Zostać z nim czy się rozstać?

[mademoiselle5]

hej. Mam wielki dylemat odnośnie mojego chłopaka.. czuje że powinnam się z nim rozstać jednak bardzo ale to bardzo go kocham i chciałabym poznać zdanie kogoś innego, no więc. Jesteśmy juz razem 3,5 roku od 2 lat ponad mieszkamy razem ponieważ rok po naszym poznaniu zaczynałam studia i chłopak postanowił wyjechać ze mna. Jeśli chodzi o sprawy domowe itp to wszystko jest ok. Kocham go najbardziej na świecie i gdyby nie pewne sprawy , które nie dają mi spokoju wiedzialabym, że to jest ten z którym warto spędzić reszte życia. A mianowicie mój chłopak ma troszke hmmm nieciekawa przeszłość która się ciągnie zanim do dzisiaj a dokładnie chodzi o długi... ;/ jakby to powiedzieć za małolata troche szalał jakieś grzywny niepospłacane mandaty itp, z tego co sie orientuje to jest tego ok 5tys a nawet wiecej ;/ sciga go komornik i firmy windykacyjne, probowałam z nim rozmawiać żeby wziął się za siebie jeśli chce założyc ze mna rodzine żeby miał czyste konto. Jego rodzice proponowali mu pomoc , że to ogarna a on pózniej jakos ich splaci ale nie, bo męska duma nie pozwala mu na to żeby mieszać w to rodziców. I nie wiem co robić on mnie nie słucha mowi zebym sie nie wtracala bo to nie moje dlugi .. no ok rozumiem ale strasznie mnie to meczy i nie daje mi spokoju , powiem jeszcze ze ja mam 22 lata a on 27 ;/;/ wiec juz chyba najwyzsza pora zeby sie wziac za siebie. co myslicie o tym zeby postawic mu ultimatum? bo ja na prawde podchodzilam juz do tego tematu z nim wielokrotnie i nic .. na chwile zapominam ale zaraz i tak to do mnie wraca i mnie meczy ;/ sama nie wiem co robic , do niego nie da sie dotrzec ani prosba ani grozba a nie chce go stracic, ((

[madana]

Napisane przez mademoiselle5

hej. Mam wielki dylemat odnośnie mojego chłopaka.. czuje że powinnam się z nim rozstać jednak bardzo ale to bardzo go kocham i chciałabym poznać zdanie kogoś innego, no więc. Jesteśmy juz razem 3,5 roku od 2 lat ponad mieszkamy razem ponieważ rok po naszym poznaniu zaczynałam studia i chłopak postanowił wyjechać ze mna. Jeśli chodzi o sprawy domowe itp to wszystko jest ok. Kocham go najbardziej na świecie i gdyby nie pewne sprawy , które nie dają mi spokoju wiedzialabym, że to jest ten z którym warto spędzić reszte życia. A mianowicie mój chłopak ma troszke hmmm nieciekawa przeszłość która się ciągnie zanim do dzisiaj a dokładnie chodzi o długi... ;/ jakby to powiedzieć za małolata troche szalał jakieś grzywny niepospłacane mandaty itp, z tego co sie orientuje to jest tego ok 5tys a nawet wiecej ;/ sciga go komornik i firmy windykacyjne, probowałam z nim rozmawiać żeby wziął się za siebie jeśli chce założyc ze mna rodzine żeby miał czyste konto. Jego rodzice proponowali mu pomoc , że to ogarna a on pózniej jakos ich splaci ale nie, bo męska duma nie pozwala mu na to żeby mieszać w to rodziców. I nie wiem co robić on mnie nie słucha mowi zebym sie nie wtracala bo to nie moje dlugi .. no ok rozumiem ale strasznie mnie to meczy i nie daje mi spokoju , powiem jeszcze ze ja mam 22 lata a on 27 ;/;/ wiec juz chyba najwyzsza pora zeby sie wziac za siebie. co myslicie o tym zeby postawic mu ultimatum? bo ja na prawde podchodzilam juz do tego tematu z nim wielokrotnie i nic .. na chwile zapominam ale zaraz i tak to do mnie wraca i mnie meczy ;/ sama nie wiem co robic , do niego nie da sie dotrzec ani prosba ani grozba a nie chce go stracic, ((

- ponieważ nie raz i nie dwa widziałam, jak niefrasobliwość w podejściu do pieniędzy potrafi zniszczyć związek- dla mnie opisane zachowania byłyby alarmem; bo dla mnie rozsądne podejście do pieniędzy to bardzo ważna rzecz. Tu- na dzień dobry są jacyś komornicy, windykacje, długi- i bez sensu podejście faceta.
Jeśli zdecydujesz się z takim facetem na małżeństwo, to - dobrze radzę- tylko z rozdzielnością majątkową. Inaczej może być źle - a jak źle, to widziałam już na własne oczy.

Aha, ty możesz chcieć, aby on się ogarnął, ale jak on SAM nie będzie chciał, nic z tego nie wyjdzie.

[elvegirl]

Autorko, czy on spłaca na bieżąco te długi?

[bluebluesky]

Wspolczuje! Rozumiem, ze Ci z nim dobrze, ale zakladac rodzine z kims takim to recepta na nieszczescie. Przedewszystkim powinnas dowiedziec sie ile dokladnie ma dlugow i jak planuje sie zabrac za ten problem. I o ile nie zabierze sie za to juz dzis, ja pewnie bym sie rozstala.

[ARAKSJEL]

Za małolata ? To musiał mieć parę złotych na początku ,skoro teraz ma tylko tyle .To co nie pracował ,nie pracuje w ogóle ?

[Icannotfly]

Powtarza, że masz się nie wtrącać, bo to nie Twoja sprawa... ale czy on robi coś, żeby sobie z tą sprawą poradzić czy liczy na cud?

Poważniejszych decyzji sobie nie wyobrażam z kimś, kto nie potrafi jakoś pozbierać tyłka i rozwiązać swoich problemów. O ile teraz to może i faktycznie nie są Twoje problemy, o tyle w małżeństwie dotyczyłyby także Ciebie... a kto wie czy nie pojawiłyby się dodatkowe tego typu problemy.

[Clemence]

Haha jasne,nie wtracaj sie a potem bedziesz razem z Nim dlugi splacac

Co Ci radzą rodzice?

Ja sama nie wiem co bym zrobiła.
Jezeli ich nie spłaca to bym się bała o swoją przyszłość..

[shawty19]

Z pewnością go kochasz, ale 27-letni facet z długami to jakoś dobrze nie wróży.
On je jakoś spłaca czy liczy na cud?
Jak te Wasze rozmowy wyglądały?
Na chwilę obecną to nie myślałabym na Twoim miejscu o żadnym zakładaniu rodziny, niech on załatwi najpierw swoje sprawy.

[mazena111]

Zakładanie rodziny z facetem, którego ścigają komornicy to dość ryzykowna postawa, bałabym się o swoją przyszłość. Facet spłaca to na bieżąco, czy tylko unika? Bo jak na razie to kwota jest malusia, wspólnymi siłami moglibyście to wyzerować, tzn ty i on, proponowałaś swoją pomoc?

[zieloneoliwki]

Również pytam- chłopak spłaca te długi?
5 tys. to jeszcze nie jest tak wiele, pod warunkiem że je na bieżąco spłaca, a nie olewa. Dziwne dla mnie że nie chce niczyjej pomocy, jeśli Rodzice proponowali mu pomoc, wg mnie powinien się zgodzić. Łatwiej byłoby oddać później Rodzicom niż uciekać przed komornikiem. a odsetki dalej rosną...

Nie wiem jakie macie plany, ale ja nie wkładałabym swoich wielkich sum pieniędzy w jego długi. Nie wiadomo jak to wszystko się potoczy. Może się okazać że mu pomożesz, a on nie spłaci ze swoich pieniędzy ani grosza.
I przede wszystkim porozmawialabym na ten temat, jakie ma plany wobec Ciebie. Powiedz, że póki nie będzie miał czystego konta to nie ma co liczyć na małżeństwo itd..

[laisla]

Posłuchaj intuicji jeśli nie potrafisz posłuchać głosu rozsądku. A sama napisałaś, że czujesz, że powinnaś odejść.

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Napisane przez bluebluesky

Wspolczuje! Rozumiem, ze Ci z nim dobrze, ale zakladac rodzine z kims takim to recepta na nieszczescie. Przedewszystkim powinnas dowiedziec sie ile dokladnie ma dlugow i jak planuje sie zabrac za ten problem. I o ile nie zabierze sie za to juz dzis, ja pewnie bym sie rozstala.

Ja tam bym sobie szczegółami głowy nie zawracała, w końcu to nie jej długi, ale o ile rozważałabym w ogóle pozostanie z nim, to musiałabym zobaczyć dowód spłaty długów, między innymi umorzenie postępowania komorniczego. Ewentualnie udokumentowane na piśmie kolejne wpłaty na rzecz tego zadłużenia.

[mademoiselle5]

oczywiscie ze proponowalam mu swoja pomoc, niestety nie bylaby ona zbyt wielka bo jestem jeszcze studentka na utrzymaniu mamy ;/ jedyny stalu dochod jaki mam to 450 zl renty z reszta pomaga mi mama... moj chlopak pracuje w tym temacie nie ma sie co czepiac bo prace szanuje tyle ze pracuje na czarno ;/;/ wiadomo ze zycie jest teraz drogie jemu rodzice juz nie pomagaja wiec musi utrzymywac sie sam... wczoraj z nim rozmawialam i powiedział ze zacznie to splacac ... to juz jest jakas deklaracja ale wiem ze od slow do czynow daleka droga, ja wiem ze w takiej sytuacji nie ma mowy o malżenstwie bez intercyzy czy cos takiego. ale tez z drugiej strony co mi da intercyza jak on nie bedzie miec poeniedzy na zycie ? wiem ze to wczesnie o tym mowic ale co bedzie jak dojda dzieci ? jak tego nie posplaca to co? cale zycie bedzie pracowac na czarno bo takto komornik mu wejdzie na pensje i zostanie mu 500zl na zycie ;/;/

[zieloneoliwki]

Napisane przez mademoiselle5

oczywiscie ze proponowalam mu swoja pomoc, niestety nie bylaby ona zbyt wielka bo jestem jeszcze studentka na utrzymaniu mamy ;/ jedyny stalu dochod jaki mam to 450 zl renty z reszta pomaga mi mama... moj chlopak pracuje w tym temacie nie ma sie co czepiac bo prace szanuje tyle ze pracuje na czarno ;/;/ wiadomo ze zycie jest teraz drogie jemu rodzice juz nie pomagaja wiec musi utrzymywac sie sam... wczoraj z nim rozmawialam i powiedział ze zacznie to splacac ... to juz jest jakas deklaracja ale wiem ze od slow do czynow daleka droga, ja wiem ze w takiej sytuacji nie ma mowy o malżenstwie bez intercyzy czy cos takiego. ale tez z drugiej strony co mi da intercyza jak on nie bedzie miec poeniedzy na zycie ? wiem ze to wczesnie o tym mowic ale co bedzie jak dojda dzieci ? jak tego nie posplaca to co? cale zycie bedzie pracowac na czarno bo takto komornik mu wejdzie na pensje i zostanie mu 500zl na zycie ;/;/

nie przesadzajmy znowu, przecież 5 tysięcy to nie jest tak dużo...
Jakby chciał to zdążyłby to spłacić spokojnie w ciągu roku.

[mademoiselle5]

no ale odestki cały czas rosna ;/;/ nie wiem w jakim tempie i na jakies zasadzie to jest ale jesli nie zacznie tego splacac to dlug sie zmiejszac nie bedzie wrecz przeciwnie... Różni nas jeszcze bardzo podejscie do zycia.. ja jako kobieta mysle o tym jak to bedzie za te 3 5 lat dzieci rodzina itp... a moj chlopak najdalej mysli o tym co bedzie jutro a jak mu mowie o przyszlosci to mowi zebym tak daleko nie wybiegala ;/;/;/ bez sens

[mazena111]

Więc powoli wychodzi szydło z worka. Nie przejmuje się długami, bo skoro pracuje na czarno to nikt mu na pensję nie wejdzie, a szkoda, bo widzę, że przydałby mu się taki kopniak. Ma to zwyczajnie w nosie. I ciebie w kółko poruszającą ten temat, co widać po jego reakcji. Ja przestałabym się już nim przejmować i jego długami, skoro nie widać, by chciał wiązać z tobą przyszłość, po co ci kula u nogi?

[madana]

Napisane przez mademoiselle5

no ale odestki cały czas rosna ;/;/ nie wiem w jakim tempie i na jakies zasadzie to jest ale jesli nie zacznie tego splacac to dlug sie zmiejszac nie bedzie wrecz przeciwnie... Różni nas jeszcze bardzo podejscie do zycia.. ja jako kobieta mysle o tym jak to bedzie za te 3 5 lat dzieci rodzina itp... a moj chlopak najdalej mysli o tym co bedzie jutro a jak mu mowie o przyszlosci to mowi zebym tak daleko nie wybiegala ;/;/;/ bez sens

- zgadzam się: bezsens - bo wychodzi na to, ze on NIC z tym nie robił, nie spłacał, nie spłaca, na razie OBIECAŁ, że zacznie.
-i o ile para może się różnić charakterologicznie/osobowościowo, to wg mnie do udanego związku potrzebna jest jedna rzecz: podobne podejście do życia i tzw. spraw ważnych. A ty nie dość, że jesteś z facetem, lat 27, który ma długi, których nie spłaca, to ma zupełnie inne podejście do życia, dla mnie oznacza to jedno: użeranie się.

[shawty19]

Napisane przez mazena111

Więc powoli wychodzi szydło z worka. Nie przejmuje się długami, bo skoro pracuje na czarno to nikt mu na pensję nie wejdzie, a szkoda, bo widzę, że przydałby mu się taki kopniak. Ma to zwyczajnie w nosie. I ciebie w kółko poruszającą ten temat, co widać po jego reakcji. Ja przestałabym się już nim przejmować i jego długami, skoro nie widać, by chciał wiązać z tobą przyszłość, po co ci kula u nogi?

Zdecydowana racja.

[laisla]

Napisane przez mademoiselle5

oczywiscie ze proponowalam mu swoja pomoc, niestety nie bylaby ona zbyt wielka bo jestem jeszcze studentka na utrzymaniu mamy ;/ jedyny stalu dochod jaki mam to 450 zl renty z reszta pomaga mi mama... moj chlopak pracuje w tym temacie nie ma sie co czepiac bo prace szanuje tyle ze pracuje na czarno ;/;/ wiadomo ze zycie jest teraz drogie jemu rodzice juz nie pomagaja wiec musi utrzymywac sie sam... wczoraj z nim rozmawialam i powiedział ze zacznie to splacac ... to juz jest jakas deklaracja ale wiem ze od slow do czynow daleka droga, ja wiem ze w takiej sytuacji nie ma mowy o malżenstwie bez intercyzy czy cos takiego. ale tez z drugiej strony co mi da intercyza jak on nie bedzie miec poeniedzy na zycie ? wiem ze to wczesnie o tym mowic ale co bedzie jak dojda dzieci ? jak tego nie posplaca to co? cale zycie bedzie pracowac na czarno bo takto komornik mu wejdzie na pensje i zostanie mu 500zl na zycie ;/;/

Całe życie będzie spłacał te 5 tysiaków Chyba, że robi kolejne długi..
Jak założycie rodzinę (urodzą się dzieci) to będzie to dla Ciebie dużo bardziej uciążliwe.