![]() |
#1 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
A tak mnie natchnęła myśl założenia siostrzanego wątku z serii: różne zapalenia mózgu przy okazji lektury postów Coconaughty i Laisli.
Chciałam mocno i wyraźnie zaznaczyć na wstępie, że celem tego wątku nie jest ośmieszanie nauczycieli, jako grupy zawodowej (sama mam w rodzinie pedagogów) a jedynie niektórych zachowań lub postaw, które wyróżniały się negatywnie, bezsensownie lub śmiesznie. Nie były celowa "antypedagogiką" a wynikały z braku dostatecznej wiedzy metodycznej lub merytorycznej. Słowem-prezentowały antywzorzec-trochę żałosny a trochę śmieszny. No to zapraszam do wehikułu czasu i podróży sentymentalnej w "szczenięce lata". Mi utkwiła w pamięci "chemica". Tłumaczyła równania chemiczne na kotach. Niby prosto, ale za diabła nikt nic nie kumał. Poza oczywistością, że jeden kot nie może się równać trzy koty. Swietna była też matematyczka. Zawsze spóźniona, na każdą lekcję, minimum 10-15 minut. Po czym odpytuwanie z pracy domowej (20 min) przy tablicy. Sprawdzanie listy obecności, dyktowanie nowego tematu i zagadnień ( 10 min). I.... "opracujcie to w domu". Anglistka, u której pierwszy temat już wydał mi się podejrzany (angielski jest moim drugim ojczystym językiem): "Knowing ourselves" (zapewne pani chodziło o to, ze na pierwszej lekcji mamy się wzajemnie poznać a nie sięgnąć do wlasnego wnętrza, co potwierdził tok lekcji). Potem było już tylko śmieszniej: "tejbul", "czoklit", "wokejbjulery" itd. Pomijając oczywiste inne błędy merytoryczne (podobno pani kiedyś nauczała innego przedmiotu a anglistykę skończyła zaocznie czy podyplomowo. W każdym razie z angielskim to mialo niewiele wspólnego). No i pani od informatyki. Wszelakie problemy rozwiązywała za pomocą CTRL+ALT+SHIFT. Na szczęscie reszta "pedagogicznego ciała" była naprawdę profesjonalna, choc wymagająca. Potrafili nie tylko zmusić nas do nauki ale też wszczepić pasję i chęc odkrywania i samodzielnego poszukiwania. Oraz umiejętność wyciągania wniosków. Tym chwała.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! Edytowane przez Mijanou Czas edycji: 2015-02-24 o 05:13 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 710
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
no wiesz... jak w każdym zawodzie, są profesjonaliści i ludzie z przypadku albo tacy, którym szczególnie nie zależy.
też miałam taką panią od informatyki w liceum, nie wiem, kto jej pozwolił uczyć tego przedmiotu, ale więcej kompa ogarnęłam sama w domu, jak już go dostałam (ha, takie to były czasy ![]() ja może ze swojego podwórka, bo tak myślałam, że o tym będzie Twój wątek: z tej roli się nigdy do końca nie wychodzi, teraz już mi trochę przeszło, ale jak poszłam do pracy i potem coś się działo w domu, to mój wtedy narzeczony pytał "mam już wyciągnąć dzienniczek i uwaga dla mamy?" ![]() a w ogóle może jestem jakąś idealistką, ale jak tak patrzę w mojej pracy, to jednak coraz więcej z nas działa z pasją i naprawdę się zna na swojej dziedzinie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Cytat:
Ja szkoły nienawidziłam (ironia losu, wiem). Pani z rosyjskiego oddawała zeszyty rzucając nimi po klasie... I w "gumę" nam nie pozwalali grać w szkole. Ale ja chodziłam do podstawówki, kiedy jeszcze były fartuszki i tarcze. ![]()
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Przyznaję, że tytuł trochę mi nie pasuje, bo większość nauczycieli nie jest pedagogami.
Do rzeczy: Były rusycysta prowadzący lekcje ZPT (szkołą podstawowa). W utrzymaniu porządku w klasie pomagała wielka drewniana linijka (taka do korzystania przy tablicy), którą tłukł ludzi po plecach Nauczycielka muzyki prowadząca przyszkolny zespół taneczny (szkoła podstawowa) była okropna. Potrafiła analizować stan uzębienia dziewczyn z zespołu podczas lekcji, czochrać włosy w celu sprawdzenia czy nie użyły lakieru do włosów. Poza tym z radością omawiała publicznie kwestie osobiste uczniów i ich rodzin. Historyczka (liceum) typ zastraszający. Makijaż, bizuteria to zło. Poza tym najlepiej by nauka historii pochłaniała 1/3 doby, problemy zdrowotne spowodowane przeciązeniem to powód do dumy. Sama prowadziła lekcjew oparciu o tzw. 'bryki. O ile dobrze pamiętam zdarzyło jej się prowadzić lekcję "1000 lat Bałtyku nad morzem" Nauczycielka języka obcego. Charakteryzował ją stoicki spokój i umiejętność przedstawienia nawet interesujacych tematów tak, że były nudne jak flaki z olejem. W sytuacji, gdy ktoś rzucał śniegiem po klasie podczas zajęć, zasmradzał rozpylając perfumy twardo prowadziła zajęcia jakby wszystko było w porządku.
__________________
nauczycielu, zajrzyj ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
O, przypomniała mi się moja historyczka w liceum. Makijażu tona, pierścienie, kolczyki. Miała strasznego zeza, takiego prawdziwego, nigdy człowiek nie wiedział, gdzie patrzy. Lekcji przeprowadziła może z 10%, reszta to były dywagacje na temat męża i córki. A nosiła kwieciste suknie, co było do zaakceptowania, ale w zimie nosiła do nich kozaki Relaksy. Kto nie wie jak to wyglądało niech poszuka w Gogle.
![]()
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 710
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Cytat:
![]() ![]() ja czasy szkoły, zwłaszcza liceum wspominam z sentymentem, choć ile ja krwi nauczycielom napsułam ![]() o jeszcze pamiętam katechetę, zabójczo przystojnego, który nijak do nauczanego przedmiotu ze swoim światopoglądem i zachowaniem nie pasował, za to jego lekcje to było raczej religioznawstwo i aż miło było iść. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: może dobiegnę...
Wiadomości: 118
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
U mnie Pan od historii (w liceum) chwalił się, że kilka lat wstecz zabijał wielkim tasakiem szczury jak pracował w rzeźni i nam do demonstrował. Poza tym uwielbiał pytać na lekcji 3-4 osoby i satysfakcją stawiać im pały, zawsze dmuchał na długopis i mówił "ha! Pała!", no i jak zaczynał pytanie mówił - czas na rzeź. I sprawdzał na koniec semestru zeszyty
![]() ![]()
__________________
"Za marzenia słono płaci się Lecz życie tak niepowtarzalne jest" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
90% przykłada się bo musi. Bo pracy teraz trzeba pilnować i awanse robić.
Siłaczy i ludzi z powołaniem to ja znam pojedyncze sztuki. A im dłużej się w tym siedzi, tym mniej zostaje z tych chęci i z tego powołania.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 309
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Podstawówka wychowawczyni od chemii,dobrze tłumacząca,ale...okładała niepokornych uczniów po głowie z całej repety,a za uwagę w dzienniku linijką po pupsku przy całej klasie.Źle ją wspominam i dzień dobry nie mówię.
Edytowane przez Pomaranczorange Czas edycji: 2015-02-24 o 07:46 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 710
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
może i masz rację, ja tam lubię swoją pracę i w sumie od dziecka się w niczym innym nie widziałam. ale czy za parę lat się nie wypalę - nie wiem. na wszelki wypadek obmyślam plan B
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 309
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Cytat:
![]() Miało być zdjęcie ale coś nie chce wejść Edytowane przez Pomaranczorange Czas edycji: 2015-02-24 o 07:28 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 710
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Cytat:
![]() przypomniały mi się moje białe relaksy, miałam z 5 albo 6 lat wtedy |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Zadomowienie
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Moim hitem była nauczycielka od informatyki, która miała wszczepiony rozrusznik serca. Na pierwszych zajęciach, powiedziała żeby się nie przejmować jak komputer zacznie źle działać w jej pobliżu, bo to przez rozrusznik. Jak się łatwo domyślić, ciężko było ją poprosić o podejście do kompa i wytłumaczenie "o co cho" bo komputer przestawiał działać prawidłowo.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Pabianice
Wiadomości: 73
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Jak miło wspomnieniami wrócić do starych czasów
![]() ![]() ![]() ![]() W liceum natomiast miałam wątpliwą przyjemność uczyć się pod okiem Pani od chemii która wiedzy na ten temat miała tyle co nic. Niejednokrotnie myliła wzory, upierała się że w podręczniku mamy błąd i NaOH to kwas ![]() ![]() Oj dużo mam wspomnień z takimi "nauczycielami", teraz to wspominam ze śmiechem ale momentami byłam przerażona. Dobrze, że w zasadzie zawsze ktoś interweniował ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 8 603
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
zakonna - chyba miałyśmy tę samą historycę
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
pani od muzyki miała depresję i ze trzy razy zdarzyło jej się wybuchnąć głosnym płaczem podczas grania utworu na pianinie. rzekomo był tak wzruszajacy że wybiegala z płaczem z sali potem poszła na roczny urlop :P i juz nas nie uczyła
pani od historii jak zaszła w ciąże opowiadała że gdyby pracowała w biurze dolewałaby znienawidzonemu szefowi mleko z piersi do kawy ale tutaj nie może ![]() ![]() pani od matematyki miała coś źle pod kopułą, byłam bardzo chora wymagałam hospitalizacji i leczenia szpitalnego, indywidualnego. wróciłam po długim czasie do szkoły a ona wezwała mnie do odpowiedzi stawiając jedynkę i dopiero dyrektor przekonał ją że nope xD pani od angielskiego była starą panną i jak się zaręczyła to dostała największy na świecie pierścionek i machała nim przed każdym jak jakimś totemem jezu tyle tego było ze az nie wiem co przytaczać hahahha hahahhahahh jak wfiści mieli dyżur na dworze gdy było ciepło to biegali po dachu szkoły i potrafili zeskakiwać z niego w najniższym punkcie przy garażu/kantorku wprost naprzeciw grupy palących ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 3 491
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
W podstawówce, w pierwszych klasach mieliśmy nauczycielkę, która potrafiła bić i szarpać uczniów. Do tego miała długie paznokcie (albo tipsy), więc często przy tym pozostawiała rany na rękach. Od religii miałem katechetkę, która jak się dowiedziała, że powiedziałem, że nie wierzę w Boga, zabrała mnie w ustronne miejsce na dużej przerwie (kiedy większość wyszła na dwór), chwyciła za koszulkę, zaczęła szarpać i krzyczała, że jak jeszcze raz się dowie że tak mówiłem, to inaczej pogadamy.
Z matematyki w klasach 4-6 mieliśmy babę, która tak się darła jak ktoś czegoś nie umiał, że każdy przy niej płakał ze strachu. Z babą od muzyki było podobnie, a one obie z kolei się nie cierpiały. W gimnazjum mieliśmy na religii siostrę, która mówiła nam, że za wiarę w reinkarnację pójdziemy do piekła - jeden chłopak powiedział, że jego dziadek w to wierzy i co go czeka, a ona zaczęła opowiadać, że będzie płonął w piekle itp. Od historii i WOSu przez pewien czas mieliśmy nauczycielkę, która wychodziła na 3/4 lekcji, praktycznie zawsze, każąc nam czytać podręcznik. A szkoda, bo jak już poprowadziła lekcję normalnie, to było ciekawie. W liceum, gdy wprowadzili system komputerowy to babka od polskiego całe lekcje czytała komentarze na Onecie, co jakiś czas mówiąc ''słuchajcie jaki komentarz na onecie'' i nam czytała, a w międzyczasie mieliśmy sobie sami czytać jakieś wiersze i opowiadania itd. W liceum w 2 klasie zmienił też nam się ksiądz, który ostatecznie przekonał mnie do wypisania się z religii: prowadził lekcję o tym, że zwierzęta nie mają uczuć, o tym że homoseksualiści to chorzy, groźni zboczeńcy, o tym, że wiara w reinkarnację to wielki grzech. Że ci, którzy nie chodzą do kościoła to embriony, które odłączyły się od płodu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
pesymistka
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 628
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
W liceum uczyła mnie informatyki starsza kobieta i jak dyktowała temat lekcji to kilka razy pod rząd powtarzała: "lekcja, temat, lekcja, temat, temat lekcji, lekcji temat itd." czasem nawet przez 5 minut.
Kolejna informatyczka na klawisz "escape" mówiła "eskepejte". Jeszcze w liceum byliśmy pierwszą klasą na wychowanie historyczki i kiedy miała z nami zajęcia zapoznawcze z pedagogiem szkolnym to się rozpłakała i wybiegła z sali. Nie chciała mieć wychowawstwa i nigdy nie była "za nami", nie pomagała nam ani nic. Edytowane przez Kasia Katarzynka Czas edycji: 2015-02-24 o 13:54 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 2 561
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Myślałam, ze wątek będzie o czymś innym
![]() No ale skoro o nauczycielach ogólnie, to dorzucę swoją cegiełkę potem, bo nie wiem na kogo się zdecydować tyle perełek miałam ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Ajah,
małe sprostowanie: każdy nauczyciel jest pedagogiem. Wynika to z faktu, że poza przygotowaniem merytorycznym do wykladanego przedmiotu musi także legitymować się przygotowaniem pedagogicznym. Przynajmniej w tej chwili. Nie wiem, jak to było kiedyś. Kaja, jeśli poczułas się urażona-przepraszam. Nadmieniam jednak, że nie jest moim celem obrażanie grupy zawodowej nauczycieli, tak, jak w wątku o OZM nie ośmieszam ogółu matek a jedynie skrajne przypadki.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! Edytowane przez Mijanou Czas edycji: 2015-02-24 o 14:41 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
E tam mijanou. Trzeba by mieć doope wyżej niż się sra, żeby się takim wątkiem oburzac czy urazac.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 043
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Moim zdaniem powinno się robić również badania psychologiczne przed rozpoczęciem studiów pedagogicznych i nie rozumiem tego, że nauczyciel może zostać wykluczony z zawodu, bo ma niedosłuch czy problemy z migdałkami, a jak jest alkoholikiem albo ma jakieś odchyły psychiczne to już jest ok? Śmieszne to wszystko, ja w liceum miałam dwóch alkoholików i gościa z zaawansowaną cukrzycą, który przysypiał na lekcjach, a jak już się łaskawie budził to gnoił i upokarzał słabszych uczniów, jak go wysłali na przymusową wcześniejszą emeryturę to był wielki płacz jak Ci źli panowie mogli tak zrobić, no mogli, gdyby nie jego odejście to moja matura z matmy leżałaby i kwiczała.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 710
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Cytat:
Cytat:
Pamiętam taką historię, ze uczniowie poprosili, żeby ponazywać owady (nie pamiętam, z czego to wynikło) no to im mówię, biedronka to jest tak, osa tak, pszczoła tak, komar tak itp. I tak się zafiksowałam na tych, co mają skrzydełka, że jak któryś uczeń zapytał "a jak jest mrówka?" to ja wyraziłam zdziwienie "a mrówka to owad?" ![]() ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 541
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Baba Jaga (byla bardzo do niej podobna). Lubila tylko tych uczniow, ktorzy sie uczyli bardzo dobrze. Tymi slanszymi z jej przedmiotu, gardzila, bo uwazala ze jak ktos czegos nie umie, to znaczy ze sie nie uczyl. Uczyla chemii. Czas poswiecala tylko prymusa. W ogole u niej byla bardzo duza rozbierznosc ocen, albo ktos mial 5 albo 1 i 2. Na sama mysl o niej bolal mnie brzuch, a sama wiedza "wyparowywala" po przekroczeniu klasy. Nie mowie jej dzien dobry.
Inna babka lubila nosic spódnice, ale nie lubila golic nog. Nigdy nie widzialam takiego futra u kobiet. Trzecia nauczycielka "im bardziej chcesz mnie nie spotkac to mnie spotkasz". Zdarzylo mi sie ze nie bylo mnie na jej lekcji, szlam wiec innym korytarzem na ktorym jej nigdy nie ma ("jej" klasa w zupelnie innej czesci szkoly) zgadnijcie kogo spotkalam ![]() ![]() Pamietam jak mielismy wyjscie gdzies tam. Odprowadzala nas ta babka. Kolezanki stwierdzily ze sie "odlacza", czmykna do sklepu, a potem laba ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 176
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Mijanou, jestem zaszczycona, że zainspirowałaś się postami i poprzednim wątkiem
![]() ![]() ![]() Ze wspomnień szkolnych, licealnych: Był u nas w szkole germanista, który zrobił sobie jakąś podyplomówkę chyba z informatyki. No i wydawał się najbardziej ogarnięty ze wszystkich, ale żeby nie było za dobrze, pod jego kierunkiem ludzie bardzo słabo zdawali maturę z informatyki bądź wcale ![]() ![]() Miałam bardzo fajne liceum, gdzie było dosyć rodzinnie i luźno, często sale od klas bywały otwarte i można było wejść i posłuchać do starszych bądź młodszych klas nie przeszkadzając innym ![]() No i weszłyśmy coś ogłaszać chyba z koleżanką, chyba występ teatralny czy coś. Podchodzimy do katedry po podpis, gdzie siedzi germanista-informatyk przed komputerem. Podchodzi do niego jeden z uczniów i prosi o pomoc. Koleś siedzi i z niesamowitym wręcz zapałem...układa sobie ikonki na pulpicie. Uczeń ponawia prośbę o pomoc. - Nie widzisz, że jestem zajęty, nie mam czasu! ![]() ![]() ![]()
__________________
"Bo w życiu najważniejsza jest RÓWNWAGA " ![]() ![]() biegam więc jestem . ![]() hairmaniac ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 691
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Babka z rachunkowości z technikum.
Wzięła na początku 2 dziewczyny do odpytywania na ocenę. Niby normalne, ale przepytywałe je prawie całe 45 minut. Głównie polegało to na tym, że zadawała pytanie, a potem sama sobie na nie odpowiadała xD Dziewczyny powiedziały przez całą lekcję może po 5 zdań. Mało tego- jak zadzwonił dzwonek to jednej wpisała ocenę, a drugą stwierdziła, że dokończy odpytywać na następnej lekcji ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 15 803
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Motyw z informatyczka z rozrusznikiem, mistrz
![]() Kurde, wy tutaj opisujecie niezle historie, a mnie sie w sumie nic coekawego nie przypomina. Pamietam tylko, ze w 3klasie podstawowki mielismy raz nauczyc sie opowiadac jakis tekst z ksiazki. Pani wziela do odpowiedzi kolege. W historii chodzilo o to, ze zginal pies i szukal go chlopiec (tak, po 15 latach pamietam ta lekcje, tak mnie zabolala reakcja nauczycielki, hahah). Kolega byl pod tablica i opowiada i powiedzial cos w stylu "chlopiec spotkal psa gryzacego sie z kotem", ja sie zaczelam tak smiac ze sie nie moglam uspokoic. Dostalam pale. I to do nowego zeszytu na pierwsza strone!! Alez to byla rozpacz ![]() Poza tym mialam super nauczycieli, mozna bylo pozartowac. Cos, mnie uwazali za kombinatorke, bo zawsze ja chodzilam jak trzeba bylo przelozyc sprawdziany ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Wizażowy Kot Igor
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Teraz, po kilku latach to się fajnie wspomina, ale nie wiem, jak bym zdała maturę z matmy bez korków. A jednak przecież nie wszystkich na te korki stać (za dwie godz lekcyjne to wydatek rzędu 90 zł u egzaminatora).
Czasem się zastanawiam, jak niektórzy nauczyciele kończą te studia, bo babka od matmy sama często się gubiła w swoich działaniach przy trudniejszych zadaniach. Co ciekawe: zauważyłam, że problem "gubienia się" merytorycznego dotyka głównie (choć nie tylko) nauczycieli mlodszych. Ci starsi naprawdę byli mistrzami w swojej dziedzinie i na każde pytanie potrafili odpowiedzieć. Prezentowali też szeroką wiedzę z innych dziedzin. Pamiętam, jak jeden z nich, już po maturze, w trakcie luźnej rozmowy dziwił się, że teraz nauczyciel ma być "wielofunkcyjny", czyli mieć uprawnienia do nauczania kilku przedmiotów. " Zegarmistrz nie będzie dobrym szewcem"-jak się wyraził. I chyba coś w tym jest. Też uważam, że nauczyciel powinien być mistrzem biegłym i to naprawdę biegłym i wszechstronnym w jednym przedmiocie. Nie wyrobnikiem w kilku. Zaznaczam, że powyższe opieram tylko na własnym doświadczeniu i obserwacjach. Nie musi to być regułą uniwersalną.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know? Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209 Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw No pasaran! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 812
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Ja do dziś nie mogę patrzeć na czerwoną pomadkę. Historyczka w podstawówce miała zawsze wysmarowane na czerwono zęby. ZAWSZE. Ale może to dlatego, że wtedy szczytem luksusu i wyrafinowania była Celia. Historyczka z liceum chodziła wyłącznie w spódnicach i cielistych rajtach, ale nogi porośnięte czarnym włosiem, a pod nosem, a jakże, czarny wąsik. Historyk, również z liceum, wzrostu siedzącego psa (i to w kapeluszu), z wiecznie przetłuszczoną i posypaną łupieżem plerezą, którą przeczesywał sobie na przerwach wyszczerbionym grzebieniem, parząc niczym w lustro, w oszkloną gablotkę z gazetką szkolną.
Pani od wf (w zasadzie z twarzy sobowtór Zofii Czerwińskiej), podstawówka, szary dres, różowe szpilki, różowa pomadka i "ojej, dziewczynki podnieście mnie" - za KAŻDYM razem, kiedy pokazywała przewrót w przód-tył/szpagat/skok przez kozła, itp. Polonistka z liceum, poznaliśmy całej jej życie. I życie jej rodziny. I życie rodziny jej rodziny. I nawet życie rodziny sąsiadów z bloku. Z zaróżowionymi policzkami, lekkim dyszkantem, opowiadała nam, jak po kryjomu czytała TE momenty w "Chłopach".
__________________
"Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej" Bazarek na rzecz Azylu dla świń "Chrumkowo" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Pabianice
Wiadomości: 73
|
Dot.: PZM czyli....pedagogiczne zapalenie mózgu ;)
Zgadzam się- gdy ktoś jest od wszystkiego wtedy jest do niczego. Sama miałam nauczycieli "wielofunkcyjnych". Przykładem może być biolożka która w swej podstawowej dziedzinie była super, ale zrobiła też szkolenie żeby przedsiębiorczości uczyć i tu już tak wesoło nie było. Totalna amatorka, lekcje polegały na tym że czytaliśmy podręcznik i raz na jakiś czas ktoś musiał prezentację przygotować. Masakra. Ale to jeszcze pół biedy,w końcu od biologii do przedsiębiorczości dość daleko, jestem w stanie zrozumieć nauczycielkę że musiała nabrać doświadczenia no i zdobywać wiedzę bo w końcu nie od razu Kraków zbudowano. Ale mistrzem u mnie w liceum był prof od matematyki który jednocześnie uczył inormatyki. Uczył on mojego brata i gdy usłyszał że chce on zdawać maturę z info złapał się za głowę i zaczął mu odradzać bo na pewno nie da rady (mój brat w tej szkole jako pierwszy od 7 lat wpadł na ta debilny pomysł
![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:04.