Studia - a to dopiero początek... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Szkoła i edukacja > Studia

Notka

Studia Miejsce dla osób, które są zainteresowane studiami. Chcesz dowiedzieć się jak wygląda życie studenckie? Dołącz do nas, podziel się doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-10-22, 10:41   #1
Karla Electra
Rozeznanie
 
Avatar Karla Electra
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 993

Studia - a to dopiero początek...


Witam wszystkich

Od tego roku zaczęłam studia dzienne, dokładniej studiuję filologię angielską spec. tłumaczeniową na jednej z lepszych uczelni w Polsce jeśli chodzi o anglistykę. Przeprowadziłam się do większego miasta, mam paru znajomych chociaż z moją grupą nadal się zapoznaję. Pragnę nadmienić, że dostałam się na studia w II turze (zabrakło mi 0,2 pkt w pierwszej). Na specjaliazję była osobna lista która brała pod uwagę wyniki matury (40 miejsc na 110 chętnych), dostałam się z listy rezerwowej jako druga pod progiem. W mojej grupie jestem jako jedyna osoba z listy rezerwowej.

Już po pierwszym tygodniu studiowania zaczęłam mieć wątpliwości, czy aby dobrze trafiłam. Lubię angielski, dobrze go zdałam na maturze i mam z nim obeznanie na co dzień (praca i media zagraniczne, znajomi itp) jednak czasami mam przeczucie, że... może się zwyczajnie nie nadaję na studia? Czasami myślę, że wolałabym już pracować te 8h w galerii i mieć spokój, ale wiem że na to przyjdzie jeszcze czas. Wszyscy mówią że studia to najlepszy okres w życiu a ja chyba wolałabym to przeskoczyć i pracować. Mam takie dni i zajęcia że się zwyczajnie cieszę że tu jestem bo robię coś, co mnie interesuje ale mam też i takie, gdy powątpiewam w to co robię. Żadne inne kierunki mnie nie interesowały, dlatego nawet nie brałam pod uwagę innych.

Po drugie - nie wiem czemu, ale zwyczajnie czuję się jako ,,ta gorsza". W mojej grupie są osoby które się dostały się z marszu, ja jako ta poza magiczną 40 czuję się nieco gorsza/głupsza. Mam problemy na wymowie - to akurat wiem że muszę przysiąść i nadgonić grupę, ale nie działa to na mnie motywująco (znowu gdzieś w tle mam myśl ,,ta gorsza''). Wiem, że przecież nie jestem głupia i nie jestem tutaj przypadkiem (w końcu się dostałam), ale od samego początku widzę, że otaczają mnie ludzie bardzo ambitni. To mnie raz ciągnie w górę, raz w dół - dzięki temu staram się być równie ambitna i zdysyplinowana jak oni, jednak z drugiej strony wszelkie porażki odbieram dwa razy mocniej. Rozmawiam z większością grupy i mam z nimi dobre stosunki, jednak wydaje mi się to wszystko takie ,,sztuczne" - wiadomo jak to zawsze bywa na pierwszym miesiącu w nowym środowisku, każdy chce zrobić dobre wrażenie i być miłym. Dodatkowo siedzę z dziewczyną, która może i jest inteligentna ale bardzo leniwa i wszystko olewa w myśl że ,,jakoś to będzie". Mam z nią projekt i wiem, że będzie ciężko go zrobić a nie chcę pisać do prowadzącego, że mam problemy z innymi i wolałabym zrobić to sama.

Wczorajwłaśnie miała miejsce moja pierwsza porażka - nie zaliczyłam quizu. Nie ma wielkiej tragedii bo mogę nie zaliczyć 3 w ciągu semestru, ale źle się z tym czuje. Inne osoby też nie zaliczyły i miały gorsze wyniki - również z mojej grupy kilka osób nie zaliczyło, które radzą sobie lepiej ode mnie chociażby w tej nieszczęsnej wymowie. Mimo wszystko jest to moja osobista porażka i ta myśl nie daje mi spokoju, a mówiąc to rodzicom rozkleiłam się jak małe dziecko. Mam zamiar spiąć pośladki i tym razem dać z siebie więcej niż dotychczas, ale nie wiem ile ta chwilowa ,,motywacja" potrwa.

Na chwilę obecną chce się jakoś ,,dokulać" do pierwszego semestru i zobaczyć jak to wyjdzie - jeśli niestety nie pozostaje mi praca i zaoczne, chociaż nie jestem przekonana. Niestety te myśli nadal nie dają mi spokoju a moi rodzice stwierdzili, że nie umiem się zaklimatyzować w nowym środowisku i być może powinnam wrócić do domu jeśli nadal tak będzie. Wiem że to nie są jakieś straszne problemy a pierwszy rok jest najgorszy ale skoro mam takie przemyślenia już po pierwszych 3 tygodniach studiowania boję się, że może to zajść dalej i zupełnie zniechęcę się do studiowania, które przecież opłacają mi rodzice. Nie chodzę na imprezy i mam czas na naukę, ale czuję się bardzo samotna (jako jedynaczka zawsze miałam rodziców, teraz zaledwie kilka osób w mieście). Czytałam już kilka wątków o zawalonym roku, semestrze, kilku latach spędzonych bez sensu i nie chcę podzielić losu tych osób - z drugiej strony nie widzę siebie na innym kierunku a czuję presję (nie tyle rodziców co otoczenia) by mieć wyższe wykształcenie.
Karla Electra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 11:22   #2
Cos_
Zakorzenienie
 
Avatar Cos_
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 8 766
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Też tak miałam,ale ja zwyczajnie nie dawałam rady pogodzić studiów z pracą,pracowałam w takim miejscu gdzie nie mogłam się uczyć w godzinach pracy niestety ;/ Daj sobie trochę czasu może jest tak jak mówisz nowe otoczenie,ludzie i po prostu musisz się zaklimatyzować. Aczkolwiek ja nie oglądalabym się na innych,tylko przysiadła nad tym z czym twoim zdaniem jesteś w tyle. Nie da się być we wszystkim orłem
Cos_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 11:34   #3
LaCamilla
Raczkowanie
 
Avatar LaCamilla
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 294
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Cytat:
Napisane przez Karla Electra Pokaż wiadomość
Witam wszystkich

Od tego roku zaczęłam studia dzienne, dokładniej studiuję filologię angielską spec. tłumaczeniową na jednej z lepszych uczelni w Polsce jeśli chodzi o anglistykę. Przeprowadziłam się do większego miasta, mam paru znajomych chociaż z moją grupą nadal się zapoznaję. Pragnę nadmienić, że dostałam się na studia w II turze (zabrakło mi 0,2 pkt w pierwszej). Na specjaliazję była osobna lista która brała pod uwagę wyniki matury (40 miejsc na 110 chętnych), dostałam się z listy rezerwowej jako druga pod progiem. W mojej grupie jestem jako jedyna osoba z listy rezerwowej.

Już po pierwszym tygodniu studiowania zaczęłam mieć wątpliwości, czy aby dobrze trafiłam. Lubię angielski, dobrze go zdałam na maturze i mam z nim obeznanie na co dzień (praca i media zagraniczne, znajomi itp) jednak czasami mam przeczucie, że... może się zwyczajnie nie nadaję na studia? Czasami myślę, że wolałabym już pracować te 8h w galerii i mieć spokój, ale wiem że na to przyjdzie jeszcze czas. Wszyscy mówią że studia to najlepszy okres w życiu a ja chyba wolałabym to przeskoczyć i pracować. Mam takie dni i zajęcia że się zwyczajnie cieszę że tu jestem bo robię coś, co mnie interesuje ale mam też i takie, gdy powątpiewam w to co robię. Żadne inne kierunki mnie nie interesowały, dlatego nawet nie brałam pod uwagę innych.

Po drugie - nie wiem czemu, ale zwyczajnie czuję się jako ,,ta gorsza". W mojej grupie są osoby które się dostały się z marszu, ja jako ta poza magiczną 40 czuję się nieco gorsza/głupsza. Mam problemy na wymowie - to akurat wiem że muszę przysiąść i nadgonić grupę, ale nie działa to na mnie motywująco (znowu gdzieś w tle mam myśl ,,ta gorsza''). Wiem, że przecież nie jestem głupia i nie jestem tutaj przypadkiem (w końcu się dostałam), ale od samego początku widzę, że otaczają mnie ludzie bardzo ambitni. To mnie raz ciągnie w górę, raz w dół - dzięki temu staram się być równie ambitna i zdysyplinowana jak oni, jednak z drugiej strony wszelkie porażki odbieram dwa razy mocniej. Rozmawiam z większością grupy i mam z nimi dobre stosunki, jednak wydaje mi się to wszystko takie ,,sztuczne" - wiadomo jak to zawsze bywa na pierwszym miesiącu w nowym środowisku, każdy chce zrobić dobre wrażenie i być miłym. Dodatkowo siedzę z dziewczyną, która może i jest inteligentna ale bardzo leniwa i wszystko olewa w myśl że ,,jakoś to będzie". Mam z nią projekt i wiem, że będzie ciężko go zrobić a nie chcę pisać do prowadzącego, że mam problemy z innymi i wolałabym zrobić to sama.

Wczorajwłaśnie miała miejsce moja pierwsza porażka - nie zaliczyłam quizu. Nie ma wielkiej tragedii bo mogę nie zaliczyć 3 w ciągu semestru, ale źle się z tym czuje. Inne osoby też nie zaliczyły i miały gorsze wyniki - również z mojej grupy kilka osób nie zaliczyło, które radzą sobie lepiej ode mnie chociażby w tej nieszczęsnej wymowie. Mimo wszystko jest to moja osobista porażka i ta myśl nie daje mi spokoju, a mówiąc to rodzicom rozkleiłam się jak małe dziecko. Mam zamiar spiąć pośladki i tym razem dać z siebie więcej niż dotychczas, ale nie wiem ile ta chwilowa ,,motywacja" potrwa.

Na chwilę obecną chce się jakoś ,,dokulać" do pierwszego semestru i zobaczyć jak to wyjdzie - jeśli niestety nie pozostaje mi praca i zaoczne, chociaż nie jestem przekonana. Niestety te myśli nadal nie dają mi spokoju a moi rodzice stwierdzili, że nie umiem się zaklimatyzować w nowym środowisku i być może powinnam wrócić do domu jeśli nadal tak będzie. Wiem że to nie są jakieś straszne problemy a pierwszy rok jest najgorszy ale skoro mam takie przemyślenia już po pierwszych 3 tygodniach studiowania boję się, że może to zajść dalej i zupełnie zniechęcę się do studiowania, które przecież opłacają mi rodzice. Nie chodzę na imprezy i mam czas na naukę, ale czuję się bardzo samotna (jako jedynaczka zawsze miałam rodziców, teraz zaledwie kilka osób w mieście). Czytałam już kilka wątków o zawalonym roku, semestrze, kilku latach spędzonych bez sensu i nie chcę podzielić losu tych osób - z drugiej strony nie widzę siebie na innym kierunku a czuję presję (nie tyle rodziców co otoczenia) by mieć wyższe wykształcenie.
Studiowałam filologię, którą postanowiłam po dłuższym czasie porzucić na rzecz drugiego kierunku, więc mam pewne porównanie.

Wg mnie studia filologiczne są prawdopodobnie najcięższymi z kierunków humanistycznych. Osobiście to przerabiałam - ciągła nauka, wieczne wejściówki, kolokwia i presja grupy. Bo zawsze są osoby, którym wszystko przychodzi łatwiej i ciężko nie czuć się przy nich jak ofiara. Dla mnie pierwszy rok studiów był jednocześnie najcięższym rokiem w ciągu całej mojej edukacji - nigdy nie musiałam się tyle uczyć. Praktycznie zero słynnego studenckiego życia, bo nie było czasu - codziennie musiałam zakuwać przynajmniej słówka, bo tempo było straszne. Ale taka specyfika tego kierunku - nauka języka wymaga systematyczności.

Powiem Ci tak: piszesz, że nic innego Cię nie interesuje, więc wg mnie może powinnaś tam wytrwać. Jeśli faktycznie to lubisz i chcesz to robić, to nie zrażaj się ciężką pracą, bo ona Ci się na dłuższą metę opłaci. U mnie zabrakło przekonania, że to jest "to", więc zmieniłam kierunek i nie żałuję. Ale odnoszę wrażenie, że Ty raczej wiedziałaś, co wybierasz i samej istoty wyboru nie żałujesz Po prostu masz pewne kompleksy względem grupy i może nie tak sobie wyobrażałaś studia. Ale na filologii tak to właśnie wygląda.

Nie znam programu filologii angielskiej, ale pierwszy rok zawsze jest najgorszy i to jest prawda. U mnie na drugim było już trochę lżej, m.in. dlatego, że wszyscy się wdrożyliśmy do systemu pracy. Proponuję, żebyś nie rezygnowała przedwcześnie, bo to dopiero początek. Nie minął nawet miesiąc, to mało czasu na zapoznanie się z grupą itd.

A oblanymi quizami, kołami itd. nie ma sensu się nadmiernie przejmować. Jeszcze nie raz i nie dwa Ci się zdarzy, nie jest to nic nadzwyczajnego Na pierwszym roku studiów też brałam wszystko ambicjonalnie, ale to złe podejście - naprawdę zdrowiej jest nawet sobie trochę to "olać" (ale nie w takim sensie, żeby się nie uczyć). Wszystko jest do poprawienia
LaCamilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 12:48   #4
Sprytna Madzia
Raczkowanie
 
Avatar Sprytna Madzia
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 38
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Pamiętaj osoby, które tak często wytykają palcami same mają problem...
Czasami większy niż nam się wydaje.
Sprytna Madzia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 12:51   #5
neia
Zadomowienie
 
Avatar neia
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1 496
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Po pierwsze początki są zwykle najtrudniejsze, więc nie nastawiaj się że będzie gorzej. Z reguły jest jednak co raz lepiej.

Po drugie do porażek trzeba sie przyzwyczaić, w dorosłym życiu bedą Cię spotykały bardzo często, więc rzucając studia od nich nie uciekniesz.
neia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 13:09   #6
haru_haru
Rozeznanie
 
Avatar haru_haru
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 956
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Cytat:
Napisane przez neia Pokaż wiadomość
Po pierwsze początki są zwykle najtrudniejsze, więc nie nastawiaj się że będzie gorzej. Z reguły jest jednak co raz lepiej.

Po drugie do porażek trzeba sie przyzwyczaić, w dorosłym życiu bedą Cię spotykały bardzo często, więc rzucając studia od nich nie uciekniesz.

Dokładnie ^
Niezdany quiz to pikuś, niezdana sesja to dopiero problem !
No cóż, niestety studia wymagają samodzielnej pracy i niestety muszę cię zmartwić - na zaocznych nie jest wcale łatwiej, ba, jest jeszcze więcej do zrobienia bo często nie ma czasu na to, żeby cały temat przedstawić na wykładzie, trzeba samemu szukać, doczytywać, samemu się uczyć
Niestety studia to nie liceum gdzie wszystko dyktują i wystarczy przeczytać temat z podręcznika żeby mieć 5. Musisz się przestawić na inny tryb nauki - i tak, nie jest to łatwe, ale da się !
A grupą się nie przejmuj, na pierwszym roku wszyscy są tacy zadufani, bo przecież się dostali, a potem wychodzi szydło z worka .
Nie ma co się załamywać po pierwszym miesiącu, poczekaj do końca pierwszego semestru i zobacz co dalej. Ewentualnie poszukaj innego kierunku na który mogłabyś się przenieść, nie wierzę, że tylko to cię interesuje . Na pewno będziesz mieć różne przedmioty, nie tylko stricte językowe, więc może zobacz w czym się czujesz najlepiej i w tą stronę podążaj
haru_haru jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 13:28   #7
unachica17
Rozeznanie
 
Avatar unachica17
 
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: Łódzkie
Wiadomości: 625
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Ja studiuje zaocznie filologie i zgadzam sie ze trzeba dużo robić samemu,najważniejsze

Myśle ze nie powinnaś sie stresowac,dostałaś sie na studia przecież na poczatku moze byc zawsze ciezko
unachica17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-22, 14:17   #8
maacieek
Zakorzenienie
 
Avatar maacieek
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Obywatel Świata ;)
Wiadomości: 3 016
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Łatwo ma nie być to w końcu studia, a nie gimnazjum czy podstawówka gdzie wszystko podane jest jak na tacy, więc jakiś własny wkład w naukę i upór się przyda, żeby coś znaczyć z papierkiem magistra.
__________________
And we danced
And we cried
And we laughed
And had a really, really, really good time
Take my hand, let's have a blast
And remember this moment for the rest of our lives
maacieek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-23, 17:22   #9
Karla Electra
Rozeznanie
 
Avatar Karla Electra
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 993
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Dzięki dziewczyny i chłopacy za rady, podnieśliście mnie na duchu po przeczytaniu waszych komentarzy, wreszcie dostałam tak pozytywnego kopa którego mi brakowało. Chyba faktycznie zbytnio się zrażam na samym początku i po prostu muszę się zaklimatyzować w nowym otoczeniu, przysiąść na dupie i robić to co mam do robienia. Byleby zdać pierwszy rok.

Wiem, że kilka dziewczyn też studiowało filologię - jakieś wskazówki co do doskonalenia wymowy? Mam problem tego typu, że wiem i słyszę jak to słówko powinno poprawnie brzmieć ale gdy przychodzi moja kolej czytania w stresie plącze mi się język i nie jestem w stanie rozczytać skomplikowanych wyrazów. Może macie jakieś sprawdzone sposoby na radzenie sobie ze stresem i wymową?
Karla Electra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-23, 18:07   #10
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Chyba na wszystkich filologiach angielskich męczą takie pozycje jak How Now Brown Cow
Do fonetyki są materiały do samodzielnej nauki, na pewno znajdziesz.
Na każdych studiach jest ciężko.
I pocieszę Cię, najcięższe humanistyczne to prawo.
Ja i TŻ na UJ czyli cywil to rzeźnia.
Ja jestem jeszcze na socjologii i też nie ma lekko. W tym semestrze de facto muszę robić zajęcia na 3 różnych uczelniach w ramach jednego kursu i to jest dopiero szał ciał.
Nie masz tak źle, przyzwyczaisz się, wpadniesz w rytm i w miarę upływu czasu będzie coraz lepiej. I nie wpędzaj się w kompleksy, każdy na studiach przeżyje jakieś wzloty i upadki. Nie znam żadnej alfy i omegi z wszystkiego. To z jakim wynikiem się ktoś dostał wcale nie przesądza o tym z jakim wynikiem studia ukończy.
Często ci, którzy najpierw czują się gorsi pracują ciężej i w ostatecznym rozrachunku są lepszymi studentami niż ci którzy dostali się na studia łatwo.
Ot pierwszy rok.Jak matura, każdy musi to przeżyć. I chyba zawsze początek studiów jest najgorszy, potem męczy końcówka 1 etapu czyli 3 rok a potem 5 rok to też spory stres. Tak już jest i tyle.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-28, 10:03   #11
Karla Electra
Rozeznanie
 
Avatar Karla Electra
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 993
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Cytat:
Napisane przez MissChievousTess Pokaż wiadomość
Chyba na wszystkich filologiach angielskich męczą takie pozycje jak How Now Brown Cow
Do fonetyki są materiały do samodzielnej nauki, na pewno znajdziesz.
Na każdych studiach jest ciężko.
I pocieszę Cię, najcięższe humanistyczne to prawo.
Ja i TŻ na UJ czyli cywil to rzeźnia.
Ja jestem jeszcze na socjologii i też nie ma lekko. W tym semestrze de facto muszę robić zajęcia na 3 różnych uczelniach w ramach jednego kursu i to jest dopiero szał ciał.
Nie masz tak źle, przyzwyczaisz się, wpadniesz w rytm i w miarę upływu czasu będzie coraz lepiej. I nie wpędzaj się w kompleksy, każdy na studiach przeżyje jakieś wzloty i upadki. Nie znam żadnej alfy i omegi z wszystkiego. To z jakim wynikiem się ktoś dostał wcale nie przesądza o tym z jakim wynikiem studia ukończy.
Często ci, którzy najpierw czują się gorsi pracują ciężej i w ostatecznym rozrachunku są lepszymi studentami niż ci którzy dostali się na studia łatwo.
Ot pierwszy rok.Jak matura, każdy musi to przeżyć. I chyba zawsze początek studiów jest najgorszy, potem męczy końcówka 1 etapu czyli 3 rok a potem 5 rok to też spory stres. Tak już jest i tyle.
Dzięku za odpowiedź. O How Now Brown Cow już gdzieś czytałam i ściągnęłam, podobnie jak słownik Cambridge. Dziękuję również za słowa otuchy, muszę to przeżyć i tyle. Początki są zawsze najtrudniejsze.

Jest może tutaj jakaś studentka bądź absolwentka filologi ang na UAM która mogłaby mi nieco przybliżyć tajniki tego świata i podzielić się własnym doświadczeniem?
Karla Electra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-10-28, 12:48   #12
haru_haru
Rozeznanie
 
Avatar haru_haru
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 956
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Aaaa mogłaś od razu pisać, że UAM .
Moja ''ulubiona'' poznańska uczelnia . To może inaczej - tam po prostu studiowanie nie jest łatwe. Na każdym kroku robią z ciebie debila, niezależnie ile z siebie dajesz i jak bardzo się starasz. Generalnie jest jak jest, znam ludzi co studiowali zaocznie - na pierwszym roku 300 studentów, a na licencjacie zostało ich... dziesięciu .
Studia na UAMie to takie igrzyska,im więcej studentów odpadnie tym ''lepiej'' . Jeśli tam studiujesz to uciekaj po pierwszym roku bo nie będzie lepiej . Ja również nie lubię takiego stresu, wyścigu szczurów więc zrezygnowałam po pierwszym roku z nauki na UAMie i na dobre mi to wyszło. Jeśli masz szansę na studia w innym mieście, na innej uczelni - to śmiało!
haru_haru jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-28, 13:07   #13
casus_belli
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 467
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Wydział wydziałowi nie równy Znam bardzo fajny wydział UAM, choć też za moich czasów z obrotowymi drzwiami dla pierwszego roku
Ale fakt blok B (chyba B? skleroza) to nawet jak na warunki uamowskiej filologii obóz pracy przymusowej Powiem tak: ja osobiście jedną z tamtejszych filologii rzuciłam, ale znam osoby i z mojej i z ang bardzo zadowolone. Także to zależy od osoby i niestety, od tego, czy spodobasz się lektorowi. W każdym razie skończyć tam ang to sztuka, a przenieść się czy rzucić żaden wstyd. Próbuj, ale jeśli już naprawdę Ci nosem wyjdzie, to szkodo życia, serio
casus_belli jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-28, 16:27   #14
adaaa_bardzo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 23
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

też w tym roku zaczęłam studia, też filologie, tylko że akurat germanistyke i po miesiącu stwierdzam, że to chyba nie jest jednak to. lubię niemiecki nawet, ale na tej uczelni jest masakrycznie trudno jak dla mnie, nie ogarniam na niektórych zajęciach wielu rzeczy. myślę żeby przenieść się na inny kierunek, najlepiej nie filologie, bo mimo że lubię uczyć się językow obcych, to jednak nie dla mnie. myślicie, że da radę się gdzieś przenieść jeszcze teraz? myślałam np nad turystyką i rekreacją, bo podoba mi się nawet ten kierunek i miałam spoko zdane wszystkie potrzebne przy rekrutacji przedmioty, w sumie gdybym rekrutowała się w lipcu na to, to całkiem możliwe, że byłabym przyjęta. da się coś takiego zrobić, czy muszę czekać rok ?
adaaa_bardzo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-10-28, 19:47   #15
Karla Electra
Rozeznanie
 
Avatar Karla Electra
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 993
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Też słyszałam, ze UAM jest pod tym względem dosyć specyficzne i jest za☠☠☠☠☠☠☠ ale poszłam w myśl ,,idę żeby się nauczyć"... no i ten temat pokazuje jak ta myśl pękła niczym bańka mydlana. Chyba faktycznie jeśli się nie uda dam sobie spokój, bo nienawidzę wyścigu szczurów i zwyczajnie nie mam na to nerwów. Akurat nie wiem na co mogłabym się przenieść bo zdawałam tylko rozszerzony polski i angielski dodatkowo, ale o to będę się martwić jak nie zdam.
Karla Electra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-03, 09:29   #16
Karla Electra
Rozeznanie
 
Avatar Karla Electra
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 993
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Dziewczyny, potrzebuję pomocy i niestety znowu tutaj zaglądam... Chyba zaczynam mieć poważne problemy. Na samą myśl o studiach łzy napływają mi do oczu i jestem w stanie rozpłakać się nawet w miejscu publicznym czy w pociągu. Oprócz dwóch-trzech niezaliczonych quizów sobie radzę, ale panicznie się boję, że nie dam sobie rady i zawalę sesję i cały rok. Głupio mi teraz rzucać ten kierunek bo nie mam pomysłu na co iść (ew na coś tak banalnego, byleby mieć wyższe) a rodzice opłacają moje studia, gdzie mam umowę do czerwca na mieszkanie i nawet jeśli zrezygnuję i tak muszą płacić aż do końca umowy. Tata jest wyrozumiały i mówi że jak sobie nie poradzę to trudno, będę musiała sobie coś zorganizować ale mam wytrzymać do końca semestru chociażby i zobaczyć jak mi pójdzie. A ja się boję, że nie dam rady psychicznie. Poza tym nie wiem, czy nawet jeśli zdam pierwszy rok chcę się męczyć kolejne dwa. Wiem że mam wsparcie u rodziców i uszanują każdą moją decyzję, ale same przyznacie że płakanie w galerii czy w autobusie nie jest normalne...
Karla Electra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-03, 10:18   #17
blueon
Raczkowanie
 
Avatar blueon
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 282
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Wsparcie rodziców jest niesamowicie potrzebne i ważne. Minął dopiero miesiąc. Każdy miał jakieś załamanie. To dopiero początek. Spróbuj pochodzić faktycznie do semestru. Najwyżej go nie zaliczysz - nic na siłę. Jeśli nie zaliczysz, albo zaliczysz, ale nie będziesz chciała tego studiować to rzuć.
Ja rok temu byłam w tej samej sytuacji, ale inny kierunek. Zrezygnowałam po dwóch miesiącach bo myślałam, że nie dam rady. Teraz żałuję tego cholernie. Mogłam zagryźć zęby i chociaż powalczyć do semestru. Upewnić się, że nie daje tam rady. Poddawanie się tak szybko jest najgorsze. Ja to już wiem.
Tak jak Ty myślałam, że po prostu nie dam rady i koniec! A teraz? Patrzę jak znajomi z tego kierunku są już na drugim roku i dawno zapomnieli jak im było źle na pierwszym roku.
blueon jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-03, 10:42   #18
_En
Raczkowanie
 
Avatar _En
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 171
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Wiem, że to zabrzmi banalnie, bo dla mnie jeszcze rok temu też tak brzmiało, ale nie poddawaj się.

Ja też poszłam na UAM, też rok temu byłam na pierwszym roku. Też bałam się, że sobie nie poradzę, bo po pierwsza inna uczelnia, nowi ludzie, a w dodatku musiałam zostawać w Poznaniu na kilka dni, bo wcześniej licencjat robiłam w swoim mieście i mieszkałam normalnie w domu. Męczyłam się cały rok z tym wszystkim. W zasadzie dalej się męczę. Do uczelni już jako tako przywykłam. Jak się zmobilizujesz to pozdajesz zaległości. Wykładowcy to też ludzie. Najważniejsze to, żeby mieć oparcie. Postaw sobie cel, żeby wytrwać do końca pierwszego semestru. To raptem jeszcze 2 miesiące. Ja też tak zrobiłam na pierwszym roku i dalej tak robię .
__________________

im jestem starsza, im bardziej wymaga się ode mnie, żebym była do znudzenia odpowiedzialna, z tym większym uporem łapie się symboli dzieciństwa.
_En jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-05, 07:42   #19
Karla Electra
Rozeznanie
 
Avatar Karla Electra
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 993
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi. Chciałabym spróbować dotrwać do końca, ale czuję że po drodze się załamię psychicznie i zniechęcę się do wszelkich studiów. To zazwyczaj ja wszystkich pocieszam i podnoszę na duchu, a od poniedziałku płaczę na samą myśl o studiach, co nadal mi się zdarza w miejscach publicznych, nawet na przejściu dla pieszych czy w tramwaju. Doszło już do tego, że śnią mi się koszmary związane z nauką i budzę się w nocy. Nie wiem co robić, czy warto się tak męczyć aż do lutego... Widzę, że moja psychika już jest na skraju.
Karla Electra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-05, 09:47   #20
blueon
Raczkowanie
 
Avatar blueon
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 282
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Może nie pokryje to się z tym co pisałam wcześniej, ale jeśli jest aż tak źle to rzuć. Jeśli płaczesz, masz koszmary i jeśli to nie jest zwykłe załamanie to zostaw to. Szkoda życia, nerwów.
No i tak. Najłatwiej doradzać innym, ale pomóc sobie - to jest wyzwanie!
Ja doszłam do wniosku, że będę rzucać to, co aktualnie studiuję. Może nie w styczniu, może nie dzisiaj. Może na przełomie listopada/grudnia.
Jeśli coś nam nie pasuje, to można zmieniać. Życie jest jedno i po co masz płakać po nocach i żyć tylko szkołą. Życie to coś więcej niż tylko nauka i szkoła.
(ale ja dzisiaj optymistką jestem DD)
blueon jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-05, 22:25   #21
alczatka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 60
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Cytat:
Napisane przez Karla Electra Pokaż wiadomość
Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi. Chciałabym spróbować dotrwać do końca, ale czuję że po drodze się załamię psychicznie i zniechęcę się do wszelkich studiów. To zazwyczaj ja wszystkich pocieszam i podnoszę na duchu, a od poniedziałku płaczę na samą myśl o studiach, co nadal mi się zdarza w miejscach publicznych, nawet na przejściu dla pieszych czy w tramwaju. Doszło już do tego, że śnią mi się koszmary związane z nauką i budzę się w nocy. Nie wiem co robić, czy warto się tak męczyć aż do lutego... Widzę, że moja psychika już jest na skraju.
Karla, odpowiadałam ci już w innym temacie.

Masz przed sobą długi weekend teraz, wyśpij się, wyjdź gdzieś z przyjaciółmi, trochę odetchnij i wróć na WA. I generalnie przestań się aż tak przejmować ocenami i niezaliczonymi quizami - nie wszystko zawsze można zaliczyć w pierwszym terminie i nie można ze wszystkiego mieć piątek, przynajmniej nie na WA. To że jakieś nagranie (powiedzmy ten koszmarny SIRowy tekst z /ng/...) zaliczysz dopiero za trzecim razem, czy dopiero twój drugi paragraf będzie "no, powiedzmy, że na to 60%" jeszcze o niczym nie świadczy i zdecydowanie nie przesądza o tym, czy, powiedzmy, zdasz 1. rok, czy nie.
Ja sama też dzwoniłam chyba co tydzień do mamy, informując, że raczej nie ma mowy, ze uda mi się zdać semestr/rok. Też byłam tym wszystkim przytłoczona - może nie do momentu, w którym płakałam na środku ulicy, ale lekko nie było.

Radziłabym, żebyś trochę odpuściła i pogodziła się z tym, że ciężko mieć piatki od góry do dołu - zaliczenie w drugim terminie to nie jest powód do wstydu, to nie jest też kwestia tego, że jesteś "gorsza". Po prostu usiądziesz jeszcze raz i zaliczysz to później, a jak nie zaliczysz to jednak tzw. "warun" to nie koniec świata - ludzie z warunkami żyją i nawet kończą te studia.

Cytat:
Napisane przez Karla Electra
Pragnę nadmienić, że dostałam się na studia w II turze (zabrakło mi 0,2 pkt w pierwszej). Na specjaliazję była osobna lista która brała pod uwagę wyniki matury (40 miejsc na 110 chętnych), dostałam się z listy rezerwowej jako druga pod progiem. [...] Po drugie - nie wiem czemu, ale zwyczajnie czuję się jako ,,ta gorsza". W mojej grupie są osoby które się dostały się z marszu, ja jako ta poza magiczną 40 czuję się nieco gorsza/głupsza.
To tylko 0,2 pktu - nie masz powodu czuć się gorsza, w żadnym wypadku. I absolutnie nikogo nie obchodzi to, która byłaś na liście i nie jest to w ogóle istotne i te 0,2 pktu niczego nie przesądzają.
I co do wymowy - jeżeli masz problemy i potrzebujesz dodatkowego nakierowania, nie bój się iść na DH do wykładowcy. Czy to w piątek, czy w inny dzień - oni i tak tam siedzą godzinę, więc równie dobrze przez tę godzinę mogą ci trochę pomóc i nakierować, co robisz źle i jak zrobić to lepiej.

Mam nadzieję, że jednak poczujesz się lepiej na tych studiach i nie będą dla ciebie tak koszmarne jak teraz.
alczatka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-06, 14:54   #22
inmemoriaa
Rozeznanie
 
Avatar inmemoriaa
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 787
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

a może spróbuj studiować gdzie indziej? to co opisujesz to dla mnie do pojęcia i ja bym na takiej uczelni nie została. żeby się zamęczać psychicznie? studia to coś co sama sobie wybrałaś świadomie i mają ci one odpowiadać. ja w tym roku też zaczęłam fil. nie angielską, ale jednak i jestem mega zadowolna, z atmosfery,podejścia wykładowców, z tego jak jestem traktowana
inmemoriaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-06, 19:49   #23
Karla Electra
Rozeznanie
 
Avatar Karla Electra
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 993
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Dziękuję za odpowiedź dziewczyny, jesteście kochane. Umówiłam się z psycholog po tym jak płakałam chłopakowi całą noc, ale dzisiaj znalazłam rozwiązanie dla mnie i czuję jak mi spadł ogromny ciężar z serca, chyba wreszcie zasnę. Rzucam studia póki nie jest tragicznie i idę do pracy chociażby jako sprzedawca w odzieżowym, a od lutego na roczny kurs z zawodem wizażystki bądź kosmetyczki. Pewnie angielski nadal będzie się przewijał ale może jako kurs. Makijaż itp moja mała pasja i nawet jeśli nie będę zarabiać na tym kokosów to jest to coś, co mnie uszczęśliwia.

Edytowane przez Karla Electra
Czas edycji: 2014-11-06 o 19:50
Karla Electra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-06, 21:23   #24
blueon
Raczkowanie
 
Avatar blueon
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 282
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Rzucasz studia już dzisiaj, czy dopiero w styczniu? Chcę rzucić swoje i zastanawiam się, czy mieć status ucznia, ale nie chodzić na zajęcia, czy iść już jutro zrezygnować.
blueon jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-06, 22:26   #25
Karla Electra
Rozeznanie
 
Avatar Karla Electra
 
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 993
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Szczerze mówiąc nie wiem, bo u mnie 3 nieobecności to już niezaliczenie kursu i chyba skreślenie z listy, musiałabym doczytać.Wracam na weekend porozmawiać z rodzicami o mojej dezycji. Nie wiem jakie są konsekwencje jeśli rzucę je w tym miesiącu czy w lutym. Podobno można być studentką nawet do czerwca jeśli jest rozliczenie roczne na uczelni. Jakbyś któraś mogła nas oświecić...
Karla Electra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-07, 05:57   #26
alczatka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 60
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

Nie masz naklejki na legitce za nowy semestr = nie masz prawa do ulg. Czyli twoje skończą się w pod koniec marca 2015. Jeśli pójdziesz zrezygnować, to legitymację odbierają od razu; jeżeli po prostu przestaniesz chodzić na zajęcia, to legitymację nadal możesz mieć i używać.

Cytat:
Napisane przez Karla Electra
Szczerze mówiąc nie wiem, bo u mnie 3 nieobecności to już niezaliczenie kursu i chyba skreślenie z listy, musiałabym doczytać.
Aktualnie u nas, to nawet 1 nieusprawiedliwiona nieobecność to niezaliczenie kursu. ;> Z usprawiedliwionymi chyba jakoś 5-6 jest i to bodajże wszędzie.
alczatka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-07, 12:09   #27
listopadowa_noc14
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 137
Dot.: Studia - a to dopiero początek...

A wg mnie jednak szkoda, że tak szybko się poddałaś. Wiadomo, że początki są ciężkie ale potem jest też większa satysfakcja z samego siebie .
listopadowa_noc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Studia


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-11-07 13:09:27


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:20.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.