Pomóżcie!!!

[martyska98]

Witam!
Moja suczka (mieszaniec 6lat) już od miesiąca ma paraliż tylnych łapek. Byłam z nią u 3 weterynarzy. Pierwszy powiedział, że to od szczeniaków, podał proszki i zastrzyki co się później okazało że to była tylko wit. B (oczywiscie nic nie pomogło ). Drugi powiedział, że jest na to zastrzyk, ale kosztuje ponad 130 zł, a i tak nie wiadomo czy pomoże , więc poszłam do 3 weterynarza i podał jej 2 rodzaje proszków na razie nie widać poprawy, więc pytam czy może miał ktoś taki przypadek ze swoim pupilem? Jeśli tak, to proszę o pomoc.

[ChosQ]

Witaj, podobno niektóre psy małych ras mają taki problem ze stawami tylnych łap i nie jest to nic groźnego. Słyszałam właśnie o tych zastrzykach, które się podaje raz na jakiś czas i po nich piesek powinien już chodzić całkiem normalnie. Może warto spróbować tego zastrzyku?

[martyska98]

No właśnie nie wiem tylko, że on jest dość drogi. Na razie czekam na poprawę po tych lekach co teraz dostała ma brać jeszcze 5 dni, a jak nie pomoże to zastanowię się nad tym zastrzykiem, bo już nie mogę potrzeć jak ona się meczy biedna
W ogóle nic nie chce jeść, mało pije, a wieczorem ma gorączkę i się strasznie trzęsie.

[ChosQ]

Ojej skoro ma gorączkę i nie ma apetytu to może być coś groźniejszego- nie chcę Cię wprowadzić w błąd. A skąd Ty jesteś?w moim rejonie znam bardzo zaufanego weterynarza, który z pewnością nie naciągnąłby Cię tylko pomógł psiakowi!
Może podpytaj znajomych albo rodziny czy mogą Ci polecić jakąś klinikę weterynaryjną?

[martyska98]

Ja jestem z pod Wołomina, właśnie po tych proszkach może będzie jakaś poprawa, bo nawet teraz nie ma gorączki zobaczę jak będzie wieczorem.

[esfira]

a czy któryś z tych lekarzy zrobił jej badania, prześwietlenie, badanie krwi?

[martyska98]

nie nawet lekarz nie proponował żadnych badań, ale z tego co widzę dzisiaj to jest poprawa, bo przynajmniej zaczęła jeść i interesuje się co dzieje się wokół niej i już nie jest taka osowiała.

[paula78]

Dlaczego sunia nie jest wysterylizowana?

[martyska98]

Wzięłam ją ze schroniska i bałam się, że operacja może być dla nie groźna (ma już 6 lat) i zawsze dawaliśmy jej zastrzyki, a ostatnio (wiem, że to moja wina) jakoś zapomniałam o tym.