Co gdy nie można brać hormonów?

[happy19]

Sytuacja wygląda tak:

Ja mam prawie 21 lat, chłopak ma 26. Jesteśmy razem niecały rok. Układa nam się w dosłownie wszystkich dziedzinach życia poza nawet nie życiem erotycznym (bo mamy raczej podobne potrzeby i upodobania ) co w samym doborze antykoncepcji...

On jak go poznałam nie był prawiczkiem (współżył z jedną ex ale nie wiem jak się zabezpieczali, z rozmów wynika że chyba ani nie brala hormonów ani on nie stosował prezerwatyw, może po prostu liczyli na szczęście? nie chcę go pytać wprost bo to była ich sprawa a nie moja)

Ja byłam dziewicą więc najpierw był tylko petting i seks oralny (przez kilka miesięcy) ale pewnego razu po pozycji 69 gdy połozyliśmy się obok siebie nie wytrzymaliśmy i doszło do zbliżenia (stosunek przerywany). Po tym ustaliliśmy że więcej do takiej sytuacji nie dojdzie. Jednak później chłopak jeszcze kilka czy kilkanaście razy dawał się ponieść podnieceniu- dążył do stosunku, przy czym ja zwykle się opanowywałam i nic nie było ale kurde nie jestem przecież robotem i w podnieceniu nie zawsze jestem w stanie odmówić - więc jeszcze dwa razy to się powtórzyło (kilka dni po mojej owulacji). Mówił mi że nawet gdyby coś to mam się nie martwić bo on się nami zaopiekuje, że najważniejsze jest to żebyśmy byli razem.

W pewnym momencie powiedziałam jednak dość i że podniecenie podnieceniem, chemia chemią choćby nie wiem jak wielka była nie można tak robić. Zaczęliśmy rozmawiać o sposobach antykoncepcji ale wychodzi na to że żaden sposób nam nie pasuje. Hormonów nie mogę bo mam problemy ze zdrowiem. Globulki mają za małą skutecznosć i bardzo się pienią. Prezerwatywa - chłopak nigdy nie używał i ma opory, twierdzi ze skoro ma niewiele większą skutecznosc niż stosunek przerywany to nie opłaca się jej stosować bo przecież i tak może pęknąć. I że już lepiej w ogóle nie uprawiać seksu niz martwić się czy nie pęknie gumka.

Mój chłopak jest na prawdę najwspanialszą osobą jaką poznałam i wiele razy swoimi czynami udowodnił mi że mnie kocha i zawsze mogę liczyć na jego wsparcie (ja jego zresztą też kocham). Ale w tej kwestii kompletnie go nie rozumiem. Wg mnie mimo że na co dzień jest człowiekiem z głową na karku to do tej sprawy podchodzi jeszcze bardziej nieodpowiedzialnie niż ja.

Wg mnie to jest niemożliwe żeby dwie osoby które się kochają i które odczuwają tak duży pociąg fizyczny się powstrzymywały. Nawet jeśli ten cały seks ma miejsce najwyżej kilka razy w miesiącu (bo warunki na nic innego nie pozwalają). I wg mnie nie ma co liczyć na to że się powstrzymamy bo widzę przecież jak nas do siebie ciągnie i że skoro do tej pory się nam to nie udawało to teraz będzie to samo... A on twierdzi że widocznie za mało się staraliśmy...

No i co robić w takiej sytuacji? On ma rację z tym że jak się mamy stresować czy nie pęknie to lepiej w ogóle seksu nie uprawiać. Tyle że wg mnie jak widać to jest raczej mało wykonalne żeby się opanowywać. No a związku kończyć nie chcę bo dobraliśmy się chyba idealnie, tylko ta jedna sprawa stanowi problem. Ja rozumiem że seks jest powodem rozstań gdy facet chce codziennie a kobieta raz na miesiąc albo ona lubi tylko delikatnie o on woli sado maso. Ale tu u nas jest ok, problemem jest tylko sam sposób antykoncepcji.... Co byście zrobiły na moim miejscu? Może są jakieś rozwiązania o których nie pomyślałam?

PS. Tak, wiem. Jesteśmy nieodpowiedzialni że robiliśmy to bez zabezpieczenia Tak, możecie wylać mi kubeł zimnej wody na głowę.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez happy19

Sytuacja wygląda tak:

Ja mam prawie 21 lat, chłopak ma 26. Jesteśmy razem niecały rok. Układa nam się w dosłownie wszystkich dziedzinach życia poza nawet nie życiem erotycznym (bo mamy raczej podobne potrzeby i upodobania ) co w samym doborze antykoncepcji...

On jak go poznałam nie był prawiczkiem (współżył z jedną ex ale nie wiem jak się zabezpieczali, z rozmów wynika że chyba ani nie brala hormonów ani on nie stosował prezerwatyw, może po prostu liczyli na szczęście? nie chcę go pytać wprost bo to była ich sprawa a nie moja)

Ja byłam dziewicą więc najpierw był tylko petting i seks oralny (przez kilka miesięcy) ale pewnego razu po pozycji 69 gdy połozyliśmy się obok siebie nie wytrzymaliśmy i doszło do zbliżenia (stosunek przerywany). Po tym ustaliliśmy że więcej do takiej sytuacji nie dojdzie. Jednak później chłopak jeszcze kilka czy kilkanaście razy dawał się ponieść podnieceniu- dążył do stosunku, przy czym ja zwykle się opanowywałam i nic nie było ale kurde nie jestem przecież robotem i w podnieceniu nie zawsze jestem w stanie odmówić - więc jeszcze dwa razy to się powtórzyło (kilka dni po mojej owulacji). Mówił mi że nawet gdyby coś to mam się nie martwić bo on się nami zaopiekuje, że najważniejsze jest to żebyśmy byli razem.

W pewnym momencie powiedziałam jednak dość i że podniecenie podnieceniem, chemia chemią choćby nie wiem jak wielka była nie można tak robić. Zaczęliśmy rozmawiać o sposobach antykoncepcji ale wychodzi na to że żaden sposób nam nie pasuje. Hormonów nie mogę bo mam problemy ze zdrowiem. Globulki mają za małą skutecznosć i bardzo się pienią. Prezerwatywa - chłopak nigdy nie używał i ma opory, twierdzi ze skoro ma niewiele większą skutecznosc niż stosunek przerywany to nie opłaca się jej stosować bo przecież i tak może pęknąć. I że już lepiej w ogóle nie uprawiać seksu niz martwić się czy nie pęknie gumka.

Mój chłopak jest na prawdę najwspanialszą osobą jaką poznałam i wiele razy swoimi czynami udowodnił mi że mnie kocha i zawsze mogę liczyć na jego wsparcie (ja jego zresztą też kocham). Ale w tej kwestii kompletnie go nie rozumiem.Wg mnie mimo że na co dzień jest człowiekiem z głową na karku to do tej sprawy podchodzi jeszcze bardziej nieodpowiedzialnie niż ja.

Wg mnie to jest niemożliwe żeby dwie osoby które się kochają i które odczuwają tak duży pociąg fizyczny się powstrzymywały. Nawet jeśli ten cały seks ma miejsce najwyżej kilka razy w miesiącu (bo warunki na nic innego nie pozwalają). I wg mnie nie ma co liczyć na to że się powstrzymamy bo widzę przecież jak nas do siebie ciągnie i że skoro do tej pory się nam to nie udawało to teraz będzie to samo... A on twierdzi że widocznie za mało się staraliśmy...

No i co robić w takiej sytuacji? On ma rację z tym że jak się mamy stresować czy nie pęknie to lepiej w ogóle seksu nie uprawiać. Tyle że wg mnie jak widać to jest raczej mało wykonalne żeby się opanowywać. No a związku kończyć nie chcę bo dobraliśmy się chyba idealnie, tylko ta jedna sprawa stanowi problem. Ja rozumiem że seks jest powodem rozstań gdy facet chce codziennie a kobieta raz na miesiąc albo ona lubi tylko delikatnie o on woli sado maso. Ale tu u nas jest ok, problemem jest tylko sam sposób antykoncepcji.... Co byście zrobiły na moim miejscu? Może są jakieś rozwiązania o których nie pomyślałam?

PS. Tak, wiem. Jesteśmy nieodpowiedzialni że robiliśmy to bez zabezpieczenia Tak, możecie wylać mi kubeł zimnej wody na głowę.

Co za dureń, nigdy prezerwatyw nie stosował, a od razu stwierdza, że nie działają i nie pękają. Gucio prawda, bo prawidłowo używane mają bardzo dużą skuteczność.
Znam 3 facetów, którzy chcieli stosować przerywany, bo w razie wpadki się dzieckiem i matką zaopiekują. Obecnie wszyscy mają dziecko i tylko jeden jest z matką, no bo reszcie dziecko w życiu jak dawniej przeszkadzało. I w ten sposób powstała jedna matka, która bije dziecko, a druga nie ma na niego czasu (szkoła i praca, bo musi 2 osoby utrzymać).
Jeżeli chcesz mieć teraz z nim dziecko to róbcie jak chcecie, a jak nie to prezerwatywy i glubulki albo spirala

[happy19]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;44304569]Co za dureń, nigdy prezerwatyw nie stosował, a od razu stwierdza, że nie działają i nie pękają. Gucio prawda, bo prawidłowo używane mają bardzo dużą skuteczność. [/QUOTE]

Dla mnie mój chłopak nie jest durniem. Wg mnie jest lekkomyślny (ale tak samo jak i ja niestety...) tyle że ja nauczona doświadczeniem nie wierzę w to że nawet po orgaźmie zawsze uda mi się powstrzymać przed seksem... myślał też o tej prezerwatywie ale powołuje się na statystyki z różnych stron internetowych ze to jest zbyt mało pewna metoda.

[zakonna]

przepraszam bardzo, ale skąd wzięliście tą rewelację, że prezerwatywy mają taką samą skuteczność jak stosunek przerywany?? WG mnie to co robicie to skrajna głupota, no chyba, że chcecie mieć dziecko.
Dobrze użyta prezerwatywa jest bardzo skuteczna.

[mpt]

Napisane przez happy19

Dla mnie mój chłopak nie jest durniem. Wg mnie jest lekkomyślny (ale tak samo jak i ja niestety...) tyle że ja nauczona doświadczeniem nie wierzę w to że nawet po orgaźmie zawsze uda mi się powstrzymać przed seksem... myślał też o tej prezerwatywie ale powołuje się na statystyki z różnych stron internetowych ze to jest zbyt mało pewna metoda.

A Ty gdzie masz głowę?

[dobraswinia]

Ciężko mówić w przypadku stosunku przerywanego o jakiejkolwiek skutczności, gdyż nie jest on metodą antykoncepcyjną.

Prawidłowo użyta prezerwatywa, prawidłowo wcześniej przechowywana jest środkiem skutecznym. W razie pęknięcia zawsze można skontaktować się z lekarzem i zażyć pigułkę "po". Może to być zatem wyjście awaryjne, nawet gdyby coś się przytrafiło.

Przy stosunku przerywanym natomiast istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że prędzej czy później dojdzie do zapłodnienia. Ja bym nie ryzykowała, jeżeli nie chcesz mieć jeszcze dziecka. A dodatkowo nie jesteście zbyt długo ze sobą, więc wiele się może jeszcze między wami pozmieniać itp.

[happy19]

Napisane przez mpt

A Ty gdzie masz głowę?

Ja też patrzyłam na róznych stronach wskaźnik Pearla wynosi od 3 do 15 na 100. I tu nie chodzi o to że ja słucham co on mówi i nie mam własnego zdania tylko JA TEŻ sama nie do końca ufam tej metodzie. Nie miałam z tym nigdy do czynienia więc wolę poznać zdanie osób, które się w ten sposób zabezpieczają.

Ja też wolałabym hormony bo pewniejsze ale jeśli to odpada to uważam że samo liczenie na to że uda nam się powstrzymać jest naiwnością.

Poza tym nie zmuszę go żeby ich używał a jak pisałam ja sama robotem nie jestem i nie zawsze w stanie dużego podniecenia (podczas pieszczot gdy on zachce się kochać) nie zawsze jestem w stanie się opanować... Zdaję sobie sprawę że dopuszczanie do takich sytuacji jest nieodpowiedzialne i chcę teraz znaleźć najlepszy sposób jak temu zapobiegać.

Pytania w stylu gdzie ja mam głowę raczej mi w tym nie pomogą... Będę wdzięczna za konkretne, rzeczowe rady.

Poza tym niby oboje uważamy że satysfakcja seksualna jest ważny w związku. Więc co z tego że będzie zaspokojenie fizyczne skoro nie będzie samej bliskości jaka jest podczas stosunku... ? Dla mnie chyba nie jest to AŻ TAKI problem ale dla niego chyba już tak.

[zakonna]

delikatnie mówiąc to jakoś dziwnie piszesz. Rzeczowa rada jest jedna, nie chcesz dzieci to używajcie antykoncepcji. Stosunek przerywany to najlepsza droga do zostania rodzicami. PREZERWATYWA JEST BARDZO SKUTECZNĄ METODĄ, prawidłowo używana nie dopuszcza do dostania się spermy do pochwy, więc jakim cudem ma dojść do ciąży?

[mpt]

Napisane przez happy19

Ja też patrzyłam na róznych stronach wskaźnik Pearla wynosi od 3 do 15 na 100. I tu nie chodzi o to że ja słucham co on mówi i nie mam własnego zdania tylko JA TEŻ sama nie do końca ufam tej metodzie. Nie miałam z tym nigdy do czynienia więc wolę poznać zdanie osób, które się w ten sposób zabezpieczają.

Ja też wolałabym hormony bo pewniejsze ale jeśli to odpada to uważam że samo liczenie na to że uda nam się powstrzymać jest naiwnością.

Poza tym nie zmuszę go żeby ich używał a jak pisałam ja sama robotem nie jestem i nie zawsze w stanie dużego podniecenia (podczas pieszczot gdy on zachce się kochać) nie zawsze jestem w stanie się opanować... Zdaję sobie sprawę że dopuszczanie do takich sytuacji jest nieodpowiedzialne i chcę teraz znaleźć najlepszy sposób jak temu zapobiegać.

Pytania w stylu gdzie ja mam głowę raczej mi w tym nie pomogą... Będę wdzięczna za konkretne, rzeczowe rady.

Poza tym niby oboje uważamy że satysfakcja seksualna jest ważny w związku. Więc co z tego że będzie zaspokojenie fizyczne skoro nie będzie samej bliskości jaka jest podczas stosunku... ? Dla mnie chyba nie jest to AŻ TAKI problem ale dla niego chyba już tak.

A jak długo zamierzacie się tak kotłować? On nie chce gumy, jest niepoważny i zależy mu tylko na tym, żeby wsadzić, Ty jesteś ślepa, więc na moje laickie oko nie będzie z tej mąki chleba.

[dobraswinia]

Zawsze możecie używać kilku środków na raz. Np. prezerwatywa + żel plemnikobójczy (ważne aby pasowały do siebie, zeby żel nie uszkodził gumki). Wtedy skuteczność dodatkowo wzrasta.

[happy19]

Napisane przez mpt

A jak długo zamierzacie się tak kotłować? On nie chce gumy, jest niepoważny i zależy mu tylko na tym, żeby wsadzić, Ty jesteś ślepa, więc na moje laickie oko nie będzie z tej mąki chleba.

Nie zależy mu na tym tylko żeby "wsadzić". Już "mnie zaliczył" i gdyby chciał tylko "wsadzać" mógłby związać się z kimś innym, kto może używać tabletek i z kim nie będzie miał wielu innych problemów (ze względu na mój stan zdrowia musimy rezygnować nie tylko z hormonów ale też różnych innych rzeczy, przyjemności). Poza nie jestem ślepa. Jakbym opisała w wątku "kiedy na prawdę poczułaś że Twój facet Cię kocha" kilka sytuacji, jak się zachował wobec mnie gdy ja miałam poważne problemy w życiu i jak o mnie dba na co dzień zmieniłabyś zdanie. On nie chce tylko wsadzić, po prostu jest nieodpowiedzialny (żeby nie było że zrzucam całą winę na niego -wiem że ja byłam nie lepsza...)

Pisząc że dla niego to jest większy problem niż dla mnie miałam na myśli że on już zaznał seksu i wie jak przyjemnie jest gdy ludzie robią to bezstresowo, u mnie nie do końca tak było bo jak pisałam do tej pory nie używaliśmy antykoncepcji więc nie zaznałam że tak powiem pełnej przyjemności i nie do końca mam świadomość co tracę, a on już wie.

[mpt]

Napisane przez dobraswinia

Zawsze możecie używać kilku środków na raz. Np. prezerwatywa + żel plemnikobójczy (ważne aby pasowały do siebie, zeby żel nie uszkodził gumki). Wtedy skuteczność dodatkowo wzrasta.

No dajcie spokój Zestaw prezerwatywa+żel plemnikobójczy ma taką samą skuteczność jak sama prezerwatywa. Jeżeli pęknie Ci guma, to w obu przypadkach pójdziesz po tabletkę po.

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Napisane przez happy19

Nie zależy mu na tym tylko żeby "wsadzić". Już "mnie zaliczył" i gdyby chciał tylko "wsadzać" mógłby związać się z kimś innym, kto może używać tabletek i z kim nie będzie miał wielu innych problemów (ze względu na mój stan zdrowia musimy rezygnować nie tylko z hormonów ale też różnych innych rzeczy, przyjemności). Poza nie jestem ślepa. Jakbym opisała w wątku "kiedy na prawdę poczułaś że Twój facet Cię kocha" kilka sytuacji, jak się zachował wobec mnie gdy ja miałam poważne problemy w życiu i jak o mnie dba na co dzień zmieniłabyś zdanie. On nie chce tylko wsadzić, po prostu jest nieodpowiedzialny (żeby nie było że zrzucam całą winę na niego -wiem że ja byłam nie lepsza...)

I dlatego - ze względu na Twój stan zdrowia - namawia Cię na przerywany, który "ma taką samą skuteczność jak prezerwatywa". No błagam Cię, myśl! Powiedz mu, że albo używa gum, albo z seksu nici. To jedyna dopuszczalna mozliwość.

[zakonna]

dlaczego, droga autorko, nie odniesiesz się do kwestii prezerwatyw? Tylko krążysz jakoś dziwnie wokół tematu odmawiania sobie seksu.

[happy19]

Odnośnie prezerwatyw zrobię tak że ja pójdę do apteki i kupię jakieś dobre. I będę je mieć przy sobie gdy u niego będę i jeśli dojdzie do sytuacji, w której ja będę bardzo podniecona i on będzie chciał się kochać wyciągnę je. Myślę że sama myśl o nich nas trochę utemperuje. I jak chłopak np będzie miał problemy z założeniem jej. Ja w tym czasie mam nadzieję zdążę ochłonąć i nie dojdzie ponownie do stosunku bez zabezpieczenia. Poza tym koniec z 69 bo gdy ja jestem chociaż częściowo ubrana potrafię zapanować nad sobą. Schody zaczynają się gdy nie mam na sobie spodni a on mnie pieści jednocześnie też będąc rozebranym.

Mam nadzieję że dzięki temu wróci mi rozum i opanuję moje pożądanie na tyle żeby nie zgodzić się po raz kolejny na seks bez zabezpieczenia.

[dobraswinia]

Napisane przez mpt

No dajcie spokój Zestaw prezerwatywa+żel plemnikobójczy ma taką samą skuteczność jak sama prezerwatywa. Jeżeli pęknie Ci guma, to w obu przypadkach pójdziesz po tabletkę po.[COLOR="Silver"]
.

No co racja to racja. Ale może "poczucie bezpieczeństwa" większe

[mpt]

Napisane przez happy19

[...]Mam nadzieję że dzięki temu wróci mi rozum i opanuję moje pożądanie na tyle żeby nie zgodzić się po raz kolejny na seks bez zabezpieczenia.

Ja też mam nadzieję, że wróci Ci rozum. Prezerwatywa to nie jest kaganiec naszpikowany od środka kolcami, to najpopularniejszy i bardzo skuteczny środek używany przez miliony ludzi. Ale Twój facet wie swoje i korzysta równo z Twojej naiwności.

[happy19]

Napisane przez mpt

Ja też mam nadzieję, że wróci Ci rozum. Prezerwatywa to nie jest kaganiec naszpikowany od środka kolcami, to najpopularniejszy i bardzo skuteczny środek używany przez miliony ludzi. Ale Twój facet wie swoje i korzysta równo z Twojej naiwności.

z mojej naiwności? Co masz na myśli?

Ja myślę on nie chce źle, jest po prostu lekkomyślny i jest mu po prostu ciężko sobie poradzić z tym że ma duże libido i łatwo się podnieca (przy mnie jest przez dużą część czasu podniecony nawet jeśli wcześniej był zaspokojony).

Poza tym facet, który zajmuje się dziewczyną przy każdej okazji do bliskości przez jakiąś np 1,5-2 godziny łącznie z masażami itp (przez dłuższy czas nie mogłam dojść gdy mnie pieścił, dopiero niedawno to się udało, dlatego zawsze tak długo to trwało) i widzę że mu zalezy żeby bylo mi dobrze, a sam z tego ma np 15 minut pieszczot (bo w takim czasie zwykle dochodzi) to nie sądzę żeby myślał tylko o swoich potrzebach.

[paula78]

Napisane przez happy19

Co byście zrobiły na moim miejscu? Może są jakieś rozwiązania o których nie pomyślałam?

Kupiłabym gumki.
A jesli jaśnie panicz ma inne zapatrywanie to cóż, time to say good bye. Sorry.
Mało odpowiedzialności w tym tym waszym idealny związku.

Jest jeszcze spirala, ale wątpie abyś sie na nia zdecydowała. Szczegolnie, że twoj chlop nawet nie chce sprobowac uzywac gumek.

[happy19]

Przypomniała mi się jeszcze jedna BARDZO WAŻNA RZECZ.

Jak dochodziło do tych sytuacji to ja nie czułam strachu przed ciążą (albo minimalny). Mi się bardzo podobał ten dreszczyk emocji, to że robię coś czego robić nie powinnam, że to jest zakazany owoc.... ;//

Widocznie to co mam w psychice niekoniecznie zgadza się z logicznym myśleniem i odpowiedzialnością.... Mój chłopak ma chyba tak samo. I teraz tak myślę, że może jakiś wpływ ma na to to, że oboje pochodzimy z dysfunkcyjnych domów i mieliśmy ciężkie dzieciństwo... ;/

Może my po prostu dążymy do samozniszczenia?

W każdym razie bardzo chcę to zmienić. Pytanie tylko: jak?

[zakonna]

KUPIĆ GUMKI, NIE BZYKAĆ SIĘ BEZ ZABEZPIECZENIA i znaleźć sobie inny sposób na dreszczyk i adrenalinkę niż powołanie na świat niechcianego dziecka.Ogólnie autorko osłabiasz mnie

[happy19]

Ahhh gdyby wszystko bylo takie proste jak sie komuś wydaje. To trochę to trochę tak jak powiedzieć osobie która chce przestać się ciąć - "Schowaj nóż i nie tnij się więcej." Ciekawe w ilu przypadkach przyniesie to jakiś skutek.

Gumki oczywiście kupię ale chyba i tak musze poszukać rozwiązania bardziej w psychice, w braku instynktu samozachowawczego i dążeniu do samodestrukcji.

[zakonna]

ahhh, gdyby ktoś zechciał trochę pomyśleć... Jak masz problem z autodestrukcją to poszukaj pomocy psychologicznej. Nie wiem co ma do tego antykoncepcja.

[happy19]

Napisane przez zakonna

ahhh, gdyby ktoś zechciał trochę pomyśleć... Jak masz problem z autodestrukcją to poszukaj pomocy psychologicznej. Nie wiem co ma do tego antykoncepcja.

No tak zrobię, poszukam. A autodestrukcja wpływa na wszystkie dziedziny życia, więc na tą na pewno też.

[Lirriel]

Napisane przez happy19

Ja też patrzyłam na róznych stronach wskaźnik Pearla wynosi od 3 do 15 na 100. I tu nie chodzi o to że ja słucham co on mówi i nie mam własnego zdania tylko JA TEŻ sama nie do końca ufam tej metodzie. Nie miałam z tym nigdy do czynienia więc wolę poznać zdanie osób, które się w ten sposób zabezpieczają.

Ja też wolałabym hormony bo pewniejsze ale jeśli to odpada to uważam że samo liczenie na to że uda nam się powstrzymać jest naiwnością.

Poza tym nie zmuszę go żeby ich używał a jak pisałam ja sama robotem nie jestem i nie zawsze w stanie dużego podniecenia (podczas pieszczot gdy on zachce się kochać) nie zawsze jestem w stanie się opanować... Zdaję sobie sprawę że dopuszczanie do takich sytuacji jest nieodpowiedzialne i chcę teraz znaleźć najlepszy sposób jak temu zapobiegać.

Pytania w stylu gdzie ja mam głowę raczej mi w tym nie pomogą... Będę wdzięczna za konkretne, rzeczowe rady.

Poza tym niby oboje uważamy że satysfakcja seksualna jest ważny w związku. Więc co z tego że będzie zaspokojenie fizyczne skoro nie będzie samej bliskości jaka jest podczas stosunku... ? Dla mnie chyba nie jest to AŻ TAKI problem ale dla niego chyba już tak.

No to fajnie. Sprawdź sobie wskaźnik dla stosunku przerywanego (uproszczę ci - 18-32, z drobnymi wahaniami tej wartości). Więc nie ufasz prezerwatywom, które prawidłowo używane zapewniają bardzo wysoką skuteczność, a wolisz stosunek przerywany? To już zacznij odkładać na pieluchy, ale to wyjdzie trochę drożej niż koszt gumek. Masz faceta buraka i egoistę, a sama też nie masz najlepszego podejścia. Zainteresuj się prezerwatywami typu unimil skin i nie wydziwiajcie oboje. Bo jak tak nie macie zaufania do ŻADNEJ metody to polecam inną, najlepszą w waszym wypadku - szklanka wody zamiast.

[monikkad]

Pomine fakt, co sadze o waszym zwiazku i zachowaniu faceta, bo to juz poprzedniczki napisaly.
Napisze tylko, ze zawsze mozesz korzystac z npr albo jeszcze lepiej z komputerow cyklu, np. Pearly czy Lady comp. Chociaz moim zdaniem to metoda najlepsza dla malzenstw/dlugoletnich zwiazkow, no i trzeba miec na poczatku troche gotowki. Wam polecam prezerwatywy, dlugo sie tak zabezpieczalam (zanim przeszlam na lady comp) i dziecka nie mam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[mpt]

Napisane przez happy19

Ahhh gdyby wszystko bylo takie proste jak sie komuś wydaje. To trochę to trochę tak jak powiedzieć osobie która chce przestać się ciąć - "Schowaj nóż i nie tnij się więcej." Ciekawe w ilu przypadkach przyniesie to jakiś skutek.[...]

Tak, porównanie autoagresji do r*chania się bez zabezpieczenia tylko dlatego, że misio tak chce jest świetne.
Szkoda dziecka poczętego przez dwójkę durni.

[happy19]

Napisane przez mpt

Tak, porównanie autoagresji do r*chania się bez zabezpieczenia tylko dlatego, że misio tak chce jest świetne.
Szkoda dziecka poczętego przez dwójkę durni.

Szkoda mi osoby, której nie stać na nic lepszego niż nazywanie ludzi durniami. Komentarz rodem z kafeterii.

Jeśli dojdzie do ciąży to po prostu ograniczy się nasze korzystanie z życia i zaczną się nam prawdziwe obowiazki. To wcale nie znaczy ze od razu dziecko będzie miało złe dzieciństwo.

[mpt]

Napisane przez happy19

Szkoda mi osoby, której nie stać na nic lepszego niż nazywanie ludzi durniami. Komentarz rodem z kafeterii.

Jeśli dojdzie do ciąży to po prostu ograniczy się nasze korzystanie z życia i zaczną się nam prawdziwe obowiazki. To wcale nie znaczy ze od razu dziecko będzie miało złe dzieciństwo.

A mi szkoda dziecka, które być może przyjdzie na świat, bo matka nie potrafi odmówić facetowi ze strachu, że ją zostawi. Łykasz bajki o tym, że prezerwatywa ma taką samą skuteczność jak stosunek przerywany. Przecież masz internet, dlaczego jesteś tak podatna na bzdury, które wciska Ci ten facet? Jak można uwierzyć w coś takiego?

[happy19]

Napisane przez mpt

A mi szkoda dziecka, które być może przyjdzie na świat, bo matka nie potrafi odmówić facetowi ze strachu, że ją zostawi. Łykasz bajki o tym, że prezerwatywa ma taką samą skuteczność jak stosunek przerywany. Przecież masz internet, dlaczego jesteś tak podatna na bzdury, które wciska Ci ten facet? Jak można uwierzyć w coś takiego?

ale ja nigdzie nie napisałam że wg mnie równiez prezerwatywa jest niewiele więcej skuteczna niż stosunek przerywany. Ja napisałam że mój chłopak tak twierdzi. Ja uważam że to zależy od tego czy się używa je prawidłowo. Jeśli nie to jest prawdopodobieństwo jak gdzieś pisałam od 15 d0 28. Ale jeśli juz jest dobrze przechowywana, z pewnego źródła (ja kupię w aptece) , prawidłowo założona to na pewno jest tysiąc razy lepsza niż stosunek przerywany. A moje obawy wynikają stąd że ani ja ani on nigdy ich nie używaliśmy więc na początku mogą być jakieś problemy. Ale myślę, że jak wypróbujemy ją kilka dni po owulacji (na podstawie śluzu i temp.),a przed spodziewanym okresem będzie najbezpieczniej.

[himym]

Już pomijając fakt, że prezerwatywa jest zabezpieczeniem, to jeśli spał wcześniej z inną kobietą, to gumka również chroni przed chorobami, które ewentualnie mógłby przenosić.