Odległość na rękę?

[ellwinga]

Cześć wszystkim!
Mam ogromny problem. 3 miesiące temu poznałam faceta z mojego miasta. Zaczęliśmy się umawiać i wszystko szło idealnie. Szybko zdecydowaliśmy się na bycie razem. Nie mogę absolutnie narzekać, bo jest mi z nim cudownie. Kocha mnie z całego serca i wiem, że planuje ze mną całe życie. To się czuje i widzi. Problem pojawił się niedawno. Ja stwierdziłam, że nie nadaje się do związków na odległość, On wręcz przeciwnie. Nie zaproponował mi nawet abym poszła do tego samego miasta (w którym On już studiuje). Porozmawialiśmy na ten temat i okazało się, że nie jest gotowy, jesteśmy ze sobą za krótko, boi się, że to wszystko spieprzy i przede wszystkim nie chce żebym zabijała swoje marzenia. Co mam o tym myśleć? Przecież dla mnie najważniejsze to bycie blisko niego, spędzanie z nim maksymalnie czasu. Co o tym myślicie?

[_ema_]

Napisane przez ellwinga

Cześć wszystkim!
Mam ogromny problem. 3 miesiące temu poznałam faceta z mojego miasta. Zaczęliśmy się umawiać i wszystko szło idealnie. Szybko zdecydowaliśmy się na bycie razem. Nie mogę absolutnie narzekać, bo jest mi z nim cudownie. Kocha mnie z całego serca i wiem, że planuje ze mną całe życie. To się czuje i widzi. Problem pojawił się niedawno. Ja stwierdziłam, że nie nadaje się do związków na odległość, On wręcz przeciwnie. Nie zaproponował mi nawet abym poszła do tego samego miasta (w którym On już studiuje). Porozmawialiśmy na ten temat i okazało się, że nie jest gotowy, jesteśmy ze sobą za krótko, boi się, że to wszystko spieprzy i przede wszystkim nie chce żebym zabijała swoje marzenia. Co mam o tym myśleć? Przecież dla mnie najważniejsze to bycie blisko niego, spędzanie z nim maksymalnie czasu. Co o tym myślicie?

Ale sprecyzuj - masz żal o to, że facet nie nakłania Cię do zamieszkania w jego mieście, czy o to, że on wręcz namawia Cię do nierobienia tego bo mu to przeszkadza? On uważa, że lepiej na siłę ciągnąć związek na odległość mimo, że macie możliwość bycia blisko, czy nie chce po prostu, żebyś wybierała szkołę ze względu na niego? Bo bardzo ważne, żeby to rozróżnić.

[madana]

No ale NA CO on ma być gotowy wg ciebie po 90 dniach znajomości? Może doprecyzuj.

[ellwinga]

Napisane przez _ema_

Ale sprecyzuj - masz żal o to, że facet nie nakłania Cię do zamieszkania w jego mieście, czy o to, że on wręcz namawia Cię do nierobienia tego bo mu to przeszkadza? On uważa, że lepiej na siłę ciągnąć związek na odległość mimo, że macie możliwość bycia blisko, czy nie chce po prostu, żebyś wybierała szkołę ze względu na niego? Bo bardzo ważne, żeby to rozróżnić.

Mam żal, że nie namawia mnie do pójścia na studia w mieście, w którym on studiuje. Niby sobie żartuje, że przecież mi się to miasto nie podoba, ale nie jest to przecież najważniejsze. I tam mogę się spełniać. Jemu się wydaje, ba, jest przekonany, że odległość między nami niczego nie zepsuje, że będziemy się w tym wspierać, tylko po co sobie tak to utrudniać? Nie rozumiem.

[madana]

Ale ty musisz mieć jego zgodę, aby wybrać to samo miejsce do studiowania? Chcesz, tam właśnie złożysz papiery, bo jak rozumiem, to sprawa na "za rok"?

[ellwinga]

Napisane przez madana

Ale ty musisz mieć jego zgodę, aby wybrać to samo miejsce do studiowania? Chcesz, tam właśnie złożysz papiery, bo jak rozumiem, to sprawa na "za rok"?

Nie chodzi o jego zgodę, ale skoro ma mieć z tym jakiś problem.. Możemy iść do jednego miasta, ale chciałabym poczuć w tym wsparcie, a niestety temat jest omijany. To nie jest sprawa za rok, niestety. Złożyłam i tam papiery - dostałam się. Zależy mi na tym żeby otwarcie stwierdził, że może i nie jest gotowy na wspólne mieszkanie, ale na życie w jednym mieście tak i że byłby dzięki temu szczęśliwszy. Nie wiem co robić.. Znam siebie i wiem jak ciężko będzie mi utrzymać związek na odległość, zresztą, już kiedyś w takowym byłam i nie chcę przerabiać jeszcze raz tego samego tematu.

[chwast]

Ja nie rozumiem problemu.
Facet ma normalne podejście - idziesz na studia do jak najlepszej uczelni a nie tam gdzie on by być blisko niego. A ty już wymyślasz, że to pewnie dla niego problem, że nie chce, że mu to na rękę.

[madana]

Napisane przez ellwinga

Nie chodzi o jego zgodę, ale skoro ma mieć z tym jakiś problem.. Możemy iść do jednego miasta, ale chciałabym poczuć w tym wsparcie, a niestety temat jest omijany. To nie jest sprawa za rok, niestety. Złożyłam i tam papiery - dostałam się. Zależy mi na tym żeby otwarcie stwierdził, że może i nie jest gotowy na wspólne mieszkanie, ale na życie w jednym mieście tak i że byłby dzięki temu szczęśliwszy. Nie wiem co robić.. Znam siebie i wiem jak ciężko będzie mi utrzymać związek na odległość, zresztą, już kiedyś w takowym byłam i nie chcę przerabiać jeszcze raz tego samego tematu.

- no i idziesz tam, a sama zobaczysz, jak rozwinie się wasz związek, bo to na razie coś bardzo świeżego. Skoro się tam dostałaś, to przecież odpada ci związek na odległość, bo będziecie w tym samym mieście, a więc i czasu na lepsze poznanie będzie dosyć.
Nie oczekiwałabym poważnych deklaracji po 3 miesiącach. W ogóle nie widzę problemu.

[ellwinga]

Napisane przez chwast

Ja nie rozumiem problemu.
Facet ma normalne podejście - idziesz na studia do jak najlepszej uczelni a nie tam gdzie on by być blisko niego. A ty już wymyślasz, że to pewnie dla niego problem, że nie chce, że mu to na rękę.

Normalne? Nie sądzę. Nie wytrzymuje beze mnie każdego dnia, a tu nagle chce związku na odległość?

[chwast]

Napisane przez ellwinga

Normalne? Nie sądzę. Nie wytrzymuje beze mnie każdego dnia, a tu nagle chce związku na odległość?

ale jaki związek na odległość?
przecież dostałaś się do tego miasta w jakim on też studiuje? o co ci chodzi?

[ellwinga]

Napisane przez madana

- no i idziesz tam, a sama zobaczysz, jak rozwinie się wasz związek, bo to na razie coś bardzo świeżego. Skoro się tam dostałaś, to przecież odpada ci związek na odległość, bo będziecie w tym samym mieście, a więc i czasu na lepsze poznanie będzie dosyć.
Nie oczekiwałabym poważnych deklaracji po 3 miesiącach. W ogóle nie widzę problemu.

Niby tak, ale mam pójść do tego samego miasta, mimo, ze nawet nie wyraził takiej aprobaty? Dostałam się też do innych miast.

[madana]

Napisane przez ellwinga

Normalne? Nie sądzę. Nie wytrzymuje beze mnie każdego dnia, a tu nagle chce związku na odległość?

- no ale ty DOSTAŁAŚ się na studia tam, gdzie on, więc jaki związek na odległość? Po prostu będziecie w tym samym mieście studiować. A nie uzależnia się takich rzeczy od chłopa czy dziewczyny.

[chwast]

Napisane przez ellwinga

Niby tak, ale mam pójść do tego samego miasta, mimo, ze nawet nie wyraził takiej aprobaty? Dostałam się też do innych miast.

o matko wiesz co problem totalnie bezsensu oczekujesz, że wyśle ci kartki z zaproszeniem czy co?
pewnie nie chciał abyś podejmowała ważną dla niego decyzję ze względu na jego osobę

[madana]

Napisane przez ellwinga

Niby tak, ale mam pójść do tego samego miasta, mimo, ze nawet nie wyraził takiej aprobaty? Dostałam się też do innych miast.

- ale on nie musi niczego 'aprobować", to twoja decyzja, a skoro jest tak cudownie, jak mówisz, to po prostu poinformuj go, ze TY SAMA zdecydowałaś, ze będziecie w tym samym mieście.

[ellwinga]

Napisane przez madana

- no ale ty DOSTAŁAŚ się na studia tam, gdzie on, więc jaki związek na odległość? Po prostu będziecie w tym samym mieście studiować. A nie uzależnia się takich rzeczy od chłopa czy dziewczyny.

Byłabyś w stanie udawać, że wszystko jest w porządku, że zapewnienia o miłości są 100% prawdziwe, skoro facet stwierdza, że on odnajdzie się w związku na odległość i ani razu nie stwierdził "choć do tego samego miasta"? Nie sądzę.

[chwast]

Napisane przez ellwinga

Byłabyś w stanie udawać, że wszystko jest w porządku, że zapewnienia o miłości są 100% prawdziwe, skoro facet stwierdza, że on odnajdzie się w związku na odległość i ani razu nie stwierdził "choć do tego samego miasta"? Nie sądzę.

no nie wiem gdybym miała tak teraz czyli po 3 latach związku byłoby to dziwne. Ale 3 miesiące? jak najbardziej :P

[madana]

Napisane przez ellwinga

Byłabyś w stanie udawać, że wszystko jest w porządku, że zapewnienia o miłości są 100% prawdziwe, skoro facet stwierdza, że on odnajdzie się w związku na odległość i ani razu nie stwierdził "choć do tego samego miasta"? Nie sądzę.

- to w takim razie, JAK to ma się do tego, co pisałaś:

Nie mogę absolutnie narzekać, bo jest mi z nim cudownie. Kocha mnie z całego serca i wiem, że planuje ze mną całe życie. To się czuje i widzi.

???

[ellwinga]

Napisane przez madana

- to w takim razie, JAK to ma się do tego, co pisałaś: ???

Chodzi o to, że aktualnie jest nam cudownie, ale o związek trzeba dbać, starać się. Jestem racjonalistką dlatego mogę przewidzieć, że odległości coś spieprzy. Po prostu.

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

Napisane przez chwast

no nie wiem gdybym miała tak teraz czyli po 3 latach związku byłoby to dziwne. Ale 3 miesiące? jak najbardziej :P

..ale idąc na studia mam 4 lata z głowy, to oznacza 4 lata związku na odległość. Myślę przyszłościowo.

[madana]

Napisane przez ellwinga

Chodzi o to, że aktualnie jest nam cudownie, ale o związek trzeba dbać, starać się. Jestem racjonalistką dlatego mogę przewidzieć, że odległości coś spieprzy. Po prostu.

- no ale nie musi być związku na odległość, skoro dostałaś się do jego miasta na studia- będziecie się tam spotykać i weryfikować tę "cudowność". Naprawdę po 90 dniach trudno o poważne deklaracje, a to , ze dostałaś się tam na studia, jest tobie na rękę, przekonasz się, ile prawdy jest w jego słowach.

[Cat Eye]

Napisane przez ellwinga

Chodzi o to, że aktualnie jest nam cudownie, ale o związek trzeba dbać, starać się. Jestem racjonalistką dlatego mogę przewidzieć, że odległości coś spieprzy. Po prostu.

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------




..ale idąc na studia mam 4 lata z głowy, to oznacza 4 lata związku na odległość. Myślę przyszłościowo.

W tym momencie to jest pesymizm.

Poza tym on wprost powiedział Ci "nie chcę żebyś studiowała tam gdzie ja"?

[chwast]

Napisane przez ellwinga

Chodzi o to, że aktualnie jest nam cudownie, ale o związek trzeba dbać, starać się. Jestem racjonalistką dlatego mogę przewidzieć, że odległości coś spieprzy. Po prostu.

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------




..ale idąc na studia mam 4 lata z głowy, to oznacza 4 lata związku na odległość. Myślę przyszłościowo.

no to się z nim rozstań jak tak przyszłościowo myślisz i po problemie

[ellwinga]

Napisane przez Cat Eye

W tym momencie to jest pesymizm.

Poza tym on wprost powiedział Ci "nie chcę żebyś studiowała tam gdzie ja"?

Nie, wprost tego nie powiedział..

---------- Dopisano o 15:11 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

Napisane przez chwast

no to się z nim rozstań jak tak przyszłościowo myślisz i po problemie

Nie będę się rozstawać z facetem, który będzie moim przyszłym mężem. To wiem, jestem pewna, ale po prostu utrudnienia są okropne.

[madana]

Napisane przez ellwinga

Nie, wprost tego nie powiedział..

---------- Dopisano o 15:11 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------




Nie będę się rozstawać z facetem, który będzie moim przyszłym mężem. To wiem, jestem pewna, ale po prostu utrudnienia są okropne.

- ale JAKIE utrudnienia? Dostałaś się przecież tam, gdzie on studiuje, skoro na bank wiesz, ze to twój przyszły mąż, to skąd nagle takie rozkminy? Dostałaś się, będziecie razem w tym samym mieście, nie będzie żadnego związku na odległość.
Bo mam wrażenie, ze ty jesteś zła, że on nie zachęcał cię, abyś tam poszła i z nim zamieszkała po 90 dniach znajomości.

[_ema_]

Napisane przez ellwinga

Nie, wprost tego nie powiedział..

No to o co Ci chodzi?
Skarb nie facet, że mimo utrudnień jakie mieli byście będąc w związku na odległość, nie chce naciskać i wywierać wpływu na tak ważną decyzję jaką jest wybór szkoły. Podziękuj mu za to, a nie pretensje masz.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez ellwinga

Nie będę się rozstawać z facetem, który będzie moim przyszłym mężem. To wiem, jestem pewna, ale po prostu utrudnienia są okropne.

onie. je☠łam.

[chwast]

Napisane przez skazana_na_bluesa

onie. ☠☠☠.łam.

skoro wiesz, że to przyszły mąż to wyluzuj - nawet jak był w innym kraju to przeca i tak by wrócił by nim być

[ellwinga]

Na spokojnie myślałam o tym i właściwie rozumiem jego obawy dotyczące wspólnego mieszkania, może i lepiej z tym zaczekać. Chodzi tylko o zamieszkanie w jednym mieście. Cieszę się, że jest wyrozumiały, kochający, ale ja też nie chcę podejmować egoistycznej decyzji, skoro nie wiem jak on na to do końca patrzy.

[kissable]

Widocznie nie chciał wywierać na Tobie presji i pewnie nawet mu nie przyszlo do głowy, aby Cie namawiać. A może obawia się, że będziesz chciała od razu z nim zamieszkać, a to na pewno za wcześnie. Jezeli odpowiada Ci w pełni kierunek na który się dostałaś w tym mieście co on, to tylko się cieszyć i niech znajomość powoli się dalej rozwija

[madana]

No na Chiny nie pojmuję, gdzie ty widzisz problem- znacie się 90 dni ,ty wiesz, ze to przyszły mąż, masz szansę zweryfikować, czy to w coś sensownego się rozwinie (bo na razie to intensywna znajomość po prostu), dostałaś się na studia do tego samego miasta, a ty chyba fochujesz, ze chłopak nie chce zamieszkać. Jaki egoizm? Idziesz na studia , a dobrze się składa, ze to to samo miasto. A czas pokaże, czy to będzie trwały i sensowny związek, na żaden związek na odległość nie jesteś skazana.

[Harmonija]

Napisane przez skazana_na_bluesa

onie. je☠łam.

co nie