Szkoła Uwodzenia.. jak flirtować? Moją nieśmiałość odbierają jako niedostępność - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-10-14, 22:17   #1
malutka666
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 169

Szkoła Uwodzenia.. jak flirtować? Moją nieśmiałość odbierają jako niedostępność


Hej dziewczyny, wieki mnie tu nie było, dużo się zmieniło, i to nie nie na plus.

Pisałam ostatnio o długotrwałej samotności (ok rok temu), teraz leci już drugi rok. Mam serdecznie dość takiego życia, długo się oszukiwałam że dobrze mi samej, choć nie było. Życie bez dobrego seksu i kogoś do przytulenia, wsparcia, jest dla mnie wegetacją. Umówiłam się już na wizytę u psychologa, prędzej próbowałam już wszelkich sposobów, lecz tylko się pogarsza.

Ale do sedna. Nie byłam nigdy typem podrywaczki (celowej), faceci sami zwykle do mnie podchodzili lub dawali znaki, jednak kiedy zaczęła się moja samotność pojawiło się chyba u mnie coś co wszystko zmieniło, coś ala napis na czole "nie podchodzić", ale jeszcze nie wiem co to.
Nie praktykowałam nigdy typowego flirtu, typu uśmieszki, piski, oczka, zakręcanie loczka itd... kojarzy mi się to z typem "słodkiej idiotki" , ale też idę w drugą stronę, co już mi się nie podoba.
Mianowicie, gdy widzę że facet, który mi się podoba, spogląda na mnie, czuję się onieśmielona i szybko odwracam wzrok... co wydaje mi się że jest odbierane jako brak zainteresowania, bycie zimną suką, ewentualnie przestarszona dziewczynką... tak mi się wydaje.
Mam dość czekania na kogoś, kto mimo wszystko zobaczy coś godnego zainteresowania... Widzę często wielu przystojnaków np. idąc przez miasto, jadąc tramwajem, na siłowni... ba, nawet widzę ich zainteresowanie, jednak nie wiem co z tym zrobić!! paraliżuje mnie świadomość że fajny facet na mnie spogląda, nie wiem co zrobić, nie potrafię się spojrzeć i usmiechnąć, a wiem jacy są faceci - czesto ci godni uwagi (nie cierpię nadętych) są także dość nieśmiali by zawalczyć, a ja nie potrafię zbyt dać im jasnego zielonego światła. Fakt, zdarzyło mi się to kilka razy, raz wyszedł prawie dwuletni fajny związek, w ostatnim extramalnym przypadku sama zainicjowałam znajomość twierdząc że "jemu to nie odpuszczę" ale skutek był opłakany :| moja życiowa porażka, zainteresowanie było owszem, ale jednorazowe. Dlatego wychodzenie z inicjatywą kojarzy mi się z byciem odebraną jako niegodna zainteresowana panienka, "pewnie z każdym tak robi, to chociaż się zabawię". To już hardkor, ale takie myśli też mi się pojawiają.
Flirtowanie zawsze było moją zmorą, zawsze jakoś samo wychodziło, ale teraz myślę nawet by wybrac się do szkoły uwodzenia. A wy co o tym sądzicie??? Jakie macie sposoby na zainteresowanie sobą fajnego obiektu spotkanego gdzieś przypadkiem... podejście z pytaniem o jakieś gó**o typu " z jakiego przystanku odjezdza XX" do kogoś w moim typie jest dla mnie sytuacją ciezka. ogólnie nie mam problemu z zagadywaniem typowo by zagadać, ale w takim wypadku mam wrażenie że wszytko po mnie widać, weźmie mnie za desperatkę, w skrajnym przypadku panienkę która sama się nasuwa więc można się pobawić chociaż... Co sądzicie o szkołach uwodzenia? Facetów tam ucza jak wyrwać możliwie największą ilość panienek na jedną noc, choć dzięki Bogu powstają coraz to bardziej etyczne opcje, nastawione na budowanie związków.. Jednak syf pozostaje. Dla kobiet też już są takie możliwości, korzystała z was któraś lub ma jakąś wiedzę na ten temat?

Edytowane przez malutka666
Czas edycji: 2013-10-14 o 22:28
malutka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-15, 00:39   #2
BadLife
Rozeznanie
 
Avatar BadLife
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 684
Dot.: Szkoła Uwodzenia.. jak flirtować? Moją nieśmiałość odbierają jako niedostępność

Cytat:
Napisane przez malutka666 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny, wieki mnie tu nie było, dużo się zmieniło, i to nie nie na plus.

Pisałam ostatnio o długotrwałej samotności (ok rok temu), teraz leci już drugi rok. Mam serdecznie dość takiego życia, długo się oszukiwałam że dobrze mi samej, choć nie było. Życie bez dobrego seksu i kogoś do przytulenia, wsparcia, jest dla mnie wegetacją. Umówiłam się już na wizytę u psychologa, prędzej próbowałam już wszelkich sposobów, lecz tylko się pogarsza.

Ale do sedna. Nie byłam nigdy typem podrywaczki (celowej), faceci sami zwykle do mnie podchodzili lub dawali znaki, jednak kiedy zaczęła się moja samotność pojawiło się chyba u mnie coś co wszystko zmieniło, coś ala napis na czole "nie podchodzić", ale jeszcze nie wiem co to.
Nie praktykowałam nigdy typowego flirtu, typu uśmieszki, piski, oczka, zakręcanie loczka itd... kojarzy mi się to z typem "słodkiej idiotki" , ale też idę w drugą stronę, co już mi się nie podoba.
Mianowicie, gdy widzę że facet, który mi się podoba, spogląda na mnie, czuję się onieśmielona i szybko odwracam wzrok... co wydaje mi się że jest odbierane jako brak zainteresowania, bycie zimną suką, ewentualnie przestarszona dziewczynką... tak mi się wydaje.
Mam dość czekania na kogoś, kto mimo wszystko zobaczy coś godnego zainteresowania... Widzę często wielu przystojnaków np. idąc przez miasto, jadąc tramwajem, na siłowni... ba, nawet widzę ich zainteresowanie, jednak nie wiem co z tym zrobić!! paraliżuje mnie świadomość że fajny facet na mnie spogląda, nie wiem co zrobić, nie potrafię się spojrzeć i usmiechnąć, a wiem jacy są faceci - czesto ci godni uwagi (nie cierpię nadętych) są także dość nieśmiali by zawalczyć, a ja nie potrafię zbyt dać im jasnego zielonego światła. Fakt, zdarzyło mi się to kilka razy, raz wyszedł prawie dwuletni fajny związek, w ostatnim extramalnym przypadku sama zainicjowałam znajomość twierdząc że "jemu to nie odpuszczę" ale skutek był opłakany :| moja życiowa porażka, zainteresowanie było owszem, ale jednorazowe. Dlatego wychodzenie z inicjatywą kojarzy mi się z byciem odebraną jako niegodna zainteresowana panienka, "pewnie z każdym tak robi, to chociaż się zabawię". To już hardkor, ale takie myśli też mi się pojawiają.
Flirtowanie zawsze było moją zmorą, zawsze jakoś samo wychodziło, ale teraz myślę nawet by wybrac się do szkoły uwodzenia. A wy co o tym sądzicie??? Jakie macie sposoby na zainteresowanie sobą fajnego obiektu spotkanego gdzieś przypadkiem... podejście z pytaniem o jakieś gó**o typu " z jakiego przystanku odjezdza XX" do kogoś w moim typie jest dla mnie sytuacją ciezka. ogólnie nie mam problemu z zagadywaniem typowo by zagadać, ale w takim wypadku mam wrażenie że wszytko po mnie widać, weźmie mnie za desperatkę, w skrajnym przypadku panienkę która sama się nasuwa więc można się pobawić chociaż... Co sądzicie o szkołach uwodzenia? Facetów tam ucza jak wyrwać możliwie największą ilość panienek na jedną noc, choć dzięki Bogu powstają coraz to bardziej etyczne opcje, nastawione na budowanie związków.. Jednak syf pozostaje. Dla kobiet też już są takie możliwości, korzystała z was któraś lub ma jakąś wiedzę na ten temat?
Nigdy nie ,,studiowałam" tematu szkół uwodzenia, ale jeśli uczą tam języka ciała, budowania pewności siebie i pomagają wyeksponować atuty to uważam, że taka szkoła może być przydatna. Natomiast jeśli uczą głupkowatych tekścików na podryw to ja odpadam. Także na Twoim miejscu dowiedziałabym się, co oferuje dana szkoła i jeśli uczy tego pierwszego to czemu by nie spróbować?

Osobiście zawsze lubiłam flirtować ,,po koleżeńsku". Takie lekkie docinki, przekomarzanie się. No i koniecznie dużo wesołości. Niby to dziecinne, ale muszę przyznać, że bardzo skuteczne. Faceci chyba coś mają do tych ,,zadziornych". Co do obcych - dobrze jest odwzajemnić uśmiech i czekać Uważam, że zainteresowany facet, ośmielony znakiem od Ciebie - powinien zrobić pierwszy krok. W innym przypadku, albo jest mało zainteresowany, albo nieśmiały. Myślę, że wtedy nawet jeśli pierwsza zagadasz...może być ciężko. No, ale to wszystko to moje zdanie. Powodzenia! Oby w końcu się znalazł ktoś godny uwagi.
BadLife jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-15, 05:08   #3
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
Dot.: Szkoła Uwodzenia.. jak flirtować? Moją nieśmiałość odbierają jako niedostępność

A ja myślę, że te szkoły uwodzenia to wyciąganie od zakompleksionych ludzi kasy, próba wmówienia im, że jest cudowne panaceum, które pozwoli im panować nad sytuacją i przemienić ich w kogoś, kim nie są i tak naprawdę nie chcą być. Potencjalny związek powinien opierać się na szczerości a nie na wyuczonych gestach bo te zawsze są sztuczne.

Po prostu wyjdź ze swojej skorupki, uśmiechaj się do ludzi i bądź życzliwa. Znajdź swoją pasję i zacznuj być aktywna poznając ludzi, którzy są takimi samymi pasjonatami tak, by to, co mówicie i czujecie było autentyczne a nie wyuczone. Ja bym od razu wyczuła, że facet, z którym się umówiłam jest "sztuczny" i tu nie trzeba być wcale psychologiem. Jeśli ktoś nie jest typem uwodziciela a jedynie szuka swojej drugiej połówki to po co mu wmawiać, że jest?

Co do body language to zasada jest jedna: niech nie stoi w sprzeczności z wypowiadanymi przez Ciebie słowami. 30% wiarygodności danej osoby to komunikat werbalny a aż 70% to język ciała. Może dlatego trudno jest 'wyuczyć się' prawidłowego języka ciała. To, co się robi musi być autentyczne by te dwie rzeczy się zgadzały.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-15, 09:32   #4
malutka666
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 169
Dot.: Szkoła Uwodzenia.. jak flirtować? Moją nieśmiałość odbierają jako niedostępność

Cytat:
Napisane przez BadLife Pokaż wiadomość

Osobiście zawsze lubiłam flirtować ,,po koleżeńsku". Takie lekkie docinki, przekomarzanie się. No i koniecznie dużo wesołości. Niby to dziecinne, ale muszę przyznać, że bardzo skuteczne. Faceci chyba coś mają do tych ,,zadziornych". Co do obcych - dobrze jest odwzajemnić uśmiech i czekać Uważam, że zainteresowany facet, ośmielony znakiem od Ciebie - powinien zrobić pierwszy krok. W innym przypadku, albo jest mało zainteresowany, albo nieśmiały. Myślę, że wtedy nawet jeśli pierwsza zagadasz...może być ciężko. No, ale to wszystko to moje zdanie. Powodzenia! Oby w końcu się znalazł ktoś godny uwagi.
Teraz jak sobie tu piszemy wydaje się to być proste, oczywiste.. jednak kiedy przyjdzie co do czego, nagle pojawiają się w mojej głowie paraliżujące dialogi, typu - pewnie ma kogoś, uważa mnie za słodką, łatwą idiotkę, i tak nic z tym nie zrobi itp... w głowie mam nagle wtedy kilka przypadków gdy zostałam olana lub właśnie tak potraktowana... i nie moge nad tym wtedy zapanować, rezygnując z odwzajemniania lub okazania zainteresowania Niby wiem, że nie musi wcale tak być, jednak to mnie blokuje i wtedy staje się silniejsze...

Z kolei gdy rozmawiam już z kimś, mam czasem wrażenie że z drugiej strony dzieje się podobnie, i że każde moje słowo, gest, mina są analizowane i to nie na korzyść swobodnej rozmowy, coś ala szukanie do czego można się przyczepić.

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:22 ----------

Cytat:
Napisane przez Mijanou Pokaż wiadomość

Po prostu wyjdź ze swojej skorupki, uśmiechaj się do ludzi i bądź życzliwa. Znajdź swoją pasję i zacznuj być aktywna poznając ludzi, którzy są takimi samymi pasjonatami tak, by to, co mówicie i czujecie było autentyczne a nie wyuczone. Ja bym od razu wyczuła, że facet, z którym się umówiłam jest "sztuczny" i tu nie trzeba być wcale psychologiem. Jeśli ktoś nie jest typem uwodziciela a jedynie szuka swojej drugiej połówki to po co mu wmawiać, że jest?
.
Też racja, chodzilo mi o coś na zasadzie podbudowania pewności siebie, żeby nie odwracać wzroku jak spłoszona, zraniona sarenka... Wiesz, ja w domu prawie nie siedzę, 2 ostatnie lata to u mnie masa wyjazdów, przeprowadzka do dużego miasta, studia, praca gdzie dużo osób, masa szkoleń, wyjazdów szkoleniowych, imprez... i właśnie tam pozbierałam te wnioski Mało tego zraziłam się do facetów z kręgu zainteresowań, w które byłam mocno zaangażowana - czyli rozwojowo psychologiczne, trafiając na egoisto/manipulantów których zachowanie mimo publicznych deklaracji i pasji niesienia pomocy, nie było ani trochę etyczne i dojrzałe. Nie wierzę już w to co widzę i myślę, twierdząc że pozory mocno mylą. Jestem coraz bliższa generalizacji, choć zawsze broniłam się przed tym rękoma i nogami, nie rozumiejąc jak ktoś w miarę ogarnięty może użyć zwrotu "wszyscy faceci są tacy sami"
malutka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-15, 12:49   #5
solideja
Zadomowienie
 
Avatar solideja
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 068
Dot.: Szkoła Uwodzenia.. jak flirtować? Moją nieśmiałość odbierają jako niedostępność

Może spróbuj metodą małych kroczków? Załóż sobie, że w ciągu danego dnia uśmiechniesz się do takiej ilości mężczyzn jakiej tylko dasz radę - niskich, wysokich, przystojnych, brzydkich. Ich reakcje będą różne, ale przyzwyczaisz się, że ludzie różnie reagują, a Tobie nic się z tego powodu nie dzieje - będą grymasy, obojętność, ale na pewno wielu odwzajemnij Twój uśmiech Potem spróbuj zagadywać o godzinę lub inną mało ważną sprawę - bez konkretnego celu poznania tych facetów, po prostu przełam się, że nic się złego nie dzieje. I dalej wyznaczaj sobie podobne zadania, aż w końcu zmierzysz się z odwzajemnianiem uśmiechów i flirtem - po prostu ucinaj swoje negatywne myśli i działaj. Efekty będą różne, ale tak to jest w życiu.

Niestety na 'wszyscy faceci to świnie' ciężko znaleźć radę, jeśli zawiodłaś się już w życiu kilka razy... Może psycholog to rzeczywiście dobry pomysł?

Sama mam trochę podobnie, na co dzień jestem osobą pewną siebie, bardzo towarzyską, ale kiedy mi się ktoś podoba to robię się niesamowicie nieśmiała, a do tego zawsze myślę sobie, że 'za wysokie progi na moje nogi/taki to nawet na mnie nie spojrzy' i chyba wszyscy faceci odbierają to jako bycie górą lodową i myślą, że nie mają szans :P
solideja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-17, 18:38   #6
malutka666
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 169
Dot.: Szkoła Uwodzenia.. jak flirtować? Moją nieśmiałość odbierają jako niedostępność

Cytat:
Napisane przez solideja Pokaż wiadomość
Może spróbuj metodą małych kroczków? Załóż sobie, że w ciągu danego dnia uśmiechniesz się do takiej ilości mężczyzn jakiej tylko dasz radę - niskich, wysokich, przystojnych, brzydkich. Ich reakcje będą różne, ale przyzwyczaisz się, że ludzie różnie reagują, a Tobie nic się z tego powodu nie dzieje - będą grymasy, obojętność, ale na pewno wielu odwzajemnij Twój uśmiech Potem spróbuj zagadywać o godzinę lub inną mało ważną sprawę - bez konkretnego celu poznania tych facetów, po prostu przełam się, że nic się złego nie dzieje. I dalej wyznaczaj sobie podobne zadania, aż w końcu zmierzysz się z odwzajemnianiem uśmiechów i flirtem - po prostu ucinaj swoje negatywne myśli i działaj. Efekty będą różne, ale tak to jest w życiu.

Niestety na 'wszyscy faceci to świnie' ciężko znaleźć radę, jeśli zawiodłaś się już w życiu kilka razy... Może psycholog to rzeczywiście dobry pomysł?

Sama mam trochę podobnie, na co dzień jestem osobą pewną siebie, bardzo towarzyską, ale kiedy mi się ktoś podoba to robię się niesamowicie nieśmiała, a do tego zawsze myślę sobie, że 'za wysokie progi na moje nogi/taki to nawet na mnie nie spojrzy' i chyba wszyscy faceci odbierają to jako bycie górą lodową i myślą, że nie mają szans :P
Właśnie jestem po wizycie u psycholog, można powiedzieć, ze moja pierwsza w życiu, i już wiem że moja sprawa jak najbardziej kwalifikuje się na terapię. Pani psycholog sama na podstawie mojej opowieści wyczuła to, do czego sama do końca nie chciałam się przyznać - mianowicie uraz do mężczyzn, męskości wyniesiony już głęboko z domu (przemoc fizyczna i psychiczna ze strony ojca, gdzie mama nie była w stanie zareagować, dlatego podświadomie robię wszystko by być "lepsza" od faceta, co przynosi szereg frustracji). Stwierdziła że można bardzo dużo u mnie z tym zrobić, jeśli będę chciała, a widać że chcę. Jestem w stanie bardzo dużo poświęcić by to zmienić. Dlatego planuję kolejne wizyty. Faktycznie mój schemat wyglądał zwykle na dwa sposoby. Pierwszy - facet mnie olewa, to myślę sobie jak on może, nakręcam się, cierpię, nienawidzę tudzież nabieram większego dystansu do innych LUB - czuję czyjeś zainteresowanie, póki trwa pierwsze zauroczenie - korzystam, czuję się szczęśliwa, by później gdy pojawią się pierwsze zgrzyty, się wycofać. Na dodatek doszło niedomykanie spraw. Dlatego jak widzę kogoś ciekawego to tylko się wkurzam, myśląc ze w sumie i tak to nie ma sensu. Kiedyś zauważyłam podobny schemat u innych, teraz sama do tego doszłam :/

Edytowane przez malutka666
Czas edycji: 2013-10-17 o 21:06
malutka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-17, 19:28   #7
DopplegangerEddarda
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5 762
Dot.: Szkoła Uwodzenia.. jak flirtować? Moją nieśmiałość odbierają jako niedostępność

Cytat:
Napisane przez malutka666 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny, wieki mnie tu nie było, dużo się zmieniło, i to nie nie na plus.

Pisałam ostatnio o długotrwałej samotności (ok rok temu), teraz leci już drugi rok. Mam serdecznie dość takiego życia, długo się oszukiwałam że dobrze mi samej, choć nie było. Życie bez dobrego seksu i kogoś do przytulenia, wsparcia, jest dla mnie wegetacją. Umówiłam się już na wizytę u psychologa, prędzej próbowałam już wszelkich sposobów, lecz tylko się pogarsza.

Ale do sedna. Nie byłam nigdy typem podrywaczki (celowej), faceci sami zwykle do mnie podchodzili lub dawali znaki, jednak kiedy zaczęła się moja samotność pojawiło się chyba u mnie coś co wszystko zmieniło, coś ala napis na czole "nie podchodzić", ale jeszcze nie wiem co to.
Nie praktykowałam nigdy typowego flirtu, typu uśmieszki, piski, oczka, zakręcanie loczka itd... kojarzy mi się to z typem "słodkiej idiotki" , ale też idę w drugą stronę, co już mi się nie podoba.
Mianowicie, gdy widzę że facet, który mi się podoba, spogląda na mnie, czuję się onieśmielona i szybko odwracam wzrok... co wydaje mi się że jest odbierane jako brak zainteresowania, bycie zimną suką, ewentualnie przestarszona dziewczynką... tak mi się wydaje.
Mam dość czekania na kogoś, kto mimo wszystko zobaczy coś godnego zainteresowania... Widzę często wielu przystojnaków np. idąc przez miasto, jadąc tramwajem, na siłowni... ba, nawet widzę ich zainteresowanie, jednak nie wiem co z tym zrobić!! paraliżuje mnie świadomość że fajny facet na mnie spogląda, nie wiem co zrobić, nie potrafię się spojrzeć i usmiechnąć, a wiem jacy są faceci - czesto ci godni uwagi (nie cierpię nadętych) są także dość nieśmiali by zawalczyć, a ja nie potrafię zbyt dać im jasnego zielonego światła. Fakt, zdarzyło mi się to kilka razy, raz wyszedł prawie dwuletni fajny związek, w ostatnim extramalnym przypadku sama zainicjowałam znajomość twierdząc że "jemu to nie odpuszczę" ale skutek był opłakany :| moja życiowa porażka, zainteresowanie było owszem, ale jednorazowe. Dlatego wychodzenie z inicjatywą kojarzy mi się z byciem odebraną jako niegodna zainteresowana panienka, "pewnie z każdym tak robi, to chociaż się zabawię". To już hardkor, ale takie myśli też mi się pojawiają.
Flirtowanie zawsze było moją zmorą, zawsze jakoś samo wychodziło, ale teraz myślę nawet by wybrac się do szkoły uwodzenia. A wy co o tym sądzicie??? Jakie macie sposoby na zainteresowanie sobą fajnego obiektu spotkanego gdzieś przypadkiem... podejście z pytaniem o jakieś gó**o typu " z jakiego przystanku odjezdza XX" do kogoś w moim typie jest dla mnie sytuacją ciezka. ogólnie nie mam problemu z zagadywaniem typowo by zagadać, ale w takim wypadku mam wrażenie że wszytko po mnie widać, weźmie mnie za desperatkę, w skrajnym przypadku panienkę która sama się nasuwa więc można się pobawić chociaż... Co sądzicie o szkołach uwodzenia? Facetów tam ucza jak wyrwać możliwie największą ilość panienek na jedną noc, choć dzięki Bogu powstają coraz to bardziej etyczne opcje, nastawione na budowanie związków.. Jednak syf pozostaje. Dla kobiet też już są takie możliwości, korzystała z was któraś lub ma jakąś wiedzę na ten temat?


Ten cały banał z uwodzeniem przydaje się gdy podrywa się nastolatki. Kiedyś zrobiłem test, ze podrywałem tak jak normalnie się zachowuje i udało mi się umówić na spotkanie z 2 na 6 podrywanych. I to były te dwie najstarsze jedna 20 a druga 22 lata.

Więc nie wyobrażam sobie gdybym za kilka lat stosować ten cały szajs z tym banałem. A jeżeli będę musiał, to cóż, zawsze można zostać gejem czy samotnym.

Trzeba mieć trochę dumy i godności Zawsze miałem z gorszych ludzi którzy stosują wyuczone sztuczki by coś wyrwać. Uważam to za poniżanie się.

Z tego co piszesz wnioskuje, że nie masz dużo więcej niż 20 lat czyli masz jeszcze z 10 lat spokojnie. Jeżeli chcesz kogoś znaleźć. Znajdź sobie hobby. Siłownia, strzelnica. Zaraz będą Cię oblegać faceci Uczyć jak ćwiczyć, pokazywać jak trzymać pistolet

Edytowane przez DopplegangerEddarda
Czas edycji: 2013-10-17 o 19:32
DopplegangerEddarda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-10-17, 20:50   #8
malutka666
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 169
Dot.: Szkoła Uwodzenia.. jak flirtować? Moją nieśmiałość odbierają jako niedostępność

mam 23 lata i ostatnie 2 lata to dla mnie cofnięcie się w rozwoju w tej kwestii (tak ciągle był progres do pewnego momentu), stąd ten wątek. Mówiąc też obiektywnie - należę do kobiet atrakcyjnych, zgrabnych i wysportowanych skoro mówisz o sporcie, emanujących energią seksualną (często). wiem o tym doskonale, że wielu facetów onieśmielam. Chociaż ostatnio stawiam bardziej na naturalność, tj. naturalne loki, bez układania włosów, brak makijażu, i widze większe zainteresowanie niż zwykle na codzień, dlatego ten wątek też, bo warto by na tym skorzystać jednak mam nawyk natychmiastowego odwracania wzroku, przyspieszania kroku, jak widze zainteresowanie kogoś fajnego, co jak już wspomniałam druga strona może odebrać jako napuszenie, brak zainteresowania. Przestaję liczyć że ktoś mimo tego będzie chciał mnie poznać. Sport sportem i hobby, swoją droga zajęciami za które się biorę gdzie mogę poznawac nowych ludzi też mogłabym obdzielić kilka osób, co już zresztą napisałam. Nie chcę czekać, moje ciało domaga się swojego :P a żadne przelotne znajomostki mnie nie bawią.

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------

swoją drogą te podrywy dla podrywu też nie kojarzą mi się dobrze, dlatego nigdy tego nie praktykowałam, miałam opór jakiś i mam. ale z drugiej strony jak to działa u niektórych.. ba znam kobiety które biegały za facetem który miał je mówiąc kolokwialnie w dupie, ale wszedł w relację z braku ciekawszej opcji, i o dziwo role się odwróciły z czasem... ale na chwilę obecną wolałabym chyba skoczyć na bungee bez linki niż bawić się w takie coś. chociaż może za te 10 lat zmienię zdanie :P
malutka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-17, 20:58   #9
DopplegangerEddarda
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5 762
Dot.: Szkoła Uwodzenia.. jak flirtować? Moją nieśmiałość odbierają jako niedostępność

Cytat:
Napisane przez malutka666 Pokaż wiadomość
mam 23 lata i ostatnie 2 lata to dla mnie cofnięcie się w rozwoju w tej kwestii (tak ciągle był progres do pewnego momentu), stąd ten wątek. Mówiąc też obiektywnie - należę do kobiet atrakcyjnych, zgrabnych i wysportowanych skoro mówisz o sporcie, emanujących energią seksualną (często). wiem o tym doskonale, że wielu facetów onieśmielam. Chociaż ostatnio stawiam bardziej na naturalność, tj. naturalne loki, bez układania włosów, brak makijażu, i widze większe zainteresowanie niż zwykle na codzień, dlatego ten wątek też, bo warto by na tym skorzystać jednak mam nawyk natychmiastowego odwracania wzroku, przyspieszania kroku, jak widze zainteresowanie kogoś fajnego, co jak już wspomniałam druga strona może odebrać jako napuszenie, brak zainteresowania. Przestaję liczyć że ktoś mimo tego będzie chciał mnie poznać. Sport sportem i hobby, swoją droga zajęciami za które się biorę gdzie mogę poznawac nowych ludzi też mogłabym obdzielić kilka osób, co już zresztą napisałam. Nie chcę czekać, moje ciało domaga się swojego :P a żadne przelotne znajomostki mnie nie bawią.
Loki Piona (wiemy co dobre) .

Jak sporo przeszedłem z płcią przeciwną ( głównie z moją matką plus to, że w moim środowisku przebywa dużo osobników z wodą w mózgu) i jak ktoś mi się podoba z charakteru i wyglądu to czuję się gorszy a wtedy potrafię bardzo szybko zabić całą chemię itp. więc raczej ustawiam się na koleżeństwo. I też mam właśnie ten problem, że taki przelotne znajomości mnie nie bawią. Natomiast dziwne jest, że gdy mam dobry dzień to nie mam problemu z zagadywaniem i wyrywaniem numerów wręcz szło mi to świetnie.
Może przejdzie z wiekiem to całe dziwactwo Tym bardziej, że mam teraz dużo ważniejsze sprawy na głowie.

Edytowane przez DopplegangerEddarda
Czas edycji: 2013-10-17 o 21:00
DopplegangerEddarda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-17, 21:40   #10
Gregorius_
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 848
Dot.: Szkoła Uwodzenia.. jak flirtować? Moją nieśmiałość odbierają jako niedostępność

Cytat:
Napisane przez malutka666 Pokaż wiadomość
Mianowicie, gdy widzę że facet, który mi się podoba, spogląda na mnie, czuję się onieśmielona i szybko odwracam wzrok... co wydaje mi się że jest odbierane jako brak zainteresowania, bycie zimną suką,
Oj, jest - zwłaszcza przez tych spokojniejszych (nie mówię, nieśmiałych)

Ja do pewnego stopnia też taki byłem. Zawsze wydawało mi się, że albo nie jest zainteresowana (bo odwraca wzrok), albo na pewno kogoś ma (to chyba "ulubiony" argument w faceta głowie, aby nie zrobić nic :P )

Na szczęście potem, w czasach studenckich, gdy zdałem sobie sprawę, że czytanie mowy ciała kobiet jest dla mnie czarną magią, i co gorsza zrozumienie tej magii i tak nie da wiele bo zawsze znajdzie się taka, która "oszuka system" , no więc wtedy zacząłem wbijać w to czy ona tam odwraca wzrok czy nie.

Ale na pewno, spooora grupa facetów, młodych chłopaków, gdy tracą kontakt wzrokowy, to wydaje im się, że to była "odmowa". Choć gdyby ich zapytać jakby to miało niby wszystko wyglądać to nie wiedzieliby co powiedzieć bo permanentny kontakt wzrokowy byłby mega sztuczny.


Wiesz, jako facet w sumie ... nie wiem co można zrobić. Są kobiety, które nie będą robiły nic, będą sprawiały wrażenie zamkniętych, a i tak do nich będą ciągnęły pielgrzymki facetów (i wcale tutaj nie musi chodzi o wygląd niczym bogini) Sam też tak miałem.

No i są dziewczyny, które są nieśmiałe , miłe, fajne, atrakcyjne, a jakoś nie znajdują faceta bo wszyscy jakimś cudem myślą, że ona na pewno kogoś ma.

Być może mógłbym walnąć jakąś ogólną prawdę, że należy się uśmiechać, ale tak mówiąc szczerze to coraz mnie w to wierzę Znam mega negatywne dziewczyny, których prozą życia jest umartwianie się nad sobą, smutek, bycie zimną, a i tak mają facetów i to całkiem często fajny, w porządku gości.

Naprawdę, czasami nie wiem jak to się odbywa. Czasem mam wrażenie, że w większości chodzi o ... przypadek. Może ... złam schemat, zacznij troszkę robić co innego. Bo ja wiem, chodzisz w soboty na kawę do ulubionej kawiarni - może zacznij tam chodzić w piątki, albo zacznij chodzić gdzie indziej. Jeździsz non stop autobusem linii ABC, może zacznij dla odmiany, raz na jakiś czas , podróżować linią DEF.

Nie wiem czy szkoła uwodzenia to jest to czego szukasz. Nawet jeśli tam uczą np. pewności siebie, to idąc tym tropem, n-facetów zacznie myśleć, że nosisz głowię w chmurach (bo będziesz pewna siebie) , jesteś niedostępna, a zresztą ... na pewno kogoś masz

Nie wiem co poradzić. Może ... poznaj nowych ludzi. Idź na jakiś event w mieście, poznaj nowe koleżanki, nowych kolegów. Potem któraś / któryś zaprosi Cię na urodziny, ognisko i tam np. spotkasz kogoś.

Nie znasz dnia, ani godziny gdy pojawi się ON, i tym optymistycznym akcentem zakończę

Edytowane przez Gregorius_
Czas edycji: 2013-10-17 o 21:43
Gregorius_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:21.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.