Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka

Notka

Dietetyka Miejsce dla osób, które są na diecie. Rozmawiamy o zdrowym odżywianiu. Uwaga! Wyznacznikiem jest kaloryczność dobowa diet - muszą one mieć ponad 1000 kcal.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-04-05, 13:19   #1
Rule Britannia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 537

Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?


Podejrzewam, że choruję na to, choć nie wiem, na czym polega sama choroba.
Odchudzać próbuję się już właściwie dokładnie rok. Za pierwszym podejściem wytrzymałam 3 tyg. a potem wprost proporcjonalnie do upływającego czasu coraz krócej. Teraz wytrzymałam kilka dni. Zaczęło się 3 dni temu, gdy musiałam jechać do dużego miasta i natknęłam się na KFC - zjadłam Twistera, a nie mogąc sobie odmówić, kupiłam drugiego do domu. Więc oczywiście do popicia pepsi. Wczoraj zjadłam sama całe pudełko pizzy, a dzisiaj tortillę sporych rozmiarów. Często mam takie dni, że idę do sklepu i kupuję chipsy, batoniki, pepsi, jakieś cukierki i żrę.
Od razu, gdy zjem, czuję straszne wyrzuty sumienia. Okropne.
Dieta jest u mnie niesystematyczna, bo nie umiem sobie poradzić. Rodzice i babka śmieją się ze mnie, gdy wspominam, że chciałabym schudnąć. Nie ma nikogo w domu całymi dniami, więc muszę sama ugotować coś i rano też sama robię sobie śniadanie, kanapki do szkoły. Jednak w domu często nie ma nic dobrego do jedzenia. Nie jem nabiału, więc do szkoły zostaje mi jedynie jakaś kanapka z szynką i pomidorem - ciągle, rzygam już tym. Rano zazwyczaj robię coś dobrego, ale tudzież znowu po szkole nie mam jak zrobić jedzenia. Dostaję 50 zł tygodniowo, to teoretycznie dużo, ale rodzice olewają wszystkie moje sprawy. Za to kupuję bieliznę, ubrania, jedzenie do szkoły, gdy mi potrzeba głupiej henny lub dezodorantu - wszystko na to. W tym tygodniu kupiłam oliwę za prawie 20 zł i koniec. W domu nie ma żadnych dietetycznych rzeczy, wiecznie jem albo ryż z czymś lub makaron lub filet z kurczaka. Czytam czasami Wasze przepisy i na jednodniowy jadłospis nie stać mnie czasami. Staram się, ale nie potrafię.
Za pierwszym razem schudłam 4 kg, potem kiedyś 2 i na tym koniec.
Z rodzicami gadałam już 100 razy na temat pieniędzy - płaczem, prośbą, groźbą, argumentacją, na wszystkie sposoby. Czasami muszę posuwać się do kłamstwa lub drobnych kradzieży... Słyszałam pół życia, że nie mają pieniędzy, po czym wyprawili bardzo wystawne wesele za nie mniej niż 20 tys, potem słyszałam, że muszą spłacać kredyt, to dałam im spokój. Kilka dni temu przyszłam do domu i widzę że na podjeździe stoi nowe auto, rocznik 2012, prawie 80 tys.
Teraz znowu głupio mi wyciągać kasę, a i nie chcą mi jej dawać. Ostatnio nie dostałam na podpaski, bo nie mają. Zgroza.
Rule Britannia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-05, 14:08   #2
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?

Jedzenie kompulsywne to głównie nieradzenie sobie z emocjami. rozładowujesz je jedząc, czujesz przy tym wyrzuty sumienia, ale nie możesz przestać. zaczynasz jeść=pojawia się ogromny wyrzut endorfin, jesteś jak na haju (póki jesz). Charakterystyczne jest to, że pochłaniasz takie ilości jedzenia i w takim tempie, że potem wydaje ci się to niemożliwe. Można pochłonąć nawet 10 000 kcal. Zwykle w samotności, żeby nikt nie widział, bo czujesz wstyd.
Dużo, szybko, do przejedzenia, bólu brzucha. to tak w skrócie.
Polecam ten wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=326079&page=131
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-05, 14:25   #3
Immoral
Rozeznanie
 
Avatar Immoral
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 580
Dot.: Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Jedzenie kompulsywne to głównie nieradzenie sobie z emocjami. rozładowujesz je jedząc, czujesz przy tym wyrzuty sumienia, ale nie możesz przestać. zaczynasz jeść=pojawia się ogromny wyrzut endorfin, jesteś jak na haju (póki jesz). Charakterystyczne jest to, że pochłaniasz takie ilości jedzenia i w takim tempie, że potem wydaje ci się to niemożliwe. Można pochłonąć nawet 10 000 kcal. Zwykle w samotności, żeby nikt nie widział, bo czujesz wstyd.
Dużo, szybko, do przejedzenia, bólu brzucha. to tak w skrócie.
Polecam ten wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=326079&page=131
sa kompulsy emocjonalne jak i te wynikajace ze zlej diety. Mysle, ze to drugii przypadek. Nawet nie wiem co ci napisac, mimo ze temat kompulsow jest mi dobrze znany, to z kasa od rodzicow na wlasne jedzenie nigdy nie mialam problemu.


Moze napisz co masz w domu, co jedza Twoi rodzice
Immoral jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-06, 13:30   #4
camelia111
Zakorzenienie
 
Avatar camelia111
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 603
Dot.: Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?

Nie wygląda mi to na kompulsy... Każdy lubi słodkości, ja też chętnie bym sięgnęła po twistera, pepsi i batona. Po prostu nie masz silnej woli, zjedzenie codziennie fast foodów i słodyczy to nie choroba, a niezdrowa dieta. Tak moim zdaniem to wygląda.

Piszesz o pieniądzach, a koszt 2 tortilli w KFC i pepsi to połowa Twojej tygodniówki. Podobnie pizza. Natomiast zakup kilograma brokułów i kurczaka na 3 dni obiadowe to zaledwie 15zł?
camelia111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-06, 18:09   #5
teczowa dlolinka 21
Zakorzenienie
 
Avatar teczowa dlolinka 21
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
Dot.: Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?

Cytat:
Napisane przez Rule Britannia Pokaż wiadomość
Podejrzewam, że choruję na to, choć nie wiem, na czym polega sama choroba.
Odchudzać próbuję się już właściwie dokładnie rok. Za pierwszym podejściem wytrzymałam 3 tyg. a potem wprost proporcjonalnie do upływającego czasu coraz krócej. Teraz wytrzymałam kilka dni. Zaczęło się 3 dni temu, gdy musiałam jechać do dużego miasta i natknęłam się na KFC - zjadłam Twistera, a nie mogąc sobie odmówić, kupiłam drugiego do domu. Więc oczywiście do popicia pepsi. Wczoraj zjadłam sama całe pudełko pizzy, a dzisiaj tortillę sporych rozmiarów. Często mam takie dni, że idę do sklepu i kupuję chipsy, batoniki, pepsi, jakieś cukierki i żrę.
Od razu, gdy zjem, czuję straszne wyrzuty sumienia. Okropne.
Dieta jest u mnie niesystematyczna, bo nie umiem sobie poradzić. Rodzice i babka śmieją się ze mnie, gdy wspominam, że chciałabym schudnąć. Nie ma nikogo w domu całymi dniami, więc muszę sama ugotować coś i rano też sama robię sobie śniadanie, kanapki do szkoły. Jednak w domu często nie ma nic dobrego do jedzenia. Nie jem nabiału, więc do szkoły zostaje mi jedynie jakaś kanapka z szynką i pomidorem - ciągle, rzygam już tym. Rano zazwyczaj robię coś dobrego, ale tudzież znowu po szkole nie mam jak zrobić jedzenia. Dostaję 50 zł tygodniowo, to teoretycznie dużo, ale rodzice olewają wszystkie moje sprawy. Za to kupuję bieliznę, ubrania, jedzenie do szkoły, gdy mi potrzeba głupiej henny lub dezodorantu - wszystko na to. W tym tygodniu kupiłam oliwę za prawie 20 zł i koniec. W domu nie ma żadnych dietetycznych rzeczy, wiecznie jem albo ryż z czymś lub makaron lub filet z kurczaka. Czytam czasami Wasze przepisy i na jednodniowy jadłospis nie stać mnie czasami. Staram się, ale nie potrafię.
Za pierwszym razem schudłam 4 kg, potem kiedyś 2 i na tym koniec.
Z rodzicami gadałam już 100 razy na temat pieniędzy - płaczem, prośbą, groźbą, argumentacją, na wszystkie sposoby. Czasami muszę posuwać się do kłamstwa lub drobnych kradzieży... Słyszałam pół życia, że nie mają pieniędzy, po czym wyprawili bardzo wystawne wesele za nie mniej niż 20 tys, potem słyszałam, że muszą spłacać kredyt, to dałam im spokój. Kilka dni temu przyszłam do domu i widzę że na podjeździe stoi nowe auto, rocznik 2012, prawie 80 tys.
Teraz znowu głupio mi wyciągać kasę, a i nie chcą mi jej dawać. Ostatnio nie dostałam na podpaski, bo nie mają. Zgroza.

Ja napiszę coś nie w temacie kompulsów a pieniędzy. Nie umiesz się zorganizować. 50zł na tydzień to sporo kasy, wydaje mi się że nie znasz wartości pieniędzy, i nigdy sama ich nie zarabiałaś. Korzystając z tego co jedzą Twoi rodzice + Twoje rozsądne zakupy za te 50zł miałabyś super zdrową i zbilansowaną dietę. Ja jestem studentką która sama się utrzymuje i nie rzadko 100zł na tydzień a i mniej mi starcza, a uważam że jem w miarę zdrowo.

A nie możesz używać tych samych podpasek co mama czy siostra? Rodzice pewnie powiedzieli że nie bo myśleli że znów chcesz wyciągnąć na coś pieniądze.
I nie musisz się chwalić samochodem za 80tys.
__________________
04.03.2011
25.06.2014 , 21.12.2014
15.08.2015

13.03.2016 II kreseczki


https://mkuchara.blogspot.com/
teczowa dlolinka 21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-06, 19:21   #6
201707171556
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 5 619
Dot.: Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?

Cytat:
Napisane przez camelia111 Pokaż wiadomość
Nie wygląda mi to na kompulsy... Każdy lubi słodkości, ja też chętnie bym sięgnęła po twistera, pepsi i batona. Po prostu nie masz silnej woli, zjedzenie codziennie fast foodów i słodyczy to nie choroba, a niezdrowa dieta. Tak moim zdaniem to wygląda.

Piszesz o pieniądzach, a koszt 2 tortilli w KFC i pepsi to połowa Twojej tygodniówki. Podobnie pizza. Natomiast zakup kilograma brokułów i kurczaka na 3 dni obiadowe to zaledwie 15zł?
Moim zdaniem to troche przesada żeby dziewczyna która jak się domyslam jest niepełnoletnia lub uczy się i jest na utrzymaniu rodziców musiała wydawać swoje kieszonkowe na podstawowe produkty spozywcze. Kupowanie sobie raz na jakiś czas tortilli czy spełnienie innej zachcianki jak czipsy, słodycze, dezodorant, nawet te podpaski - ok po to ma kieszonkowe.
Ale bycie zmuszanym do wydawanie tego na brokuła czy inne produkty będące podstawą diety to już dziwne.

Autorko porozmawiaj z rodzicami, skoro stać ich na drogi samochód to powinni także być w stanie zapewnić odpowiadające Ci wyżywienie tym bardziej, że nie wymagasz niewiadomo jakich frykasów.
201707171556 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-06, 19:53   #7
camelia111
Zakorzenienie
 
Avatar camelia111
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 603
Dot.: Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?

Cytat:
Napisane przez Durga Pokaż wiadomość
Moim zdaniem to troche przesada żeby dziewczyna która jak się domyslam jest niepełnoletnia lub uczy się i jest na utrzymaniu rodziców musiała wydawać swoje kieszonkowe na podstawowe produkty spozywcze. Kupowanie sobie raz na jakiś czas tortilli czy spełnienie innej zachcianki jak czipsy, słodycze, dezodorant, nawet te podpaski - ok po to ma kieszonkowe.
Ale bycie zmuszanym do wydawanie tego na brokuła czy inne produkty będące podstawą diety to już dziwne.

Autorko porozmawiaj z rodzicami, skoro stać ich na drogi samochód to powinni także być w stanie zapewnić odpowiadające Ci wyżywienie tym bardziej, że nie wymagasz niewiadomo jakich frykasów.
Masz całkowitą rację, dopiero teraz uświadomiłam sobie, że spojrzałam na całą sytuację z perspektywy osoby mieszkającej samej, utrzymującej się samodzielnie. Tygodniówka to dodatkowe pieniądze na własne przyjemności, wyżywnienie powinno być zapewnione w domu.
camelia111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-04-06, 21:41   #8
Immoral
Rozeznanie
 
Avatar Immoral
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 580
Dot.: Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?

Cytat:
Napisane przez camelia111 Pokaż wiadomość
Masz całkowitą rację, dopiero teraz uświadomiłam sobie, że spojrzałam na całą sytuację z perspektywy osoby mieszkającej samej, utrzymującej się samodzielnie. Tygodniówka to dodatkowe pieniądze na własne przyjemności, wyżywnienie powinno być zapewnione w domu.
Tez tak uwazam... moim zdaniem zle podeszlas do rozmowy z rodzicami, zednego mamooooo, ale mamo

mowisz, zle czuje sie we wlasnym ciele, mam kompleksy, wstydze sie przebierac na wfie, boje sie dalej przybierac na wadze, chodzenie do sklepow to dla mnie koszmar... ja nie mowie, ze tak jest, ale narodzicow trzeba polac kubel zimnej wody skoro nic do nich nie dochodzi... ja uwazam, ze sytuacje mozesz nawet troche podkoloryzowac ("mamo raz z tego powodu plakalam"), badz szczera, rodzice to docenia. Mozesz zaproponowac wspolne zakupy i pokazac, ze zdrowe nie jest, az tak drugie.

Jak Ci odpowiedza, ze wystarczy jesc polowe tego co jadlas(czyt.tego co masz w domu) to odpowiedz spokojnie, ze probowalas, ale ze to sa produkt nisko odzywcze, za to wysoko kaloryczne i po paru dniach nie czujesz sie usatysfakcjonowana i zaczynasz myslec ciagle o jedzeniu
Immoral jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 09:40   #9
Rule Britannia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 537
Dot.: Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?

Immortal - kotlety smażone na tłuszczu w sporych ilościach, pulpety, zrazy, wszystko przynajmniej raz w tygodniu. Pierogi z jabłkami, kluski takie i owakie, gulasze na mące, zupy z kilogramami margaryny. Wieczorami pizze lub samowolka, każdy je co chce. Kanapki, parówki, naleśniki, frytki itp. Jeśli chcesz, bym powiedziała rodzicom, by jedli tak jak ja w ramach wsparcia, to tego typu rady ładnie się pisze, ale w praktyce nie istnieją. Tata pracuje fizycznie, liści i otrębów jeść nie może ;] A i dla moich rodziców słowo "wysokokaloryczne" i "mało warte" nie znaczą nic konkretnego ;]
camelia111 - po prostu miałam niedawno urodziny i miałam nadwyżkę pieniędzy, z których skorzystałam, bo na wyjazd od rodziców nie dostałam oczywiście nic ;] Brokuł kupowałam wczoraj, zapłaciłam 6 zł za torebkę 400g (jak widać, nie wszędzie jest tak tanio jak u Ciebie, nie ma u mnie Tesco, lidlów, lewiatanów, jest Biedronka, do tego syfu nie wchodzę ;]), poza tym jak trzeba kupić do domu ryż (5), oliwę(20), makaron pełnoziarnisty (7), mąkę (6) do tego jakiś sos, kurczak i już jest 50 zł.
teczowa dlolinka21 - tak się składa, że zarabiałam a odnosząc się do tematu, nie doczytałaś. Za te 50 zł muszę dojechać do szkoły w 2 strony CODZIENNIE, kupić coś do szkoły, lub w domu zrobić, jakaś woda i odłożyć coś czasami, żeby choć raz na pół roku nowe spodnie kupić, gdy stare już sprane ;] Siostra nie mieszka z nami, a matka używa XXXXXL, których nie znoszę ;] I nie chwalę się (gdybym chciała się pochwalić, to bym przejechała się tym samochodem do szkoły ;]), tylko UBOLEWAM, że rodziców stać na taki samochód bo oszczędzają na mnie. Rozumiesz?
Rozmawiałam z tatą. Wieczny pantoflarz powiedział, że porozmawia z mamą. Mama powiedziała, że jestem dorosła (mam 18) i żebym sama odkładała/zarobiła sobie na to. Potem ja jej zarzuciłam, że połowę pensji wydaje na używki, a drugą połowę na ciuchy. Nierzadko widuję u niej staniki z Trumpha po stówce, nowe ciuchy, złote kolczyki, zegarki i ciągle ten sam argument: zarabia sobie na to, a nie na mnie ;]
Żebyście mnie dobrze zrozumiały. Moja siostra SIEDEM lat temu dostawała na tydzień (studia) 80 zł, z czego ponad 25 zł przejeździła. To i tak zostaje 55 zł. Mogła zapomnieć o wypadzie ze znajomymi GDZIEKOLWIEK, o jakichkolwiek ubraniach. Często z domu brała wszystko co popadnie, nawet płyn do kibla. Moi rodzice są nieugięci. Ich jedynym argumentem jest to, że muszą położyć nową kostkę, bo dom będzie więcej warty, gdy będę tu mieszkać (hahaha). Nie chwalę się, po prostu zaczynam rozumieć, jaka jest moja sytuacja.
W lipcu wybieram się z tata do pracy, ciężkiej na miesiąc. Jedziemy naszym autem, razem z 2 innymi pasażerami i każdy składa się na benzynę. Ja też i pójdą na to pieniądze z 18nastki. Nawet do 1000 zł. Uprzedzając pytanie - mam bardzo hojnych wujków, rodzice szarpnęli się na tort ;] Ale 18nastkę miałam raz i więcej nie będzie. Dowiedziałam się, że rodzice dobrotliwie kupią mi żarcie na ten miesiąc, ale gumiaki, strój roboczy itp mam sama kupić. No same powiedzcie, czy to jest ok?
Ktoś, już wybaczcie nie pamiętam kto, pisał, żebym porozmawiała z nimi na zasadzie"już nieraz płakałam przez to". Ich to nie rusza, właśnie przed chwilą rozmawiałam z tatą. Pytałam, czy pogadał z matką o tych pieniądzach to mi mówi, że nie gada z nią od 3 dni i nie będzie na razie. Potem wyjechał, że nie ma pieniędzy, bo trzeba dokupić węgiel bla bla bla. Czuję, że nic z tego wszystkiego nie będzie, nic nie pomoże. Nawet do kurtki nowej na wiosnę musiałam dołożyć sobie. Fakt, wydałam na nią 160zł to sporo, ale matka jak kupuje futra na zimę za 500zł to jakoś nikt nie mówi nic. Czuję się taka bezradna. Najchętniej już bym się wyprowadziła, mogłabym udzielać korepetycji lub gdzieś pracować w weekendy, ale to dopiero za rok. Chciałabym się usamodzielnić natychmiast, ale nie mam takiej możliwości.

Edytowane przez Rule Britannia
Czas edycji: 2013-04-07 o 09:51
Rule Britannia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-09, 09:26   #10
klora
Rozeznanie
 
Avatar klora
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 975
Dot.: Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?

Cytat:
Napisane przez Rule Britannia Pokaż wiadomość
Immortal - kotlety smażone na tłuszczu w sporych ilościach, pulpety, zrazy, wszystko przynajmniej raz w tygodniu. Pierogi z jabłkami, kluski takie i owakie, gulasze na mące, zupy z kilogramami margaryny. Wieczorami pizze lub samowolka, każdy je co chce. Kanapki, parówki, naleśniki, frytki itp. Jeśli chcesz, bym powiedziała rodzicom, by jedli tak jak ja w ramach wsparcia, to tego typu rady ładnie się pisze, ale w praktyce nie istnieją. Tata pracuje fizycznie, liści i otrębów jeść nie może ;] A i dla moich rodziców słowo "wysokokaloryczne" i "mało warte" nie znaczą nic konkretnego ;]
camelia111 - po prostu miałam niedawno urodziny i miałam nadwyżkę pieniędzy, z których skorzystałam, bo na wyjazd od rodziców nie dostałam oczywiście nic ;] Brokuł kupowałam wczoraj, zapłaciłam 6 zł za torebkę 400g (jak widać, nie wszędzie jest tak tanio jak u Ciebie, nie ma u mnie Tesco, lidlów, lewiatanów, jest Biedronka, do tego syfu nie wchodzę ;]), poza tym jak trzeba kupić do domu ryż (5), oliwę(20), makaron pełnoziarnisty (7), mąkę (6) do tego jakiś sos, kurczak i już jest 50 zł.
teczowa dlolinka21 - tak się składa, że zarabiałam a odnosząc się do tematu, nie doczytałaś. Za te 50 zł muszę dojechać do szkoły w 2 strony CODZIENNIE, kupić coś do szkoły, lub w domu zrobić, jakaś woda i odłożyć coś czasami, żeby choć raz na pół roku nowe spodnie kupić, gdy stare już sprane ;] Siostra nie mieszka z nami, a matka używa XXXXXL, których nie znoszę ;] I nie chwalę się (gdybym chciała się pochwalić, to bym przejechała się tym samochodem do szkoły ;]), tylko UBOLEWAM, że rodziców stać na taki samochód bo oszczędzają na mnie. Rozumiesz?
Rozmawiałam z tatą. Wieczny pantoflarz powiedział, że porozmawia z mamą. Mama powiedziała, że jestem dorosła (mam 18) i żebym sama odkładała/zarobiła sobie na to. Potem ja jej zarzuciłam, że połowę pensji wydaje na używki, a drugą połowę na ciuchy. Nierzadko widuję u niej staniki z Trumpha po stówce, nowe ciuchy, złote kolczyki, zegarki i ciągle ten sam argument: zarabia sobie na to, a nie na mnie ;]
Żebyście mnie dobrze zrozumiały. Moja siostra SIEDEM lat temu dostawała na tydzień (studia) 80 zł, z czego ponad 25 zł przejeździła. To i tak zostaje 55 zł. Mogła zapomnieć o wypadzie ze znajomymi GDZIEKOLWIEK, o jakichkolwiek ubraniach. Często z domu brała wszystko co popadnie, nawet płyn do kibla. Moi rodzice są nieugięci. Ich jedynym argumentem jest to, że muszą położyć nową kostkę, bo dom będzie więcej warty, gdy będę tu mieszkać (hahaha). Nie chwalę się, po prostu zaczynam rozumieć, jaka jest moja sytuacja.
W lipcu wybieram się z tata do pracy, ciężkiej na miesiąc. Jedziemy naszym autem, razem z 2 innymi pasażerami i każdy składa się na benzynę. Ja też i pójdą na to pieniądze z 18nastki. Nawet do 1000 zł. Uprzedzając pytanie - mam bardzo hojnych wujków, rodzice szarpnęli się na tort ;] Ale 18nastkę miałam raz i więcej nie będzie. Dowiedziałam się, że rodzice dobrotliwie kupią mi żarcie na ten miesiąc, ale gumiaki, strój roboczy itp mam sama kupić. No same powiedzcie, czy to jest ok?
Ktoś, już wybaczcie nie pamiętam kto, pisał, żebym porozmawiała z nimi na zasadzie"już nieraz płakałam przez to". Ich to nie rusza, właśnie przed chwilą rozmawiałam z tatą. Pytałam, czy pogadał z matką o tych pieniądzach to mi mówi, że nie gada z nią od 3 dni i nie będzie na razie. Potem wyjechał, że nie ma pieniędzy, bo trzeba dokupić węgiel bla bla bla. Czuję, że nic z tego wszystkiego nie będzie, nic nie pomoże. Nawet do kurtki nowej na wiosnę musiałam dołożyć sobie. Fakt, wydałam na nią 160zł to sporo, ale matka jak kupuje futra na zimę za 500zł to jakoś nikt nie mówi nic. Czuję się taka bezradna. Najchętniej już bym się wyprowadziła, mogłabym udzielać korepetycji lub gdzieś pracować w weekendy, ale to dopiero za rok. Chciałabym się usamodzielnić natychmiast, ale nie mam takiej możliwości.
Rule, moim zdaniem wiekszosc Twoich problemow (waga, napady) jest wynikiem nieodpowiedniej diety, oczywiscie zadnej Ameryki nie odkrylam...ale poniewaz sytuajca jest jaka jest to pomysl co mozesz zrobic aby w tych warunkach jesc jak najbardziej zdrowo.
Napisz co masz w domu na codzien, co jest dostepne, na co masz wplyw jeszcze - na pewno da sie z tego ulozyc jakies sensowne menu, nie bedzie idealne ale byc moze wystarczy zebys odczula pewne zmiany.
W pierwszym poscie wspomnialas o kupowaniu sobie roznych batonikow, czipsow etc - nie jestem tutaj aby oceniac to czy tez Twoje finanse - ale moze warto te dodatkowe pieniadze, ktore masz przeznaczyc na cos innego, oczywiscie jak sie malo ma to ciezko oddac to na cos tak trywialnego jak wyzywienie, ale czasem tak trzeba...
Powiedzmy, ze dostajesz co miesiac jakas kwote, to ile jestes w stanie przeznaczyc na jedzenie, i ile jestes w stanie wplynac na to co sie kupuje w domu? Jestem wielka fanka tradycyjnego gotowania, zadnych cudow ze sklepu ze zdrowa zywnoscia, dlatego wydaje mi sie, ze z tego co masz mozna cos ulepic. Oczywiscie moze sie okazac, ze Twoja rodzina gustuje w przetworzonej zywnosci i nie bedzie to juz tak realne, ale tego nie wiem, stad moje pierwsze pytania. Napisz do czego masz/mozesz miec dostep w domu i ile jestes w stanie wygospodarowac pieniedzy we wlasnym zakresie.
Rozmowa z rodzicami moim zdaniem, o ile warta proby, to raczej nie bedzie skuteczna. Mysle, ze gdyby ktos z boku wytlumaczyl im jak taki styl zycia wplywa na ich zdrowie (zakladam, ze takowe problemy maja miejsce) to pewnie mialoby to wieksza szanse powodzenia.
__________________


klora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-09, 18:34   #11
Rule Britannia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 537
Dot.: Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?

Cytat:
Napisane przez klora Pokaż wiadomość
Rule, moim zdaniem wiekszosc Twoich problemow (waga, napady) jest wynikiem nieodpowiedniej diety, oczywiscie zadnej Ameryki nie odkrylam...ale poniewaz sytuajca jest jaka jest to pomysl co mozesz zrobic aby w tych warunkach jesc jak najbardziej zdrowo.
Napisz co masz w domu na codzien, co jest dostepne, na co masz wplyw jeszcze - na pewno da sie z tego ulozyc jakies sensowne menu, nie bedzie idealne ale byc moze wystarczy zebys odczula pewne zmiany.
W pierwszym poscie wspomnialas o kupowaniu sobie roznych batonikow, czipsow etc - nie jestem tutaj aby oceniac to czy tez Twoje finanse - ale moze warto te dodatkowe pieniadze, ktore masz przeznaczyc na cos innego, oczywiscie jak sie malo ma to ciezko oddac to na cos tak trywialnego jak wyzywienie, ale czasem tak trzeba...
Powiedzmy, ze dostajesz co miesiac jakas kwote, to ile jestes w stanie przeznaczyc na jedzenie, i ile jestes w stanie wplynac na to co sie kupuje w domu? Jestem wielka fanka tradycyjnego gotowania, zadnych cudow ze sklepu ze zdrowa zywnoscia, dlatego wydaje mi sie, ze z tego co masz mozna cos ulepic. Oczywiscie moze sie okazac, ze Twoja rodzina gustuje w przetworzonej zywnosci i nie bedzie to juz tak realne, ale tego nie wiem, stad moje pierwsze pytania. Napisz do czego masz/mozesz miec dostep w domu i ile jestes w stanie wygospodarowac pieniedzy we wlasnym zakresie.
Rozmowa z rodzicami moim zdaniem, o ile warta proby, to raczej nie bedzie skuteczna. Mysle, ze gdyby ktos z boku wytlumaczyl im jak taki styl zycia wplywa na ich zdrowie (zakladam, ze takowe problemy maja miejsce) to pewnie mialoby to wieksza szanse powodzenia.
Ojej, wreszcie odpisała mi na wiadomość TA klora Jesteś sławna w mojej szkole, serio, połowa lasek przegląda Twojego bloga na informatyce, raz nawet chłopaków wciągnęły w oglądanie Twoich fotek
Z Twojego postu wynika, że można zrobić coś z niczego przy niewielkim wysiłku. Hmm. 50 zł tygodniowo, czyli gdybym się uparła i olała składanie na ubrania, to przy braniu żarcia z domu mogłabym zaoszczędzić tak 30 zł. W domu zdrowe są tylko jajka Mama kupuje parówki drobiowe, szynki drobiowe, które jem. Kupuje ryby, które jem. Obiad jednak sama sobie robię, a najgorsze są śniadania. Rano wczas nie chce mi się zawsze robić omletu i kończy się ohydnymi kanapkami wiecznie z sałatą lodową i rzodkiewką innych warzyw nie kupuje się u mnie, a szczerze poowiedziawszy dziś łaziłam po naszym markecie i nie ma nic. Brud i malaria. Dużo owoców, ale z warzyw tylko pory, marchewki, nawet pomidorów nie ma Ryby są drogie, nie umiem ich przyrządzać. Rodzice kupują chleb orkiszowy, a tata rano łazi do sklepu po bułki i ciemnych jest tylko jeden rodzaj, są STRASZNE po prostu i kończy się tym, że jem białe ;]
A, jestem uczulona na nabiał (wyłączając jajka). Kupiłam (11zł poszłooo) mleko ryżowe, będę kombinować w sobotę ze śniadaniem, bo boję się, żeby w skzole nie było mi niedobrze xD
Kiedyś mnie ktoś podsumował, że jem niewłaściwe białko (wiecznie parówki drobiowe, ale ograniczam się do dwóch kolacji z nimi tygodniowo), węglowodany złożone (tylko orkisz i bułki razowe, ryż biały i kasza jaglana) i unikam tłuszczy (pomijając smażenie na oliwie).
Rule Britannia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-04-09, 19:17   #12
Immoral
Rozeznanie
 
Avatar Immoral
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 580
Dot.: Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?

Klora sie pewnie ucieszy do mnie, na wschod, jeszcze nie doszlo: dalej jemy owsianki, jogurty i zupy na wodzie i bieeeeeegamy duzo biegamy

mieszkasz na wsi? jesli tak, to mozesz miec dostep do fajnego taniego mieska i kostek
Immoral jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-10, 20:16   #13
klora
Rozeznanie
 
Avatar klora
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 975
Dot.: Jak poradzić sobie z kompulsywnym jedzeniem?

Cytat:
Napisane przez Rule Britannia Pokaż wiadomość
Ojej, wreszcie odpisała mi na wiadomość TA klora Jesteś sławna w mojej szkole, serio, połowa lasek przegląda Twojego bloga na informatyce, raz nawet chłopaków wciągnęły w oglądanie Twoich fotek
czerwienie się

Cytat:
Z Twojego postu wynika, że można zrobić coś z niczego przy niewielkim wysiłku. Hmm. 50 zł tygodniowo, czyli gdybym się uparła i olała składanie na ubrania, to przy braniu żarcia z domu mogłabym zaoszczędzić tak 30 zł. W domu zdrowe są tylko jajka Mama kupuje parówki drobiowe, szynki drobiowe, które jem. Kupuje ryby, które jem. Obiad jednak sama sobie robię, a najgorsze są śniadania. Rano wczas nie chce mi się zawsze robić omletu i kończy się ohydnymi kanapkami wiecznie z sałatą lodową i rzodkiewką innych warzyw nie kupuje się u mnie, a szczerze poowiedziawszy dziś łaziłam po naszym markecie i nie ma nic. Brud i malaria. Dużo owoców, ale z warzyw tylko pory, marchewki, nawet pomidorów nie ma
Jajka to już coś. Wedliny gotowe przewaznie faktycznie napakowane sa tona zbednych smieci, ale da sie znalezc cos lepszego, w sensie o lepszym skladzie. Nie bedzie idealnie, produkcja i jakosc miesa pozostana tajemnica producenta....ale w tanich sklepach jak biedronka dostaniesz parowki z jakims banalnym cukrem tylko lub wedline bez niczego (wloskie szynki, gotowane). Ceny nawet niskie. Kupujecie surowe mieso? Z warzyw korzenie sa dosc tanie teraz i takie jedzenie sezonowe ma swoje plusy. Por, marchew, ziemniak, burak jak najbardziej ok. Ja bym sie pochylila nad kapusta zdecydowanie. Rowniez nad cebula i pietruszka. Z owocow jablka zdecydowanie. Mysle, ze mrozonka tez nie jest najgorszym i z pewnoscia najdrozszym wyjsciem.
Wiesz ja pamietam, ze jak chcialam ejsc inaczej niz w domu to chodzilam na zakupy zamiast mamy Oczywiscie roznie sie to konczylo, ale zawsze cos pod siebie wybralam.

Cytat:
Ryby są drogie, nie umiem ich przyrządzać. Rodzice kupują chleb orkiszowy, a tata rano łazi do sklepu po bułki i ciemnych jest tylko jeden rodzaj, są STRASZNE po prostu i kończy się tym, że jem białe ;]
A, jestem uczulona na nabiał (wyłączając jajka). Kupiłam (11zł poszłooo) mleko ryżowe, będę kombinować w sobotę ze śniadaniem, bo boję się, żeby w skzole nie było mi niedobrze xD
Nabial i zboza to zdecydowanie nie moja dzialka Jakbym miala juz decydowac sie na jakies zboze to pewnie ryz i to bialy.

Cytat:
Kiedyś mnie ktoś podsumował, że jem niewłaściwe białko (wiecznie parówki drobiowe, ale ograniczam się do dwóch kolacji z nimi tygodniowo), węglowodany złożone (tylko orkisz i bułki razowe, ryż biały i kasza jaglana) i unikam tłuszczy (pomijając smażenie na oliwie).
Hmm a mi duzo dalo wejscie na ten watek Bo latwo sie ocenia czyjes menu, a faktycznie rzadko wiemy czemu dana osoba tak je i czasami realnie nie ma opcji na wielkie zmieny. Dlatego zostaniemy przy malych. Jesli pozbedziesz sie zboza to faktycznie sporo energii jednoczesnie tez odejdzie, ja bym pomyslala jednak o tluszczu...maslo w ttym przypadku wydaje sie najbardziej optymalna opcja. Zadne drogie oleje koksoowe czy orzechy. Moze nawet smalec jak masz dostep do jakiegos 'domowego'.
A jakies drobne jakie masz poswiecilabym na mieso, i to na podroby. Tak chociaz 20 zl, to daje nam ok 4 kg watrobki. To juz jest sporo
I zdecydowanie rosol jak chce Ci sie gotowac. Koszt zaden, bo z kosci, a mineralow ma wiecej niz w wielu produktach, ktore Ci sie marza.
Rob co mozesz i tyle, o ile potrzeba matka wynalazku to pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Jestes jeszcze w takim wieku, ze wydawanie wszystkiego co dostajesz na jedzenie nie sprawi, ze poczujesz sie lepiej i wiecej w tym bedzie frustracji i negatywnych skutkow niz nawet najgorsza dieta.
Byc moze masz kogos zaufanego w rodzinie lub znajomych, kto by z nimi pogadal.
Mnie jeszcze zastanawia co jecie na obiad itd? Bo rozumiem, ze sniadania i kolacje sa podobne.
__________________


klora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Dietetyka


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:22.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.