zakończyć to?

[gargolowa]

cześć dziewczyny, piszę do was bo już chwilę nie mogę uporać się z tym problemem. Mam problem z chłopakiem.

Ma 24 lata, jest typem zazdrośnika, cholernego zazdrośnika. Razem jesteśmy 6 miesięcy, a ja już zastanawiam się czy tego nie skończyć
Zacznę od początku, mój tż był zupełnie innym mężczyzną kiedy był moim kolegą niż jest teraz. Związek go zmienił, niestety na gorsze. Jak już wspomniałam, jest typem zazdrośnika i niestety, często nerwy biorą górę i kolorowo nie jest.

W sobotę byliśmy na imprezie, zapowiadało się całkiem ciekawie i mieliśmy się dobrze bawić. Kiedy tż poszedł po drinki, w klubie zaczepił mnie jego kumpel. Rozmawiałam z nim, luźna rozmowa to była, kiedy tż wrócił widziałam, że nie spodobało mu się to, że rozmawiam z jego kolegą poprosił mnie o rozmowę, wtedy jeszcze był spokojny, ale w trakcie tej rozmowy było już tylko gorzej z czasem.. zaczął mnie szarpać za ręce, popychać.. nie dałam się, wróciłam do klubu po swoją torebkę i wróciłam sama do domu. W niedzielę nie mieliśmy możliwości porozmawiać, w poniedziałek też nie, dopiero dzisiaj do mnie przyjechał. Przepraszał z kwiatami, prosił żebym mu wybaczyła. Zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę to on nic nie zrobił, trochę się zdenerwował, ale nie chcę też żeby z chwili na chwilę było gorzej. Teraz mnie popchnął kilka razy, trochę poszarpał, i boję się, że to może przerodzić się w jakiś inne rękoczyny. Oczywiście rozmawiałam z nim o tym, obiecywał, przysięgał że nie zrobi mi krzywdy, ale jego skłonność do nerwów mnie przeraża. Boję się o naszą przyszłość.

Nie wiem co robić, obserwować? zostawić?

[madana]

Napisane przez gargolowa

cześć dziewczyny, piszę do was bo już chwilę nie mogę uporać się z tym problemem. Mam problem z chłopakiem.

Ma 24 lata, jest typem zazdrośnika, cholernego zazdrośnika. Razem jesteśmy 6 miesięcy, a ja już zastanawiam się czy tego nie skończyć
Zacznę od początku, mój tż był zupełnie innym mężczyzną kiedy był moim kolegą niż jest teraz. Związek go zmienił, niestety na gorsze. Jak już wspomniałam, jest typem zazdrośnika i niestety, często nerwy biorą górę i kolorowo nie jest.

W sobotę byliśmy na imprezie, zapowiadało się całkiem ciekawie i mieliśmy się dobrze bawić. Kiedy tż poszedł po drinki, w klubie zaczepił mnie jego kumpel. Rozmawiałam z nim, luźna rozmowa to była, kiedy tż wrócił widziałam, że nie spodobało mu się to, że rozmawiam z jego kolegą poprosił mnie o rozmowę, wtedy jeszcze był spokojny, ale w trakcie tej rozmowy było już tylko gorzej z czasem.. zaczął mnie szarpać za ręce, popychać.. nie dałam się, wróciłam do klubu po swoją torebkę i wróciłam sama do domu. W niedzielę nie mieliśmy możliwości porozmawiać, w poniedziałek też nie, dopiero dzisiaj do mnie przyjechał. Przepraszał z kwiatami, prosił żebym mu wybaczyła. Zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę to on nic nie zrobił, trochę się zdenerwował, ale nie chcę też żeby z chwili na chwilę było gorzej. Teraz mnie popchnął kilka razy, trochę poszarpał, i boję się, że to może przerodzić się w jakiś inne rękoczyny. Oczywiście rozmawiałam z nim o tym, obiecywał, przysięgał że nie zrobi mi krzywdy, ale jego skłonność do nerwów mnie przeraża. Boję się o naszą przyszłość.

Nie wiem co robić, obserwować? zostawić?

- a co ty o tym sądzisz? Spójrz na to z boku- JAK to dla ciebie wygląda, gdy mowa o czymś, co trwa zaledwie 6 miesięcy i już zostałaś "poszarpana", bo.... rozmawiałaś kolegą?

[kalincia]

Nigdy żaden mój facet nie popchnął mnie, nie poszarpał więcej niż jeden raz. Raz zrobił to jeden dawno temu. Zgadnij dlaczego tylko jeden raz?

[Dynm_93]

Moim zdaniem jeśli dziewczyna pisze z prośbą na forum o popatrzenie na jej związek z innej perspektywy i ocenienie go (zwłaszcza jeśli pisze same negatywy o facecie) to chce by jej go odradzono. Tak samo jest ze mną i być może z Tobą. Mój facet też mnie szturchać zaczynał i też bałam się, że przerodzi się to w przemoc. Dlatego ja na razie żyję w niepewności, bo dałam mu tą szansę, ale co będzie dalej to nie wiem szczerze, to nie jestem przekonana do czegoś takiego i Ty chyba też.

[madana]

Napisane przez kalincia

Nigdy żaden mój facet nie popchnął mnie, nie poszarpał więcej niż jeden raz. Raz zrobił to jeden dawno temu. Zgadnij dlaczego tylko jeden raz?

- touche Mnie nawet nie popchnął, raz tylko zwyzywał. Zgadnij, dlaczego tylko raz?

[booombelek]

niestety od szarpania i popychania tylko się zaczyna...

[madana]

Napisane przez Dynm_93

Moim zdaniem jeśli dziewczyna pisze z prośbą na forum o popatrzenie na jej związek z innej perspektywy i ocenienie go (zwłaszcza jeśli pisze same negatywy o facecie) to chce by jej go odradzono. Tak samo jest ze mną i być może z Tobą. Mój facet też mnie szturchać zaczynał i też bałam się, że przerodzi się to w przemoc. Dlatego ja na razie żyję w niepewności, bo dałam mu tą szansę, ale co będzie dalej to nie wiem szczerze, to nie jestem przekonana do czegoś takiego i Ty chyba też.

- no i doradziłam, by przyjrzała się z boku, jak wygląda "poszarpanie" po 6 miesiącach za ... rozmowę z kolegą? Do tego Kalińcia też powiedziała o sobie: RAZ jej się to zdarzyło, mnie też RAZ facet w życiu zwyzywał. Kto chce, niech daje i 100 szans.

[Dynm_93]

Napisane przez madana

- no i doradziłam, by przyjrzała się z boku, jak wygląda "poszarpanie" po 6 miesiącach za ... rozmowę z kolegą? Do tego Kalińcia też powiedziała o sobie: RAZ jej się to zdarzyło, mnie też RAZ facet w życiu zwyzywał. Kto chce, niech daje i 100 szans.

Tak masz rację, tyle, że ja tam napisałam, że ona chce by jej go odradzono tak samo jak ja tego chciałam. Ja szukałam nie tylko wsparcia, ale właśnie przekonania mnie do zerwania, bo sama nie byłam do końca pewna czy to zrobić. No, ale nie piszmy o mnie tylko o koleżance, bo wiecie jak ze mną teraz jest i nie dałam setnej szansy, tylko pierwszą jak na razie. Facet powinien znać granicę tak jak Wy to pokazałyście.