Pamiętajmy o bezdomniakach :)

[pstroo]

Myślę, że nie trzeba tutaj wiele pisać

526793_10153058148950475_1046791236_n.jpg

[martyna_tina]

Jak najbardziej popieram - my miseczkę z wodą wystawiliśmy już w maju Warto zwrócić na to uwagę szczególnie teraz, kiedy panuje bardzo wysoka temperatura.

[ellish]

u nas w bloku sie przyplatal kotek.
Tez ma miseczke kolo klatki i codziennie cos tam daje do jedzenia. Ale wode to dolewam co chwile.

Kiedys widzialam pania, co miala pieska na smyczy. Zatrzymala sie, wyciagnela miseczke z torebki i wode. Piesek sie napil, przyszedl inny, jakis przybleda. Tez mu dala, psiaczek byl tak bardzo spragniony, ze pil i pil.

Bardzo mi zal tych zwierzatek i tez ich "dopijam" jak tylko mam mozliwosc.

[martyna_tina]

Napisane przez ellish

u nas w bloku sie przyplatal kotek.
Tez ma miseczke kolo klatki i codziennie cos tam daje do jedzenia. Ale wode to dolewam co chwile.

Kiedys widzialam pania, co miala pieska na smyczy. Zatrzymala sie, wyciagnela miseczke z torebki i wode. Piesek sie napil, przyszedl inny, jakis przybleda. Tez mu dala, psiaczek byl tak bardzo spragniony, ze pil i pil.

Bardzo mi zal tych zwierzatek i tez ich "dopijam" jak tylko mam mozliwosc.

Bardzo ładne zachowanie - zarówno Twoje jak i wspomnianej pani. Niestety, ludzie częściej jednak po prostu przepędzają takie "przybłędy", a przecież brak wody może skończyć się dla nich tragicznie - szczególnie przy obecnych upałach Czasami słyszę, że ktoś nie wystawia miski, bo po co, skoro nie widać żeby jakikolwiek zwierzak z niej korzystał... Powiem tak: ja też ani razu nie widziałam, aby jakiś pies, kot itd. pił wodę przed moim ogródkiem - a jednak, codziennie woda jest wypijana, więc ma to sens.

[alkaxy]

Niestety, ludzie częściej jednak po prostu przepędzają takie "przybłędy", a przecież brak wody może skończyć się dla nich tragicznie - szczególnie przy obecnych upałach

Przed moim blokiem jest jedno miejsce gdzie ludzie nalewają wodę i są też miski na pokarm. Przez wiele lat nie było problemu, koty przychodziły. A ostatnio niestety wprowadzili się nowi sąsiedzi i je gonią. Straszne buractwo.
Niestety wystarczyło kilka dni i koty już się boją. Podbiegały jak im się coś wystawiało, a teraz obserwują z daleka.

[martyna_tina]

Napisane przez alkaxy

Przed moim blokiem jest jedno miejsce gdzie ludzie nalewają wodę i są też miski na pokarm. Przez wiele lat nie było problemu, koty przychodziły. A ostatnio niestety wprowadzili się nowi sąsiedzi i je gonią. Straszne buractwo.
Niestety wystarczyło kilka dni i koty już się boją. Podbiegały jak im się coś wystawiało, a teraz obserwują z daleka.

A dlaczego te Bogu ducha winne koty przeszkadzają nowym sąsiadom? Nie wiem... Siedzą im centralnie pod oknem, na balkonie a może na głowie? Nie pojmuję takiego zachowania Poza tym piszesz, że koty były tam dokarmiane od lat - w takim razie dotychczas nikt nie miał z tym problemu, aż tu nagle wprowadzają się nowi i zaprowadzają swoje porządki? Może warto zwrócić im uwagę i poprosić, aby jednak szanowali panujący u Was zwyczaj dokarmiania osiedlowych kotów? Przecież to co oni robią, to też brak szacunku dla osób dbających o te zwierzaki Ja jestem aktualnie w trakcie przeprowadzki - wynajęłam z mężem mieszkanie w bloku, pod którym również ktoś regularnie zostawia wodę i jedzenie dla okolicznych kotów. Mąż, delikatnie mówiąc, za kotami nie przepada, jednak nawet przez myśl mu nie przeszło, aby je przeganiać. Ignoruje je i tyle. W każdym razie, będę szczera: tacy ludzie mieliby u mnie wieeeelkiego minusa już na samym starcie...

[summerisgone]

No cóż, koty sikają wszędzie, znaczą teren i często po prostu w kociej okolicy śmierdzi.
Wiem też że niektórzy się kotów zwyczajnie boją.
Żeby nie było: mieszkam w dzielnicy opanowanej przez koty, w budynku rządzonym przez koty i sama mam kota ^^
Są uciążliwe. Często trzeba myć drzwi, bo mimo że są kastrowane to i tak znaczą.
U mnie miseczki są cały rok, w kilku miejscach, zarówno z jedzeniem jak i wodą. Jeże też się na kociej karmie pasą
Dodam jeszcze: jeśli macie wybrednego kota/psa, który nie wszystko zje to wystawcie na dwór to co mu nie pasuje zamiast wyrzucać.

[Lexie]

Ech, fajnie jak ludzie dokarmiają zwierzaki, ale gdy robią to z głową.
U mnie na osiedlu w jednym miejscu stoi buda (taka jak dla małego psa) i miski z jedzeniem i wodą. I okej, jak jestem z psami, a wiem, że widząc miskę z żarciem/wodą ciężko będzie się im oprzeć, to tamtędy po prostu nie chodzę. Niektórzy mają karknik dla ptaków na balkonie albo pod oknem na trawkinu, taki stojący.
Ale niektórzy w imię dokarmiania zwierzątek po prostu śmiecą jedzeniem gdzie popadnie Rzucają na trawniki w krzaki jakieś kanapki, stary chleb, kości, a potem normalne domowe psy do tego ciągnie (widywałam nie raz zwierzaki rzucające się na te śmieci). Irytuje mnie to strasznie, bo muszę mieć oczy dookoła głowy żeby pies nie najadł się śmieci.

[martyna_tina]

Napisane przez lexie

Ech, fajnie jak ludzie dokarmiają zwierzaki, ale gdy robią to z głową.
U mnie na osiedlu w jednym miejscu stoi buda (taka jak dla małego psa) i miski z jedzeniem i wodą. I okej, jak jestem z psami, a wiem, że widząc miskę z żarciem/wodą ciężko będzie się im oprzeć, to tamtędy po prostu nie chodzę. Niektórzy mają karknik dla ptaków na balkonie albo pod oknem na trawkinu, taki stojący.
Ale niektórzy w imię dokarmiania zwierzątek po prostu śmiecą jedzeniem gdzie popadnie Rzucają na trawniki w krzaki jakieś kanapki, stary chleb, kości, a potem normalne domowe psy do tego ciągnie (widywałam nie raz zwierzaki rzucające się na te śmieci). Irytuje mnie to strasznie, bo muszę mieć oczy dookoła głowy żeby pies nie najadł się śmieci.

Tutaj zgadzam się w 100%. Ja również mam psa i zdarza się, że podczas spaceru muszę wyciągać mu z pyska jakieś kości czy chleb, bo ktoś wspaniałomyślnie rzucił to przy głównej alejce w parku, a mój burek wciągnie wszystko jak odkurzacz I tak jak napisałaś - nie chodzi tylko o to GDZIE dokarmia się zwierzęta, ale też CZYM. Nie twierdzę, że należy kupować im jakieś ekskluzywne jedzenie, ale odpadki typu kości, nadpsute wędliny czy pleśniejący chleb, powinny jednak trafiać do śmieci czy pieca - nie do ich misek.

[Lexie]

Napisane przez martyna_tina

Nie twierdzę, że należy kupować im jakieś ekskluzywne jedzenie, ale odpadki typu kości, nadpsute wędliny czy pleśniejący chleb, powinny jednak trafiać do śmieci czy pieca - nie do ich misek.

Zdecydowanie.
Czasem kusi mnie wydrukowanie kilku kartek i naklejenie ich w paru miejscach, żeby uprzejmie poprosić o zaprzestanie rozrzucania śmieci dookoła osiedla

[chwast]

Napisane przez lexie

Ech, fajnie jak ludzie dokarmiają zwierzaki, ale gdy robią to z głową.
U mnie na osiedlu w jednym miejscu stoi buda (taka jak dla małego psa) i miski z jedzeniem i wodą. I okej, jak jestem z psami, a wiem, że widząc miskę z żarciem/wodą ciężko będzie się im oprzeć, to tamtędy po prostu nie chodzę. Niektórzy mają karknik dla ptaków na balkonie albo pod oknem na trawkinu, taki stojący.
Ale niektórzy w imię dokarmiania zwierzątek po prostu śmiecą jedzeniem gdzie popadnie Rzucają na trawniki w krzaki jakieś kanapki, stary chleb, kości, a potem normalne domowe psy do tego ciągnie (widywałam nie raz zwierzaki rzucające się na te śmieci). Irytuje mnie to strasznie, bo muszę mieć oczy dookoła głowy żeby pies nie najadł się śmieci.

Oj dokładnie...
Mój pies niestety nie wychowałam go dobrze :P i rzuca się na te śmieci. I tak naprawdę to ja nie wiem co on tam zjadł tak szybko to połyka.
Kilkakrotnie zwracałam uwagę tym paniom aby rzucały to może za blok a nie pod klatką gdzie po prostu wychodzę i już tego pełno. No i nic.
Teraz akurat jest mniej kotów, jeden zabierany na noce do domu więc raczej tam karmiony. Ale one i tak to robią :/
Ale jak mój pies obleje ich kwiatka co se posadziły na publicznym trawniku to pretensje :P

[Lexie]

Ja już czasem jak się wkurzę, to po prostu wywalam te ich smakołyki do śmietnika albo za płot.