Wynajmowanie mieszkania

[aguleekk]

Czy w Waszych wynajmowanych mieszkaniach, w przypadku gdy wynajmujecie jeden pokój, a w innych są 'obcy' współlokatorzy , każdy pokój ma wstawiony zamek?

Jest to dom szeregowy, na parterze jest biuro właściciela (jest tam właściciel i jego współpracownik (nikt więcej))). Na I piętrze ja i dwie dziewczyny, które teraz poznałam, a na poddaszu znajoma z uczelni i jej siostra.
Problem polega na tym, że gdy rodzice przywieźli mnie kilka dni temu, zobaczyli, że w drzwiach do mojego pokoju nie ma zamka. I lament, że mam wręcz zażądać od właściciela wstawienia go na jego koszt oczywiście. Dodam, że dziewczyny obok też nie mają zamka, jedynie te z poddasza mają. Romawiałam z dziewczyną obok czy będzie rozmawiać z właścicielem na ten temat. Nawet mnie nie zrozumiała, bo myślała, że chce pytać się właściciela o zgode czy w ogole moge wstawić ten zamek a nie wymagnia od niego żeby zrobił to sam za swoje pieniądze.
Rodzice uważaj, że to podstawa, że w każdym mieszkaniu ze studentami zamek w pokojach musi być i to obowiązek właściciela i że nawet moge się kłócić bo on po prostu musi mi to zrobić.
Rozmawiałam z właściciem, powiedział ze 'coś pomyślimy'. Ale to jest tak zalatany człowiek, że wątpie że w razie co zrobi mi to w przeciągu np 2 dni. W piątek musze jechać do domu jeszcze po kilka rzeczy, rodzice wpadają w szał ze jak wróce to już telewizora napewno nie będzie i będe miała wszystko rozwalone bo pewnie ktoś będzie szukał pieniędzy.

Rodzice twierdzą, że jestem głupia, że powinnam się kłocić o coś co mi sie należy... A ja szczerze mówiąc nie spotkałam się jeszcze zeby każdy pokój był zamykany na klucz.. Nie wiem co o tym myśleć już, nie lubię się kłocić i ciągle czegoś wymagać. Ale może faktycznie to normalne, że pokój powinien być zamykany na klucz?

[Dotka90]

Napisane przez aguleekk

Rodzice twierdzą, że jest głupia, że powinnam się kłocić o coś co mi sie należy... A ja szczerze mówiąc nie spotkałam się jeszcze zeby każdy pokój był zamykany na klucz.. Nie wiem co o tym myśleć już, nie lubię się kłocić i ciągle czegoś wymagać. Ale może faktycznie to normalne, że pokój powinien być zamykany na klucz?

Ale co NALEZY? Gdzie jest napisane, że w wynajmowanym pokoju MUSI być zamek?

Zamek jest, albo nie, to tylko dobra wola właściciela, czy zakłada zamek, czy nie.

Wśród moich znajomych wynajmujących mieszkania, nikt nie miał zamka w pokoju.

[_Matilde_]

Ja miałam zamek w pokoju tylko na jednym mieszkaniu, i użyłam go może ze dwa razy. Kto by sie w to bawił?

[dezire]

We wszystkich wynajmowanych przez mnie mieszkaniach kazdy osobny pokoj mial klucz.

Dla mnei to bylo niezbedne - nie ze wzgledu na kradzieze, ale ze wzgledu na znajomych, znajomych lub czasami zbiorowe spotkania czy też imprezy wieczorami - mając klucz zamykałam sie w pokoju i szłam spac bez zastanwiania się czy ktos pod wpływem czy z pozdrowieniami zechce wejść.

[Matrix91]

ja sobie nie wyobrazam zebym nie miala miec zamykanego pokoju.. chyba bym nie usnela Mozesz dogadac sie z wlascicielem ze Ty wstawisz zamek a jemu po prostu dasz paragon i np. odliczy Ci to za czynsz Mysle ze taki uklad jest spoko..

[aguleekk]

No właśnie moja mama też twierdzi, że niedość, że jak mnie nie ma to może ktoś mnie okraść, to jezcze w nocy powinnam się zamykać. Dziwi się jak mówie, że przecież mnie nikt nie ukradnie i w ogole nie rozumie jak moge spać bez zamkniętych drzwi na klucz, podczas gdy za drzwiami 'niewiadomo kto chodzi'
Ale tutaj poza chłopakami dziewczyn, czy jakiejś koleżanki to raczej nikogo nie będzie. Właściciel mówił, że zalezy mu na osobach, które nie będa robiły imprez na 10 osób (ze względu na to biuro na dole) i podobno faktycznie jest spokojnie.

[cranberry juice]

Napisane przez aguleekk

W piątek musze jechać do domu jeszcze po kilka rzeczy, rodzice wpadają w szał ze jak wróce to już telewizora napewno nie będzie i będe miała wszystko rozwalone bo pewnie ktoś będzie szukał pieniędzy.

Twoi rodzice mają manię prześladowczą. Jaki swoją drogą masz ten telewizor, pewnie nowiutkie 100 cali co najmniej, oceniając na podstawie tej paniki?

Ja bym się swoją drogą wyprowadziła, gdyby współlokatorzy wyglądali na aż taką patologię, żeby ze strachu przed kradzieżą trzeba było dosłownie z dnia na dzień zamki w drzwiach instalować

Żeby nie było, nie negują, że dobrze byłoby, gdyby zamek był, ale uważam, że pośpiech i paranoja rodziców autorki są ostro przesadzone.

[Matrix91]

Napisane przez aguleekk

No właśnie moja mama też twierdzi, że niedość, że jak mnie nie ma to może ktoś mnie okraść, to jezcze w nocy powinnam się zamykać. Dziwi się jak mówie, że przecież mnie nikt nie ukradnie i w ogole nie rozumie jak moge spać bez zamkniętych drzwi na klucz, podczas gdy za drzwiami 'niewiadomo kto chodzi'
Ale tutaj poza chłopakami dziewczyn, czy jakiejś koleżanki to raczej nikogo nie będzie. Właściciel mówił, że zalezy mu na osobach, które nie będa robiły imprez na 10 osób (ze względu na to biuro na dole) i podobno faktycznie jest spokojnie.

moze ja jestem nieufna ,ale jak sie sie mówi "strzeżonego Pan Bog strzeże"

[aguleekk]

Telewizor jest co prawda nowy, ale tylko 22 cale
Współlokatorzy to normalne dziewczyny, jedna z nich to moja koleżanka ze studiów. Ja szczerze mówiąc nie wierze, żeby ktoś mógł mi ukraść telewizor czy rozwalał szafe w poszukiwaniu 100 zł ;| No ale ja akurat chyba zbyt bardzo wierze ludziom ;/

[mpt]

Już pomijając to, że zamek jest albo nie ma i trzeba to było sprawdzać przed wynajęciem pokoju, skoro to takie ważne, to zawsze drażni mnie zwrot: "kłóć się o to, bo Ci się należy". No kurczę, można rozmawiać, poprosić, umówić się, ale "kłócić się" o zamek w drzwiach to sobie nie wyobrażam. Jeśli właściciel go wstawi, to będzie wyłącznie jego dobra wola.

[Narrhien]

Nigdy nie miałam drzwi z zamkiem w wynajętym pokoju. Nic mi ani mojemu partnerowi nigdy nie zginęło, ani złoto, ani pieniądze (a niekiedy poniewierają mi się banknoty luzem, na wierzchu ), ani jakieś sprzęty (a był i nowy, drogi laptop, i drogi, nowoczesny telewizor, i XBOX, i kino domowe - wiadomo, facet i elektronika ) - nic nie zginęło, nic nie zostało zniszczone.

Wśród znajomych zamek w drzwiach pokoju jest raczej wyjątkiem, nie regułą.
Jak ktoś się upiera, chce, jego święte prawo, a zamka nie ma, to zazwyczaj sam sobie wstawia, nawet na własny koszt (który wielki nie jest), no bo to w końcu jego widzimisię.
Ale jednak tak normalnie to w znanych mi mieszkaniach studenckich zamków w drzwiach nie ma i pierwsze słyszę, żeby to miał być wymóg bądź obowiązek właściciela...

[Kolor Bzu]

W żadnym mieszkaniu nie miałam osobnego zamka. Nigdy mi nic nie zaginęło.
W sumie nawet by mi nie przyszło do głowy, by chcieć mieć zamykany na zamek pokój w mieszkaniu...

[Kyou]

haha, mi się trafił pokój, który od kuchni odgrodzony jest tylko szafą, a zamiast drzwi ma zasłonkę i da się przeżyć xd. same drzwi to byłoby marzenie, o zamku to nawet nie myślałam z resztą, jeżeli ma się w miarę zaufanych wspólokatorów, to nie rozumiem w czym problem.

[jesienny_lisc]

Też nigdy nie miałam zamka pokojach, w wynajmowanych mieszkaniach.
Miałam w akademiku, ale i tak nie zamykałyśmy pokoju, bo cały segment (który był w zasadzie osobnym, 3 pokojowym mieszkaniem) był zamykany.

Autorko, czy to wasze piętro jest zamykane na jakieś ogólne drzwi? Czy tylko cały dom jest zamykany na dole?

[madzialenn]

To zależy od mieszkania, ja osobiście bym tego pilnowała, bo mam wiele wartościowych rzeczy i nie chciałabym żeby ktoś mi się pałętał po pokoju.

[Withers]

Napisane przez cranberry juice

Twoi rodzice mają manię prześladowczą. Jaki swoją drogą masz ten telewizor, pewnie nowiutkie 100 cali co najmniej, oceniając na podstawie tej paniki?

A co za różnica ile cali ma ten telewizor? Wiadomo jak w większości przypadków wygląda studenckie życie. Nie każdy może sobie pozwolić na kupienie nowego telewizora, jeśli ktoś ukradnie mu obecny.
Ja na pewno nie kłóciłabym się z właścicielem tak, jak radzą autorce jej rodzice. Jeśli on o tym zapomni albo nie będzie chciał się zająć kwestią zamka, to sama bym o to zadbała, bo nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy obcy ludzie mogą sobie w każdej chwili wejść do mojego pokoju.

[aguleekk]

piętro nie jest zamykane, tylko cały dom na dole

[jesienny_lisc]

Napisane przez aguleekk

piętro nie jest zamykane, tylko cały dom na dole

W takim wypadku, prośba o zamek wydaje się zasadna. Szczególnie, że na dole jest jakieś biuro. Zapytaj właściciela co o tym myśli, ale raczej nastawiałabym się na zamontowanie zamka, na swój koszt.

[cranberry juice]

Napisane przez Withers

A co za różnica ile cali ma ten telewizor? Wiadomo jak w większości przypadków wygląda studenckie życie. Nie każdy może sobie pozwolić na kupienie nowego telewizora, jeśli ktoś ukradnie mu obecny.

Róznica? Taka że mały, stary czy co gorsza analogowy ma mniejsze szanse na przyciągnięcie złodzeja

Inna sprawa - jeżeli autorka nie mieszka ze złodziejkami, to naprawdę szczerze wątpię, żeby jej współlokatorki były w chociażby minimalnym stopniu zainteresowane tym, co ma w pokoju.

[smakolyki bereniki]

Każdy zanim wynajmie lub podpisze umowę o wynajem, ma możliwość zapoznać się ze stanem mieszkania i warunkami, jakie w nim panują. Nie można się "kłócić" z właścicielem o zamek w drzwiach pokoju - jak już ktoś napisał, albo on jest albo nie. Jest to sprawa i wola właściciela. Można natomiast samemu zamontować taki zamek, ale oczywiście za zgodą właściciela.
Mieszkałam kiedyś w mieszkaniu w kamienicy, gdzie każdy pokój miał zamek i dla nas było normalne, że wychodząc z domu zamykamy pokoje, ale też nie byliśmy paczką znajomych, a osobami "z ogłoszenia".
Mieszkałam też bez zamków w pokojach i nigdy nic mi nie zginęło, nie było opcji, żeby ktokolwiek bez mojej zgody wchodził do pokoju, tak samo ja nie wyobrażałam sobie, żebym mogła wejść bez pytania do czyjegoś, zwłaszcza, jak osoby nie ma w domu.
W mieszkaniu z obcymi osobami ważna jest kwestia zaufania i kultury, jeśli tego nie ma, to warto zmienić lokum

[Withers]

Napisane przez cranberry juice

Róznica? Taka że mały, stary czy co gorsza analogowy ma mniejsze szanse na przyciągnięcie złodzeja

No nie wiem. Spotkałam się już z sytuacjami, gdy ludzie potrafili kraść znacznie mniej wartościowe rzeczy niż nawet niewielkie telewizory. Ja bym nie ryzykowała

[Glodomorek]

W 2 mieszkaniach zamków nie było, współlokatorów nie znaliśmy, nigdy nie było problemu. W jednym mieszkaniu zamki były, początkowo nie zamykaliśmy, zaczęliśmy zamykać jak pojawiły się konflikty z jedną współlokatorką, tutaj mam podejrzenie że kilka rzeczy sobie przywłaszczyła w trakcie naszej wyprowadzki z czystej złośliwości (wiadomo, bałagan, pośpiech, trudno wszystkiego dopilnować). Wcześniej nic nie ginęło.

[truskawkowawiosna]

Jako zabezpieczenie przed wścibskimi lokatorami taki zwykły zamek jest ok, ale przed złodziejami w sumie żaden. No chyba, że mówimy o złodzieju wykorzystującym naiwność i głupotę lokatorów- niektórzy nie zamykają drzwi wyjściowych, ktoś sobie wejdzie i po prostu "zwiedza" mieszkanie. Takiego spontanicznego złodzieja zamknięty pokój faktycznie może zniechęcić.

Twoi rodzice chyba nie wzięli pod uwagę, że jak ktoś już przyjdzie kraść większe rzeczy typu telewizor to rozpracowanie zamka w Twoim pokoju zajmie im max kilka sekund. No chyba, że planują wstawić Ci ze dwa porządne zamki antywłamaniowe, na takie złodziejom trzeba więcej czasu, więc raczej wątpliwe, że chciałoby im się tak ryzykować Porządne drzwi to też podstawa

[dacn]

Twoi rodzice nie mają racji.
Umowę podpisuje sie na stan obecny mieszkania i czy są tam zamki, rolety, telewizor dywan czy odkurzacz naależy ustalić PRZED podpisaniem umowy. Domaganie się teraz zamka jest równie se4nsowne co domaganie się firanek i zestawu łyżeczek. Prośba o możliwość wstawienia zamka jest ok.

[Stokrotek90]

Wynajmuję swoje 4 mieszkanie i w żadnym nie miałam zamku do drzwi w pokoju. Może dlatego, że żadne z mieszkań nie było przewidziane na więcej niż 4 osoby?

[201803290936]

W sytuacji, gdy na dole jest biuro i różni ludzie mogą się kręcić po parterze, wstawiłabym zamek: dla bezpieczeństwa swojego (aby nikt mi nie wszedł gdy się np. przebieram), jak również swoich rzeczy. To jednak inna sytuacja, niż normalne mieszkanie, czysto prywatne.

Zrobiłabym to jednak tylko i wyłącznie na swój koszt, za zgodą właściciela (który pewnie się zgodzi, bo czemu nie miały).

[kaja2301]

Napisane przez madzialenn

To zależy od mieszkania, ja osobiście bym tego pilnowała, bo mam wiele wartościowych rzeczy i nie chciałabym żeby ktoś mi się pałętał po pokoju.

dokladnie, poza tym z tego co mi sie wydaje, nie trzeba miec telewizora 100 cali i diamentów, sa ludzie którzy połaszą sie na zwykły ciuch czy bizuterie z h&m'u. Ja bym napewno dla wlasnego spokoju chciała miec ten zamek. Moze tez dlatego ze mnostwo slyszalam opowiesci jak to pod nieobecnosc jednego z lokatorów ktos spal na jego lozku itp.. W sumie nawet bylam swiadkiem, jak w mieszkaniu 3 osobowym, dziewczyna miala salon odgrodzony szafą i podczas gdy jej nie bylo, reszta urzadzala tam imprezki, picie, walanie sie po jej lozku (byla to rozkladana wersalka).

[new_me]

Napisane przez dezire

We wszystkich wynajmowanych przez mnie mieszkaniach kazdy osobny pokoj mial klucz.

Dla mnei to bylo niezbedne - nie ze wzgledu na kradzieze, ale ze wzgledu na znajomych, znajomych lub czasami zbiorowe spotkania czy też imprezy wieczorami - mając klucz zamykałam sie w pokoju i szłam spac bez zastanwiania się czy ktos pod wpływem czy z pozdrowieniami zechce wejść.

tez tak mialam... kiedys np chlopak wspoollokatorki nie zamknal drzwi wejsciowych wogole wiec wracajac zastalam drzwi otwarte calkowicie... nie chcialabym tez zeby pod moja nieobecnocs ktos kladl swojego pijanego znajomego w moim lozku, a roznie to bywa
znam jednak ludzi ktorzy w wynajmowanych mieszkaniach nie maja zamkow w drzwich i dziwia sie jak ktos zamyka swoj pokoj

[effcia82]

Można zmienić klamkę na taką gałkę z wbudowanym zamkiem.
Miałam przez pewien czas w domu rodzinnym taką jako że mój chłop bał się nocować z powodu włamującego się kota

[Mientka]

Ja bym wstawiła po prostu zamek na własny koszt - oczywiście za zgodą właściciela. Jeżeli na dole jest biuro to różne obce osoby będą mogły wejść. Ja sama kiedyś przeżyłam niezły stres - bo byłam sama w biurze - koleżanka i szef wyszli - poszłam do ubikacji i słyszę że ktoś wszedł - zanim podciągnęłam spodnie i dopadłam do pokoju to już mi obca baba grzebała w torebce - a biura nie mogłam przecież przed klientami zamknąć. Na szczęście nie zdążyła nic ukraść.
Wystarczy że wyjdziesz na chwilkę z pokoju, a już ktoś ci może w rzeczach grzebać - skoro to jest budynek gdzie dużo obcych ludzi będzie się kręcić.
Albo będziesz się przebierać w pokoju - a obcy facet Ci wejdzie - jak do mojej koleżanki - smarowała się balsamem brązującym na naguska i wtedy do jej własnego mieszkania wszedł sąsiad coś pożyczyć - drzwi miała otwarte - a sąsiad nie wpadł na pomysł że jak się idzie do sąsiadki to się puka i czeka, aż ktoś powie proszę.
Tak że spodziewaj się wszystkiego.