nie czuję do nich miłości .. może raczej jakiś sentyment .. ale traktuję ich jako kolegów.. w tym momencie wszystko co związane z miłością raczej ich nie dotyczy, nie wraca.. żadnych motylków w brzuchu żadnej chemii, żadnego zaufania czy czegoś w tym stylu..

myślę że wraz z wiekiem jak już się dojrzewa do związku to stajemy się bardziej sentymentalni.. więcej pamiętamy..

[afyra]

Ostatnio tez mialam takie rozkminy.
Wpadlo mi do glowy takie dosc nietypowe porownanie
Powiedzmy, ze jakas osoba dostala swojego pierwszego w zyciu psa, ktorego bardzo oczekiwala i wiadomo jak to jest, rodzi sie wielkie szczescie, ogromne przywiazanie, przyjazn i nawet wspolne dorastanie, jest to nawet pewien rodzaj milosci, jezeli z jakichs wzgledow tego psa juz nie bedzie to wiadomo, ze jest cierpienie. No i ta osoba dostaje kolejnego psa. I czy to jest to samo? Taka osoba raczej nie zapomni swojego poprzedniego 'przyjaciela', wiadomo tez, ze znowu bedzie radosc, przywiazanie itd, ale to juz nie bedzie to samo i nie bedzie tak mocne jak wczesniej.

No i wedlug mnie, jezeli jest taka PRAWDZIWA milosc, to jej sie nie zapomni nigdy, no ale trzeba byc pewnym tej milosci.

[Annaluka]

Są różne rodzaje miłości. Każda jest inna i ta jedyna. Można przestać kochać, ale jakiś sentyment pozostaje

[Agaciok xD]

Napisane przez afyra

Ostatnio tez mialam takie rozkminy.
Wpadlo mi do glowy takie dosc nietypowe porownanie
Powiedzmy, ze jakas osoba dostala swojego pierwszego w zyciu psa, ktorego bardzo oczekiwala i wiadomo jak to jest, rodzi sie wielkie szczescie, ogromne przywiazanie, przyjazn i nawet wspolne dorastanie, jest to nawet pewien rodzaj milosci, jezeli z jakichs wzgledow tego psa juz nie bedzie to wiadomo, ze jest cierpienie. No i ta osoba dostaje kolejnego psa. I czy to jest to samo? Taka osoba raczej nie zapomni swojego poprzedniego 'przyjaciela', wiadomo tez, ze znowu bedzie radosc, przywiazanie itd, ale to juz nie bedzie to samo i nie bedzie tak mocne jak wczesniej.

No i wedlug mnie, jezeli jest taka PRAWDZIWA milosc, to jej sie nie zapomni nigdy, no ale trzeba byc pewnym tej milosci.

Zalamalas mnie Pomyslalam sobie wlasnie o moich psach i faktycznie tak jest

[taktobywa]

Miłość to temat rzeka i nie da się tego w żaden sposób opisać. Tak naprawdę mówiąc "kocham go" nie jesteś w stanie tego zrozumieć i o czym tak naprawdę mówisz.
Miałam chłopaka, którym byłam ponad rok, teraz ma dziewczynę i nie czuję cienia zazdrości a mogę naprawdę powiedzieć, że go kochałam.
Myślę, że z dnia na dzień nie da się przestać kochać. Z biegiem czasu wszystko mija jeśli nie jest pielęgnowane, dla niektórych po miesiącu, roku a dla innych po dobrych kilku latach. Prawdopodobnie "miłość" to najbardziej zagadkowe uczucie, którego nie można pojąć rozumem

[51e83afea3b91707dbf3887d008ce6a0f5de39ea_626dbf723f6b2]

Można przestać, tylko trzeba na to przede wszystkim czasu.
Głupotą jest twierdzić, że osoba, która przestała kochać nigdy nie kochała. Na tamtą chwilę kochała całym sercem, ale wszystko w życiu przemija.

[Kfiatuszek1987]

Gdyby nie można było przestać kogoś kochać to nie było by tylu rozwodów. Gdyby nie można było przestać kochać to prawdopodobnie ludzkość by wymarła, bo jeśli nie zakochiwalibyśmy się ponownie i nie łączyli w pary to raczej byśmy się nie rozmnażali.

[agnyska81]

Myślę tak, jak jak napisała jedna z poprzedniczek - jeśli nie pielęgnuje się i nie podsyca uczucia to ono po jakimś czasie mija (wrócić po podsyceniu też może ).
Nie wierzę w teorię, że "prawdziwa miłość" () nie mija nigdy. Kilka razy w życiu kochałam, szczerze i prawdziwie, z perspektywy czasu tamte związki wydają mi się może niedojrzałe, ale taka wtedy byłam i ja. Nie neguję jednak tego, że to była miłość.
Raz nawet rozstałam się z chłopakiem, którego kochałam bardzo mocno, ale był to związek bez przyszłości, było to takie rozstanie z rozsądku, bardzo cierpiałam, ale po jakimś czasie mi przeszło całkowicie. Czyli da się

Nie trafia do mnie porównanie z psem - każde kolejne moje zwierzę kocham bardzo, choć inaczej, ale nie stopniuję tego.

Do biblijnego "miłość nigdy nie ustaje" nie przywiązywałabym się zbytnio. Pamiętam z katechezy, że chrześcijańska "miłość" rozumiana jest nie jako uczucie, a jako postawa - dbanie o czyjeś dobro, wzjemna pomoc itp.

[Paula31814]

Mi zawsze po rozstaniu wydaje się, że to już koniec. Że nigdy już nikogo tak nie będę potrzebowała, do nikogo już nigdy nie będę nic takiego czuła. Ale każdy dzień pokazuje, że jest lepiej. I w sumie miałam ze 3 takie związki, w które byłam zaangażowana i wydawało mi się, że kocham, ale na dzień dzisiejszy do żadnego z tych facetów nic już nie czuję. Co prawda, każdy następny związek jest trudniejszy, bo ciężko się zaangażować z tego względu, że porównujemy to uczucie do poprzednich. Czasem wydaje mi się, że może ja po prosu nie kochałam? Nie wiem, ale wydaje mi się, że miłość nie jest wieczna.

[Agaciok xD]

Napisane przez agnyska81

Myślę tak, jak jak napisała jedna z poprzedniczek - jeśli nie pielęgnuje się i nie podsyca uczucia to ono po jakimś czasie mija (wrócić po podsyceniu też może ).
Nie wierzę w teorię, że "prawdziwa miłość" () nie mija nigdy. Kilka razy w życiu kochałam, szczerze i prawdziwie, z perspektywy czasu tamte związki wydają mi się może niedojrzałe, ale taka wtedy byłam i ja. Nie neguję jednak tego, że to była miłość.
Raz nawet rozstałam się z chłopakiem, którego kochałam bardzo mocno, ale był to związek bez przyszłości, było to takie rozstanie z rozsądku, bardzo cierpiałam, ale po jakimś czasie mi przeszło całkowicie. Czyli da się

Nie trafia do mnie porównanie z psem - każde kolejne moje zwierzę kocham bardzo, choć inaczej, ale nie stopniuję tego.

Do biblijnego "miłość nigdy nie ustaje" nie przywiązywałabym się zbytnio. Pamiętam z katechezy, że chrześcijańska "miłość" rozumiana jest nie jako uczucie, a jako postawa - dbanie o czyjeś dobro, wzjemna pomoc itp.

A czy mozna zakochac/zauroczyc sie 2 razy w tej samej osobie?

[żurawinka]

A ja myslę ze są osoby które kochają tylko raz i na zawsze, są też takie które kochają wielokrotnie. Te pierwsze to te które dbają o związek, podsycają go, mają wspólne dążenia ... Ci drudzy rozmijaja się gdzies po drodze.

[WhiteCherry]

miłość przeszła mi w trochę ponad rok po rozstaniu, ale do tej pory mam do tej osoby sentyment.

[QueenUrquella]

A mnie się wydaje, że jeśli do jakiejś osoby poczuje się miłość (zaznaczam - nie zakochanie, przyjaźń itd) to raczej już to uczucie nie mija. Nie jest to też jednoznaczne z pierwszym młodzieńczym zakochaniem, bo te najczęściej przemijają (lecz często pozostawiają sentyment). Po latach nie widzenia, kiedy spotkamy tą osobę to prawie na pewno ponownie można stracić głowę, tak mocno jest w nas zapisana słabość do tego/tej jednej. No i wyznacznikiem pewnym też jest to jak często i dużo o tej osobie, pomimo rozstania (nie biorę pod uwagę najbliższego roku, półtora po zerwaniu) myślimy no i to czy obraz tamtego/tamtej nie przysłania obecnego związku. Jeśli nie to moim zdaniem wszystko w porządku i tamto uczucie nie było aż tak silne i głębokie i ,na całe życie'

[migotkaa1]

czasem trzeba

[Agaciok xD]

Napisane przez migotkaa1

czasem trzeba

Cos o tym wiem, niestety nie raz sie nie umie tego zrobic bo wciaz ma sie nadzieje...