Koty wolno bytujące - jak im pomóc? Gmina i weterynarz odmówili. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-06-22, 16:09   #1
andere
Zadomowienie
 
Avatar andere
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Valhalla
Wiadomości: 1 024
Thumbs down

Koty wolno bytujące - jak im pomóc? Gmina i weterynarz odmówili.


Witam
Od jakiegoś czasu dokarmiam dzikie koty. Mieszkają w ciepłowni, jest tam kilka dorosłych kotów i na chwilę obecna co najmniej 6 kociąt. Zaniepokoił mnie stan maluchów - mają koci katar, są w złym stanie, jeden zamiast oka ma guza. 2 dni temu jak szłam je nakarmić jedno kocie dziecko leżało w trawie, zabrałam je i pobiegłam do weta. Miało zaklejone oczka i pyszczek, wiotkie ciałko i praktycznie nie wiedziało co się z nim dzieje. Chciałam je na swój koszt leczyć, zrobić cokolwiek żeby mu pomóc, weterynarz jednak stwierdził, że jedyną pomocą będzie uśpienie. Oczywiście wyszłam na histeryczkę, zaczęłam płakać. Jednak teraz została trudna sytuacja rodzeństwa i reszty stada.
Tydzień temu jak zobaczyłam, że kotki są chore, zgłosiłam to w gminie. Pan obiecał pomoc weterynarza. Wielki medyk zadzwonił wieczorem i powiadomił mnie, że z kotami nie można nic zrobić, że gminy nie stać żeby za każdego zapłacić po 4000 zł(!!!) za oddanie do schroniska. Zamierza wysłać pismo do spółdzielni mieszkaniowej żeby zlikwidowali tą, jak sam nazwał porodówkę i wtedy można myśleć co zrobić z kotami.
Czyli wychodzi, że koty mają zostać bez dachu nad głową!
Myślałam, że gmina ma obowiązek pomóc w leczeniu chorych kotów, organizacji pieniędzy na sterylizację czy coś :/
__________________
A śnieg pada, zasypując sny i idee, a śnieg pada mrożąc w żyłach krew...

Maleńka
andere jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-23, 03:55   #2
Nimfa20
Elwirka-Elmirka :D
 
Avatar Nimfa20
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
Dot.: Koty wolno bytujące - jak im pomóc? Gmina i weterynarz odmówili.

Cytat:
Napisane przez andere Pokaż wiadomość
Witam
Od jakiegoś czasu dokarmiam dzikie koty. Mieszkają w ciepłowni, jest tam kilka dorosłych kotów i na chwilę obecna co najmniej 6 kociąt. Zaniepokoił mnie stan maluchów - mają koci katar, są w złym stanie, jeden zamiast oka ma guza. 2 dni temu jak szłam je nakarmić jedno kocie dziecko leżało w trawie, zabrałam je i pobiegłam do weta. Miało zaklejone oczka i pyszczek, wiotkie ciałko i praktycznie nie wiedziało co się z nim dzieje. Chciałam je na swój koszt leczyć, zrobić cokolwiek żeby mu pomóc, weterynarz jednak stwierdził, że jedyną pomocą będzie uśpienie. Oczywiście wyszłam na histeryczkę, zaczęłam płakać. Jednak teraz została trudna sytuacja rodzeństwa i reszty stada.
Tydzień temu jak zobaczyłam, że kotki są chore, zgłosiłam to w gminie. Pan obiecał pomoc weterynarza. Wielki medyk zadzwonił wieczorem i powiadomił mnie, że z kotami nie można nic zrobić, że gminy nie stać żeby za każdego zapłacić po 4000 zł(!!!) za oddanie do schroniska. Zamierza wysłać pismo do spółdzielni mieszkaniowej żeby zlikwidowali tą, jak sam nazwał porodówkę i wtedy można myśleć co zrobić z kotami.
Czyli wychodzi, że koty mają zostać bez dachu nad głową!
Myślałam, że gmina ma obowiązek pomóc w leczeniu chorych kotów, organizacji pieniędzy na sterylizację czy coś :/
Z gminami to jest tak, że nie , że nie mogą nic zrobić tylko, że im się nie chce. A nie chcieć to gorzej jak nie móc

A co o kotach mówią mieszkańcy? To są kogoś z nich koty czy na pewno bez właścicieli?

Masz innego weta? Dziwne, bo zapewniam, że w sprawie malucha na pewno dałoby się go podleczyć. Pewnie to koci katar, to popularna choroba wśród kotów z takiego środowiska (w sensie, gdzie żyje skupisko kotów, mój pers jest z pseudohodowli , jak się po fakcie okazało, ale dostałam go za darmo i też ma kk) .

Trzeba by było skontaktować się z innym wetem, wysterylizować kotki (kocury też, ale najpierw one) , podleczyć maluchy i skontaktować się z najbliższą fundacją, aby pomogli wyadoptować kotki.

Możesz też wejść na stronę Facebooka 'koty' - jest taka grupa. Może ktoś znajdzie się z Twoich okolic i pomoże.


Tutaj jest wątek dziewczyny, która pomaga bezdomnym kotom. Przeczytaj, na pewno znajdziesz coś dla siebie. Możesz się z nią skontaktować i zapytać o jakąś pomoc.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=764414

Edytowane przez Nimfa20
Czas edycji: 2014-06-23 o 04:03
Nimfa20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-23, 14:07   #3
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Koty wolno bytujące - jak im pomóc? Gmina i weterynarz odmówili.

Gmina nie ma obowiązku leczenia ani wyłapywania kotów. Bezdomne koty, w przeciwieństwie do psów, należą do "ekosystemu".

Kotów nie trzeba zawozić do schroniska, wystarczy wysterylizować. Polecam kontakt z okoliczną fundacją, która ma doświadczenie w łapankach. Maluchom najlepiej znaleźć domy, można je też na czas leczenia umieścić w szpitaliku czy kociarni i potem wypuścić. Działalność charytatywna niestety zabiera dużo czasu, pieniędzy... i nerwów przede wszystkim.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-23, 20:05   #4
esfira
Zakorzenienie
 
Avatar esfira
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 002
Dot.: Koty wolno bytujące - jak im pomóc? Gmina i weterynarz odmówili.

Cytat:
Napisane przez andere Pokaż wiadomość
2 dni temu jak szłam je nakarmić jedno kocie dziecko leżało w trawie, zabrałam je i pobiegłam do weta. Miało zaklejone oczka i pyszczek, wiotkie ciałko i praktycznie nie wiedziało co się z nim dzieje. Chciałam je na swój koszt leczyć, zrobić cokolwiek żeby mu pomóc, weterynarz jednak stwierdził, że jedyną pomocą będzie uśpienie. Oczywiście wyszłam na histeryczkę, zaczęłam płakać. Jednak teraz została trudna sytuacja rodzeństwa i reszty stada.
czeniu chorych kotów, organizacji pieniędzy na sterylizację czy coś :/
Cytat:
Masz innego weta? Dziwne, bo zapewniam, że w sprawie malucha na pewno dałoby się go podleczyć. Pewnie to koci katar, to popularna choroba wśród kotów z takiego środowiska (w sensie, gdzie żyje skupisko kotów, mój pers jest z pseudohodowli , jak się po fakcie okazało, ale dostałam go za darmo i też ma kk) .
skąd wiesz, że dałoby się go podleczyć? Mamy teraz w lecznicy kociaka z zapaleniem płuc i walka o jego życie jest ciężka jak desant aliantów na plaże Normandii, więc jeśli kociak ma zmiany w gałkach ocznych, te "guzy" zamiast oczu, które opisuje Andere, to lepiej go uspić, zwłaszcza, że jego przyszłość i tak by była niepewna.
Tam gdzie pracuję gmina ma umowę z lecznicą i zajmujemy się bezdomnymi psami i kotami, szukamy im domów itd, gmina daje ludziom talony na sterylizacje za 50% ceny itd... ale to bogata gmina
__________________
Wiedzę o świecie czerpię z forum Wizaż

Scandinavian Sleeping & Living
esfira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-24, 03:48   #5
Nimfa20
Elwirka-Elmirka :D
 
Avatar Nimfa20
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
Dot.: Koty wolno bytujące - jak im pomóc? Gmina i weterynarz odmówili.

Cytat:
Napisane przez esfira Pokaż wiadomość
skąd wiesz, że dałoby się go podleczyć? Mamy teraz w lecznicy kociaka z zapaleniem płuc i walka o jego życie jest ciężka jak desant aliantów na plaże Normandii, więc jeśli kociak ma zmiany w gałkach ocznych, te "guzy" zamiast oczu, które opisuje Andere, to lepiej go uspić, zwłaszcza, że jego przyszłość i tak by była niepewna.
Tam gdzie pracuję gmina ma umowę z lecznicą i zajmujemy się bezdomnymi psami i kotami, szukamy im domów itd, gmina daje ludziom talony na sterylizacje za 50% ceny itd... ale to bogata gmina
Ale go leczycie?

Ja jestem zdania, że jak kogoś stać to warto najpierw spróbować, a nie od razu usypiać.
Nimfa20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-24, 08:32   #6
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Koty wolno bytujące - jak im pomóc? Gmina i weterynarz odmówili.

Myślę, że to zależy od konkretnej sytuacji kociaka, zasobów czasowo-finansowych i zaangażowania. Mój kocurek został uratowany w wieku 2 miesięcy, ale były wakacje i miał kto zajmować się gromadką. kk nie był tak zaawansowany (nie był wiotki, tak jak tu opisano), miał zaklejone oczy, ale zachował wzrok, tylko pozostały mu problemy z drogami oddechowymi. Był najbardziej chory z rodzeństwa, jest najmniejszy z tamtego miotu bydlątek.

Nie jestem za upartym leczeniem ciężko chorych zwierząt i wolałabym poświęcić energię na ratowanie pozostałych kociąt, które mają większe szanse na ozdrowienie, ale nie chciałabym, by mojego kocurka ktoś parę lat temu za taki przypadek uznał
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-24, 09:53   #7
Pola1919
Przyczajenie
 
Avatar Pola1919
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 23
Dot.: Koty wolno bytujące - jak im pomóc? Gmina i weterynarz odmówili.

Ja na opuszczonym podwórku obok mojego domu też mam kilka kotów, które postronni ludzie dokarmiają. Mnie też się to zdarza. Jest jednak z nimi o tyle dobrze, że naprzeciw mnie mieszka pani z fundacji "Kocia mama". Ona już kilka kotków wyłapała i znalazła im nowy dom, a dorosłe koty wykastrowała/wysterylizowała. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale ja mówię o Łodzi.
Rozejrzyj się, czy w Twoim mieście, bądź w jakimś pobliskim funkcjonuje taka fundacja.
Ewentualnym rozwiązaniem jest jeszcze schronisko dla zwierząt.
I znów oprę się na przykładzie Łodzi - jestem wolontariuszką w łódzkim schronisku dla psów i kotów, więc wiem, jak sytuacja wygląda od środka. Osobiście uważam, że takim kociakom byłoby lepiej w schronisku. Miałyby zapewniony posiłek, dach nad głową, opiekę weterynaryjną i szansę na adopcję (która jest tym większa, im młodszy jest kotek).
Może pomyśl też o zrobieniu kotom zdjęć i udostępnieniu ich na facebooku? Często zdarza się, że ludzie w ten sposób decydują się na adopcję jakiegoś zwierzaka.

Ps. Gmina nie musi dowiedzieć się o tym, że to Ty oddałaś koty do schroniska. Pomiń ten aspekt i po prostu zadzwoń bezpośrednio do schroniska, informując, że tu i tu jest tyle i tyle kotów, że potrzebują natychmiastowej pomocy itd. Ewentualnie spróbuj same kocięta zgarnąć do jakiegoś pudełka i zawieźć je bezpośrednio do schroniska. Zawieź razem z nimi trochę karmy, jakieś stare ręczniki i koce i próbuj...
Powodzenia!

Edytowane przez Pola1919
Czas edycji: 2014-06-24 o 09:56
Pola1919 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-06-24, 16:18   #8
Nimfa20
Elwirka-Elmirka :D
 
Avatar Nimfa20
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
Dot.: Koty wolno bytujące - jak im pomóc? Gmina i weterynarz odmówili.

Cytat:
Napisane przez Malla Pokaż wiadomość
Gmina nie ma obowiązku leczenia ani wyłapywania kotów. Bezdomne koty, w przeciwieństwie do psów, należą do "ekosystemu".
Miałam na myśli ogólnie los zwierząt. Nieraz dzwoniłam w sprawie błąkających się psów.

Kiedyś błąkał się duży pies, przy szkole, dzieci go głaskały. Powiedziałam, że różnie może zareagować- dałam do zrozumienia, że może kiedyś jakieś dziecko pogryźć. Myślisz, że coś zrobili? Zero reakcji . ZERO.

Dopiero jakby dziecko pogryzł, to by zabrali i uśpili

---------- Dopisano o 17:18 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------

Cytat:
Napisane przez Pola1919 Pokaż wiadomość

Ps. Gmina nie musi dowiedzieć się o tym, że to Ty oddałaś koty do schroniska. Pomiń ten aspekt i po prostu zadzwoń bezpośrednio do schroniska, informując, że tu i tu jest tyle i tyle kotów, że potrzebują natychmiastowej pomocy itd.
Nie wiem czy tak jest we wszystkich gminach, ale żeby przyjechali np. po psa do mnie ( ok. 10 km) od centrum miasta to najpierw trzeba to zgłosić w gminie. Gmina musi zadzwonić do schroniska itp. i dopiero wtedy przyjadą ze schroniska.

O ile mają czas, klatki itp.


Ciężko, bardzo ciężko
Nimfa20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-24, 16:18   #9
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Koty wolno bytujące - jak im pomóc? Gmina i weterynarz odmówili.

W Krakowie wyłapują bezpańskie psy po interwencji telefonicznej.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 03:48   #10
Nimfa20
Elwirka-Elmirka :D
 
Avatar Nimfa20
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
Dot.: Koty wolno bytujące - jak im pomóc? Gmina i weterynarz odmówili.

Cytat:
Napisane przez Malla Pokaż wiadomość
W Krakowie wyłapują bezpańskie psy po interwencji telefonicznej.
U mnie w mieście też, ale, że mieszkam na wsi... A następna ulica to już miasto 1-2 min drogi autem. Ale przyjechać się nie da, trzeba milion telefonów
Nimfa20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-25, 16:01   #11
Bela03
Zadomowienie
 
Avatar Bela03
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 525
Dot.: Koty wolno bytujące - jak im pomóc? Gmina i weterynarz odmówili.

Każda gmina ma program opieki nad zwierzętami, w nim opisane jest postępowanie.
Jeśli w tym programie widać jakieś nieprawidłowości najlepiej zgłosić to najbliższej organizacji pomagającej zwierzętom.
U mnie w mieście za darmo sterylizuje się i leczy bezdomne koty, ale wiem, że to wyjątek. Prawnie gmina ma nakaz wyłapywania tylko psów.
Bela03 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-06-25 17:01:35


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:40.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.