|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 31
|
Pewność siebie
Mam dość głupie, proste pytanie...
Skąd macie pewność siebie (głównie w związku z drugą osobą)? Ilekroć opowiadam komuś o moich problemach lub wątpliwościach dotyczących związku, mówi mi, że muszę nabrać stanowczości i pewności siebie.. I tu jest problem. W życiu codziennym jestem pewna siebie, otwarta, mam wielu znajomych, nie boję się nowych ludzi, uważam, że znam swoją wartość (nie uważam się za mało atrakcyjną ani głupią; nie myślę też, że jestem ósmym cudem świata, ale doceniam siebie). Podobam się chłopakom, wielu z nich uważa, że mam "to coś", co ich przyciąga. Problem w tym, że jestem pewna siebie póki się nie zaangażuję bardzo. Nazywam to syndromem bycia "na dole". Często miewałam takie sytuacje, że zaczynało mi zależeć i już nie czułam się tą zdobywaną, tylko tą "na dole", ktorej zalezy na kontakcie z mężczyzną, ktora chce się spotkać i czeka, czy napisze. Jak poznałam mojego obecnego faceta, też tak jest. Może po dłuższym okresie czasu (na początku jakimś cudem, kiedy on mnie zdobywał i w pierwszych miesiącach związku byłam otwarta, ufna, pewna swego, że mu zależy itd.), ale jest. Teraz jest trochę inaczej, bo mieliśmy i kryzys, i kłótnie i inne takie, ale on wiele razy mi udowodnił, że mu zależy. I ja mu ufam, że mnie nie zdradzi nagle ani nie zostawi, ale już nie czuję się "górą", tylko jak ta mniej pewna, szukająca miłości. On mi mówi, że kocha, a ja cały czas mam poczucie, że zaraz się coś może spieprzyć, boję się tego z jakiegoś dziwnego powodu. Czekam na telefon (kiedyś umiałam się zająć sobą) i analizuję sytuację w naszym związku. Kiedyś byłam zupełnie wolna od tego, jakaś taka przekonana, że będzie dobrze, nie myślałam, że coś się może zepsuć. A teraz gdzieś podświadomie czuję się na przegranej pozycji, jakby mi więcej zależało, chociaż on pokazuje mi, że jemu też zależy (inaczej niż kiedyś, ale zawsze). Dziewczyny, co to może być, jak się od tego uwolnić, jak wy macie tę pewność, skąd wam się ona bierze? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Pewność siebie
Taka pewność, której potrzebujesz powinna pojawić się z dłuższym czasem trwania w związku, gdy przekonasz się, że nic złego się nie dzieje, że Ty jesteś dla niego najważniejsza, że razem budujecie coś fajnego i oboje chcecie tego tak samo mocno. Pewnie nie dowierzasz do końca w optymistyczne zakończenie, stąd brak pewności. A może i lepiej, że jej brak ponieważ wtedy człowiek zawsze łatwiej przyjmie ewentualną porażkę
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 2 073
|
Dot.: Pewność siebie
pewność siebie owszem pojawia się z czasem, jednak piszesz że u Ciebie owa nie pewność pojawiła się z czasem co oznacza, że wraz z jego dalszym upływem niekoniecznie musi się pojawić. Moim zdaniem powinnaś nad sobą pracować, skupiać się na czymś innym i nie myśleć ciągle, że coś złego może się stać. Chociaż jak napisała poprzedniczka nie warto wykluczać takiej możliwości w związkach, bo później w razie jej wystąpienia łatwiej przetrwać, pogodzić się z zaistniałą sytuacją i żyć dalej.
__________________
,,Jestem Panią swojego życia i sumienia.... Twojego też będę..." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 48
|
Dot.: Pewność siebie
Opisałaś dokładnie moją sytuację. Ja też mam poczucie, że po jakimś czasie to mi bardziej zależy i mimo zapewnień ze strony faceta, że nic się nie zmieniło mnie to uczucie nie opuszcza ;/
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 332
|
Dot.: Pewność siebie
A u mnie to działa tak, że jak mam takie wątpliwości jak te, które Ty opisałaś, to znaczy po prostu, że to nie ten facet. Serio. I nie jest to kwestia pewności lub niepewności siebie.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 443
|
Dot.: Pewność siebie
Cytat:
Spróbuj sobie uświadomić, że bycie tą "szukającą miłości" wcale nie jest takie złe i absolutnie nie oznacza słabości. Każdy z nas pragnie uczucia, potrzebuje zapewnień (mniej lub więcej, ale zawsze). Spróbuj polubić to, że czasem wymagasz tej uwagi troszkę mocniej, zawsze mów o tym swojemu chłopakowi. Porozmawiajcie, ale zanim to zrobicie, przemyśl sobie swoje oczekiwania, rozważ, w których kwestiach widzisz ten problem najmocniej i przedstaw chłopakowi sytuację bardzo wyraźnie - im bardziej wprost, tym lepiej na tym wyjdziecie, mówię Ci. ![]() Z drugiej strony wina może leżeć po stronie chłopaka - jego starania nie są już tak intensywne, jak kiedyś, a Ty go tak naprawdę tylko tłumaczysz, że on "stara się inaczej". Niestety nie można tego wykluczyć... Wtedy być może jedyną drogą do uwolnienia się jest zmiana chłopaka, bo inaczej nie będziesz w stanie stwierdzić, czyje zachowanie jest powodem Twojego "syndromu". Co do mojej pewności siebie w związku... Chyba bierze się przede wszystkim z tego, że się o swój związek staram (mam pewność, że daję z siebie tyle, ile trzeba) ale też wiem dokładnie, czego oczekuję. Jeśli trzeba, staram się dostosować swoje oczekiwania do rzeczywistości, np. mój chłopak nie jest jakiś mocno romantyczny, a poprzedni był aż nad wyraz, ciężko mi było się nagle przestawić, jednak zamiast na siłę wymagać zmiany charakteru od obecnego, to JA zmieniłam podejście, zminimalizowałam oczekiwania, wyciągam sobie romantyzm z najdrobniejszych chwil i mówię mu, kiedy zachował się tak, że mi się to spodobało, żeby miał tę świadomość "na przyszłość". I to działa! ![]() Nie uważam, żebym straciła tu na własnej wartości, "bo zrezygnowałam ze swych pragnień", wręcz przeciwnie, w żadnym stopniu nie czuję się nieszczęśliwa, a zyskałam bardzo dużo, bo dojrzalszy związek. On też bardzo się stara, jest cierpliwy, troszkę zmienił zachowania w niektórych istotnych dla mnie momentach i dzięki temu wiem, że zależy mu na mnie, choć nieraz było krucho, i to bardzo. Dużo rozmawiamy, każdą wątpliwość czy zły "omen" omawiamy, starając się zachować spokój i powstrzymywać emocje, dzięki temu wiem, że z każdym problemem mogę iść do źródła i ten kłopot powstrzymać, zamiast dusić w sobie i tylko wyładowywać na chłopaku frustracje, nieustannie się z nim kłócąc. Mam też pewność, że on potraktuje moje problemy poważnie, choćby jemu od początku wydawały się totalnie błahymi i bezsensownymi. Czyli jeśli chodzi o pewność siebie, to chyba najwięcej zależy od dojrzałej, poprawnej relacji między Tobą a Twym wybrankiem.
__________________
"Prawdziwy artysta nie posiada dumy. Widzi on, że sztuka nie ma granic, czuje, jak bardzo daleki jest od swego celu, i podczas gdy inni podziwiają go, on sam boleje nad tym, że nie dotarł jeszcze do tego punktu, który ukazuje mu się w oddali, jak światło słońca. "
Ludwig van Beethoven |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:01.