|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Dublin, czasem Kraków
Wiadomości: 6
|
Czy mój związek jest do uratowania?
Jestem z moim chłopcem od 10 lat, a od 7 lat mieszkamy razem. Dla niego przeprowadziłam sie do innego kraju, kraju gdzie nie mam rodziny ani przyjaciół. Niestety nie pomaga fakt, ze pracuje w mini biurze (jestem tylko ja i moja szefowa), więc znalezienie przyjaciół jest prawie niewykonalne. Od 2 lat pracuje właściwie dorywczo, ponieważ architektura krajobrazu upadła zupełnie w Irlandii. Zatem siedzę głownie w domu, gotuje obiadu, sprzątam itd.
Z moim chłopcem niegdyś sie nie klocilismy, niegdyś nie było (tak mi sie wydaje) żadnych problemów. Uwielbialismy te ciche wieczory we dwoje, weekendy poza miastem, czy imprezy u znajomych. Jedynym zgrzytem w naszym związku był seks... A właściwie cieżko tu mówić o zgrzycie - my po prostu o tym nie rozmawialiśmy niegdyś. Nasze współżycie, delikatnie ujmując, poleglo i barrrrrdzo rzadko upawialismy seks. Ale nigdy nie zauważyłam, żeby sie "domagał", a ja z moja niska samoocena, nie narzucalam sie. Wczoraj mój. Chłopiec wrócił z pracy, zjadł obiad, wyszedł na spacer, a po powrocie oznajmił mi, ze nie jest szczęśliwy...ogólnie... Ze nie czuje sie dobrze z tym, ze odciagnal mnie od mojego dawnego życia, ze męczy go to, ze nie mam swoich przyjaciół, swojego życia itd. Ze doprowadza go do szału, ze siedzę całymi dniami w sama w domu i ze on czuje sie zobowiązany do szybkich powrotów z roboty, żeby mógł mi dotrzymywac towarzystwa. Ze przez fakt, ze spędzamy czas tylko ze sobą, on zaniedbał swoich przyjaciół (ze zrobił to podświadomie i nie jest to moja wina). Powiedział, ze nie wie, czy powinnismy sie rozstać na stałe, czy na jakiś czas, czy da sie to naprawić jakoś itd itp... Błagam, jeśli macie jakieś porady, co robić, byłabym wdzięczna. Przeraża mnie myśl, ze mogłabym go stracić...tak go kocham! Jak go odzyskac!? Błagam.... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 40
|
Odp: Czy mój związek jest do uratowania?
Moim zdaniem, jezeli Ci na nim zalezy, a z tego co piszesz to tak i bylas w stanie tak duzo dla niego zrobic, zostawic wszystko i delikatnie mowiac poswiecic się, powinnas mu powiedziec, ze nie czujesz jakbys byla pokrzywdzona, ze z milosci do niego wyjechalas razem z nim, wiec nie musi czuc sie winny.
Tylko teraz kwestia tego, zastanow sie czy TY SAMA nie czujesz do niego zalu? Nie winisz go podswiadomie za tak ogromna zmiane zycia? Czy nie zalujesz czasem, ze wyjechalas? Jezeli na te wszystkie pytania odpowiesz: nie, mozesz mu powiedziec to, co napisalam wyzej, tylko dobrze zastanow się, czego chcesz dalej. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. Edytowane przez MelaniaJune Czas edycji: 2013-07-26 o 14:28 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 6 202
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
A ja trochę rozumiem Twojego faceta. Trochę, ponieważ uważam,że nie jest to powód do zerwania od razu. Ale fakty są takie, że faktycznie nie masz swojego życia, że każdy dzien ogranicza się do prozaicznych czynności,że zrezygnowałaś z pasji i przyjaciół na rzecz Tż, a on może wolał Ciebie "Dawną"-pełną życia, z zainteresowaniami, otwartą na innych ludzi. Może widzi,że jest Ci tu źle i wolałby Ciebie zadowlona i uśmiechniętą niż czekającą i smutną chociaż codziennie z ciepłym obiadem?Postaraj się coś zeminić.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
Piszesz o nim "mój chłopiec" i to jest jakoś znamienne dla tego, co wyłania się po przeczytaniu Twojego posta.
7 lat razem mieszkacie, a nie umiecie rozmawiać o seksie, o swoich kompleksach, obawach, oczekiwaniach. Taki związek-niezwiązek. Wyjazd, zmiana środowiska to zawsze rzeczy trudne. Ale nawet jak praca nie sprzyja to można, jak się chce znaleźć towarzystwo, znajomych. Można spróbowac poznać sąsiadów, zapisać się na jakiś kurs, zaanagażowac się w życie lokalnej społeczności, poszukać znajomych nawet przez fora tematyczne czy coś. Jak się chce to się da. Mam wrażenie, że Ty autorko jesteś taką domatorką, na dodatek trochę zahukaną. Tobie dobrze z tym, że jest TŻ i że robicie rzeczy razem i dużo więcej Ci nie trzeba, a nawet jak trzeba to nie na tyle by Ci się chciało realnie coś z tym zrobić. A to na dłuższą metę jest męczące. Dla obu stron. Ile można cały czas siedzieć ze sobą? Ile można żyć ze świadomością, że jest się jedyną rozrywką tej drugiej osoby? Autorko, popracuj nad sobą. Nad swoją samooceną. Zastanów się czego Ty chcesz, jaka Ty chcesz być dla samej siebie. A potem zacznij do tego dążyć i zobacz czy ten związek pasuje do Twojej wizji życia. Zastanów się czy chcesz być za granica cały czas. Po prostu odkryj kim jesteś i zacznij wreszcie żyć dla siebie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
ee ale on ma 10 lat, że piszesz chłopiec?
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Dublin, czasem Kraków
Wiadomości: 6
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
Zawsze mówię "chłopiec" - taki zarcik, bo "chłopiec" ma 41 lat
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 759
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
Według mnie, zamiast skupiać się na dosłownym ratowaniu związku, powinnaś posłuchać tego, co ten facet próbuje Ci przekazać. Może nieświadomie ciągle wywierasz na nim presję wspólnych wieczorów (piszesz, że je uwielbialiście, a może to było tylko dla Ciebie najlepsze spełnienie czasu?), obgadujesz z nim każdy problem (zamiast z przyjaciółką) itp. Rozumiem, że możesz nie lubić wychodzić z domu, ale można mieć również swoje pasje w czterech ścianach - przykładowo malowanie, pisanie, decoupage. Może on już zwyczajnie nie ma z Tobą o czym rozmawiać, bo cały wspólny czas spędzacie razem, nie ma już żadnej tajemnicy, nie ma o czym opowiadać. Jeśli chodzi o znajomych, to wiadomo, że w dwuosobowym biurze ciężko jest mieć paczkę przyjaciół
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
Od siedmiu lat mieszkasz w tym kraju, pracy masz malo, a mimo tego nie masz ZADNYCH znajomych ani przyjaciol? Jesli tak to wyglada, to faktycznie sytuacja przedstawia sie tak, ze nie masz nic poza nim i domem. Posprzatasz, ugotujesz, poczekasz na niego, siedzicie razem - dlatego po czesci go rozumiem, bo to naprawde wyglada tak, jakbys zyla jego zyciem. A jesli tak jest, to ma uzasadnione wyrzuty sumienia, ktore nie pozwalaja mu zajac sie soba czasem bez Ciebie, wyjsc z kumplami albo porobic czegos, czego Ty robic nie lubisz. Czemu jestes taka wycofana? Czemu zamiast siedziec w domu nie sprobujesz kogos poznac? Przeciez masz czas, nie gnijesz w tym biurze z szefowa po 12 godzin dziennie. Moglabys robic cokolwiek, a czekasz w tym czasie na niego.
__________________
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 367
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
nie chciałam tego pisać bo mam cichą nadzieję, że najpierw mieszkali razem w kraju a później się przeprowadzili...... oby bo jak nie to dla mnie znak, że coś jest z kimś nie tak
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 86
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
To trochę dziwne że jestescie ze sobą tak dlugo , a nie potraficie rozmawiac o seksie.. Może to jest przyczyna jego decyzji? Myślę , że tylko szczera rozmowa tu pomoże i wyjasnienie tych spraw pomoga uratowac Wasz zwiazek.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
Za tyle czasu nie znalazłaś sobie żadnych przyjaciół?
![]()
__________________
28.01.2012 Grześ - moje Szczęście <3 ![]() ![]() * * * Po co się przejmować? Nie warto! Ludzie i tak się nie zmienią ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Dublin, czasem Kraków
Wiadomości: 6
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
Nigdy nie czułam sie złe z dała od Polski, rodziny i przyjaciół (przez moje częste wizyty w Polsce, Skypa itd).
Teraz, patrząc z perspektywy czasu, widzę, ze to dziwne, iż nie rozmawialiśmy na temat seksu. Racja jest rownież to, ze żyje jego życiem i on może sie czuć zobowiązany do zajmowania sie mną. Co do poznawania nowych ludzi itd, to ja zawsze byłam trochę dzika i nie musiałam po prostu zaglądać...co wydaje sie tym dziwniejsze, ze zawsze miałam ludzi wokół siebie i nie narzekalam na brak towarzystwa. Ale macie racje, dziewczyny, to musi być we mnie. Jeśli będzie dana mi szansa, pozmieniam kilka rzeczy, porozmawiam. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Przyczajenie
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
Zacznij żyć - przestań istnieć, z jego postawy wyłania się typowy egoista, który zasłania się Twoim dobrem. Gdyby mu zależało, to pomógłby Ci w znalezieniu przyjacół, zaaklimatyzowaniu się a nie narzekał, że musi wracać szybko z pracy. W normalnym związku facet by się cieszył, że może wrócić do swojej kobiety a nie traktował tego jako karę.
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 13 252
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
Cytat:
niby mówisz, że to żarcik, ale jednak... ja sobie nie wyobrażam być z kimś i nie rozmawiać o seksie. trzeba znać swoje pragnienia i oczekiwania drugiej strony. to jest bardzo ważny aspekt związku, nie można tego tak po prostu ominąć. rozumiem, że na początku może to nie być łatwe, ale tyle lat i wy dalej nie potraficie porozmawiać? czy on Ci się podoba fizycznie? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: Czy mój związek jest do uratowania?
Cytat:
Ja Cie rozumiem Autorko. Jestem w bardzo podobnoj sytuacji, jak Ty. Tylko, ze my przeprowadzamy sie znacznie czesciej i ciezko mi lapac kontak, albo podtrzymywac stare (mniej znaczace znajomosci). Przyjaciolki, te najblizsze, mam nadal. Mam wrazenie, ze Twoj facet potrzebuje kobiety, a nie pani domu. Nie mamy, ale prawdziwej kochanki. Musicie zaczac rozmawiac otwarcie. Nie tylko o seksie. Co do Ciebie samej, zadbaj o swoj wolny czas, chociazby raz w tygodniu. Moze jakis kursik? Moze taniec? Cokolwiek, byle by Ciebie interesowalo. Tym samym odsylam Cie do watka dziewczyn z Irlandii na Emigrantkach! ![]()
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:11.