Zatrzymać wiedzę..

[Kenusia]

Co robicie aby "zatrzymać" wiedzę, którą już zdobyliście? Czytacie książki, gazety, chodzicie na jakieś kursy?Wiadomo, iż wiedzę, którą zdobyliśmy w szkole z czasem tracimy. Obecnie jestem rok po ukończeniu studiów, ale mam wrażenie, że bardzo wiele wiedzy, którą zdobyłam w liceum po prostu ze mnie uleciała. Co zrobić, aby zatrzymać ten proces? Zapraszam do dyskusji

[Justine1989]

jak masz stare podręczniki/zeszyty to do nich zajrzyj, poczytaj, jak czegoś nie znajdziesz to poszukaj w internecie, gazetach, programach edukacyjnych

po prostu co jakiś czas trzeba odświeżać te wiadomości żeby nie "wyleciały" z głowy

[grubella]

Napisane przez Kenusia

Co robicie aby "zatrzymać" wiedzę, którą już zdobyliście? Czytacie książki, gazety, chodzicie na jakieś kursy?Wiadomo, iż wiedzę, którą zdobyliśmy w szkole z czasem tracimy. Obecnie jestem rok po ukończeniu studiów, ale mam wrażenie, że bardzo wiele wiedzy, którą zdobyłam w liceum po prostu ze mnie uleciała. Co zrobić, aby zatrzymać ten proces? Zapraszam do dyskusji

Wszystko przez to ,że szare komórki się starzeją widocznie.
Ja/mam40+/ mam już problem z zapamiętywaniem nowych wiadomości podczas gdy dokładnie pamiętam wierszyki z podstawówki, prawa fizyczne, wzory chemiczne, nawet listę uczniów z dziennika, nazwiska, słówka i zwroty w obcych językach wtedy zapamiętane.
Dziś już tak łatwo to do głowy nie wchodzi jak kiedyś.

Podobnie zauważyłam u osób w bardzo podeszłym wieku, że pamiętają dokładnie z datami to co zdarzyło się w ich młodości a nie pamiętają w południe co jadły na śniadanie a nawet czy w ogóle jadły śniadanie.

Pamięć trzeba ćwiczyć, dużo czytać, wracać do tego co kiedyś się nauczyliśmy o ile będzie nam to do czegoś potrzebne.

[violet_oleander]

Jeśli chodzi o mnie, a pracuję w szkole językowej, często zdarza mi się zapomnieć jakiegoś słówka. Jestem rok po studiach filologicznych, a niestety nauka języka to proces nieustający. Teraz mam mniej czasu na przyswajanie słówek i niestety bywa tak, że albo pamiętam jakieś zupełnie nieprzydatne słówka, a zapominam takich bardziej życiowych. I tu zgadzam się z przedmówczyniami, należy ćwiczyć pamięć, przypominać sobie pewne informacje i wracać do nich, ponieważ pamięć jest ulotna.
Żałuję, że nie pamiętam pewnych dosyć ważnych rzeczy ze szkoły, które czasem by mi się przydały. Może ucząc się np. w liceum, nie mamy odpowiedniego podejścia, tzn. nie uświadamiamy sobie, że ta wiedza to skarb, który zaowocuje w przyszłości, który może będziemy umieli wykorzystać w praktyczny sposób, tylko bardziej jesteśmy nastawieni na główny cel jaki przyświeca nauce, czyli zaliczenie najbliższej klasówki, czy zdanie matury. Mam wrażenie, że ciągle panuje system ZZZ (zakuć, zdać, zapomnieć), którym większość się kieruje.
Może, z drugiej strony, jesteśmy świadomi tego, że nam się to nie przyda na rynku pracy (jeśli chodzi o większość kierunków studiów, przedmiotów), więc nie przywiązuje większej wagi do zapamiętywania faktów.

[khloe]

Napisane przez grubella

Pamięć trzeba ćwiczyć, dużo czytać, wracać do tego co kiedyś się nauczyliśmy o ile będzie nam to do czegoś potrzebne.

no właśnie- to jedyny sposób na zapamiętanie pewnych rzeczy.

Może ucząc się np. w liceum, nie mamy odpowiedniego podejścia, tzn. nie uświadamiamy sobie, że ta wiedza to skarb, który zaowocuje w przyszłości, który może będziemy umieli wykorzystać w praktyczny sposób, tylko bardziej jesteśmy nastawieni na główny cel jaki przyświeca nauce, czyli zaliczenie najbliższej klasówki, czy zdanie matury.

dla mnie dorabiasz trochę niepotrzebnie ideologię... Jak coś nas nie interesuje, to na pewno tego siłą rzeczy nie zapamiętamy.

Jedyną sensowną rzeczą jest powtarzanie w kólko tych samych rzeczy, których nie chcemy zapomnieć... Ale na Boga- po co chcesz pamiętać jak zachodzi proces fotosyntezy skoro zajmujesz się np. fakturowaniem w pracy?

Bezsensu zaśmiecać umysł 'dla zasady'.

Jak wychodzę z założenia, że jak chcę coś wiedzieć to sięgam po odpowiednie pomoce naukowe.

[bentkuff]

Napisane przez khloe

no właśnie- to jedyny sposób na zapamiętanie pewnych rzeczy.




dla mnie dorabiasz trochę niepotrzebnie ideologię... Jak coś nas nie interesuje, to na pewno tego siłą rzeczy nie zapamiętamy.

Jedyną sensowną rzeczą jest powtarzanie w kólko tych samych rzeczy, których nie chcemy zapomnieć... Ale na Boga- po co chcesz pamiętać jak zachodzi proces fotosyntezy skoro zajmujesz się np. fakturowaniem w pracy?

Bezsensu zaśmiecać umysł 'dla zasady'.

Jak wychodzę z założenia, że jak chcę coś wiedzieć to sięgam po odpowiednie pomoce naukowe.

Akurat się z tym nei zgodzę. Mózg to nie jest przenośny dysk twardy, gdzie masz pojemność np. 1TB i jak masz go "zapchanego" to wolniej pracuje.

Im więcej uczysz się, zapamiętujesz itp. tym lepszą masz pamieć i lepiej zapamiętujesz. Wiersze w szkole nie są po to by je znać na pamięć, ale po to by ćwiczyć zapamiętywanie. Dzięki temu łatwiej jest sie uczyć na dalszych etapach nauki. Oczywiście nie wszystko jest warte nauki na pamięć, ale dobra pamieć ułatwia wiele. Na studiach musiałam nauczyć sie na pamieć cały rocznik statystyczny. Cały. Pomimo, że wiedza ta jest średnio aktualna po tych np. 5 latach mogę przewidzieć jak pewne liczby kształtuja sie dzisiaj. Usprawniało to moją pracę bo ktoś inny musiał spędzic kilka godzin na szukaniu informacji w Internecie, dzwonieniu do Gus itp.

Ja do takich "szkolnych" rzeczy mam świetną pamięć. Ale np. gdzie cos położyłam, gdzie włożyłam już nie. Mam straszne zaniki pamięci, jeżeli chodzi o to, co robiłam 2-3 dni temu. Nie pamiętam kiedy cos robiłam np. czy w sklepie byłam 2 czy 3 dni temu. Podobnie mam z przepisami kulinarnymi - mieszają mi się.

Warto rozwiązywać krzyżówki i arkusze maturalne, a nawet gimnazjalne. Dobre są także quizy np. www.testwiedzy.pl
Warto przeglądać atlas (geograficzny i historyczny)- skarbnica wiedzy.
Języki - tutaj trzeba regularności w nauce. Kontakt z żywym językiem, rozmowy, czytanie, oglądanie filmów, seriali. Jak się zaniedba jezyk obcy to ciężko potem ponownie się za niego zabrać. Dobre są kursy w przypadku programów komputerowych. Ja po 6 latach niekorzystania z Corela i PS czułam sie jak nowicjusz, a po 3 latach nieużywania Excela zrobienie raportu szło mi jak krew z nosa.