![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 9
|
![]() Problemy z rodzicami,czy wyprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Witam. Na wstepie musze powiedziec ze nie sa to problemy pt. "nie chca mnie puscic na impreze" i dziekuje jesli ktos to przeczyta do konca. Sprawa jest powazna w mojej sytuacji. Mam 19 lat i koncze wlasnie technikum. Zabrzmi to smiesznie dla wielu z Was bo jakie mozna miec powazne problemy w tym wieku? Niestety mnie ta sytuacja nie bawi. Od poczatku. Pochodze z malej,biednej wioski mimo to moja mama wplynela na to abym sie uczyla w Krakowie (350km od domu) chca bym sie rozwijala i szukala lepszego zycia gdzies dalej. Moj dom jest rygorystyczny i wiele sie wymaga ode mnie w sumie tego ze mam byc idealna. Mam sie sluchac,dobrze uczyc,i spelniac plan moich rodzicow ktory wymyslili sobie dla mnie.Nigdy nie mialam problemow z nauka, czerwone paski,nagrody, chetnie sie wszedzie udzielalam i nie balam nowych wyzwan,ponad to wiedzialam ze duze miasto to nowe mozliwosci poza tym chcialam uciec. Zaczelam nauke w technikum,zamieszkalam w rygorystycznej bursie.Wychodzenie do 20, brak chlopcow (bursa zenska) nie wolno bylo przyjmowac gosci,wychodne podczas dnia mialam 3h... Minal rok. Dawalam sobie rade ze szkola,dostawalam dobre oceny w sumie nic sie nie zmienilo od gimnazjum procz tego ze rodzicom przestalo sie podobac towarzystwo z ktorym sie zadanie, od malego lepiej sie czulam miedzy chlopacmi niz dziewczynami i nagle to stalo sie koscia niezgody pomiedzy mna a rodzicami. Wiecznie wymagali ode mnie wiecej niz od reszty mojego rodzenstwa,moze dlatego ze jestem najstarsza i "mam dawac przyklad". Tak wiec zylam z chorymi ambicjami starajac sie zadowolic rodzicow,a ze jestem zdolna i nie przynosilo mi to trudu nie widzialam w tym nic zlego...W drugiej klasie zaczely sie schody od kiedy zmienilam internat na blizszy szkoly i byl tam wiekszy luz,moglam pozniej wracac mozna bylo przyjmowac gosci w pokojach,panowala mila atmosfera....dobrze sie tam czulam. Poznalam chlopaka 3 lata starszego z mojej szkoly (kolega moim znajomych z zespolu muzycznego) zaczelismy sie spotykac,bylo milo, ja bylam w zespole wraz z jego znajomymi, i nagle moim rodzicom odbilo. Z dnia na dzien uznali ze nie jest to towarzystwo dla mnie i mam z nimi zerwac wszelkie kontakty dlatego ze sa starsi ode mnie...Staralam sie jak moglam pogodzic rodzicow z zyciem towarzyskim i szkola. niestety nie da sie...Na kazdym polu dawalam klape. Z rodzicami bylam sklocona, ze znajomymi sie nie spotykalam, szkola przestala mnie interesowac, bo skoro rodzice nie pozwalaja mi na rozwijanie moim pasji to czemu mam wciaz im dogadzac ocenami i sie starac? Podobno ucze sie dla siebie,a mi wystarczaly 4 i 3, przewaznie ze nie ubywalo mi wiedzy bo bez problemu nadrabialam kazde mozliwe zaleglosci...Rodzice zaczeli tez uznawac ten zwiazek za powazny (mnie to smieszylo bo jak mozna nazwac powaznym zwiazkiem zakochana 17latke w studencie pierwszego roku? ) W ostatecznosci zerwalam z moim owczesnych Chlopakiem pod naporem moich rodzicow ktorzy wciaz mi dogadywali i powtarzali zebym sie zastanowila bo zamotam chlopaka i pozniej bede winna temu ze nam nie wyjdzie, uznajac ze moze maja racje, ze to starsze ode mnie osoby,DOROSLE i moze powinnam poszukac sobie mlodszych znajomych zmiast trzymac sie tych. Zrezygnowalam z zespolu z kolegow...Po pewnym czasie pojawil sie moj obecny Chlopak z ktorym jestem juz prawie 2 lata...chodzil ze mna do jednej klasy, jednak z powodow rodzinnych nie chodzil czesto do szkoly (choroby,problemy rodzinne,rozwod rodzicow) mimo wszystko zaczeslimy sie spotykac,przyjaznic, nie traktowalismy tego powaznie na poczatku,ja nie wspominalam rodzicom ze mam chlopaka tylko ze kumpluje sie z dwoma chlopakami z mojej klasy i tyle...W miedzy czasie poziom w nauce sie podwyzszal i bylo coraz trudniej,mimo tego ze cala klasa spadla na ocenach nauczyciele mowili ze to normalne,ze kazdy rocznik to przechodzi. Podchodzilam raczej do tego ze zdrowym rozsadkiem i uznawalam ze liczy sie wiedza a nie ocena, wiec nadrabialam zaleglosci ale wciaz mialam 3 i 4. Wtedy rodzice uznali ze dzieje sie cos zlego z ich dzieckiem bo spadly oceny. Znowu zaczela sie swieta wojna...A ja wtedy zaczelam sie buntowac i robilam wszystko byle nie to co chca rodzice, oszukiwalam ich tylko i wylacznie dlatego ze wiedzialam ze mi nie pozwola na wiele rzeczy a sama uznawalam ze jestem na tyle duze ze sobie sama poradze. To bylo glupota,bo powinnam mowic rodzicom prawde, niestety sytuacja w moim domu wyglada tak ojciec - pedant i dyktator, mama - nie panuje nad emocjami.Minal kolejny rok, robilam rozne glupoty,rodzice nie raz chcieli mnie z dnia na dzien zabierac ze szkoly bo uwazali ze marnuja dziecko i ze musze byc blizej domu zeby mogli mnie kontrolowac. Sytuacja zaognila sie w tego roczne swieta bozego narodzenia. Przywiozlam do domu mojego Chlopaka. Uznalam ze rodzice powinni go poznac. Wtedy niestety zaczely sie rowniez problemy w moim domu, brak pieniedzy,ojciec wyjechal za granice,mama zostala sama z problemami,dziecmi i dlugami w polsce czekajac na przelewy od ojca. Swieta przebiegly w dziwny sposob, po wyjezdzie mojego Chlopaka ktory byl u mnie 3 dni po bozym narodzeniu, dowiedzialam sie ze nie akceptuja go rodzice, bo nie wyglada tak jakby oni sobie tego zyczyli! Dla mnie to byl totalny absurd! Rodzice pragna dla mnie chlapaka 2m x 2m, wielkiego niedziewiedzia,ktory powalil by mojego ojca -.- Niestety moj jest szczuply, ma dluzsze wlosy i nie przypomina w niczym niedzwiedzia -.- Ponad rodzice dowiedzili sie od nauczycieli (ktorych bylam ulubienica) ze T. nie chodzi do szkoly i ma slabe oceny. Uznali go za degenerata i sprawca wszystkich mozliwych problemow i kazali mi z nim zerwac.Matka zaczela mnie wyzywac od kurew i puszczalskich bo dla niej jest wstydem zebym nocowala u mojego chlopaka jesli wracy razem z jakis urodzin np. Ojciec wyzywal go od gnoi bo uwaza ze takim jest czlowiekiem i nie potrzebuje go poznawac,wystarczy mu to co powiedzieli mu nauczyciele. Nie zgodzilam sie na zerwanie poniewaz go kocham.Ukrywalismy sie, do tej pory zatajam wszystkie nasze spotkania przed rodzicami,utrudnia nam to strasznie zycie, na szczescie rodzina T. jest przyjaznie do mnie nastawiona i wspieraja nas...Nie znam innej osoby ktora by bardziej do mnie pasowala, i bardziej odpowiadala mi charakterem i byciem soba niz On. Poza tym to jedyna bliska mi osoba w krakowie ktorej jeste w stanie zaufac w stu procentach.To ze jestesmy idealna para to zdanie nie tylko moje,ale takze wszystkich moich znajomych. W wakacje wyjechalam za granice do pracy, bo rodzice uznali ze to mnie czegos nauczy. Rzeczywiscie ,mialam mase czasu na przemyslenie wszystkiego,wydoroslenie. ...zauwazylam ze nie mysle o tym co bedzie jutro,tylko o tym co bede robila za 2,5,10lat i co musze zrobic zeby sie usamodzielnic.Nie widzilam sie z Chlopakiem,znajomymi i calym moim zyciem przez 3 miesiace...W miedzy czasie pogorszyly mi sie kontakty z Ojcem, poniewaz zaczal mnie po prostu gnoic. W kraju w ktorym pracowalam,on mieszka godzine drogi od miejsca mojej pracy, za kazdy razem gdy sie z nim widywalam pokazywal przy wszystkich ludziach na okolo ze jestem tylko bezrozumna smarkula i pomiatal mna jak chcial. Identyczne zachowanie przejawial w domu, poniewaz on jest panem i wladca a ja tylko dzieckiem i mam sluchac rozkazow. Bo taki system wychowczy mam w domu, jednostke wojska, i niestety nie przesadzam... W kazdym badz razie wrocilam do Polski, za zarobione pieniadze chcialam wynajac stancje i spokojnie uczyc sie do matury...Niestety pozyczylam czesc kasy rodzicom bo nie mieli pieniedzy...i pewnie juz nie zobacze tej kasy...W ciagu pierwszego tygodnia zaczely sie telefony moich rodzicow, nakazy bycia w internacie o godzinie 20 badz bycia tam odrazu po zakonczeniu lekcji i nie wychodzeniu ( pojawialam sie tam zwykle o 21 z tej racji ze po 3 miesiacach, chcialam sie spotkac z wiekszoscia znajomych poniewaz pozniej nie bede miala na to czasu,wiec umawialam sie po lekcjach), krzyki,wyzwiska,prentesje mojej mamy i grozby Ojca ze wroci do Polski POBIJE MNIE i zawiezie do domu. Wszystko aby mnie rozdzielic z moim chlopakiem. Grozb mojego Ojca moj chlopak juz nie jest w stanie przezyc, blaga mnie zebym sie wyprowadzila z domu bo boi sie o mnie. On uczy sie w szkole zaocznej, pracuje w ciagu tygodnia,chce zebym sie wyprowadzila z domu i zamieszkala z nim jezeli rodzice nie dadza mi spokoju. A pozniej bysmy zamieszkali razem. Wiazemy razem przyszlosc ale nie wiem czy to nie za wczesnie..NIE WIEM CO MAM ZROBIC W TEJ SYTUACJI prosby,rozmowy czy nawiazanie kontaktu z rodzicami jest niemozliwe, wszystko konczy sie klotniami i swieta wojna w domu...Chce zaznaczyz ze rodzice nie sa zlymi ludzmi, po prostu nie radza sobie z moim dorastaniem a moj Chlopak ma serdecznie dosyc tego ze jestem ponizana i uwazana za smiecia...Pomozcie co mam robic? Czy wyprowadzka to dobry pomysl? Mam dosyc juz grozb i wyzwisk. Czuje sie zaszczuta we wlasnym domu, nie moge nikomu ufac i nigdy nie wiem kiedy moim rodzicom cos przestanie sie podobac i zmienia zdanie kategorycznie. Jestem na tyle dojrzala osoba ze uwazam ze uda mi sie samej kierowac swoim zyciem,dam sobie rade sama...Nie chce zrywac kontaktu z rodzicami ale jezeli wciaz sie tak zachowuja to co ja mam zrobic? Potrzebuje powaznej rady!
![]() Edytowane przez ruda_abstrakcja Czas edycji: 2013-09-21 o 15:37 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 266
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Ja od siebie napisze tylko tyle, że nie wyobrażam sobie mojej córce w przyszłości zabraniac w wieku 17 lat spotykać się z chłopakiem (nawet jak będzie 3 lata starszy) i wybierać jej znajomych. Skoro dobrze czułas się w towarzystwie ludzi troche starszych od Ciebie bądz chłopców to w czym problem? Jakby ćpali, włóczyli się całymi nocami i robili z siebie meneli to tak, mogłabym córce starać się ograniczać kontakty ze znajomymi, ale w Twoim przypadku masz po prostu toksycznych rodziców.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Dziekuje ciasteczkooo za Twoja wypowiedz,mimo wszystko nadal nie wiem co mam zrobic. Boje sie wyprowadzenia z domu,poniewaz nie chce tak naprawde urywac kontaktu z moim rodzenstwem i rodzina... A teksty mojej Mamy o tym ze jak wezme slub czy skoncze mature i dadza mi spokoj sa nierealne. Nie wierze w nie po prostu...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wyprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Jeśli tylko uważasz, że jesteś w stanie sama się utrzymać, wyprowadź się.
Masz też prawo do alimentów od rodziców dopóki się uczysz, ale podejrzewam, że nie chciałabyś zaogniać sytuacji między Wami? Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wyprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Nie,nie chce zadnych pieniedzy od nich. Wytarczajaco sie nasluchalam ile kosztowalam ich przez te wszystkie lata nauki,jakie to byly koszta oraz wyrzeczenia....
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wyprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Cytat:
Nie wiem co poza wyprowadzką można Ci doradzić. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 12 386
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wyprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
masakra. Najlepiej by było, jakbyś się wyprowadziła... Może masz jakąś rodzinę, bliskich przyjaciół,u których mogłabyś się zatrzymać?
__________________
„Przyjdzie czas spotkać się potarmosić uszy lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć” |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wyprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Cytat:
A dziecinnie dlatego - że wybacz - nie masz za co się utrzymać, więc rzuć wszystko i przenieś się do niego. No świetne, z jednej zależności do drugiej. Moim zdaniem, powinnaś skupić się na zdaniu matury, zamknąć ten etap i dalej układać sobie życie razem z chłopakiem nie oglądając się już na zakazy rodziców. A nie wyprowadzać się od rodziców, z którymi zresztą i tak nie mieszkasz, by ciągnąć kasę od faceta. Bardzo to dorosłe i niezależne. Pozdrawiam. ---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ---------- Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 54
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wyprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 739
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
A ja tak zrobiłam.
Pół roku przed maturą wyprowadziłam się od rodziców do domu rodzinnego TŻ. Mam z rodzicami całkiem różne charaktery, wychodziły absurdalne sytuacje, których nie mogłam znieść i tak po prostu z dnia na dzień się wyniosłam. Mam to szczęście, że mam wsparcie TŻ i jego rodziny, są bardzo dobrzy dla nas, jestem im nieziemsko wdzieczna za wszystko, ale niedługo planujemy się wyprowadzić. Od wyprowadzki był czas, kiedy mieliśmy kontakt, spotykaliśmy się, ale po kolejnej kłótni o to samo znów go urwałam. Nie powiem, że jestem z tego powodu szczęśliwa, ale myślę, że tak jest po prostu zdrowiej. Nie rozumiemy się kompletnie, dla mnie ich tok myślenia to kompletna abstrakcja i w drugą stronę pewnie jest tak samo, a że nie lubię nic udawać, to wyszło jak wyszło.
__________________
Każdy niech zobaczy tyle, na ile głęboko patrzy.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wyprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Musisz odciąć się od nich. Masz swoje życie z mężczyzną, którego kochasz z wzajemnością. Rodzice próbują toba manipulować.
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Cytat:
Po 2 autorka ma i tak spore pole działania. Nie mieszka w domu od 2 lat, rodzice straszą, ale ona i tak robiła co chciała; chciała zmienić bursę, zmieniła, chciała się buntować, robiła to (ze szkoły jej nie zabrali), wyjechała sama za granicę do pracy, wszystko to ma za sobą na rok przed maturą. To raczej nie jest jakaś wybitnie tragiczna sytuacja młodej dziewczyny zamykanej w komórce pod schodami za brak subordynacji. ;-) I gdyby moja córka ![]() ![]() Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2013-09-21 o 19:14 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 739
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Cytat:
![]() Autorko, sama musisz zdecydować, czy podejmujesz ryzyko i liczysz się z ewentualnymi konsekwencjami (coś pójdzie nie tak i wracasz do rodziców, gdzie wydaje mi się wiem, z czym by się to wiązało) czy po prostu spinasz poślady, kończysz technikum, znajdujesz jakąś pracę i dopiero wtedy myślisz o mieszkaniu z chłopakiem.
__________________
Każdy niech zobaczy tyle, na ile głęboko patrzy.
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Moj Chłopak nie zachowuje sie dziecinnie (jego problemy w szkole nie wynikaly z lenistwa ale z przyczyn posrednich musial wybierac pomiedzy rodzina a szkola i uwazam ze wybieral dobrze).Rozumiem takze moich rodzicow i nie dziwie sie ich zachowaniu mimo wszystko to nie pomaga. Nie moge porozmawiac z nimi spokojnie,poniewaz wszystkie proby koncza sie krzykiem i rozkazami. Nie twierdze ze nagle jestem dojrzala i mega dorosla, po prostu mam problem i potrzebuje rady osob nie zwiazanych ze sprawa, i mam nadzieje doswiadczonych na tyle by poradzic mi dobrze. Nie uwazam ze mam jakas tragiczna sytuacje materialna w domu. Problem moj polega na tym ze jestem pomiedzy mlotem a kowadlem. Ze zwiazku nie zrezygnuje rodzice nie beda ze mna cale zycie, ale porzucanie ich jest dla mnie czysta niewdziecznoscia wobec tego co zrobili dla mnie. W miedzy czas wplatana jest matura...Uwierzcie mlodej osobie nie jest latwo w takiej sytuacji. Mam mozliwosc mieszkania w domu mojego Chlopaka,jego rodzina nas wspiera i wiem ze nie byloby problemu zebysmy mieszkali tam do swiat a pozniej sie wyprowadzili,bo o czyms takim myslelismy. On pracowalby w tygodniu i uczyl sie w soboty i niedziele, ja bym sie uczyla i dorabiala popoludniami badz weekendami...jakos bysmy dali rade...tak wiec mozliwosc jest...mimo wszystko boje sie i nie jestem pewna, nie chcialabym wyladowac w sytuacji w ktorej bylabym znienawidzona przez rodzicow, tego sie boje najbardziej...Mimo wszystko sa najwazniejszymi ludzmi w moim zyciu, chociaz nie potrafimy sie nigdy dogadac bo skok mentalny oraz roznica zdan nie jest do pokonania z powodow silnych osobowosci obu stron... Doradzcie prosze...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Bardzo , ale to bardzo chciałabym wiedzieć, JAKIE poważne sprawy w rodzinie TAK ustawiają sprawy, ze nauka w wieku, gdy większość się uczy, zdobywa wykształcenie, tak wygląda:
Cytat:
Edytowane przez madana Czas edycji: 2013-09-21 o 20:54 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Najlepiej zdaj maturę, a potem wyprowadź się. Twoi rodzice są toksyczni i nie usprawiedliwiaj ich. To Twoje życie, uważam, że w niektórych sytuacjach korzyścią jest zerwać kontakt z rodzicami niż na siłę udawać, że jest ok. No, ale zobaczysz jak ułoży się sytuacja po Twojej wyprowadzce. Jak już będziesz się wyprowadzać, to musisz być stanowcza, pokazać, że nie mogą Tobą sterować. Może coś zrozumieją, a jak nie, to lepiej zerwać kontakt, bo po co żyć ciągle w atmosferze kłótni i awantur? Niektórzy rodzice są rodzicami tylko na papierze, wtedy lepiej żyć bez kontaktu z nimi. Bardzo mi przykro, że tyle przeszłaś, mam nadzieję, że weźmiesz sobie nasze rady do serca
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Eh nie lubie pisac o takich sprawach ale szybko nakresle sytuacje mojego chlopaka, nie pochodzi on z zamoznej rodziny, rodzice sie rozwodza od 4 lat prawie z powodu przesladowania i znecania sie ze strony ojca nad matka nazywajac to po krotce dobre jest slowo patologia. Niestety byl on zmuszony od 14 roku zycia zarabiac sam na siebie,poniewaz nie mogl liczyc na wieksza pomoc finansowa od rodzicow, procz posiadania dachu nad glowa i dostawania czegos do jedzenia,slowo "czegos" nie jest tu przypadkowe. "Olewanie szkoly" zdazalo sie w sytuacjach kiedy jego Mama bala sie zostac sama z Ojcem w domu,lub gdy musial sie nia opiekowac lub pomagac w pracy,bo Ona utrzymywala caly dom. Teraz zaczal sobie radzic,dostal alimenty niewielkie ale sa i zaczal pracowac...kazdy grosz odklada na to zeby sie wyprowadzic...
Edytowane przez ruda_abstrakcja Czas edycji: 2013-09-21 o 21:07 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 016
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Dobra, ja nie czaję jednego: dziewczyna uczyła się bardzo dobrze, poznała chłopaka- zaczęła spadła na 3, do tego jego niechodzenie do szkoły tłumaczy patologią w domu, ojcem chłopaka, który znęca się na matką itp., a potem czytam:
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Patola - byla. Obecnie nie ma jej,bo jego Mama praktycznie nie mieszka w swoim domu(pomieszkuje u swojego obecnego partnera) a Ojciec sie nie pojawia,wiec mielisbysmy te 3 miesiace spokoju...dlatego mimo ze nie skacze z radosci z powodu takie rozwiazania,jest mozliwosc mieszkania tam...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Cytat:
Edytowane przez madana Czas edycji: 2013-09-21 o 21:39 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
madana, a ja myślę, że bardzo niefajnie oceniasz chłopaka Autorki.
Jeśli faktycznie jest tak jak pisze, chłopak nie miał łatwo, a mimo wszystko nie zaczął handlować dragami, tylko uczy się i pracuje. Chce się odbić. Ja tak to widzę. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Madana. Z calym szacunkiem ja nie szukam "bawienia sie w domek" uwierz mnie ani nie bawi ta sytuacja ani nie cieszy. Potrzebuje spokojnego kata gdzie nie bede sluchala krzykow,wrzaskow i nie zastanawiala sie czy rodzice zabiora mnie do domu jutro czy nie,bo sa do tego zdolni uwierz. Chce w spokoju zdac egzaminy i pogodzic jakos zycie z moim chlopakiem i z rodzicami na tyle zeby zapanowala wzgledna harmonia.Ja nie potrafie udawac ze nic sie nie dzieje, nie bede tez poraz drugi rezygnowala ze swojego zycia bo tego wymagaja ode mnie rodzice. Chce wybrnac z sytuacji w ktorej sie obecnie znajduje, doskonale rozumiem poswiecenie moich rodzicow i wiem jak wyglada "dom" mojego chlopaka. Nie potrzebuje hejtow,tylko spokojnych porad z ktorymi moglabym sie pokierowac. Nie wyprowadzam sie jutro,nie mowie ze wgl to zrobie. Zastanawiam sie tylko i wylacznie czy to jedyne rozwiazanie byc moze widzi ktos cos innego.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
to nie są hejty, tylko spokojne porady, które nie podobają się Tobie, po prostu. Najłatwiej by było, gdyby każdy napisał Ci ''wyprowadź się i uciekaj'', ale mam wrażenie, że możesz mieć za wiele do stracenia. Za 3 miesiące czyli w grudniu to możesz mieć na karku patologię z ''teściem'', jego konflikty z rodziną i żoną, konflikty z własną rodziną, odcięcie od gotówki, i 4 miesiące do matury i zawodowego egzaminu. A nie ogarniam tego, że uczysz się tak daleko od rodzinnego domu, a opisujesz swoją sytuację, jakby rodzice wisieli nad Toba jak nad nastolatką, która okrągły rok śpi w pokoju obok ich.
![]() ---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:28 ---------- Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Cytat:
A zachowanie mojego Chlopaka moge tlumaczyc tym,tak jak wczesniej mowilam ze martwi sie o mnie i widzi co sie ze mna dzieje. Bo nie dosc ze nabawilam sie nerwicy to boje sie wszystkiego a przewaznie telefonow. Jedyne czego potrzebuje to spokoju, i tego wlasnie poszukuje... Edytowane przez ruda_abstrakcja Czas edycji: 2013-09-21 o 22:59 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Cytat:
Nie możesz zmienić internatu? Ciężko powiedzieć, co byłoby najwłaściwsze, ale obstawiałbym najprędzej skupienie się na zdaniu matury, a nie wojnie z rodzicami. Poza tym czy naprawdę Twoje wychowawczynie czy rodzice muszą wiedzieć, z kim spędzasz czas - czyli, że ze znienawidzonym przez rodziców chłopakiem? Nie umiesz się z nim jakoś spotykać po lekcjach? ---------- Dopisano o 00:10 ---------- Poprzedni post napisano o 00:07 ---------- Cytat:
Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2013-09-21 o 23:08 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Niestety zmiana internatu jest bezsensowna, we wszystkich dzialaja te same zasady... Ze swoim chlopakiem spotykam sie tylko po lekcjach. Ba staram sie wracac na godzine 20 do internatu,mimo tego ze widuje sie takze z innymi znajomymi Oni wciaz uwazaja ze spedzam czas z nim i nie daja sobie wytlumaczyc ze mam tez inne towarzystwo. A to ich "zabieranie mnie do domu" jest rownoznaczne z tym ze sie wyprowadzam (przyjezdzam do domu co tydzien/dwa na weekendy).Wolalabym wczesniej miec przygotowana jakas opcje niz nagle zostac bez dachu nad glowa,bez kasy z masa problemow
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Cytat:
Założyłaś z góry, że chłopak Autorki ma taką matkę, jaką ty jesteś, ale niestety, zdarzają się w życiu takie sytuacje, których nawet sobie nie wyobrażamy i wtedy nagle nastolatek musi udźwignąć naprawdę duży ciężar. Nie jestem gołosłowna, znam osobiście taki przypadek.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 38
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wyprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Cytat:
Oboje są jeszcze bardzo młodzi, dla niej to dopiero drugi związek. Moim zdaniem to błąd rzucać wszystko i rezygnować z kontaktu z rodziną dla młodzieńczej fascynacji. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Problemy z rodzicami,czy wyprowadzka to jedyne rozwiazanie?!POMOCY!
Cytat:
Cytat:
![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:48.