Szpital KATOWICE- czas oczekiwania

[czernibiel]

Witajcie dziewczyny!
Czy któraś z was wie może jaki jest ORIENTACYJNY (wiem, że dla każdego szpitala będzie on inny) czas oczekiwania na przyjęcie na oddział szpitalny na endokrynologii ginekologicznej (dodam, że chodzi mi o Szpital kliniczny w Katowicach-Ligocie i profesora Skałbę, może akurat ktoś miał styczność)? Wiem, że do Poradni najbliższe terminy są na grudzień (!) i mam tylko nadzieję, że na oddział łatwiej (tzn. szybciej) można się dostać...
Dopiero pojutrze mam zadzwonić zapytać o terminy, a cały czas się przejmuję i odliczam godziny, żeby się czegoś dowiedzieć... Eh.

[zaczarowana]

Napisane przez czernibiel

Witajcie dziewczyny!
Czy któraś z was wie może jaki jest ORIENTACYJNY (wiem, że dla każdego szpitala będzie on inny) czas oczekiwania na przyjęcie na oddział szpitalny na endokrynologii ginekologicznej (dodam, że chodzi mi o Szpital kliniczny w Katowicach-Ligocie i profesora Skałbę, może akurat ktoś miał styczność)? Wiem, że do Poradni najbliższe terminy są na grudzień (!) i mam tylko nadzieję, że na oddział łatwiej (tzn. szybciej) można się dostać...
Dopiero pojutrze mam zadzwonić zapytać o terminy, a cały czas się przejmuję i odliczam godziny, żeby się czegoś dowiedzieć... Eh.

Byłam się tam zarejestrować kilka dni temu, dostałam termin na STYCZEŃ i to jest lista REZERWOWA! Ale Pani powiedziała mi, że mam się nie przejmować, hormony mam odstawić na trzy miesiące i po tym czasie (o ile dostanę okres, a jak nie, to mam go wywołać Luteiną i zadzwonić pierwszego dnia miesiączki), podejrzewam, że jeśli będzie wolne łóżko, to mnie przyjmą, a jak nie, to będę chyba co miesiąc próbować się tam dostać
2 tygodnie temu dzwoniłam do poradni przyszpitalnej i termin na wizytę dostałam na koniec listopada niestety.
Swoją drogą, to bardzo mały oddział, tam jest chyba ze 4 czy 5 sal, a kobiet z problemami z jajnikami jest masa, więc nie ma co się dziwić że są takie terminy

[czernibiel]

Napisane przez zaczarowana

Byłam się tam zarejestrować kilka dni temu, dostałam termin na STYCZEŃ i to jest lista REZERWOWA! Ale Pani powiedziała mi, że mam się nie przejmować, hormony mam odstawić na trzy miesiące i po tym czasie (o ile dostanę okres, a jak nie, to mam go wywołać Luteiną i zadzwonić pierwszego dnia miesiączki), podejrzewam, że jeśli będzie wolne łóżko, to mnie przyjmą, a jak nie, to będę chyba co miesiąc próbować się tam dostać
2 tygodnie temu dzwoniłam do poradni przyszpitalnej i termin na wizytę dostałam na koniec listopada niestety.
Swoją drogą, to bardzo mały oddział, tam jest chyba ze 4 czy 5 sal, a kobiet z problemami z jajnikami jest masa, więc nie ma co się dziwić że są takie terminy

Dzięki wielkie. Ja właśnie dziś dzwoniłam i mam termin na luty. Fantastycznie. Do tego czasu umrę ze stresu...