nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-08-07, 09:53   #1
overdumped
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 11

nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol


Cześć. Musiałam założyć nowe konto, na wizażu jestem od paru lat. Mam 20 lat, mój chłopak 21.
Zastanawiam się nad zerwaniem. I ch**** się boję, nie wyobrażam sobie teraz życia w przyszłości z nim, ale też bez niego. Popadam w stany depresji, nie wiedząc co zrobić ze swoim życiem. Bawić się, szaleć, spełniać marzenia samej, czy się raczej ustatkować i naprawiać związek.
W skrócie przedstawiam argumenty:


za:
-tż stara się zmieniać dla mnie -chociaż chyba tylko w jednej kwestii- zazdrości, którą mu wiecznie wypominam, choć czasem ma jakieś ambicje, że gdzieś pojedziemy razem, że coś zrobi dla mnie, że coś mi kupi, ale zwykle na gadaniu się kończy, więc w sumie to bardziej przeciw
-mocno mnie kocha i nie wyobraża sobie beze mnie życia... tak to bardzo daje mi odczuć, na prawdę jest strasznie dobrym człowiekiem
-mówi często, jak bardzo mnie kocha, bez okazji, wiele miłych słów, tysiące komplementów na co dzień...prawie codziennie robi
mi masaż, gdziekolwiek nie poproszę :X
-martwi się o mnie (czasem niestety aż za bardzo, obsesyjnie, też trochę przeciw), pomaga mi zawsze jak poproszę, albo sam od siebie, mam w nim oparcie
-potrafi mnie skutecznie uspokoić bo często się denerwuje z byle powodu
-wciąż moje uczucie jest mocne? pewnie mi się wydaje, nie potrafię stwierdzić, czy go kocham, czy nie, czuję się jak głupia nastolatka
-wiem, że mu na mnie zależy
-mogę nigdy w życiu takiego kochanego chłopaka nie spotkać... ale jest to mój pierwszy związek, więc tak na prawdę to nie mam pojęcia, możę tylko cieszę się,
że mam kogoś bardzo bliskiego

przeciw:
-nic razem nie robimy, jeśli gdzieś wychodzimy to w 90% z mojej inicjatywy
-ani razu nie zabrał mnie do kina, czy gdziekolwiek indziej, jeśli już to jak wyżej, ja chciałam bardziej niż on
-każdy nasz dzień wygląda tak samo... (mieszkamy razem)
-czasem mam wrażenie, że mnie wykorzystuje, gdy ma ochotę na seks, a ja nie mam siły mówić "nie", ehh... niby mam ochotę, ale przez tabletki anty, brakuje mi
"nawilżenia" i czasem staje się to bolesne...
-nie widzę perspektyw dla siebie, mam ochotę zrobić coś szalonego, jesteśmy przecież młodzi, chcę gdzieś wyjechać spontanicznie, a nie wiecznie to samo...
-no i trochę przeszkadza mi to, że jest niższy kilka cm...
-nie mamy wspólnych znajomych, ale wynika to też z tego, że przeprowadził się do mnie 200 km ehh, mało wychodzimy... jak już to z moimi znajomymi
(mieszkamy razem w mieszkaniu studenckim) ale no... mógłby swoich znajomych tu czasem zaprosić, albo my częściej moglibyśmy do
nich jechać, tymbardziej, że nas zapraszają >.< a byliśmy tylko raz...
tu gdzie się do mnie przeprowadził (po długim okresie znajomości przez internet i potem kilkunastu spotkaniach) ma rodzine
ma kuzynów, a ja przez ten czas jak razem jesteśmy -13 miesięcy ani razu ich nie poznałam, a możliwości były
-nie wymyśla ciekawych zajęć, w ogóle nic nie wymyśla, ostatnio tylko jak wróci z pracy, gra na komputerze, a potem liczy na seks i spanie?
-jest chorobliwie zazdrosny, zawsze się pyta od kogo dostałam smsa (ok, wypominam mu to i stara się zmieniać, ale widzę, że się z tym męczy,
żeby nie zapytać bo z natury jest taki zazdrosny), zawsze pyta z kim piszę na facebooku czy gadu gadu, kto dzwonił, co mówił...
jak gadam akurat z jakimś kolegą najczęściej z roku to szereg innych pytań o niego
-nie lubię chodzić z nim na imprezy, oczywiście zawsze idziemy tylko z moimi znajomymi, ale wtedy jest inaczej, niż
jak chodziłam bez niego, czuję się mniej swobodna... jest zbyt nieśmiały wtedy i nie wiem, czy mam się zajmować nim, czy znajomymi...
myślałam, że się to zmieni, ale nic nie ruszyło... ja wśród jego znajomych czułam się na pewno swobodniej, na imprezie u jego kumpla bawiłam się świetnie
-nie puszczał mnie samej na imprezy z ludźmi z roku, tzn. po wielu kłótniach zawsze się zgadzał, ale martwił się bardziej
niż moja mama, mówił co mam robić czego nie, ile mogę wypić, a o rozmowie z innymi chłopakami nie ma mowy...
-to już z serii głupich, ale wkurza mnie jego nawyk ..dłubania w nosie ;x
-często panikuje, że jak boli go głowa, to jest mu coś poważnego, do lekarza nie pójdzie, tylko mi ciągle marudzi,
że mam go uspokoić, zachowuje się wtedy jak małe dziecko, a ja czuję się jak jego mama, wszystko muszę mu podsuwać, tabletki, przytalnie, całowanie,
czuję się wtedy jak jego mama
-nigdy nie przygotował mi nic do jedzenia, tzn. żadnej kolacji, nic od siebie nie zrobił, ok raz były same świeczki, ale chyba tylko dlatego, bo chciał
seksu (po odprężającym masażu, zaczął się do mnie dobierać, mimo, że ja nie chciałam)
a ja biorę tabletki anty ze względu na hiperandrogenizm i nie mam teraz ochoty, a on nie rozumie tego, wiem, że ma swojego potrzeby, ale został
mi tylko miesiąc androcuru (silnego leku obniża libido), a potem mam nadzieję, wszystko wróci do normy
tymczasem ja często piekę mu ciastka czy robię obiad, kupuję, piekę słodycze...
-mam wrażenie, że ja wydaje na nas więcej... częściej robię zakupy i coś mu kupuje, rachunki, które ja płacę wynoszą więcej,
niby miało być na pół, on internet, ja prąd, a do gazu miał się dokładać... ale nie zawsze tak to wychodzi...
-rozumiem, że oszczędza, kupił sobie dobrego laptopa, ale już minęło trochę czasu, a 30-40 zł na kino mu jest żal?
tymbardziej, że w mieście mieszkamy, możemy wychodzić gdzie i kiedy chcemy, tymczasem nudzimy się w domu...
-jak już się zdarza, że kupię wino (ewentualnie on) to wygląda to tak, że kładziemy się do łóżka, włączamy film i on zasypia
no ja w sumie też, ale czasem chciałabym zjeść kolacje i po prostu porozmawiać, pośmiać się, mówiłam mu to tysiąc razy, ale zawsze
albo nie jest głodny, albo zmęczony i jedyne na co ma ochotę to leżeć... i ewentualnie seks... <lol> bo po co rozmawiać
Raz tylko mi sie udało namówić na wino bez filmu i na prawdę miło spędziliśmy czas...


Ostatnio już nawet nie mam ochoty całować go jak wróci z pracy. Przytulać. Ani spać z nim. Nie wiem jak mam się w ogóle zachowywać w stosunku do niego,
skoro ja planuję zerwanie, tymbardziej, że mieszkamy razem i widujemy się na codzień (on od 7-15 pracuje, ja mam wakacje). On planuje nasze wakacje,
a ja nie wiem co mam wtedy powiedzieć, że tego nie widzę? naszych wakacji... tymbardziej, że ja wolę leżeć nad wodą, chodzić na spacer, spędzać romantyczne wieczory
wychodzić gdzieś na imprezy, a on... zwiedzać... ok, lubię zwiedzać, ale za granicą, w Polsce już dużo zwiedziłam, mam inne oczekiwania niż on...
wolę spędzić wieczór w plenerze z winem, niż pod kołdrą oglądając jakąś denną komedię jak stare małżeństwo
Muszę to wszystko przemyśleć i zdecydować jak najszybciej. Zrobić to teraz albo nigdy. Nie pierwszy raz mam taki okres, że myślę ciągle o rozstaniu.
Potem, po ewentualnym rozstaniu powrót do domu rodzinnego i pewnie wiele smutnych dni, ale
muszę przez to przejść, żebym mogła czuć się swobodnie, realizować swoje marzenia, znaleźć kogoś, z kim nie będę się nudzić do końca życia.
Wiem, że on się pewnie popłacze, będzie egzaltował. Że będzie reagował bardzo emocjonalnie, bo taki już jest i nie zrozumie moich argumentów.
Rozmawialiśmy o tym wszystkim szczerze nie raz. Poza obietnicami nic nie weszło w życie, żadnego ulepszenia i budowania związku.
Strasznie się boję,
bo nie wiem jak z nim rozmawiać. Dlatego piszę tutaj. Chciałabym prosić o radę. Co sądzicie o argumentach i jak rozmawiać z takim wrażliwym chłopakiem? Który reaguje histerią?
Bo ja w zasadzie jestem coraz bardziej za zerwaniem, jedyne czego się boję, to to, że będę później jednak żałować...
overdumped jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 10:14   #2
babie_lato
Zadomowienie
 
Avatar babie_lato
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Cytat:
Napisane przez overdumped Pokaż wiadomość
Cześć. Musiałam założyć nowe konto, na wizażu jestem od paru lat. Mam 20 lat, mój chłopak 21.
Zastanawiam się nad zerwaniem. I ch**** się boję, nie wyobrażam sobie teraz życia w przyszłości z nim, ale też bez niego. Popadam w stany depresji, nie wiedząc co zrobić ze swoim życiem. Bawić się, szaleć, spełniać marzenia samej, czy się raczej ustatkować i naprawiać związek.
W skrócie przedstawiam argumenty:


za:
-tż stara się zmieniać dla mnie -chociaż chyba tylko w jednej kwestii- zazdrości, którą mu wiecznie wypominam, choć czasem ma jakieś ambicje, że gdzieś pojedziemy razem, że coś zrobi dla mnie, że coś mi kupi, ale zwykle na gadaniu się kończy, więc w sumie to bardziej przeciw
-mocno mnie kocha i nie wyobraża sobie beze mnie życia... tak to bardzo daje mi odczuć, na prawdę jest strasznie dobrym człowiekiem
-mówi często, jak bardzo mnie kocha, bez okazji, wiele miłych słów, tysiące komplementów na co dzień...prawie codziennie robi
mi masaż, gdziekolwiek nie poproszę :X
-martwi się o mnie (czasem niestety aż za bardzo, obsesyjnie, też trochę przeciw), pomaga mi zawsze jak poproszę, albo sam od siebie, mam w nim oparcie
-potrafi mnie skutecznie uspokoić bo często się denerwuje z byle powodu
-wciąż moje uczucie jest mocne? pewnie mi się wydaje, nie potrafię stwierdzić, czy go kocham, czy nie, czuję się jak głupia nastolatka
-wiem, że mu na mnie zależy
-mogę nigdy w życiu takiego kochanego chłopaka nie spotkać... ale jest to mój pierwszy związek, więc tak na prawdę to nie mam pojęcia, możę tylko cieszę się,
że mam kogoś bardzo bliskiego

przeciw:
-nic razem nie robimy, jeśli gdzieś wychodzimy to w 90% z mojej inicjatywy
-ani razu nie zabrał mnie do kina, czy gdziekolwiek indziej, jeśli już to jak wyżej, ja chciałam bardziej niż on
-każdy nasz dzień wygląda tak samo... (mieszkamy razem)
-czasem mam wrażenie, że mnie wykorzystuje, gdy ma ochotę na seks, a ja nie mam siły mówić "nie", ehh... niby mam ochotę, ale przez tabletki anty, brakuje mi
"nawilżenia" i czasem staje się to bolesne...
-nie widzę perspektyw dla siebie, mam ochotę zrobić coś szalonego, jesteśmy przecież młodzi, chcę gdzieś wyjechać spontanicznie, a nie wiecznie to samo...
-no i trochę przeszkadza mi to, że jest niższy kilka cm...
-nie mamy wspólnych znajomych, ale wynika to też z tego, że przeprowadził się do mnie 200 km ehh, mało wychodzimy... jak już to z moimi znajomymi
(mieszkamy razem w mieszkaniu studenckim) ale no... mógłby swoich znajomych tu czasem zaprosić, albo my częściej moglibyśmy do
nich jechać, tymbardziej, że nas zapraszają >.< a byliśmy tylko raz...
tu gdzie się do mnie przeprowadził (po długim okresie znajomości przez internet i potem kilkunastu spotkaniach) ma rodzine
ma kuzynów, a ja przez ten czas jak razem jesteśmy -13 miesięcy ani razu ich nie poznałam, a możliwości były
-nie wymyśla ciekawych zajęć, w ogóle nic nie wymyśla, ostatnio tylko jak wróci z pracy, gra na komputerze, a potem liczy na seks i spanie?
-jest chorobliwie zazdrosny, zawsze się pyta od kogo dostałam smsa (ok, wypominam mu to i stara się zmieniać, ale widzę, że się z tym męczy,
żeby nie zapytać bo z natury jest taki zazdrosny), zawsze pyta z kim piszę na facebooku czy gadu gadu, kto dzwonił, co mówił...
jak gadam akurat z jakimś kolegą najczęściej z roku to szereg innych pytań o niego
-nie lubię chodzić z nim na imprezy, oczywiście zawsze idziemy tylko z moimi znajomymi, ale wtedy jest inaczej, niż
jak chodziłam bez niego, czuję się mniej swobodna... jest zbyt nieśmiały wtedy i nie wiem, czy mam się zajmować nim, czy znajomymi...
myślałam, że się to zmieni, ale nic nie ruszyło... ja wśród jego znajomych czułam się na pewno swobodniej, na imprezie u jego kumpla bawiłam się świetnie
-nie puszczał mnie samej na imprezy z ludźmi z roku, tzn. po wielu kłótniach zawsze się zgadzał, ale martwił się bardziej
niż moja mama, mówił co mam robić czego nie, ile mogę wypić, a o rozmowie z innymi chłopakami nie ma mowy...
-to już z serii głupich, ale wkurza mnie jego nawyk ..dłubania w nosie ;x
-często panikuje, że jak boli go głowa, to jest mu coś poważnego, do lekarza nie pójdzie, tylko mi ciągle marudzi,
że mam go uspokoić, zachowuje się wtedy jak małe dziecko, a ja czuję się jak jego mama, wszystko muszę mu podsuwać, tabletki, przytalnie, całowanie,
czuję się wtedy jak jego mama
-nigdy nie przygotował mi nic do jedzenia, tzn. żadnej kolacji, nic od siebie nie zrobił, ok raz były same świeczki, ale chyba tylko dlatego, bo chciał
seksu (po odprężającym masażu, zaczął się do mnie dobierać, mimo, że ja nie chciałam)
a ja biorę tabletki anty ze względu na hiperandrogenizm i nie mam teraz ochoty, a on nie rozumie tego, wiem, że ma swojego potrzeby, ale został
mi tylko miesiąc androcuru (silnego leku obniża libido), a potem mam nadzieję, wszystko wróci do normy
tymczasem ja często piekę mu ciastka czy robię obiad, kupuję, piekę słodycze...
-mam wrażenie, że ja wydaje na nas więcej... częściej robię zakupy i coś mu kupuje, rachunki, które ja płacę wynoszą więcej,
niby miało być na pół, on internet, ja prąd, a do gazu miał się dokładać... ale nie zawsze tak to wychodzi...
-rozumiem, że oszczędza, kupił sobie dobrego laptopa, ale już minęło trochę czasu, a 30-40 zł na kino mu jest żal?
tymbardziej, że w mieście mieszkamy, możemy wychodzić gdzie i kiedy chcemy, tymczasem nudzimy się w domu...
-jak już się zdarza, że kupię wino (ewentualnie on) to wygląda to tak, że kładziemy się do łóżka, włączamy film i on zasypia
no ja w sumie też, ale czasem chciałabym zjeść kolacje i po prostu porozmawiać, pośmiać się, mówiłam mu to tysiąc razy, ale zawsze
albo nie jest głodny, albo zmęczony i jedyne na co ma ochotę to leżeć... i ewentualnie seks... <lol> bo po co rozmawiać
Raz tylko mi sie udało namówić na wino bez filmu i na prawdę miło spędziliśmy czas...


Ostatnio już nawet nie mam ochoty całować go jak wróci z pracy. Przytulać. Ani spać z nim. Nie wiem jak mam się w ogóle zachowywać w stosunku do niego,
skoro ja planuję zerwanie, tymbardziej, że mieszkamy razem i widujemy się na codzień (on od 7-15 pracuje, ja mam wakacje). On planuje nasze wakacje,
a ja nie wiem co mam wtedy powiedzieć, że tego nie widzę? naszych wakacji... tymbardziej, że ja wolę leżeć nad wodą, chodzić na spacer, spędzać romantyczne wieczory
wychodzić gdzieś na imprezy, a on... zwiedzać... ok, lubię zwiedzać, ale za granicą, w Polsce już dużo zwiedziłam, mam inne oczekiwania niż on...
wolę spędzić wieczór w plenerze z winem, niż pod kołdrą oglądając jakąś denną komedię jak stare małżeństwo
Muszę to wszystko przemyśleć i zdecydować jak najszybciej. Zrobić to teraz albo nigdy. Nie pierwszy raz mam taki okres, że myślę ciągle o rozstaniu.
Potem, po ewentualnym rozstaniu powrót do domu rodzinnego i pewnie wiele smutnych dni, ale
muszę przez to przejść, żebym mogła czuć się swobodnie, realizować swoje marzenia, znaleźć kogoś, z kim nie będę się nudzić do końca życia.
Wiem, że on się pewnie popłacze, będzie egzaltował. Że będzie reagował bardzo emocjonalnie, bo taki już jest i nie zrozumie moich argumentów.
Rozmawialiśmy o tym wszystkim szczerze nie raz. Poza obietnicami nic nie weszło w życie, żadnego ulepszenia i budowania związku.
Strasznie się boję,
bo nie wiem jak z nim rozmawiać. Dlatego piszę tutaj. Chciałabym prosić o radę. Co sądzicie o argumentach i jak rozmawiać z takim wrażliwym chłopakiem? Który reaguje histerią?
Bo ja w zasadzie jestem coraz bardziej za zerwaniem, jedyne czego się boję, to to, że będę później jednak żałować...
Lol...

Macie zupełnie inne oczekiwania, czego innego szukacie w związku.

Normalnie rozmawiać. Przestawić swoje argumenty, powiedzieć, że nie widzisz wspólnej przyszłości i tyle.
babie_lato jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 10:17   #3
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Cytat:
Napisane przez overdumped Pokaż wiadomość
Cześć. Musiałam założyć nowe konto, na wizażu jestem od paru lat. Mam 20 lat, mój chłopak 21.
Zastanawiam się nad zerwaniem. I ch**** się boję, nie wyobrażam sobie teraz życia w przyszłości z nim, ale też bez niego. Popadam w stany depresji, nie wiedząc co zrobić ze swoim życiem. Bawić się, szaleć, spełniać marzenia samej, czy się raczej ustatkować i naprawiać związek.
W skrócie przedstawiam argumenty:


za:
-tż stara się zmieniać dla mnie -chociaż chyba tylko w jednej kwestii- zazdrości, którą mu wiecznie wypominam, choć czasem ma jakieś ambicje, że gdzieś pojedziemy razem, że coś zrobi dla mnie, że coś mi kupi, ale zwykle na gadaniu się kończy, więc w sumie to bardziej przeciw
-mocno mnie kocha i nie wyobraża sobie beze mnie życia... tak to bardzo daje mi odczuć, na prawdę jest strasznie dobrym człowiekiem
-mówi często, jak bardzo mnie kocha, bez okazji, wiele miłych słów, tysiące komplementów na co dzień...prawie codziennie robi
mi masaż, gdziekolwiek nie poproszę :X
-martwi się o mnie (czasem niestety aż za bardzo, obsesyjnie, też trochę przeciw), pomaga mi zawsze jak poproszę, albo sam od siebie, mam w nim oparcie
-potrafi mnie skutecznie uspokoić bo często się denerwuje z byle powodu
-wciąż moje uczucie jest mocne? pewnie mi się wydaje, nie potrafię stwierdzić, czy go kocham, czy nie, czuję się jak głupia nastolatka
-wiem, że mu na mnie zależy
-mogę nigdy w życiu takiego kochanego chłopaka nie spotkać... ale jest to mój pierwszy związek, więc tak na prawdę to nie mam pojęcia, możę tylko cieszę się,
że mam kogoś bardzo bliskiego

przeciw:
-nic razem nie robimy, jeśli gdzieś wychodzimy to w 90% z mojej inicjatywy
-ani razu nie zabrał mnie do kina, czy gdziekolwiek indziej, jeśli już to jak wyżej, ja chciałam bardziej niż on
-każdy nasz dzień wygląda tak samo... (mieszkamy razem)
-czasem mam wrażenie, że mnie wykorzystuje, gdy ma ochotę na seks, a ja nie mam siły mówić "nie", ehh... niby mam ochotę, ale przez tabletki anty, brakuje mi
"nawilżenia" i czasem staje się to bolesne...
-nie widzę perspektyw dla siebie, mam ochotę zrobić coś szalonego, jesteśmy przecież młodzi, chcę gdzieś wyjechać spontanicznie, a nie wiecznie to samo...
-no i trochę przeszkadza mi to, że jest niższy kilka cm...
-nie mamy wspólnych znajomych, ale wynika to też z tego, że przeprowadził się do mnie 200 km ehh, mało wychodzimy... jak już to z moimi znajomymi
(mieszkamy razem w mieszkaniu studenckim) ale no... mógłby swoich znajomych tu czasem zaprosić, albo my częściej moglibyśmy do
nich jechać, tymbardziej, że nas zapraszają >.< a byliśmy tylko raz...
tu gdzie się do mnie przeprowadził (po długim okresie znajomości przez internet i potem kilkunastu spotkaniach) ma rodzine
ma kuzynów, a ja przez ten czas jak razem jesteśmy -13 miesięcy ani razu ich nie poznałam, a możliwości były
-nie wymyśla ciekawych zajęć, w ogóle nic nie wymyśla, ostatnio tylko jak wróci z pracy, gra na komputerze, a potem liczy na seks i spanie?
-jest chorobliwie zazdrosny, zawsze się pyta od kogo dostałam smsa (ok, wypominam mu to i stara się zmieniać, ale widzę, że się z tym męczy,
żeby nie zapytać bo z natury jest taki zazdrosny), zawsze pyta z kim piszę na facebooku czy gadu gadu, kto dzwonił, co mówił...
jak gadam akurat z jakimś kolegą najczęściej z roku to szereg innych pytań o niego
-nie lubię chodzić z nim na imprezy, oczywiście zawsze idziemy tylko z moimi znajomymi, ale wtedy jest inaczej, niż
jak chodziłam bez niego, czuję się mniej swobodna... jest zbyt nieśmiały wtedy i nie wiem, czy mam się zajmować nim, czy znajomymi...
myślałam, że się to zmieni, ale nic nie ruszyło... ja wśród jego znajomych czułam się na pewno swobodniej, na imprezie u jego kumpla bawiłam się świetnie
-nie puszczał mnie samej na imprezy z ludźmi z roku, tzn. po wielu kłótniach zawsze się zgadzał, ale martwił się bardziej
niż moja mama, mówił co mam robić czego nie, ile mogę wypić, a o rozmowie z innymi chłopakami nie ma mowy...
-to już z serii głupich, ale wkurza mnie jego nawyk ..dłubania w nosie ;x
-często panikuje, że jak boli go głowa, to jest mu coś poważnego, do lekarza nie pójdzie, tylko mi ciągle marudzi,
że mam go uspokoić, zachowuje się wtedy jak małe dziecko, a ja czuję się jak jego mama, wszystko muszę mu podsuwać, tabletki, przytalnie, całowanie,
czuję się wtedy jak jego mama
-nigdy nie przygotował mi nic do jedzenia, tzn. żadnej kolacji, nic od siebie nie zrobił, ok raz były same świeczki, ale chyba tylko dlatego, bo chciał
seksu (po odprężającym masażu, zaczął się do mnie dobierać, mimo, że ja nie chciałam)
a ja biorę tabletki anty ze względu na hiperandrogenizm i nie mam teraz ochoty, a on nie rozumie tego, wiem, że ma swojego potrzeby, ale został
mi tylko miesiąc androcuru (silnego leku obniża libido), a potem mam nadzieję, wszystko wróci do normy
tymczasem ja często piekę mu ciastka czy robię obiad, kupuję, piekę słodycze...
-mam wrażenie, że ja wydaje na nas więcej... częściej robię zakupy i coś mu kupuje, rachunki, które ja płacę wynoszą więcej,
niby miało być na pół, on internet, ja prąd, a do gazu miał się dokładać... ale nie zawsze tak to wychodzi...
-rozumiem, że oszczędza, kupił sobie dobrego laptopa, ale już minęło trochę czasu, a 30-40 zł na kino mu jest żal?
tymbardziej, że w mieście mieszkamy, możemy wychodzić gdzie i kiedy chcemy, tymczasem nudzimy się w domu...
-jak już się zdarza, że kupię wino (ewentualnie on) to wygląda to tak, że kładziemy się do łóżka, włączamy film i on zasypia
no ja w sumie też, ale czasem chciałabym zjeść kolacje i po prostu porozmawiać, pośmiać się, mówiłam mu to tysiąc razy, ale zawsze
albo nie jest głodny, albo zmęczony i jedyne na co ma ochotę to leżeć... i ewentualnie seks... <lol> bo po co rozmawiać
Raz tylko mi sie udało namówić na wino bez filmu i na prawdę miło spędziliśmy czas...


Ostatnio już nawet nie mam ochoty całować go jak wróci z pracy. Przytulać. Ani spać z nim. Nie wiem jak mam się w ogóle zachowywać w stosunku do niego,
skoro ja planuję zerwanie, tymbardziej, że mieszkamy razem i widujemy się na codzień (on od 7-15 pracuje, ja mam wakacje). On planuje nasze wakacje,
a ja nie wiem co mam wtedy powiedzieć, że tego nie widzę? naszych wakacji... tymbardziej, że ja wolę leżeć nad wodą, chodzić na spacer, spędzać romantyczne wieczory
wychodzić gdzieś na imprezy, a on... zwiedzać... ok, lubię zwiedzać, ale za granicą, w Polsce już dużo zwiedziłam, mam inne oczekiwania niż on...
wolę spędzić wieczór w plenerze z winem, niż pod kołdrą oglądając jakąś denną komedię jak stare małżeństwo
Muszę to wszystko przemyśleć i zdecydować jak najszybciej. Zrobić to teraz albo nigdy. Nie pierwszy raz mam taki okres, że myślę ciągle o rozstaniu.
Potem, po ewentualnym rozstaniu powrót do domu rodzinnego i pewnie wiele smutnych dni, ale
muszę przez to przejść, żebym mogła czuć się swobodnie, realizować swoje marzenia, znaleźć kogoś, z kim nie będę się nudzić do końca życia.
Wiem, że on się pewnie popłacze, będzie egzaltował. Że będzie reagował bardzo emocjonalnie, bo taki już jest i nie zrozumie moich argumentów.
Rozmawialiśmy o tym wszystkim szczerze nie raz. Poza obietnicami nic nie weszło w życie, żadnego ulepszenia i budowania związku.
Strasznie się boję,
bo nie wiem jak z nim rozmawiać. Dlatego piszę tutaj. Chciałabym prosić o radę. Co sądzicie o argumentach i jak rozmawiać z takim wrażliwym chłopakiem? Który reaguje histerią?
Bo ja w zasadzie jestem coraz bardziej za zerwaniem, jedyne czego się boję, to to, że będę później jednak żałować...

Myślę, ze go po prostu nie kochasz.
Zwyczajnie mu powiedz (tylko jasno i konkretnie), że to koniec, że odchodzisz, że uczucie się wypaliło i nie widzisz przyszłości dla tego związku. A potem zerwij kontakt, nie odbieraj telefonów itd, to nie będziesz przedłużać ani swojego, ani jego cierpienia.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 10:18   #4
paulinka1583
Raczkowanie
 
Avatar paulinka1583
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 81
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Byłam w takim związku, znajomość zerwałam a ja teraz czuję się szczęśliwa. Długo zastanawiałam się czy odejść i tak samo jak Ty miałam wiele za i jeszcze więcej przeciw temu żeby z nim zostać. Bałam się o to, że zostanę sama, że taki człowiek trafia się w życiu raz a potem może być gorzej, ale zrobiłam to i nie żałuję. Piszesz, że Twój Tż ma nawyki które Cię denerwują zobaczysz z biegiem czasu one przeleją czarę goryczy. Jak z nim rozmawiać? Najlepiej wprost, podobnie jak napisałaś tutaj porozmawiaj powiedz co jest wspaniałe w waszym związku i o tym co Ci przeszkadza. Powiedz że potrzebujesz świeżego powietrza w życiu, że chciałabyś coś w nim zmienić. Moim zdaniem delikatnie i bez łez się nie obejdzie, ale jeśli chcesz to zrobić i już długo sie nad tym zastanawiasz to zrób to teraz i nie czekaj na to aż on któregoś dnia przyjdzie z pierścionkiem.
paulinka1583 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 10:22   #5
red high heels
Rozeznanie
 
Avatar red high heels
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 613
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Może zbyt prędka była decyzja o jego przeprowadzce i wspólnym mieszkaniu? Widać, że macie odmienne charaktery i potrzeby. I każde ciągnie w swoją stronę.
__________________
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.
red high heels jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 10:25   #6
RenataR23
Raczkowanie
 
Avatar RenataR23
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 222
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Cytat:
Napisane przez overdumped Pokaż wiadomość
Cześć. Musiałam założyć nowe konto, na wizażu jestem od paru lat. Mam 20 lat, mój chłopak 21.
Zastanawiam się nad zerwaniem. I ch**** się boję, nie wyobrażam sobie teraz życia w przyszłości z nim, ale też bez niego. Popadam w stany depresji, nie wiedząc co zrobić ze swoim życiem. Bawić się, szaleć, spełniać marzenia samej, czy się raczej ustatkować i naprawiać związek.
W skrócie przedstawiam argumenty:


za:
-tż stara się zmieniać dla mnie -chociaż chyba tylko w jednej kwestii- zazdrości, którą mu wiecznie wypominam, choć czasem ma jakieś ambicje, że gdzieś pojedziemy razem, że coś zrobi dla mnie, że coś mi kupi, ale zwykle na gadaniu się kończy, więc w sumie to bardziej przeciw
-mocno mnie kocha i nie wyobraża sobie beze mnie życia... tak to bardzo daje mi odczuć, na prawdę jest strasznie dobrym człowiekiem
-mówi często, jak bardzo mnie kocha, bez okazji, wiele miłych słów, tysiące komplementów na co dzień...prawie codziennie robi
mi masaż, gdziekolwiek nie poproszę :X
-martwi się o mnie (czasem niestety aż za bardzo, obsesyjnie, też trochę przeciw), pomaga mi zawsze jak poproszę, albo sam od siebie, mam w nim oparcie
-potrafi mnie skutecznie uspokoić bo często się denerwuje z byle powodu
-wciąż moje uczucie jest mocne? pewnie mi się wydaje, nie potrafię stwierdzić, czy go kocham, czy nie, czuję się jak głupia nastolatka
-wiem, że mu na mnie zależy
-mogę nigdy w życiu takiego kochanego chłopaka nie spotkać... ale jest to mój pierwszy związek, więc tak na prawdę to nie mam pojęcia, może tylko cieszę się,
że mam kogoś bardzo bliskiego

przeciw:
-nic razem nie robimy, jeśli gdzieś wychodzimy to w 90% z mojej inicjatywy
-ani razu nie zabrał mnie do kina, czy gdziekolwiek indziej, jeśli już to jak wyżej, ja chciałam bardziej niż on
-każdy nasz dzień wygląda tak samo... (mieszkamy razem)
-czasem mam wrażenie, że mnie wykorzystuje, gdy ma ochotę na seks, a ja nie mam siły mówić "nie", ehh... niby mam ochotę, ale przez tabletki anty, brakuje mi
"nawilżenia" i czasem staje się to bolesne...
-nie widzę perspektyw dla siebie, mam ochotę zrobić coś szalonego, jesteśmy przecież młodzi, chcę gdzieś wyjechać spontanicznie, a nie wiecznie to samo...
-no i trochę przeszkadza mi to, że jest niższy kilka cm...
-nie mamy wspólnych znajomych, ale wynika to też z tego, że przeprowadził się do mnie 200 km ehh, mało wychodzimy... jak już to z moimi znajomymi
(mieszkamy razem w mieszkaniu studenckim) ale no... mógłby swoich znajomych tu czasem zaprosić, albo my częściej moglibyśmy do
nich jechać, tymbardziej, że nas zapraszają >.< a byliśmy tylko raz...
tu gdzie się do mnie przeprowadził (po długim okresie znajomości przez internet i potem kilkunastu spotkaniach) ma rodzine
ma kuzynów, a ja przez ten czas jak razem jesteśmy -13 miesięcy ani razu ich nie poznałam, a możliwości były
-nie wymyśla ciekawych zajęć, w ogóle nic nie wymyśla, ostatnio tylko jak wróci z pracy, gra na komputerze, a potem liczy na seks i spanie?
-jest chorobliwie zazdrosny, zawsze się pyta od kogo dostałam smsa (ok, wypominam mu to i stara się zmieniać, ale widzę, że się z tym męczy,
żeby nie zapytać bo z natury jest taki zazdrosny), zawsze pyta z kim piszę na facebooku czy gadu gadu, kto dzwonił, co mówił...
jak gadam akurat z jakimś kolegą najczęściej z roku to szereg innych pytań o niego
-nie lubię chodzić z nim na imprezy, oczywiście zawsze idziemy tylko z moimi znajomymi, ale wtedy jest inaczej, niż
jak chodziłam bez niego, czuję się mniej swobodna... jest zbyt nieśmiały wtedy i nie wiem, czy mam się zajmować nim, czy znajomymi...
myślałam, że się to zmieni, ale nic nie ruszyło... ja wśród jego znajomych czułam się na pewno swobodniej, na imprezie u jego kumpla bawiłam się świetnie
-nie puszczał mnie samej na imprezy z ludźmi z roku, tzn. po wielu kłótniach zawsze się zgadzał, ale martwił się bardziej
niż moja mama, mówił co mam robić czego nie, ile mogę wypić, a o rozmowie z innymi chłopakami nie ma mowy...
-to już z serii głupich, ale wkurza mnie jego nawyk ..dłubania w nosie ;x
-często panikuje, że jak boli go głowa, to jest mu coś poważnego, do lekarza nie pójdzie, tylko mi ciągle marudzi,
że mam go uspokoić, zachowuje się wtedy jak małe dziecko, a ja czuję się jak jego mama, wszystko muszę mu podsuwać, tabletki, przytalnie, całowanie,
czuję się wtedy jak jego mama
-nigdy nie przygotował mi nic do jedzenia, tzn. żadnej kolacji, nic od siebie nie zrobił, ok raz były same świeczki, ale chyba tylko dlatego, bo chciał
seksu (po odprężającym masażu, zaczął się do mnie dobierać, mimo, że ja nie chciałam)
a ja biorę tabletki anty ze względu na hiperandrogenizm i nie mam teraz ochoty, a on nie rozumie tego, wiem, że ma swojego potrzeby, ale został
mi tylko miesiąc androcuru (silnego leku obniża libido), a potem mam nadzieję, wszystko wróci do normy
tymczasem ja często piekę mu ciastka czy robię obiad, kupuję, piekę słodycze...
-mam wrażenie, że ja wydaje na nas więcej... częściej robię zakupy i coś mu kupuje, rachunki, które ja płacę wynoszą więcej,
niby miało być na pół, on internet, ja prąd, a do gazu miał się dokładać... ale nie zawsze tak to wychodzi...
-rozumiem, że oszczędza, kupił sobie dobrego laptopa, ale już minęło trochę czasu, a 30-40 zł na kino mu jest żal?
tymbardziej, że w mieście mieszkamy, możemy wychodzić gdzie i kiedy chcemy, tymczasem nudzimy się w domu...
-jak już się zdarza, że kupię wino (ewentualnie on) to wygląda to tak, że kładziemy się do łóżka, włączamy film i on zasypia
no ja w sumie też, ale czasem chciałabym zjeść kolacje i po prostu porozmawiać, pośmiać się, mówiłam mu to tysiąc razy, ale zawsze
albo nie jest głodny, albo zmęczony i jedyne na co ma ochotę to leżeć... i ewentualnie seks... <lol> bo po co rozmawiać
Raz tylko mi sie udało namówić na wino bez filmu i na prawdę miło spędziliśmy czas...


Ostatnio już nawet nie mam ochoty całować go jak wróci z pracy. Przytulać. Ani spać z nim. Nie wiem jak mam się w ogóle zachowywać w stosunku do niego,
skoro ja planuję zerwanie, tymbardziej, że mieszkamy razem i widujemy się na codzień (on od 7-15 pracuje, ja mam wakacje). On planuje nasze wakacje,
a ja nie wiem co mam wtedy powiedzieć, że tego nie widzę? naszych wakacji... tymbardziej, że ja wolę leżeć nad wodą, chodzić na spacer, spędzać romantyczne wieczory
wychodzić gdzieś na imprezy, a on... zwiedzać... ok, lubię zwiedzać, ale za granicą, w Polsce już dużo zwiedziłam, mam inne oczekiwania niż on...
wolę spędzić wieczór w plenerze z winem, niż pod kołdrą oglądając jakąś denną komedię jak stare małżeństwo
Muszę to wszystko przemyśleć i zdecydować jak najszybciej. Zrobić to teraz albo nigdy. Nie pierwszy raz mam taki okres, że myślę ciągle o rozstaniu.
Potem, po ewentualnym rozstaniu powrót do domu rodzinnego i pewnie wiele smutnych dni, ale
muszę przez to przejść, żebym mogła czuć się swobodnie, realizować swoje marzenia, znaleźć kogoś, z kim nie będę się nudzić do końca życia.
Wiem, że on się pewnie popłacze, będzie egzaltował. Że będzie reagował bardzo emocjonalnie, bo taki już jest i nie zrozumie moich argumentów.
Rozmawialiśmy o tym wszystkim szczerze nie raz. Poza obietnicami nic nie weszło w życie, żadnego ulepszenia i budowania związku.
Strasznie się boję,
bo nie wiem jak z nim rozmawiać. Dlatego piszę tutaj. Chciałabym prosić o radę. Co sądzicie o argumentach i jak rozmawiać z takim wrażliwym chłopakiem? Który reaguje histerią?
Bo ja w zasadzie jestem coraz bardziej za zerwaniem, jedyne czego się boję, to to, że będę później jednak żałować...
No cóż wydaje mi się, że już go nie kochasz i szukasz argumentów (więcej znalazłaś przeciw) do zerwania z nim. Pamiętaj, że w każdym związku nie jest kolorowo, a życie to nie bajka, gdzie zdarzają się kłótnie, zazdrość, wkrada się rutyna itp co pisałaś w przeciw. Ja bym nie zerwała z takich powodów jakie napisałaś , ale to już Twoja decyzja, co zrobisz. Jeżeli go nie kochasz to zerwij z nim jak najszybciej i nie rób mu złudnych nadziei.
RenataR23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 10:33   #7
overdumped
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 11
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

babie_lato, klempaa, paulinka1583, dziękuję ;* może to głupie, ale czekam na negatywne komentarze, tak na prawdę doszukuję się więcej wad niż zalet i szukaj powdów do rozstania... a wy mi pomygłyście, dlatego dziękuję ;*

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:26 ----------

Cytat:
Napisane przez red high heels Pokaż wiadomość
Może zbyt prędka była decyzja o jego przeprowadzce i wspólnym mieszkaniu? Widać, że macie odmienne charaktery i potrzeby. I każde ciągnie w swoją stronę.
z perspektywy czasu, wiem, że to była zbyt szybka decyzja, ale zakochani są w stanie przezwyciężyć wiele, szkoda, że to mija

Cytat:
Napisane przez RenataR23 Pokaż wiadomość
No cóż wydaje mi się, że już go nie kochasz i szukasz argumentów (więcej znalazłaś przeciw) do zerwania z nim. Pamiętaj, że w każdym związku nie jest kolorowo, a życie to nie bajka, gdzie zdarzają się kłótnie, zazdrość, wkrada się rutyna itp co pisałaś w przeciw. Ja bym nie zerwała z takich powodów jakie napisałaś , ale to już Twoja decyzja, co zrobisz. Jeżeli go nie kochasz to zerwij z nim jak najszybciej i nie rób mu złudnych nadziei.
nie potrafię stwierdzić jednozncznie, że już go nie kocham, chociaż właśnie zdziwiło mnie to, że więcej argumentów, było przeciw, co mnie badziej przekonało... porównująć się do par znajomych- nie mamy co robić, nie mamy gdzie wychodzić, nie mamy współnych znajomych, nudzimy się coraz częściej razem- chyba nie ma naszej przyszłości




jeszcze trochę i tylko zostanie mi czytać "jak zerwać" byle jak najszybciej i nie robić nadziei















wolę chyba jednak spowolnić ten proces i zrywać jak najpowolniej- najpierw brak "tego czegoś" .... chyba wyjadę na parę dni do rodzinnego domu ( 25 km) i przemyślę i wróce z decyzją
overdumped jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-08-07, 10:39   #8
babie_lato
Zadomowienie
 
Avatar babie_lato
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 103
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Cytat:
Napisane przez overdumped Pokaż wiadomość
wolę chyba jednak spowolnić ten proces i zrywać jak najpowolniej- najpierw brak "tego czegoś" .... chyba wyjadę na parę dni do rodzinnego domu ( 25 km) i przemyślę i wróce z decyzją
Powolne zrywanie to najgorsze co możesz zafundować jemu, ale przede wszystkim sobie. Niezaprzeczalny jest jednak fakt, że powinnaś przemyśleć i decyzję podjąć na spokojnie. Jeśli jednak już już podejmiesz to nie odwlekaj momentu poinformowania swojego faceta o tym.
Wyjedź, pomyśl, przeanalizuj i wróć z decyzją nieodwołalną. Zaoszczędzisz i sobie i jemu, czasu.
babie_lato jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 10:44   #9
falling_rain
Raczkowanie
 
Avatar falling_rain
 
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 178
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

brzmi trochę jakbyś z jednej strony usiłowała się sama przekonywać, że warto z nim zostać- bo dobry, bo opiekuńczy, bo coś tam, ale jednocześnie w głębi ducha czujesz, że to nie to. zaufaj intuicji on się nie zmieni, Ty też nie, i nie musicie- bo po prostu jesteście dwoma całkiem różnymi osobami, każde z Was ma inne oczekiwania i tyle. rozminęliście się. pomyśl sobie, że być może to zerwanie wyjdzie Wam obojgu na dobre- bo nie będziecie już musieli naginać się i gimnastykować, by dopasować się do drugiej osoby (co z tego co piszesz, robisz chyba głownie Ty).
zerwania są ciężkie- ale czasem nieuniknione. jak radziły wcześniej dziewczyny- postaw na spokojną rozmowę. on może będzie protestował, pytał, może wpadnie w panikę- ale to nie będzie trwało wiecznie. takie rzeczy się zdarzają, ludzie przeżywają to i idą dalej. trzymaj się

Edytowane przez falling_rain
Czas edycji: 2013-08-07 o 10:46
falling_rain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 11:05   #10
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Cytat:
Napisane przez overdumped Pokaż wiadomość
wolę chyba jednak spowolnić ten proces i zrywać jak najpowolniej- najpierw brak "tego czegoś" .... chyba wyjadę na parę dni do rodzinnego domu ( 25 km) i przemyślę i wróce z decyzją

A odrywałaś kiedyś plaster z woskiem powoli?
Ja tak. Wnioski? Ani to mniej bolesne, ani to skuteczne.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 11:19   #11
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 265
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Cytat:
Napisane przez falling_rain Pokaż wiadomość
brzmi trochę jakbyś z jednej strony usiłowała się sama przekonywać, że warto z nim zostać- bo dobry, bo opiekuńczy, bo coś tam, ale jednocześnie w głębi ducha czujesz, że to nie to. zaufaj intuicji on się nie zmieni, Ty też nie, i nie musicie- bo po prostu jesteście dwoma całkiem różnymi osobami, każde z Was ma inne oczekiwania i tyle. rozminęliście się. pomyśl sobie, że być może to zerwanie wyjdzie Wam obojgu na dobre- bo nie będziecie już musieli naginać się i gimnastykować, by dopasować się do drugiej osoby (co z tego co piszesz, robisz chyba głownie Ty).
zerwania są ciężkie- ale czasem nieuniknione. jak radziły wcześniej dziewczyny- postaw na spokojną rozmowę. on może będzie protestował, pytał, może wpadnie w panikę- ale to nie będzie trwało wiecznie. takie rzeczy się zdarzają, ludzie przeżywają to i idą dalej. trzymaj się

Wystarczy przeczytać część "za". Nie ma tam ani słowa, że jesteś z nim szczęśliwa, lubisz spędzać z nim czas. Za to część "przeciw" mnie normalnie zmiotła. Są to prozaiczne rzeczy, które tak naprawdę decydują o powodzeniu związku.
A poza tym to komunikowałaś mu swoje potrzeby, nie powinien być więc mocno zaskoczony. Powolne zrywanie nie jest dobrym pomysłem, jeśli do tej pory nie zauważył, że się od siebie oddalacie, to nie zauważy różnicy.
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-08-07, 12:56   #12
overdumped
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 11
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Cytat:
Napisane przez babie_lato Pokaż wiadomość
Powolne zrywanie to najgorsze co możesz zafundować jemu, ale przede wszystkim sobie. Niezaprzeczalny jest jednak fakt, że powinnaś przemyśleć i decyzję podjąć na spokojnie. Jeśli jednak już już podejmiesz to nie odwlekaj momentu poinformowania swojego faceta o tym.
Wyjedź, pomyśl, przeanalizuj i wróć z decyzją nieodwołalną. Zaoszczędzisz i sobie i jemu, czasu.
kurczę, na wstępię napiszę- dobrze, że jest wizaż
wyjadę jutro na 3 dni, postaram się pogadać z bliskimi mi osobami, którzy nas "znają"

Cytat:
Napisane przez falling_rain Pokaż wiadomość
brzmi trochę jakbyś z jednej strony usiłowała się sama przekonywać, że warto z nim zostać- bo dobry, bo opiekuńczy, bo coś tam, ale jednocześnie w głębi ducha czujesz, że to nie to. zaufaj intuicji on się nie zmieni, Ty też nie, i nie musicie- bo po prostu jesteście dwoma całkiem różnymi osobami, każde z Was ma inne oczekiwania i tyle. rozminęliście się. pomyśl sobie, że być może to zerwanie wyjdzie Wam obojgu na dobre- bo nie będziecie już musieli naginać się i gimnastykować, by dopasować się do drugiej osoby (co z tego co piszesz, robisz chyba głownie Ty).
zerwania są ciężkie- ale czasem nieuniknione. jak radziły wcześniej dziewczyny- postaw na spokojną rozmowę. on może będzie protestował, pytał, może wpadnie w panikę- ale to nie będzie trwało wiecznie. takie rzeczy się zdarzają, ludzie przeżywają to i idą dalej. trzymaj się
najgorsze jes to, że dla Niego to nie problem, że ja wolę robić cos innego, bo w końcu zgadzam się na to nic nie robienie, czy od czasu do czasu spacery czy siedzenie w domu. On nie czuję tego, że nie pasujemy do siebie ; (
wiem, że będzie ciężko, muszę się z tym zmierzyć, skoro czuję sama, że tak trzeba
dzięki! : )

Cytat:
Napisane przez klempaa Pokaż wiadomość

A odrywałaś kiedyś plaster z woskiem powoli?
Ja tak. Wnioski? Ani to mniej bolesne, ani to skuteczne.
raz i porządnie- wiem. ale on nie widzi, że coś między nami nie tak : ( jak z dnia na dzień z nim zerwę, to będzie zszokowany : ( chciałąbym mu dać znak, że coś nie tak... on żyję w swoim świecie, praca, gry, spanie, nie przeszkadza mu ta monotonia... będzie zdziwiony ehhh ale nie ma co odwlekać

Cytat:
Napisane przez Fleur_D Pokaż wiadomość

Wystarczy przeczytać część "za". Nie ma tam ani słowa, że jesteś z nim szczęśliwa, lubisz spędzać z nim czas. Za to część "przeciw" mnie normalnie zmiotła. Są to prozaiczne rzeczy, które tak naprawdę decydują o powodzeniu związku.
A poza tym to komunikowałaś mu swoje potrzeby, nie powinien być więc mocno zaskoczony. Powolne zrywanie nie jest dobrym pomysłem, jeśli do tej pory nie zauważył, że się od siebie oddalacie, to nie zauważy różnicy.
tak właśnie, wiem, że to argumenty przeciw są poważne... szkoda, że on ich nie rozumie : ( ale nie mam wrażenia, że się od siebie oddalamy, tylko, że się przyzwyczajamy do siebie, do życia razem... dlatego nie chcę tego ciągnąć, bo im bardziej się przyzwyczajamy, tymbardziej trudne będzie rozstanie : (
overdumped jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 13:10   #13
tyene
Zakorzenienie
 
Avatar tyene
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Z histerykiem trzeba stanowczo. Komunikatami. I tak, będzie boleć, ale lepsze to niż męczenie się w takim związku.
__________________
27.08.2016
tyene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 13:36   #14
psotka8
Raczkowanie
 
Avatar psotka8
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 129
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Jedna rada - jak podejmiesz decyzje na spokojnie (tak jak pisalas - wyjechac i pomyslec) to nie zmieniaj jej w ostatniej chwili. Niezaleznie jaka ta decyzja by byla. Jesli chcesz skonczyc ten zwiazek to nie odwlekaj tego, bo Ci go zal albo tchorzysy. A jesli zdecydujesz sie kontynuowac to nie zrywaj nagle, pod wplywem impulsu bo znowu Cie zdenerwowal.
Chociaz patrzac na to, co napisalas nie wydaje mi sie, zeby ciagniecie zwiazku na sile mialo sens. Ewidentnie widac, ze jestescie calkowicie roznymi ludzmi, z innymi pogladami, zainteresowaniami, oczekiwaniami i nawet innym poziomem energii. I nie ma tu niczyjej winy, po prostu nie pasujecie do siebie.
Jesli zdecydujesz sie to skonczyc to nie daj sie przekonac do 'jeszcze jednej szansy'. To moze dzialac na krotka mete, ale nikt nie zmieni sie o 180 stopni na zawsze. To tylko odwlekanie nieuniknionego. I ostatnia rzecz - unikaj stwierdzen okreslajacych czyja to wina. I niesmiertelnego 'zostanmy przyjaciolmi', ktore jest prawie tak samo glupie jak bezuzyteczne. Po prostu stwierdz, ze sie rozmineliscie, cos sie wypalilo, oczekujecie innych rzeczy i nie ma sensu tego kontynuowac.
psotka8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 14:15   #15
miska203
Raczkowanie
 
Avatar miska203
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 277
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Byłam w podobnej sytuacji, ex zachowywał się podobnie jak Twój....Nawet bardzo podobnie Zamieszkalismy razem dosc szybko, bylismy w tym samym wieku, on mial troche inne spojrzenie na wspolne mieszkanie ( nie chcialo mu sie sprzatac, wolal siedziec i grac na kompie 24h na dobe) ... Wtedy własnie zaczęły denerwować mnie takie małe rzeczy, które wcześniej ledwo zauwazałam, zaczelam zastanawiac sie czy go kocham, czy to na pewno TEN ale z drugiej strony myslalam ze zlapalam Pana Boga za nogi i on tak bardzo mnie kocha, i ze nie znajde lepszego i w ogole sratytaty...Tez mu mowilam, ze czuje ze cos jest nie tak, ze chcialabym poprawic nasze relacje, ale on mial to gdzies, niby powtarzal ze sie postara ale nic nie szlo w dobrym kierunku. W koncu odeszlam, po 4 miesiącach męki ( bylismy razem prawie 2 lata). Bylo ciężko, bo tez wydawalo mi sie ze go kocham, ze nie chce go zranic. ALe odwazylam sie, i z perspektywy czasu mogę powiedziec ze to byla jedna z moich najlepszych zyciowych decyzji

Exowi otworzyly się oczy jak bylo juz za pozno, za to ja odzylam. Po dosc krotkim czasie poznalam kogos nowego ( po dosc krotkim, bo jak sie okazalo juz go nie kochalam tylko bylam z nim z przywiazania i z lękiem przed podjęciem decyzji jaka bylo odejscie ). I co? Jestesmy razem do teraz (ponad rok), jest rewelacyjnie, moj ex nawet nie dorasta obecnemu TZ-towi do pięt.. Wrocila mi pewnosc siebie, czuję się w koncu jak w związku partnerskim a nie związku mama - syn ( ja sprzatalam, pralam, gotowalam i w ogole, czulam sie jakbym wychowywala nastolatka). Na pewno wplyw na to ma ze moj obecny TZ jest starszy i bardziej dojrzalszy, dlatego tez do exa nie mam pretensji ze tak bylo, chlopak ktory ma 21 lat chce grac na kompie i ogladac mecze a nie mysli o zalozeniu rodziny czy prowadzeniu domu Mamy dobry kontakt, rozmawiamy ze soba, ale ani przez minutę odkąd powiedzialam ze to KONIEC nawet za nim nie zatęsknilam... Nie chcialabym do niego wrocic chociazby nie wiem co, moj obecny TZ tak wysoko postawil poprzeczkę, że teraz ciezko byloby komukolwiek sprawic ze poczulabym sie tak fantastycznie (mam nadzieje, ze nie bedzie takiej potrzeby bo planuje spedzic z nim reszte zycia)

Reasumując, moja rada jest taka: zerwij z nim, urwij kontakt do zera ( ja tak zrobilam, inaczej pewnie bym do niego wrocila, po tym jak plakal i mowil jak cierpi) , i ciesz sie zyciem poki jestes mloda. Na swiecie jest milion facetow ktorzy z checia sie o CIebie zatroszczą i będą chcieli Ci dac wszystko czego teraz Ci tak brakuje
miska203 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 14:41   #16
overdumped
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 11
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

dzięki za rady !!
muszę teraz na 2-3 dni wyjechać i wrócić z decyzją...
overdumped jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 14:46   #17
miska203
Raczkowanie
 
Avatar miska203
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 277
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

I bardzo dobrze. Ja wyjechałam i już nie wróciłam...
miska203 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 14:57   #18
raita
Zakorzenienie
 
Avatar raita
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 4 354
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Kończenie związku zawsze jest trudne, bo pojawia się pytanie czy trafimy jeszcze na kogoś godnego uwagi i czasami zostajemy w nudnych relacjach z obawy przed samotnością.
Tymczasem świat należy do odważnych. Skoro po 13 miesiacach masz dość, to jak miałoby wyglądać Wasze życie za lat 20? Wyobrażasz to sobie w ogóle?
Odetnij się szybko, bo takie powolne kończenie, trzymanie w niepewności jest jedną z najgorszych rzeczy, które można robić w związku.
raita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 14:59   #19
karoli88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 21
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Wydaje mi się że jedynym rozsądnym wyjściem jest zerwanie. Też wcześniej miałam podobnego faceta, tylko z tą różnicą że ja naprawdę nie wyobrażałam sobie życia bez niego (teraz nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego). Męczyłam się strasznie, wpadłam w depresje, nawet na pożegnanie nie mogłam się przemóc żeby go pocałować, nie wspominając o seksie. W sumie dopiero teraz widzę ile kosztowało mnie to "podejmowanie decyzji" które trwało chyba z rok. Cierpiałam strasznie i bardzo długo, ale w pewnym momencie poczułam taką ulgę, że aż zachciało mi się na nowo żyć. To była najlepsza decyzja jaką podjęłam w życiu. Teraz już nigdy nie dopuszczę do takiej sytuacji, dam sobie krótki okres na "popracowanie" nad związek, nie uda się, to do widzenia.
karoli88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 16:17   #20
solll
Zakorzenienie
 
Avatar solll
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 12 386
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Wg mnie przed wyjazdem powinnaś mu powiedzieć, że wyjeżdżasz, żeby przemyśleć Wasz związek, dzięki temu przygotujesz go na ew. rozstanie, nie będzie dla niego szoku, akoro twierdzisz, że niczego się nie domyśla. Jeżeli zacznie obiecywać, że się zmieni itd. to powiesz, że już wiele razy tak mówił i nic z tego nie było, dlatego teraz musisz to przemyśleć sama ze sobą i po powrocie dasz mu znac, co zdecydowalas.
__________________
„Przyjdzie czas spotkać się
potarmosić uszy
lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć”





solll jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 16:53   #21
201703081551
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 729
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Cytat:
Napisane przez miska203 Pokaż wiadomość
Byłam w podobnej sytuacji, ex zachowywał się podobnie jak Twój....Nawet bardzo podobnie Zamieszkalismy razem dosc szybko, bylismy w tym samym wieku, on mial troche inne spojrzenie na wspolne mieszkanie ( nie chcialo mu sie sprzatac, wolal siedziec i grac na kompie 24h na dobe) ... Wtedy własnie zaczęły denerwować mnie takie małe rzeczy, które wcześniej ledwo zauwazałam, zaczelam zastanawiac sie czy go kocham, czy to na pewno TEN ale z drugiej strony myslalam ze zlapalam Pana Boga za nogi i on tak bardzo mnie kocha, i ze nie znajde lepszego i w ogole sratytaty...Tez mu mowilam, ze czuje ze cos jest nie tak, ze chcialabym poprawic nasze relacje, ale on mial to gdzies, niby powtarzal ze sie postara ale nic nie szlo w dobrym kierunku. W koncu odeszlam, po 4 miesiącach męki ( bylismy razem prawie 2 lata). Bylo ciężko, bo tez wydawalo mi sie ze go kocham, ze nie chce go zranic. ALe odwazylam sie, i z perspektywy czasu mogę powiedziec ze to byla jedna z moich najlepszych zyciowych decyzji

Exowi otworzyly się oczy jak bylo juz za pozno, za to ja odzylam. Po dosc krotkim czasie poznalam kogos nowego ( po dosc krotkim, bo jak sie okazalo juz go nie kochalam tylko bylam z nim z przywiazania i z lękiem przed podjęciem decyzji jaka bylo odejscie ). I co? Jestesmy razem do teraz (ponad rok), jest rewelacyjnie, moj ex nawet nie dorasta obecnemu TZ-towi do pięt.. Wrocila mi pewnosc siebie, czuję się w koncu jak w związku partnerskim a nie związku mama - syn ( ja sprzatalam, pralam, gotowalam i w ogole, czulam sie jakbym wychowywala nastolatka). Na pewno wplyw na to ma ze moj obecny TZ jest starszy i bardziej dojrzalszy, dlatego tez do exa nie mam pretensji ze tak bylo, chlopak ktory ma 21 lat chce grac na kompie i ogladac mecze a nie mysli o zalozeniu rodziny czy prowadzeniu domu Mamy dobry kontakt, rozmawiamy ze soba, ale ani przez minutę odkąd powiedzialam ze to KONIEC nawet za nim nie zatęsknilam... Nie chcialabym do niego wrocic chociazby nie wiem co, moj obecny TZ tak wysoko postawil poprzeczkę, że teraz ciezko byloby komukolwiek sprawic ze poczulabym sie tak fantastycznie (mam nadzieje, ze nie bedzie takiej potrzeby bo planuje spedzic z nim reszte zycia)

Reasumując, moja rada jest taka: zerwij z nim, urwij kontakt do zera ( ja tak zrobilam, inaczej pewnie bym do niego wrocila, po tym jak plakal i mowil jak cierpi) , i ciesz sie zyciem poki jestes mloda. Na swiecie jest milion facetow ktorzy z checia sie o CIebie zatroszczą i będą chcieli Ci dac wszystko czego teraz Ci tak brakuje
Przezyłam niemal to samo niedawno...



Droga Autorko-
Mogłabym się podpisać pod Twoim postem. Też zamieszkałam z Tż-em bardzooo szybko (bo było błędem) a potem równie szybo zaczęłam się z nim męczyć. Dwa zupełnie odmienne spojrzenie na spędzanie czasu, życie, bawienie się (on to woli spacerować, filmy niż dyskusje nad winem do rana czy balety). Męczyłam się strasznie, bo przez to miałam ograniczane spotykania z przyjaciółmi, nie robiłam tego wszystkiego co kocham, bo spędzając z kimś 24h/dobę, kto inaczej postrzega spędzanie wolnego czasu, nie masz czasu na swoje przyjemności. Dusisz się!
A na końcu go za to wszystko nienawidzisz, co "Ci zrobił"... Ale my sobie na to same pozwoliłyśmy, niestety.


Najtrudniej Ci będzie go zostawić ze świadomością, że mieszkaliście razem, on Cię bardzo kocha i będzie się starał jednak utrzymywać ten kontakt...Ja nie miałam na tyle odwagi by zerwać od razu, to była długa agonia, bo tak jak ty sądziłam" lepiej rozłożyć to w czasie, szok będzie mniejszy". Do tego płakał mi, pisał do mnie (oczywiście na przemian z bluzgami, jaka to ze mnie "wredna, nieczuła, wbijająca nóż w plecy dziewczyna, która nie potrafi nikogo pokochać" ), a serce mi się krajało, bo jednak czułam do niego jakieś resztki przywiązania... Ciężko nie odbierać telefonów, nie czytać smsów

Ja się przez takie odwlekanie tylko jeszcze bardziej przywiązywałam do niego, mimo że go nie kochałam czasem m się zdawało, że go kocham, że tęsknie, przypominają się te dobre chwile, początki, gdy się starał,a le to tylko sentyment. Nie miłość. Sentyment i strach przez byciem samą.
Nie pomagało mi że wszyscy dookoła mi powtarzali na jakiego "cudownego chłopaka trafiłam"...co prawda znali go tylko z dwóch spotkań, bo potem nie chciał widzieć moich znajomych, ale rważenie potrafił zrobić dobre oj potrafił... więc dodatkowo cierpiałam, bo ludzie tego nie rozumieli. Ale prawdziwa przyjaciółka zrozumie na pewno więc jak ją masz to nie wahaj się i zwierz ze wszystkiego. To pomagaja NAJBARDZIEJ! Przynajmniej mi pomogło.
Ale nie mówię, że będzie lekko...

Edytowane przez 201703081551
Czas edycji: 2013-08-07 o 16:59
201703081551 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 17:04   #22
lusia2212
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 2 175
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Boooże dziewczyno, Ty się tylko męczysz w tym związku !! weź się w garść i zerwij z nim, jesteś młoda więc korzystaj z życia póki możesz!
__________________
" W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu "
lusia2212 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 17:06   #23
overdumped
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 11
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Cytat:
Napisane przez miska203 Pokaż wiadomość
I bardzo dobrze. Ja wyjechałam i już nie wróciłam...
ja chcę wyjechać i wrócić tylko po to, żeby z nim szczerze porozmawiać... a potem też nigdy nie wracać... zabrać rzeczy i do widzenia
muszę chyba tylko trochę się na to psychicznie przygotować


Cytat:
Napisane przez raita Pokaż wiadomość
Kończenie związku zawsze jest trudne, bo pojawia się pytanie czy trafimy jeszcze na kogoś godnego uwagi i czasami zostajemy w nudnych relacjach z obawy przed samotnością.
Tymczasem świat należy do odważnych. Skoro po 13 miesiacach masz dość, to jak miałoby wyglądać Wasze życie za lat 20? Wyobrażasz to sobie w ogóle?
Odetnij się szybko, bo takie powolne kończenie, trzymanie w niepewności jest jedną z najgorszych rzeczy, które można robić w związku.
właśnie cały czas mi się wydaje, że już z nikim nie będę szczęsliwa, ale wiem, że to głupie, że przecież skoro teraz już nie jestem, to na co czekam?
na pewno kogoś znajdę.. ale ehh. to jest, a może raczej "był" mój pierwszy związek i będę pewnie mieć duże sentymenty...
trzeba się odciąć, jak mówisz, dzięki za wypowiedź

Cytat:
Napisane przez karoli88 Pokaż wiadomość
Wydaje mi się że jedynym rozsądnym wyjściem jest zerwanie. Też wcześniej miałam podobnego faceta, tylko z tą różnicą że ja naprawdę nie wyobrażałam sobie życia bez niego (teraz nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego). Męczyłam się strasznie, wpadłam w depresje, nawet na pożegnanie nie mogłam się przemóc żeby go pocałować, nie wspominając o seksie. W sumie dopiero teraz widzę ile kosztowało mnie to "podejmowanie decyzji" które trwało chyba z rok. Cierpiałam strasznie i bardzo długo, ale w pewnym momencie poczułam taką ulgę, że aż zachciało mi się na nowo żyć. To była najlepsza decyzja jaką podjęłam w życiu. Teraz już nigdy nie dopuszczę do takiej sytuacji, dam sobie krótki okres na "popracowanie" nad związek, nie uda się, to do widzenia.
ja nie pierwszy raz myślę o zerwaniu, tylko teraz już tak ostatecznie, czuję, że muszę coś zrobić i nie ma sensu na nic już czekać... wcześniej też mi się wydawało, że nie mogę bez niego żyć, teraz myślę o tym zupełnie inaczej, więc chyba to znak, że czas na zerwanie...
dzięki za podniesienie na duchu

Cytat:
Napisane przez solll Pokaż wiadomość
Wg mnie przed wyjazdem powinnaś mu powiedzieć, że wyjeżdżasz, żeby przemyśleć Wasz związek, dzięki temu przygotujesz go na ew. rozstanie, nie będzie dla niego szoku, akoro twierdzisz, że niczego się nie domyśla. Jeżeli zacznie obiecywać, że się zmieni itd. to powiesz, że już wiele razy tak mówił i nic z tego nie było, dlatego teraz musisz to przemyśleć sama ze sobą i po powrocie dasz mu znac, co zdecydowalas.
tak by było najlepiej, ale nawet tego się boję, powiedzieć, że muszę przemyśleć nasz związek ;o na pewno już zacznie histeryzować...
dzięki za odpowiedź

Cytat:
Napisane przez mroja Pokaż wiadomość
Przezyłam niemal to samo niedawno...



Droga Autorko-
Mogłabym się podpisać pod Twoim postem. Też zamieszkałam z Tż-em bardzooo szybko (bo było błędem) a potem równie szybo zaczęłam się z nim męczyć. Dwa zupełnie odmienne spojrzenie na spędzanie czasu, życie, bawienie się (on to woli spacerować, filmy niż dyskusje nad winem do rana czy balety). Męczyłam się strasznie, bo przez to miałam ograniczane spotykania z przyjaciółmi, nie robiłam tego wszystkiego co kocham, bo spędzając z kimś 24h/dobę, kto inaczej postrzega spędzanie wolnego czasu, nie masz czasu na swoje przyjemności. Dusisz się!
A na końcu go za to wszystko nienawidzisz, co "Ci zrobił"... Ale my sobie na to same pozwoliłyśmy, niestety.


Najtrudniej Ci będzie go zostawić ze świadomością, że mieszkaliście razem, on Cię bardzo kocha i będzie się starał jednak utrzymywać ten kontakt...Ja nie miałam na tyle odwagi by zerwać od razu, to była długa agonia, bo tak jak ty sądziłam" lepiej rozłożyć to w czasie, szok będzie mniejszy". Do tego płakał mi, pisał do mnie (oczywiście na przemian z bluzgami, jaka to ze mnie "wredna, nieczuła, wbijająca nóż w plecy dziewczyna, która nie potrafi nikogo pokochać" ), a serce mi się krajało, bo jednak czułam do niego jakieś resztki przywiązania... Ciężko nie odbierać telefonów, nie czytać smsów

Ja się przez takie odwlekanie tylko jeszcze bardziej przywiązywałam do niego, mimo że go nie kochałam czasem m się zdawało, że go kocham, że tęsknie, przypominają się te dobre chwile, początki, gdy się starał,a le to tylko sentyment. Nie miłość. Sentyment i strach przez byciem samą.
Nie pomagało mi że wszyscy dookoła mi powtarzali na jakiego "cudownego chłopaka trafiłam"...co prawda znali go tylko z dwóch spotkań, bo potem nie chciał widzieć moich znajomych, ale rważenie potrafił zrobić dobre oj potrafił... więc dodatkowo cierpiałam, bo ludzie tego nie rozumieli. Ale prawdziwa przyjaciółka zrozumie na pewno więc jak ją masz to nie wahaj się i zwierz ze wszystkiego. To pomagaja NAJBARDZIEJ! Przynajmniej mi pomogło.
Ale nie mówię, że będzie lekko...
myślę, że on nie będzie chciał utrzymać kontaktu... chociaż kto wie... tak by było lepiej... mam wakacje i będę się musiała zająć czymś konkretnym, żeby się nie zamęczyć myślami... ehh szkoda, że niedługo wszyscy znajomi gdzieś wyjeżdżają : (
ja jestem ciekawa reakcji moich znajomych, którzy w sumie też go ledwo znają, bo mało razem wychodzimy...
tak właśnie, zamierzam się zwierzyć i mam nadzieję, że to pomoże : )
dziękuję!
overdumped jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 17:08   #24
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

A ja mam pytanie - czy jesteś tak negatywnie nastawiona do waszego związku od kiedy zaczęłaś brać tabletki czy już wcześniej tak było?
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 17:55   #25
overdumped
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 11
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

wcześniej też ;>
overdumped jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-07, 18:23   #26
mikasa5
Zadomowienie
 
Avatar mikasa5
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 520
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Jakbym czytała o moim ex...
Byłam w dokładnie takiej samej sytuacji. Próbowaliśmy wiele razy, zrywaliśmy i zaczynaliśmy od nowa, ale dalej tak samo. Nawet niedawno przeprowadziliśmy ze sobą bardzo poważną rozmowę, wszystko wydawało się być okej, on naprawdę chciał się zmienić. Przez pierwsze parę dni "nowego" związku było super, a potem wszystko wróciło... Skończyłam to wczoraj. Już na dobre. Też miałam te same wątpliwości, mam nawet wrażenie, jakbym czytała o moim byłym chłopaku...

Zaufaj swojej intuicji, skoro czujesz, że to nie jest do końca ten człowiek, z którym chcesz spędzać czas, życie, to radziłabym to skończyć. Na początku będzie boleć, bo tęsknota, bo przypominają się same super wspomnienia, ale uwierz mi, że po jakimś czasie poczujesz dużą ulgę
__________________
wymiana
mikasa5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-10, 20:16   #27
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Szczerze to trochę nie rozumiem co do niego masz każdy żyje jak lubi... nie chce się spotykać ze swoimi znajomymi to jego sprawa itp.

I co jest taki dobry człowiek, miły, uczynny ale uprawiacie seks nawet gdy nie chcesz?
Nie rozumiem za bardzo tych problemów i chyba masz trochę dziecinne nastawienie do życia nie macie już 16 lat, tylko 20 , ja też mam 20, mój TŻ-et 21 i gdyby miał do mnie tak dziecinne problemy jak to, że nie chcę się spotykać z koleżankami, jestem niższa i nie chcę chodzić do kina pierwsza bym go kopnęła w 4 litery
To serio są dziecinne problemy... Myślałam, że coś poważnego... Ale to trochę jakbyś miała żal , że Twój facet nie zachowuje się na poziomie 15 latka i wgl ma czelność się Tobą interesować.

Może zamiast wymagać spytaj czego on by chciał? Potrzebuje?
Jak widzę jak zachowują się ludzie z roku mojego TŻ-eta to tez mam ataki zazdrości sorry ale 90% panienek tam nasuwa u mnie dziwne pytanie... dlaczego one od razu nie zdejmą majtek i nie położą się z rozkraczonymi nogami na ławce? Muszą się tak łasić zanim ktoś je puknie a potem robią na typa nagonkę na FB że jest taki nie inny bo chodziło mu tylko o seks

Edytowane przez MascarpOOne
Czas edycji: 2014-06-10 o 20:21
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-11, 04:32   #28
Bea_91
Zadomowienie
 
Avatar Bea_91
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 406
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

Aż zerknelam w profil co sie dzieje u autorki, a ona w lutym szukała dla niego prezentu na urodziny... Wszystko jasne

Wysyłane z mojego HTC Desire C za pomocą Tapatalk 2
__________________
Przeciętność daje poczucie bezpieczeństwa, ale tylko podejmując ryzyko można spełniać swoje marzenia
Bea_91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-11, 11:27   #29
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

:
Cytat:
Napisane przez Bea_91 Pokaż wiadomość
Aż zerknelam w profil co sie dzieje u autorki, a ona w lutym szukała dla niego prezentu na urodziny... Wszystko jasne

Wysyłane z mojego HTC Desire C za pomocą Tapatalk 2
Aha To istotnie ... związek w kryzysie
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-11, 12:29   #30
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: nowe życie, nowa ja, pragnę zerwać, ale się boję lol

umarlam
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-06-11 14:05:40


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:16.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.