Moja niefotogeniczność...

[zalamana_xd]

Witam..
Otóż jak można się domyślić po nicku, jestem załamana... (xD) A moim problemem jest niefotogeniczność..

Gdy spoglądam na siebie w lustrze, uważam się za bardzo ładną dziewczynę (czasami aż stwierdzę, że wyglądam jak modelka xd) , a na zdjęciach co? Jedna wielka masakra I to na prawie każdym zdjęciu.. Nie rozumiem tego Jak obejrze zdjęcia na których jestem to chcę mi się płakać.. Wstydzę się tego, że ktoś je zobaczy.. i stwierdzi, że ale ta dziewczyna jest brzydka.. Mam niską samoocenę, a ta niefotogeniczność ją tylko pogłębia.. Jeszcze nienawidzę,gdy mój chłopak obejrzy takie zdjecia gdzie ja jestem.. Co on może sobie wtedy pomyśleć.. Może naprawdę wyglądam tak masakrycznie jak na zdjęciach.. Chociaż zawsze jak się oglądam w lustrze,to jestem zadowolona ze swojego wyglądu.. Ale szybko zmieniam zdanie jak oglądam siebie na fotkach. Dla mnie mój wygląd jest bardzo ważny,bo lubię się czuć atrakcyjna i się powoli załamuję przez tą niefotogeniczność. Staram się unikać aparatu jak tylko mogę, ale czasami się nie da. Na codzień słyszę od chłopaka i nie tylko od niego, że jestem śliczna,piękna itp.. ale przestaję w to wierzyć jak tylko spojrze na zdjecia na których jestem...

Macie tak samo?
Jak sobie z tym radzicie? bo mnie psuję to humor na dość długo

[xvxaniaxvx]

U mnie jest tak, ze dopóki nie wiem, że ktoś mi robi zdjęcia to wychodzę dobrze xD a jak już ma być zapozowane to wychodzą jakieś takie, byle jakie ;D fajnie czasami się ponabijać z tego jak się wyszło na zdjęciach
Może poćwicz przed lustrem z której strony i z jaką miną lepiej wyglądasz, nie wiem może poskutkuje.

[Angel_00]

ja mam wręcz odwrotnie :P nie podobam się sobie na żywo a na zdjęciach wychodzę całkiem fajnie najlepiej na tych na których jestem przygotowana i nie mogą być robione mega blisko.... te z zaskoczenia wychodzą różnie
Więc lepiej się sobie podobać na żywo a gorzej wychodzić na fotach niż odwrotnie

[_ema_]

Witam w klubie, tez na zdjęciach wyglądam zdecydowanie gorzej niż w rzeczywistości Z tym, że wiem dlaczego - raz, kwestia fotografa i sprzętu. Zdjęcia robione komórka, czy przy złym/dziwnym oświetleniu potrafią zrobić z twarzy prawdziwą masakrę. Druga sprawa to moja mimika, miałam zawsze kompleks ma punkcie zębów, i do zdjęć przez to pozowałam nienaturalnie, wykrzywiałam twarz, zaciskałam usta. Dodać do tego to, że uśmiecham się w mało holywoodzki sposób i mamy potwora na zdjęciu

Radzę po prostu poćwiczyć, popróbuj w jakich pozycjach najlepiej wychodzisz, spróbuj popracować nad mimiką, mi to odrobinę pomogło, na tyle, że nie muszę palić buraka ze wstydu za każdym razem kiedy widzę swoje zdjęcie, ale niestety nie na tyle, żeby wyglądać na zdjęciach atrakcyjnie

Trzecia sprawa, że to też chyba kwestia kształtu twarzy. Mam normalne proporcje twarzy, ale na zdjęciahc zawsze wyglądam jakbym miała wielkie okrągłe czoło i liche mysie włosy na nim. Za to w rzeczywistości mam długi nos, na zdjęciach tego nie widać (jedyna zaleta ). Nie mam pojęcia czemu tak się dzieje.

[Panna Mia]

Napisane przez zalamana_xd

Witam..
Otóż jak można się domyślić po nicku, jestem załamana... (xD) A moim problemem jest niefotogeniczność..

Gdy spoglądam na siebie w lustrze, uważam się za bardzo ładną dziewczynę (czasami aż stwierdzę, że wyglądam jak modelka xd) , a na zdjęciach co? Jedna wielka masakra I to na prawie każdym zdjęciu.. Nie rozumiem tego Jak obejrze zdjęcia na których jestem to chcę mi się płakać.. Wstydzę się tego, że ktoś je zobaczy.. i stwierdzi, że ale ta dziewczyna jest brzydka.. Mam niską samoocenę, a ta niefotogeniczność ją tylko pogłębia.. Jeszcze nienawidzę,gdy mój chłopak obejrzy takie zdjecia gdzie ja jestem.. Co on może sobie wtedy pomyśleć.. Może naprawdę wyglądam tak masakrycznie jak na zdjęciach.. Chociaż zawsze jak się oglądam w lustrze,to jestem zadowolona ze swojego wyglądu.. Ale szybko zmieniam zdanie jak oglądam siebie na fotkach. Dla mnie mój wygląd jest bardzo ważny,bo lubię się czuć atrakcyjna i się powoli załamuję przez tą niefotogeniczność. Staram się unikać aparatu jak tylko mogę, ale czasami się nie da. Na codzień słyszę od chłopaka i nie tylko od niego, że jestem śliczna,piękna itp.. ale przestaję w to wierzyć jak tylko spojrze na zdjecia na których jestem...

Macie tak samo?
Jak sobie z tym radzicie? bo mnie psuję to humor na dość długo

Ja to Ci zazdroszcze problemow, jesli brak twarzy fotomodelki jest Twoim najwiekszym problemem i powodem do zakladania konta "zalamana".. Zdjecia na fejsie i na fotce to nie jest prawdziwe zycie, a juz kompletnie nie pojmuje tego, ze sie martwisz, ze osoby znajace Cie w realu ( w tym partner) beda sobie Ciebie wizualizowac jako jakas tam osobe z nieudanej fotki a nie jako zywego czlowieka w wielu wymiarach.. Serio idz na spacer i ciesz sie, ze nie masz powazniejsyzch problemow, a najlepszym sposobem na kiepskie ujecia jest podchodzenie do tego z dystansem i umiejetnosc smiania sie z samego siebie..

[Virginnia]

Witaj w klubie.
Nie wiem skąd się to bierze ale też wychodzę na zdjęciach koszmarnie. Na żywo generalnie wyglądam OK (i są dni, że się sobie podobam) ....ale to co wychodzi na zdjęciach to zupełnie inna historia.
Znalazłam na to jeden sposób - nie robię sobie zdjęć i innym na to nie pozwalam.
Z mężem mam tylko zdjęcia ślubne (i ze dwa z jakiegoś grilla ale nigdy ich nie widziałam bo nie lubię patrzeć na swoje zdjęcia), we wszystkich innych sytuacjach mówię, że nie życzę sobie zdjęć (nawet pracodawcy -zdjęcie miało być na stronie internetowej - juz pomijam kwestie tego, że nie wiadomo co dalej stanie się ze zdjęciem raz wrzuconym do sieci).

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------

Napisane przez Angel_00

Więc lepiej się sobie podobać na żywo a gorzej wychodzić na fotach niż odwrotnie

i tego się trzymajmy

[201803290936]

Witaj w klubie. Na zdjęciach wyglądam najczęściej jak lekko szurnięta 100 - 150-kilowa baba (ważę ok. 70 kg). Ale od czasu do czasu zdarzy mi się super fotka - na pocieszenie . Generalnie jednak jestem bardzo mało fotogeniczna - nie umiem się odpowiednio ustawiać do zdjęć.

[kisielova]

Napisane przez zalamana_xd

Witam..
Otóż jak można się domyślić po nicku, jestem załamana... (xD) A moim problemem jest niefotogeniczność..

Gdy spoglądam na siebie w lustrze, uważam się za bardzo ładną dziewczynę (czasami aż stwierdzę, że wyglądam jak modelka xd) , a na zdjęciach co? Jedna wielka masakra I to na prawie każdym zdjęciu.. Nie rozumiem tego Jak obejrze zdjęcia na których jestem to chcę mi się płakać.. Wstydzę się tego, że ktoś je zobaczy.. i stwierdzi, że ale ta dziewczyna jest brzydka.. Mam niską samoocenę, a ta niefotogeniczność ją tylko pogłębia.. Jeszcze nienawidzę,gdy mój chłopak obejrzy takie zdjecia gdzie ja jestem.. Co on może sobie wtedy pomyśleć.. Może naprawdę wyglądam tak masakrycznie jak na zdjęciach.. Chociaż zawsze jak się oglądam w lustrze,to jestem zadowolona ze swojego wyglądu.. Ale szybko zmieniam zdanie jak oglądam siebie na fotkach. Dla mnie mój wygląd jest bardzo ważny,bo lubię się czuć atrakcyjna i się powoli załamuję przez tą niefotogeniczność. Staram się unikać aparatu jak tylko mogę, ale czasami się nie da. Na codzień słyszę od chłopaka i nie tylko od niego, że jestem śliczna,piękna itp.. ale przestaję w to wierzyć jak tylko spojrze na zdjecia na których jestem...

Macie tak samo?
Jak sobie z tym radzicie? bo mnie psuję to humor na dość długo

gdzie tu sens, gdzie logika ?

[JustShe]

ale pamiętajcie, że w lusterku widzimy siebie 5 razy ładniejszymi niż w rzeczywistości

[babie_lato]

Napisane przez JustShe

ale pamiętajcie, że w lusterku widzimy siebie 5 razy ładniejszymi niż w rzeczywistości

Nie wiedziałam, że jest ze mną aż tak źle. Dziękuję, że mnie uświadomiłaś.

[201803290936]

Napisane przez JustShe

ale pamiętajcie, że w lusterku widzimy siebie 5 razy ładniejszymi niż w rzeczywistości

Eee weź nie strasz , jeżeli w rzeczywistości jestem 5 razy brzydsza, to... .

[Virginnia]

Napisane przez Doris1981

Generalnie jednak jestem bardzo mało fotogeniczna - nie umiem się odpowiednio ustawiać do zdjęć.

Mam wrażenie, że to nie jest takie proste Że niby sie ustawię i już
Włosy wychodzą mysio, broda za wysoko, po pierwszym zdjęciu z fleszem łzawią mi oczy, albo oko jakieś rozbiegane, uśmiech albo za duży albo za mały, blada jak śmierć na chorągwi.

Chyba, że miałaś na myśli, że problem rozwiązuje ustawienie się tyłem do obiektywu

[Sztywniaaraa]

Napisane przez JustShe

ale pamiętajcie, że w lusterku widzimy siebie 5 razy ładniejszymi niż w rzeczywistości

ale by było...

[solideja]

Ja też wychodzę okropnie na zdjęciach i czasami wstydzę się, że ktoś je zobaczy a w lusterku się sobie podobam, ba, dostaję sporo komplementów, że jestem śliczna itd. a na zdjęciu potwór Ale doszłam do wniosku, że nie ma co się przejmować - nie raz ktoś mi mówił "ale ładnie wyszłaś na tym zdjęciu" a ja tam widzę kaszalota, mam bardzo 'plastyczną' twarz a jak się śmieję to mi się robią takie daszki ^^ zamiast oczu, dziwnym trafem większość osób uważa to za urocze

A pozbyłam się kompleksu, gdy oglądałam zdjęcia z wakacji z moimi przyjaciółkami - piękne dziewczyny, a narzekały na każdą fotę, że wyszły fatalnie (a na niektórych wyszły wręcz fenomenalnie! - jedna modelka, druga mega fotogeniczna, holyłódzki uśmiech), wtedy zrozumiałam, że każda z nas ocenia siebie bardzo krytycznie i to co widzimy my (doszukując się niedoskonałości) ma niewiele wspólnego z rzeczywistością Poza tym co z tego że wyjdę na jakiejś focie źle? Świat się nie zawali, każdemu zrobiono kiedyś fotkę na której wyszedł tragicznie

[vyenna]

Ja też wychodzę na zdjęciach masakrycznie. Na żywo raczej nie narzekam, ale na zdjęciach wyglądam na 40 kilo grubszą i 70% bardziej brzydką :P
Przykro mi jest jak sobie myślę, że za X lat wnuczki czy prawnuczki będą mnie oglądać na zdjęciach i będą widzieć, że miały brzydką babcię.
Wśród znajomych już jestem sławna z tej nie fotogeniczności, "o boże, ale strasznie wyszłaś, jak zwykle potwór na zdjęciach" :P

[mary_poppins]

Jestem chyba najmniej fotogeniczną osobą spośród wszystkich, które znam - w miarę ładne zdjęcie to u mnie naprawdę powód do świętowania. I co? I nic Wolę się pokazywać na żywo. Kamera i aparat mnie bardzo nie lubią, jak sama na siebie patrzę to czasem aż mi przykro. A w lustrze całkiem się sobie podobam. Taka cecha i tyle, są ludzie który mają na odwrót i to jest dopiero powód do smutku Swoją drogą pokazuję swoje makijaże czasem na tym forum i ja jedna wiem, ile się muszę nagimnastykować żeby wyglądać w miarę jak człowiek... Umaluję się, patrzę w lustro - modelka! Pytam kogoś z domowników - cudo! Robię zdjęcie - brzyyydaaal...

[WhiteCherry]

wiesz, większy problem byłby, gdybyś w rzeczywistości wyglądała gorzej niż na zdjęciach :P a bywa i tak.

[kalincia]

Napisane przez zalamana_xd

Witam..
Otóż jak można się domyślić po nicku, jestem załamana... (xD) A moim problemem jest niefotogeniczność..

Gdy spoglądam na siebie w lustrze, uważam się za bardzo ładną dziewczynę (czasami aż stwierdzę, że wyglądam jak modelka xd) , a na zdjęciach co? Jedna wielka masakra I to na prawie każdym zdjęciu.. Nie rozumiem tego Jak obejrze zdjęcia na których jestem to chcę mi się płakać.. Wstydzę się tego, że ktoś je zobaczy.. i stwierdzi, że ale ta dziewczyna jest brzydka.. Mam niską samoocenę, a ta niefotogeniczność ją tylko pogłębia.. Jeszcze nienawidzę,gdy mój chłopak obejrzy takie zdjecia gdzie ja jestem.. Co on może sobie wtedy pomyśleć.. Może naprawdę wyglądam tak masakrycznie jak na zdjęciach.. Chociaż zawsze jak się oglądam w lustrze,to jestem zadowolona ze swojego wyglądu.. Ale szybko zmieniam zdanie jak oglądam siebie na fotkach. Dla mnie mój wygląd jest bardzo ważny,bo lubię się czuć atrakcyjna i się powoli załamuję przez tą niefotogeniczność. Staram się unikać aparatu jak tylko mogę, ale czasami się nie da. Na codzień słyszę od chłopaka i nie tylko od niego, że jestem śliczna,piękna itp.. ale przestaję w to wierzyć jak tylko spojrze na zdjecia na których jestem...

Macie tak samo?
Jak sobie z tym radzicie? bo mnie psuję to humor na dość długo

Nie możesz olać tego, co widzisz na zdjęciu? Przeważnie się sobie na nich ludzie nie podobają, ale to przecież bez znaczenia. Po co tak się tym zajmujesz? Wyglądasz fajnie, tylko na zdjęciach się sobie nie podobasz. W czym problem, skoro można to zlekceważyć?

[Malla]

Napisane przez zalamana_xd

Witam..
Otóż jak można się domyślić po nicku, jestem załamana... (xD) A moim problemem jest niefotogeniczność..

Gdy spoglądam na siebie w lustrze, uważam się za bardzo ładną dziewczynę (czasami aż stwierdzę, że wyglądam jak modelka xd) , a na zdjęciach co? Jedna wielka masakra I to na prawie każdym zdjęciu.. Nie rozumiem tego Jak obejrze zdjęcia na których jestem to chcę mi się płakać.. Wstydzę się tego, że ktoś je zobaczy.. i stwierdzi, że ale ta dziewczyna jest brzydka.. Mam niską samoocenę, a ta niefotogeniczność ją tylko pogłębia.. Jeszcze nienawidzę,gdy mój chłopak obejrzy takie zdjecia gdzie ja jestem.. Co on może sobie wtedy pomyśleć.. Może naprawdę wyglądam tak masakrycznie jak na zdjęciach.. Chociaż zawsze jak się oglądam w lustrze,to jestem zadowolona ze swojego wyglądu.. Ale szybko zmieniam zdanie jak oglądam siebie na fotkach. Dla mnie mój wygląd jest bardzo ważny,bo lubię się czuć atrakcyjna i się powoli załamuję przez tą niefotogeniczność. Staram się unikać aparatu jak tylko mogę, ale czasami się nie da. Na codzień słyszę od chłopaka i nie tylko od niego, że jestem śliczna,piękna itp.. ale przestaję w to wierzyć jak tylko spojrze na zdjecia na których jestem...

Macie tak samo?
Jak sobie z tym radzicie? bo mnie psuję to humor na dość długo

A miałaś robione kiedyś profesjonalne zdjęcia, umiesz się odpowiednio ustawić, tuszować makijażem i strojem niedoskonałości?

Na niepozowanych fotkach z imprez wychodzę tragicznie - zły kąt, zły oświetlenie, jedzenie w
buzi, poszarpana fryzura... Cóż, pięknością nie jestem, ale w pewnych warunkach nawet Shrek lepiej wychodzi.

Popatrz na swoje zdjęcia, jakby była na nich obca osoba i wypisz, co Ci się w nich nie podoba - za duży nos, zbyt wydatna szczęka, napuszone włosy, gruba szyja, mina poteflona... A potem się tym po prostu zajmij. Źle zrobionego zdjęcia nie uratujesz, nawet Miss Świata nieraz wychodzi jak potwór, ale jak wyrobisz w sobie pewne nawyki, to na większej ilości zdjęć będziesz wyglądać znośnie lub nawet ładnie

Skoro obiektyw tak na Ciebie patrzy, to pewnie i niejedna żywa istota tak Cię widzi, warto więc zachować pewien dystans do siebie i olać kompleksy, na których istnienie nie ma się wpłwu.

[chwast]

Napisane przez kalincia

Nie możesz olać tego, co widzisz na zdjęciu? Przeważnie się sobie na nich ludzie nie podobają, ale to przecież bez znaczenia. Po co tak się tym zajmujesz? Wyglądasz fajnie, tylko na zdjęciach się sobie nie podobasz. W czym problem, skoro można to zlekceważyć?

też tego nie rozumiem.

Sama mam masę zdjęć jak np nie wiem, że ktoś robi zdjęcie i wyglądam... często niezbyt ciekawie ale wyparowuje mi to z głowy 10 minut później....

Z resztą taka prawda, że aparat to nie jest jakiś magiczny przedmiot zmieniający diametralnie twarz. Pewnie niektórzy tak Cię widzą, ja np zdaję sobie sprawę, że jak coś czytam w tramwaju robię dziwną twarz. Gdyby ktoś mnie wtedy sfotografował wyglądałabym równie dziwnie. No taką mam już twarz. Może lepiej powalczyć z samoakceptacją....

[_ema_]

Napisane przez chwast

też tego nie rozumiem.

Sama mam masę zdjęć jak np nie wiem, że ktoś robi zdjęcie i wyglądam... często niezbyt ciekawie ale wyparowuje mi to z głowy 10 minut później....

Z resztą taka prawda, że aparat to nie jest jakiś magiczny przedmiot zmieniający diametralnie twarz. Pewnie niektórzy tak Cię widzą, ja np zdaję sobie sprawę, że jak coś czytam w tramwaju robię dziwną twarz. Gdyby ktoś mnie wtedy sfotografował wyglądałabym równie dziwnie. No taką mam już twarz. Może lepiej powalczyć z samoakceptacją....

Nie do końca się zgodzę, pewnie nie jestem jedyną, która przeprowadzała eksperyment robienia sobie zdjęcia koło lustra [nie chodzi mi o sweet focie w lusterku, tylko coś takiego, że aparat stoi koło lustra skierowany na mnie i mogę sobie patrzeć w lusterko żeby kontrolować jak się ustawiam]. I uwierz, obraz w lustrze a ten zrobiony aparatem w tym samym momencie potrafią być bardzo różne

[WhiteCherry]

Napisane przez JustShe

ale pamiętajcie, że w lusterku widzimy siebie 5 razy ładniejszymi niż w rzeczywistości

e tam, jak patrzę na swoje znajome czy rodzinę (w lusterku), to wyglądają tak samo jak w rzeczywistości :P

[chwast]

Napisane przez _ema_

Nie do końca się zgodzę, pewnie nie jestem jedyną, która przeprowadzała eksperyment robienia sobie zdjęcia koło lustra [nie chodzi mi o sweet focie w lusterku, tylko coś takiego, że aparat stoi koło lustra skierowany na mnie i mogę sobie patrzeć w lusterko żeby kontrolować jak się ustawiam]. I uwierz, obraz w lustrze a ten zrobiony aparatem w tym samym momencie potrafią być bardzo różne

tak na pewno masz inną twarz w 50% to do programu jakiegoś sie zgłoś to pewnie wynika z tego, że ustawiasz go różnie - pod takimi kątami, z których z reguły przez całe życie siebie nie widzisz. Ale inni tak.

[_ema_]

Napisane przez chwast

tak na pewno masz inną twarz w 50% to do programu jakiegoś sie zgłoś to pewnie wynika z tego, że ustawiasz go różnie - pod takimi kątami, z których z reguły przez całe życie siebie nie widzisz. Ale inni tak.

Dokładnie, na zdjęciach jestem rudzielcem z piegami, natomiast w rzeczywistości jestem owłosioną brunetką z wąsikiem i monobrwią

[kebula]

witam w klubie
jak kiedyś z moją współlokatorką robiłyśmy sobie sesję to z ok, 250 zdjęć nie znalazłam żadnego (!), na którym bym się sobie podobała

ale u mnie dodatkowym czynnikiem jest jeszcze ukrywanie zębów. mam strasznie przebarwione, staram się nie uśmiechać. a i tak nie umiem się uśmmiechać na zawołanie.

jeszcze to wieczne ozznakowanie na fejsie...

[maszToCoChcesz]

no to chyba lepiej mieć tak, niż wychodzić lepiej na zdjęciach, niż w rzeczywistości Pewnie przesadzasz

[la_firynda]

Mam dokładnie identycznie. W lustrze widzę całkiem ładną dziewczynę, a na zdjęciach kaplica. Chyba, że robie sobie fotki "z ręki" wtedy trochę lepiej. Teraz się tym aż tak nie przejmuję, ale kiedyś po każdym obejrzeniu swoich zdjęć miałam mega załamkę na co najmniej 2 tygodnie.

[ChaseTheCloudsAway]

tez tak mam, dokladnie tak samo jak Ty;p na zywo jestem ladna, wiem to, inni mi o tym mowia, na zdjeciach wygladam koszmarnie. mam niesymetryczne usta i nos - stad caly problem, ale juz sie z tym pogodzilam i jakos mi to nie przeszkadza;p chociaz czasami mysle, ze fajnie byloby miec pamiatke z mlodosci w postaci takiego papierka..trudno.

[pilotka86]

Napisane przez zalamana_xd

Witam..
Otóż jak można się domyślić po nicku, jestem załamana... (xD) A moim problemem jest niefotogeniczność..

Gdy spoglądam na siebie w lustrze, uważam się za bardzo ładną dziewczynę (czasami aż stwierdzę, że wyglądam jak modelka xd) , a na zdjęciach co? Jedna wielka masakra I to na prawie każdym zdjęciu.. Nie rozumiem tego Jak obejrze zdjęcia na których jestem to chcę mi się płakać.. Wstydzę się tego, że ktoś je zobaczy.. i stwierdzi, że ale ta dziewczyna jest brzydka.. Mam niską samoocenę, a ta niefotogeniczność ją tylko pogłębia.. Jeszcze nienawidzę,gdy mój chłopak obejrzy takie zdjecia gdzie ja jestem.. Co on może sobie wtedy pomyśleć.. Może naprawdę wyglądam tak masakrycznie jak na zdjęciach.. Chociaż zawsze jak się oglądam w lustrze,to jestem zadowolona ze swojego wyglądu.. Ale szybko zmieniam zdanie jak oglądam siebie na fotkach. Dla mnie mój wygląd jest bardzo ważny,bo lubię się czuć atrakcyjna i się powoli załamuję przez tą niefotogeniczność. Staram się unikać aparatu jak tylko mogę, ale czasami się nie da. Na codzień słyszę od chłopaka i nie tylko od niego, że jestem śliczna,piękna itp.. ale przestaję w to wierzyć jak tylko spojrze na zdjecia na których jestem...

Macie tak samo?
Jak sobie z tym radzicie? bo mnie psuję to humor na dość długo

Z tego co zauważyłam to najbardziej fotogeniczne są osoby z regularnymi rysami twarzy a najgorzej na zdjęciach wychodzą osoby z dużym nosem , który zniekształaca i przytłacza całą twarz na fotkach

[so high]

Napisane przez zalamana_xd

Witam..
Otóż jak można się domyślić po nicku, jestem załamana... (xD) A moim problemem jest niefotogeniczność..

Gdy spoglądam na siebie w lustrze, uważam się za bardzo ładną dziewczynę (czasami aż stwierdzę, że wyglądam jak modelka xd) , a na zdjęciach co? Jedna wielka masakra I to na prawie każdym zdjęciu.. Nie rozumiem tego Jak obejrze zdjęcia na których jestem to chcę mi się płakać.. Wstydzę się tego, że ktoś je zobaczy.. i stwierdzi, że ale ta dziewczyna jest brzydka.. Mam niską samoocenę, a ta niefotogeniczność ją tylko pogłębia.. Jeszcze nienawidzę,gdy mój chłopak obejrzy takie zdjecia gdzie ja jestem.. Co on może sobie wtedy pomyśleć.. Może naprawdę wyglądam tak masakrycznie jak na zdjęciach.. Chociaż zawsze jak się oglądam w lustrze,to jestem zadowolona ze swojego wyglądu.. Ale szybko zmieniam zdanie jak oglądam siebie na fotkach. Dla mnie mój wygląd jest bardzo ważny,bo lubię się czuć atrakcyjna i się powoli załamuję przez tą niefotogeniczność. Staram się unikać aparatu jak tylko mogę, ale czasami się nie da. Na codzień słyszę od chłopaka i nie tylko od niego, że jestem śliczna,piękna itp.. ale przestaję w to wierzyć jak tylko spojrze na zdjecia na których jestem...

Macie tak samo?
Jak sobie z tym radzicie? bo mnie psuję to humor na dość długo

no ja mam niestety tak samo . Normalnie dużo osób mówi mi, że jestem ładna . Kiedy przeglądam się w lustrze to podobam się sobie. Ale jak widzę swoje zdjęcia to aż mnie skręca . I zastanawiam się jak to możliwe, że mam na nich wielki nos, oczu to prawie wcale nie mam, a usta to cienka czerwona kreska?
Nie mam sposobu na radzenie sobie z tym problemem, unikam zdjęć, na swoim fb nie mam żadnych . Bo nie chce, żeby ktoś kto mnie nie zna pomyślał, że jestem brzydka, skoro nie jestem. A dla mnie, podobnie jak dla Ciebie mój wygląd też jest ważny. I też wstydzę się robić sobie zdjęcia ze swoim chłopakiem, bo jak on je zobaczy to co sobie pomyśli? . Wstydzę się też pozować do zdjęć, i pewnie przez to one też wychodzą jeszcze gorzej, bo jestem zestresowana. No nie wiem, ja chyba zamierzam wziąć aparat i poćwiczyć najpierw przed lustrem, a później porobić sobie jakieś zdjęcia, zobaczyć jaką minę mam zrobić, żeby wyjść dobrze (o ile to w ogóle jest możliwe, bo taką opcję też rozważam ). Ty też spróbuj . Ale na pocieszenie powiem Ci, że są też osoby, które mają odwrotnie - na zdjęciach wychodzą pięknie, a na żywo jest... no cóż, duuużo gorzej. I to jest chyba jednak gorsze . Lepiej być ładnym naprawdę niż tylko na zdjęciu. Kiedyś na faceboku oglądałam zdjęcia koleżanki z klasy mojego chłopaka i nie mogłam wyjść z podziwu, a jaka zaczęłam być zazdrosna . A jak zobaczyłam ją na żywo to przeżyłam lekki szok. Niby widać, że ta sama osoba, ale na zdjęciach nie było wcale widać dość znaczących mankamentów jej twarzy. Okazało się, że żadna z niej piękność, a jedynie przeciętna dziewczyna z dziwną żuchwą