Nie wytrzymam dluzej z facetem matki !!!

[Kamil_97]

Glupio mi tutaj pisac o swoich sprawach, ale no musze sie wygadac, kumplom opowiedzialem to mnie nie potraktowali powaznie. Moja dziewczyna mi podsunela to forum, ma tu konto, no to pisze tez. Mam 16 lat, od zawsze mieszkam tylko z mamą. Ojca nie znam, dal drapaka jak sie okazalo ze mama jest w ciazy. Ona nigdy nie miala nikogo, rok temu stwierdzila ze ma dosc bycia sama. Zmienila ciuchy, zaczela o siebie dbac i intensywnie szukac faceta, portale randkowe, czaty, no i 4 miechy temu
poznala takiego Jacka i sie zaczelo kongo.
Gosc przylazi do nas codziennie i przesiaduje cale popoludnia i wieczory, czesto zostaje na noc. Typ mi dziala na nerwy i to mocno. Panoszy sie po calej chacie jak by byl w swoim domu a nawet z nami oficjalnie nie mieszka jeszcze. Przestawia rzeczy, bierze sobie zarcie z lodowki jak ze swojej, mama mu robi na zyczenie sniadanka, obiadki, kolacje. Telewizor jest u mamy w pokoju, przyszedlem na tv, on palil fajki, poprosilem zeby przy mnie nie palil a on sie rozdarl na mnie ze mam spie**alac do siebie jak mi cos nie pasuje. Jak popsulem niechacy nagrywarke w kompie to caly dzien chodzil i gadal ze jestem debil i bezmozg bo nie umiem z kompa korzystac. Wchodzi do mnie do pokoju stanie na srodku i komentuje, ze tu syf, tam balagan, ze wzialbym posprzatal bo nic nie robie. Raz zostawilem plecak i bluze w korytarzu to otworzyl drzwi mojego pokoju i pie**olnal mi te rzeczy do srodka, no doslownie przefrunely mi nad glowa i z mordą na mnie ze mam swoje szmaty trzymac u siebie. Jak mu powiedzialem zeby sie ode mnie odpieprzyl bo nie jest u siebie w domu to wystartowal do mnie z fotela, bylem pewien ze mi przywali zaraz ale sie pohamowal i tylko rozdarl morde. Raz sie z mamą klocilem o pojscie na impreze, jego to wkurzylo, scisnal mnie za ramie, zlapal za bluze no i doslownie mnie wrzucil do mojego pokoju i z tekstem do mnie ze nie pozwoli zebym mame denerwowal. Na ramieniu tydzien sińca mialem tak mnie scisnal.
No ja niewiem co robic, nie trawie tego typa...

[ence_pence1234]

Napisane przez Kamil_97

Glupio mi tutaj pisac o swoich sprawach, ale no musze sie wygadac, kumplom opowiedzialem to mnie nie potraktowali powaznie. Moja dziewczyna mi podsunela to forum, ma tu konto, no to pisze tez. Mam 16 lat, od zawsze mieszkam tylko z mamą. Ojca nie znam, dal drapaka jak sie okazalo ze mama jest w ciazy. Ona nigdy nie miala nikogo, rok temu stwierdzila ze ma dosc bycia sama. Zmienila ciuchy, zaczela o siebie dbac i intensywnie szukac faceta, portale randkowe, czaty, no i 4 miechy temu
poznala takiego Jacka i sie zaczelo kongo.
Gosc przylazi do nas codziennie i przesiaduje cale popoludnia i wieczory, czesto zostaje na noc. Typ mi dziala na nerwy i to mocno. Panoszy sie po calej chacie jak by byl w swoim domu a nawet z nami oficjalnie nie mieszka jeszcze. Przestawia rzeczy, bierze sobie zarcie z lodowki jak ze swojej, mama mu robi na zyczenie sniadanka, obiadki, kolacje. Telewizor jest u mamy w pokoju, przyszedlem na tv, on palil fajki, poprosilem zeby przy mnie nie palil a on sie rozdarl na mnie ze mam spie**alac do siebie jak mi cos nie pasuje. Jak popsulem niechacy nagrywarke w kompie to caly dzien chodzil i gadal ze jestem debil i bezmozg bo nie umiem z kompa korzystac. Wchodzi do mnie do pokoju stanie na srodku i komentuje, ze tu syf, tam balagan, ze wzialbym posprzatal bo nic nie robie. Raz zostawilem plecak i bluze w korytarzu to otworzyl drzwi mojego pokoju i pie**olnal mi te rzeczy do srodka, no doslownie przefrunely mi nad glowa i z mordą na mnie ze mam swoje szmaty trzymac u siebie. Jak mu powiedzialem zeby sie ode mnie odpieprzyl bo nie jest u siebie w domu to wystartowal do mnie z fotela, bylem pewien ze mi przywali zaraz ale sie pohamowal i tylko rozdarl morde. Raz sie z mamą klocilem o pojscie na impreze, jego to wkurzylo, scisnal mnie za ramie, zlapal za bluze no i doslownie mnie wrzucil do mojego pokoju i z tekstem do mnie ze nie pozwoli zebym mame denerwowal. Na ramieniu tydzien sińca mialem tak mnie scisnal.
No ja niewiem co robic, nie trawie tego typa...

też mam podobną sytuację, ale wracam do domu rzadko, bo studiuję w innym mieście. też to było dla mnie trudne jak zaczął panoszyć się w naszym domu, jak mama nad nim latała, oh ah. i oskarżał mnie i moją siostrę o popsucie telewizora bo go nie lubimy.

ale myślę sobie, skoro mamie z nim dobrze... pomyśl, ile lat była sama. naprawdę jej było ciężko! jeśli dobrze ją traktuje, to czemu ma z nim się rozstawać... porozmawiaj z nią o tym, jak jesteś traktowany - czy ona tego nie widzi?

[Eluvtus]

Twoja matka pozwala tak traktować jakiemuś idiocie którego zna kilka miesięcy własnego syna?!

Na Twoim miejscu powiedziałbym o wszystkim pedagogowi szkolnemu. Tak na wszelki wypadek.

Musisz porozmawiać z matką. Poważnie i jak najszybciej, tylko ona coś może tu zmienić.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------

Napisane przez ence_pence1234

też mam podobną sytuację, ale wracam do domu rzadko, bo studiuję w innym mieście. też to było dla mnie trudne jak zaczął panoszyć się w naszym domu, jak mama nad nim latała, oh ah. i oskarżał mnie i moją siostrę o popsucie telewizora bo go nie lubimy.

ale myślę sobie, skoro mamie z nim dobrze... pomyśl, ile lat była sama. naprawdę jej było ciężko! jeśli dobrze ją traktuje, to czemu ma z nim się rozstawać... porozmawiaj z nią o tym, jak jesteś traktowany - czy ona tego nie widzi?

On zacznie tak traktować i ją. Tylko początki są piękne.
Skoro potrafi pokazać twarz względem jej syna, nic nie stoi na drodze aby ją też tak traktował.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Cerveza_]

Jestem ciekawa jak naprawdę wygląda zachowanie Autora względem swojej matki i jej nowego faceta. Oczywiście, nic nie usprawiedliwia chamstwa tego mężczyzny, ale jakoś widzę zbuntowanego nastolatka, z którym ciężko znaleźć nić porozumienia.

[milka8686]

Napisane przez Cerveza_

Jestem ciekawa jak naprawdę wygląda zachowanie Autora względem swojej matki i jej nowego faceta. Oczywiście, nic nie usprawiedliwia chamstwa tego mężczyzny, ale jakoś widzę zbuntowanego nastolatka, z którym ciężko znaleźć nić porozumienia.

zlituj się... matka zna faceta 4 miesiąca, a on im panoszy się po domu, zachowanie nastolatka nie zmienia faktu,ze koles traktuje dom matki powoli jak swój

dla mnie szok, że matka pozwala tak traktować swoje dziecko w gruncie rzeczy OBCEMU facetowi

Autorze, koniecznie powiedz o tym siniaku mamie i o jego zachowaniu, o tym jak Cię wyzywa, jak rzuca twoje rzeczy itd.

może porozmawiaj tez z pedagogiem szkolnym

[Pestka88]

Napisane przez ence_pence1234

też mam podobną sytuację, ale wracam do domu rzadko, bo studiuję w innym mieście. też to było dla mnie trudne jak zaczął panoszyć się w naszym domu, jak mama nad nim latała, oh ah. i oskarżał mnie i moją siostrę o popsucie telewizora bo go nie lubimy.

ale myślę sobie, skoro mamie z nim dobrze... pomyśl, ile lat była sama. naprawdę jej było ciężko! jeśli dobrze ją traktuje, to czemu ma z nim się rozstawać... porozmawiaj z nią o tym, jak jesteś traktowany - czy ona tego nie widzi?

Bo facet jest chamem, który przeklina na jej syna, szarpie go i wyzywa i po 4 miesiącach znajomości (czyli etapie, w którym na kawę się chodzi, poznaje, rozmawia i zaprasza wzajemnie do mieszkania, a nie panoszy jak u siebie) pozwala sobie na akcje w stylu wrzucania chłopakowi rzeczy do pokoju i rozkazywaniu "spier**lania do siebie".

Chłopak jest u siebie, nawet w pokoju matki jest milion razy bardziej u siebie niż ten facet. Co za matka widzi, jak nowo poznany facet szarpie jej syna i siłą wywala z pokoju i nie wywala faceta na zbity ryj z domu?

[mary_poppins]

Ogranicz agresywne odzywki, bo sam nie wypadasz w tym obrazku zbyt rewelacyjnie - kłótnie z mamą, krzyki żeby się odpieprzył itd. wzmagają agresję i Twoją, i Twojego rozmówcy.

I pogadaj z mamą, jeśli nie wie o tych jego krzykach i odzywkach w stosunku do Ciebie. Nie wiem czemu się czepiasz że bierze sobie coś z lodówki, bo to decyzja Twojej mamy kto się może u Was stołować, ale rzucanie Twoimi rzeczami i wulgaryzmy na zwrócenie uwagi to przesada i Twoja matka powinna reagować na to stanowczo i pana wyprostować.

Napisane przez ence_pence1234

ale myślę sobie, skoro mamie z nim dobrze... pomyśl, ile lat była sama. naprawdę jej było ciężko! jeśli dobrze ją traktuje, to czemu ma z nim się rozstawać... porozmawiaj z nią o tym, jak jesteś traktowany - czy ona tego nie widzi?

Skoro tyle czasu była sama, to tym bardziej nie umrze, jeśli będzie trochę krytyczniej dobierała sobie partnerów. Po latach samotności nie trzeba łapać pierwszych gaci które się nawiną i trzymać się ich za wszelką cenę. Człowiek, który w taki sposob odnosi się do dziecka swojej kobiety, nie jest dobrym partnerem.

[Chatul]

Czy mama w ogóle zwraca uwagę na to, jak Jacek się do Ciebie odnosi? Ona to w ogóle widzi?
Jaki do tej pory miałeś kontakt z mamą? Czy masz w rodzinie kogoś bliskiego do kogo w razie czego możesz zwrócić się o pomoc?

Napisane przez ence_pence1234

ale myślę sobie, skoro mamie z nim dobrze... pomyśl, ile lat była sama. naprawdę jej było ciężko! jeśli dobrze ją traktuje, to czemu ma z nim się rozstawać...

Szkoda tylko, że facet rządzi się w nie swoim domu, rzuca rzeczami dziecka własnej partnerki i do tego nazywa je debilem i bezmózgiem Faktycznie, wspaniałe odnosi się drugiej osoby.

---------- Dopisano o 18:14 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

Napisane przez mary_poppins

Ogranicz agresywne odzywki, bo sam nie wypadasz w tym obrazku zbyt rewelacyjnie - kłótnie z mamą, krzyki żeby się odpieprzył itd. wzmagają agresję i Twoją, i Twojego rozmówcy.

Popieram.

[mary_poppins]

Napisane przez Pestka88

Chłopak jest u siebie, nawet w pokoju matki jest milion razy bardziej u siebie niż ten facet. Co za matka widzi, jak nowo poznany facet szarpie jej syna i siłą wywala z pokoju i nie wywala faceta na zbity ryj z domu?

Prawda. Oczywiście to też bez przesady, bo mama ma prawo gościć w domu znajomych, pozwalać im palić i udostępniać im lodówkę, ale takie odzywki i zachowania po 4 miesiącach związku w stosunku do najbliższej osoby tej kobiety są oznaką chamstwa, buractwa i innych brzydkich cech. Jeśli mama to ignoruje, to znaczy, że długoletnia samotność rzuciła jej się na mózg niestety.

[Pestka88]

Napisane przez mary_poppins

Ogranicz agresywne odzywki, bo sam nie wypadasz w tym obrazku zbyt rewelacyjnie - kłótnie z mamą, krzyki żeby się odpieprzył itd. wzmagają agresję i Twoją, i Twojego rozmówcy.

Dobra rada. Tyle że jak ktoś do Ciebie przeklina i w Twoim domu rzuca Ci Twoimi rzeczami nad głową, to trudno mu zwykłego "odpieprz się!" nie powiedzieć. Nie każdy jest oazą spokoju i tym przysłowiowym kwiatem na tafli jeziora. Jak ktoś by w moim domu krzyczał do mnie, że mam spier... to by gorsze rzeczy ode mnie usłyszał niż "odpieprz się".

A że się chłopak kłóci z mamą o imprezę... zależy jak ta kłótnie wyglądała. Ja się z matką przez całe swoje życie kłócę, bo mamy głupio podobne charaktery i sobie działamy przez to na nerwy. Nawet o to, która zgubiła szczotkę. Nie wyzywamy się przy tym, nie idziemy na noże... I o czym fakt kłócenia się 16latka z matką świadczy? Że jest jak 99.9% nastolatków, który nie ze wszystkim się zgadza z rodzicami? Jeśli przy tym nie robi awantury na pół osiedla, nie przeklina na matkę i w ogóle zachowuje się ok, to w czym problem? A nawet jeśli według Jacka się zachowuje źle, to jakie on ma prawo w ogóle się wtrącać? Od zwracania chłopakowi uwagi na jego zachowanie, albo dawania szlabanu jest jego matka, a nie randomowy chłop.

[oster1]

Napisane przez ence_pence1234

też mam podobną sytuację, ale wracam do domu rzadko, bo studiuję w innym mieście. też to było dla mnie trudne jak zaczął panoszyć się w naszym domu, jak mama nad nim latała, oh ah. i oskarżał mnie i moją siostrę o popsucie telewizora bo go nie lubimy.
ale myślę sobie, skoro mamie z nim dobrze... pomyśl, ile lat była sama.
naprawdę jej było ciężko! jeśli dobrze ją traktuje, to czemu ma z nim się rozstawać... porozmawiaj z nią o tym, jak jesteś traktowany - czy ona tego nie widzi?

ence_pence1234, czy uważasz, że poniżanie, szarpanie, wulgarna mowa skierowana do "najważniejszej" osoby, jaką jest dziecko konkubiny/przyjaciółki ma usprawiedliwienie w pragnieniu owej do szczęścia osobistego? Dlaczego chcesz wzbudzić w nim poczucie winy w sytuacji, gdy to kochanek matki powinien zabiegać o "pokojowe"stosunki z jej dzieckiem?
Bardzo zdesperowaną kobietą musi być Twoja mama, skoro pozwala na takie zachowania wobec własnego dziecka facetowi, który jest zaledwie gościem w domu tego dziecka.
Kamilu, przyjaciel Twojej mamy jest wobec Ciebie przemocowy i niezależnie od tego, czy zostanie z twoją matką czy rozstaną się z najróżniejszych względów (jakoś nie widzę dla nich szczęśliwej przyszłości - jeśli nie szanuje Ciebie, nie będzie szanować i jej), to on NIE MA PRAWA tak się do Ciebie odzywać i traktować. Widzę kilka rozwiązań: po pierwsze powiedz mamie, że nie pozwolisz na takie traktowanie siebie przez obcego WAM faceta i zgłosisz to np. do kuratora dla nieletnich, na niebieską linię,do pedagoga szkolnego bądź psychologa w PCPR-ze lub MOPS-ie. Tam są profesjonaliści i lepiej, by mama nie najadła się wstydu stawiając swe przyjemnostki nad bezpieczeństwo i prawo do szacunku dla własnego dziecka (a tak to niestety wygląda). Nie próbuj sam na własną rękę zmierzyć się z wybuchaną "męskością" tego agresora: uznają to za akt konkurowania o matkę! Jeśli mama będzie miała do Ciebie żal za zamiar takiego załatwienia sprawy, znaczyć to będzie, że ONA NIE WIDZI problemu bądź go w swej desperacji bagatelizuje. A problem jest, bo jej zadaniem jest chronić własne dziecko. Nie piszesz o zazdrości o swoją rodzicielkę, lecz opisujesz patologiczne zachowania "władcy", który wcześniej czy później pokaże swe prawdziwe oblicze. Zadziałaj, póki czas i nie zdążył tak potraktować Twojej mamy! Osobiście kilkakrotnie zetknęłam się ze "skutkami" sytuacji, którym wcześniej mądrze nie przeciwdziałano. Kiedy stanie się w obliczu konieczności bronienia siebie lub matki, sytuacja może się wymknąć spod kontroli...
Tutaj poczytaj o przemocy psychicznej (ze strony członków rodziny, a on przecież nim nie jest!) http://portal.abczdrowie.pl/przemoc-...zna-w-rodzinie

Oto fragment informacji, gdyby ktoś miał wątpliwości, jak nazwać Twoją sytuację! Nie pozwól na to! Takie samo traktowanie Twojej mamy przez tego człowieka to tylko kwestia czasu!
Co to jest przemoc w rodzinie?

Przemoc domową definiuje się jako działania lub rażące zaniedbania dokonywane przez jednego z członków rodziny przeciwko pozostałym, wykorzystujące istniejącą lub stworzoną przez okoliczności przewagę sił lub władzy, co powoduje u ich ofiar szkody lub cierpienie, godzące w ich prawa lub dobra osobiste, a w szczególności w ich życie lub zdrowie (fizyczne bądź psychiczne). Przemoc psychiczna w rodzinie w większości przypadków wynika z agresji, terroru i furii ze strony mężczyzny. Ofiarami natomiast stają się kobiety i dzieci, które doświadczają lęku, poniżenia, cierpienia i zagrożenia. (koniec cytatu)
Nie zwlekaj i nie słuchaj, że on się zmieni, to nieprawda! W ciągu czterech miesięcy tak się zadomowić, by pokazywać domownikom, gdzie jest ich miejsce?! Ten człowiek powinien poddać się długoterminowej terapii, bo inaczej staniecie się workami treningowymi! W nim agresja aż się kotłuje! Uważaj i nie próbuj się z nim zmierzyć! Załatw sprawę w ramach istniejącego prawa - skorzystaj z takiej możliwości.
I nie pozwól sobie wmówić, że to Twoja wina, że Cię ktoś tak traktuje, bądź: że "zlituj się: ale myślę sobie, skoro mamie z nim dobrze... pomyśl, ile lat była sama.
Nikt nie ma prawa do poniewierania czy poniżania drugiego człowieka, a zwłaszcza dzieci konkubentów!
Życzę korzystnego dla Was rozwiązania sytuacji i zapodaj tu, co zrobiłeś, OK?

[Cerveza_]

Napisane przez milka8686

zlituj się... matka zna faceta 4 miesiąca, a on im panoszy się po domu, zachowanie nastolatka nie zmienia faktu,ze koles traktuje dom matki powoli jak swój

dla mnie szok, że matka pozwala tak traktować swoje dziecko w gruncie rzeczy OBCEMU facetowi

Autorze, koniecznie powiedz o tym siniaku mamie i o jego zachowaniu, o tym jak Cię wyzywa, jak rzuca twoje rzeczy itd.

może porozmawiaj tez z pedagogiem szkolnym

Autor opisał wszystko ze swojego punktu widzenia. Jeśli nie szanuje swojej matki albo od razu pokazał, że jest na `nie` temu związkowi, to możliwe, że przez to nie może się dogadać. Po tej wypowiedzi można spokojnie wywnioskować, że Autor nie używa odpowiedniego słownictwa.

[mary_poppins]

Napisane przez Pestka88

Dobra rada. Tyle że jak ktoś do Ciebie przeklina i w Twoim domu rzuca Ci Twoimi rzeczami nad głową, to trudno mu zwykłego "odpieprz się!" nie powiedzieć. Nie każdy jest oazą spokoju i tym przysłowiowym kwiatem na tafli jeziora. Jak ktoś by w moim domu krzyczał do mnie, że mam spier... to by gorsze rzeczy ode mnie usłyszał niż "odpieprz się".

Agresja rodzi agresję, jeśli ktoś wymaga szacunku do siebie to sam powinien ten szacunek okazywać. Dla mnie śmieszne jest na odzywkę w stylu "spier... stąd" odpowiadanie na przykład "nie mów tak do mnie, ty chu...". Rozumiem nerwy, ale jeśli chce się mieć z kimś w miarę pokojowe stosunki lub przynajmniej zachować obojętność wobec siebie, to nie można samemu podsycać ognia.

Uważam zresztą, że generalnie w tej sytuacji jakiekolwiek odzywki do tego faceta nie mają żadnego sensu. Tak, jak prawo do zwracania chłopakowi uwagi ma tylko jego mama, tak samo o kłopotliwym facecie mamy też autor powinien rozmawiać z nią, a nie wplątywać się z nim w kłótnie. To do niczego nie prowadzi.

---------- Dopisano o 18:52 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ----------

Napisane przez Cerveza_

Autor opisał wszystko ze swojego punktu widzenia. Jeśli nie szanuje swojej matki albo od razu pokazał, że jest na `nie` temu związkowi, to możliwe, że przez to nie może się dogadać. Po tej wypowiedzi można spokojnie wywnioskować, że Autor nie używa odpowiedniego słownictwa.

Z drugiej strony trudno nie uznać jego punktu widzenia, kiedy przedstawia cytaty. Facet jest dorosły i w ŻADNEJ sytuacji nie powinien się tak odnosić do autora, a tym bardziej wyprowadzać go siłą z pokoju czy na niego wrzeszczeć. To jest absolutnie niedopuszczalne.

[Cerveza_]

Zgodzę się z Tobą, dlatego napisałam wcześniej, że nic nie usprawiedliwia tego faceta. Jednak wiem doskonale, że młodzi ludzie mają tendencję do wyolbrzymiania takich rzeczy, bo są np. zazdrośni o rodzica.

[Pestka88]

Napisane przez mary_poppins

Agresja rodzi agresję, jeśli ktoś wymaga szacunku do siebie to sam powinien ten szacunek okazywać. Dla mnie śmieszne jest na odzywkę w stylu "spier... stąd" odpowiadanie na przykład "nie mów tak do mnie, ty chu...". Rozumiem nerwy, ale jeśli chce się mieć z kimś w miarę pokojowe stosunki lub przynajmniej zachować obojętność wobec siebie, to nie można samemu podsycać ognia.

Uważam zresztą, że generalnie w tej sytuacji jakiekolwiek odzywki do tego faceta nie mają żadnego sensu. Tak, jak prawo do zwracania chłopakowi uwagi ma tylko jego mama, tak samo o kłopotliwym facecie mamy też autor powinien rozmawiać z nią, a nie wplątywać się z nim w kłótnie. To do niczego nie prowadzi.

Z drugiej strony trudno nie uznać jego punktu widzenia, kiedy przedstawia cytaty. Facet jest dorosły i w ŻADNEJ sytuacji nie powinien się tak odnosić do autora, a tym bardziej wyprowadzać go siłą z pokoju czy na niego wrzeszczeć. To jest absolutnie niedopuszczalne.

Zgadzam się z Tobą i to w zupełności. Ale zważmy, że autor jest nastolatkiem, a nie dojrzałą, doświadczoną i umiejącą sobie radzić w tak bardzo trudnych sytuacjach osobą. On powinien się uczyć jak reagować na głupie zaczepki kolegów w szkole i wymiewania koleżanek, a nie przemoc i agresję we własnym domu od starszego, silniejszego mężczyzny, którego ledwo zna. Nie wymagajmy od nastolatka, żeby reagował jak dorosły, bo nim nie jest. Tu agresja Jacka wzbudziła agresję autora, a nie odwrotnie. Przyszedł obcy facet, walnął jego rzeczami nad jego głową, a wcześniej go już zdążył zwyzywać. Jasne, że agresja nie jest odpowiedzią, ale nie winię nastolatka za fakt, że w takich sytuacjach daje się wyprowadzić z równowagi. Dorosłe osoby dają się sprowokować, a co dopiero licealista.

I pewnie autor wolałby się w kłótnie nie wplątywać, ale skoro matka nie reaguje jak widzi jak jej facet szarpie syna, to do kogo się taki dzieciak ma zwrócić? Łatwo mówić pogadaj z matką, kiedy nie wierzę, że matka jest na tyle ślepie, czy też głupia, że nie widzi i nie słyszy jak jej amant wyczekany przez lata traktuje jej syna.

W tej sytuacji także szukałabym pomocy z zewnątrz, bo wątpię, czy matka dostatecznie szybko się ogarnie, że spotyka się z przemocowym palantem. Trochę to wygląda tak, jakby z desperacji złapała pierwsze lepsze portki i miała zamiar się ich trzymać za wszelką cenę. Nawet jeśli to jej dziecko miałoby ją zapłacić.

[Kamil_97]

Napisane przez Cerveza_

Autor opisał wszystko ze swojego punktu widzenia. Jeśli nie szanuje swojej matki albo od razu pokazał, że jest na `nie` temu związkowi, to możliwe, że przez to nie może się dogadać. Po tej wypowiedzi można spokojnie wywnioskować, że Autor nie używa odpowiedniego słownictwa.

No ok, przepraszam, moze przesadzilem ze slownictwem, jestem poprostu zdenerwowany.
A czy ja gdzies pisalem ze nie szanuje matki?? Szanuje i kocham ale jak mam byc spokojny jak mi sie od 4 miechow caly dom poprzestawial.
I nie bylem od poczatku na 'nie'. Fajnie ze mama chce kogos poznac rozumiem, tylko czemu sobie wziela kogos takiego??

Napisane przez Chatul

Czy mama w ogóle zwraca uwagę na to, jak Jacek się do Ciebie odnosi? Ona to w ogóle widzi?
Jaki do tej pory miałeś kontakt z mamą? Czy masz w rodzinie kogoś bliskiego do kogo w razie czego możesz zwrócić się o pomoc?

Widzi, widzi. Milion razy z nią rozmawialem. Wg niej ja nigdy nie mam racji, rację ma ona zawsze w 100 % ciągle sie obraza na mnie, po kazdej
sprzeczce musi jeszcze dodatkowo strzelic focha. O taki przyklad glupi : Jacek spi popoludniu, ja rozmawiam z dziewczyną na skejpie to mama mi kaze sie zamknac no najlepiej kurcze nie oddychac bo Jacek spi i obraza sie na mnie. Odwrotnie jest : Ja spie popoludniu, Jacek oglada tv, gada na glos, muzyke puszcza, mama nic, ja prosze zeby sciszyl to on sie drze na mnie ze sie o tej porze nie spi. Mama obraza sie nie na Jacka tylko tez na mnie ze smialem sie wogole odezwac.

Wszystkie klotnie w domu zaczynają sie od tego ze Jacek mnie zaczyna ochrzaniac o cos, ja na to zeby sie nie wtracal bo nie jest moim ojcem, na to wchodzi matka stwierdza ze Jacek ma racje i wrzeszczą na mnie razem, mama sie potem zle czuje bo choruje na nadcisnienie i slysze wtedy od niej
ze przeze mnie sie teraz zle czuje, Jacek jej wtoruje ze durny szczeniak jestem matke denerwuje i moja wina ze ona sie zle czuje. Na koniec tradycyjny foch ze strony mamy.

Po tamtej akcji co mnie szarpal i wyrzucil z pokoju pokazuje mamie siniaka a ona do mnie ze sam jestem sobie winien, jakbym jej nie denerwowal to by sie Jacek nie wkurzyl na mnie, i wogole stwierdzila ze "wielkie mi ałka nie przesadzaj" No to pytam mame co by bylo jakby Jacek mnie uderzyl w twarz np, ona na to "to nie dawaj powodow zeby musial cie uderzyc", aha no swietnie, czyli jak mi kiedys przywalil to tez bedzie moja wina bo dalem mu powod, fantastycznie poprostu

[Cerveza_]

Zapytaj swojej mamy, dlaczego zdecydowała się na takiego mężczyznę. Próbowałeś go bliżej poznać, spędzić z nim czas?

[Eluvtus]

Napisane przez Kamil_97

No ok, przepraszam, moze przesadzilem ze slownictwem, jestem poprostu zdenerwowany.
A czy ja gdzies pisalem ze nie szanuje matki?? Szanuje i kocham ale jak mam byc spokojny jak mi sie od 4 miechow caly dom poprzestawial.
I nie bylem od poczatku na 'nie'. Fajnie ze mama chce kogos poznac rozumiem, tylko czemu sobie wziela kogos takiego??



Widzi, widzi. Milion razy z nią rozmawialem. Wg niej ja nigdy nie mam racji, rację ma ona zawsze w 100 % ciągle sie obraza na mnie, po kazdej
sprzeczce musi jeszcze dodatkowo strzelic focha. O taki przyklad glupi : Jacek spi popoludniu, ja rozmawiam z dziewczyną na skejpie to mama mi kaze sie zamknac no najlepiej kurcze nie oddychac bo Jacek spi i obraza sie na mnie. Odwrotnie jest : Ja spie popoludniu, Jacek oglada tv, gada na glos, muzyke puszcza, mama nic, ja prosze zeby sciszyl to on sie drze na mnie ze sie o tej porze nie spi. Mama obraza sie nie na Jacka tylko tez na mnie ze smialem sie wogole odezwac.

Wszystkie klotnie w domu zaczynają sie od tego ze Jacek mnie zaczyna ochrzaniac o cos, ja na to zeby sie nie wtracal bo nie jest moim ojcem, na to wchodzi matka stwierdza ze Jacek ma racje i wrzeszczą na mnie razem, mama sie potem zle czuje bo choruje na nadcisnienie i slysze wtedy od niej
ze przeze mnie sie teraz zle czuje, Jacek jej wtoruje ze durny szczeniak jestem matke denerwuje i moja wina ze ona sie zle czuje. Na koniec tradycyjny foch ze strony mamy.

Po tamtej akcji co mnie szarpal i wyrzucil z pokoju pokazuje mamie siniaka a ona do mnie ze sam jestem sobie winien, jakbym jej nie denerwowal to by sie Jacek nie wkurzyl na mnie, i wogole stwierdzila ze "wielkie mi ałka nie przesadzaj" No to pytam mame co by bylo jakby Jacek mnie uderzyl w twarz np, ona na to "to nie dawaj powodow zeby musial cie uderzyc", aha no swietnie, czyli jak mi kiedys przywalil to tez bedzie moja wina bo dalem mu powod, fantastycznie poprostu

Powiedz o tym wszystkim pedagogowi w szkole. A jak będziesz miał kolejnego siniaka, to go pokaż. Może interwencja z zewnątrz nauczy Twoją matkę rozumu i ustalenia priorytetów.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Pestka88]

Napisane przez Cerveza_

Zapytaj swojej mamy, dlaczego zdecydowała się na takiego mężczyznę. Próbowałeś go bliżej poznać, spędzić z nim czas?

Pierwsze w życiu słyszę, że to dziecko ma zabiegać o poznanie nowego partnera matki. Chyba odwrotnie być powinno. Ty byś zabiegała o poznanie i spędzanie czasu z facetem, który Cię szarpie, wyzywa od gówniarzy, smarkaczy, klnie na Ciebie i ustawia Cię we własnym domu? Ja bym się tak nie rozpędzała na przykład.

A, jak widać z opowieści autora, mama jest zaślepiona. Kali(Jacek) przeszkadzać spać - dobrze, Kaliemu przeszkadzać spać - źle. Oczekuje od syna, że będzie wokół jej nowego chłopa chodzić jak koło śmierdzącego jajka. I jeszcze ten tekst "to nie dawaj powodow zeby musial cie uderzyc" - straszne.

[Eluvtus]

Napisane przez Cerveza_

Zapytaj swojej mamy, dlaczego zdecydowała się na takiego mężczyznę. Próbowałeś go bliżej poznać, spędzić z nim czas?

To zadanie należy do faceta. To on ma się wkupić w łaski syna swojej kobiety, nie odwrotnie.
Ale tu już kwestia matki się odzywa, ona na to wszystko pozwala i facet z tego korzysta.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Chatul]

Napisane przez Kamil_97

Widzi, widzi. Milion razy z nią rozmawialem. Wg niej ja nigdy nie mam racji, rację ma ona zawsze w 100 % ciągle sie obraza na mnie, po kazdej
sprzeczce musi jeszcze dodatkowo strzelic focha. O taki przyklad glupi : Jacek spi popoludniu, ja rozmawiam z dziewczyną na skejpie to mama mi kaze sie zamknac no najlepiej kurcze nie oddychac bo Jacek spi i obraza sie na mnie. Odwrotnie jest : Ja spie popoludniu, Jacek oglada tv, gada na glos, muzyke puszcza, mama nic, ja prosze zeby sciszyl to on sie drze na mnie ze sie o tej porze nie spi. Mama obraza sie nie na Jacka tylko tez na mnie ze smialem sie wogole odezwac.

Wszystkie klotnie w domu zaczynają sie od tego ze Jacek mnie zaczyna ochrzaniac o cos, ja na to zeby sie nie wtracal bo nie jest moim ojcem, na to wchodzi matka stwierdza ze Jacek ma racje i wrzeszczą na mnie razem, mama sie potem zle czuje bo choruje na nadcisnienie i slysze wtedy od niej
ze przeze mnie sie teraz zle czuje, Jacek jej wtoruje ze durny szczeniak jestem matke denerwuje i moja wina ze ona sie zle czuje. Na koniec tradycyjny foch ze strony mamy.

Po tamtej akcji co mnie szarpal i wyrzucil z pokoju pokazuje mamie siniaka a ona do mnie ze sam jestem sobie winien, jakbym jej nie denerwowal to by sie Jacek nie wkurzyl na mnie, i wogole stwierdzila ze "wielkie mi ałka nie przesadzaj" No to pytam mame co by bylo jakby Jacek mnie uderzyl w twarz np, ona na to "to nie dawaj powodow zeby musial cie uderzyc", aha no swietnie, czyli jak mi kiedys przywalil to tez bedzie moja wina bo dalem mu powod, fantastycznie poprostu

Masz w rodzinie kogoś, kto Ci ufa i mógłby Ci pomóc?
Masz jakąś możliwość nagrania tego, co mówią do Ciebie mama i Jacek?

No i dobra rada już tutaj padła – idź z tym do pedagoga szkolnego.

[Shira Yuki]

Napisane przez Kamil_97

No ok, przepraszam, moze przesadzilem ze slownictwem, jestem poprostu zdenerwowany.
A czy ja gdzies pisalem ze nie szanuje matki?? Szanuje i kocham ale jak mam byc spokojny jak mi sie od 4 miechow caly dom poprzestawial.
I nie bylem od poczatku na 'nie'. Fajnie ze mama chce kogos poznac rozumiem, tylko czemu sobie wziela kogos takiego??



Widzi, widzi. Milion razy z nią rozmawialem. Wg niej ja nigdy nie mam racji, rację ma ona zawsze w 100 % ciągle sie obraza na mnie, po kazdej
sprzeczce musi jeszcze dodatkowo strzelic focha. O taki przyklad glupi : Jacek spi popoludniu, ja rozmawiam z dziewczyną na skejpie to mama mi kaze sie zamknac no najlepiej kurcze nie oddychac bo Jacek spi i obraza sie na mnie. Odwrotnie jest : Ja spie popoludniu, Jacek oglada tv, gada na glos, muzyke puszcza, mama nic, ja prosze zeby sciszyl to on sie drze na mnie ze sie o tej porze nie spi. Mama obraza sie nie na Jacka tylko tez na mnie ze smialem sie wogole odezwac.

Wszystkie klotnie w domu zaczynają sie od tego ze Jacek mnie zaczyna ochrzaniac o cos, ja na to zeby sie nie wtracal bo nie jest moim ojcem, na to wchodzi matka stwierdza ze Jacek ma racje i wrzeszczą na mnie razem, mama sie potem zle czuje bo choruje na nadcisnienie i slysze wtedy od niej
ze przeze mnie sie teraz zle czuje, Jacek jej wtoruje ze durny szczeniak jestem matke denerwuje i moja wina ze ona sie zle czuje. Na koniec tradycyjny foch ze strony mamy.

Po tamtej akcji co mnie szarpal i wyrzucil z pokoju pokazuje mamie siniaka a ona do mnie ze sam jestem sobie winien, jakbym jej nie denerwowal to by sie Jacek nie wkurzyl na mnie, i wogole stwierdzila ze "wielkie mi ałka nie przesadzaj" No to pytam mame co by bylo jakby Jacek mnie uderzyl w twarz np, ona na to "to nie dawaj powodow zeby musial cie uderzyc", aha no swietnie, czyli jak mi kiedys przywalil to tez bedzie moja wina bo dalem mu powod, fantastycznie poprostu

proponuję po takiej kłótni zadzwonić na niebieską linię,ciekawe co powie matka kiedy przyjadą na interwencję.dodatkowo przejdź sie do pedagoga szkolnego i powiedz jej o swoim przypadku,im więcej osób będzie wiedziało co się dzieje u ciebie tym lepiej.może obcy ludzie przemówią matce do rozumu,a jak nie to może się wystraszy opieki społecznej,policji i szkoły

[Coki]

Masz kogoś bliskiego w rodzinie ? Babcie, ciocie ? Kogos, kto cie wysłucha i będzie w stanie porozmawiać z mamą ? Jeśli nie, to może rodzice twojej dziewczyny ?

[Cerveza_]

Napisane przez Eluvtus

To zadanie należy do faceta. To on ma się wkupić w łaski syna swojej kobiety, nie odwrotnie.
Ale tu już kwestia matki się odzywa, ona na to wszystko pozwala i facet z tego korzysta.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Od razu wkupić w łaski. Możliwe, że z obu stron inicjatywa jest zbyt mała i może to właśnie matka powinna zadbać o jakieś bliższe zapoznanie się.

[Lexie]

Napisane przez ence_pence1234

ale myślę sobie, skoro mamie z nim dobrze... pomyśl, ile lat była sama. naprawdę jej było ciężko! jeśli dobrze ją traktuje, to czemu ma z nim się rozstawać... porozmawiaj z nią o tym, jak jesteś traktowany - czy ona tego nie widzi?

Sorry, ale jaka matka pozwalałaby tak traktować swoje dziecko i była nadal z facetem, bo ją dobrze traktuje? Dla mnie to niepojęte.

[cherry_flamme]

Dla mnie ta mamuśka, to klasyczny przykład kobiety, która po kilkunastu latach bycia samą, znalazła sobie faceta typu ''niechby pił, niechby bił, byle by był”.
Nie wyobrażam sobie, żeby kobieta potrafiła z boku patrzeć, jak ktoś tak traktuje jej dziecko. A tu nawet nie stoi z boku, tylko oficjalnie przyznaje facetowi rację

[Celestia]

Napisane przez lexie

Sorry, ale jaka matka pozwalałaby tak traktować swoje dziecko i była nadal z facetem, bo ją dobrze traktuje? Dla mnie to niepojęte.

Dla mnie też nie.

Aż strach pomyśleć jaki potem ten człowiek będzie dla matki. Skoro na etapie "zalotów" przejawia agresję...

[ARAKSJEL]

Napisane przez Cerveza_

Od razu wkupić w łaski. Możliwe, że z obu stron inicjatywa jest zbyt mała i może to właśnie matka powinna zadbać o jakieś bliższe zapoznanie się.

No powinna ,tylko jak znam życie to mamusia się zakochała i słucha Jacka, bo Jacenty pewnikiem wie jak się dzieci wychowuje .Znam dwie takie sytuacje gdzie gach się migiem rozpanoszył za przyzwoleniem gospodyni i nic dobrego dla Autora nie wróżę ,tym bardziej że cham się trafił, znaczy się samiec alfaw nie których oczach .

[mary_poppins]

Napisane przez Shira Yuki

proponuję po takiej kłótni zadzwonić na niebieską linię,ciekawe co powie matka kiedy przyjadą na interwencję.dodatkowo przejdź sie do pedagoga szkolnego i powiedz jej o swoim przypadku,im więcej osób będzie wiedziało co się dzieje u ciebie tym lepiej.może obcy ludzie przemówią matce do rozumu,a jak nie to może się wystraszy opieki społecznej,policji i szkoły

Zgadzam się. W takich sytuacjach warto szukać pomocy wszędzie - Niebieska Linia, policja, opieka społeczna, nauczyciele, pedagodzy, psycholodzy... Wszyscy i wszędzie, gdzie się da. Pisał na tym forum czasem bardzo fajny chłopak, który był w podobnej sytuacji (tylko że był przez ojczyma również bity) i sam, samiutki załatwił agresorowi wyrok za znęcanie się. Skoro matka ma nierówno pod sufitem i najważniejszy jest dla niej, za przeproszeniem, byle jaki fiutek w domu, to trzeba jej i jej fagasowi pokazać, że odpowiednie instytucje nie popierają ich postępowania.

[Kamil_97]

u pedagog bylem, ona jest strasznie dziwna, jeszcze nie slyszalem zeby komus pomogla w naszej szkole. Olala mnie ze przesadzam bo jeden siniak na ramieniu to nie przemoc, mam mame zrozumiec bo ma prawo do szczescia. No ma, ja sie cieszylem jak zaczela dbac o siebie i szukac kogos ale ten typ to jest jakas porazka. Nie spodziewalem sie ze jej randkowanie sie tak skonczy. nie poznaje jej odkad jest z Jackiem. z rodziny mam tylko wujka to brat mamy i powiedzial to samo co pedagog. tylko moja dziewczyna i jej rodzice potraktowali mnie powaznie tyle ze wg nich jak sie zglosze do mopsu to pewnie mnie zabiorą do jakies placowki a ja nie chce sie wyprowadzac z domu, niech ten typ stad wywala, to ja tu mieszkam nie on, nie chce mu ustepowac miejsca. No moze i reaguje nerwowo i go denerwuje ale to on zaczyna. ja siedze u siebie cicho a on wchodzi i sie drze na mnie i jeszcze do mnie ostatnio z tekstem "ktoregos pieknego dnia nie wytrzymam i ci przy****ole" a mama na to ze to bedzie moja wina bo mu daje powody zeby mnie uderzyl. Czy ja naprawde az taki zly i beznadziejny jestem bo juz sam niewiem?? ja sie zloszcze wiem ale tak na serio to mi sie plakac poprostu chce, raz sie nawet poplakalem przy mamie mojej dziewczyny to mnie przytulila, obca osoba, a moja mama to tylko wtoruje Jackowi i drze sie na mnie razem z nim