Studia - problem z zaliczeniem

[slonecznikow_a]

Wiem, że wśród Wizażanek jest wiele studentek, dlatego piszę z prośbą o poradę.

Mam do zaliczenia jeden przedmiot w ramach różnic programowych. Dostałam nawet list z uczelni, że mam na to czas do 21 marca. W styczniu poszłam do wykładowcy, który wykładał ten przedmiot w mojej grupie, ogólnie na moim roku. Wykładowca dał mi swojego prywatnego maila (chyba nie miał założonego takiego "uczelnianego"). Powiedział, że mam do niego napisać i umówimy się na termin zaliczenia.

No i teraz mój błąd - nie napisałam od razu, odłożyłam to trochę w czasie, z powodu sesji Napisałam dopiero tydzień temu (dopiero? został jeszcze miesiąc...). Odpowiedzi brak. Adres mailowy na pewno jest dobry (potwierdziłam u innych studentów).

Sprawdziłam stronę uczelni - pan nie jest już wymieniony wśród "Pracowników katedry", tej ani żadnej innej. Więc nie ma terminów konsultacji. Sprawdziłam wszystkie plany zajęć wszystkich grup. Nie ma żadnych zajęć.

Czy mam jeszcze czekać na odpowiedź (ile?) czy może już iść do dziekanatu albo do rektora zgłosić problem? Dzisiaj napisałam kolejnego maila. Boję się, że wyjdzie na to, że ja zawaliłam Ale skąd miałam wiedzieć, rozumiem gdybym obudziła się tydzień przed, ale miesiąc?

[mm444]

Treść usunięta

[slonecznikow_a]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Chodzi o to, że ja studiuję w ośrodku zamiejscowym uczelni. Spotkałam się z wykładowcą, kiedy jeszcze prowadził u nas zajęcia. Podeszłam do niego po jego wykładzie.

Oczywiście liczyłam się z tym, że na egzamin będę musiała pojechać do miasta, gdzie jest "siedziba" uczelni. Tam wykładowcy mają swój pokój, konsultacje itd. Ale też nie chcę jechać bez sensu tyle km, jeśli jest duże prawdopodobieństwo, że nikt nic nie będzie wiedział. A problem i tak będę musiała zgłosić w dziekanacie mojej filii.

[201705250955]

Ja miałam też problem w kontakcie z jednym wykładowców i pomógł opiekun roku Myślę, że powinnaś skontaktować się z nim jak najszybciej, jeśli chcesz spokojnie zaliczyć i mieć to z głowy

[mm444]

Treść usunięta

[katatarzyna]

po raz kolejny w takiej sytuacji napiszę:
przejdź się do dziekanatu, zadzwoń do dziekanatu
pogadaj z rektorem,
udaj się z pytaniem na uczelnię, tylko tak dowiesz się czegoś pewnego.
bo takie gdybanie osób na forum, to tylko ... gdybanie,
Później w razie problemów wydrukujesz cały wątek i zaniesiesz na uczelnie pokazując, że ludzie tak mówili?

[WhiteCherry]

Napisane przez katatarzyna

przejdź się do dziekanatu, zadzwoń do dziekanatu
pogadaj z rektorem,

chyba z dziekanem

a nie możesz znaleźć innego prowadzącego, u którego mogłabyś odrobić różnice programowe? jeśli tamtego wcięło?

[lapida]

hmm

ja bym pojechała, nawet "tyle" kilometrów

bo jednak studia to nie zabawa i nawet, jeśli pocałujesz klamkę jego drzwi, to osobiście będziesz mogła zobaczyć sie np opiekunem roku albo osobiście zapytać w dziekanacie



ja jeździłam na studia ponad 100 km i jak trzeba było załatwić mniej ważną pierdołę niż wpis, to sie wsiadało w autobus i jechało..

[slonecznikow_a]

Napisane przez WhiteCherry

chyba z dziekanem

a nie możesz znaleźć innego prowadzącego, u którego mogłabyś odrobić różnice programowe? jeśli tamtego wcięło?

Sama chyba nie mogę sobie wybrać wykładowcy Tak bez ustalenia z dziekanem raczej nie...

Napisane przez lapida

hmm

ja bym pojechała, nawet "tyle" kilometrów

bo jednak studia to nie zabawa i nawet, jeśli pocałujesz klamkę jego drzwi, to osobiście będziesz mogła zobaczyć sie np opiekunem roku albo osobiście zapytać w dziekanacie

Mój dziekanat i opiekuna roku mam w moim ośrodku zamiejscowym.

Poczekam do końca tego tygodnia, a potem pójdę na uczelnię to zgłosić Napiszę jeszcze ze 2-3 maile i wezmę ich wydruki Dzięki za odpowiedzi

Może zadzwonię też do "siedziby" i zapytam o tego wykładowcę...

[mm444]

Treść usunięta

[jedwabnik]

A może skontaktuj się z sekretariatem katedry/zakładu?- tam powinni być zorientowani raczej co się stało z tym panem- zawsze mogą dać jakiś namiar np. telefon, albo wręcz zadzwonić przy Tobie do niego.

[_chocolate]

Dokładnie, zadzwoń do jego zakładu, katedry - panie sekretarki wiedzą wszystko, na pewno dadzą Ci namiary na niego. Może on już nie pracuje na tej uczelni?

[Paulina_48]

Hej, słuchajcie mam problem. Jestem aktualnie na III roku miesiąc przed obroną pracy licencjackiej. Niestety mam wrażenie, że nie uda mi się zaliczyć jednego jedynego przedmiotu. Mimo tego,że dostarczyłam babce pracę,którą zrobiłam sama mimo tego,że były ze mną w grupie jeszcze 3 dziewczyny i która była poza kolokwium podstawą oceny końcowej wczoraj dowiedziałam się, że owszem taka praca dotarła ale grupa nie zgłosiła, że z nimi współpracowałam. (na stronie tytułowej było moje nazwisko, nie wiem, być może wydrukowały nową?). Mam z tego przedmiotu masę nieobecności, wynikło to z trudnej sytuacji, w której musiałam pójść do pracy i nie dało się pogodzić tego z bieganiem na zajęcia. Zaliczyłam wszystkie przedmioty, na których miałam nieobecności, wykładowcy rozumieli, oczywiście aby było wszystko fair mogłam osiągnąć albo wyłącznie 3 max 4 aby zaliczyć mimo nieobecności, pisałam dodatkowe prace, tworzyłam prezentacje. W każdym razie udało mi się zdobyć oceny. A teraz przed samą oboną mam problem z ostatnim przedmiotem. Co robić???

[Sumi]

To kto tę pracę dostarczył? Ty czy koleżanki? Bo najpierw "dostarczyłam babce pracę" a potem "może wydrukowały nową" - w pierwszym przypadku nie miałyby możliwości podmieniania czegokolwiek (chyba, że ukradłyby Ci pracę z torby i podmieniły...) a poza tym po co miałyby to robić? Wg mnie chodzi o to, że ta trójka jako grupa robiła coś na zajęciach w związku z pracą, którą miałyście napisać, Ciebie z nimi nigdy nie było ale jesteś wymieniona na okładce i wygląda to tak, jakby one wszystko zrobiły a Ciebie dopisały. Musisz porozmawiać z koleżankami i wykładowczynią by wyjaśnić swój wkład, nie ma innego wyjścia.