O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:) - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-12-21, 16:25   #1
Angell_1988
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 15
Wink

O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)


Hej dziewczyny chciałam podzielić się z Wami moją historią i może przestrzec wiele osób żeby nie były tak głupie i zaślepione jak ja..
zaczne od tego ze w wieku 17 lat poznalam mojego ex bylismy łącznie 6 lat ze sobą.Na początku było idealnie ja zakochana po uszy myśle że on również.
Mieszkaliśmy w innych miastach więc widywaliśmy się tylko w weekendy.
Niestety dobrze było przez ok.3 lata poźniej zaczęło się psuć. Oczywiście nie z mojej winy lecz z jego,on był starszy o 4 lata miał swoje towarzystwo tak więc zaczął z nimi spędzać więcej czasu niż ze mną. To nie było najgorsze...najgorsze było to ze w pierwsze nasze wspolne wakacje usłyszałam od niego że jestem za gruba,że on nie lubi jak ja jem a każdy jakikolwiek posiłek był dla mnie traumą ponieważ czułam jego wzrok na swoim talerzu..nie jestem grubą osobą ale tez nie chudą mam raczej takie kobiece kształty które mnie w zupełności odpowiadają. Wracając do tematu jego dogadywania ciągnęło się to baardzo długo przez 3 następne lata, ja byłam tak ślepo zakochana i zapatrzona że wyłam po nocach i po każdym jego chamskim słowie ale wierzyłam że się zmieni. Teraz wiem że byłam głupia i marnowałam tylko swój czas. Jestem atrakcyjną kobietą i naprawde wielu facetów się za mną ogląda na ulicy mimo ze nie mam figury modelki. Ale jemu to nie odpowiadało,nie był ani grama zazdrosny o mnie.Ja na każde spotkanie starałam się wyglądać jak najlepiej ale i tak mimo tego kołko słyszalam ze jestem za gruba i mu się nie podobam.
Drugim problemem jakby tego było mało było to że przez te 6 lat trzy razy on wystąpil z propozycją zebysmy na jakiś czas odpoczęli od siebie bo on nie jest pewnien swoich uczuc...ja głupia płakałam pisałam dzwoniłam byłam olewana maksymalnie przez niego ale czekałam..dziś wiem ze było to chore ale musiałam widocznie to przejść żeby zrozumieć.
Ostatnia taka przerwa miała miejsce prawie rok temu,spotkalismy się po czym pierwsze co on powiedział to ze potrzebuje czasu i musimy narazie dać sobie spokój..to było jak nóż w serce taka obojętność z jego strony.Zabolało mnie to strasznie..cierpiałam okropnie miałam ochote tylko spać żeby czas jakoś mijał i żeby nie myśleć.On w tym czasie zabawiał sie z kumplami a mnie miał gdzieś...
ja któregoś dnia wstałam z łóżka i powiedziałam koniec! tak dalej być nie może,dziewczyno jesteś młoda inteligentna atrakcyjna ogarnij się.
i ogarnełam się. zaczelam wychodzić ze znajomymi i zupelnie o nim nie myśleć. Aż ktoregos dnia serfując po necie zaczęłam pisać z jednym chłopakiem, wiem ze znajomośći internetowe różnie ludziom wychodzą ale mowie co mi szkodzi spróbować.i spróbowalam.
po prawie miesiącu pisania spotkaliśmy się.Było cudownie nie spodziewałam się ze są na świecie tacy cudowni ludzie..
Było cudownie i jest do tej pory,zaręczyliśmy sie wyjechaliśmy za granicę,mieszkamy razem a teraz prawdopodobnie spodziewamy się dzidziusia
a co do ex odzywal sie pare razy,mowil ze mnie kocha ze sie zmienił i ze zawsez mnie kochał.Troche to chore bo jak się kogoś kocha to nie można sekundy bez niego wytrzymać i na pewno nie robi się żadnych przerw...
choć przyznam ze gdy pierwszy raz się odezwał miałam mysl ze moze nam sie uda,ale w sekunde przypomnialy mi sie te wszystkie zle chwile kiedy płakalam i byłam najbardziej nie szczesliwym czlowiekiem na świecie.
Cieszę się że nie wrócilam ale tamten związek dal mi bardzo dużo ponieważ wiem że takich typów należy unikać a dzięki temu ja czuję się teraz bardzo dowartościowana i szczęśliwa
ps.sorry ze az tak się rozpisalam ale poniosło mnie.Czekam na Wasze opinie i pozdrawiam serdecznie
Angell_1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-22, 11:27   #2
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Cytat:
Napisane przez Angell_1988 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny chciałam podzielić się z Wami moją historią i może przestrzec wiele osób żeby nie były tak głupie i zaślepione jak ja..
zaczne od tego ze w wieku 17 lat poznalam mojego ex bylismy łącznie 6 lat ze sobą.Na początku było idealnie ja zakochana po uszy myśle że on również.
Mieszkaliśmy w innych miastach więc widywaliśmy się tylko w weekendy.
Niestety dobrze było przez ok.3 lata poźniej zaczęło się psuć. Oczywiście nie z mojej winy lecz z jego,on był starszy o 4 lata miał swoje towarzystwo tak więc zaczął z nimi spędzać więcej czasu niż ze mną. To nie było najgorsze...najgorsze było to ze w pierwsze nasze wspolne wakacje usłyszałam od niego że jestem za gruba,że on nie lubi jak ja jem a każdy jakikolwiek posiłek był dla mnie traumą ponieważ czułam jego wzrok na swoim talerzu..nie jestem grubą osobą ale tez nie chudą mam raczej takie kobiece kształty które mnie w zupełności odpowiadają. Wracając do tematu jego dogadywania ciągnęło się to baardzo długo przez 3 następne lata, ja byłam tak ślepo zakochana i zapatrzona że wyłam po nocach i po każdym jego chamskim słowie ale wierzyłam że się zmieni. Teraz wiem że byłam głupia i marnowałam tylko swój czas. Jestem atrakcyjną kobietą i naprawde wielu facetów się za mną ogląda na ulicy mimo ze nie mam figury modelki. Ale jemu to nie odpowiadało,nie był ani grama zazdrosny o mnie.Ja na każde spotkanie starałam się wyglądać jak najlepiej ale i tak mimo tego kołko słyszalam ze jestem za gruba i mu się nie podobam.
Drugim problemem jakby tego było mało było to że przez te 6 lat trzy razy on wystąpil z propozycją zebysmy na jakiś czas odpoczęli od siebie bo on nie jest pewnien swoich uczuc...ja głupia płakałam pisałam dzwoniłam byłam olewana maksymalnie przez niego ale czekałam..dziś wiem ze było to chore ale musiałam widocznie to przejść żeby zrozumieć.
Ostatnia taka przerwa miała miejsce prawie rok temu,spotkalismy się po czym pierwsze co on powiedział to ze potrzebuje czasu i musimy narazie dać sobie spokój..to było jak nóż w serce taka obojętność z jego strony.Zabolało mnie to strasznie..cierpiałam okropnie miałam ochote tylko spać żeby czas jakoś mijał i żeby nie myśleć.On w tym czasie zabawiał sie z kumplami a mnie miał gdzieś...
ja któregoś dnia wstałam z łóżka i powiedziałam koniec! tak dalej być nie może,dziewczyno jesteś młoda inteligentna atrakcyjna ogarnij się.
i ogarnełam się. zaczelam wychodzić ze znajomymi i zupelnie o nim nie myśleć. Aż ktoregos dnia serfując po necie zaczęłam pisać z jednym chłopakiem, wiem ze znajomośći internetowe różnie ludziom wychodzą ale mowie co mi szkodzi spróbować.i spróbowalam.
po prawie miesiącu pisania spotkaliśmy się.Było cudownie nie spodziewałam się ze są na świecie tacy cudowni ludzie..
Było cudownie i jest do tej pory,zaręczyliśmy sie wyjechaliśmy za granicę,mieszkamy razem a teraz prawdopodobnie spodziewamy się dzidziusia
a co do ex odzywal sie pare razy,mowil ze mnie kocha ze sie zmienił i ze zawsez mnie kochał.Troche to chore bo jak się kogoś kocha to nie można sekundy bez niego wytrzymać i na pewno nie robi się żadnych przerw...
choć przyznam ze gdy pierwszy raz się odezwał miałam mysl ze moze nam sie uda,ale w sekunde przypomnialy mi sie te wszystkie zle chwile kiedy płakalam i byłam najbardziej nie szczesliwym czlowiekiem na świecie.
Cieszę się że nie wrócilam ale tamten związek dal mi bardzo dużo ponieważ wiem że takich typów należy unikać a dzięki temu ja czuję się teraz bardzo dowartościowana i szczęśliwa
ps.sorry ze az tak się rozpisalam ale poniosło mnie.Czekam na Wasze opinie i pozdrawiam serdecznie
Fajnie ,że komuś udało się wyrwać z toksycznego związku!
Gratuluję dziewczyno
!!nareszcie jakiś pozytywny wątek!! dziękuję
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-22, 12:02   #3
mala19881
Zadomowienie
 
Avatar mala19881
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 636
GG do mala19881
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Z tego co wyliczylam to z obecnym mozesz byc co najwyzej rok. Podziwiam kobiety ktore z obcym facetem od razu sie zareczaja i zachodza w ciaze


Mimo wszystko mam nadzieje, ze wam sie uda. Najwazniejsze, ze jestes szczesliwa
__________________
20.07.2013
31.12.2014
18.06.2016
mala19881 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-22, 17:35   #4
201610310857
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 15 803
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Cytat:
Napisane przez mala19881 Pokaż wiadomość
Z tego co wyliczylam to z obecnym mozesz byc co najwyzej rok. Podziwiam kobiety ktore z obcym facetem od razu sie zareczaja i zachodza w ciaze


Mimo wszystko mam nadzieje, ze wam sie uda. Najwazniejsze, ze jestes szczesliwa
Moja chrzestna po pół roku znbajomości się zaręczyła, po półtora roku wzieli ślub, a po 3 latach pierwsze dziecko. Teraz po 7 latach małżeństwa, czekają na drugie.
Więc nie ma recepty:P
Jakby mnie się TŻ teraz oświadczył to też bym się zgodziła:d

ale mam hit, koleś mieszka w CH, dziewczyna w niemczech, widywali się rzadko, ale po pół roku ona się do niego wprowadziła, a po miesiącu od przeprowadzki, wzięli ślub.
201610310857 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-22, 18:04   #5
pogubiona88
Zadomowienie
 
Avatar pogubiona88
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 166
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Gratuluję!!! Miło ze pojawiają się takie posty, bo one jakoś pomagają w ciężkich chwilach dziewczynom ( w tym mnie), że może nie wszystko stracone...

Na razie mam falę zwątpienia, że kogoś znajdę... I to nie dla samego bycia ze sobą...ale kogoś z kim założę rodzinę
pogubiona88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-22, 18:08   #6
MsLullaby
Zakorzenienie
 
Avatar MsLullaby
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 6 573
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Gratuluje!! I ciesze sie twoim szczesciem razem z Toba oby tak dalej!
__________________
Bartuś
9.09.2013

Adrianek
30.07.2015
MsLullaby jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-24, 14:44   #7
Kobietka Z Klasa
Raczkowanie
 
Avatar Kobietka Z Klasa
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 42
Send a message via Skype™ to Kobietka Z Klasa
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Nawet niewiesz jak Ci zazdroszcze. Jestem teraz w podobnej sytuacji jak TY kiedys. Myśle ze swiat mi sie zawalil. JUz wiele razy mnie zostawial, i wczoraj zrobil to ponownie. W sobote bylam ta Jedyna, a w niedziele uslyszalam ze " rzyga mna, ma mnie w chuju" i wyrzucil mnie za drzwi. A ja glupia pisalam, wydzwanialam, blagalam o milosc. O co kolwiek z jego strony. Boje sie ze juz nigdy nikgo nie pokocham i nie dotkne. Wszyscy mi mowia,ze mi to przejdzie. Ale ja czuje inaczej. To sa najgorsze swieta w moim zyciu. Dodam jeszcze ze mam 20lat, i bylismy razem 4lata. Moze kiedys spotka mnie takie szczescie jak Ciebie. Chcialabym miec tyle sil co Ty.
Kobietka Z Klasa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-12-25, 17:08   #8
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Cytat:
Napisane przez Kobietka Z Klasa Pokaż wiadomość
Nawet niewiesz jak Ci zazdroszcze. Jestem teraz w podobnej sytuacji jak TY kiedys. Myśle ze swiat mi sie zawalil. JUz wiele razy mnie zostawial, i wczoraj zrobil to ponownie. W sobote bylam ta Jedyna, a w niedziele uslyszalam ze " rzyga mna, ma mnie w chuju" i wyrzucil mnie za drzwi. A ja glupia pisalam, wydzwanialam, blagalam o milosc. O co kolwiek z jego strony. Boje sie ze juz nigdy nikgo nie pokocham i nie dotkne. Wszyscy mi mowia,ze mi to przejdzie. Ale ja czuje inaczej. To sa najgorsze swieta w moim zyciu. Dodam jeszcze ze mam 20lat, i bylismy razem 4lata. Moze kiedys spotka mnie takie szczescie jak Ciebie. Chcialabym miec tyle sil co Ty.
Byłam kiedyś w bardzo podobnej sytuacji do Twojej... Na Wizażu są jeszcze moje stare wątki... Płakałam, błagałam, dzwoniłam... I tak 7 lat związku, a 10 lat spotkań (jakby tak odjąć jego laski na boku, zrywania, olewki i resztę, z 10 lat spotkań zrobiłoby się 7 lat pseudo związku). Czasem on mnie olewał (np. był u mnie do rana, fajna noc i te sprawy, a potem 2 tygodnie ciszy... Telefon wyłączony... Okazało się, że miał już spakowane walizki i jak wyszedł ode mnie, zabrał się na wakacje z koleżanką... W ogóle takie akcje odwalał, ze mogłabym spokojnie doktorat o nim napisać), czasem ja wychodziłam. Przeważnie sama po tym się płaszczyłam, ale bywały "razy", gdy on tam trochę wysiłku włożył i zadzwonił, czy coś. Teraz już wiem, że było to wtedy, gdy akurat nie było innej na horyzoncie. I wiesz... 2,5 roku temu wróciliśmy z pięknych wakacji, ja tu gadki o ślubie, a ten do mnie, ze jestem z nim dla kasy (pomijając fakt, że w rankingu skąpców byłby w czołówce, choć zarobki miał powyżej średniej krajowej w Polsce. W ogóle nie wiem, skąd wziął mu się ten pomysł, bo zawsze wszystkimi wydatkami dzieliliśmy si na pół, choć ja studiowałam dziennie, on pracował, czyli ja nie miałam swojej własnej kasy). Wyszłam... i tyle. Wtedy coś we mnie pękło i postanowiłam wsadzić to sobie głęboko w tyłek. No i byłam ciekawa, ile dla niego znaczę (bo te poprzednie jazdy jakoś do mnie nie przemawiały). No i znaczyłam tyle, że mnie totalnie olał. Potem coś tam kombinował, ale jak tylko pojawił się nowy obiekt westchnień, z dnia na dzień znowu mnie kopnął w tyłek. Straciłam 10 lat życia, by wreszcie coś do mnie dotarło. Nie marnuj swego życia. Tamto piekiełko zaczęło się, gdy miałam 18 lat. Jakbym była mądrą laską, już dawno miałabym męża, może dziecko... Nic się nie zmieni dopóki będziesz za nim latać, a on nie spotka jakiejś nowej laski, która stanie się dla niego atrakcyjna, on może będzie się w jakiś sposób interesować. Ale wierz mi, że nie wyjdziesz na tym dobrze, bo za rok, 3 lub 15 obudzisz się z ręką w nocniku i będziesz mówiła kolejnej dziewczynie to, co ja teraz piszę do Ciebie.

Edytowane przez limonka1983
Czas edycji: 2012-12-25 o 17:14
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-25, 18:44   #9
Kropkaa
Rozeznanie
 
Avatar Kropkaa
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 971
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Witam serdecznie i chciałam podzielić się swoją historią.

Otóż w lipcu 2010 roku rozstałam się z chłopakiem po 3 latach związku na odległość.Jak to w związku było dobrze i czasem źle ale dawaliśmy radę,jak każdy. Nagle to się skończyło.Po rozstaniu potrzebowałam czułam się nieszczęśliwa i myślałam że tak już będzie zawsze.Nie chciałam myśleć o jakimkolwiek spotkaniu z chłopakami.

W listopadzie 2011 poznałam chłopaka,i w ciągu pół roku dał mi odczuć że nigdy nie czułam się wspanialej.Niestety nasz związek jest na odległość,dzieli nas potężny dystans (USA-Polska)ale nie wiem dlaczego czuję się bardziej związana z nim przez kilka miesięcy niż z M.
Po raz pierwszy z drugim chłopakiem spotkałam się w lipcu 2012,było bajecznie,byliśymy sobie tak bliscy jakbyśmy się znali od dawna.Czułam się przy nim bardzo swobodnie.

Przed jego przylotem do Polski rozmawialiśmy codziennie na skype po kilak godzin,jego rodzice znają mnie i bardzo się cieszą z naszego związku.Od lipca jesteśmy sobie jeszcze bardziej bliscy i tęsknimy za sobą bardzo,planowałam lecieć do niego na 2 miesiąca ale niestety nie uzyskałam potrzebnej wizy,dlatego R.postanowił przylecieć jeszcze raz w grudniu.To było dla mnie zaskoczenie ogromne.On jest kompletnie inny niż ex.I cieszę się że mogłam tego doświadczyć.

Jestem przeszczęśliwa i nie mogę się doczekać końca grudnia.Nie sądziłam że jeszcze mogę mnie spotkać tak miłe chwile w życiu.Dlatego wszystkie dziewczyny które są smutne,czują się bardzo źle z powodu rozstania bardzo Was proszę głowa do góry będzie lepiej! Pamiętajcie

Wiem co mówię bo przez to samo przechodziłam,z upływem czasu będziecie wdzięczne że tak właśnie się potoczyło chociaż teraz myślicie że nie mogło Was spotkać nic gorszego.Na początku jest ciężko ale czas pomaga pogodzić się z sytuacją.

Pozdrawiam Was serdecznie i Powodzenia
__________________
"Pokochać to największe ryzyko ze wszystkich, to oddanie swojej przyszłości i swojego szczęścia w ręce drugiego człowieka, to zaufanie bez reszty, to odsłonięcie swoich słabości..."


Zapuszczam paznokcie dzień:2
Kropkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-25, 19:28   #10
Kobietka Z Klasa
Raczkowanie
 
Avatar Kobietka Z Klasa
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 42
Send a message via Skype™ to Kobietka Z Klasa
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
Byłam kiedyś w bardzo podobnej sytuacji do Twojej... Na Wizażu są jeszcze moje stare wątki... Płakałam, błagałam, dzwoniłam... I tak 7 lat związku, a 10 lat spotkań (jakby tak odjąć jego laski na boku, zrywania, olewki i resztę, z 10 lat spotkań zrobiłoby się 7 lat pseudo związku). Czasem on mnie olewał (np. był u mnie do rana, fajna noc i te sprawy, a potem 2 tygodnie ciszy... Telefon wyłączony... Okazało się, że miał już spakowane walizki i jak wyszedł ode mnie, zabrał się na wakacje z koleżanką... W ogóle takie akcje odwalał, ze mogłabym spokojnie doktorat o nim napisać), czasem ja wychodziłam. Przeważnie sama po tym się płaszczyłam, ale bywały "razy", gdy on tam trochę wysiłku włożył i zadzwonił, czy coś. Teraz już wiem, że było to wtedy, gdy akurat nie było innej na horyzoncie. I wiesz... 2,5 roku temu wróciliśmy z pięknych wakacji, ja tu gadki o ślubie, a ten do mnie, ze jestem z nim dla kasy (pomijając fakt, że w rankingu skąpców byłby w czołówce, choć zarobki miał powyżej średniej krajowej w Polsce. W ogóle nie wiem, skąd wziął mu się ten pomysł, bo zawsze wszystkimi wydatkami dzieliliśmy si na pół, choć ja studiowałam dziennie, on pracował, czyli ja nie miałam swojej własnej kasy). Wyszłam... i tyle. Wtedy coś we mnie pękło i postanowiłam wsadzić to sobie głęboko w tyłek. No i byłam ciekawa, ile dla niego znaczę (bo te poprzednie jazdy jakoś do mnie nie przemawiały). No i znaczyłam tyle, że mnie totalnie olał. Potem coś tam kombinował, ale jak tylko pojawił się nowy obiekt westchnień, z dnia na dzień znowu mnie kopnął w tyłek. Straciłam 10 lat życia, by wreszcie coś do mnie dotarło. Nie marnuj swego życia. Tamto piekiełko zaczęło się, gdy miałam 18 lat. Jakbym była mądrą laską, już dawno miałabym męża, może dziecko... Nic się nie zmieni dopóki będziesz za nim latać, a on nie spotka jakiejś nowej laski, która stanie się dla niego atrakcyjna, on może będzie się w jakiś sposób interesować. Ale wierz mi, że nie wyjdziesz na tym dobrze, bo za rok, 3 lub 15 obudzisz się z ręką w nocniku i będziesz mówiła kolejnej dziewczynie to, co ja teraz piszę do Ciebie.
Dziekuje ze podzielilas sie ze mna swoja historia. Wiem ze masz duzo racji. Moj rozum mowi to samo co Ty. Powoli nabieram sił, powoli sie zbieram. Wiem ze zajmie mi to duzo czasu, ale najwazniejsze ze chce. Czasami mam wrazenie ze bylam z nim tylko z chorego przyzwyczajenia lub z strachem przed samotnoscia. Tak, bywalo zle, ale sa rowniez te dobre chwile, ktore jak na zlosc siedza teraz w mojej glowie. Tesknie za nim, chociaz wiem ze niema za czym. Nie rozumiem tylko jednego: zrywajac ze mna, przy okazji wyzywania dodal ze mnie kocha. Niewiem po co. To chyba nie jest milosc. Jak sie kogos kocha to sie tak tej osoby nie traktuje. Nie wsadza jej sie noza w serce. A on to zrobil. Dziekuje Ci raz jeszcze za slowa otuchy
Kobietka Z Klasa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-25, 21:10   #11
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Cytat:
Napisane przez Kobietka Z Klasa Pokaż wiadomość
Dziekuje ze podzielilas sie ze mna swoja historia. Wiem ze masz duzo racji. Moj rozum mowi to samo co Ty. Powoli nabieram sił, powoli sie zbieram. Wiem ze zajmie mi to duzo czasu, ale najwazniejsze ze chce. Czasami mam wrazenie ze bylam z nim tylko z chorego przyzwyczajenia lub z strachem przed samotnoscia. Tak, bywalo zle, ale sa rowniez te dobre chwile, ktore jak na zlosc siedza teraz w mojej glowie. Tesknie za nim, chociaz wiem ze niema za czym. Nie rozumiem tylko jednego: zrywajac ze mna, przy okazji wyzywania dodal ze mnie kocha. Niewiem po co. To chyba nie jest milosc. Jak sie kogos kocha to sie tak tej osoby nie traktuje. Nie wsadza jej sie noza w serce. A on to zrobil. Dziekuje Ci raz jeszcze za slowa otuchy
To jest tak, że rozum daje o sobie znać, ale wciąż telepie się myśl, że "on się zmieni". I choć wiesz, że tak nie będzie, otoczenie próbuje przemówić Ci do rozsądku, Ty wciąż tkwisz w chorej relacji. Myślisz, że mnie pozostawiono sobie samej? Nie. Nawet jego koledzy próbowali mnie "naprostować". Ale to na nic... Musi nadejść TEN DZIEŃ, W KTÓRYM COŚ W TOBIE PĘKNIE i wtedy wszystko stanie się dla Ciebie jasne. U mnie, na nieszczęście, ten dzień nadszedł dopiero po 10 latach... Życzę Ci, byś nie musiała tak długo czekać.

Edytowane przez limonka1983
Czas edycji: 2012-12-25 o 21:12
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-26, 01:27   #12
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Dziewczyny, Wasze posty są dla mnie najważniejszym prezentem w te Święta. Jak mnóstwo innych czytających - byłam właśnie w totalnie beznadziejnym momencie swojego życia. Z jednej strony na kilka dni przed Świętami dowiedziałam się, że mój ukochany były już kogoś ma (czyli nigdy przenigdy nie wróci), a z drugiej strony od rozstania z nim miałam beznadziejne, rozpaczliwe poczucie, że nikt mnie już nigdy nie pokocha.
A wiecie, co zrobiłyście? Przypomniałyście mi, że i u mnie tak kiedyś było: nie raz, nie dwa, byłam w swoim życiu na skraju totalnej rozpaczy... i za każdym razem zdarzało się potem coś, co zmieniało mój los na lepsze.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję, że przypominacie i mnie, i innym, o tym, że zawsze jest szansa i zawsze jest nadzieja Pięknych Świąt! I szczęśliwego Nowego Roku Wam życzę!

---------- Dopisano o 02:27 ---------- Poprzedni post napisano o 02:08 ----------

Cytat:
Napisane przez limonka1983 Pokaż wiadomość
To jest tak, że rozum daje o sobie znać, ale wciąż telepie się myśl, że "on się zmieni". I choć wiesz, że tak nie będzie, otoczenie próbuje przemówić Ci do rozsądku, Ty wciąż tkwisz w chorej relacji. [...] Musi nadejść TEN DZIEŃ, W KTÓRYM COŚ W TOBIE PĘKNIE i wtedy wszystko stanie się dla Ciebie jasne.
Zamurowało mnie. Pod każdym z tych zdań mogłabym się podpisać. Limonko, piszesz tak prawdziwie! Mnie się też zdarzało kilka razy przeżyć TEN DZIEŃ, w którym UŚWIADOMIŁAM SOBIE = DOTARŁO DO MNIE, że tkwiłam w toksycznej relacji. Tak było np. po śmierci ojca (miałam wtedy 18 lat), kiedy długo rozpaczałam.
I dwa lata później spotkałam chłopaka, który był dla mnie po prostu dobry. Po raz pierwszy w życiu - kiedy byłam z nim w związku - nikt na mnie nie krzyczał, nikt mnie nie wyzywał, nikt mnie nie poniżał, nie podnosił na mnie ręki, nie wyrzucał z domu. Pamiętam, że wtedy nie umiałam zrozumieć, o co chodzi. Nie pojmowałam, jak to w ogóle możliwe, że między ludźmi może być tak dobrze. I właśnie wtedy nadszedł u mnie TEN DZIEŃ, o którym piszesz: ZROZUMIAŁAM krzywdę, którą wyrządzał mi przez kiedyś znęcający się nade mną ojciec.

Tak samo jest ze związkami damsko-męskimi. Czasem ktoś nas zawodzi dziesiątki razy, zostawia, zdradza, podnosi rękę, krzyczy, ma wiecznie pretensje... i my o tym WIEMY, ale to tak naprawdę do nas nie dociera. Wiem, bo też byłam w takim związku. Dopiero czas, dystans, nowi ludzie, jakaś zmiana sprawia, że pewnego dnia nagle myślimy sobie: "Jezus Maria, w czym ja tkwiłam? Jak mogłam nie odejść wcześniej?". I to jest tak naprawdę piękna myśl, bo od tej pory łatwiej jest ruszyć do przodu i zerwać toksyczną więź.

Także trzymam kciuki, żeby każda z nas doświadczyła TAKIEGO DNIA. Przebudzenia. Bo bycie w toksycznej relacji: czy to z mężczyzną, którego kochamy, czy z rodzicem, czy z przyjaciółką, jest jak grzęźnięcie w bagnie. Naprawdę wyniszcza, a my nawet tego nie zauważamy... To straszne, potworne.
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-26, 23:33   #13
mamDosc
Raczkowanie
 
Avatar mamDosc
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 179
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Ten wątek powinien być zatytułowany "Ku pokrzepieniu serc"

Kochane, te które przechodzicie teraz najgorszy czas i myślicie, że Wasze życie właśnie się skończyło.. Choć trudno Wam to sobie wyobrazić.. Wierzcie mi, JEST ŻYCIE PO EXIE

Żyję, chodzę, mam plany, nie sfiksowałam.. Tak, było ciężko. Cholernie ciężko. Gdyby ktoś rok temu dał mi pistolet to strzeliłabym sobie po prostu w łeb z bezsilności, rozpaczy i bólu. Na szczęscie nikt w moim otoczeniu nie miał na stanie żadnej broni Swoją historię opisywałam w jednym z wątków. Jest w niej i piękna miłość, i facet psychol, i strata dziecka.. W listopadzie minął dokładnie rok odkąd zakończyła się tamta historia i zaczął się jeszcze cięższy okres. Czas dochodzenia do siebie, walczenia o każdy dzień, o to by nie zwariować, by jakoś żyć.. By przeżyć tą traumę. Dałam radę. Jestem dumna z siebie, z pracy jaką wykonałam. Z tego, że resztkami sił szukałam profesjonalnej pomocy i dzięki niej udało mi się uporać z tym co mnie spotkało.
Nie moge niestety napisać, że teraz jestem z kimś nowym, że jestem szczęśliwa, zakochana itd. Nie jestem.Przez ten rok spotykałam się z paroma facetami, a ostanio nawet mimo wielkich obaw pozwoliłam sobie zaangażować się bardziej - zresztą nie wyszło bo facet mnie zostawił. Przeżywałam - 1 dzień, co było dla mnie zaskoczeniem, jak szybko sobie poradziłam
Nie ukrywam, że do dzisiaj mam depresję. Dopadają mnie doły i smutki. Nadal jest ciężko. Dzisiaj wszystko wróciło, bo brat znalazł u nas w domu podsłuch, który jak wszyscy się domyślamy, zostawił rok temu mój były..

Kochane, nie będzie łatwo, ale naprawdę da się to wszystko przejść. Wypłaczcie się, wygadajcie, wyżalcie ile wlezie. Jeśli jesteście w bardzo kiepskim stanie idźcie do psychologa.
Tym, które są w toksycznej relacji polecam blog "Uciekam do przodu".

Trzymajcie się ciepło
mamDosc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-31, 07:40   #14
Angell_1988
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 15
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

Hej dziewczyny czytam wasze wpisy i widze że nie jestem jedyna z takim problemem...
Ja już znalazłam drugą połówkę i na szczęście mam za sobą zły czas i wierze że te dziewczyny które jeszcze to przeżywają odnajdą swoją prawdziwą miłość i zerwą wszelkie kontakty z osobami które tylko niszczą naszą psychikę..

Mój eks też wielokrotnie chciał do mnie wrócić,nie powiem bo miałam taki okres ze też chciałam myslalam ze bedzie już dobrze że sie zmieni i nawet spotkaliśmy się parę razy. Ale od razu wiedziałam ze to już nie było to.
Poza tym nie zmienił się,dalej uważał ze jestem gruba i nieatrakcyjna..(dla niego każda dziewczyna powyżej rozm.36 jest gruba).

Też swojego czasu za nim latałam jak głupia ale przyszedł dzień w którym któryś raz z rzędu powiedział mi sorry ale musisz mi dać czas poźniej miał mnie gdzieś przez dłuższy czas i ja przejrzałam na oczy.

Tak więc jeżeli jakiś facet Was źle traktuje nie docenia tego co ma to niech spada na drzewo,żaden facet nie zasługuje na to żeby przez niego płakać jaki by on nie był wspaniały.
Ja podchodze teraz tak do związku że dobry związek i partner jest taki że dzięki niemu czujesz się lepszą osobą.I tego sie trzymajmy

Ps. Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich i szampańskiej zabawy
Angell_1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-31, 08:06   #15
olemme
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 15
Dot.: O rozstaniu z facetem i nowym szczęśliwym życiu...:)

rany, ja jak z obecnym zerwę to chyba będę sprzedawać koraliki na plaży w ciepłym kraju... trochę mam doła, pytanie czy się zmieni czy nie...
ja już nie wierzę w zmiany, ale w niego jeszcze troszeczkę...
najlepsze jest to, że sylwestra spędzimy osobno, bo on... pracuje...
no dobre i to - kaska w ząbkach przyniesiona
olemme jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:50.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.