Czy coś między nami jest?

[Kenadall]

Od dwóch lat jestem zakochana w pewnym chłopaku, z przeciwległej klasy(Niestety nikomu o tym nie mówiłam). W tym roku tańczymy poloneza i tak wypadło, że ja tańczę z Nim
Wszystko było świetnie, czasem zagadała(ogólnie rozmawiał ze mną bardzo mało, zazwyczaj nie wiedział co powiedzieć jak się o coś Jego zapytała), uśmiechnął się, a przy wykonywaniu jednej figury w której stoimy na przeciwko siebie - patrzył mi prosto w oczy. W ostatnim tygodniu poczułam jakby... palcem głaskał moją rękę... ... Niestety wszystko zmieniło się jakieś dwa dni temu kiedy moje 'cudowne' koleżanki zaczęły mówić jaka to z nas słodka para, że pasujemy do siebie, zdania typu "Zakochańce...". Dołączył się jeszcze do nich Jego najlepszy kolega i ....jakieś 20 osób. Non stop kiedy obok siebie przechodzimy, mają coś do powiedzenia. Mam wrażenie, że chcą nas zeswatać... Jednak od tego momentu kiedy nasi 'drodzy' koledzy zaczęli o nas mówić, już nic nie jest takie samo... Już, się nie uśmiecha, nie gada ze mną, unika mojego wzroku, nie patrzy mi się prosto w oczy tylko gdzieś w bok...
Wiem, że większość z Was pomyśli 'głupia nastolatka się zauroczyła', ale ja na prawdę nie wiem co mam robić... JA GO KOCHAM!!!
ProszęPOMOCY! !! Jak myślicie, czy On coś do mnie czuje? Za tydzień Bal, a za trzy tygodnie koniec szkoły... każdy rozejdzie się w swoją stronę, a ja zostanę, ze złamanym sercem NIE CHCĘ nawet o tym myśleć... PROSZĘ POMOCY!!! Z góry dziękuję

[Sick Angel]

A może on po prostu czuje się trochę zaszczuty tą calą zbieraniną wokół niego. Ja rozumiem, że chcą was zeswatać, ale nic na siłę, bo osiągnie to odwrotny skutek, będzie cię unikał. Jest speszony. Jeśli coś ma z tego być, to stanie się w swoim czasie może warto podejść do niego, ale jak nadarzy się okazja sam na sam i szczerze pogadać? bez świadków.

[cleese]

Napisane przez Kenadall

Od dwóch lat jestem zakochana w pewnym chłopaku, z przeciwległej klasy(Niestety nikomu o tym nie mówiłam). W tym roku tańczymy poloneza i tak wypadło, że ja tańczę z Nim
Wszystko było świetnie, czasem zagadała(ogólnie rozmawiał ze mną bardzo mało, zazwyczaj nie wiedział co powiedzieć jak się o coś Jego zapytała), uśmiechnął się, a przy wykonywaniu jednej figury w której stoimy na przeciwko siebie - patrzył mi prosto w oczy. W ostatnim tygodniu poczułam jakby... palcem głaskał moją rękę... ... Niestety wszystko zmieniło się jakieś dwa dni temu kiedy moje 'cudowne' koleżanki zaczęły mówić jaka to z nas słodka para, że pasujemy do siebie, zdania typu "Zakochańce...". Dołączył się jeszcze do nich Jego najlepszy kolega i ....jakieś 20 osób. Non stop kiedy obok siebie przechodzimy, mają coś do powiedzenia. Mam wrażenie, że chcą nas zeswatać... Jednak od tego momentu kiedy nasi 'drodzy' koledzy zaczęli o nas mówić, już nic nie jest takie samo... Już, się nie uśmiecha, nie gada ze mną, unika mojego wzroku, nie patrzy mi się prosto w oczy tylko gdzieś w bok...
Wiem, że większość z Was pomyśli 'głupia nastolatka się zauroczyła', ale ja na prawdę nie wiem co mam robić... JA GO KOCHAM!!!
ProszęPOMOCY! !! Jak myślicie, czy On coś do mnie czuje? Za tydzień Bal, a za trzy tygodnie koniec szkoły... każdy rozejdzie się w swoją stronę, a ja zostanę, ze złamanym sercem NIE CHCĘ nawet o tym myśleć... PROSZĘ POMOCY!!! Z góry dziękuję

Chyba nie bez powodu nikomu nie mówiłaś o swoich uczuciach względem tego chłopaka, co? Mam na myśli Twoje koleżanki, które zachowują się bardzo dziecinnie, niepoważnie i ogólnie, jak sama zauważyłaś, wpływa to negatywnie na stosunek tego chłopaka co do Twojej osoby.

Po pierwsze. Koniecznie porozmawiaj ze swoimi koleżankami. Muszą się ogarnąć bo ich zachowanie kompletnie w niczym Ci nie pomaga, powiedziałabym nawet, że działa na Twoją niekorzyść - chłopak jest onieśmielony, zawstydzony. Sama nawet napisałaś, że Cię unika, podziękuj za to koleżankom. Radzę Ci czym prędzej je "utemperować" bo istnieją duże szanse, że chłopak zwyczajnie "ucieknie".

Wydaję mi się, że chłopak może faktycznie coś do Ciebie czuć, jednak jest tak jak napisałam wcześniej tzn. jest onieśmielony, boi się zrobić cokolwiek, gdyż znajomi zaraz zaczną wszystko komentować i swatać was na siłę, co jest bardzo złe i prawie nigdy się nie sprawdza.

Masz trzy tygodnie i nic do stracenia. Jak wszystko dobrze rozegrasz to może i coś zyskasz. Głowa do góry.

[WrytmieZycia]

Przecież juz była studniówka i słynny polonez ...?

[kalincia]

No, jak cię palcem głaskał po ręce, to znaczy, że kocha na zabój.
Dziewczyno, nie wkręcaj się w "ja go kocham", po polonezie i patrzeniu w oczy przy jednej figurze, bo to zabawne. Jakby czegoś od ciebie chciał, to by coś zrobił.
A że inni patrzą? Ogarnięty facet by wiedział, jak się zachować.

[delfix10]

Polonez w czerwcu?hmmm jakaś nowa tradycja

[MalaWredna]

Napisane przez Kenadall

[...]Wiem, że większość z Was pomyśli 'głupia nastolatka się zauroczyła' [...]

Napisane przez delfix10

Polonez w czerwcu?hmmm jakaś nowa tradycja

Napisane przez WrytmieZycia

Przecież juz była studniówka i słynny polonez ...?

Równie dobrze dziewczyna może mieć 15/16 lat i chodzić do gimnazjum, bale gimnazjalistów są w czerwcu więc możliwe, bo też tam się tańczy poloneza.

[Kenadall]

Napisane przez MalaWredna

Równie dobrze dziewczyna może mieć 15/16 lat i chodzić do gimnazjum, bale gimnazjalistów są w czerwcu więc możliwe, bo też tam się tańczy poloneza.

Chodzę do gimnazjum

[201803080934]

Ja bym sie nie nastawiała na tego chłopaka. On ci sie podoba, a jak pójdziesz do liceum to i tak o nim zapomnisz. Ty może też troche mu sie podobasz, ale pewnie zachowanie znajomych go zniechęciło, a znajomi pewnie sie tak zachowują bo widać po tobie, że jesteś nim zauroczona.

Zluzuj, w liceum sie `zakochasz` na nowo.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[masquenada]

Napisane przez Kenadall

JA GO KOCHAM!!!

Wstęp na wizaż powinien być od 18 lat

[Clemence]

Napisane przez Sick Angel

A może on po prostu czuje się trochę zaszczuty tą calą zbieraniną wokół niego. Ja rozumiem, że chcą was zeswatać, ale nic na siłę, bo osiągnie to odwrotny skutek, będzie cię unikał. Jest speszony. Jeśli coś ma z tego być, to stanie się w swoim czasie może warto podejść do niego, ale jak nadarzy się okazja sam na sam i szczerze pogadać? bez świadków.

Tez tak mysle.
Dalabym mu troche czasu.