Wiek.

[sallyskellington]

Chciałam zrobić taki wątek "rozeznaniowy". Bo zaczynam się zastanawiać czy ze mną coś nie tak czy przesadzam mając "zaledwie" 20 lat. Po przykładach moich bliskich koleżanek widzę, że są w stałych długich związkach są szczęśliwe. A ja wciąż nie mogę trafić na nikogo dla siebie. Jestem po 2 nieudanych związkach a tak właściwie jakby bardziej dorośle patrzeć to po jednym. I szeregu bardziej lub mniej burzliwych znajomości . Ostatnio strasznie obsesyjnie myślę o tym jednym brakującym elemencie. Wiem, że to pewnie z mojej strony fanaberie ... Ale na prawdę zaczynam się martwić, że nie wiem jestem tak dziwna albo, że mam jakąś odpychającą postawę . Podobno brzydka nie jestem od innych nie odstaję, głupia chyba też. Przechodząc do sedna czy poznałyście może swoje 2 połówki trochę później ? Bo ja wokół siebie mam same no licealne pary.

[blue_dress]

Mam 20 lat,jestem w długoletnim związku, ale moja kuzynka ma 36 lat i w przyszłym roku wychodzi za mąż. TŻ poznała półtora roku temu,więc spoko-masz jeszcze dużo czasu.

[madana]

Napisane przez sallyskellington

Chciałam zrobić taki wątek "rozeznaniowy". Bo zaczynam się zastanawiać czy ze mną coś nie tak czy przesadzam mając "zaledwie" 20 lat. Po przykładach moich bliskich koleżanek widzę, że są w stałych długich związkach są szczęśliwe. A ja wciąż nie mogę trafić na nikogo dla siebie. Jestem po 2 nieudanych związkach a tak właściwie jakby bardziej dorośle patrzyć to po jednym. I szeregu bardziej lub mniej burzliwych znajomości . Ostatnio strasznie obsesyjnie myślę o tym jednym brakującym elemencie. Wiem, że to pewnie z mojej strony fanaberie ... Ale na prawdę zaczynam się martwić, że nie wiem jestem tak dziwna albo, że mam jakąś odpychającą postawę . Podobno brzydka nie jestem od innych nie odstaję, głupia chyba też. Przechodząc do sedna czy poznałyście może swoje 2 połówki trochę później ? Bo ja wokół siebie mam same no licealne pary.

- cóż, jak kiedyś miałam zjazd szkolny o okazji 15-lecia matury, to z par licealnych ostała się jedna, która chyba z 2 lata po zjeździe się rozwiodła. Dlatego tak bardzo do "par licealnych" nie przywiązywałabym się.

[kalincia]

Nie byłam w żadnym związku do ukończenia studiów.

[fankapsychiatrii]

Nie byłam nigdy w związku i mi to pasuje, a mam 31 lat. Nigdzie mi sie nie śpieszy...a Tobie? Za to znam osoby w moim wieku już w drugim małżeństwie;P

[LanaFlo20]

Mam 21 lat. Na koncie zero(!) związków ale miłości na siłę nie będę szukała. Widocznie jeszcze nie poznałam nikogo odpowiedniego.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Miałam i mam wokół siebie licealne pary, ale prawda taka, że wiele z nich się rozpada. Ciekawe co to będzie za parę lat. Sama jestem też w "licealnym związku" i jestem bardzo zadowolona, tylko że mam chłopaka starszego 5 lat od siebie (czyli to był związek licealny dla mnie, bo dla mojego chłopa studencki). Zauważyłam, że najczęściej rozpadają się licealne związki rówieśników, jak np. oboje są na studiach. Zmieniają się priorytety, ktoś inny wpada w oko itp. Np. moja koleżanka na 1. roku studiów rozstała się z chłopakiem po 6. latach (ale ten staż to już w ogóle był hard core). Niektóre związki u mnie w rodzinie są licealne i czy są szczęśliwe? Myślę, że 50:50. Niektóre trwają z miłości, a niektóre zakończyły się ślubem, bo dziecko w drodze.

[skazana_na_bluesa]

wątek przewija się po x razy -> wyszukiwarka.

wśród moich znajomych najlepsze licealne związki, z najdłuższym stażem się porozpadały na studiach. wśród rocznika moich rodziców był trend par z równoległych klas. chyba tylko moi rodzice są jeszcze małżeństwem, inne się porozpadały.
mam też 2 ciotki, które po 30 roku życia znalazły miłość i są od xx lat szczęśliwymi mężatkami.

[sallyskellington]

Od szukania na siłę jestem daleka. Po prostu byłam/ jestem ciekawa jak to jest u innych.

[201703160940]

Mam 21 lat i jestem singlem większość moich koleżanek jest już w parach, ale większość poznała swoich partnerów na studiach. Znam wiele ładnych i wartościowych dziewczyn, które są same. Nie ma po co szukać na siłę i pakować się w byle co, miłość w końcu przyjdzie, w odpowiednim momencie

[la_fey]

mam 22 lata, w związku nie byłam i być nie zamierzam. czuję się młoda i uważam że to mój czas na zabawę - także w relacjach międzyludzkich. Za jakies dwa lata zaczne pracę i nie będę mieć czasu na nią tyle czasu, więc...
Ludzie mają różne potrzeby, nie dla każdego związek jest ważny, a na pewno nie na każdym etapie życia

[201607111040]

Ja mam 19 lat, nigdy nie miałam chłopaka i w najbliższym czasie się na to nie zanosi. Sama znam 3 pary które są że sobą od 3/4 i widzę że są szczęśliwi. Choć większość moich koleżanek to singielki czekające na księcia.

[mogg]

obecnego Tż spotkałam w wieku 22 lat.

[JossStone]

ja mojego tż spotkałam jak miałam 17 lat, teraz mam 21 i jestesmy małżeństwem ale... w sumie jestem wyjątkiem u mnie w liceum byly jakieś pary, kilka, przy wyjazdach na stdia sie porozpadały i tyle

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Wśród moich znajomych mnóstwo było par z licealnych - od 16, 17 roku życia. Nie wiem jaki odsetek się ostał, ale na pewno niewielki. Większość rozstała się już na studiach - więc związki były całkiem długie, część nawet 6-7 letnie. Mój ponad 3 letni padł po moich 20 urodzinach Wśród znajomych mam mnóstwo singli i sporo związków zaczętych rok, 2 lata temu (głównie rocznik 88 i 86).

[camillie]

też mam tyle samo lat i w sumie naokoło mnie ostatnio roi się od ślubów wśród rówieśników (i młodszych)

nie wiem czy zazdrościć czy nie

[JossStone]

Napisane przez camillie

też mam tyle samo lat i w sumie naokoło mnie ostatnio roi się od ślubów wśród rówieśników (i młodszych)

nie wiem czy zazdrościć czy nie

a czego? wydania fortuny na weselicho czy podpisania kawałka papieru? lepiej się cieszyć - jak cię zaproszą to się pobawisz i nażresz na ich koszt
p.s. żeby nie było, że zazdroszczę, ja jestem już po ślubie

[skrywana_fantazja]

A ja szukałam. Ktoś by mógł powiedzieć ,,na siłę", ale znalazłam (oczywiście nie od razu, bo nie pakowałam się w byle związek) i jestem szczęśliwa.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że bycie księżniczką na wieży się nie opłaca.

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

Napisane przez JossStone

lepiej się cieszyć - jak cię zaproszą to się pobawisz i nażresz na ich koszt

Taka drobna uwaga. Będzie musiała dać kopertę więc nie byłabym taką optymistką.

[sallyskellington]

[QUOTE=skrywana_fantazja;4 2794238]A ja szukałam. Ktoś by mógł powiedzieć ,,na siłę", ale znalazłam (oczywiście nie od razu) i jestem szczęśliwa.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że bycie księżniczką na wieży się nie opłaca.[COLOR="Silver"]

Pewnie, że nie opłaca ale szukać na siłę chyba też nie. Z tego co się orientuję i czego sama doświadczyłam to najważniejsze osoby spotykałam gdy już na prawdę nie miałam na nic ochoty, czy też się nie nastawiałam . Ostatnio próbowałam na siłę i dobrze na tym nie wyszłam.

[JossStone]

Napisane przez skrywana_fantazja

A ja szukałam. Ktoś by mógł powiedzieć ,,na siłę", ale znalazłam (oczywiście nie od razu, bo nie pakowałam się w byle związek) i jestem szczęśliwa.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że bycie księżniczką na wieży się nie opłaca.

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------



Taka drobna uwaga. Będzie musiała dać kopertę więc nie byłabym taką optymistką.

będzie musiała, nie będzie musiała, to rzecz względna zresztą można włożyć mało, przecież ktoś nas teoretycznie nie zaprasza na wesele, żeby zarobić, prawda?

[Taka_tam_jedna]

Obecnego Tż-ta w wieku 22 lat. U mnie prawie wszystkie znajome licealne pary się porozpadały przez studia, w tym jedna zaręczona z 4 letnim stażem , tak więc też bym raczej nimi się nie sugerowała. Ja znam mnóstwo osób w moim wieku (24) i w starszym, które jeszcze nie znalazły drugiej połówki i nic sobie z tego nie robią, tak więc nie ma się czym przejmować.

[201607111040]

Z szukaniem faceta jest jak z kupieniem butów. Jeśli je potrzebujesz i chcesz jakieś mieć to kupujesz pierwsze lepsze jakie ci sie spodobaja. Ale jak ie kupujesz na siłę tylko się rozglądasz to możesz spotkać prawdziwe cudo.

[zawiechaczarny]

Moim zdaniem, Autorko, nie ma nic złego w byciu samą w wieku 20 lat. Jesteś naprawdę młoda i powinnaś korzystać z tej młodości Ja w wieku 20 lat też byłam po dwóch nieudanych związkach (z których jeden był kompletnie niepoważny, więc nie wiem czy mogę go nazywać związkiem, bardziej pasowałoby tu określenie "układ"). Ze swoim obecnym TŻ związałam się mając 22 lata, a wcześniej długo byłam sama i też już myślałam, że źle ze mną i zostanę starą panną A jak już pogodziłam się z tym, że długo jestem sama i wyluzowałam, to właśnie poznałam mojego TŻ. Nie ma co szukać na siłę - trzeba wyluzować, to trafi się na właściwą osobę w najmniej spodziewanym momencie

[sallyskellington]

Dziękuję wam bo po prostu po ostatniej próbie zastanawiałam się czy coś jest nie tak. Jak mi dziś powiedziała mama "Nie ma co przyspieszać wszystko w swoim czasie" Po prostu ostatnie przeżycia mnie zdemotywowały ...

[chwast]

Ja mam 20, w tż zakochana od 16 roku życia. Ale nie uważam aby to, że ktoś w tym wieku nikogo nie ma lub nigdy nie miał było dziwne. To normalne.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez chwast

Ja mam 20, w tż zakochana od 16 roku życia. Ale nie uważam aby to, że ktoś w tym wieku nikogo nie ma lub nigdy nie miał było dziwne. To normalne.

Też tak uważam. Po prostu różnie się życie układa. Licealne związki nie są lepsze od innych, ani na odwrót.

[czilala4]

Pierwszy raz byłam w związku w wieku 20 lat, ale był to taki dziecinny związek, trochę na siłę (z jego strony) i raczej bez większego zaangażowania. Rozpadło się i dosłownie chwilę potem spotkałam swoją Pierwszą Miłość W wieku 22 lat, kiedy chciałam się bawić za wszystkie czasy i szaleć. Uczucia wygrały Spokojnie, na wszystko przyjdzie czas.

[sallyskellington]

Pewnie uznacie mnie za wariatkę ale co mi tam . Raz się w LO zakochałam ze wzajemnością w moim ex (studniówka itp. razem) cała 3 klasa. Człowiek był taki szczęśliwy, ogłupiały. Jeszcze się nie zastanawiał nad niczym. Niby nie jestem wiele starsza bo minęły od tego czasu 2 lata. Może nie chodzi o to, że nigdy się tak już nie zakocham ( bo wierzę, że jednak tak) . Ale boję się, że nie wiem za jakiś czas zrobię się cyniczna albo zgorzkniała i przesadnie ostrożna. Że kurczę już minie a nawet już powoli mija ten czas młodzieńczej może nie głupoty (broń boże) ale, że robię się zbyt świadoma i zacznę za bardzo analizować . Już ostatnio usłyszałam, że strasznie krytyczna jestem.

[Bellitudoo]

Poznaliśmy się w wieku 16 lat, rówieśnicy. Przeszliśmy razem liceum, potem Tz wyjechał na studia i każdy prorokował, że się rozstaniemy, potem ja poszłam na studia i też mówili, że poznam życie i się rozstaniemy, a tu już nam 6 rok leci. Zmieniliśmy się, bardzo przez ten czas, dojrzeliśmy, ale nadal chcemy isc w tym samym kierunku.
Ale muszę przyznać, ze z tych wszystkich licealnych par przetrwaliśmy my i jeszcze dwie pary. Jedni już po ślubie . Nigdy nie wiadomo co nas spotka, można się poznac na pzrystabku, w autobusie.

[camillie]

Napisane przez JossStone

będzie musiała, nie będzie musiała, to rzecz względna zresztą można włożyć mało, przecież ktoś nas teoretycznie nie zaprasza na wesele, żeby zarobić, prawda?

ostatnio podsłuchałam rozmowe po weselu koleżanki
teściowa jej siostry(a ma wiele sióstr) dała 2tys też bym chciała takich hojnych gości na weselu