Co zrobić z tym fantem ?

[CHKasia]

Witam. Jestem nowa i mam mały duży problem odpiszę go jak najkrócej.
Znamy się z chłopakiem już 3 lata ale nasze spotkania od początku odbywały się tylko w weekend rzadko kiedy dłużej z tego względu, że dzieli nas 70 km (ja pracuje i rzadko mam wolne).

Problem polega na tym iż on pracuje tylko na "sezon" nie szuka stałej pracy bliżej mnie lub u siebie (chodź ja mam prace stałą), aby w końcu się się ustatkować i mieszkać razem i ułożyć sobie życie.

Na dodatek to ja jezdze do niego najczęściej, nieraz on przyjeżdza ale potem musze zrobić 140km tam i z powrotem, żeby nie musiał się pchać busami, czy autobusami.

Co tu zrobić ?
Sam nie wiem co już czuje i myślę... pomóżcie

[chwast]

Napisane przez CHKasia

Witam. Jestem nowa i mam mały duży problem odpiszę go jak najkrócej.
Znamy się z chłopakiem już 3 lata ale nasze spotkania od początku odbywały się tylko w weekend rzadko kiedy dłużej z tego względu, że dzieli nas 70 km (ja pracuje i rzadko mam wolne).

Problem polega na tym iż on pracuje tylko na "sezon" nie szuka stałej pracy bliżej mnie lub u siebie (chodź ja mam prace stałą), aby w końcu się się ustatkować i mieszkać razem i ułożyć sobie życie.

Na dodatek to ja jezdze do niego najczęściej, nieraz on przyjeżdza ale potem musze zrobić 140km tam i z powrotem, żeby nie musiał się pchać busami, czy autobusami.

Co tu zrobić ?
Sam nie wiem co już czuje i myślę... pomóżcie

i czemu to robisz??
jest leniem i nie myśli raczej o tobie przyszłościowo skoro nawet nie znajdzie sobie pracy stałej . Tzn wiem, że to nie tak od razu łatwo, ale niektórzy chociaż takowej szukają :P

I jakiej porady oczekujesz?
co tu zrobić czyli co? jak go zmusić do przyjazdów? jak znaleźć mu pracę? co zrobić by się zmienił? czy jednak czy go zostawić???

[grubella]

A za co żyje gdy nie pracuje "sezonowo"?

Z takim to lepiej sobie dać spokój. Wygodny, leniwy ,bez ambicji.Truteń.
Chyba ,że chcesz go utrzymywać przez resztę życia. Wolno ci .Ale nie warto.

[klempaa]

Ile macie lat?
Rozmawiałaś z nim o tym tak w ogóle?

[CHKasia]

jak go zmusić do przyjazdów?

nie muszę go zmuszać ale też mówi , że niema kasy .

jak znaleźć mu pracę?

próbowałam mu coś nagrać ale zanim zareagował na to , to już było po wszystkim, potem powiedział , że to nie dla niego robota, bo on musi mieć biurową robote. A na końcu zrobił mi awanturę że "taka robota do h**nia"

co zrobić by się zmienił?

zależy o jaką zmiane chodzi, żeby byłbardziej zaradny i wiedział czego chce to na pewno...

czy jednak czy go zostawić???

no własnie o to chodzi , ale to też nie jest takie proste

---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:53 ----------

A za co żyje gdy nie pracuje "sezonowo"?

siedzi w domu :P

Ile macie lat?

po 25

Rozmawiałaś z nim o tym tak w ogóle?

w tym roku prawie cały czas mu truje ale zachowuje się co najmniej dziwnie i non stop z tego powodu są kłótnie

[grubella]

Oglądałaś serial o Ferdku Kiepskim?

Możesz go zostawić bo jak do niego nie pojedziesz to on nie przyjedzie,
przecież nie ma na bilet.

Jak nie pracuje i siedzi w domu to za co kupuje jedzenie? Ty mu dajesz kasę czy może babcia z renty?

A ta praca sezonowa to biurowa jest?

[klempaa]

Napisane przez CHKasia

w tym roku prawie cały czas mu truje ale zachowuje się co najmniej dziwnie i non stop z tego powodu są kłótnie

Nie pytam o trucie. Pytam o normalną rozmowę dwojga partnerów, którzy porozmawiac powinni umieć, skoro są ze sobą 3 lata.
Jeśli rozmowa (rozmowa!) nic nie daje, to ja tu nie widzę szans na rozwiazanie sprawy.

[ulicznica]

Gdyby on chciał się z Tobą "statkować", zależałoby mu na znalezieniu czegoś - dla mnie proste jak drut.

Pytanie tylko, czy chcesz być dalej z kimś, komu nie zależy ani na Tobie, ani nawet na sobie - kogo ambicje zawodowe kończą się na pracach sezonowych.

[CHKasia]

w woli wyjaśnienia mieszka z rodzicami więc mu dają kasę - nie wcinam się no raz bierze raz nie. Ale jedzienie ma.

Praca sezonowa była w górach, czyli jeszcze dalej od miejscowości rodzinnej a jeszcze jeszcze dalej odemnie. A teraz czeka na staż w prokuraturze :/ a od stycznia zero inicjatywy , jedynie co urząd kazał to trzeba było iść.

---------- Dopisano o 10:09 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ----------

no była normalna rozmowa , która przeradza się w kłotnie ....

[Lexie]

A czego konkretnie od niego oczekujesz? Że znajdzie pracę w Twoim mieście, że znajdzie jakąkolwiek? Że będzie częściej przyjeżdżał, że nie będziesz musiała go wozić? Zastanów się co chciałabyś żeby zrobił i pogadaj z nim, czy da się to zrealizować. Dla mnie to dziwne, że mimo związku na odległość i braku innej pracy chłopak nie szuka czegoś np u Ciebie w mieście. Związek stoi w miejscu wraz z facetem.
Szczerze, nie sądzę by ten związek przetrwał jeśli nic się nie zmieni. A o zmianę raczej ciężko.

[Clemence]

Haha to chyba on nic nie czuje :P
ja bym to sprawdzila,bo facet podejrzany sie wydaje:p

[CHKasia]

Oczekuje, że znajdzie robotę u siebie, bo u mnie (nie dość że większe miasto i większe perspektywy) niema szans z tego względu że ma milion wymówek - w/g niego u nich w miejscowości nie ma roboty ale szuka tam - masło maślane co nie ?

Mówi i powtarza "kocham cię" "kocham" i nie jest zle na prawde ale ta sytuacja mnie w☠☠☠☠ia no. bo nie dość , że moja kasa ucieka, weekend poza domem , bo nocuje u niego, to nawet gdzieś pojechać niewchodzi w rachube bo oczywiście ja muszę być sponsorem :/ - i też mam już to głęboko powoli gdzieś. Ale rozumiecie przyzyczajenie , że się jedzie i coś się dzieje zawsze, a teraz zostac w domu i zacząć "żyć" od nowa ? Może jakoś stopniowo czy cos :P

[grubella]

Staż w prokuraturze?

Przyszły pan prokurator ma zasady życiowe jak pan Zenek spod dawnej budki z piwem. 25 lat i na garnuszku u rodziców.

Ale pan Zenek to pewnie jakoś by zdobył kasę na bilet aby pojechać do dziewczyny.

Dla mnie to nie do przyjęcia taka postawa życiowa i traktowanie kobiety.

Mucha nie czeka aż konfitura do niej przyleci.

[klempaa]

Napisane przez CHKasia

Oczekuje, że znajdzie robotę u siebie, bo u mnie (nie dość że większe miasto i większe perspektywy) niema szans z tego względu że ma milion wymówek - w/g niego u nich w miejscowości nie ma roboty ale szuka tam - masło maślane co nie ?

Mówi i powtarza "kocham cię" "kocham" i nie jest zle na prawde ale ta sytuacja mnie w☠☠☠☠ia no. bo nie dość , że moja kasa ucieka, weekend poza domem , bo nocuje u niego, to nawet gdzieś pojechać niewchodzi w rachube bo oczywiście ja muszę być sponsorem :/ - i też mam już to głęboko powoli gdzieś. Ale rozumiecie przyzyczajenie , że się jedzie i coś się dzieje zawsze, a teraz zostac w domu i zacząć "żyć" od nowa ? Może jakoś stopniowo czy cos :P

A jak dalej sobie niby ten związek wyobrażasz? Będzie miał pracę u siebie, Ty u siebie i co - ile jeszcze lat będziecie dojeżdżać? Serio, pasuje Ci taki układ, że się na niego zgadzasz i wręcz mówisz, że takie są Twoje oczekiwania?

[CHKasia]

Ale się rozmowa skleiła... Więc tak jeśli chodzi o staż to on jest załatwiany ale to dziwne , że ma ukończoną studia powiedzmy w dziedzinie budowlanka a idzie na staż za biurko i co potem ? Wystarczy 3 m-c stażu i znajomości , żeby się dostać do pracy ?

A co dalej to nie wiem, gdybym wiedziała co dalej nie pisała bym tu... Uspokaja mnie że po stazu , ma kogoś wpływowego że MOŻĘ bedzie mial prace w mojej miejscowości patrz góra mojej wypowiedzi od noście studiów

[madana]

Wiesz, jak to z boku wygląda? Źle- szykujesz się do roli Halinki Kiepskiej- Ferdka już nawet masz

I cudnie brzmi, że musi być "robota biurowa", bo inaczej księciunio do roboty nie pójdzie- podobnie jak nie ogarniam na dłuższą metę, że jeździsz głównie ty, a jak on przyjedzie- to nadganiasz `140 km- nie widzisz, ze z Ferdkiem utknęłaś?

[bridget0505]

Facet jest po prostu jak dzieciak. Pewnie mieszka z rodzicami, którzy wszystko mu fundują,a jemu jest tak wygodnie więc nie chce nic zmieniać.

Gdyby znalazł pracę to miałby pieniądze żeby przyjechać...

Ja bym sobie go odpuściła, bo co to za facet...

[Lexie]

Napisane przez CHKasia

Oczekuje, że znajdzie robotę u siebie, bo u mnie (nie dość że większe miasto i większe perspektywy) niema szans z tego względu że ma milion wymówek - w/g niego u nich w miejscowości nie ma roboty ale szuka tam - masło maślane co nie ?

Skoro sam mówi, że tam nie ma pracy, to czemu nie szuka u Ciebie? Nie oczekuj od niego, że tam znajdzie, tylko, by szukał u Ciebie.
Po budowlance staż w prokuraturze za biurkiem jest co najmniej dziwny jak dla mnie, co ma jedno z drugim wspólnego? On jest po studiach? Jakim kierunku?
Jak budowlanka, to też dziwne, że "on musi mieć robotę za biurkiem". Jak się chce za biurkiem, to się raczej nie pcha w kierunku budowlanki Ja tam rozumiem, że może ktoś nie chce pracować fizycznie, woli umysłowo za tym biurkiem no i okej, ale w takim razie idzie się chyba na studia, które prowadzą właśnie do jakiejś pracy biurowej.

[Cherry Blossom Girl]

Sorry, ale nie ogarniam tej kuwety. Może przestań do niego jeździć, robić mu za transport? Może ostatecznie wtedy się ogarnie (choć wątpię) Pan jest leniem śmierdzącym i póki co nic nie wskazuje, że chciałby się zmienić. 25latek powinien mieć wyklarowane priorytety. Gdyby mu zależało stanąłby na głowie i znalazł cokolwiek w Twoim mieście. Ale widzę, że się ceni i innej pracy jak biurowa nie weźmie. Ja bym z takim facetem nie wytrzymała.

Napisane przez lexie

Po budowlance staż w prokuraturze za biurkiem jest co najmniej dziwny jak dla mnie, co ma jedno z drugim wspólnego? On jest po studiach? Jakim kierunku?
Jak budowlanka, to też dziwne, że "on musi mieć robotę za biurkiem". Jak się chce za biurkiem, to się raczej nie pcha w kierunku budowlanki Ja tam rozumiem, że może ktoś nie chce pracować fizycznie, woli umysłowo za tym biurkiem no i okej, ale w takim razie idzie się chyba na studia, które prowadzą właśnie do jakiejś pracy biurowej.

Zgadzam się.

[Caramelli]

Jeżeli chodzi o staż, to urząd pracy różnie kieruje. Ja miałam kiedys staż w skarbówce i ze mną były osoby po szkole np. kelnerskiej. wszystko zalezy od urzędu pracy, natomiast niech sobie nie robi nadziei na stałą pracę w prokuraturze. W moim regionie do pracy w prokuraturze nawet w sekretariacie przyjmują osoby posiadające co najmniej licencjat, a najchętniej to magisterium, już nie mówiąc o tym, że konkretna prokuratura w moim mieście najchętniej zatrudniałaby na stanowiska biurowe ludzi po prawie. Dodam jeszcze, że konkurencja na stanowiska biurowe jest z reguły ogromna, a na wole wakaty jest ogłaszany konkurs, więc nie sądzę, żeby ktoś z wykształceniem budowlanym dopchał się do prokuratury.

Druga sprawa: wybacz Autorko, ale dla mnie facet, który w wieku 25 lat nie pracuje, a do tej pracy jest zdolny, to nie jest facet. (chyba, że się uczy albo faktycznie pracy chwilowo nie ma, ale jej szuka).
No na litośc boską, przecież to jest kpina! 25-letni panicz siedzi na garnuszku u rodziców i jeszcze wybrzydza na rodzaj pracy? Sorry, ale głównym celem pracy są pieniądze, więc skoro ich nie ma, to nie ma co wybrzydzać. Zawsze w międzyczasie może szukać innej, lepszej posady.

Pewnie teraz brzmię jak matrona, ale jestem tylko o rok starsza od Ciebie, z pracą było u mnie różnie. Jak nie miałam pieniędzy to chwytałam się czegokolwiek-pracy w sklepie, w kiosku, bycia nianią, itp. I wcale nie czułam się upokorzona, bo przynajmniej było mnie stać na to, żeby chociażby rachunek za komórkę sobie zapłacić.

Twój facet to truteń. On po prostu nie chce pracować, i już.

[CHKasia]

Dzięki wszystkim za odpowiedzi w temacie, teraz wszystko zależy odemnie. Muszę podjąć poważną decyzje. Trudno chłopak to nie małżeństwo trzeba szukać dalej albo co ;P. Pozdrawiam.

[Dotka90]

Napisane przez CHKasia

Witam. Jestem nowa i mam mały duży problem odpiszę go jak najkrócej.
Znamy się z chłopakiem już 3 lata ale nasze spotkania od początku odbywały się tylko w weekend rzadko kiedy dłużej z tego względu, że dzieli nas 70 km (ja pracuje i rzadko mam wolne).

Problem polega na tym iż on pracuje tylko na "sezon" nie szuka stałej pracy bliżej mnie lub u siebie (chodź ja mam prace stałą), aby w końcu się się ustatkować i mieszkać razem i ułożyć sobie życie.

Na dodatek to ja jezdze do niego najczęściej, nieraz on przyjeżdza ale potem musze zrobić 140km tam i z powrotem, żeby nie musiał się pchać busami, czy autobusami.

Co tu zrobić ?
Sam nie wiem co już czuje i myślę... pomóżcie

Chyba żartujesz?

Gość się dobrze ustawił, laska do niego przyjeżdża, więc on ma wszystko podstawione pod nos, nawet jak jedzie do niej, to darmowe taxi go odwozi, ma 25 lat, nie pracuje, mieszka u rodzicow.
No żyć nie umierać

[CHKasia]

Ciekawe gdyby sytuacja była na odwrót, ja bym była na jego miejscu - co on by myślał...

[mary_poppins]

Napisane przez CHKasia

Ciekawe gdyby sytuacja była na odwrót, ja bym była na jego miejscu - co on by myślał...

No coz... Na pewno byscie sie nie widywali Bo Ty kasy na dojazdy bys nie miala, a on by sie nie zjawil bo by po niego nie przyjezdzala limuzyna.

25 lat, pracy nie, planow na zycie nie, lenistwo i brak perspektyw. To jest dla Ciebie partner? Prosze Cie.

[myboyismine]

o jaaa nie wytrzymałabym z takim gościem, zero perspektyw. Jak jemu nie zależy, to po co na siłę pchać się w ten związek, jakiś masochizm. Jak na autobus nie ma, to na pewno za darmo wozisz go autem?? nie szkoda Ci na to kasy?? 25 lat i na utrzymaniu rodziców?? jeszcze raz