Jak przejść do porządku dziennego gdy TŻ lubi i utrzymuje kontakt ze swoją eks?

[sasanka1990]

Jestem z moim chłopakiem w związku od prawie roku i przez cały ten czas nie zdołałam uporać się z chorobliwą niemal zazdrością dotyczącą jego byłej partnerki.
Wiem, że wyolbrzymiam, reaguję przesadnie i mam jakieś chore myśli ale może jeśli spłynie na mnie jakaś krytyka albo wymiana podobnych doświadczeń to trybiki we łbie wskoczą na swoje miejsca...

Bardzo ogólnie nakreślając sytuację mój chłopak był z X w ponad trzyletnim związku podczas którego dziewczyna niejednokrotnie go zdradziła (do czego się przyznała po czasie), tuż po tym jak z nim zerwała można powiedzieć, że zaczęliśmy być razem. w bardzo krótkim czasie po rozstaniu X również się z kimś związała na kilka miesięcy, obecnie ma kolejnego chłopaka.
to głównie X inicjuje kontakty z moim TŻ, a to przez portale społecznościowe a to SMS - albo, żeby zapytać co słychać albo pod pretekstem jakiegoś pytania/prośby. Od czasu rozstania się poprosiła również 2 razy o spotkanie, żeby poukładać sobie sprawy (przy czym podczas jednego wyszła kwestia wspomnianych wcześniej zdrad).
Nie mam wpływu na to, że X pisze do mojego chłopaka, nie mogę też mieć żalu ani się złościć, że on jej odpisuje ale... Boli mnie trochę, że zawsze rozwija się z tego jakaś rozmowa zamiast krótkiej wymiany informacji.
Poruszałam już ten temat na co TŻ zaczął się ze mnie śmiać, że jestem głuptasem, żeby być zazdrosnym o byłą dziewczynę [na zasadzie, że nie wróciłby do niej po zdradach i innych historiach i dlatego, że mnie kocha], poza tym on ją lubi.

I chyba to mnie dotknęło jakoś najbardziej, może ze względu na to, że ja z moimi byłymi stosunki mam dobre (nie rozstaliśmy się w kłótniach i tak dalej) ale jednak nie utrzymuję z nimi za bardzo kontaktu (jeśli już jakiś to życzenia świąteczne/urodzinowe przesłane SMSem).
Ufam mojemu chłopakowi i nie jestem zazdrosna o inne dziewczyny, mam problem tylko z tą konkretną :<
Czy na serio przesadzam z moimi reakcjami? Jakieś pomysły jak mogę się z tym uporać? ;x

[Oliwiabb]

Napisane przez sasanka1990

Jestem z moim chłopakiem w związku od prawie roku i przez cały ten czas nie zdołałam uporać się z chorobliwą niemal zazdrością dotyczącą jego byłej partnerki.
Wiem, że wyolbrzymiam, reaguję przesadnie i mam jakieś chore myśli ale może jeśli spłynie na mnie jakaś krytyka albo wymiana podobnych doświadczeń to trybiki we łbie wskoczą na swoje miejsca...

Bardzo ogólnie nakreślając sytuację mój chłopak był z X w ponad trzyletnim związku podczas którego dziewczyna niejednokrotnie go zdradziła (do czego się przyznała po czasie), tuż po tym jak z nim zerwała można powiedzieć, że zaczęliśmy być razem. w bardzo krótkim czasie po rozstaniu X również się z kimś związała na kilka miesięcy, obecnie ma kolejnego chłopaka.
to głównie X inicjuje kontakty z moim TŻ, a to przez portale społecznościowe a to SMS - albo, żeby zapytać co słychać albo pod pretekstem jakiegoś pytania/prośby. Od czasu rozstania się poprosiła również 2 razy o spotkanie, żeby poukładać sobie sprawy (przy czym podczas jednego wyszła kwestia wspomnianych wcześniej zdrad).
Nie mam wpływu na to, że X pisze do mojego chłopaka, nie mogę też mieć żalu ani się złościć, że on jej odpisuje ale... Boli mnie trochę, że zawsze rozwija się z tego jakaś rozmowa zamiast krótkiej wymiany informacji.
Poruszałam już ten temat na co TŻ zaczął się ze mnie śmiać, że jestem głuptasem, żeby być zazdrosnym o byłą dziewczynę [na zasadzie, że nie wróciłby do niej po zdradach i innych historiach i dlatego, że mnie kocha], poza tym on ją lubi.

I chyba to mnie dotknęło jakoś najbardziej, może ze względu na to, że ja z moimi byłymi stosunki mam dobre (nie rozstaliśmy się w kłótniach i tak dalej) ale jednak nie utrzymuję z nimi za bardzo kontaktu (jeśli już jakiś to życzenia świąteczne/urodzinowe przesłane SMSem).
Ufam mojemu chłopakowi i nie jestem zazdrosna o inne dziewczyny, mam problem tylko z tą konkretną :<
Czy na serio przesadzam z moimi reakcjami? Jakieś pomysły jak mogę się z tym uporać? ;x

Z jednej strony trochę przesadzasz ale z drugiej to właściwie Ci się nie dziwie. Tylko, że ja mam alergie na wszystkie eks bo kiedyś facet po kilku miesiacach zostawił mnie i wrócił do eks.

Ważne, jest to jak często oni się kontaktują, czy są to tylko wiadomości raz na jakiś czas, po prostu z czystej ciekawości co u drugiej osoby slychać czy są to częste dluuugie rozmowy. O ile pierwsze bym zniosła to w drugiej sytuacji bym źle się czuła na twoim miejscu.

Generalnie nie wydaje mi się żeby co kolwiek jeszcze łączyło towjego chłopaka z eks, myślę że jest tak jak mówi, nic do niej nie czuje i jest to tylko koleżanka ale powinien pomyśleć też o Tobie i o tym co ty czujesz Pogadaj z nim szczerze jeszcze raz.

[Venus_93]

Niby sytuacja niegroźna, takie tam SMSy od czasu do czasu, ale...
Uważam, że w powiedzeniu "stara miłość nie rdzewieje" jest sporo prawdy. Z eks naszych partnerów łączy bardzo wiele, mają wspólne wspomnienia i kiedyś byli sobie bliscy, nawet jeśli potem się popsuło, były kłótnie, a nawet zdrady i w końcu - rozstanie. Trzy lata to bardzo długo. Myślę, że wtedy ma się już całkiem sporo planów, które uwzględniają tą drugą osobę w naszym życiu... Nie sposób potem udawać, że tej osoby się nie zna i czasem z ludzkiej ciekawości chcemy dowiedzieć się co u niej słychać. Albo z tesknoty.
Wyczuj, a najlepiej po prostu zapytaj czy Twój TŻ zwyczajnie od czasu do czasu chciałby wiedzieć co słychać u jego eks czy też może to coś więcej. Czy może z całkowitym przekonaniem powiedzieć, że między nimi już nigdy nic nie będzie? Nawet jeśli nie umiałby być w tej chwili z Tobą szczery, przemyśli to i dojdzie do wniosków, o czym - prędzej czy później - dowiesz się.

[201712111032]

Napisane przez sasanka1990

Jestem z moim chłopakiem w związku od prawie roku i przez cały ten czas nie zdołałam uporać się z chorobliwą niemal zazdrością dotyczącą jego byłej partnerki.
Wiem, że wyolbrzymiam, reaguję przesadnie i mam jakieś chore myśli ale może jeśli spłynie na mnie jakaś krytyka albo wymiana podobnych doświadczeń to trybiki we łbie wskoczą na swoje miejsca...

Bardzo ogólnie nakreślając sytuację mój chłopak był z X w ponad trzyletnim związku podczas którego dziewczyna niejednokrotnie go zdradziła (do czego się przyznała po czasie), tuż po tym jak z nim zerwała można powiedzieć, że zaczęliśmy być razem. w bardzo krótkim czasie po rozstaniu X również się z kimś związała na kilka miesięcy, obecnie ma kolejnego chłopaka.
to głównie X inicjuje kontakty z moim TŻ, a to przez portale społecznościowe a to SMS - albo, żeby zapytać co słychać albo pod pretekstem jakiegoś pytania/prośby. Od czasu rozstania się poprosiła również 2 razy o spotkanie, żeby poukładać sobie sprawy (przy czym podczas jednego wyszła kwestia wspomnianych wcześniej zdrad).
Nie mam wpływu na to, że X pisze do mojego chłopaka, nie mogę też mieć żalu ani się złościć, że on jej odpisuje ale... Boli mnie trochę, że zawsze rozwija się z tego jakaś rozmowa zamiast krótkiej wymiany informacji.
Poruszałam już ten temat na co TŻ zaczął się ze mnie śmiać, że jestem głuptasem, żeby być zazdrosnym o byłą dziewczynę [na zasadzie, że nie wróciłby do niej po zdradach i innych historiach i dlatego, że mnie kocha], poza tym on ją lubi.

I chyba to mnie dotknęło jakoś najbardziej, może ze względu na to, że ja z moimi byłymi stosunki mam dobre (nie rozstaliśmy się w kłótniach i tak dalej) ale jednak nie utrzymuję z nimi za bardzo kontaktu (jeśli już jakiś to życzenia świąteczne/urodzinowe przesłane SMSem).
Ufam mojemu chłopakowi i nie jestem zazdrosna o inne dziewczyny, mam problem tylko z tą konkretną :<
Czy na serio przesadzam z moimi reakcjami? Jakieś pomysły jak mogę się z tym uporać? ;x

Zaakceptowac albo odejsc. Nie da sie inaczej a uwierz mi, wiem jakie to uczucie i jakie paranoje bo przechodzilam przez to przy bylym i obecnym facecie przy czym obecny ograniczyl kontakt do minimum, odpisuje tylko jak ona sie odezwie i mnie informuje o tym, ze sie odezwala i pogadali.
Mnie pomoglo, gdy sie mu wygadalam, co o tym mysle, o moich paranijach, o tym co mysle, szczerze i bez skrepowania powiedzialam mu o uczuciach, ktorych sie wstydze, bo wiem ze sa irracjonalne, wysluchal, powiedzial ze jestem jedyna i najlepsza jego ukochana i jakos od tamtej pory mam zdecydowanie wiekszy luz.
Chociaz szczerze mowiac, gdyby ten kontakt byl ciagly i intensywny, mysle ze rozstalibysmy sie. Nie na moje nerwy takie cos

[201607050913]

Nie wiem, ja generalnie jestem za przyjaźnią po związku, ale właśnie kiedy rozstanie przebiegało pokojowo (jeśli nie było konkretnego powodu do rozstania, to znaczy że miłość się wypaliła i generalnie nie ma się czego bać raczej). Dziwne jest to, że lubi się osobę, która wielokrotnie zdradzała?

[sasanka1990]

Napisane przez kukurukku

Zaakceptowac albo odejsc. Nie da sie inaczej a uwierz mi, wiem jakie to uczucie i jakie paranoje bo przechodzilam przez to przy bylym i obecnym facecie przy czym obecny ograniczyl kontakt do minimum, odpisuje tylko jak ona sie odezwie i mnie informuje o tym, ze sie odezwala i pogadali.
Mnie pomoglo, gdy sie mu wygadalam, co o tym mysle, o moich paranijach, o tym co mysle, szczerze i bez skrepowania powiedzialam mu o uczuciach, ktorych sie wstydze, bo wiem ze sa irracjonalne, wysluchal, powiedzial ze jestem jedyna i najlepsza jego ukochana i jakos od tamtej pory mam zdecydowanie wiekszy luz.
Chociaz szczerze mowiac, gdyby ten kontakt byl ciagly i intensywny, mysle ze rozstalibysmy sie. Nie na moje nerwy takie cos

w mojej sytuacji też tak jest i było nawet zanim zaczęłam przejawiać zazdrość.
to zawsze była inicjuje kontakt, zagaduje pierwsza.
co do częstotliwości... niby też nie za często bo co kilkanaście tygodni i zawsze z powodem (np. pomoc przy rozwożeniu darów na finale szlachetnej paczki i takie tam), ale wiadomo, że irytuje mnie bezgranicznie sam fakt, że się ośmiela

dziękuję za odzew, dziewczyny, bo już się w głowie przejmowałam, że wyolbrzymiam tak tragicznie i jestem jedyna z takim problemem na świecie a widzę, że to powszechniejsze zjawisko.

[Judit1]

I ja się podłączam do tego co piszesz. Doskonale Cię rozumiem. Moj facet rozstał się z laską z którą był prawie 4 lata a na dodatek byli zaręczeni. Jestesmy ze sobą niemalże rok i bardzo często kłocimy sie z tego powodu ze jego była do niego pisze. Myslałam że przesadzam ale okazuje się że wiele dziewczyn ma to samo. Popadłam w paranoje, zaczełam mu nieufać. Ciągle wydawało mi się że jak go ze mną nie ma to utrzymują ze sobą kontakt itp. W myślach oskarżam go o najgorsze. Wiele razy mu to mówiłam ale nie pomagało.Fakt faktem że w pewnych kwestiach musili miec kontakt. Na nic były wszystkie moje szcztuczki zeby dać mu do zrozumienia że jeszcze chwile i dłużej nie wytrzymam w tej paranoi. Naprawde szaleje z tego powodu. Nie chciałam tego, ale postawiłam mu ultimatum. Zakazałam się kontaktować, jedynie w mega waznej sprawie. Pomogło. Pomogło ale nie do tego stopnia by mu zaufać w zupełnośći. Okropnie się zyje w czymś takim, zwłaszcza jak ci na kimś zależy i zastanawiasz się czy powinienes to akceptować po czym dochodzisz do wniosku że nie dasz rady tego zrobić. Myslisz o skonczeniu związku, ale nie potrafisz bo go kochasz. Rozumiem cie doskonale i popieram. Zabroń mu kontaktu, zobaczysz, dłużej tak nie wytrzymasz. Zapędzisz się w kozi róg i wykonczysz się od tych wszystkich podejrzen itp.

[201712111032]

Zawsze problem, bo byla sie nie potrafi odciac i MUSI dac o sobie znac co jakis czas ja nie mam potrzeby, nie interesuja mnie moi byli, moge zyc bez nich. Ale faktycznie, sporo dziewczyn ma problem z bylymi ja pomimo moich wielkich uczuc do mojego kochanego nie znioslabym blizszych stosunkow jego i ex (9lat) i raczej bym odeszla. Ostatecznie moje zdrowie psychiczne jest dla mnie wazniejsze niz sympatie mojego chlopaka

[201803080934]

a ja nie wyobrażam sobie czuć takiej zazdrości po takim czasie trwania związku, bo po co miałby być z tobą od prawie roku skoro nadal czułby coś do eks?
przykładowo kiedyś rozstaliśmy się z moim eks, on się na jakieś 1-2 miesiące związał z inną dziewczyną, po czym rozstał się z nią i wrócił do mnie. a przez ten czas prawie kontaktu nie mieliśmy ze sobą.
a teraz z kolei prawie rok temu rozstałam się z eksem i nadal mamy kontakt, a jestem szczęśliwa z obecnym tż-tem i ani mi w głowie jakieś romantyczne myśli o eksie w związku nam nie wyszło, ale w znajomości jesteśmy całkiem nieźli.

[201712111032]

Napisane przez Grin

a ja nie wyobrażam sobie czuć takiej zazdrości po takim czasie trwania związku, bo po co miałby być z tobą od prawie roku skoro nadal czułby coś do eks?
przykładowo kiedyś rozstaliśmy się z moim eks, on się na jakieś 1-2 miesiące związał z inną dziewczyną, po czym rozstał się z nią i wrócił do mnie. a przez ten czas prawie kontaktu nie mieliśmy ze sobą.
a teraz z kolei prawie rok temu rozstałam się z eksem i nadal mamy kontakt, a jestem szczęśliwa z obecnym tż-tem i ani mi w głowie jakieś romantyczne myśli o eksie w związku nam nie wyszło, ale w znajomości jesteśmy całkiem nieźli.

Ale nie wiadomo jakbys sie czula, gdyby Twoj obecny kolegowal sie z ex. Zreszta, dopoki cos pasuje dwom czy trzem osobom to jak najbardziej.

[OliwierB]

Mi osobiście wydaje się, że nie ma takich czystych relacji. Jeśli ktoś nie jest mi potrzebny do szczęścia, to po co mi kontakt z nim? Analogiczna sytuacja w przypadku byłych partnerów, z mojego doświadczenia spotkanie (przypadkowe czy ustalone) to tylko kwestia czasu.

Po rozstaniu i przy braku kontaktu "cześć" nawet nie jest już takie samo, a gdzie tu dopiero myśleć o większej uwadze, przy bardziej zażyłem znajomości zawsze jest łatwiej.
Ważne są także intencje obu stron, bo łatwo wpaść w wir pocieszania po ewentualnych nieporozumieniach, a z biegiem czasu zapomina się o większości problemów i idealizuje osoby oraz związki.

[201712111032]

Napisane przez OliwierB

Mi osobiście wydaje się, że nie ma takich czystych relacji. Jeśli ktoś nie jest mi potrzebny do szczęścia, to po co mi kontakt z nim? Analogiczna sytuacja w przypadku byłych partnerów, z mojego doświadczenia spotkanie (przypadkowe czy ustalone) to tylko kwestia czasu.

Po rozstaniu i przy braku kontaktu "cześć" nawet nie jest już takie samo, a gdzie tu dopiero myśleć o większej uwadze, przy bardziej zażyłem znajomości zawsze jest łatwiej.
Ważne są także intencje obu stron, bo łatwo wpaść w wir pocieszania po ewentualnych nieporozumieniach, a z biegiem czasu zapomina się o większości problemów i idealizuje osoby oraz związki.

No właśnie, po co? Sama przypadkowo się spotykam z byłym (sąsiedztwo), jak jest trzeźwy to tylko 'cześć' jak pijany to się rozpoczyna opowieść jak to mnie bardzo lubi i ceni ja ogólnie mam to gdzieś, mam już kolegów, mam swojego ukochanego, nie ma miejsca na byłych.

[201803080934]

Napisane przez kukurukku

Ale nie wiadomo jakbys sie czula, gdyby Twoj obecny kolegowal sie z ex. Zreszta, dopoki cos pasuje dwom czy trzem osobom to jak najbardziej.

utrzymuję taki kontakt z eksem jaki by mi nie przeszkadzał u tż-ta i jego eks. a poza tym mieliśmy wiele rozmów z tż-tem na ten temat, wiem co by mu przeszkadzało, a co akceptuje, trzymam się tego co on akceptuje.

Napisane przez OliwierB

Mi osobiście wydaje się, że nie ma takich czystych relacji. Jeśli ktoś nie jest mi potrzebny do szczęścia, to po co mi kontakt z nim?

czyli nie masz znajomych?

[201712111032]

Napisane przez Grin

utrzymuję taki kontakt z eksem jaki by mi nie przeszkadzał u tż-ta i jego eks. a poza tym mieliśmy wiele rozmów z tż-tem na ten temat, wiem co by mu przeszkadzało, a co akceptuje, trzymam się tego co on akceptuje.


czyli nie masz znajomych?

Rozumiem, kwestia dogadania. Jak zresztą wszystko w związku, problem jest kiedy drugą osobę to boli.

A znajomi są potrzebni do szczęścia

[OliwierB]

Napisane przez Grin

utrzymuję taki kontakt z eksem jaki by mi nie przeszkadzał u tż-ta i jego eks. a poza tym mieliśmy wiele rozmów z tż-tem na ten temat, wiem co by mu przeszkadzało, a co akceptuje, trzymam się tego co on akceptuje.


czyli nie masz znajomych?

Jeśli z kimś jestem to nie smsuje z innymi dziewczynami i nie ucinam sobie pogawędek, bo pewnie prędzej czy później zamieni się w to nie winne spotkanie, a nie chciałbym żeby spotkało mnie to ze strony mojej ukochanej.
Do znajomych nic nie mam, dziewczyna mojego kolegi - to dla mnie kolega nie koleżanka, nie traktuję jej jak obiektu seksualnego.
Wyznaje zasadę, że nie ma przyjaźni damsko-męskiej, chyba że dziewczyna jest brzydka (tzn. nie podoba mi sie) - może brzmi to niezbyt dobrze na forum pełnym dziewczyn, ale mam to sprawdzone na własnej skórze, bo jeśli ta osoba mnie nie interesuje jak jestem sam, to nie zainteresuje mnie ona tym bardziej jak bedę z kimś

[201803080934]

Napisane przez kukurukku

Rozumiem, kwestia dogadania. Jak zresztą wszystko w związku, problem jest kiedy drugą osobę to boli.

A znajomi są potrzebni do szczęścia

gorzej jak kogoś boli coś, co dla ciebie jest kompletnie niezrozumiałe dlaczego go to boli

Napisane przez OliwierB

Jeśli z kimś jestem to nie smsuje z innymi dziewczynami i nie ucinam sobie pogawędek, bo pewnie prędzej czy później zamieni się w to nie winne spotkanie, a nie chciałbym żeby spotkało mnie to ze strony mojej ukochanej.

dobrze rozumiem, że nie chciałbyś żeby miała kolegów? biedna ta twoja ukochana

Do znajomych nic nie mam, dziewczyna mojego kolegi - to dla mnie kolega nie koleżanka, nie traktuję jej jak obiektu seksualnego.
Wyznaje zasadę, że nie ma przyjaźni damsko-męskiej, chyba że dziewczyna jest brzydka (tzn. nie podoba mi sie) - może brzmi to niezbyt dobrze na forum pełnym dziewczyn, ale mam to sprawdzone na własnej skórze, bo jeśli ta osoba mnie nie interesuje jak jestem sam, to nie zainteresuje mnie ona tym bardziej jak bedę z kimś

no to już twoje zdanie, jest natomiast masa osób, która może ci pokazać, że czyste przyjaźnie damsko-męskie jak najbardziej istnieją i potrafią funkcjonować wspaniale przez wiele lat.

[201712111032]

Napisane przez Grin

gorzej jak kogoś boli coś, co dla ciebie jest kompletnie niezrozumiałe dlaczego go to boli


dobrze rozumiem, że nie chciałbyś żeby miała kolegów? biedna ta twoja ukochana

no to już twoje zdanie, jest natomiast masa osób, która może ci pokazać, że czyste przyjaźnie damsko-męskie jak najbardziej istnieją i potrafią funkcjonować wspaniale przez wiele lat.

To prawda. Najgorzej jednak, kiedy Ty sama nie wiesz, dlaczego Cię to boli
U mnie to akurat złożona sytuacja, wina przede wszystkim po stronie faceta (niestety, trochę za dużo mu się naopowiadało o niej na początku związku). Myślę, że gdyby nie to, nie miałabym teraz takiego ciśnienia na 'zazdrość o byłą'.

[201803080934]

Napisane przez kukurukku

To prawda. Najgorzej jednak, kiedy Ty sama nie wiesz, dlaczego Cię to boli

tego akurat nigdy nie doświadczyłam, więc ciężko mi się wypowiedzieć ja ogólnie bardzo wiele w tym temacie akceptuję, bo sama koleguję się i przyjaźnię w większości z facetami.

[201712111032]

Napisane przez Grin

tego akurat nigdy nie doświadczyłam, więc ciężko mi się wypowiedzieć ja ogólnie bardzo wiele w tym temacie akceptuję, bo sama koleguję się i przyjaźnię w większości z facetami.

Ja także mam męskie towarzystwo, wychodzę 'na piwo' z kolegą/kolegami, dzwonimy do siebie; to samo mój chłopak ma koleżanki, spotyka się z nimi, rozmawia... ale to inna bajka niż ex, z tą osobą uprawiałaś seks, kochałaś go, mieliście pewnie jakieś swoje sprawy, tylko wasze... wg mnie ciężko się od tego odciąć i być tylko 'kolegami'. Jak jest z tym u Ciebie?

[OliwierB]

Napisane przez Grin

gorzej jak kogoś boli coś, co dla ciebie jest kompletnie niezrozumiałe dlaczego go to boli


dobrze rozumiem, że nie chciałbyś żeby miała kolegów? biedna ta twoja ukochana

no to już twoje zdanie, jest natomiast masa osób, która może ci pokazać, że czyste przyjaźnie damsko-męskie jak najbardziej istnieją i potrafią funkcjonować wspaniale przez wiele lat.

Napisałem Ci w którym momencie ma to prawo funkcjonować. Ciężko by Ci było chyba gdyby Twój luby spotykał się z dziewczynami, do których wiesz, że czuje jakąś "miętkę"

[201803080934]

Napisane przez kukurukku

Ja także mam męskie towarzystwo, wychodzę 'na piwo' z kolegą/kolegami, dzwonimy do siebie; to samo mój chłopak ma koleżanki, spotyka się z nimi, rozmawia... ale to inna bajka niż ex, z tą osobą uprawiałaś seks, kochałaś go, mieliście pewnie jakieś swoje sprawy, tylko wasze... wg mnie ciężko się od tego odciąć i być tylko 'kolegami'. Jak jest z tym u Ciebie?

u mnie jest tak, że czasami piszemy na gg o takich raczej codziennych sprawach, co tam się działo ostatnio, co tam w pracy, czasem się spotykamy na fajka na 10min [mieszkamy na jednym podwórku obecnie], czasem, ale raczej rzadziej niż częściej, spotykamy się na mieście coś zjeść, jak było ciepło to zdarzało się nam wyjść na plac zabaw napić się piwka wieczorem. nic specjalnego, nie ma jakiejś wielkiej przyjaźni, chociaż muszę przyznać, że na początku częściej mieliśmy kontakt, jakoś takie przyzwyczajenie, bo w końcu znaliśmy się dosyć dobrze, teraz to się zaczęło rozmywać, nie mamy za bardzo czasu, ja mam dosyć zajmującą pracę, nigdy nie wiem jak będę pracować następnego dnia, a czas wolę poświęcić tż-towi niż znajomym.

Napisane przez OliwierB

Napisałem Ci w którym momencie ma to prawo funkcjonować. Ciężko by Ci było chyba gdyby Twój luby spotykał się z dziewczynami, do których wiesz, że czuje jakąś "miętkę"

napisałeś: Wyznaje zasadę, że nie ma przyjaźni damsko-męskiej, chyba że dziewczyna jest brzydka (tzn. nie podoba mi sie) , z czym się nie zgadzam, ponieważ nie uważam swoich kolegów i przyjaciół za brzydkich, co więcej o większości mogę się wypowiedzieć, że są [bardzo] przystojni. ale nie czuję do nich żadnej `miętki`.

[OliwierB]

Napisane przez Grin

u mnie jest tak, że czasami piszemy na gg o takich raczej codziennych sprawach, co tam się działo ostatnio, co tam w pracy, czasem się spotykamy na fajka na 10min [mieszkamy na jednym podwórku obecnie], czasem, ale raczej rzadziej niż częściej, spotykamy się na mieście coś zjeść, jak było ciepło to zdarzało się nam wyjść na plac zabaw napić się piwka wieczorem. nic specjalnego, nie ma jakiejś wielkiej przyjaźni, chociaż muszę przyznać, że na początku częściej mieliśmy kontakt, jakoś takie przyzwyczajenie, bo w końcu znaliśmy się dosyć dobrze, teraz to się zaczęło rozmywać, nie mamy za bardzo czasu, ja mam dosyć zajmującą pracę, nigdy nie wiem jak będę pracować następnego dnia, a czas wolę poświęcić tż-towi niż znajomym.


napisałeś: Wyznaje zasadę, że nie ma przyjaźni damsko-męskiej, chyba że dziewczyna jest brzydka (tzn. nie podoba mi sie) , z czym się nie zgadzam, ponieważ nie uważam swoich kolegów i przyjaciół za brzydkich, co więcej o większości mogę się wypowiedzieć, że są [bardzo] przystojni. ale nie czuję do nich żadnej `miętki`.

"nie ma przyjaźni damsko-męskiej, chyba że dziewczyna jest brzydka" - tzn. w moim wypadku nie podobają mi się. Oczywiście, że to atrakcyjne dziewczyny, ale po prostu nie dla mnie.

Mam nadzieję, że teraz zostanie to dobrze zrozumiałe.

[201712111032]

Napisane przez Grin

u mnie jest tak, że czasami piszemy na gg o takich raczej codziennych sprawach, co tam się działo ostatnio, co tam w pracy, czasem się spotykamy na fajka na 10min [mieszkamy na jednym podwórku obecnie], czasem, ale raczej rzadziej niż częściej, spotykamy się na mieście coś zjeść, jak było ciepło to zdarzało się nam wyjść na plac zabaw napić się piwka wieczorem. nic specjalnego, nie ma jakiejś wielkiej przyjaźni, chociaż muszę przyznać, że na początku częściej mieliśmy kontakt, jakoś takie przyzwyczajenie, bo w końcu znaliśmy się dosyć dobrze, teraz to się zaczęło rozmywać, nie mamy za bardzo czasu, ja mam dosyć zajmującą pracę, nigdy nie wiem jak będę pracować następnego dnia, a czas wolę poświęcić tż-towi niż znajomym.


napisałeś: Wyznaje zasadę, że nie ma przyjaźni damsko-męskiej, chyba że dziewczyna jest brzydka (tzn. nie podoba mi sie) , z czym się nie zgadzam, ponieważ nie uważam swoich kolegów i przyjaciół za brzydkich, co więcej o większości mogę się wypowiedzieć, że są [bardzo] przystojni. ale nie czuję do nich żadnej `miętki`.

Ale ZERO uczuć, wspomnień i rozmów, nawiązań do przeszłości? Do waszego związku? Czy porównujesz go z obecnym czasami może mniej lub bardziej świadomie? Czy normalnie rozmawiacie czy jest jakikolwiek dystans? Wypytuję, bo może spojrzę na to inaczej i się wyleczę (a bardzo tego chcę).

[201803080934]

Napisane przez kukurukku

Ale ZERO uczuć, wspomnień i rozmów, nawiązań do przeszłości? Do waszego związku? Czy porównujesz go z obecnym czasami może mniej lub bardziej świadomie? Czy normalnie rozmawiacie czy jest jakikolwiek dystans? Wypytuję, bo może spojrzę na to inaczej i się wyleczę (a bardzo tego chcę).

zero uczuć, wspomnienia są i będą zawsze, w końcu to jakaś część mojego życia, raczej nie rozmawiamy o przeszłości, nie nawiązujemy [on próbował, ale go upominałam, że nie chcę żadnych wspominek i przestał]. czy porównuję? nie, bo mój były jako partner był niedojrzałym chłopaczkiem i zupełnie nie ma porównania do obecnego tż-ta jako znajomy - spoko, jako chłopak - absolutnie nie
rozmawiamy normalnie, bo o zwykłych normalnych rzeczach, które raczej nikogo nie powinny krępować.

edit.
jeszcze odnośnie wspomnień - mam wspomnienia [btw. bardzo piękne] z pierwszego związku z moją pierwszą miłością; związek jak na taki nastoletni wiek długi, bo trzy lata. zawsze te wspomnienia ze mną będą, nieważne jak bardzo kocham obecnego partnera, te wspomnienia będą i wcale nie chciałabym się ich pozbyć, bo przeżyłam wiele pięknych chwil, które chciałabym zawsze pamiętać. to nie ma nic wspólnego z obecnym partnerem

Napisane przez OliwierB

"nie ma przyjaźni damsko-męskiej, chyba że dziewczyna jest brzydka" - tzn. w moim wypadku nie podobają mi się. Oczywiście, że to atrakcyjne dziewczyny, ale po prostu nie dla mnie.

Mam nadzieję, że teraz zostanie to dobrze zrozumiałe.

rozumiem, ale się nie zgadzam. bo to, że uważam kogoś za atrakcyjnego, nie znaczy, że czuję do niego miętę. może mi się czyjś wygląd podobać, a wcale nie muszę chcieć z tym kimś kręcić.

[mariposa1988]

Żenujący ten Twój facet jakiś jest....zdradzała go kilkakrotnie ,kiedy byli w związku, a on ją lubi? Porażka. Moze za tym kryje sie coś więcej.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

A ja tam bym nie chciala, zeby moj partner utrzymywal kontakty z eks i mam dosc mocno w tym temacie zdanie wyrobione. Kiedys ktos tutaj na Wizazu napisal sarkastycznie, ze nie wie skad ta moda przyszla, chyba z Hollywoodu I mial racje. Eksia to eksia, przeszlosc to przeszlosc. I nie, nie zaakceptowac... Nie zyczylabym sobie i tyle. Ze niby jestem niewyrozumiala? I dobrze Moje uczucie sa wazniejsze teraz. A jezeli oni sobie pogaduszki czeste strzelaja, ta mu sie tlumaczy z przeszlosci, itd. Pytanie: po co? Liczy sie tu i teraz, Ty i ja. To chyba normalne, ze w nowym zwiazku powinnismy sie odciac od przeszlosci i zaczac budowac cos zupelnie na nowo.

Pogadaj z chlopakiem i mu po prostu powiedz, ze Ci to sprawia przykrosc.

---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano o 00:04 ----------

Napisane przez mariposa1988

Żenujący ten Twój facet jakiś jest....zdradzała go kilkakrotnie ,kiedy byli w związku, a on ją lubi? Porażka. Moze za tym kryje sie coś więcej.

Podpisze sie!

[Individualist]

Ja na Twoim miejscu pogadałabym z nim jeszcze raz. Mieli sobie coś wyjaśnić ok, ale ten dalszy kontakt jest po coś mu potrzebny? No bo jakby nie było ona jest przeszłością, Ty teraźniejszością, więc po co do tego wracać.

[Lemmy is God]

Mój małż ma jakiś tam kontakt z byłą dziewczyną, ale to głównie dlatego że mieszkamy po sąsiedzku. I mimo że nie mam do niej nic i gadam z nią normalnie jak ją spotkam w okolicy to rozdrażniła mnie koszmarnie prawie dwa lata temu jak się rozstała z mężem. Nagle namiętnie zaczęła się przechadzać wokół naszego bloku z dzieckiem, dzwoniła do mojego kilka razy w tygodniu z błahymi problemami i robiła różne cyrki. Małżonek zachował się wobec mnie ok, i spławiał ją oraz wytłumaczył dobitnie że nie chce się z nią mieć bliższych kontaktów. Definitywnie jej przeszło jak sobie chłopa znalazła.


Ja w przyjaźń z eks nie bardzo wierzę i nie chciałabym by mój facet się ze swoimi byłymi przyjaźnił. Poprawne stosunki towarzyskie tak, przyjaźń nie.

[Leszy]

To jakaś kpina. Ona jest przeszłością, po co do tego wracać... Jakby on planował porzucenie autorki i wrócenie do eks
Przesadzacie i to grubo.

[201803290936]

O ile rozumiem, że po latach można nawiązać z ex, która zdradzała nić porozumienia (na zasadzie, że jak się ją zobaczy na ulicy, to można miło porozmawiać, a nawet usiąść gdzieś na kawie, zamiast pluć jej pod nogi), o tyle kompletnie nie rozumiem utrzymywania i to dosyć intensywnego kontaktu z kimś takim, gdy sprawa jest świeża. Albo facet Cię w konia robi z tymi jej zdradami, albo nie ma za grosz godności i jest uzależniony od tej pani. Tak, czy inaczej miałabym na Twoim miejscu wrażenie, że jestem na doczepkę, póki ex nie zdecyduje się na przeproszenie pana i zejście się z nim. Facet nie powinien w takiej sytuacji utrzymywać z ex kontaktów i szkoda, że zdecydowałaś się w takiej sytuacji na związek z nim. Głupio zrobiłaś.