Jak zdobyc kobietę, w normalny i standardowy sposób.

[ArsenV]

Chyba to jeden z głupszych tematów od dawien dawna na tym forum ale...
Mam 22 lata i bylem tylko w jednym związku , z toksyczną osobą który trwał 3 miesiące ,tylko dlatego że sama do mnie pisała i podrywała...
A ja głupi dalej nie wiem co robić. Z ręką na sercu przyznaję, brakuje mi bliskości, dotyku, czułości i seksu. Brakuje mi kogoś z kim będę mógł zawsze i o wszystkim porozmawiać, spotkać się i po prostu razem pobyć. NIESTETY w relacjach d-m jestem nieśmiały mimo tego że "podobno mam warunki". Zauważyłem że kobiety jakoś ode mnie uciekają, niektórzy mówią że jestem jakiś "elektryczny". Mianowicie , jak was zdobyli wasi TŻ? W tym roku mam dużo pracy, urlop na studiach i większość czasu spędzę w domu więc jak kogoś poznać skoro nie jestem zbyt imprezowy i społeczny?

[Leszy]

Napisane przez ArsenV

Chyba to jeden z głupszych tematów od dawien dawna na tym forum ale...
Mam 22 lata i bylem tylko w jednym związku , z toksyczną osobą który trwał 3 miesiące ,tylko dlatego że sama do mnie pisała i podrywała...
A ja głupi dalej nie wiem co robić. Z ręką na sercu przyznaję, brakuje mi bliskości, dotyku, czułości i seksu. Brakuje mi kogoś z kim będę mógł zawsze i o wszystkim porozmawiać, spotkać się i po prostu razem pobyć. NIESTETY w relacjach d-m jestem nieśmiały mimo tego że "podobno mam warunki". Zauważyłem że kobiety jakoś ode mnie uciekają, niektórzy mówią że jestem jakiś "elektryczny". Mianowicie , jak was zdobyli wasi TŻ? W tym roku mam dużo pracy, urlop na studiach i większość czasu spędzę w domu więc jak kogoś poznać skoro nie jestem zbyt imprezowy i społeczny?

Zacząć traktować kobiety jak zwykłych ludzi, a nie każdą jako "na 95% partnerkę".
Spróbuj w klubach dyskusyjnych w swoim mieście, każdym większym na pewno jest przynajmniej jeden.

[ArsenV]

No dobra, ale ja je tak traktowałem i okazało się że wszystkie zrobiły sobie ze mnie przyjaciela! Każda miała mnie gdzieś.

[Leszy]

Napisane przez ArsenV

No dobra, ale ja je tak traktowałem i okazało się że wszystkie zrobiły sobie ze mnie przyjaciela! Każda miała mnie gdzieś.

Odkryłeś właśnie, że bycie miłym facetem nie gwarantuje związku. I niby ile to te wszystkie? 5? Co studiujesz?

[Inesse]

Napisane przez ArsenV

wszystkie zrobiły sobie ze mnie przyjaciela! Każda miała mnie gdzieś.

Sprzeczność. Nie można traktować kogoś jak przyjaciela i jednoczesnie mieć go gdzieś. To moze oznaczać, że po prostu w danym wypadku nie nawiązałeś żadnej relacji.
Tak bywa. Nawet w wielu wypadkach. Nie z każdym się człowiek zaprzyjaźnia, a już na pewno nie z każdym jest w związku.

[taka_cholercia]

Napisane przez ArsenV

Chyba to jeden z głupszych tematów od dawien dawna na tym forum ale...
Mam 22 lata i bylem tylko w jednym związku , z toksyczną osobą który trwał 3 miesiące ,tylko dlatego że sama do mnie pisała i podrywała...
A ja głupi dalej nie wiem co robić. Z ręką na sercu przyznaję, brakuje mi bliskości, dotyku, czułości i seksu. Brakuje mi kogoś z kim będę mógł zawsze i o wszystkim porozmawiać, spotkać się i po prostu razem pobyć. NIESTETY w relacjach d-m jestem nieśmiały mimo tego że "podobno mam warunki". Zauważyłem że kobiety jakoś ode mnie uciekają, niektórzy mówią że jestem jakiś "elektryczny". Mianowicie , jak was zdobyli wasi TŻ? W tym roku mam dużo pracy, urlop na studiach i większość czasu spędzę w domu więc jak kogoś poznać skoro nie jestem zbyt imprezowy i społeczny?

Ano właśnie mój był takim miłym facetem Więc nie każda taka relacja musi zakończyć się we friendzone :P

[ArsenV]

Niestety dopiero po wszystkim okazywało się że mają mnie gdzieś. Najlepsza "przyjaciółka" chciała mnie mieć na wyłączność jak sama to określała a potem wyszło że jak co do czego przyszło to znikła z dnia na dzień po 3 latach przyjaźni. Po prostu sie rozpłynęła, przestała odbierać telefony. Po jakimś czasie się odezwała udając że przecież nic się nie stało.Wtedy ja zakończyłem znajomość. Niestety ale ma podły i dość szyderczy charakter. Po ostatnim związku nie wiem co jest normalne a co nie, co wolno mówić dziewczynie a czego nie, boje sie nawet robic niektóre rzeczy bo nie wiem jak odbierze to druga strona. Po tylu sytuacjach w których dostałem kopa w dupę mam często wątpliwość. Mam 186cm wzrostu i 90kg kupy mięśni, ładną twarz bo wszyscy mi mówią że sami w to nie wierzą że "jestem taka dupa, w te sprawy". No jestem i cholera nic nie poradzę bo umiem rozmawiać ,ale tylko przez 1min, potem nie wiem o czym rozmawiać. Cholera, mam 22 lata a moja była dziewczyna patrzyła na mnie jak na wariata kiedy mówiłem jej że poza nią z nikim nawet sie nie całowałem, dotykałem ani nic... A ludzie w moim wieku są po trójkątach,seex with benefits i kilku związkach.

[ilona872]

Nie bój się kobiet. Zagadać można wszędzie, kobiety zwykle chętnie reagują na delikatny podryw faceta. A jeśli nie potrafisz się przemóc na ulicy to zawsze można spróbować swoich sił w necie. Wiem, wiem głupio brzmi.. Ale mówie poważnie mam koleżankę, która swojego męża ładnych pare lat temu poznała na sympatii. Są szczęśliwi mają córeczkę. Więc można i tak.

Ja z moim facetem poznaliśmy się przez znajomych, początkowo tylko na gadu. Pomagał mi po rozstaniu i w końcu zaczęliśmy się spotykać.

Może poprostu się baw i przestań zastanawiać się jak poznać dziewczynę tylko to zrób.

[rogue33]

Przede wszystkim radzę Ci nabrać dystansu desperacja to chyba najgorsze rozwiązanie w takiej sytuacji. Ciężko jest powiedzieć szablonowo jak zdobyć kobietę, bo w końcu każda z nas jest inna Rada jest jedna- bądź sobą i na siłę nie staraj się być inny. Nieśmiałość w tych czasach wg mnie to bardzo pozytywna cecha, dzięki której wyróżniasz się od innych

[coffee]

Napisane przez ArsenV

Najlepsza "przyjaciółka" (...) znikła z dnia na dzień po 3 latach przyjaźni.

umiem rozmawiać ,ale tylko przez 1min, potem nie wiem o czym rozmawiać.

Czyli przyjaźniłeś się 3 lata z jakąś dziewczyną, ale rozmawiałeś z nią tylko minutę za każdym razem?

Ja bym się nie chciała spotykać z kimś, kto może ze mną minutę rozmawiać, a potem ma pustkę w głowie. Nudnawo.

[misstakeify]

Może to Ty traktujesz dziewczyny jak przyjaciółki i boisz się zbliżyć przez przykre doświadczenia? I czekasz,aż któraś zacznie Cię podrywać... Po prostu jak czujesz coś do jakiejś dziewczyny,to zwróć na nią szczególną uwagę, zaproś gdzieś itd. I pamiętaj,że mogła by być zazdrosna o Twoje wszystkie przyjaciółki Ale nic na siłę. Jak ją poznasz,będziesz wiedział.

[ArsenV]

Napisane przez coffee

Czyli przyjaźniłeś się 3 lata z jakąś dziewczyną, ale rozmawiałeś z nią tylko minutę za każdym razem?

Ja bym się nie chciała spotykać z kimś, kto może ze mną minutę rozmawiać, a potem ma pustkę w głowie. Nudnawo.

Źle chyba to opisałem, z nowo poznanymi osobami potrafię rozmawiać tylko tyle. Z nią bardzo dużo rozmawiałem. Kiedyś się spotkałem, zaczęło strasznie padać i musieliśmy się gdzieś schować, niestety padało aż 6 godzin i cały ten czas przesiedzieliśmy w jakimś fastfoodzie z kebabem ani na chwilę się nie nudząc. Byliśmy ze sobą wtedy chyba 8 godzin i strasznie nie chcieliśmy się rozchodzić,niestety było późno. Szkoda, bo już z nikim nigdy tak dobrze się nie rozmawiało,a to było nasze ostatnie spotkanie.

[misstakeify]

...i jeszcze jedno,jak nie jesteś imprezowy i społeczny to ciężko będzie,możesz spróbować przez internet. Ale to już jest mało standardowe,choc w tych czasach to sama nie wiem;P

[coffee]

Napisane przez ArsenV

Źle chyba to opisałem, z nowo poznanymi osobami potrafię rozmawiać tylko tyle. Z nią bardzo dużo rozmawiałem. Kiedyś się spotkałem, zaczęło strasznie padać i musieliśmy się gdzieś schować, niestety padało aż 6 godzin i cały ten czas przesiedzieliśmy w jakimś fastfoodzie z kebabem ani na chwilę się nie nudząc. Byliśmy ze sobą wtedy chyba 8 godzin i strasznie nie chcieliśmy się rozchodzić,niestety było późno. Szkoda, bo już z nikim nigdy tak dobrze się nie rozmawiało,a to było nasze ostatnie spotkanie.

Kiedyś ją jednak musiałeś poznać, wcześniej jej nie znałeś, kiedyś była obca. Z nią znajomość przerodziła się (jakimś cudem ) w przyjaźń, więc nie rozumiem dlaczego twierdzisz, że nie umiesz w ogóle zachować się w kontaktach damsko-męskich. Umiesz. Tylko masz jakąś blokadę(?), czegoś się boisz. Czego?

Gdy tę przyjaciółkę poznałeś - też pogadaliście minutę i cisza, koniec? Ona nalegała na te minutowe rozmowy? Jak długo trwało zanim nie nauczyłeś się normalnie prowadzić rozmowę?

Przeanalizuj sobie Twoje znajomości z innymi kobietami, pomyśl jak się zaczynały, od czego, co sprawiło, żeście się sobą zainteresowali (choćby w sposób koleżeński) i odpowiedz sobie na pytanie: "dlaczego uważam, że teraz to nie wypali, co się zmieniło?".

[ArsenV]

moim największym problemem jest chyba to że poza dwoma znajomymi z którymi czasami rozmawiam nie mam nikogo i jak zjawia się chociaż potencjalna osoba z którą mógłbym być (raz na rok) to ja zaczynam szaleć i panikować żeby za wszelką cenę mi się udało!

[Leszy]

Napisane przez ArsenV

moim największym problemem jest chyba to że poza dwoma znajomymi z którymi czasami rozmawiam nie mam nikogo i jak zjawia się chociaż potencjalna osoba z którą mógłbym być (raz na rok) to ja zaczynam szaleć i panikować żeby za wszelką cenę mi się udało!

Tu leży pies pogrzebany. Skąd niby wiesz, że inne osoby nie są potencjalnymi partnerkami?

[ArsenV]

Niestety , okres od 16 roku życia do teraz spędziłem prawie cały w domu, na palcach jednej ręki mogę policzyć jakieś wyjścia imprezowe. Po prostu nie potrafię utrzymywać takich zażyłych relacji z ludzi, nawet nie wiem jak to sie robi. Ciężko mi z tym ale nie potrafię, starałem się wiele razy ale wielu ludzi po prostu ucieka.

[szampejn]

Skoro nie jesteś typem imprezowej osoby, która ciężko nawiązuje nowe kontakty w rl, to może faktycznie spróbuj przez internet. Dziwnie to zabrzmi, ale ja swojego faceta poznałam w grze internetowej i jesteśmy ze sobą juz 2 lata, a znamy się chyba z 7. Że tak powiem, przez dobre kilka lat byłam jego "supportem" i właściwie tylko ze sobą pisaliśmy.
Przez internet jest o tyle dobrze, że jeśli się z kimś pisze to ma się chwilę czasu żeby pomyśleć nad tym co i jak chcemy napisać.

[coffee]

Napisane przez ArsenV

Niestety , okres od 16 roku życia do teraz spędziłem prawie cały w domu, na palcach jednej ręki mogę policzyć jakieś wyjścia imprezowe. Po prostu nie potrafię utrzymywać takich zażyłych relacji z ludzi, nawet nie wiem jak to sie robi. Ciężko mi z tym ale nie potrafię, starałem się wiele razy ale wielu ludzi po prostu ucieka.

Oczywiście, że potrafisz. 3 lata przyjaźni to nie jest nic. Jakoś utrzymywałeś tę przyjaźń, to trwało, umiałeś rozmawiać godzinami.
I co? Nagle się oduczyłeś? Sam z siebie?
A że ludziom się różnie układa, czas upływa, drogi się rozchodzą, ludziom odwala - to jest inna kwestia, która nie ma nic wspólnego z Twoim "nie umiem rozmawiać" czy innym "nie potrafię utrzymać relacji" (zwróć uwagę, że jak się odezwała - to zamiast wyjaśnić wszystko, szczerze - sam z siebie, świadomie zakończyłeś znajomość, TY).

Jeśli będziesz się upierał przy "nie potrafię", "nie umiem", "nic nie powiem, bo minęła minuta", to rzeczywiście nic się na to poradzić nie da. No nie da się.
Nikt Cię przecież nie zmusi do zaczęcia jakiegoś tematu w drugiej minucie spotkania, ani nikt Cię nie zmusi do zaproszenia kogoś na kawę, ani nikt Cię nie zmusi do zadzwonienia do kogoś.

[Koci Pazur]

Po pierwsze: nie spinaj tak w kontaktach z kobietami. Jak będziesz w głowie miał panikę: żeby tylko się udało, żeby tylko się udało...., to nic z tego nie będzie.

Po drugie od 16 do 22 roku życia, biorąc pod uwagę, że podoba Ci się ktoś raz na rok, było najwyżej 6 takich kobiet, więc zbyt wielu tych porażek jednak nie zaznałeś.

Daj sobie szansę i wychodź do ludzi. Masz teraz więcej czasu, to zapisz się na jakiś kurs, pójdź do dorywczej pracy, pochodź na imprezy, zalicz jakiś kurs językowy, albo zainteresuj się czymś co się fajnie robi w grupie. Tak się poznaje ludzi i dziewczyny.

Zawsze też można wykorzystać internet

[Gregorius_]

Każdy ma swoje doświadczenia. Moje są takie, że bycie miłym, dobrym, uczynnym, bycie królewiczem jak z bajek ;P lepiej zatrzymać na później, gdy kobieta już jest Twoja.

Co robić do tego czasu ? Mieć wyj*** . Uprawiać pozytywny egoizm. Czyli ? Najważniejszy jesteś TY, a nie ona.

Gadasz z ładną, fajną dziewczyną, i właśnie weszła do kawiarni inna koleżanka ? Jeśli TY masz ochotę to po prostu rób to na co masz ochotę, czyli przywitaj się z tą drugą, pogadaj z nią, na moment odstaw tamtą na boczny tor. Ją może i krew zalać, ale ... to tylko zadziała na Twój plus. Lepsze takie emocje jak żadne.

Niestety, życie jest tak popierdzielone, że facet musi przysporzyć kobiecie też paru problemów, czasem ją zranić, zignorować, tak, aby dać jej całą paletę emocji, aby ją porządnie zatrzęsło, wkurzyło. Wtedy zda sobie sprawę, że to nie jest jakiś tam kumpel, czy pożal się Boże przyjaciel, ale jednak ktoś na kim jej zależy, ktoś o kogo jest zazdrosna, gdy ściska się z inną laską, choćby to było tylko powitanie i niewinny całus. Bycie miłym to tylko jedna z dostępnych palet emocji.

Ja byłem / jestem z natury dobry i uczynny, miły, dobrze wychowany. Wiesz kiedy mi najlepiej zaczęło iść z kobietami ? Wtedy gdy zacząłem obcować z wieloma, gdy zacząłem mieć dużo koleżanek, gdy nauczyłem się być bardziej egoistą, co sprowadziło się do nastawienia na swoje JA, do bycia trochę oschłym, krnąbrnym ("będę robił to na co mam ochotę") niż jestem naprawdę. Czyli, a to nie uściskałem na pożegnanie (niektóre z wyrzutem zaczęły się same tego domagać :P) bo nie miałem ochoty , a to zostawiłem na kilka minut, gadając z inną dziewczyną. Prawda jest okrutna - jeśli otacza Cię kilka fajnych koleżanek, to każda kolejna myśli, że na bank musisz w sobie coś mieć bo inne się Tobą przecież na darmo nie interesują (tzw. dowód społeczny). I same się wtedy pchają.

Bardzo dużo facetów ma tak, że nie może znaleźć dziewczyny, a potem jak już znajdą , to nagle się okazuje, że "worek" z chętnymi się rozsypuje.

Oczywiście możesz zignorować to co piszę - możesz dalej robić to co robisz. Ja mówię tak - jeśli z natury jesteś miły i uczynny, to nawet jeśli dorzucić do tego asortymentu odrobinę gburowatości, egoizmu, samozachwytu to i tak będziesz o kilometry bardziej wartościowym facetem od jakiegoś tam dresa, a jednocześnie nie będziesz miał etykietki miłego kolesia. Będziesz po prostu facetem, a nie pi*dą. Facetem, który jak trzeba to potrafi olać dziewczynę, sprowadzić ją do parteru. DZiewczyny są przyzwyczajone, że na tych różnych instagramach, jak wrzucą fotkę to setki samców się spuszcza nad tym, lajkując. To buduje wartość tych dziewczyn. Jeśli pokażesz, że jesteś ponad to, to automatycznie wyprzedzisz setki tych miłych kolesi, lajkujących, wchodzących w d***, tylko dlatego, że dziewczyna pokazała swoją fajną figurę na zdjęciu, czy kawałek tyłka.

Osobny problem to rozmowa. Żeby rozmawiać to trzeba mieć o czym. Masz jakieś zainteresowania, pasje ? Co robiłeś w wakacje ? Byłeś w jakimś innym kraju ? Podróże zawsze kształcą, dostaraczają wielu emocji i można o tym gadać godzinami. Czasem jest też tak, że prowadzisz ciekawe życie, a nie umiesz o tym rozmawiać. Wtedy warto przejrzeć się swojemu życiu i zastanowić się, o czym mógłbym rozmawiać, co fajnego ostatnio robiłem, jakie mam doświadczenia, czego się nauczyłem, co sprawiało mi frajdę, a co zmroziło krew w żyłach. O ile nie jesteś dresem wyrywającym ławeczki na stadionach to z dziewczynami możesz rozmawiać o wszystkim na co masz ochotę. Tylko powinieneś wiedzieć, że one troszkę inaczej ogarniają bazę - dla facetów głównie liczą się informacje, czyli, że jak jechałeś z pkt A do pkt B, no to przejechałeś 150 km, trwało to 3 godziny i spaliłeś 10 l paliwa. Do tego był korek, ale skorzystałeś z objazdu i dzięki temu zaoszczędziłeś 40 minut, a ponadto w wiosce Dupa Wołowa jest fotoradar. No a dla kobiet bardziej emocje, przeniesienie ich w świat Twojej opowieści - było słońce, wspaniała pogoda, cała ekipa była radosna i pozytywnie nastawiona do wyjazdu. Jadąc śpiewaliście Rolling Stones - Satisfaction, a potem piosenki z lat 70;tych, tak że ani się spostrzegliście, a minęły 3 godziny.

Okej, koloryzuję trochę. Poza tym, w czasach gdzie królują messangery , czaty itd. dzisiejsze 18-20 latki mają ... niewielkie wymagania konwersacyjne. Czasami jakakolwiek (!) rozmowa jest już dla nich czymś wartościowym, nawet jeśli facet mówi typowo "facetowym" przekazem


No i nie spinaj się. Wiem, łatwo się mówi - zacznij po prostu ... trenować. Najlepszy trening to po prostu koleżanki. Mniej urodziwe, abyś sobie nie wyobrażał Bóg wie czego

Chodzi o to, że po prostu ... wszystko ma wpływ. To są naczynia połączone. Ja nie mówię, że będąc taki jak jesteś, nie zdobędziesz kobiety. Mówię tylko, że facet też powinien mieć swoje emocje, a nie być tylko miłym. Bycie miłym , uczynnym = bycie płaskim. Dziewczyna też musi widzieć, że czasem się wkurzyłeś, wściekłeś, że krew Ci się zagotowała bo coś tam.

Po prostu zostałeś wychowany w typowy dla faceta sposób. Na durnych bajkach pt. kobieta to księżniczka, królowa i należy ją szanować. G* prawda. Zobacz po kolegach - najlepsze wzięcie mają łamacze serc, którzy robią to z premedytacją, albo w bardziej pozytywnej wersji spoko faceci, chłopacy, którzy po prostu obracają się w gronie fajnych, ładnych dziewczyn i z każdą gadają na różne tematy. Kobieta to ... tylko kobieta. Nie jesteś w niczym gorszy, nie musisz i nie powinieneś klęczęć przed nią na kolanach (chyba, że dajesz pierscionek ). Masz robić to na co masz ochotę. Chcesz z nią gadać to gadaj, nie chcesz to nie gadaj, masz ochotę ją objąć, dotknąć to zrób to - najwyżej dostaniesz po łapach, najwyżej się odsunie. Nic się nie stanie strasznego. Masz ochotę ją wywalić za drzwi, albo wyjść bez pożegnania, czy z suchym cześć - zrób to.

Niestety, ale kombinacja pt. nieśmiałość + nieumiejętnośc rozmawiania + bycie miłym powinno być uznane za ... chorobę bo kobiety na takiego faceta patrzą jak na trędowatego, niemęskiego. Nawet jeśli jakaś się zainteresuje to w końcu, gdy nic nie zrobisz, jej zainteresowanie opadnie i stwierdzi, że jestes jakimś frajerem. Bo nic nie zrobiłeś (tzn. nie zroibłeś tego co ona chciała w odpowiednim czasie - czyli ani za szybko, ani za wolno :P ). Za zbyt szybkie działanie możesz osiągnąć sukces, dostać po łapach (ale ciągle być w grze), albo zostać zdyskwalifikowanym Za zbyt wolne działanie zawsze zostaniesz zdyskwalifikowany. Nieśmiałośc w przypadku faceta to choroba, którą powinno się leczyć.

Zresztą, sam dostajesz sygnały, że wygląd nie jest problemem, tylko Twoje wnętrze. Popracuj nad nim. Chcesz to skorzystaj z części moich rad, nie chcesz to nie korzystaj.

No i wyjdź do ludzi. Wyjście na miasto to nie tylko dyskoteki. Zapisz się na jakiś kurs językowy, kurs tanca, jeśli jesteś z większego miasta to pełno różnych eventów jest. Jakieś gry planszowe, różne inne rzeczy. Znajdź sobie jakis ulubiony pub, kawiarnie, w których poznasz kelnerki (prawie zawsze studentki). Po kilku wizytach zaczniesz mówić im cześc, potem trochę porozmawiasz (o czym ? choćby o ... jedzeniu, które dają - co jest dobre, a co ona lubi, czy lubi słodkie, czy czekoladę, czy to ciasto dobre itd. ittp.), ani się obejrzysz gdy zobaczysz, że możesz rozmawiać normalnie z (prawie) każdą dziewczyną, bez jakiejś spiny.

Ewentualnie ... zatrudnij się jako kelner w jakiejś kawiarni, gdzie przychodzą studenci. Staniesz się bardziej kontaktowy, nauczysz się rozmawiać z ludxmi, utrzymywać kontakt wzrokowy itd

[ArsenV]

Dziękuję bardzo za taką wyczerpująca odpowiedź. Niestety mój jedyny jak do tej pory związek był porażką i boje się wejść w następny. Tyle kłamstw i inwektyw o sobie usłyszałem wtedy(kilkukrotnie w łacznie ponad 400wiadomościach na fb i sms!) od najbardziej toksycznej osoby jaką poznałem w życiu ,już chyba nigdy więcej nie usłyszę.

[ilona872]

nieudane związki stanowią część naszego doświadczenia życiowego. Ja miałam przez ponad 2 lata faceta, który mnie okłamywała na każdym kroku i jak tylko jakaś się nadażyła to zdradzał. W między czasie mówił o ślubie i dziaciach i pielęgnował stosunki z moimi rodzicami.
Przez to jak mydlił mi oczy jeszcze bardziej cierpiałam.długo nie chciałam zaakceptować rozstania. W końcu go wykopałam.
Przez przypadek niemal od razu wpadłam w kolejny związek. Prawie faceta nie znałam, po pół roku mieszkaliśmy razem, teraz mija 7 lat i niedługo urodzę drugie dziecko. Tym razem różnica jest taka, że on brzydzi się kłamstwem.
Wiem, że się boisz ale życie jest krótkie i warto ryzykować aby znaleźć coś naprawdę wyjątkowego

[Pejsik]

Napisane przez ilona872

nieudane związki stanowią część naszego doświadczenia życiowego. Ja miałam przez ponad 2 lata faceta, który mnie okłamywała na każdym kroku i jak tylko jakaś się nadażyła to zdradzał. W między czasie mówił o ślubie i dziaciach i pielęgnował stosunki z moimi rodzicami.
Przez to jak mydlił mi oczy jeszcze bardziej cierpiałam.długo nie chciałam zaakceptować rozstania. W końcu go wykopałam.
Przez przypadek niemal od razu wpadłam w kolejny związek. Prawie faceta nie znałam, po pół roku mieszkaliśmy razem, teraz mija 7 lat i niedługo urodzę drugie dziecko. Tym razem różnica jest taka, że on brzydzi się kłamstwem.
Wiem, że się boisz ale życie jest krótkie i warto ryzykować aby znaleźć coś naprawdę wyjątkowego

Najpierw warto poznać druga osobę zanim wejdziemy z nią w takie relacje