Beznadzieja ludzi poszukujących pracy.

[petenera]

Ano tak. Mówi się, że pracy nie ma, ale okazuje się, że ludzi do pracy także. Moja frustracja sięgnęła chyba zenitu ze względu na natłok różnych zdarzeń związanych z pracownikami w firmie TŻta.
Po wydaniu ogłoszenia przychodzą setki CV. Z różnych względów zatrudniamy dziewczyny i tak: fotki z rąsi, w bluzkach bez rękawów, głębokie dekolty, fotki strzelane cholera wie gdzie-np. w lesie przy drzewie bądź na weselu (tudzież innej imprezie), zdjęcia panien przesadnie odstawionych (mini, przezroczyste sukienki, nawet goła pupa w stringach się trafiła, mocne makijaże i miny z dziubkami itp.,itd), a także zupełnie zaniedbanych, wyglądających jakby przed chwilą wstały i postanowiły zrobić sobie zdjęcie do CV. Do tego CV pisane czcionką "6", bez jakiegoś ładu i składu, mało przejrzyste, nie mówiąc o justowaniu, czy jakimkolwiek wyrównywaniu tekstu czy wytłuszczeniu nagłówków. Po prostu CV pisane na "na kolanie". Do tego, że część ludzi nie umie pisać CV i np. na koniec pisze "z poważaniem Ania Kowalska" już się przyzwyczaiłam i staram się nie zwracać uwagi...Wysyłanie samego załącznika CV bez "me ani be, ani pocałuj mnie w de" w mailu to oczywista oczywistość dla niektórych. Umieszczanie w CV tysiąca wykonywanych zawodów, najczęściej każdy przez miesiąc lub dwa też nie robi najlepszego wrażenia, aczkolwiek to akurat nie jest jakieś karygodne.
Ale dobrze. Spośród kilkuset lepszych i całkiem śmieciowych CV wybieramy kilka osób na szkolenie. I tu zaczyna się: tego dnia nie mogę, nie chcę na rano, a drugiego dnia na popołudnie. Normalne jest też to, że na szkolenie przychodzą kompletnie zielone mimo, że dostają materiały do wcześniejszego zapoznania się z nimi.
Po wielkich trudach i znojach wyłaniamy w końcu TĘ osobę. Najczęściej jest ok, dopóki się nie zwróci uwagi lub do momentu, kiedy ta osoba chce się zwolnić. Ludzie nie umieją się zwalniać i zazwyczaj odstawiają cyrki, czasem świństwa. A w trakcie pracy potrafią mieć pretensje o wszystko-o brak premii (a ja pytam: za co? za normalne wykonywanie PODSTAWOWYCH obowiązków?), o to, że koleżanka zachorowała, a ona nie zatrudniała się na weekendy i nie przyjdzie mimo, że jest awaria, o to, że nie zatrudniała się po to, żeby robić remanenty po pracy dwa razy do roku (dodam, że z naszej strony płatne, za darmo nie zostaje po godzinach). Kiedyś miałam sytuację, że laska dostała na Święta 600 zł premii, a na drugi dzień odmówiła pomocy w czymś, bo "ona boi się jeździć pociągami, a poza tym nie zatrudniała się na weekendy".
Ręce opadają. Mamy zaufanych pracowników, którzy są z nami już kilka lat, ale to są jednostki. Reszta prędzej czy później okazuje się złodziejami, osobami niezrównoważonymi psychicznie (to jest masakra-płacze i histerie, a człowiek się zastanawia WTF?!), osobami, które są po prostu nie fair i widzą jedynie swoje. Dodam, że mój TŻ jest baaaardzo lajtowym pracodawcą i naprawdę jeśli wszystko jest ok, to dziewczyny robią co chcą, nie ma jak gdzieś indziej, że mają jedną przerwę na siusiu w ciągu dnia i koniec.
To malutka część tego, co potrafi się dziać. Mogłabym napisać duuuuużo, duuuuuuuuużo więcej "ciekawych" przypadków.

Dochodzę do wniosku, że trzeba być świnią i szefem-ch*jem, którego pracownicy się boją, bo jak chce się, żeby ludzie byli zadowoleni i za bardzo im zaufa, da swobodę, to trzeba się liczyć z tym, że na koniec dostanie się po tyłku.

[mary_poppins]

Napisane przez petenera

Ano tak. Mówi się, że pracy nie ma, ale okazuje się, że ludzi do pracy także. Moja frustracja sięgnęła chyba zenitu ze względu na natłok różnych zdarzeń związanych z pracownikami w firmie TŻta.
Po wydaniu ogłoszenia przychodzą setki CV. Z różnych względów zatrudniamy dziewczyny i tak: fotki z rąsi, w bluzkach bez rękawów, głębokie dekolty, fotki strzelane cholera wie gdzie-np. w lesie przy drzewie bądź na weselu (tudzież innej imprezie), zdjęcia panien przesadnie odstawionych (mini, przezroczyste sukienki, nawet goła pupa w stringach się trafiła, mocne makijaże i miny z dziubkami itp.,itd), a także zupełnie zaniedbanych, wyglądających jakby przed chwilą wstały i postanowiły zrobić sobie zdjęcie do CV. Do tego CV pisane czcionką "6", bez jakiegoś ładu i składu, mało przejrzyste, nie mówiąc o justowaniu, czy jakimkolwiek wyrównywaniu tekstu czy wytłuszczeniu nagłówków. Po prostu CV pisane na "na kolanie". Do tego, że część ludzi nie umie pisać CV i np. na koniec pisze "z poważaniem Ania Kowalska" już się przyzwyczaiłam i staram się nie zwracać uwagi...Wysyłanie samego załącznika CV bez "me ani be, ani pocałuj mnie w de" w mailu to oczywista oczywistość dla niektórych. Umieszczanie w CV tysiąca wykonywanych zawodów, najczęściej każdy przez miesiąc lub dwa też nie robi najlepszego wrażenia, aczkolwiek to akurat nie jest jakieś karygodne.
Ale dobrze. Spośród kilkuset lepszych i całkiem śmieciowych CV wybieramy kilka osób na szkolenie. I tu zaczyna się: tego dnia nie mogę, nie chcę na rano, a drugiego dnia na popołudnie. Normalne jest też to, że na szkolenie przychodzą kompletnie zielone mimo, że dostają materiały do wcześniejszego zapoznania się z nimi.
Po wielkich trudach i znojach wyłaniamy w końcu TĘ osobę. Najczęściej jest ok, dopóki się nie zwróci uwagi lub do momentu, kiedy ta osoba chce się zwolnić. Ludzie nie umieją się zwalniać i zazwyczaj odstawiają cyrki, czasem świństwa. A w trakcie pracy potrafią mieć pretensje o wszystko-o brak premii (a ja pytam: za co? za normalne wykonywanie PODSTAWOWYCH obowiązków?), o to, że koleżanka zachorowała, a ona nie zatrudniała się na weekendy i nie przyjdzie mimo, że jest awaria, o to, że nie zatrudniała się po to, żeby robić remanenty po pracy dwa razy do roku (dodam, że z naszej strony płatne, za darmo nie zostaje po godzinach). Kiedyś miałam sytuację, że laska dostała na Święta 600 zł premii, a na drugi dzień odmówiła pomocy w czymś, bo "ona boi się jeździć pociągami, a poza tym nie zatrudniała się na weekendy".
Ręce opadają. Mamy zaufanych pracowników, którzy są z nami już kilka lat, ale to są jednostki. Reszta prędzej czy później okazuje się złodziejami, osobami niezrównoważonymi psychicznie (to jest masakra-płacze i histerie, a człowiek się zastanawia WTF?!), osobami, które są po prostu nie fair i widzą jedynie swoje. Dodam, że mój TŻ jest baaaardzo lajtowym pracodawcą i naprawdę jeśli wszystko jest ok, to dziewczyny robią co chcą, nie ma jak gdzieś indziej, że mają jedną przerwę na siusiu w ciągu dnia i koniec.
To malutka część tego, co potrafi się dziać. Mogłabym napisać duuuuużo, duuuuuuuuużo więcej "ciekawych" przypadków.

Dochodzę do wniosku, że trzeba być świnią i szefem-ch*jem, którego pracownicy się boją, bo jak chce się, żeby ludzie byli zadowoleni i za bardzo im zaufa, da swobodę, to trzeba się liczyć z tym, że na koniec dostanie się po tyłku.

Z ciekawości - jaka to branża? Każdy ot tak może wysłać cv i zostać wzięty pod uwagę? Bo jeśli tak, to wiadomo, że łatwiej trafić źle. Mimo wszystko zapewne nie każdy pracownik okazuje się nie taki.

[cholernarejestracja]

Mam podobne, choć niewielkie doświadczenie

W jednej firmie byłam odpowiedzialna za poszukiwanie osoby, która miała być specjalistą do obróbki obrazu. Czyli generalnie wąska specjalizacja, powinno być rozsądnie.

Normą było: nieprzychodzenie na spotkanie rekrutacyjne bez żadnego powiadomienia, spóźnianie się godzinę i brak nawet telefonu żeby uprzedzić, wysyłanie CV mimo, że ich doświadczenie było zupełnie inne (np. grafika), przekonywanie mnie przez telefon, że oni mogą pracować zdalnie (a wymagania szefostwa były takie, żeby pracować na miejscu i już), wymagania finansowe zupełnie nieadekwatne do umiejętności (powiedzmy, że oferowana płaca to było 3k, oni żądali 7-10k).


W rodzinnej firmie jest podobnie. CV masa, ale z tego tylko kilka procent się nadaje do jakiegokolwiek rozważenia. Hitem była kobieta, która do maila dołączyła swoje zdjęcie w koszuli nocnej.

[petenera]

Napisane przez mary_poppins

Z ciekawości - jaka to branża? Każdy ot tak może wysłać cv i zostać wzięty pod uwagę? Bo jeśli tak, to wiadomo, że łatwiej trafić źle. Mimo wszystko zapewne nie każdy pracownik okazuje się nie taki.

Handel. Mamy sklepy. Jasne, że nie każdy jest taki, ale często-oczywiście na koniec-okazuje się, że jesteśmy świnie, bo trzeba się prosić o premię (to ostatni hit-laska normalnie pracowała, ale dajemy zazwyczaj małe dodatki na zachętę. Ze dwa razy nie dostała i przy odchodzeniu z pracy rzuciła, że znajdzie pracę, gdzie nie będzie się musiała PROSIĆ o dodatek), wykorzystujemy ludzi, bo jak muszą BARDZO RZADKO zostać dłużej, to im płacimy i jeszcze dostają na taxi na powrót. Jest tak w 3 na 5 przypadków. Albo obraza panny, bo w czasie pracy obczajała 30 min ciuchy w Zarze i przecież my się czepiamy. Czasem to aż przykro się robi:/

---------- Dopisano o 01:37 ---------- Poprzedni post napisano o 01:30 ----------

W rodzinnej firmie jest podobnie. CV masa, ale z tego tylko kilka procent się nadaje do jakiegokolwiek rozważenia. Hitem była kobieta, która do maila dołączyła swoje zdjęcie w koszuli nocnej.

Halki to była u nas normalka tak dwa lata temu. Hit to ta pupa, bo dziewczę pomyliło sobie CV-aplikowała też gdzieś na fotomodelkę ponoć

No i spotkania umawia TŻ, a rozmawiam ja. Miny lasek w rozpinających się koszulkach i paskach zamiast spódnicy (nawet w zimie), gdy TŻ mówi "rozmawiać pani będzie z tą panią"-BEZCENNE!

[ulicznica]

Czemu właściwie ma służyć ten temat, bo ja z miejsca, tak dla zdrowej równowagi mogę wymienić beznadziejnych pracodawców?

[Kalini]

Napisane przez ulicznica

Czemu właściwie ma służyć ten temat, bo ja z miejsca, tak dla zdrowej równowagi mogę wymienić beznadziejnych pracodawców?

Kij ma dwa końce. Z jednej strony beznadziejni pracodawcy, z drugiej poszukujący pracy. I skoro branża taka, nie dziwię się, że CV nie są wymuskane i że bywa, że zdjęcia są nieodpowiednie. To po prostu taki brak zasad savoir-vivre i ignorancja, nie przekładałabym na większość osób szukających pracy, bo już chyba zazwyczaj potrafią napisać CV.

[petenera]

Napisane przez ulicznica

Czemu właściwie ma służyć ten temat, bo ja z miejsca, tak dla zdrowej równowagi mogę wymienić beznadziejnych pracodawców?

Temu, że miałam ochotę się wyżalić? Rozumiem, że wszystkie tematy mają służyć jakimś celom. Mój właśnie jest po to, żebym się wygadała. Miałam ochotę, to założyłam taki temat. Czy takie uzasadnienie jest wyczerpujące?

Poza tym psioczenie na pracodawców jest akurat częste i takim skrzywdzonym pracownikom zawsze się współczuje. Pracodawcom raczej nigdy.
A może część panienek, które wysyłają zdjęcia z plaży i są zdziwione, że już X czasu szukają roboty i nic przeczyta ten wątek i wyciągnie w końcu jakieś wnioski.

Dobrze się wytłumaczyłam?

---------- Dopisano o 01:57 ---------- Poprzedni post napisano o 01:54 ----------

Napisane przez Kalini

Kij ma dwa końce. Z jednej strony beznadziejni pracodawcy, z drugiej poszukujący pracy. I skoro branża taka, nie dziwię się, że CV nie są wymuskane i że bywa, że zdjęcia są nieodpowiednie. To po prostu taki brak zasad savoir-vivre i ignorancja, nie przekładałabym na większość osób szukających pracy, bo już chyba zazwyczaj potrafią napisać CV.

Ale to nie są sklepy całodobowe z alkoholem, czy z artykułami erotycznymi, a zdjęcia czasem bardziej pasują do tychże branż niż do naszej)) Potrzebny jest też łeb do rzeczy technicznych, co zawsze zaznaczamy

[Kalini]

Ale to nie są sklepy całodobowe z alkoholem, czy z artykułami erotycznymi, a zdjęcia czasem bardziej pasują do tychże branż niż do naszej)) Potrzebny jest też łeb do rzeczy technicznych, co zawsze zaznaczamy

Oczywiście ja to rozumiem ale osoby o niskich kwalifikacjach, szczególnie młode kobiety, właśnie w sklepach widzą najlepszą opcje zatrudnienia. Stąd pewnie zalew takich właśnie CV.
I oczywiście uważam, że po obu stronach powinno być zrozumienie. Napisałam w innym wątku, że pracodawca powinien traktować pracownika jak człowieka, ale powinno to działać również w drugą stronę. Szczególnie jeśli to nie machina korporacyjna, a mała/średnia firma.

[menrinka]

Moja mama też miała problem z pracownikami.
W CV zdjęcia jak do Playboya, nie przychodzenie na spotkania, spóźnianie i wymówki (pociąg się zepsuł, mama sprawdziła i nie, nie zepsuł się), wymagania z kosmosu (3.5k na rękę, bo studia skończyła), jak już pracowały to miały pretensję, że długo siedzą (w końcu mama kazała im wpisywać kiedy przychodzą, a kiedy wychodzą i się okazało, że siedzą dziennie po 7 godzin i raz w miesiącu w sobotę), miały pretensje do mamy o to, że nie pozwala im chodzić na papierosa, że mama w końcu przestała kupować kawę itp.

[Selfish Girl]

Ja tez sie wyzale ostatnio byłam na rozmowie i Pani która mnie przesłuchiwała a była bardzo miła zapytała czy mam do Niej jakieś pytania związku z rozmowa więc poprosilam aby zadzwoniła do mnie nawet z negatywna informacja. Uznała że ok, że spełni moja prośbę a telefon już miał być jakiś czas temu...

[suszarka]

Napisane przez Selfish Girl

Ja tez sie wyzale ostatnio byłam na rozmowie i Pani która mnie przesłuchiwała a była bardzo miła zapytała czy mam do Niej jakieś pytania związku z rozmowa więc poprosilam aby zadzwoniła do mnie nawet z negatywna informacja. Uznała że ok, że spełni moja prośbę a telefon już miał być jakiś czas temu...

no pewnie zapomniała albo nie ma czasu. i tyle.

[Grey matter]

Napisane przez ulicznica

Czemu właściwie ma służyć ten temat, bo ja z miejsca, tak dla zdrowej równowagi mogę wymienić beznadziejnych pracodawców?

ale czemu?? wątków psioczących na pracodawców jest w necie od groma, na wizażu też dyskusja zazwyczaj zbacza w taką stronę. Ja mam nadzieję, że ten wątek stanie się właśnie drugą strona medalu, czyli hity z cv i rozmów kwalifikacyjnych a co

Żeby nie było - obecnie jestem bez pracy, szukam już trzy miesiące i to w Wawie.

[mpt]

Tak czytam i widzę, że opisujesz, Autorko, CV młodych dziewczyn. Nie trafiają się panie po czterdziestce? Może warunki zatrudnienia są jednak takie, że tylko młode dziewczyny się na nie łapią?

[Selfish Girl]

Napisane przez suszarka

no pewnie zapomniała albo nie ma czasu. i tyle.

raczej nie zapomniala bo wpisala sobie adnotacje na moim CV :p

[Grey matter]

Autorko, to o czym piszesz to w sumie była standard w mojej pierwszej firmie. Rekruterka czasami dawała mi spojrzeć na cv kandydatek. A wydawało się, że branża poważna, bo kancelaria prawna. Gdzie tam

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------

Napisane przez mpt

Tak czytam i widzę, że opisujesz, Autorko, CV młodych dziewczyn. Nie trafiają się panie po czterdziestce? Może warunki zatrudnienia są jednak takie, że tylko młode dziewczyny się na nie łapią?

ale w czasach, gdy w necie jest pierdyliard poradników na temat pisania cv? co te laski mają w głowach? chyba siano

[suszarka]

Napisane przez Selfish Girl

raczej nie zapomniala bo wpisala sobie adnotacje na moim CV :p

to pewnie nie ma czasu. a ile czasu minelo od rozmowy?

[dryda]

Ale to przykre, bo jednak po rozmowie to już się powinno dzwonić z informacją do ludzi...

[ulicznica]

Napisane przez Grey matter

ale czemu?? wątków psioczących na pracodawców jest w necie od groma, na wizażu też dyskusja zazwyczaj zbacza w taką stronę. Ja mam nadzieję, że ten wątek stanie się właśnie drugą strona medalu, czyli hity z cv i rozmów kwalifikacyjnych a co

Żeby nie było - obecnie jestem bez pracy, szukam już trzy miesiące i to w Wawie.

Też chętnie poczytam (ale z racji na to, że dzięki dotychczasowym wspaniałym pracodawcom jestem na wiecznym stażu, mam trochę dosyć tematu).

[Grey matter]

Napisane przez dryda

Ale to przykre, bo jednak po rozmowie to już się powinno dzwonić z informacją do ludzi...

Wiecie co, nie wiem jak wygląda to u Was, ale ja zauważam, że coś zaczyna się w tym temacie zmieniać, bo jednak 90% rekruterów dzwoni lub mailuje do mnie z informacją zwrotną. A to powinien być standard.

[suszarka]

Napisane przez dryda

Ale to przykre, bo jednak po rozmowie to już się powinno dzwonić z informacją do ludzi...

przewaznie pracodawca nie ma tego obowiazku.

[Grey matter]

Napisane przez suszarka

przewaznie pracodawca nie ma tego obowiazku.

To prawda, ale moim zdaniem to kwestia szacunku i budowania dobrego PR firmy. Bo jednak o firmie, która mnie odrzuciła, ale przekazała mi tę informację nie powiem źle i nawet powiem znajomym, żeby aplikowali jak coś ciekawego dla siebie zobaczą.

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:52 ----------

A i zauważyłam też, że dzwonią ci, którzy to deklarują wyraźnie na koniec spotkania. Ci których trzeba podpytywać niekoniecznie.

[mpt]

Napisane przez Grey matter

[...]ale w czasach, gdy w necie jest pierdyliard poradników na temat pisania cv? co te laski mają w głowach? chyba siano

Laski mają w głowach siano, studentkom nie zależy na pracy na kasie, więc jej nie szanują, a starsze osoby nie potrafią pisać CV, bo w ich czasach aplikowało się inaczej. Sztuką jest znaleźć dobrego pracownika, nie łasić się na "studentów, bo taniej" i w tego swojego pracownika zainwestowac. Wybrać CV bez fajerwerków, jeśli i stanowisko jest bez fajerwerków, nie szukać najlepszego pracownika, tylko tego "wystarczająco dobrego" i mieć w głowie to, czego się oczekuje.

[Grey matter]

Napisane przez mpt

Laski mają w głowach siano, studentkom nie zależy na pracy na kasie, więc jej nie szanują, a starsze osoby nie potrafią pisać CV, bo w ich czasach aplikowało się inaczej. Sztuką jest znaleźć dobrego pracownika, nie łasić się na "studentów, bo taniej" i w tego swojego pracownika zainwestowac. Wybrać CV bez fajerwerków, jeśli i stanowisko jest bez fajerwerków, nie szukać najlepszego pracownika, tylko tego "wystarczająco dobrego" i mieć w głowie to, czego się oczekuje.

I ja się z tym wszystkim zgadzam tylko, że przy szukaniu na otwartym rynku pierwszy krok należy do kandydata, to chyba można się postarać, żeby to cv jakoś wyglądało.

[mpt]

Napisane przez Grey matter

I ja się z tym wszystkim zgadzam tylko, że przy szukaniu na otwartym rynku pierwszy krok należy do kandydata, to chyba można się postarać, żeby to cv jakoś wyglądało.

Można. Ale prościej jest zapytać w trakcie rozmowy "dlaczego się pani nie postarała?" niż dać się nabrać i potem marnować czas i pieniądze na złego pracownika Domyślam się, że trudno jest znaleźć tego dobrego w gąszczu bylejakości, ale dobrze jest zweryfikować wymagania i zadać sobie kilka pytań: czy oferujemy umowę o pracę? Czy zatrudniamy głównie osoby młode? studentów? czy wiemy, jak motywować? No i wreszcie czy zdajemy sobie sprawę, że osoby aplikujące do najprostszych prac mają prawo pewnych rzeczy nie wiedzieć? Mają prawo nie obsługiwac programów biurowych, bo im to nie jest potrzebne do niczego, poza napisaniem CV? Może warto zwrócić uwagę na to kiepsko napisane CV i jednak próbować zobaczyć tam człowieka, a nie tylko czcionkę i justowanie?

[Grey matter]

Napisane przez mpt

Można. Ale prościej jest zapytać w trakcie rozmowy "dlaczego się pani nie postarała?" niż dać się nabrać i potem marnować czas i pieniądze na złego pracownika Domyślam się, że trudno jest znaleźć tego dobrego w gąszczu bylejakości, ale dobrze jest zweryfikować wymagania i zadać sobie kilka pytań: czy oferujemy umowę o pracę? Czy zatrudniamy głównie osoby młode? studentów? czy wiemy, jak motywować? No i wreszcie czy zdajemy sobie sprawę, że osoby aplikujące do najprostszych prac mają prawo pewnych rzeczy nie wiedzieć? Mają prawo nie obsługiwac programów biurowych, bo im to nie jest potrzebne do niczego, poza napisaniem CV? Może warto zwrócić uwagę na to kiepsko napisane CV i jednak próbować zobaczyć tam człowieka, a nie tylko czcionkę i justowanie?

Widzę, że jednak temat zbacza w kierunku psioczenia na pracodawców. Nie do końca się z Tobą zgodzę, bo jednak uważam, że sam fakt, że możesz zadbać o wygląd swoich dokumentów aplikacyjnych to dużo. A kwestia warunków, płacy, umowy to kwestia na inny wątek, których zresztą było pierdyliard jak nie więcej.

ale tak jeszcze powiedz mi jak traktować poważnie cv osoby, która na zdjęciu robi dzióbek, pozuje z dekoltem i w mini no jak. Gdybym prowadziła rekrutację na super stanowisko, to nawet gdyby osoba miała MBA czy doktorat to sorry, ale nie. No choćby się chciało to się nie da.

[mpt]

Napisane przez Grey matter

Widzę, że jednak temat zbacza w kierunku psioczenia na pracodawców. [...]
ale tak jeszcze powiedz mi jak traktować poważnie cv osoby, która na zdjęciu robi dzióbek, pozuje z dekoltem i w mini no jak. [...]

W moim poście chyba nie ma psioczenia a kilka konkretnych rad. Jak się łapie młode siksy, żeby nie płacić zusu, to ma się przy okazji dzióbki. Osoby po 45-50 roku życia mają minimalną szansę na znalezienie pracy. Fakty, nie "psioczenie".

---------- Dopisano o 11:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ----------

Napisane przez Grey matter

[...]Gdybym prowadziła rekrutację na super stanowisko, to nawet gdyby osoba miała MBA czy doktorat to sorry, ale nie. No choćby się chciało to się nie da.

Poza tym nie mówimy właśnie o "super stanowisku". Ja odnoszę się do wypowiedzi Autorki.

[Grey matter]

Napisane przez mpt

W moim poście chyba nie ma psioczenia a kilka konkretnych rad. Jak się łapie młode siksy, żeby nie płacić zusu, to ma się przy okazji dzióbki. Osoby po 45-50 roku życia mają minimalną szansę na znalezienie pracy. Fakty, nie "psioczenie".

Widzisz prawo pracodawcy polega na tym, że może zatrudnić kogo chce. Ale co do pisania cv to trudno mi zmienić zdanie. Reszta to 100 % prawda.

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------

Napisane przez mpt

Poza tym nie mówimy właśnie o "super stanowisku". Ja odnoszę się do wypowiedzi Autorki.

Ale skoro komuś się nie chce nawet porządnie napisać cv na sprzedawcę? No ludzie.

[mpt]

Napisane przez Grey matter

Widzisz prawo pracodawcy polega na tym, że może zatrudnić kogo chce. Ale co do pisania cv to trudno mi zmienić zdanie. Reszta to 100 % prawda.

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------



Ale skoro komuś się nie chce nawet porządnie napisać cv na sprzedawcę? No ludzie.

Ma takie prawo, jego prawem też jest jojczenie, że ma kiepskich pracowników z dzióbkami Warto umieć rozgraniczyć "się nie chce" i "nie potrafię, bo nie potrzebuję do szczęścia formatowania w wordzie".

[Dzikun]

A powie mi ktoś, po co do sklepu na sprzedawcę potrzebne jest zdjęcie w cv? To wymóg TŻta czy może takie po prostu nadsyłają?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Grey matter]

Napisane przez mpt

Ma takie prawo, jego prawem też jest jojczenie, że ma kiepskich pracowników z dzióbkami Warto umieć rozgraniczyć "się nie chce" i "nie potrafię, bo nie potrzebuję do szczęścia formatowania w wordzie".

A co to takiego jest formatowanie w wordzie? Czy justowanie to jakąś wiedza tajemna. I każdemu może się przydać. Taaa, najlepiej cv w notatniku pisać. Zakłądając, że te osoby skończyły podstawówkę i gimnazjum, to z takimi pojęciami jak interlinia czy justowanie pewnie się spotkały.