Nagła, "nieświadoma" zmiana diety

[201701261449]

Witam, uściślając temat: chodzi mi o mój tryb życia.
Od zawsze odżywiam się zdrowo, staram się być aktywna, ostatnio jednak moja aktywność się mocno zwiększyła, tj. codziennie pokonuję ok 10km rowerem, zamiast kisić się w mzk (przeprowadziłam się niedawno, łatwiej mi poznać miasto na rowerze niż w autobusie).
Co do diety, opierała się głównie na warzywach, produktach mącznych, rzadko jadłam chleb i ryby, sery itp., mięso raczej lubiłam, piłam bardzo dużo wody, naturalne soki owocowe i warzywne, paliłam ok. pół paczki papierosów dziennie, piłam 2 kawy z mlekiem.
Od momentu przeprowadzki i zwiększenia tym samym aktywności fizycznej (wprowadziłam się ok 2 tygodni temu) całkowiecie mi się organizm poprzestawiał, codziennie mogłabym jeść ryby (i jem, nawet do 1kg dziennie w różnych postaciach), wody piję około 4-5litrów, bo mam ogromne pragnienie, jednak na widok kawy mdli mnie, na sam widok mięsa ląduję z głową w toalecie, pożeram mnóstwo warzyw, nieważne jakich, surowych czy nie, tak samo owoce, co więcej, nie mogę znieść zapachu dymu papierosowego, mimo, że od 3 lat palę regularnie, za to zasmakowały mi winogronowe cygaretki, które mogłabym wypalić z 5 pod rząd instynktownie czuję, że mam na coś ochotę.
Nie mam pojęcia, skąd u mnie taka zmiana.
Zrobiłam badania krwi, lekarz stwierdził, że wszystko pięknie i w normie. Na wszelki wypadek zajrzałam do gina, o żadnej ciązy nie ma mowy.
Wiecie, dlaczego nagle mi się "poprzestawiało" ? Raczej nie wiem, co jeszcze powinnam zrobić, w każdym razie od momentu przenosin nie zmieniałam lekarstw (cilest, metocard), stresu nie miałam, co więcej, okolicę znałam wczesniej z grubsza, więc nie jest to zupełnie nowe srodowisko, szczególnie, że mieszkam tu z tżtem.

Rozumiecie coś?

[arbuziak]

Napisane przez smellsliketeenspirit

Witam, uściślając temat: chodzi mi o mój tryb życia.
Od zawsze odżywiam się zdrowo, staram się być aktywna, ostatnio jednak moja aktywność się mocno zwiększyła, tj. codziennie pokonuję ok 10km rowerem, zamiast kisić się w mzk (przeprowadziłam się niedawno, łatwiej mi poznać miasto na rowerze niż w autobusie).
Co do diety, opierała się głównie na warzywach, produktach mącznych, rzadko jadłam chleb i ryby, sery itp., mięso raczej lubiłam, piłam bardzo dużo wody, naturalne soki owocowe i warzywne, paliłam ok. pół paczki papierosów dziennie, piłam 2 kawy z mlekiem.
Od momentu przeprowadzki i zwiększenia tym samym aktywności fizycznej (wprowadziłam się ok 2 tygodni temu) całkowiecie mi się organizm poprzestawiał, codziennie mogłabym jeść ryby (i jem, nawet do 1kg dziennie w różnych postaciach), wody piję około 4-5litrów, bo mam ogromne pragnienie, jednak na widok kawy mdli mnie, na sam widok mięsa ląduję z głową w toalecie, pożeram mnóstwo warzyw, nieważne jakich, surowych czy nie, tak samo owoce, co więcej, nie mogę znieść zapachu dymu papierosowego, mimo, że od 3 lat palę regularnie, za to zasmakowały mi winogronowe cygaretki, które mogłabym wypalić z 5 pod rząd instynktownie czuję, że mam na coś ochotę.
Nie mam pojęcia, skąd u mnie taka zmiana.
Zrobiłam badania krwi, lekarz stwierdził, że wszystko pięknie i w normie. Na wszelki wypadek zajrzałam do gina, o żadnej ciązy nie ma mowy.
Wiecie, dlaczego nagle mi się "poprzestawiało" ? Raczej nie wiem, co jeszcze powinnam zrobić, w każdym razie od momentu przenosin nie zmieniałam lekarstw (cilest, metocard), stresu nie miałam, co więcej, okolicę znałam wczesniej z grubsza, więc nie jest to zupełnie nowe srodowisko, szczególnie, że mieszkam tu z tżtem.

Rozumiecie coś?

Poważnie? Przez dwa tygodnie masz ochotę na inne pokarmy i już latasz po lekarzach? Też nie mam ochoty na jedzenie i kawę, za to piję dużo wody, myślałam że to przez pogodę, ale może powinnam się udać do kilku specjalistów?

[nosferatku]

Napisane przez smellsliketeenspirit

Witam, uściślając temat: chodzi mi o mój tryb życia.
Od zawsze odżywiam się zdrowo, staram się być aktywna, ostatnio jednak moja aktywność się mocno zwiększyła, tj. codziennie pokonuję ok 10km rowerem, zamiast kisić się w mzk (przeprowadziłam się niedawno, łatwiej mi poznać miasto na rowerze niż w autobusie).
Co do diety, opierała się głównie na warzywach, produktach mącznych, rzadko jadłam chleb i ryby, sery itp., mięso raczej lubiłam, piłam bardzo dużo wody, naturalne soki owocowe i warzywne, paliłam ok. pół paczki papierosów dziennie, piłam 2 kawy z mlekiem.
Od momentu przeprowadzki i zwiększenia tym samym aktywności fizycznej (wprowadziłam się ok 2 tygodni temu) całkowiecie mi się organizm poprzestawiał, codziennie mogłabym jeść ryby (i jem, nawet do 1kg dziennie w różnych postaciach), wody piję około 4-5litrów, bo mam ogromne pragnienie, jednak na widok kawy mdli mnie, na sam widok mięsa ląduję z głową w toalecie, pożeram mnóstwo warzyw, nieważne jakich, surowych czy nie, tak samo owoce, co więcej, nie mogę znieść zapachu dymu papierosowego, mimo, że od 3 lat palę regularnie, za to zasmakowały mi winogronowe cygaretki, które mogłabym wypalić z 5 pod rząd instynktownie czuję, że mam na coś ochotę.
Nie mam pojęcia, skąd u mnie taka zmiana.
Zrobiłam badania krwi, lekarz stwierdził, że wszystko pięknie i w normie. Na wszelki wypadek zajrzałam do gina, o żadnej ciązy nie ma mowy.
Wiecie, dlaczego nagle mi się "poprzestawiało" ? Raczej nie wiem, co jeszcze powinnam zrobić, w każdym razie od momentu przenosin nie zmieniałam lekarstw (cilest, metocard), stresu nie miałam, co więcej, okolicę znałam wczesniej z grubsza, więc nie jest to zupełnie nowe srodowisko, szczególnie, że mieszkam tu z tżtem.

Rozumiecie coś?

A co w tym dziwnego?
Ryby Ci się chce-jesz rybę.
A że od papierosów Ci się robi niedobrze-to tylko lepiej.

[201701261449]

Ano serio, latam. Dla osoby, która raczej nie lubiła ryb, jedzenie ich codziennie po kilogramie lub więcej to jednak cos dziwnego. Niepokoi mnie też to, że nie mogę znieść widoku wszystkich moich ulubionych potraw, za to zjadam te, których do tej pory raczej nie lubiłam. Dla mnie to dziwne, dlatego też pytam.

[skazana_na_bluesa]

może po prostu organizm mówi ci, czego mu brakuje - w tym momencie np. ryb. ja też miałam niedawno fazę na ryby i codziennie je jadłam. mdli cię od fajek - rzuć je w cholerę.

[eyo]

ja wiem... jest gorąco? mi się latem nie chce jeść 90% rzeczy które jem przez resztę roku także nie ogarniam paniki

[201701261449]

Jeszcze nie panikuję sęk w tym, że mi się chce jeść, dużo jeść, jak zawsze, z tym, że zupełnie inne rzeczy, pytałam, bo w głowie miałam, że to może jakieś niedobory wit. etc.
Ale dziekuję za odpowiedzi

[201607040946]

ale co w tym złego?

[201701261449]

E tam, złego. Dziwi mnie tylko, co mi się poprzestawiało myślałam, że potwierdzą się moje podejrzenia co do jakiś niedoborów.

[readthelabel]

Apetyt na ryby to często wynik braku fosforu. Poczytaj o niedoborach witamin i składników mineralnych - być może masz jakiś większy deficyt i organizm próbuje teraz uzupełnić braki.

Masz jakieś inne niepokojące objawy? Bo same zmiany w trybie żywienia nie są raczej przyczyną do zmarwtień