Wyjazd i pytanie dla kobiet.

[tmapollo]

Dzień dobry Panie. Przepraszam że tu zakładam temat ale nie wiem gdzie indziej bym mógł to napisać. Chciałem w podforum Usmiechnij się ale też srednio mi to pasowało. Mam 21 lat i wyjezdzam dzisiaj w nocy do pracy do Holandii na prawdopodobnie 2 lub 3 miesiace. Patrzac z boku to moze nie tak duzo ale ja czuje sie tak bardzo zlamany ze nie wiem co robic. Kocham tak bardzo swoja dziewczyne ze tak ciezko mi wyjechac ze ciezko to sobie wyobrazic. Jestesmy ze soba 4 lata i bardzo sie zzylismy, bardzo sie kochamy. Bedac sam na sam z nia strasznie plakalem i strasznie przezywalem moj wyjazd byc moze jak jakis glupek ale ciezko mi na prawde zostawiac ja tutaj. Dochodza do tego problemy jak niepewnosc pracy i mieszkania i strasznie duzo emocji ktore przygniataja mnie do ziemi nawet teraz jak to pisze. Strasznie ryczalem bedac sam na sam. Dziewczyna oczywiscie mnie pocieszala, ale nie plakala tak jak ja. Chcialbym sie zapytac Was dziewczyny jak to wyglada z Waszych oczu gdy chlopak wyjezdza i jeszcze ryczy jak dziecko. Czy to normalne ze dziewczyna tak bardzo nie przezywa tego ? Chodzi mi o to ze np. nie plakala gdy ze soba rozmawialismy. Czy to nie jest oznaka czegos np ze "przestan ryczec przeciez juz jestes starym bykiem" albo np czegos ze mnie juz tak jakby "mniej kocha"? Dodam ze dziewczyna bierze juz pewien czas tabletki antykoncepcyjne i wiemy ze one obnizaja libido i moze przez to jest tak jakby mniej czula czy cos w tym stylu. Strasznie boje sie o nia i nasz zwiazek. Co myslicie moze jestem jakis przewrazliwiony albo za duzo mi sie w tej glowie wyobraza. Chciałbym przeczytać opinie doświadczonych w temacie kobiet czy dziewczyn i temat może polecieć do usuniecia. Z gory dziekuje za przeczytanie tematu

[misscaramel]

Witaj według mnie dziewczyna nie chce Cię po prostu dodatkowo dobijać. Na pewno w środku przeżywa to równie mocno jak Ty, ale pomyśl: jeśli miałaby załóżmy jakiś problem, bardzo by coś przeżywała, to starałbyś się podnieść ją na duchu, czy "płakałbyś" razem z nią? Znam to właśnie z własnego doświadczenia, sytuacja jest troszkę inna, ale przez dłuższy czas jesteśmy obecnie na odległość i udaję przed moim, że wszystko jest w porządku, a kiedy jestem sama to potrafię się rozpłakać. Oczywiście mówię, że tęsknię, ale nie chcę go dobijać dodatkowo. Poza tym, te 2,3 miesiace to naprawdę nie wieczność, jest skype, są różne środki komunikacji, a taka "rozłąka" potrafi korzystnie wpłynąć na związek, wierz mi Moim zdaniem za bardzo sobie wkręcasz. Głowa do góry, każdy przeżywa na swój sposób różne sytuacje, a Twoja dziewczyna na pewno chce Cię w pewien sposób po prostu podnieść na duchu. Pozdrawiam

[thirky]

Wiesz co myślę że mialabym podobnie zarówno jak ty jak i twoja dziewczyna - jakbym to ja wyjeżdżała to plakalabym jak bóbr (zmiana otoczenia, samotność, niepewna sytuacja), ale jakby mój chłopak wyjeżdżał na 2-3 miesiące to raczej bym nie płakała bo po co, to bardzo krótki czas i minie w mgnieniu oka. Nie szukaj drugiego dna

[adult90]

Ty jesteś pełen obaw nie tylko technicznych związanych z funkcjonowaniem na miejscu ale też co bedzie przez te 2-3 miesiące się działo u Twojej dziewczyny, przeżywasz że nie będziesz obecny. To normalne. Chcesz bardzo aby związek rozwijał się i aby ta rozłąka niczego nie zmieniła.
Dziewczyna jest spokojna i pewna, że pojedziesz, zarobisz i wrócisz, dlatego nie chciała Ciebie jeszcze dodatkowo obciążać swoim płaczem. Chciała Ciebie pocieszyć, porozmawiać i okazać Ci, że dla niej to nic nie zmienia

Te 3 miesiące zlecą szybko a najprawdopodobniej umocnią Waszą relację, na wiele rzeczy spojrzycie z boku i pewnie bardziej docenicie swoją obecność jak już się spotkacie
Będzie dobrze, powodzenia

[tmapollo]

Dziekuje dziewczyny, to bardzo motywuje, pozdrawiam

[paulinika]

Dasz radę!! Sama wyjechalam na 3 miesiace do pracy. Zostawiłam meza i 6-scio letnią córkę. Wszyscy plakalismy. I to bardzo. Na dodatek często sie mijalismy by pogadać na spokojnie na Skype. 3 miesiące minely w mgnieniu oka. A jaka radość jak zobaczylismy sie na lotnisku! Także głowa do gory!!! I nie wstydz sie placzu! To jest cos naturalnego. Trzymam kicuki!