W życiu stosuję zasadę ograniczonego zaufania

[Imperialista]

Na przykład jak kobieta (nawet żona) oznajmi mi, że jest ze mną w ciąży, to od razu zażądam testu na ojcostwo (bądź zrobię go po cichu). Czy to coś poniżającego?

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez Imperialista

Na przykład jak kobieta (nawet żona) oznajmi mi, że jest ze mną w ciąży, to od razu zażądam testu na ojcostwo (bądź zrobię go po cichu). Czy to coś poniżającego?

A co mam myśleć? Współczuje.

[Imperialista]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;43640573]A co mam myśleć? Współczuje.[/QUOTE]

Naturalnie mówię o tym, że dla mnie nie istnieje coś zwanego 100% zaufaniem.

[eyo]

to nie jest zasad ograniczonego zaufania a paranoja
aczkolwiek wolny kraj - można sobie i paranoje mieć

[Lemmy is God]

Tylko poinformuj kobietę o tym PRZED wejściem w związek. Coby nie było nieporozumień potem. A kwestia czy to słuszne czy nie, to nie mnie oceniać. chociaż w niektórych przypadkach brak zaufania wydaje mi się logiczny.

[Imperialista]

Napisane przez eyo

to nie jest zasad ograniczonego zaufania a paranoja
aczkolwiek wolny kraj - można sobie i paranoje mieć

Ostrożność to paranoja? Podobno 10% Polaków wychowuje nieswoje dziecko, które nieświadomie uznaje za własne.

Napisane przez Lemmy is God

Tylko poinformuj kobietę o tym PRZED wejściem w związek. Coby nie było nieporozumień potem. A kwestia czy to słuszne czy nie, to nie mnie oceniać. chociaż w niektórych przypadkach brak zaufania wydaje mi się logiczny.

Dlaczego mam o tym mówić? Przecież zamierzam robić swoją ostrożność maksymalnie utajnić.


A może waszym zdaniem facet jak się dowiaduje, że jego dziecko nie jest z jego krwi, to powinien dla jego dobra udawać, że się nic nie stało. A jak zaczyna się awanturować o to i kończy związek, to na pewno nie kocha dziecka.

Czytałem kobiece opinie, że lepiej o takich sprawach nie mówić, skoro afera nie wyszła na jaw.

[Lemmy is God]

Napisane przez Imperialista

Ostrożność to paranoja? Podobno 10% Polaków wychowuje nieswoje dziecko, które nieświadomie uznaje za własne.



Dlaczego mam o tym mówić? Przecież zamierzam robić swoją ostrożność maksymalnie utajnić.


A może waszym zdaniem facet jak się dowiaduje, że jego dziecko nie jest z jego krwi, to powinien dla jego dobra udawać, że się nic nie stało. A jak zaczyna się awanturować o to i kończy związek, to na pewno nie kocha dziecka.

Czytałem kobiece opinie, że lepiej o takich sprawach nie mówić, skoro afera nie wyszła na jaw.

To jakieś oficjalne dane czy z reklamy kliniki oferującej sprawdzanie ojcostwa przez badanie?

A dlatego nie ukrywać by kobieta wiedziała z kim się wiąże i co ją będzie czekać po zajściu w ciąże. Wiele pań by kopnęło faceta który by wykonał takie badania. Takie tajniackie krycie się ze swoimi poglądami uważam za maksymalne tchórzostwo.

A czy mówić czy nie to nie mam zielonego pojęcia bez jasno określonej sytuacji. A gdybać nie lubię. Chociaż ja bym kłamać nie umiała i konsekwencje zdrady bym wzięła na klatę.

[elvegirl]

Napisane przez Imperialista

Czytałem kobiece opinie, że lepiej o takich sprawach nie mówić, skoro afera nie wyszła na jaw.

Znam też mężczyzn, którzy mają takie podejście.


Co do tematu - z jednej strony ostrożność jest zdrowa, z drugiej strony nie mogłabym być w związku, w którym co chwilę jedno by sprawdzało wiarygodność słów drugiego. Nie ma sensu być w związku, jeśli się zakłada że ta druga strona co chwilę kłamie.
Czy ufam bezgranicznie? Nie, ale mój brak bezgranicznego zaufania nie polega na tym, że co chwilę sprawdzam, tak dla pewności, tylko na tym, że nie lekceważę podejrzanych symptomów. Jak coś wzbudza mój niepokój, to sprawdzam. Ale tak pro forma? Bez sensu trochę.

[_Mia]

A jak będziesz planować dziecko z partnerką, to też zrobisz potem testy na ojcostwo? Już to widzę- codzienny seks, babka skrupulatnie oblicza dni płodne i łyka kwas foliowy jak dropsy, w końcu wymarzony pozytywny test ciążowy i 9 miesięcy radości, po czym stwierdzasz, że chcesz testu na ojcostwo

[michal321]

Proponuje sprawdzić też czy twoja kobieta urodziła się kobietą,
podobno 10% kobiet urodziło się mężczyznami.
Potem myślisz że jest w ciąży a ona tak naprawdę wypycha brzuch czipsami a niemowlę kupi od cyganów. Straszne

[natka 94]

Napisane przez Imperialista

Na przykład jak kobieta (nawet żona) oznajmi mi, że jest ze mną w ciąży, to od razu zażądam testu na ojcostwo (bądź zrobię go po cichu). Czy to coś poniżającego?

Masz do tego prawo. Bezgraniczne ufanie innym jest bardzo naiwne.

[Dzikun]

Ja bym na Twoim miejscu w stosunku do kobiet, w życiu stosowała zasadę pt.: "Poznaj mój nick na wizaż.pl, zanim wejdziesz ze mną w głębsze relacje"
Może to zaoszczędzi Ci zmartwień, czy wychowywałbyś własne biologicznie dziecko

[Gwiazdeczka223]

Napisane przez Imperialista

Na przykład jak kobieta (nawet żona) oznajmi mi, że jest ze mną w ciąży, to od razu zażądam testu na ojcostwo (bądź zrobię go po cichu). Czy to coś poniżającego?

tak. to coś poniżającego.

[8c5e47fe6e48fd89bc9c227f1239fe5b9f79e095_5edd71729ccf0]

Napisane przez Gwiazdeczka223

tak. to coś poniżającego.

Zgadzam się ;d

[dominikmeller25]

Napisane przez Gwiazdeczka223

tak. to coś poniżającego.

czy ja wiem czy poniżające, poniżające jak już to jest dowiedzenie się że dziecko które się kochało, wychowywało jest dzieckiem sąsiada.
ja problemu nie widzę, jak ktoś chce mieć pewność co do ojcostwa to niech robi badania, w końcu ten człowiek przez 18 lat i dłużej będzie utrzymywał to dziecko.

[elvegirl]

Napisane przez dominikmeller25

ja problemu nie widzę, jak ktoś chce mieć pewność co do ojcostwa to niech robi badania, w końcu ten człowiek przez 18 lat i dłużej będzie utrzymywał to dziecko.

Ja bym pewnie miała mieszane uczucia, z jednej strony ok, ma prawo, w końcu to ważna kwestia i dobrze mieć pewność, ale z drugiej cóż, mój partner życiowy, człowiek z którym zdecydowałam się założyć rodzinę, uważa że byłabym zdolna nie dość że do zdrady, to jeszcze do kretynizmu jakim jest zdrada bez zabezpieczenia...no ciężko jest przełknąć takie podejrzenie o bycie piramidalnie głupią zdrajczynią. Jeszcze oskarżenie o zdradę, no trudno, ale o głupotę?

A my, biedne kobiety, jesteśmy skazane na wiarę, że mężczyzna nie ma innych dzieci rozsianych po Europie. Smutne.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

a ja cie rozumiem i to samo bym zalecila mojemu synowi
tez stosuje taka zasade w moim zyciu i czesto ona uratowala mnie przed wdepnieciem w glebsze gowno.
tylko radze zrobic to w tajemnicy zeby nie wywolywac nieprzyjemnej atmosfery

[coffee]

Napisane przez dominikmeller25

czy ja wiem czy poniżające, poniżające jak już to jest dowiedzenie się że dziecko które się kochało, wychowywało jest dzieckiem sąsiada.
ja problemu nie widzę, jak ktoś chce mieć pewność co do ojcostwa to niech robi badania, w końcu ten człowiek przez 18 lat i dłużej będzie utrzymywał to dziecko.

To wcale nie zmienia faktu, że poniżające jest, gdy facet uważa, że dopiero po teście na ojcostwo może stwierdzić, że kobieta go nie zdradziła.
I bardziej poniżające będzie, gdy okaże się, że kobieta mu rogi doprawia równo, a dzieciak akurat będzie jego.
Test na ojcostwo powie mu jedynie czy pieniążki wydaje na swoje dziecko. Nic innego. Wciąż kobiecie ufać nie może. Związek z kobietą, której się ani odrobinę nie ufa jest wg mnie poniżający. Po co się tak męczyć?

[Dzikun]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;43642431]a ja cie rozumiem i to samo bym zalecila mojemu synowi
tez stosuje taka zasade w moim zyciu i czesto ona uratowala mnie przed wdepnieciem w glebsze gowno.
tylko radze zrobic to w tajemnicy zeby nie wywolywac nieprzyjemnej atmosfery [/QUOTE]
Jak już się jest takim "odważnym", to nie lepiej na legalu to robić? Aby każdy miał jasność sytuacji?

[elvegirl]

Napisane przez coffee

Test na ojcostwo powie mu jedynie czy pieniążki wydaje na swoje dziecko. Nic innego. Wciąż kobiecie ufać nie może. Związek z kobietą, której się ani odrobinę nie ufa jest wg mnie poniżający. Po co się tak męczyć?

A to swoją drogą.
Smutny wątek.

[maggie_grace]

Zrozumiałabym jeszcze jakby partnerka dała Ci jakieś powody do tego, że boisz się jej zaufać, ale tak po prostu sprawdzać wszystko, mi by było szkoda życia. Zamiast się cieszyć to co chwile zastanawianie "a ona mnie teraz oszukała czy nie? a może zrobi to za chwilę?"

[michal321]

Napisane przez maggie_grace

Zrozumiałabym jeszcze jakby partnerka dała Ci jakieś powody do tego, że boisz się jej zaufać, ale tak po prostu sprawdzać wszystko, mi by było szkoda życia. Zamiast się cieszyć to co chwile zastanawianie "a ona mnie teraz oszukała czy nie? a może zrobi to za chwilę?"

Typ człowieka który przed każdą przejażdżka samochodem sprawdza ciśnienie w oponach a na grzyby zabiera zestaw do survivalu.
Jedni mówią o nich że są przezorni ale ja nazywam ich po prostu nudziarzami.

[beznadziejny123]

Przesadzacie. Nieraz przyjaciele wbijają sobie nóż w plecy, najlepszy przyjaciółki za plecami wyzywają drugą od łatwych, ludzie po 15 latach małżeństwa odkrywają, że mieszkają z psycholem itd.

Z tego co wiem to 20% wychowuje nieswoje dziecko ;d Mniejsza o ilość. To że ty komuś ufasz to nie znaczy, że ta osoba jest godna zaufania. Możesz się mylić, możesz mieć błędne wyobrażenie, idealizować. Może to był tylko jednorazowy wyskok bo się za bardzo podpiła a tu bach! Ciąża. Instynkt przetrwania każe takiej kobiecie oszukiwać byle ona i jej dziecko nie znalazło się w potrzasku. Testy na ojcostwo są ok. Popieram Imperialistę.

[Imperialista]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;43642431]a ja cie rozumiem i to samo bym zalecila mojemu synowi
tez stosuje taka zasade w moim zyciu i czesto ona uratowala mnie przed wdepnieciem w glebsze gowno.
tylko radze zrobic to w tajemnicy zeby nie wywolywac nieprzyjemnej atmosfery [/QUOTE]

Czy to ty się nie wypowiadałaś, że czasami lepiej o zdradzie nie mówić, jakby miała zaburzyć harmonię?

[elvegirl]

Napisane przez beznadziejny123

Przesadzacie.

Możliwe, nie każdy chce być na każdym kroku podejrzewany o kłamstwo. Ja bym nie chciała być z człowiekiem, który z góry zakłada że na każdym kroku i w każdej sprawie mogę kłamać i co chwila żąda udowodnienia że mówię prawdę. Tak samo nie chciałabym być z człowiekiem, którego czułabym potrzebę co chwilę sprawdzać. Po co taki związek? Więcej tego sprawdzania, niż cieszenia się życiem.

[beznadziejny123]

Nie trzeba cały czas, ale tu chodzi o nowego człowieka któremu poświęcisz wiele lat swojego cennego czasu i pracy. Nikt nie chce łożyć na kogoś 20 lat, żeby na końcu powiedział "nie jesteś moim ojcem" i odszedł z fochem. Mnóstwo jest takich historii.

[Dzikun]

Napisane przez beznadziejny123

Przesadzacie. Nieraz przyjaciele wbijają sobie nóż w plecy, najlepszy przyjaciółki za plecami wyzywają drugą od łatwych, ludzie po 15 latach małżeństwa odkrywają, że mieszkają z psycholem itd.

Co Ty ciągle o tym wbijaniu noża w plecy? W wątku o intercyzie też pisałeś że po roku czasu żona wbije nóż w plecy mężowi i polezie z majątkiem w siną dal

[elvegirl]

Napisane przez beznadziejny123

Nie trzeba cały czas, ale tu chodzi o nowego człowieka któremu poświęcisz wiele lat swojego cennego czasu i pracy.

Autor podał test na ojcostwo jako przykład, tytuł sugeruje życiową zasadę ograniczonego zaufania, czyli nie tylko kwestię ojcostwa. Czyli cały czas sprawdzanie wszelkich wartościowych, ważnych dla autora informacji. Nie chciałabym tak przez ileś lat związku non stop udowadniać partnerowi że jestem uczciwa wobec niego. Albo żeby on mi musiał udowadniać. Szkoda czasu.

Test na ojcostwo...po co w ogóle brać się za robienie dzieci, skoro się zakłada że partnerka zdradza bez gumki jak tylko się ją spuści z oka? Po co w ogóle być w takim związku?

[tyene]

Według mnie to poniżające. Rozmnażanie się z osobą, której się nie ufa, nie szanuje i nie lubi generalnie brzmi poniżająco. Nigdy nie słyszałam o naprawdę dobrym, pełnym intymności związku, w którym nagle partnerka zdradziła partnera i miała dziecko z innym i mu nie powiedziała. Ja wiem, że mój TŻ jest mnie w 100% pewny i wiem, że to jest także moje zobowiązanie, by nigdy, przenigdy nie zawieść jego zaufania. W życiu nie przyszłoby mi do głowy sprawdzać swojego partnera - po co miałabym się wiązać z kimś, komu nie ufam?

[Fleur_D]

Napisane przez Imperialista

Ostrożność to paranoja? Podobno 10% Polaków wychowuje nieswoje dziecko, które nieświadomie uznaje za własne.

Taa, jasne.

Nie masz żony, chyba nawet nie masz dziewczyny, dziecka też nie masz, a wątek już zakładasz. Po co?

Mam zaraz założyć wątek, że jak pójdę do kosmetyczki, to każę jej przy mnie umyć ręce, bo stosuję zasadę ograniczonego zaufania? Kogo to obchodzi?