Siłownia i wzrost wagi

[kasia6713]

Witajcie
Piszę z takim problemem i pytaniem jednocześnie.
Od końca września zaczęłam chodzić na siłownię. Zmotywowałam się tym, że przez lato się trochę zapuściłam - z wagi 51,5/52 kg podskoczyłam do wagi około 55 kg. Głównie zależy mi na zrzuceniu oponki na brzuchu, która zaczyna mi się robić. Przez okres letni jadłam więcej fast foodów niż zwykle, więcej słodyczy i piłam dużo więcej alkoholu. Nie miałam do czynienia praktycznie z żadną aktywnością - w lipcu zwolniłam się z pracy, więc praktycznie przez 2 miesiące siedziałam przed komputerem i szukałam pracy (moja aktywność ograniczała się tylko do porannego posprzątania i ugotowania obiadu).
0,5/1 kg zrzuciłam na tabletki anty - biorę je od końca lipca, biust mi się powiększył, więc przyjęłam taką tolerancję.
Od miesiąca chodzę na siłownię 3 razy dziennie. Mój trening: 20 minut na bieżni 8 km/h, 5 minut "wspinaczki" na bieżni pod kątem 11 stopni (?), 100 brzuchów na ławeczce (60 skośnych, 40 prostych) i do tego 10 minut na platformie Vibro Max na bardzo dużych obrotach (miała być to dla mnie taka "nagroda" za 40 minut wysiłku - ja odpoczywam, mięśnie pracują ).
I jakie było moje zdziwienie, kiedy weszłam wczoraj na wagę, a ona pokazała... 55,7 kg!
Uprzedzam pytanie - nie stosuję żadnej diety, bo boję się diet (nie znam się na tym, dietom z internetu nie będę ufać i jeśli bym podjęła dietę to tylko i wyłącznie pod okiem dietetyka żeby nie zrobić sobie krzywdy). Poza tym uznałam, że 3 kg to jest tyle, że nie potrzebuję diety tym bardziej, że zaczęłam prowadzić inny tryb życia - od października rozpoczęłam nową pracę, więc siłą rzeczy jem mniej i nie mam czasu na podjadanie. Fast foodów przez ten miesiąc zjadłam tyle, że mogę policzyć to na palcach jednej ręki. Słodyczy też. I alkohol po lecie się skończył. Do tego mam teraz około 1 km od autobusu do pracy, więc poranne mini kardio też jest
No a waga rośnie...
Słyszałam gdzieś kiedyś o tym, że po ćwiczeniach na siłowni może się zwiększyć waga, ponieważ kształtują się mięśnie, które są cięższe od tkanki tłuszczowej. Faktycznie, mam jakby więcej mięśni, ale nie mierzyłam obwodów przed rozpoczęciem siłowni. Widzę to tylko wizualnie. Uda zwiększyły swoją objętość zaraz pod krokiem (spodenki, w których śpię są moją miarą - wcześniej zachodziły na uda, teraz podwijają się nad udo). I raczej nie jest to tłuszcz, bo są jakby "bardziej zbite". Do tego pojawił się zarys mięśnia czworogłowego, którego wcześniej nie miałam. Łydki też zwiększyły swoją objętość - mam kozaczki do połowy uda, wcześniej były luźne na łydce, teraz ją opinają.
Postanowiłam zrobić miesięczną przerwę od siłowni i zobaczyć jak zareaguje moje ciało na to.
Czy to jest dobry pomysł czy dalej walczyć na siłowni? W zeszłym roku też robiłam akcję "zrzuć oponkę" i udało się, łącznie ze zrzuceniem 1 albo 2 kg. Trening był taki sam z jedną różnicą - platformą Vibro Max (zmieniłam siłownię i na poprzedniej siłowni nie było tego). Właścicielem siłowni jest osoba, która ćwiczy zawodowo i tak sobie teraz jeszcze myślę, że podczas kupowania karnetu na siłownię usłyszałam od niego: "jak będziesz miała pytania co do ćwiczeń albo chcesz się doradzić to wal śmiało". Może mogłam się poradzić przed rozpoczęciem ćwiczeń.
Tak czy inaczej, mam nadzieję, że ktoś napisze, że to jednak te mięśnie... :p

[Pudel123]

watpie, zebys przybrala 0,7 kg masy miesniowej. Moze to byc zatrzymana woda, cokolwiek. Po cardio nie rosna raczej miesnie No i do miesni potrzebna jest odpowiednia dieta, to naprawde nie ejst takie łatwe na jakie wygląda, tymbardziej u kobiet.

Pogadaj z trenerami na siłowni, oni może coś Ci podpowiedzą.

[Aggis]

kasia6713 - napisałaś esej o "przytyciu" 0,7 kg nie analizuj tak wszystkiego szczegółowo, ćwiczysz dopiero od miesiąca, poza tym głównie cardio, pewnie Ci się woda zatrzymała, może jesteś przed @ i stąd ten minimalny wzrost. Nie ma co sugerować się tylko cyferkami na wadze, dobrze że zaczęłaś ćwiczyć i nie rozumiem po co od razu robisz sobie przerwę? Jak masz wątpliwości co ćwiczyć i jak skonsultuj się z trenerem. Nie wiem jak się odżywiasz, ale może postaraj się uciąć trochę węglowodany, jedz więcej białka, zdrowe tłuszcze, warzywa i owoce, pij dużo wody.

[kasia6713]

Napisane przez Aggis

kasia6713 - napisałaś esej o "przytyciu" 0,7 kg nie analizuj tak wszystkiego szczegółowo, ćwiczysz dopiero od miesiąca, poza tym głównie cardio, pewnie Ci się woda zatrzymała, może jesteś przed @ i stąd ten minimalny wzrost. Nie ma co sugerować się tylko cyferkami na wadze, dobrze że zaczęłaś ćwiczyć i nie rozumiem po co od razu robisz sobie przerwę? Jak masz wątpliwości co ćwiczyć i jak skonsultuj się z trenerem. Nie wiem jak się odżywiasz, ale może postaraj się uciąć trochę węglowodany, jedz więcej białka, zdrowe tłuszcze, warzywa i owoce, pij dużo wody.

Aggis, nie jestem przed @ a tydzień po niej (wiem jak zachowuje się moje ciało przed @, więc gdyby było to przed to nawet nie martwiłabym się tym).
Jem mniej słodyczy, więc mniej cukrów. Spożywam więcej białka (w szczególności w nabiale), warzywa i owoce na tym samym poziomie. Nie chcę zmieniać całkowicie swojego żywienia, ale staram się od zawsze jest w miarę zdrowo (z przerwami na lato gdzie pozwalam sobie na więcej).
Nie chodzi o 0,7 kg tylko o sam fakt ponownego przytycia. Jem mniej, ruszam się dużo więcej a waga wzrasta. To mnie tylko martwi i szukam błędu

[Aggis]

Napisane przez kasia6713

Aggis, nie jestem przed @ a tydzień po niej (wiem jak zachowuje się moje ciało przed @, więc gdyby było to przed to nawet nie martwiłabym się tym).
Jem mniej słodyczy, więc mniej cukrów. Spożywam więcej białka (w szczególności w nabiale), warzywa i owoce na tym samym poziomie. Nie chcę zmieniać całkowicie swojego żywienia, ale staram się od zawsze jest w miarę zdrowo (z przerwami na lato gdzie pozwalam sobie na więcej).
Nie chodzi o 0,7 kg tylko o sam fakt ponownego przytycia. Jem mniej, ruszam się dużo więcej a waga wzrasta. To mnie tylko martwi i szukam błędu

Pisząc węglowodany nie chodziło mi tylko o cukier i słodycze, ale o chleb makaron itd. - nie wiem jak się odżywiasz także ciężko cos doradzić. Piszesz, że jesz dużo nabiału - może wywal go z diety i zastąp bardziej wartościowym białkiem - z jajek i ryb. Od nabiału sporo osób "puchnie". Możesz mieć jakąś nietolerancję pokarmową, albo po prostu zatrzymała Ci się woda w organizmie. Nie ma sensu przerywać siłowni tylko dlatego, że masz 0,7kg więcej na wadze.

[helenqa]

z tego co mi wiadomo, to przy cwiczeniu zawsze jest moment zwiększenia wagi ze względu na to ze wyrabiają się miesnie tkanka tluszczowa jeszcze się nie zdazyla spalic

[Aggis]

Napisane przez helenqa

z tego co mi wiadomo, to przy cwiczeniu zawsze jest moment zwiększenia wagi ze względu na to ze wyrabiają się miesnie tkanka tluszczowa jeszcze się nie zdazyla spalic

osoby, które tak piszą, chyba nie zdają sobie sprawy z tego, jak ciężko jest wyrobić sobie mięśnie będąc kobietą. W to naprawdę trzeba włożyć sporo pracy, stosować odpowiednią dietę itd. Mięśnie nie wyrabiają się po miesiącu cardio

[kasia6713]

Napisane przez Aggis

osoby, które tak piszą, chyba nie zdają sobie sprawy z tego, jak ciężko jest wyrobić sobie mięśnie będąc kobietą. W to naprawdę trzeba włożyć sporo pracy, stosować odpowiednią dietę itd. Mięśnie nie wyrabiają się po miesiącu cardio

Pewnie jest tak, ale tak jak pisałam - ja widzę zarys mięśni, których wcześniej nie widziałam dlatego od razu skojarzyłam to z tym co słyszałam. Nie znam się na tym, dlatego też piszę na forum


Makarony uwielbiam, więc nie ma opcji wyeliminowania ich, bo wiem że jeśli teraz zrezygnuję to i tak wrócę do nich. Myślałam właśnie o nabiale o którym pisałaś wyżej. Spróbuję trochę zrezygnować z tego.
Nie chcę zmieniać diametralnie swojego żywienia (przynajmniej na ten moment). Póki co wyeliminowałam fast foody, słodycze i alkohol.

[cava]

Napisane przez kasia6713

Pewnie jest tak, ale tak jak pisałam - ja widzę zarys mięśni, których wcześniej nie widziałam dlatego od razu skojarzyłam to z tym co słyszałam. Nie znam się na tym, dlatego też piszę na forum


Makarony uwielbiam, więc nie ma opcji wyeliminowania ich, bo wiem że jeśli teraz zrezygnuję to i tak wrócę do nich. Myślałam właśnie o nabiale o którym pisałaś wyżej. Spróbuję trochę zrezygnować z tego.
Nie chcę zmieniać diametralnie swojego żywienia (przynajmniej na ten moment). Póki co wyeliminowałam fast foody, słodycze i alkohol.

Miesnie Ci po prostu spuchły.
Zaczełąś ich używać wiec pracują, jak pracują, muszą sie regenerować. Do regeneracji potrezbna jest im woda, wiec się nią "opijają" co wizualnie je zwiększa a na wadze robi więcej kg.

Nie przerywaj ćwiczeń, rób swoje nadal.

Owszem, jak przestaniesz świczyc, to w okolicach tygodnia do 2 cała ta woda zejdzie i waga spadnie_ALE_ to nie będzie oznaczać schudnięcia z tłuszczu, tylko właśnie różnice w ilości wody w organizmie.

Nie, nie nabudowałaś 700 gram mieśni w pół miesiąca, to nawet u mążczyzny w ostrym treningu i na diecie niemożliwe. To mity z "blogasków nastoletnich fitnesków"

Jak tak bardzo spuchłąś, to może masz źle ułożone ćwiczenia, mozę za ostro zaczęłaś, moze za duzo na raz, a może trzeba przeczekać po prostu
Jak masz kogo pytać- pytaj.

Dieta. Jest możliwe, ze mimo wszytko jesz wiecej, bo ćwiczenai fizyczne zawsze podkręcają apetyt.
To warto liczyć.

[kasia6713]

Napisane przez cava

Nie, nie nabudowałaś 700 gram mieśni w pół miesiąca, to nawet u mążczyzny w ostrym treningu i na diecie niemożliwe. To mity z "blogasków nastoletnich fitnesków"

Jak tak bardzo spuchłąś, to może masz źle ułożone ćwiczenia, mozę za ostro zaczęłaś, moze za duzo na raz, a może trzeba przeczekać po prostu
Jak masz kogo pytać- pytaj.

Dieta. Jest możliwe, ze mimo wszytko jesz wiecej, bo ćwiczenai fizyczne zawsze podkręcają apetyt.
To warto liczyć.

Właśnie problem w tym, że wogóle nie czuję się spuchnięta, nie widzę po sobie że tyję. Jedynym miejscem są nogi - z tym, że nie czuję że są spuchnięte, tylko umięśnione.

Jem mniej niż jadłam - w ciągu dnia jem mniej, a po ćwiczeniach jem posiłek, który jadłam zawsze po powrocie z pracy (po pracy idę prosto na siłownię).

[cava]

Napisane przez kasia6713

Właśnie problem w tym, że wogóle nie czuję się spuchnięta, nie widzę po sobie że tyję. Jedynym miejscem są nogi - z tym, że nie czuję że są spuchnięte, tylko umięśnione.


Kobieto, chodzisz na te siłkę od końca września, czyli raptem 25 dni .
W takim czasie NIE nabudowałaś wiecej suchej masy mieśniowej jak ze 100 gram i to przy dobrych wiatrach i predyspozycjach a i tak bardzo w to wątpie, bo na początku nie ma się możlwości fizycznych wynikających z kondycji, sparwności i siły, oraz zwyczajnie wiedzy o treningu i jego wpływie na włąsny organizm, zeby robić takie progresy i tak wydajny trening.

Tycie, to zwiekszanie ilosci tkanki tłuszczowej a nie po prostu zwiekszanie wagi i obwodów.

"czujesz " mięśnie bo to one sa właśnie spuchnięte bo zaabsorbowały wodę potrzebną do regeneracji, za czym idzie ich zwiekszenie ich masy , obwodów i wizualnie sa bardziej widoczne. Ale tak napompowane ciało jest twardsze i jędrniejsze i własnie ejst wieksze odczówanie miesni.
Nie czujesz sie spuchnieta, bo to nie jest opuchlizna typowa , umiejscowiająca sie w tkankach wierzchnich, jaka towarzyszy nam np przed miesiączką, przy braniu sterydów, czy jak się ożeramy soli.

Jem mniej niż jadłam - w ciągu dnia jem mniej, a po ćwiczeniach jem posiłek, który jadłam zawsze po powrocie z pracy (po pracy idę prosto na siłownię).

Moze jesz źle (moze za dużo a może z maało, a moze ogólnie produkty nie dobrane do Twoich potrzeb), może musisz liczyć kalorie a nie jeśc na oko bo to bardzo mylne, moze musisz skorzystać z porad trenera bo skoro nie ogarniasz co sie dzieje z ciałem, to znaczy ze coś robisz albo źle, albo źle interpretujesz to co się z nim dzieje.

A najpewniej, musisz po prostu odcierpieć te pierwsze 2-3 miesiące aż ciało się zaadaptuje do wysiłku.

[BeautyMe]

Serio to moim zdaniem efekty bedę widoczne...tylko po jakims czasie. JA tez przytylam będąc na siłowni, ale moja figura wyglądała lepiej. Lepiej się mirzeyć niz wazyć to lepiej obrazuje czy są postępy czy nie . I chyba...chodizsz 3 razy w tygodniu na siłownie nie 3 razy dziennie mam nadzieję...
Ja bym dalej chodziła. W koncu nie chodzi tylko o wygląd, ale tez o to, żeby poczuć się lepiej. A figura zacznie się sama zmieniać w którymś momencie.

[zakalec]

0,7 kg? Gdzieś czytałam, że waga kobiety w ciągu doby może się zmieniać w zakresie nawet 1,5 - 2 kg, więc takie 0,7 bym totalnie zignorowała i na pewno nie zaprzestawała aktywności fizycznej Zresztą, waga jest nieistotna, ważne są obwody, mięśnie są cięższe niż tłuszcz.

[malczynka]

Hej! Ja od czasu kiedy zaczęłam chodzić na silownię przybrałam ok. 3kg i jednocześnie pozmniejszały mi się prawie wszystkie obwody i ubrania noszę o rozmiar mniejsze Mięśnie ważą więcej od tłuszczu

[Veredise]

Napisane przez malczynka

Hej! Ja od czasu kiedy zaczęłam chodzić na silownię przybrałam ok. 3kg i jednocześnie pozmniejszały mi się prawie wszystkie obwody i ubrania noszę o rozmiar mniejsze Mięśnie ważą więcej od tłuszczu

Też tak mam Mieszczę się w te same ubrania, które nosiłam zanim zaczęłam ćwiczyć, ale waga poszła w górę. Dlatego tak ważne jest mierzenie się, a nie tylko ważenie.

Poza tym 0.7 kg to żadna zmiana, naprawdę. Nie ma co panikować.

Cava dobrze mówi o tym, że jak się zaczyna ćwiczyć, to mięśnie zatrzymują wodę. Ważne jest, żeby nie ćwiczyć intensywnie codziennie, ale np. siłownia jednego dnia, a następnego basen, potem siłownia i następnego wolne, tylko jakiś spacer. Bo wtedy jest czas, żeby się mięśnie zregenerowały. I wtedy nagle jest nagłe pozbycie się tej wody i można zlecieć z wagi nawet do 2 kg z dnia na dzień.

[RenaCz]

Nawet 1-2 kg to żadna różnica na wadze. Obserwuj swoje ciało, nie wagę ale wygląd, jędrność, obwody, rozmiar ubrań! To jest ważniejsze, bo to widać, jeśli ktoś na Ciebie patrzy ocenia twoje proporcje i ogólny wygląd nie wagę.
70% sukcesu to dieta