|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 8
|
Prosze o ocene sytuacji
Witam serdecznie wszystkie Wizazanki. Z gory przepraszam za brak polskich znakow ale moj komputer byl kupiony w UK.Sledze to forum dobrych pare lat i wiem, ze mozna tutaj liczy na szczere opinie.Moj problem a wlasciewie rozterka dotyczy mnie i mojego TZ.
Otoz, jestesmy razem juz prawie 5 lat, nasz zwiazek mial swoje wzloty i upadki aczkolwiek na dzien dzisiejszy uklada nam sie calkiem dobrze.Problem, a raczej pewna niemoznosc zrozumienia sie wynika z tego, ze pochodzimy z zupelnie innych rodzin. Ja mialam to szczescie , ze urodzilam sie w dobrze sytuowanej rodzinie, nigdy niczego mi nie brakowalo i zawsze moglam liczyc na pomoc rodzicow.Niestety u mojego Tz-ta nie bylo nigdy kolorowo pod wzgledem finansowym. Odkad tylko zaczal pracowac praktycznie utrzymywal rodzicow, ktorym wiecznie sie nie powodzilo bo mama stracila prace , tata niby pracowal ale czesto bywal w szpitalu i niewiele zarabial.Zdaje sobie sprawe z tego , ze w dobie kryzysu jest bardzo ciezko przezyc w naszym kraju i , ze rodzice go wychowali i maja prawo oczekiwac wdziecznosci a co za tym idzie pomocy. Ale czy to jest w porzadku?Oni ciagle oczekuja od niego pomocy mimo ze maja jeszcze dwoje starszych juz doroslych i pracujacych dzieci, od ktorych nie pozyczyli nawet 1/3 od tego co TZ im dal. Jak kazda para mamy swoje plany, marzenia , ale jesli sytuacja sie nie zmieni to nigdy ich nie spelnimy..Wiem, ze go kocham, ale nie wyobrazam sobie wspolnego zycia jesli jego rodzice beda oczekiwac wiecznej pomocy. Czy ktoras z Was byla w podobnej sytuacji?Dziekuje za poswiecenie czasu na przeczytanie moich wypocin. Pozdrawiam serdecznie.
|
|
|
|
|
#2 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 211
|
Dot.: Prosze o ocene sytuacji
Witaj
![]() My mamy podobną sytuację ![]() No i nie wiem teraz, czy masz pretensje do swojego Tż, że pomaga rodzicom? Chcesz wymusić na nim, by znieczulił się na potrzeby rodziców i przestał pomagać? A może wtrącić się w ich rodzinne sprawy i uzmysłowić rodzeństwu Tż, że powinni teraz oni się w zamian zająć tą pomocą? Czy Tż rodzice przepijają tę kasę/marnotrawią/sami mogliby zarabiać, ale nie zarabiają, bo im się nie chce? Bo moim zdaniem jeśli kochasz Tż i Jego rodziców szanujesz, uważasz za dobrych ludzi, to powinnaś cieszyć się, że Tż ma dobrą duszę i dba o bliskich, skoro nie jest to kosztem tego, że nie macie z czego żyć. A wręcz wspierać go w tym. U nas też się pojawia sprawa starszego rodzeństwa, które mogłoby spokojnie pomagać rodzicom więcej, ale ja nie wtrącam się w te sprawy i uważam, że nawet po ślubie - nie będę mieć do tego prawa... Wpłynęłabym na Twoim miejscu na Twojego Tż jedynie w momencie, gdy tak jak pisałam wcześniej: rodzicom Tż ta pomoc nie byłaby niezbędna, jeśli by marnowali tę pomoc na używki lub nieodpowiedzialne wydatki, ewentualnie w sytuacji, gdy byłoby to bardzo szkodliwe dla Waszej rodziny (czyt. brakowałoby Wam na życie, dziecko, najważniejsze potrzeby). |
|
|
|
|
#3 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 853
|
Dot.: Prosze o ocene sytuacji
Cytat:
Teraz jest łatwiej, ale w przyszłości będą dylematy i może żal, że nie ma za co dziecka posłać na wakacje/zajęcia dodatkowe, nie wezmą kredytu, bo spora część zarobków idzie na jego rodziców. Tym większy żal, bo to trochę niesprawiedliwe, w końcu nie jest jedynakiem, a jako jedyny o nich dba.
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
|
|
|
|
|
#4 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 211
|
Dot.: Prosze o ocene sytuacji
Cytat:
Natomiast wcześniej jakbym nie zauważyła słów autorki: Ale czy to jest w porzadku?Oni ciagle oczekuja od niego pomocy mimo ze maja jeszcze dwoje starszych juz doroslych i pracujacych dzieci, od ktorych nie pozyczyli nawet 1/3 od tego co TZ im dal Pomijam rodzeństwo, to jest indywidualna sprawa sumienia każdego człowieka... Autorka i tak nic nie zmieni w tej kwestii, jeśli rodzeństwo Tż się nie poczuwa. Natomiast bardzo razi mnie stwierdzenie pogrubione przeze mnie. To znaczy, że rodzice proszą Tż wprost o dajmy na to 200 zł, bo brakuje im na życie albo muszą kupić to i tamto? Wymuszają tę pomoc i nie czują się z tego powodu głupio? Może to wynika z niezaradności życiowej? ![]() Bo rodzice mojego Tż najchętniej by nic nigdy nie przyjmowali i cieszą się, że Jemu wiedzie się lepiej niż im. Ba, czasem udają, że nie jest źle, przy czym gorzej już jest jak się zjawimy niespodziewanie: nagle się okazuje, że lodówka pusta, w domu zimnica, ale im jest tak ciepło i dobrze, ale już oczywiście - jak przyjechaliśmy, to trzeba rozpalić więcej w piecu... Także no ja mam inne do tego nastawienie ![]() A mój Tż nie wspomaga rodziców regularnie, tylko od czasu do czasu... I nigdy o to nie poprosili. |
|
|
|
|
|
#5 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 853
|
Dot.: Prosze o ocene sytuacji
Cytat:
No i sytuacje losowa- autorka traci pracę/jest na macierzyńskim, więc jak z jednej wypłaty utrzymać dwie rodziny? Cytat:
Też mam rodzeństwo i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji Cytat:
Proszenie nie równa się wymuszanie. Bo dla nich może to być w pewnym sensie porażka, upokorzenie, że muszą się prosić o pieniądze na jedzenie. Cytat:
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
||||
|
|
|
|
#6 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 211
|
Dot.: Prosze o ocene sytuacji
Jestem daleka od oceniania kogoś
Tu padło mało szczegółów ze strony autorki... Najpierw pierwsza moja reakcja: skoro jest potrzeba, to są rodzice - trzeba pomagać jak można! I miałam tu dobre intencje.Natomiast później stwierdziłam, że nieco inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby dochodziłoby do "wymuszania" pomocy. Czyli takie granie na uczuciach, poczuciu winy syna... Ale nie powiedziałam, że tak jest ![]() Cytat:
Pomagamy w różny sposób jak możemy, ale nie będę więcej pisać, bo to już zbyt prywatne sprawy rodziny mojego Tż ![]() ---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ---------- Dopowiem tylko, że teraz mnie i Tż nie stać na to, by regularnie wspomagać finansowo Jego rodziców. Natomiast wiemy, że u nich finansowo lepiej już nie będzie, zdrowotnie niestety też nie. Ja przyjmuję taką opcję (nie rozmawialiśmy o tym jeszcze), by za jakiś czas, gdy będziemy mieć bardziej ustabilizowane dochody i życie, to będzie stały przelew comiesięczny w jakiejś kwocie od nas wypływał... I nie biorę pod uwagę tego, że Tż ma siostrę, która już mogłaby to robić spokojnie... |
|
|
|
|
|
#7 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 8
|
Dot.: Prosze o ocene sytuacji
Dziewczyny dziekuje Wam bardzo za komentarze. To nie tak, ze ja mam zal do Tzta, ze im pomaga, gdyby czegokolwiek brakowalo moim rodzicom zachowalabym sie tak samo. Glowny problem polega na tym, ze oni wlasnie, a zwlaszcza mama wykorzystuje to , ze Tz ma dobre serce. Od jakiegos czasu mieszkamy wAnglii .Ja niestety nie pracuje, szukam pracy juz ponad 3 miesiace, a TZ nie zarabia duzo, nie przelewa nam sie a wrecz przeciwnie. Mimo to, mama dzwoni i opowiada mu jak im zle, ze nia maja pieniedzy bo dobrze wie, ze On ostatni grosz by im oddal. Czy to jest w porzadku? Co wiecej, mama to nalogowa palaczka, ktora nawet ze wzgledu na tak trudna sytuacje materialna nie probowala rzucic. Znam rodzicow Tzta dobrze i niestety nie akceptuje ich i wstyd sie przyznac , ale tez nie mam do nich szacunku- przez bardzo nie humanitarny, skandaliczny wrecz czyn wobec bezbronnego zwierzaka, ale to juz inna historia. Bardzo kocham mojego Tzta i chce z nim spedzic reszte zycia, ale nie wyobrazam sobie co bedzie za kilka lat, jak bedziemy chcieli zorganizowac wesele, juz nie mowiac o utrzymaniu dzieci czy tez wspolnym mieszkaniu.Wiem ,ze nie zmienie tego bo na rodzenstwo nie wplyne w zaden sposob.. Oczywiscie nie sa to male kwoty, przez jakies 4 lata TZ praktyczie ich urzymywal, m in przez to musial rzucic studia.. NIe mam pojecia co robic. Nigdy nie bylam obojetna wobec czyjejs krzywdy , ale zycie z potrzebami rodziny przyszlego meza na karku przez cale zycie to bardzo daleko idacy altruizm i nie wiem czy to zaakceptuje kiedykolwiek..
|
|
|
|
|
#8 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 211
|
Dot.: Prosze o ocene sytuacji
Hmmm... a więc wszystko wiadomo: tak, to Ty jesteś normalna i całkiem to zrozumiałe, że masz obawy co do przyszłości
![]() Teraz sobie wyobrażam, jacy to ludzie (miałam takich sąsiadów - parkę ok. 40-stki, niezaradni życiowo, alkoholicy i palacze. Ciągle nie mieli na życie, prosili się o pomoc... Ale wzbudzający jednak współczucie i sympatię, więc im pomagałam czasem... A to dałam na chleb, a to pojechałam po parę rzeczy do sklepu, bo nie mieli na bilet na autobus, a sklep daleko... Raz pożyczyłam na wieczne nieoddanie kilkadziesiąt zł, ale jak zobaczyłam, że poszło na %%, to był koniec pomocy). I powiem Ci, że są dwie opcje: 1) albo Twój Tż będzie pomagał wciąż Jego rodzicom tłumacząc to bezwarunkową miłością do rodziców i zasadami, 2) albo ukróci to pomaganie i będzie nie miło. Skłócą się, na pewno usłyszy o tym, jakim wyrodnym synem jest. I w tym momencie albo zmusi rodziców do podjęcia jakiejś pracy i rzucenia papierosów w zamian za utrzymanie dobrych relacji i częściowej pomocy lub okazyjnej, wtedy, gdy będą tego naprawdę potrzebować, albo trzeba się będzie naprawdę od nich odciąć. Tylko niestety egzekwowanie czegokolwiek wymaga mieszkania bliżej rodziców... Pytanie tylko jaki stosunek ma Twój Tż do tego? Jest tym już zmęczony? Zapatrzony w rodziców, czy może widzi ich błędy życiowe? Ach, i skoro mieszkacie w Anglii: masz odpowiedź na to, czemu ma pomagać Twój Tż, nie reszta rodzeństwa... Ludziom się wydaje, że jak jesteś za granicą, to już jest cud, miód i orzeszki ![]() I że śpicie na kasie... I pewnie co byście nie mówili, to i tak Wam nikt nie uwierzy, że krucho z kasą macie... |
|
|
|
|
#9 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 8
|
Dot.: Prosze o ocene sytuacji
Niestety, moj TZ nie widzi zadnych bledow. On uwaza, ze to wina losu, ze im sie wiecznie nie wiedzie.Masz calkowita racje, zapewne bedzie im pomagal zawsze i nic ani nikt tego nie zmieni;/ Tak , sterotypem jest , ze ludzie mieszkajacy za granica sa bogaci, szkoda , ze to tylko nieliczny procent. Tak sie sklada, ze rodzenstwo TZta tez mieszka za granica , ale bardzo sporadycznie to oni pomagaja rodzicom. Eh, szkoda slow normalnie.. Ja juz zaczynam wpadac w depresje przez to wszystko.
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:34.













