Do par, które mieszkają razem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Seks

Notka

Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-10-09, 09:24   #1
gwiazdowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 41

Do par, które mieszkają razem


Mam pytanie do osób, które są w związkach i mieszkają ze swoim ukochanym/ukochaną. Jak wygląda Wasza relacja, jak się dogadujecie. Na początku opiszę swój problem:
Jestem ze swoim chłopakiem ponad rok, od kilku miesięcy mieszkamy razem i można powiedzieć, że od czasu wspólnego zamieszkania wszystko zaczęło się psuć. Na początku wiadomo - idealnie. Nie potrafiliśmy bez siebie żyć, wydawało się, że jesteśmy dla siebie stworzeni. On był totalnym romantykiem, traktował mnie jak księżniczkę, miał milion pomysłów jak zrobić mi niespodziankę, potrafił przejechać kilkadziesiąt kilometrów żeby tylko dać mi kwiatka. Wspólne weekendy też były cudowne, nie potrafiliśmy się nacieszyć sobą. W szczególności to on naciskał żeby razem zamieszkać, a ja oczywiście przestałam na ten pomysł bo przecież nie potrafiliśmy bez siebie żyć... No i wtedy się zaczęło wszystko stopniowo zmieniać... Od jakiegoś czasu seks jest rzadziej niż raz w miesiącu, on się zachowuje jakbym już go w ogóle nie kręciła, podchodzę do niego naga albo w seksownej bieliźnie i nic:/ zaraz ma coś do zrobienia i ucieka. Nawet się nie całujemy bo, gdy próbuję zainicjować jakiś pocałunek to prawie mnie odpycha, jedynie delikatne buziaki wchodzą w grę. Jego zachowanie w stosunku do mnie też jest godne pożałowania, zero czułości, zero namiętności, żadnych miłych słów, żadnych komplementów. Kiedyś potrafiliśmy rozmawiać godzinami, a teraz nawet to się zmieniło. Wszystko to odbija się na moim humorze, chodzę smutna, zła, rozgoryczona, czuję się okropnie;/ Jak pytam czy mnie jeszcze kocha to mówi, że tak, ale wcale tego nie czuję. Oddalamy się od siebie każdego dnia coraz bardziej. Wszystko jest teraz dla niego ważniejsze ode mnie. Kocham go i bardzo chce z nim być, ale potrzebuję czułości, romantycznych chwil. Seks odbieram jako dopełnienie związku, a tego też już nie ma
Proszę napiszcie jak to wygląda u Was bo nie wiem już gdzie szukać pomocy
gwiazdowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-09, 09:29   #2
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Powiedziec mu to wszytsko i zadecydowac co dalej, chcoiaz dla mnie jeśli po orku bycia razem występoują takie problemy to nie ma sensu tego naprawiać i marnowac czasu.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-09, 12:39   #3
itstoolatex3
Zakorzenienie
 
Avatar itstoolatex3
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Jego serce <3
Wiadomości: 28 892
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Gdy dwoje ludzi zaczyna ze sobą mieszkać wiadomo, że na początku jest to coś niesamowitego i chcą spędzać ze sobą jak najwięcej czasu, wiem z doświadczenia mieszkam z TŻ już ponad rok i przez pierwsze miesiące też było jak u Ciebie: robiliśmy wszystko razem, wszędzie razem, po kilku miesiącach przyzwyczailiśmy się do mieszkania razem i już nie potrzebujemy spędzać każdej sekundy razem co nie znaczy, że przestaliśmy się kochać. Rozumiem, że TŻ potrzebuje czasu tylko dla siebie i ja również tego potrzebuję.
A jeżeli chodzi i to, że nie chce seksu ani pocałunków - jedyne rozwiązanie jakie widzę w tej sprawie to szczera rozmowa. Zapytaj się dlaczego, co się stało, czy coś się zmieniło i razem coś ustalcie. Może to kryzys, który będziecie potrafili pokonać, a może po prostu się rozstańcie skoro oboje nie jesteście szczęśliwi w tej relacji ?
__________________
07.11.2015 - Żona
27.11.2016 - Mama

15.01.2021 - Aniołkowa Mama 🤍

itstoolatex3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-09, 14:01   #4
aniolekfiolek89
Przyczajenie
 
Avatar aniolekfiolek89
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 2
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem będzie jeżeli porozmawiasz z nim na spokojnie i wytłumaczysz mu że brakuje ci tego i tego.Powiedz mu że chcesz aby Wam sie jeszcze lepiej układało. Spytaj się też jego co się takiego stało że się tak zmienił, może ma jakieś problemy o których nie wiesz i nie chce Cie nimi obarczać
aniolekfiolek89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-09, 18:04   #5
miernikstresu
Rozeznanie
 
Avatar miernikstresu
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 678
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Tak jak mówią moje poprzedniczki porozmawiaj z nim moze rzeczywiście ma problemy, którymi nie chce Ciebie martwić. Mężczyźnie nie potrafią/nie chcę rozmawiać o tym co ich gnębi. Niestety....
__________________

miernikstresu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-09, 19:00   #6
Eluvtus
Zakorzenienie
 
Avatar Eluvtus
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 045
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Może dlatego chciał z Tobą zamieszkać, żeby nie musieć się już starać?

Jak mówią dziewczyny - rozmowa. Jeśli to nic nie da z czasem około miesiąca, to uciekaj, szkoda życia.

Zastanawia mnie czy kłóciliście się dużo wcześniej? Wbrew pozorom to bardzo dobry sposób na porozumienie, a raczej naukę porozumienia.
A może coś mu w Twoim sposobie bycia na codzień nie odpowiada?

Ja z Narzeczonym zamieszkałam w wieku 1.5 roku bycia razem . Mieszkamy razem ponad rok, i z czasem jest gorzej, tyle że w inną stronę, bo nie możemy jeszcze bardziej bez siebie żyć, a traktuje mnie lepiej i lepiej, szczególnie po ślubie. Nasze wspólne życie kwitnie w każdym znaczeniu i na każdym froncie.
__________________
Out here I'm judge, jury and executioner.
Eluvtus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-09, 20:19   #7
CarrieBra
Rozeznanie
 
Avatar CarrieBra
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 617
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Ja ze swoim zamieszkałam po pół roku bycia razem. Obecnie mija nam 3 rok. Raz jest lepiej, a raz gorzej staramy się zazwyczaj rozmawiać jak już w emocjach sobie pokrzyczymy tak aby sąsiadki miały o czym gadać. ; -p

Więc tak jak już tu wszystkie pisały - pogadaj z nim na spokojnie - nie zaszkodzi, a pomoże. : -) Faceci wielu spraw nie widzą do momentu aż im się to dowie - powoli i dokładnie. ; -D
__________________


Dziewczyna
, która opanowała mechaniczną skrzynię biegów,
poradzi sobie w życiu. : -))))
CarrieBra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-10-10, 00:12   #8
Eshi
Zadomowienie
 
Avatar Eshi
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 1 765
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Ja z moim TŻ mieszkamy razem już ponad rok, ale wcześniej też spędzaliśmy razem dużo czasu. Co za tym idzie, raczej nie poczułam różnicy w relacjach między nami jak już normalnie razem zamieszkaliśmy. Tyle, że więcej luzu i swobody bo jednak jesteśmy sami.

Może po prostu za dużo czasu spędzacie razem i dla niego ten związek staje się rutyną, przyzwyczajeniem?
Co ze znajomymi? Wychodzicie razem? Może umów się na wieczór z koleżankami, zostaw mu wolną chatę, niech zaprosi znajomych i się rozluźni. Po prostu może spędzacie razem dużo czasu i już nie ma tych ochów i achów, jak wtedy kiedy widywaliście się kilka godzin dziennie, nie mieszkając razem.

Musisz z nim porozmawiać, może jeszcze nie dorósł do mieszkania z dziewczyną, ograniczasz go pod jakimś względem? Chodzi mi o to, czy nie zrobiłaś się dla niego "męcząca"?
__________________
"W nocy, gdy cały dom już śpi. Stukostrachy, Stukostrachy pukają do drzwi. Chciałbym stąd uciec, lecz boję się, że Stukostrach zabierze mnie."

www.pustamiska.pl

www.karmimypsiaki.pl
Eshi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-10, 08:44   #9
Gazzzowana
Wtajemniczenie
 
Avatar Gazzzowana
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 388
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Najważniejsze że rozmawiać! On może się nie domyślać, że sprawia Tobie taką przykrość. Brzmi to trochę dziwnie, ale naprawdę czasem ludzie potrafią zranić i sie tego nie domyślić...

Ja mieszkam z moim ukochanym już prawie pół roku. Od samego początku mamy ani dużą ani małą ilość czasu dla siebie. Ja po dwóch tygodniach poszłam do pracy, jak chodziłam na pierwszą zmianę to po powrocie mieliśmy dla siebie ze 3 godziny, a potem on szedł pomagać przy remoncie. Ale ja nigdy się nie łudziłam, że mieszkanie razem to będzie sielanka, spędzanie całych dni razem.. Wiadomo, jest czas na przytulanie, jest czas na spacery, ale trzeba znaleźć tez czas na obowiązki. Ważne tylko, żeby dobrze wykorzystać ten czas wolny, gdy spędza się go z ukochaną osobą, bo inaczej relacje mogą się oziębić..
Gazzzowana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-10, 09:14   #10
tevarrena
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 99
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Z ukochanym spotykałam się przez prawie 4 lata, widując się jedynie w weekendy i to był dla mnie koszmar. Każdy niedzielny wieczór odczuwałam jako dramat i płakałam, że znów cały długi tydzień dzieli nas od kolejnego spotkania. Po 3,5 roku związku zaręczyliśmy się, po 4 latach związku zamieszkaliśmy razem. Początkowo było super, później zaczęło być trochę tak, jak u Ciebie. Wydaje mi się, że jak mężczyzna ma swoją ukochaną bliską, na co dzień, to ma trochę mniejsze potrzeby okazywania i przyjmowania uczuć (choć oczywiście nie jest to regułą i zależy w dużej mierze od osobowości). On nie widział problemu, ja często płakałam w poduszkę, gdy nikt nie widział. W końcu postanowiłam z Nim porozmawiać i odniosło to zamierzony skutek. Powiedziałam, że czuję się odtrącona, niekochana itd. Teraz On bardzo się stara i zwraca uwagę na to, że ja też mam swoje potrzeby. Mieszkamy razem już 1,5 roku, jesteśmy małżeństwem od 4 miesięcy i...jest cudownie Seks też jest rzadziej niż kiedyś, ale zaobserwowałam już, że wynika to z zapracowania i zmęczenia męża, jak ma więcej wolnych dni, to staje się tym samym ognistym kochankiem, którym był kiedyś Wszystko jest kwestią dogadania, dopiero jeśli rozmowy nic nie dają, a Tobie nadal jest źle, warto zastanowić się nad zakończeniem związku.
tevarrena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-10, 10:47   #11
sugarfreeee
Zakorzenienie
 
Avatar sugarfreeee
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 4 342
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Przed wspólnym mieszkaniem byliśmy 2,5 roku. Wprowadził się do mnie na wariata, szybko, ze względu na nasze problemy finansowe (ostatni rok studiów, współlokatorka wyprowadziła się bez słowa, ktoś musiał "na wariata" z nami mieszkać na krótki czas (3 miesiące). Miesiąc po zamieszkaniu razem, oświadczył się. Teraz będzie już prawie rok po tym, jak się wprowadził, a wciąż jest tak samo jak wcześniej - czułości, niespodzianki. Oczywiście - rzadziej, jasne, że zdarzają się spięcia i nieporozumienia, ale nigdy nie poczułam się zlekceważona, czy nie kochana, wprost przeciwnie - nie wyobrażamy sobie już sytuacji, w której mieszkamy osobno. Jeśli chodzi o seks, to niestety ma nawet częściej ochotę niż ja
__________________
Do what you love. Best.

sugarfreeee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-10-10, 11:57   #12
gwiazdowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 41
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Cytat:
Napisane przez Eluvtus Pokaż wiadomość
Może dlatego chciał z Tobą zamieszkać, żeby nie musieć się już starać?
Właśnie coś może w tym być. Nasza znajomość zaczęła się dosyć specyficznie bo pewnego razu zobaczył mnie na ulicy, dołożył wszelkich starań żeby dowiedzieć się jak się nazywam i wtedy napisał do mnie, ja jednak nie byłam zainteresowana spotkaniem i tak przez prawie dwa lata co jakiś czas pisał starając się wyciągnąć mnie na spotkanie. Ja w końcu dałam się namówić i od razu zaczęliśmy się świetnie dogadywać, spotykaliśmy się codziennie. On ciągle powtarzał, że boi się, że go zostawię, że nie będzie potrafił już beze mnie. Gdy zaczęliśmy planować wspólne mieszkanie to z kolei ciągle powtarzał, że martwi się czy w ostatniej chwili się nie rozmyślę. A teraz gdy z nim mieszkam i widzi, że go kocham to może myśli, że już nie musi się starać...


Cytat:
Napisane przez Eluvtus Pokaż wiadomość
Zastanawia mnie czy kłóciliście się dużo wcześniej? Wbrew pozorom to bardzo dobry sposób na porozumienie, a raczej naukę porozumienia.
A może coś mu w Twoim sposobie bycia na codzień nie odpowiada?
Wcześniej kłociliśmy się raczej częściej i były to, można powiedzieć, bardziej intensywne kłótnie, dużo krzyku, mówienie o rozstaniu. Teraz więcej jest cichych dni, czyli nieodzywanie się do siebie, obrażanie, wypominanie sobie różnych rzeczy.

Cytat:
Napisane przez Eshi Pokaż wiadomość
Może po prostu za dużo czasu spędzacie razem i dla niego ten związek staje się rutyną, przyzwyczajeniem?
Co ze znajomymi? Wychodzicie razem? Może umów się na wieczór z koleżankami, zostaw mu wolną chatę, niech zaprosi znajomych i się rozluźni. Po prostu może spędzacie razem dużo czasu i już nie ma tych ochów i achów, jak wtedy kiedy widywaliście się kilka godzin dziennie, nie mieszkając razem.

Musisz z nim porozmawiać, może jeszcze nie dorósł do mieszkania z dziewczyną, ograniczasz go pod jakimś względem? Chodzi mi o to, czy nie zrobiłaś się dla niego "męcząca"?
Nie ograniczam go wcale, nigdy nie byłam zła, że zabalował z kolegami, nawet uważam, że powinien częściej wychodzić. Znajomych mamy wspólnych więc w weekendy wychodzimy zazwyczaj razem.

Cytat:
Napisane przez tevarrena Pokaż wiadomość
Z ukochanym spotykałam się przez prawie 4 lata, widując się jedynie w weekendy i to był dla mnie koszmar. Każdy niedzielny wieczór odczuwałam jako dramat i płakałam, że znów cały długi tydzień dzieli nas od kolejnego spotkania. Po 3,5 roku związku zaręczyliśmy się, po 4 latach związku zamieszkaliśmy razem. Początkowo było super, później zaczęło być trochę tak, jak u Ciebie. Wydaje mi się, że jak mężczyzna ma swoją ukochaną bliską, na co dzień, to ma trochę mniejsze potrzeby okazywania i przyjmowania uczuć (choć oczywiście nie jest to regułą i zależy w dużej mierze od osobowości). On nie widział problemu, ja często płakałam w poduszkę, gdy nikt nie widział. W końcu postanowiłam z Nim porozmawiać i odniosło to zamierzony skutek. Powiedziałam, że czuję się odtrącona, niekochana itd. Teraz On bardzo się stara i zwraca uwagę na to, że ja też mam swoje potrzeby. Mieszkamy razem już 1,5 roku, jesteśmy małżeństwem od 4 miesięcy i...jest cudownie Seks też jest rzadziej niż kiedyś, ale zaobserwowałam już, że wynika to z zapracowania i zmęczenia męża, jak ma więcej wolnych dni, to staje się tym samym ognistym kochankiem, którym był kiedyś Wszystko jest kwestią dogadania, dopiero jeśli rozmowy nic nie dają, a Tobie nadal jest źle, warto zastanowić się nad zakończeniem związku.
U mnie było identycznie, gdy spędzaliśmy razem tylko weekendy i w niedziele odwoził mnie do mojego mieszkania to wyłam w samochodzie, on też był strasznie smutny, w tygodniu ciągle pisał jak bardzo tęskni.
Próbuję z nim rozmawiać ale nie przynosi to zamierzonego efektu. Nie rozumiem też dlaczego nie ma już potrzeby uprawiania seksu ze mną. W przeciągu ostatnich czterech miesięcy kochaliśmy się trzy razy i to było trochę wymuszone przez mnie;/ Może ma jakiś problem zdrowotny ale wstydzi się przyznać, innego wytłumaczenia nie mogę znaleźć, bo libido nie mogło nagle tak bardzo się zmienić. No chyba, że już się mu znudziła, tylko dlaczego w takim wypadku mnie nie zostawi....



Postanowiłam dziewczyny podjąć jeszcze jedną próbę rozmowy, tak na spokojnie, powiem co czuję i co mi nie odpowiada. Jeżeli nie przyniesie to zamierzonego skutku to chyba będzie znaczyło, że nie jesteśmy dla siebie przeznaczeni Nie chce żeby traktował mnie tylko jak kumpla, chce się nadal czuć kobietą, chce czasami usłyszeć komplement, spędzić romantycznie wieczór, otrzymywać od niego trochę czułości, a przed wszystkim chce czuć, że mnie kocha bo teraz nie mogę tego powiedzieć...
gwiazdowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-10, 12:08   #13
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Nie wiem jak to ując w słowa, żeby Cię nie urazić, bo nie o to mi chodzi, ale chcę coś zasugerować. Kiedyś na forum był temat o tym, jak facet przeżył szok, bo umówił się z laską w jej domu, a otworzyła ma zaniedbana dziewczyna, w brudnym dresie. Może po prosty też masz ten dziwny polski nawyk dbania o siebie aż przesadnie tylko gdy pokazujesz się publicznie i ten 'zaniedbany' domowy imidż o trochę ochłodził?
Nie mówię, żeby chodzić zawsze w mini i szpilkach, ale mycie włosów, ciała, czyste ubrania to podstawa. [aż strach pomyśleć, ale znałam osobiście dziewczynę, która bez skrępowania mówiła, że głowę myje raz na tydzień-dwa, albo gdy gdzieś wychodzi]
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-10, 12:27   #14
gwiazdowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 41
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Nie wiem jak to ując w słowa, żeby Cię nie urazić, bo nie o to mi chodzi, ale chcę coś zasugerować. Kiedyś na forum był temat o tym, jak facet przeżył szok, bo umówił się z laską w jej domu, a otworzyła ma zaniedbana dziewczyna, w brudnym dresie. Może po prosty też masz ten dziwny polski nawyk dbania o siebie aż przesadnie tylko gdy pokazujesz się publicznie i ten 'zaniedbany' domowy imidż o trochę ochłodził?
Nie mówię, żeby chodzić zawsze w mini i szpilkach, ale mycie włosów, ciała, czyste ubrania to podstawa. [aż strach pomyśleć, ale znałam osobiście dziewczynę, która bez skrępowania mówiła, że głowę myje raz na tydzień-dwa, albo gdy gdzieś wychodzi]
Wiem co masz na myśli. Ale ostatnio staram się dbać o siebie ze zdwojoną siłą nawet jak siedzę w domu. Przyjęłam taką taktykę, że przed jego powrotem z pracy biegłam pod prysznic, dokładna depilacja, perfumy itp., potem zakładałam kuse szorty i opięty top bez stanika. Zero rezultatów.
Jestem osobą, która dużą wagę przykłada do wyglądu więc raczej to nie w tym rzecz.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ----------

Przeczytałam teraz inny wątek i nasunęłam mi się pewna myśl, której starłam się do siebie nie dopuszczać, a wydaje się taka logiczna. Może jego zachowanie i brak ochoty na seks wynika z faktu, że już mnie nie kocha i czeka aż sama zrozumiem. Trudno mu zakończyć ten związek bo jego rodzice mnie uwielbiają, jego babcia dzwoni do mnie i mówi, że jestem jej skarbem, więc może czeka aż sama to skończę i to ja wyjdę na tą złą a on będzie biedny i porzucony.
gwiazdowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-10, 17:47   #15
paulinika
Zakorzenienie
 
Avatar paulinika
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Szczerze to chyba tylko zostaje Ci rozmowa, my po 4 miesiącach zamieszkaliśmy razem i staramy się oboje. Oczywiście po 6 latach codzienność zjada, plus dziecko ale nie zapominamy o staraniu się aby każdy był zadowolony i szczęśliwy. Jeśli komuś coś nie pasuje to poprostu siadamy i rozmawiamy...innego wyjścia nie ma.
paulinika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-14, 20:18   #16
KiniaaxD
Rozeznanie
 
Avatar KiniaaxD
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 659
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Cytat:
Napisane przez gwiazdowa Pokaż wiadomość
Mam pytanie do osób, które są w związkach i mieszkają ze swoim ukochanym/ukochaną. Jak wygląda Wasza relacja, jak się dogadujecie. Na początku opiszę swój problem:
Jestem ze swoim chłopakiem ponad rok, od kilku miesięcy mieszkamy razem i można powiedzieć, że od czasu wspólnego zamieszkania wszystko zaczęło się psuć. Na początku wiadomo - idealnie. Nie potrafiliśmy bez siebie żyć, wydawało się, że jesteśmy dla siebie stworzeni. On był totalnym romantykiem, traktował mnie jak księżniczkę, miał milion pomysłów jak zrobić mi niespodziankę, potrafił przejechać kilkadziesiąt kilometrów żeby tylko dać mi kwiatka. Wspólne weekendy też były cudowne, nie potrafiliśmy się nacieszyć sobą. W szczególności to on naciskał żeby razem zamieszkać, a ja oczywiście przestałam na ten pomysł bo przecież nie potrafiliśmy bez siebie żyć... No i wtedy się zaczęło wszystko stopniowo zmieniać... Od jakiegoś czasu seks jest rzadziej niż raz w miesiącu, on się zachowuje jakbym już go w ogóle nie kręciła, podchodzę do niego naga albo w seksownej bieliźnie i nic:/ zaraz ma coś do zrobienia i ucieka. Nawet się nie całujemy bo, gdy próbuję zainicjować jakiś pocałunek to prawie mnie odpycha, jedynie delikatne buziaki wchodzą w grę. Jego zachowanie w stosunku do mnie też jest godne pożałowania, zero czułości, zero namiętności, żadnych miłych słów, żadnych komplementów. Kiedyś potrafiliśmy rozmawiać godzinami, a teraz nawet to się zmieniło. Wszystko to odbija się na moim humorze, chodzę smutna, zła, rozgoryczona, czuję się okropnie;/ Jak pytam czy mnie jeszcze kocha to mówi, że tak, ale wcale tego nie czuję. Oddalamy się od siebie każdego dnia coraz bardziej. Wszystko jest teraz dla niego ważniejsze ode mnie. Kocham go i bardzo chce z nim być, ale potrzebuję czułości, romantycznych chwil. Seks odbieram jako dopełnienie związku, a tego też już nie ma
Proszę napiszcie jak to wygląda u Was bo nie wiem już gdzie szukać pomocy
W sumie to bardzo, ale to bardzo bym się zastanowiła nad tym związkiem... Jesteście razem rok, co to będzie za 5 lat? Będziecie się traktować jak powietrze, i wasz związek będzie się opierał tylko na mieszkaniu razem? Przemyśl to... A ja opiszę jak jest u nas No więc jestesmy razem 3 lata, po niecałym roku mieszkaliśmy razem, i? W sumie to nic się nie zmieniło, tzn rzadziej się kochamy, mój luby ma niestety taką pracę, że czasami się nie widujemy, jak np dziś. Ale nadal się cieszymy sobą, cieszymy się, jak możemy spędzać z sobą czas, nie odpychamy się, nie kłócimy!. I dużo rozmawiamy, nawet o takich bzdetach jak nie wiem, np nowa gra, czy coś w pracy mało istotnego :p Więc kochana, grubo się zastanów czy to ma sens, czy jest sens dalej ciągnąć taki związek, no i oczywiście rozmawiajcie! Powiedz co Ci leży na duszy. Pozdrawiam
Przed zamieszkaniem razem, spędzaliśmy 23/7 bo oboje nie pracowaliśmy, a uczyliśmy się. Jak już pisałam czasami się nie widzimy w ogóle, albo spędzamy 2-3h razem. Każdy nam mówił że się popsuje przez pracę między nami, sami się tego obawialiśmy, a jest wręcz przeciwnie
__________________
Michał

Razem: 25.09.2010r

Zaręczyny: 16.08.2014r

Zapuszczaaam kłaczki
było 35 jest 47 będzie 60!

Dbam o pazurki

CEL= 60cm

Edytowane przez KiniaaxD
Czas edycji: 2013-10-14 o 20:24
KiniaaxD jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-15, 15:08   #17
polipropylen
Przyczajenie
 
Avatar polipropylen
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 4
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Musisz mu to powiedzieć, a nie nam :P Ale pamiętaj, żeby zrobić to wyraźnie, wprost, bez metafor i bez uśmiechu, inaczej pomyśli, że masz zły dzień i to dlatego się czepiasz.
polipropylen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-17, 11:45   #18
Afrodita
Zadomowienie
 
Avatar Afrodita
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 196
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Cytat:
Napisane przez gwiazdowa Pokaż wiadomość
Mam pytanie do osób, które są w związkach i mieszkają ze swoim ukochanym/ukochaną. Jak wygląda Wasza relacja, jak się dogadujecie. Na początku opiszę swój problem:
Jestem ze swoim chłopakiem ponad rok, od kilku miesięcy mieszkamy razem i można powiedzieć, że od czasu wspólnego zamieszkania wszystko zaczęło się psuć. Na początku wiadomo - idealnie. Nie potrafiliśmy bez siebie żyć, wydawało się, że jesteśmy dla siebie stworzeni. On był totalnym romantykiem, traktował mnie jak księżniczkę, miał milion pomysłów jak zrobić mi niespodziankę, potrafił przejechać kilkadziesiąt kilometrów żeby tylko dać mi kwiatka. Wspólne weekendy też były cudowne, nie potrafiliśmy się nacieszyć sobą. W szczególności to on naciskał żeby razem zamieszkać, a ja oczywiście przestałam na ten pomysł bo przecież nie potrafiliśmy bez siebie żyć... No i wtedy się zaczęło wszystko stopniowo zmieniać... Od jakiegoś czasu seks jest rzadziej niż raz w miesiącu, on się zachowuje jakbym już go w ogóle nie kręciła, podchodzę do niego naga albo w seksownej bieliźnie i nic:/ zaraz ma coś do zrobienia i ucieka. Nawet się nie całujemy bo, gdy próbuję zainicjować jakiś pocałunek to prawie mnie odpycha, jedynie delikatne buziaki wchodzą w grę. Jego zachowanie w stosunku do mnie też jest godne pożałowania, zero czułości, zero namiętności, żadnych miłych słów, żadnych komplementów. Kiedyś potrafiliśmy rozmawiać godzinami, a teraz nawet to się zmieniło. Wszystko to odbija się na moim humorze, chodzę smutna, zła, rozgoryczona, czuję się okropnie;/ Jak pytam czy mnie jeszcze kocha to mówi, że tak, ale wcale tego nie czuję. Oddalamy się od siebie każdego dnia coraz bardziej. Wszystko jest teraz dla niego ważniejsze ode mnie. Kocham go i bardzo chce z nim być, ale potrzebuję czułości, romantycznych chwil. Seks odbieram jako dopełnienie związku, a tego też już nie ma
Proszę napiszcie jak to wygląda u Was bo nie wiem już gdzie szukać pomocy

a po ile macie lat, bo to dość istotna sprawa?

Mi się wydaje, że z racji tego, iż jesteście ponad rok (wbrew pozorom to nie jest za długi staż) może to wszystko za szybko się działo. Ja rozumiem, że chcieliście wspólnie mieszkać.. ale na początku zawsze się wiele wydaje.. inaczej sobie wyobrażamy pewne sprawy. Może nie dojrzeliście jeszcze do wspólnego mieszkania i gdzieś ten pośpiech ugasił w nim pewien zapał. Może się rozczarował czymś? Inna była jego wyimaginowana wizja wspólnego mieszkania? Ja ze swoim TŻ przed wspólnym mieszkaniem byliśmy 5 lat (trochę tak późno ze względu na brak pracy z mojej strony i nie dalibyśmy rady wynajmowac). Co prawda mieszkamy dopiero 5mcy, ale dogadujemy sie w każdej kwestii wysmienicie Nie miałam co do tego żadnych wątpliwości, bo zdążyliśmy się dobrze poznać przez zamieszkaniem.. zresztą tworzymy wspaniały związek (tfu! by nie zapeszyc ). Tak, jak któraś z poprzedniczek wspomniała.. jest teraz, jakby gorzej, bo jeszcze bardziej nie możemy bez siebie życ My dojrzeliśmy do wspólnego mieszkania.. Jesteśmy razem prawie 6 lat TŻ 27, ja 25 lat I tak szczerze.. zawsze byłam zdania, że nie ma co przyśpieszać pewnych spraw.. Najpierw trzeba dobrze się poznać..

Najlepsza rada.. to właśnie szczera rozmowa. Rozwieje to Twoje wszelkie wątpliwości. No chyba, że z rozmową macie też problem
__________________
.. i ślubuję Ci.. czerwiec 2015

Zuzanka 22.08.2016


II kreski 15.09.2019
Afrodita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-17, 12:51   #19
gwiazdowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 41
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Cytat:
Napisane przez Afrodita Pokaż wiadomość
a po ile macie lat, bo to dość istotna sprawa?

Mi się wydaje, że z racji tego, iż jesteście ponad rok (wbrew pozorom to nie jest za długi staż) może to wszystko za szybko się działo. Ja rozumiem, że chcieliście wspólnie mieszkać.. ale na początku zawsze się wiele wydaje.. inaczej sobie wyobrażamy pewne sprawy. Może nie dojrzeliście jeszcze do wspólnego mieszkania i gdzieś ten pośpiech ugasił w nim pewien zapał. Może się rozczarował czymś? Inna była jego wyimaginowana wizja wspólnego mieszkania? Ja ze swoim TŻ przed wspólnym mieszkaniem byliśmy 5 lat (trochę tak późno ze względu na brak pracy z mojej strony i nie dalibyśmy rady wynajmowac). Co prawda mieszkamy dopiero 5mcy, ale dogadujemy sie w każdej kwestii wysmienicie Nie miałam co do tego żadnych wątpliwości, bo zdążyliśmy się dobrze poznać przez zamieszkaniem.. zresztą tworzymy wspaniały związek (tfu! by nie zapeszyc ). Tak, jak któraś z poprzedniczek wspomniała.. jest teraz, jakby gorzej, bo jeszcze bardziej nie możemy bez siebie życ My dojrzeliśmy do wspólnego mieszkania.. Jesteśmy razem prawie 6 lat TŻ 27, ja 25 lat I tak szczerze.. zawsze byłam zdania, że nie ma co przyśpieszać pewnych spraw.. Najpierw trzeba dobrze się poznać..

Najlepsza rada.. to właśnie szczera rozmowa. Rozwieje to Twoje wszelkie wątpliwości. No chyba, że z rozmową macie też problem

Bardzo dziękuję za Twoją odpowiedź. Wydaje mi się, że to co napisałaś jest w 100% prawdą. Wszystko się za szybko potoczyło i przeskoczyliśmy pewien etap związku. Dopiero teraz tak naprawdę się poznajemy i wychodzą na wierzch jego cechy i zachowania, które wcześniej ukrywał. Może jemu też przeszkadza coś we mnie. Teraz żałuję, że tak to wszystko się potoczyło, jednak czasu już niestety nie cofnę. Jeszcze dodam, że ja mam 21 lat, on 25. Z rozmową też jest ciężko... zaraz się na mnie obraża, nic do niego nie dociera, jest taki egoistyczny i w ogóle nie myśli o moich uczuciach.
Na prawdę Ci zazdroszczę, że masz taki udany związek i jesteś szczęśliwa, o sobie nie mogę tego powiedzieć
gwiazdowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-10-18, 09:57   #20
bolinska123
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 58
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Moim zdanie wspólne mieszkanie to duża próba dla związku, dopiero wtedy wychodzą pewne rzeczy. To ważny etap, ale nie zawsze trzeba się z nim śpieszyć.
bolinska123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-18, 14:20   #21
Afrodita
Zadomowienie
 
Avatar Afrodita
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 196
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Cytat:
Napisane przez gwiazdowa Pokaż wiadomość
Bardzo dziękuję za Twoją odpowiedź. Wydaje mi się, że to co napisałaś jest w 100% prawdą. Wszystko się za szybko potoczyło i przeskoczyliśmy pewien etap związku. Dopiero teraz tak naprawdę się poznajemy i wychodzą na wierzch jego cechy i zachowania, które wcześniej ukrywał. Może jemu też przeszkadza coś we mnie. Teraz żałuję, że tak to wszystko się potoczyło, jednak czasu już niestety nie cofnę. Jeszcze dodam, że ja mam 21 lat, on 25. Z rozmową też jest ciężko... zaraz się na mnie obraża, nic do niego nie dociera, jest taki egoistyczny i w ogóle nie myśli o moich uczuciach.
Na prawdę Ci zazdroszczę, że masz taki udany związek i jesteś szczęśliwa, o sobie nie mogę tego powiedzieć
Jeszcze masz czas na bycie szczęśliwą Jesteś młoda. Jeśli z rozmową jest trudno to może postaw go pod ścianą? Albo wyjaśnicie sobie wszystko, albo ten związek nie ma sensu. Zawsze to wspólne mieszkanie można odkręcić.. i znów zacząć się spotykać. Może dojrzejecie do tego wszystkiego? Potrzeba Wam czasu, nie ma co się śpieszyc Powodzenia Ci życzę
__________________
.. i ślubuję Ci.. czerwiec 2015

Zuzanka 22.08.2016


II kreski 15.09.2019
Afrodita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-19, 12:38   #22
greenlemon
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 583
Dot.: Do par, które mieszkają razem

.

Edytowane przez greenlemon
Czas edycji: 2014-11-23 o 02:29
greenlemon jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-19, 15:43   #23
gwiazdowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 41
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Ostatnio siadłam i powiedziałam, że ma ze mną szczerze porozmawiać bo sytuacja, która obecnie ma miejsce prędzej czy później doprowadzi do końca naszego związku. Oczywiście to ja więcej mówiłam, powiedziałam wszystko co mi leży na sercu. Obiecałam, że będę walczyła o nasz związek, on też obiecał poprawę, ale szczerze mówiąc nie wierzę w nią. Mam dosyć dawania tylko od siebie. Chyba naprawdę już mu się znudziło...
gwiazdowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-10-22, 20:49   #24
ktoregos_dnia
Zakorzenienie
 
Avatar ktoregos_dnia
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 967
Dot.: Do par, które mieszkają razem

Przykre jest to co piszesz, ale może rzeczywiście wszystko poszło za szybko. Oczywiście nie ma reguły, ale z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że o niebo lepiej mieszka się z partnerem niż osobno. Oczywiście inaczej to wygląda niż wtedy kiedy się randkuje, ale nigdy nie powiedziałabym, że gorzej.

Wysłane z mojej el dziewiątki
__________________
ktoregos_dnia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-28, 23:04   #25
Myszunia19
Zakorzenienie
 
Avatar Myszunia19
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 241
Dot.: Do par, które mieszkają razem

no nie ma wyjścia jak rozmowa. ja mieszkam z TZem 2 lata częstotliwosc seksu jest ogromna bo wreszcie możemy bez skrepowania. ogolnie to poprawiły się jeszcze bardziej nasze relacje jak zamieszkaliśmy razem. ale niestety znam pary które wiele lat ze sobą były ale kazde mieszkalo gdzie indziej a jak zamieszkali razzem to sie rozstali. nie rozumiem o co chodzi Twojemu TZow. a wiem że to glupio zabrzmi ale na pewno nie spotyka się on z kimś a boku?
Myszunia19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-17, 11:33   #26
magdarotterdam
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 60
Dot.: Do par, które mieszkają razem

To jest normalne ,ze zawsze na poczatku w zwiazki ciagle sie caluje,uprawia seks ,chce sie byc zawsze razem ze soba,a potem jak juz sie mieszka z ta osoba to sie to zmienia.Ja z moim mieszkam od pol roku i tez jest inaczej,ale moj z natury jest ciagle napalony 24 h i uprawiamy sex 1-2 na dzien,a kiedys potrafilismy 4 x nie mieszkajac razem.Porozmawiaj z nim i wytlumacz,ze chcialabys wiecej czulosci jak na poczatku waszego zwiazki i powspominaj z nim rozne historie z przeszlosci jak zaczynaliscie zwiazek.
magdarotterdam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Seks


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:45.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.