Związek, seks, przyszłość

[Gustavson]

Witam wszystkich,

Od jakiegoś czasu borykam sie z myślami, szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Sprawa jest następująca, mam narzeczona, oboje pracujemy, szykujemy sie do ślubu, marzymy o wspólnej przyszłości i rodzinie. Jest jednak mały szkopuł od od dłuższego czasu nasze życie seksualne praktycznie nie istnieje. Jesteśmy razem już od kilku lat, od początku naszego związku świetnie nam się układało w tych sprawach. Mogliśmy się kochać nawet i kilka razy dziennie, ale niestety po jakiś dwóch latach jakby cos pękło. I powoli kochaliśmy się coraz rzadziej aż doszło do sytuacji ze kochamy się mniej więcej raz w miesiącu. Moja narzeczona od początku podniecała mnie zawsze, zawsze za nią szalałem a z roku na rok szaleje za nią coraz bardziej, a najbardziej podnieca mnie myśl ze już za kilka miesięcy będzie moja żona. Ona sama dostrzega to co dzieje się miedzy nami, dostrzega to ja rzadko się kochamy, że tak naprawdę to ten raz w miesiącu jest też niejako że ja zacznę wszystko. Nie chce też na nią naciskać żeby nie było jej przykro że nie możesz zaspokoić swojego partnera. Mówi ze mnie kocha ze ją podniecam ale po prostu nie czuje potrzeby seksu. Od kilku lat próbuje coś zmienić, jakoś ja rozgrzewać, masaże, kolacje przy świecach wino, romantyczne spacery, myślałem ze może stałem się nie atrakcyjny dla niej więc zacząłem biegać, chodzić na siłownie basen itd. lecz jak na razie nie daje to efektów. Na to może mieć tez wpływ fakt iż bierze pigułki antykoncepcyjne co ma wpływ na libido kobiet (tzn. tak czytałem), ostatnio zdecydowaliśmy się aby jednak odstawiła tabletki na jakiś czas aby sprawdzić czy to może przez to tak jest. Jednak po odstawieniu tabletek nadal było jak wcześniej zupełny bark ochoty na jakiekolwiek zbliżenia intymne. Próbowałem wielu rzeczy rozmawialiśmy o tym wielokrotnie, byliśmy u lekarza, i powiem szczerze ze powoli kończą mi się pomysły. Wiem ze to jest kobieta mojego życia z która chce spędzić resztę życia, nie chce jej zdradzać , nigdy nawet na myśl mi to nie przyszło. Mam tylko nadzieje ze ona nie znalazła sobie kogoś na boku, ufam jej w 100%, ale po prostu się tego boje. Kiedyś mówiła ze jak się zaręczymy to na pewno wszystko się zmieni, teraz ze jak weźmiemy ślub, ale boje się ze będzie tak jak do tej pory. Chciałbym to wszystko jakoś odwrócić, nie mowie żebyśmy kochali się jak na początku bo to raczej nie możliwe w tedy oboje byliśmy na studiach wiec było zupełnie inaczej teraz wiadomo praca, stres i większe problemy. Ale myślę iż gdyby zamiast raz w miesiącu było to 1-2 razy w tygodniu to nie oczekiwał bym zbyt wiele. Naprawdę już sam nie wiem co myśleć i robić, dlatego chyba tez wylądowałem tutaj. Myślicie ze ona może mieć na boku kogoś, w sumie nigdy nie dała mi jakiejkolwiek podstawy abym tak sadził. Nie chce jej zdradzać, chciałbym po prostu kochać się ze swoją przyszłą żona i cieszyć się wspólnymi intymnymi chwilami, bo zawsze w łóżku było nam cudownie razem. Oboje zawsze mięliśmy orgazm, a seks z nią jest wspaniały. Kurcze trochę na wspomnienia mnie tknęło. Sam nie wiem jednak ja zaradzić tej sytuacji.

A jakie jest wasze zdanie w tym temacie, może ktoś miał kiedyś podobną sytuacje?
Dziękuje za wszystkie odpowiedzi
Pozdrawia,
Gustavson

[Chatul]

Napisane przez Gustavson

Na to może mieć tez wpływ fakt iż bierze pigułki antykoncepcyjne co ma wpływ na libido kobiet (tzn. tak czytałem), ostatnio zdecydowaliśmy się aby jednak odstawiła tabletki na jakiś czas aby sprawdzić czy to może przez to tak jest. Jednak po odstawieniu tabletek nadal było jak wcześniej zupełny bark ochoty na jakiekolwiek zbliżenia intymne.

Na jak długo dziewczyna odstawiła tabletki?

Próbowałem wielu rzeczy rozmawialiśmy o tym wielokrotnie, byliśmy u lekarza, i powiem szczerze ze powoli kończą mi się pomysły.

Czy lekarz robił jakieś badania? Jakie były wyniki?

Poza tym, czy cokolwiek, poza seksem, zmieniło się w Waszym związku? Czy obecnie brakuje tylko seksu, czy też nie ma ze strony dziewczyny bliskości?
Czy dziewczyna choruje na coś, przyjmuje jakieś leki?

[kennedy]

Wstrzymaj sie ze slubem.
Idzcie do seksuologa, albo niech pojdzie sama. Lekarz nie gryzie a wasza sytuacja jesy powazna. Niech pokaze ze chce walczyc o wasze wspolne szczescie.

[Gustavson]

Napisane przez Chatul

Na jak długo dziewczyna odstawiła tabletki?

Było to kilka miesięcy jeśli dobrze pamiętam, później wróciła do nich ponieważ bała się ze zajdzie w ciąże (jeśli chodzi o mnie to bym był szczęśliwy). I przez to tez nie kochaliśmy się tzn. tak mówiła. Dodam jeszcze ze kilka razy zmieniała tabletki próbowała także plastry, zawsze za konsultacja z lekarzem. Jednak bez zmian.


Czy lekarz robił jakieś badania? Jakie były wyniki?


Tak lekarz robiła badania lecz nie wynikało z nich nic niepokojącego. Wszystko w normie.




Poza tym, czy cokolwiek, poza seksem, zmieniło się w Waszym związku? Czy obecnie brakuje tylko seksu, czy też nie ma ze strony dziewczyny bliskości?
Czy dziewczyna choruje na coś, przyjmuje jakieś leki?

Nie nie choruje na nic, ani tez nie przyjmuje żadnych leków.

Czy cos się zmieniło, poza brakiem seksu odczuwam pewien brak bliskość np. rzadko się całujemy czy przytulamy (nie mowie o pocałunkach na dzień dobry czy przed wyjściem do pracy ale o takich namiętnych), a jak śpimy razem to każdy pod osobna kołdrą, nie chce żebym się do niej przytula w nocy itp. Nie wiem może to ja za dużo oczekuje? Mówi że mnie kocha i nie wyobraża sobie życia bezemnie, że ja podniecam, tylko ze nie czuje potrzeby zbliżania się.

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------

Napisane przez kennedy

Wstrzymaj sie ze slubem.
Idzcie do seksuologa, albo niech pojdzie sama. Lekarz nie gryzie a wasza sytuacja jesy powazna. Niech pokaze ze chce walczyc o wasze wspolne szczescie.

Wstrzymać się ze ślubem raczej nie możemy wszystko już ustalone kościół, zespól, sala itp.

Byliśmy już lekarzy seksuologa, ginekologa wszystko w normie, lekarz nie stwierdził nic niepokojącego.

[Chatul]

Napisane przez Gustavson

Nie nie choruje na nic, ani tez nie przyjmuje żadnych leków.

Czy cos się zmieniło, poza brakiem seksu odczuwam pewien brak bliskość np. rzadko się całujemy czy przytulamy (nie mowie o pocałunkach na dzień dobry czy przed wyjściem do pracy ale o takich namiętnych), a jak śpimy razem to każdy pod osobna kołdrą, nie chce żebym się do niej przytula w nocy itp. Nie wiem może to ja za dużo oczekuje? Mówi że mnie kocha i nie wyobraża sobie życia bezemnie, że ja podniecam, tylko ze nie czuje potrzeby zbliżania się.

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------



Wstrzymać się ze ślubem raczej nie możemy wszystko już ustalone kościół, zespól, sala itp.

Byliśmy już lekarzy seksuologa, ginekologa wszystko w nocastagnusrmie, lekarz nie stwierdził nic niepokojącego.

Jak napisałeś o tym kościele, to mi przyszło do głowy, że może dziewczyna nie chce uprawiać seksu z powodów religijnych? (Zakładam, że chodzi o ślub w kościele katolickim).

[Gustavson]

Napisane przez Chatul

Jak napisałeś o tym kościele, to mi przyszło do głowy, że może dziewczyna nie chce uprawiać seksu z powodów religijnych? (Zakładam, że chodzi o ślub w kościele katolickim).

Chyba nie, kiedyś nie miała z tym zupełnie żadnych problemów, jak byliśmy w początkowej fazie związku było zupełnie normalnie, a i ona nie należy do jakiś zagorzałych katolików którzy biegają do kościoła. Była otwarta na nowe pozycje, techniki itp.

[Chatul]

Napisane przez Gustavson

Chyba nie, kiedyś nie miała z tym zupełnie żadnych problemów, jak byliśmy w początkowej fazie związku było zupełnie normalnie, a i ona nie należy do jakiś zagorzałych katolików którzy biegają do kościoła. Była otwarta na nowe pozycje, techniki itp.

Ja bym jednak radziła wybadać podejście do religii (jeśli jednak faktycznie dziewczyna do bardzo wierzących nie należy, to warto przemyśleć, czy jest sens brać ślub w kościele katolickim ). Wbrew pozorom podejście może się zmienić, a obecne zachowanie dziewczyny nawet pasowałoby do takiej sytuacji (co nie znaczy, że tak jest, może być milion innych przyczyn zmiany w jej zachowaniu).

Ponawiam też pytanie o to, na jak długo dziewczyna odstawiła tabletki. Jej naturalna gospodarka hormonalna zdążyła wrócić do siebie?

[Gustavson]

Napisane przez Chatul

Poza tym, czy cokolwiek, poza seksem, zmieniło się w Waszym związku? Czy obecnie brakuje tylko seksu, czy też nie ma ze strony dziewczyny bliskości?
Czy dziewczyna choruje na coś, przyjmuje jakieś leki?

Nawet jak nie widzimy się kilka dni np. przez jakiś wyjazd z firmy jej czy mój, to po powrocie jest tak jakbym wrócił z Biedronki naprzeciwko. Zawsze nie mogę doczekać się powrotu żeby być z nią blisko, myśląc że taka rozłąka trochę ją rozbudzi i będzie potrzebowała bliskości, ale zawsze jest tak samo buziak w polik i koniec. Za każdym razem mam nadzieje ze będzie inaczej, niestety nigdy tak nie było.

[kennedy]

Jestes gotowy ozenic sie z nia i cierpiec tak dalej? zeby nie stracic zadatkw na sale itd?
Poza tym jezeli seksuolog nic nie stwierdzil to podejrzane. Nie jest normalne ab zdrowa dorosla kbieta ne odczuwala pozadania w zwiazku z facetem ktorego ponoc kocha. Pisze ponoc bo jest szansa ze ona juz cie nie kocha..moze mowic co innego ale to tylko slowa. Czemu jej nie przycisniesz

[Gustavson]

Napisane przez Chatul

Ja bym jednak radziła wybadać podejście do religii (jeśli jednak faktycznie dziewczyna do bardzo wierzących nie należy, to warto przemyśleć, czy jest sens brać ślub w kościele katolickim ). Wbrew pozorom podejście może się zmienić, a obecne zachowanie dziewczyny nawet pasowałoby do takiej sytuacji (co nie znaczy, że tak jest, może być milion innych przyczyn zmiany w jej zachowaniu).

Ponawiam też pytanie o to, na jak długo dziewczyna odstawiła tabletki. Jej naturalna gospodarka hormonalna zdążyła wrócić do siebie?

Kwestia ze to przez kościół naprawdę chyba odpada, jej zdanie na temat kościół i księży jest normalne. A ślub w kościele to chyba raczej jako tradycje traktuje.

Lekarz mówił że po tabletkach wszystko wróciło do normy, a wróciła do nich z obaw przed ciążą.

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Napisane przez kennedy

Jestes gotowy ozenic sie z nia i cierpiec tak dalej? zeby nie stracic zadatkw na sale itd?

Nie chodzi o zadatki, po prostu jest cudowna kobieta tylko ze nie układa się nam w tych sprawach, nie wiem czy postawić na szali wszystkie inne rzeczy które wchodzą w skład wspólnego życia a na drugiej sprawy łóżkowe. One też są bardzo ważne, ale sam nie wiem. Poza tym jesteśmy już kilka lat razem i krotko mówiąc wszyscy już nas traktuje jak męża i żonę. Wiem że to nie może mieć znaczenia w takiej sytuacji. A cały czas żyję nadzieją ze kiedyś się to zmieni, tylko ze trwa to już ponad 5 lat.

---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ----------

Napisane przez kennedy

Jestes gotowy ozenic sie z nia i cierpiec tak dalej? zeby nie stracic zadatkw na sale itd?
Poza tym jezeli seksuolog nic nie stwierdzil to podejrzane. Nie jest normalne ab zdrowa dorosla kbieta ne odczuwala pozadania w zwiazku z facetem ktorego ponoc kocha. Pisze ponoc bo jest szansa ze ona juz cie nie kocha..moze mowic co innego ale to tylko slowa. Czemu jej nie przycisniesz

Brałaby ślub z kimś kogo nie kocha? Dlaczego z przyzwyczajenia, dlatego ze nie znajdzie innego? Na pewno nie wchodzą w grę pieniądze na pewno, bo oboje nie pochodzimy z bogatych domów, ale ciężko pracowaliśmy żebyś cos osiągnąć i to osiągnęliśmy a zagrabimy podobnie.

[kennedy]

Lale nie mwie co: zostaw ja. Ja mowie : wstrzymaj sie ze slubem i przycisnij ja. Nic nie napisales czy ona cokolwiek robi w tym kierunku. Tak sie nie zachowujekochaja kobieta.

[Gustavson]

Napisane przez kennedy

Lale nie mwie co: zostaw ja. Ja mowie : wstrzymaj sie ze slubem i przycisnij ja. Nic nie napisales czy ona cokolwiek robi w tym kierunku. Tak sie nie zachowujekochaja kobieta.

Przycisnąć, ale jak? Nie mam już w ogóle pomysłów.

[8c5e47fe6e48fd89bc9c227f1239fe5b9f79e095_5edd71729ccf0]

Ja uwazam ze o wszystkim mozna rozmawiac. I naklonic kobiete do zblizenia naprawde nie jest trudno. Wkrotce walentynki, wiec mozecie wybrac sie na jakis romantyczny wypad, bez stresow itp

[Gustavson]

[1=8c5e47fe6e48fd89bc9c227 f1239fe5b9f79e095_5edd717 29ccf0;38908953]Ja uwazam ze o wszystkim mozna rozmawiac. I naklonic kobiete do zblizenia naprawde nie jest trudno. Wkrotce walentynki, wiec mozecie wybrac sie na jakis romantyczny wypad, bez stresow itp[/QUOTE]


Rozumiem co masz na myśli, na każde walentynki jak gdzieś zabieram tak aby czuła się jak królowa, lecz bez efektów ale próbuje tego często jakiś romantycznych wypadów i nadal nic.

[kennedy]

Powiedz ze martwi cie brak seksu. Ze zastanawiasz sie nad sensem slubu bo boisz sie ze nic sie nie zmienia i cierpisz. Powiedz ze chcesz od niej czynowww a nie tylko slow o milosci.

[Gustavson]

Napisane przez kennedy

Powiedz ze martwi cie brak seksu. Ze zastanawiasz sie nad sensem slubu bo boisz sie ze nic sie nie zmienia i cierpisz. Powiedz ze chcesz od niej czynowww a nie tylko slow o milosci.

Próbowałem takiej rozmowy, za każdym razem mówił ze się stara się to zmienić, i potrzebuje czasu.
Kiedyś przeszło mi przez myśl jakieś swego rodzaju ultimatum, ze jak to się nie zmieni to się rozstaniemy. Ale nie wiem czy to dobry pomysł, może w tedy jeszcze gorzej by się zrobiło.

[PaulinciaKWC]

Seks seksem, ale ona w ogóle przestała odczuwać jakąkolwiek potrzebę bliskości. Dla mnie to dziwne. Pożądanie może osłabnąć z różnych powodów, ale np. przytulenie na dobranoc powinno być ukojeniem po ciężkim dniu, a ona od tego zwyczajnie ucieka. Więc problem nie tkwi w samym seksie. Ja bym się zastanowiła nad tym wszystkim porządnie, porozmawiaj z nią, wyłóż kawę na ławę.

[Chatul]

Napisane przez Gustavson

A ślub w kościele to chyba raczej jako tradycje traktuje.

Chyba? Nie rozmawialiście nigdy o tym?
A jeżeli faktycznie dziewczyna traktuje ślub kościelny tylko jako tradycję (i Ty, jak rozumiem, masz tak samo), to nie wiem po co ten ślub brać. Trochę dziwnie brać ślub katolicki, skoro nie chce się żyć po katolicku…
No ale nie to jest głównym tematem wątku.

Lekarz mówił że po tabletkach wszystko wróciło do normy, a wróciła do nich z obaw przed ciążą.

A może dziewczyna po prostu panicznie boi się ciąży?

Czy dziewczyna robiła jakieś badania pod kątem swojego braku libido? Jeśli nie, warto zbadać hormony płciowe i hormony tarczycy.

Jakie podejście ogólnie ma dziewczyna do swojego niskiego libido? Próbuje coś z nim zrobić? Czy też uznaje, że „tak ma, i tyle”?

Nie chodzi o zadatki, po prostu jest cudowna kobieta tylko ze nie układa się nam w tych sprawach, nie wiem czy postawić na szali wszystkie inne rzeczy które wchodzą w skład wspólnego życia a na drugiej sprawy łóżkowe. One też są bardzo ważne, ale sam nie wiem. Poza tym jesteśmy już kilka lat razem i krotko mówiąc wszyscy już nas traktuje jak męża i żonę. Wiem że to nie może mieć znaczenia w takiej sytuacji. A cały czas żyję nadzieją ze kiedyś się to zmieni, tylko ze trwa to już ponad 5 lat.

Przestań żyć złudzeniami, bo w obecnej sytuacji może to tylko zaszkodzić. Nie bierz ślubu z myślą, że dziewczynie się odmieni, bo co jak się nie odmieni? Rozwód?
Jeśli masz brać ślub, to lepiej z myślą, że nawet jak jej się nie odmieni, to będziesz to akceptował.

[_Matilde_]

Napisane przez Gustavson

Próbowałem takiej rozmowy, za każdym razem mówił ze się stara się to zmienić, i potrzebuje czasu.
Kiedyś przeszło mi przez myśl jakieś swego rodzaju ultimatum, ze jak to się nie zmieni to się rozstaniemy. Ale nie wiem czy to dobry pomysł, może w tedy jeszcze gorzej by się zrobiło.

No ale nie wiesz w końcu jak będzie. Po samym ślubie nic się magicznie raczej nie odmieni, a problem jest spory. Jakbyś się zaczął zastanawiać głośno w rozmowie z nią czy nie odwołać na razie ślubu, bo ona nic nie robi z poważnym problemem między Wami to może by sobie w końcu to wzięła do serca i zaczęła coś konkretnie działać, bo póki co ona sobie to olewa i bez jakiegoś wstrząsu będzie olewać dalej

[Gustavson]

Napisane przez _Matilde_

No ale nie wiesz w końcu jak będzie. Po samym ślubie nic się magicznie raczej nie odmieni, a problem jest spory. Jakbyś się zaczął zastanawiać głośno w rozmowie z nią czy nie odwołać na razie ślubu, bo ona nic nie robi z poważnym problemem między Wami to może by sobie w końcu to wzięła do serca i zaczęła coś konkretnie działać, bo póki co ona sobie to olewa i bez jakiegoś wstrząsu będzie olewać dalej

Właśnie tez pomyślałem ze potrzebuje wstrząsu, może gdy będzie sprawa na ostrzu noża może uświadomić sobie ze rozłam jest blisko. Czasami przechodzi mi przez myśl czy może ma kogoś na boku, ale z drugiej strony czy można się tak idealnie ukrywać z tym, ze nic nie da się zauważyć?

[_Matilde_]

Teoretycznie można. Ale jak nie zauważyłeś niczego niepokojącego do tej pory to nie ma sobie co wkręcać. Chyba po prostu dla niej to nie jest aż taki problem jak dla Ciebie i nie chce jej się porządnie za rozwiązanie go wziąć

[Gustavson]

Napisane przez Chatul

Chyba? Nie rozmawialiście nigdy o tym?
A jeżeli faktycznie dziewczyna traktuje ślub kościelny tylko jako tradycję (i Ty, jak rozumiem, masz tak samo), to nie wiem po co ten ślub brać. Trochę dziwnie brać ślub katolicki, skoro nie chce się żyć po katolicku…
No ale nie to jest głównym tematem wątku.



A może dziewczyna po prostu panicznie boi się ciąży?

Czy dziewczyna robiła jakieś badania pod kątem swojego braku libido? Jeśli nie, warto zbadać hormony płciowe i hormony tarczycy.

Jakie podejście ogólnie ma dziewczyna do swojego niskiego libido? Próbuje coś z nim zrobić? Czy też uznaje, że „tak ma, i tyle”?



Przestań żyć złudzeniami, bo w obecnej sytuacji może to tylko zaszkodzić. Nie bierz ślubu z myślą, że dziewczynie się odmieni, bo co jak się nie odmieni? Rozwód?
Jeśli masz brać ślub, to lepiej z myślą, że nawet jak jej się nie odmieni, to będziesz to akceptował.

Nie raz o tym rozmawialiśmy nie boi się ciąży, wręcz przeciwnie bardzo chce mieć dzieci.

Jeśli chodzi o badanie tarczyc to nie jestem pewnie czy takie przeprowadzaliśmy. Będę musiał sprawdzić .

Podejście ma takie iż nie „mówi ze tak ma i tyle” ale tez nie robi nic jakoś z własnej inicjatywy wszystko ja robie w tej kwestii czy wyciągam ja do lekarza czy jakieś poradni. Jakieś uatrakcyjnienia w sypialni tez są z mojej inicjatywy.

Jeśli wezmę z nią ślub to na pewno z tego faktu się nie rozwiodę, wałczę o to żeby się to zmieniło ale jeśli wyczerpie wszystkie pomysły i możliwości, to zaakceptuje to i po prostu pogodzę się z tym.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez _Matilde_

Teoretycznie można. Ale jak nie zauważyłeś niczego niepokojącego do tej pory to nie ma sobie co wkręcać. Chyba po prostu dla niej to nie jest aż taki problem jak dla Ciebie i nie chce jej się porządnie za rozwiązanie go wziąć

Być może masz rację, i teraz nie wiem czy dalej cos zmieniac czy dać już sobie na luz.

---------- Dopisano o 22:06 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

Napisane przez PaulinciaKWC

Seks seksem, ale ona w ogóle przestała odczuwać jakąkolwiek potrzebę bliskości. Dla mnie to dziwne. Pożądanie może osłabnąć z różnych powodów, ale np. przytulenie na dobranoc powinno być ukojeniem po ciężkim dniu, a ona od tego zwyczajnie ucieka. Więc problem nie tkwi w samym seksie. Ja bym się zastanowiła nad tym wszystkim porządnie, porozmawiaj z nią, wyłóż kawę na ławę.

Mysle ze to chyba normalne mieć chęc i potrzebe przytulania i calowania sie ze swoim partnerem.

[Jagoda1982]

sam sobie po czesci odpowiadasz na pytanie czy dac sobie spokoj/zaakceptowac czy probowac cos zmienic lub nawet odejsc. chyba 2 razy wspomniales o zdradzie-swojej, wiec gdzies w podswiadomosci ta mysl kielkuje. z wlasnymi potrzebami nie wygrasz, nie uspisz libido.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Gustavson

Mysle ze to chyba normalne mieć chęc i potrzebe przytulania i calowania sie ze swoim partnerem.

Nienormalne jest jej nie mieć. Więc tu chodzi o coś więcej niż niskie libido

[kennedy]

Chlopie to nie tylko ty masz walczyc. ...

[Ines_Ines]

Może ona go już nie kocha?

[_Matilde_]

Napisane przez Ines_Ines

Może ona go już nie kocha?

I pakuje sie w slub?

---------- Dopisano o 08:15 ---------- Poprzedni post napisano o 08:07 ----------

Napisane przez Gustavson

Nie raz o tym rozmawialiśmy nie boi się ciąży, wręcz przeciwnie bardzo chce mieć dzieci.

Jeśli chodzi o badanie tarczyc to nie jestem pewnie czy takie przeprowadzaliśmy. Będę musiał sprawdzić .

Podejście ma takie iż nie „mówi ze tak ma i tyle” ale tez nie robi nic jakoś z własnej inicjatywy wszystko ja robie w tej kwestii czy wyciągam ja do lekarza czy jakieś poradni. Jakieś uatrakcyjnienia w sypialni tez są z mojej inicjatywy.

Jeśli wezmę z nią ślub to na pewno z tego faktu się nie rozwiodę, wałczę o to żeby się to zmieniło ale jeśli wyczerpie wszystkie pomysły i możliwości, to zaakceptuje to i po prostu pogodzę się z tym.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------





Być może masz rację, i teraz nie wiem czy dalej cos zmieniac czy dać już sobie na luz.

---------- Dopisano o 22:06 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------





Mysle ze to chyba normalne mieć chęc i potrzebe przytulania i calowania sie ze swoim partnerem.

Hej, ale jak tak pomyslalam o niej to ona sie nie boi ze Ty ja zdradzasz? Moze przed slubem nie szuka pomocy bo sie boi ze ja zostawisz, nie zaakceptujesz jesli sie tego nie da zmienic. A po slubie trudniej odejsc na ogol.
Przykre ze sama ze swojej inicjatywy nic z tym nie robi ale moze wlasnie czegos sie obawia.
Ja bym na Twoim miejscu jej powiedziala ze zaakceptujesz stan rzeczy ale dopiero jak sprobujecie wszystkiego i wszystko zawiedzie

[Bad_Man]

Wylóź jej kawe na ławę.

[apows]

Napisane przez Gustavson

Witam wszystkich,

Od jakiegoś czasu borykam sie z myślami, szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Sprawa jest następująca, mam narzeczona, oboje pracujemy, szykujemy sie do ślubu, marzymy o wspólnej przyszłości i rodzinie. Jest jednak mały szkopuł od od dłuższego czasu nasze życie seksualne praktycznie nie istnieje. Jesteśmy razem już od kilku lat, od początku naszego związku świetnie nam się układało w tych sprawach. Mogliśmy się kochać nawet i kilka razy dziennie, ale niestety po jakiś dwóch latach jakby cos pękło. I powoli kochaliśmy się coraz rzadziej aż doszło do sytuacji ze kochamy się mniej więcej raz w miesiącu. Moja narzeczona od początku podniecała mnie zawsze, zawsze za nią szalałem a z roku na rok szaleje za nią coraz bardziej, a najbardziej podnieca mnie myśl ze już za kilka miesięcy będzie moja żona. Ona sama dostrzega to co dzieje się miedzy nami, dostrzega to ja rzadko się kochamy, że tak naprawdę to ten raz w miesiącu jest też niejako że ja zacznę wszystko. Nie chce też na nią naciskać żeby nie było jej przykro że nie możesz zaspokoić swojego partnera. Mówi ze mnie kocha ze ją podniecam ale po prostu nie czuje potrzeby seksu. Od kilku lat próbuje coś zmienić, jakoś ja rozgrzewać, masaże, kolacje przy świecach wino, romantyczne spacery, myślałem ze może stałem się nie atrakcyjny dla niej więc zacząłem biegać, chodzić na siłownie basen itd. lecz jak na razie nie daje to efektów. Na to może mieć tez wpływ fakt iż bierze pigułki antykoncepcyjne co ma wpływ na libido kobiet (tzn. tak czytałem), ostatnio zdecydowaliśmy się aby jednak odstawiła tabletki na jakiś czas aby sprawdzić czy to może przez to tak jest. Jednak po odstawieniu tabletek nadal było jak wcześniej zupełny bark ochoty na jakiekolwiek zbliżenia intymne. Próbowałem wielu rzeczy rozmawialiśmy o tym wielokrotnie, byliśmy u lekarza, i powiem szczerze ze powoli kończą mi się pomysły. Wiem ze to jest kobieta mojego życia z która chce spędzić resztę życia, nie chce jej zdradzać , nigdy nawet na myśl mi to nie przyszło. Mam tylko nadzieje ze ona nie znalazła sobie kogoś na boku, ufam jej w 100%, ale po prostu się tego boje. Kiedyś mówiła ze jak się zaręczymy to na pewno wszystko się zmieni, teraz ze jak weźmiemy ślub, ale boje się ze będzie tak jak do tej pory. Chciałbym to wszystko jakoś odwrócić, nie mowie żebyśmy kochali się jak na początku bo to raczej nie możliwe w tedy oboje byliśmy na studiach wiec było zupełnie inaczej teraz wiadomo praca, stres i większe problemy. Ale myślę iż gdyby zamiast raz w miesiącu było to 1-2 razy w tygodniu to nie oczekiwał bym zbyt wiele. Naprawdę już sam nie wiem co myśleć i robić, dlatego chyba tez wylądowałem tutaj. Myślicie ze ona może mieć na boku kogoś, w sumie nigdy nie dała mi jakiejkolwiek podstawy abym tak sadził. Nie chce jej zdradzać, chciałbym po prostu kochać się ze swoją przyszłą żona i cieszyć się wspólnymi intymnymi chwilami, bo zawsze w łóżku było nam cudownie razem. Oboje zawsze mięliśmy orgazm, a seks z nią jest wspaniały. Kurcze trochę na wspomnienia mnie tknęło. Sam nie wiem jednak ja zaradzić tej sytuacji.

A jakie jest wasze zdanie w tym temacie, może ktoś miał kiedyś podobną sytuacje?
Dziękuje za wszystkie odpowiedzi
Pozdrawia,
Gustavson

Witaj, powodów może być wiele. Być może to przez pigułki, które u wielu kobiet powodują znaczny spadek libido. Być może to brak ochoty na Ciebie. A brałeś pod uwagę zdradę, podwójne życie. Czesto tak jest, że unikamy seksu, a deklarujemy swą miłość, bo mamy wyrzuty sumienia, a skończyć z kochankiem czy kochanką nie potrafimy. Radziłabym szczerą rozmowę, a najlepiej wizytę u seksuologa. Co będzie po slubie? Warto o tym myśleć już teraz.

[Chatul]

Napisane przez Gustavson

Nie raz o tym rozmawialiśmy nie boi się ciąży, wręcz przeciwnie bardzo chce mieć dzieci.

Ale nie chce ich mieć teraz (z jakiegoś powodu wróciła do tabletek antykoncepcyjnych).
Choć faktycznie, mała szansa, że to właśnie to jest problemem. Gdyby obawiała się ciąży, to unikałaby seksu pochwowego, ale nie uciekałaby od namiętnych pocałunków itp..

Jeśli chodzi o badanie tarczyc to nie jestem pewnie czy takie przeprowadzaliśmy. Będę musiał sprawdzić .

Sprawdź. Chodzi o TSH (nie powinno być wyższe niż 1,5!).

Podejście ma takie iż nie „mówi ze tak ma i tyle” ale tez nie robi nic jakoś z własnej inicjatywy wszystko ja robie w tej kwestii czy wyciągam ja do lekarza czy jakieś poradni. Jakieś uatrakcyjnienia w sypialni tez są z mojej inicjatywy.

Pogódź się z tym, że to już się najprawdopodobniej nie zmieni. A to dlatego, że dziewczyna nie chce niczego zmienić. Sam widzisz, że jej obecny stan rzeczy nie przeszkadza.

Napisane przez _Matilde_

I pakuje sie w slub?

Bywa i tak, niestety.