Matura po raz trzeci?

[potega]

Cześć, mam pewien problem, a że podczytuję to forum już od jakiegoś czasu, to postanowiłam opisać swój problem i mam nadzieję na uzyskanie dobrych rad

Pierwszy raz maturę pisałam w 2011, z chemii i biologii na poziomie R. Już wtedy wiedziałam, że nie chcę mieć nic wspólnego z tymi dwoma przedmiotami i chciałam wtedy pisać maturę za rok z ang, historii i WOSu rozszerzonego. Moja mama się na to nie zgodziła, że jak to tak, nie podchodzić do matury jak jakiś debil co nie zdał klasy i ugięłam się. Zdałam obie te przedmioty dość przeciętnie(60-70%) ale wystarczyło to, żeby się dostać na dość dobry kierunek politechniczny. W międzyczasie wszystko mi się w życiu osobistym posypało i zaczęła się depresja, która trwała mniej więcej do początku 2013 roku(do tamtej pory nieleczona). Chodziłam na te studia przez pół roku, nienawidziłam ich z całego serca(nawiasem mówiąc, na studia zarejestrowała mnie... siostra, bo martwiły się z mamą, że nigdzie nie złożyłam papierów), aż w na początku stycznia 2012 zbuntowałam się i rzuciłam wszystko w diabły.

Przygotowywałam się do matury 2012, ale- chyba przez depresję- nie miałam siły na nic, nie chciałam nigdzie wstać i ciągle czułam się zmęczona, ospała i bez energii. Czułam się kompletnie samotna i bez wsparcia, najchętniej wtedy nie wychodziłabym z łóżka(na samo wspomnienie tamtego okresu zbiera mi się na płacz). Dlatego też wyniki nie były na tyle dobre, żeby dostać się na prawo na uczelni słynącej z najwyższych progów- byłam praktycznie tuż pod kreską(ze względów ekonomicznych niestety tylko to miasto studenckie wchodziło w rachubę). To był wtedy najgorszy punkt mojej depresji- lipiec 2012 praktycznie przeleżałam i albo gapiłam się w sufit, albo płakałam.

Teraz jestem na drugim roku politologii- lubię te studia, ludzi z roku, mam paczkę super znajomych, ale... Nie widzę siebie na rynku pracy po tych studiach.
Dlatego też myślę nad drugim kierunkiem. Tęsknie do matematyki, którą zawsze uwielbiałam, i do tej pory pluję sobie w brodę, że nie zdawałam jej na rozszerzeniu Od kilku miesięcy fascynują mnie zagadnienia z rachunkowości i bankowości(moja mama jest ekonomistką, więc książek mam pod dostatkiem w domu ), więc myślę nad zdawaniem na FiR albo pokrewny kierunek.

Pytanie do Was: czy jest sens zdawania matury po raz trzeci? Wiem, że sama bez problemu nauczę się matmy na poziomie matury rozszerzonej- już umiem znaczną część materiału Zawsze byłam zdolna, lecz przeklęta depresja podkopała znacznie moją wiarę we własne możliwości. Teraz w końcu wiem, że mogę dużo osiągnąć.
Politologię kontynuowałabym do licencjatu, a od października następnego roku myślałam nad rozpoczęciem drugiego kierunku

Co sądzicie o tym? Czy warto zdawać maturę po raz trzeci?

Dziękuję za wszelkie rady

---------- Dopisano o 19:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

Nikt nie doradzi?

[wiktorja]

Oczywiście, że warto, jeśli tylko to jest to czego chcesz.
Nie trawię przekonania, że jak już się raz zaczęło studia, to należy je skończyć, bo jak to wygląda, rok czy dwa w plecy? Prawda jest taka, że za jakiś czas te parę lat różnicy nie będzie miało żadnego znaczenia, a Ty możesz zostać z dyplomem kierunku, który Cię w żadnym stopniu nie interesuje. Słuchaj tylko i wyłącznie siebie, złóż papiery na finanse i życzę Ci, byś się na nich odnalazła.

[8355f3214928e8ca593bbc826fae52348aebc2a8_60ac3015b60c0]

Szczerze, ja zawsze miałam podejście do tego, że najchętniej studiowałabym sobie polonistykę albo jakąś filozofię, ale generalnie pinionc się sam nie zrobi, więc poszłam na studia wymagające żmudnej pracy, no i można powiedzieć, że umiarkowanie ciekawe. Ja na twoim miejscu bym mimo wszystko na tę politologię lała - znam z tego kierunku parę osób i obserwuję też u siebie na uniwerku, że to trochę zmierza donikąd, jeśli nie planuje się robić doktoratu i zostać na uczelni. Zdaję sobie też sprawę z tego, jak ciężkie chwile przeszłaś i to na pewno nie jest łatwe, ale w sumie jeśli czujesz się na siłach, to ciśnij tę maturę. Co ci szkodzi? Jeśli uważasz, że jesteś w stanie się do niej przygotować na tyle, żeby dostać się tam, gdzie chcesz, to nie widzę problemu.

Miałabym jednak na uwadze ten fragment: "Moja mama się na to nie zgodziła, że jak to tak, nie podchodzić do matury jak jakiś debil co nie zdał klasy i ugięłam się.". Nie mi tu radzić na ten temat, ale matki, które wyznaczają swoim dzieciom kierunek, niech się później nie dziwią załamaniom nerwowym i depresji, jeśli okaże się nietrafiony. Trzymaj się.

[marago25]

Możesz spróbować, a jak nie wyjdzie to studiuj to, co teraz. U mnie na roku jest wiele osób, które poprawiały lub przeniosły się po roku, są też tacy, którzy przepisali się do nas po 2 latach studiów.

[potega]

Dzięki dziewczyny, potrzebowałam wsparcia. Na chwilę obecną nie chcę nikomu mówić o swoich planach- boję się reakcji na wzmiankę o maturze po raz trzeci. Za to nie mogę się doczekać min mojej rodziny i znajomych w lipcu 2014

Politologię zamierzam skończyć do licencjatu- jest na specjalności dziennikarstwo polityczne, więc może kiedyś coś mi się przyda mimo że- jak już wspomniałam- nie widzę siebie po tych studiach.

Dodam jeszcze, że byłam rok wcześniej zapisana do szkoły i dopiero drugą maturę pisałam z moim rocznikiem. Chociaż nie wiem, czy ta informacja na coś komuś się przyda

[Yin]

Próbuj - nie każdy zdawał ten egzamin za pierwszym razem a jednak zdał sesje i nie każdy kto zdał ten egzamin za pierwszym razem zdał pierwszą sesję - chyba wiesz o co mi chodzi ?

[8355f3214928e8ca593bbc826fae52348aebc2a8_60ac3015b60c0]

Napisane przez potega

Dodam jeszcze, że byłam rok wcześniej zapisana do szkoły i dopiero drugą maturę pisałam z moim rocznikiem. Chociaż nie wiem, czy ta informacja na coś komuś się przyda

Eeee, to czym ty się przejmujesz, nawet nie będziesz daleko za swoimi rówieśnikami. Krótko mówiąc - nie masz żadnych argumentów, żeby jej nie zdawać, więc powodzenia :P

[justine_87]

Napisane przez potega

Cześć, mam pewien problem, a że podczytuję to forum już od jakiegoś czasu, to postanowiłam opisać swój problem i mam nadzieję na uzyskanie dobrych rad

Pierwszy raz maturę pisałam w 2011, z chemii i biologii na poziomie R. Już wtedy wiedziałam, że nie chcę mieć nic wspólnego z tymi dwoma przedmiotami i chciałam wtedy pisać maturę za rok z ang, historii i WOSu rozszerzonego. Moja mama się na to nie zgodziła, że jak to tak, nie podchodzić do matury jak jakiś debil co nie zdał klasy i ugięłam się. Zdałam obie te przedmioty dość przeciętnie(60-70%) ale wystarczyło to, żeby się dostać na dość dobry kierunek politechniczny. W międzyczasie wszystko mi się w życiu osobistym posypało i zaczęła się depresja, która trwała mniej więcej do początku 2013 roku(do tamtej pory nieleczona). Chodziłam na te studia przez pół roku, nienawidziłam ich z całego serca(nawiasem mówiąc, na studia zarejestrowała mnie... siostra, bo martwiły się z mamą, że nigdzie nie złożyłam papierów), aż w na początku stycznia 2012 zbuntowałam się i rzuciłam wszystko w diabły.

Przygotowywałam się do matury 2012, ale- chyba przez depresję- nie miałam siły na nic, nie chciałam nigdzie wstać i ciągle czułam się zmęczona, ospała i bez energii. Czułam się kompletnie samotna i bez wsparcia, najchętniej wtedy nie wychodziłabym z łóżka(na samo wspomnienie tamtego okresu zbiera mi się na płacz). Dlatego też wyniki nie były na tyle dobre, żeby dostać się na prawo na uczelni słynącej z najwyższych progów- byłam praktycznie tuż pod kreską(ze względów ekonomicznych niestety tylko to miasto studenckie wchodziło w rachubę). To był wtedy najgorszy punkt mojej depresji- lipiec 2012 praktycznie przeleżałam i albo gapiłam się w sufit, albo płakałam.

Teraz jestem na drugim roku politologii- lubię te studia, ludzi z roku, mam paczkę super znajomych, ale... Nie widzę siebie na rynku pracy po tych studiach.
Dlatego też myślę nad drugim kierunkiem. Tęsknie do matematyki, którą zawsze uwielbiałam, i do tej pory pluję sobie w brodę, że nie zdawałam jej na rozszerzeniu Od kilku miesięcy fascynują mnie zagadnienia z rachunkowości i bankowości(moja mama jest ekonomistką, więc książek mam pod dostatkiem w domu ), więc myślę nad zdawaniem na FiR albo pokrewny kierunek.

Pytanie do Was: czy jest sens zdawania matury po raz trzeci? Wiem, że sama bez problemu nauczę się matmy na poziomie matury rozszerzonej- już umiem znaczną część materiału Zawsze byłam zdolna, lecz przeklęta depresja podkopała znacznie moją wiarę we własne możliwości. Teraz w końcu wiem, że mogę dużo osiągnąć.
Politologię kontynuowałabym do licencjatu, a od października następnego roku myślałam nad rozpoczęciem drugiego kierunku

Co sądzicie o tym? Czy warto zdawać maturę po raz trzeci?

Dziękuję za wszelkie rady

---------- Dopisano o 19:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

Nikt nie doradzi?

Według mnie na pewno dokończyłabym studia politologiczne i po uzyskaniu licencjatu pomyślała o magisterce na kierunku ekonomia (specjalność rachunkowość). Na moim uniwerku można było po licencjacie kontynuować studia II stopnia na innym kierunku.
Bez sensu rozpoczynać teraz licencjat na ekonomii, chyba, że chcesz jeszcze studiować 5 lat

I jeszcze tak pomyślałam, że jeśli tylko finanse nie są przeszkodą kończąc politologię już teraz zapisałabym się na roczny kurs księgowości, np. w oddziale Stowarzyszenia Księgowych w Polsce w Twoim mieście. Nawet nauka w Policealnej Szkole Zawodowej na kierunku technik rachunkowości da Ci jakieś przygotowanie zanim rozpoczniesz studia ekonomiczne, na których jest więcej teorii niż praktyki.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Chatul]

Napisane przez potega

Co sądzicie o tym? Czy warto zdawać maturę po raz trzeci?

A czemu nie? Jasne, że zdawać, jeśli tylko czujesz taką potrzebę

[potega]

Napisane przez justine_87

Według mnie na pewno dokończyłabym studia politologiczne i po uzyskaniu licencjatu pomyślała o magisterce na kierunku ekonomia (specjalność rachunkowość). Na moim uniwerku można było po licencjacie kontynuować studia II stopnia na innym kierunku.
Bez sensu rozpoczynać teraz licencjat na ekonomii, chyba, że chcesz jeszcze studiować 5 lat

I jeszcze tak pomyślałam, że jeśli tylko finanse nie są przeszkodą kończąc politologię już teraz zapisałabym się na roczny kurs księgowości, np. w oddziale Stowarzyszenia Księgowych w Polsce w Twoim mieście. Nawet nauka w Policealnej Szkole Zawodowej na kierunku technik rachunkowości da Ci jakieś przygotowanie zanim rozpoczniesz studia ekonomiczne, na których jest więcej teorii niż praktyki.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie wiem, czy studiowałabym 5 lat, czy FiR ukończyłabym tylko do licencjatu- czytając fora internetowe wielu ludzi się wypowiada, że magisterka z FiRu jest średnia

Właśnie ciągle myślę również pod takim kątem, czy warto. Niestety, nie mam się kogo doradzić i z tego też wynikają moje wątpliwości. Byłabym wdzięczna za opinie osób "siedzących" w temacie

[justine_87]

Napisane przez potega

Nie wiem, czy studiowałabym 5 lat, czy FiR ukończyłabym tylko do licencjatu- czytając fora internetowe wielu ludzi się wypowiada, że magisterka z FiRu jest średnia

Właśnie ciągle myślę również pod takim kątem, czy warto. Niestety, nie mam się kogo doradzić i z tego też wynikają moje wątpliwości. Byłabym wdzięczna za opinie osób "siedzących" w temacie

Na Twoim miejscu sprawdziłabym ścieżkę kariery w księgowości, czy to nie właśnie magisterka nie otwiera dróg do zdawania państwowych egzaminów, np.na biegłego rewidenta.

I jak dla mnie i myślę, że i dla przyszłego pracodawcy licencjat to nic... Gdyby taki ewentualny pracodawca miał do wyboru albo pracownik z licencjatem, albo z tytułem magistra wybrałby tego drugiego.

A tak naprawdę wybrałby pewnie kogoś z tytułem technik rachunkowości i po kursie z obsługi programu do księgowania - umiejętności praktyczne wygrałyby z dyplomami i tytułami, które zawsze mozna uzupełnić

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[potega]

Mam coraz większy mętlik w głowie i już nie wiem, co robić... Zastanawiam się właśnie, czy pójść porozmawiać z rodzicami- ale boję się ich reakcji, zwłaszcza jeśli chodzi o mamę- nie chcę, żeby znowu się o mnie martwiła.

Aż mi słabo z nerwów teraz jest

[justine_87]

Napisane przez potega

Mam coraz większy mętlik w głowie i już nie wiem, co robić... Zastanawiam się właśnie, czy pójść porozmawiać z rodzicami- ale boję się ich reakcji, zwłaszcza jeśli chodzi o mamę- nie chcę, żeby znowu się o mnie martwiła.

Aż mi słabo z nerwów teraz jest

Nie martw się na zapas, może mile Cię zaskoczy ich reakcja, gdy zobaczą, że podchodzisz poważnie do swojej kariery zawodowej.
Jeśli chcesz powiedzieć o swoich planach-przygotuj się do tej rozmowy. Najpierw przemyśl, co jest najlepszym rozwiązaniem:
-poprawianie matury i zdawanie na pierwszy rok licencjatu z ekonomii
-po licencjacie z politologii robisz magisterkę z ekonomii (za czym ja bym była)
-jeszcze inne rozwiązanie

Według mnie duzo zależy od tego, czy Twoje studiowanie nie jest zbytnim obciążeniem budżetu rodziców. Jeśli studiujesz w swoim mieście i mieszkasz z rodzicami to pół biedy

I co jeszcze ode mnie-wg mnie jest czas zabawy, czas nauki i czas pracy, więc wykorzystaj na maxa okres studiowania. Choćbyś nawet zapragnęła teraz zostać i nawet lekarzem i musiała zdawać maturę z biologii, a tylko ten zawód da Ci pełną satysfakcję zawodową i zarobkową

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Porfirion2776]

Nie poddawaj się. Dasz radę, do trzech razy sztuka&lt;img src=&quot;https://static.wizaz.pl/forum/images...mile.gif&quot; border=&quot;0&quot; alt=&quot;&quot; title=&quot;<img src="https://static.wizaz.pl/forum/images/smilies/smile.gif" border="0" alt="" title="" smilieid="1" class="inlineimg" />&quot; smilieid=&quot;1&quot; class=&quot;inlineimg&quo t; /&gt;<br />
<br />

[Lexie]

Pewnie że próbuj, po to jest opcja poprawiania sobie matury, dokładania przedmiotów itp, żeby z niej korzystać

[neia]

Dwie sprawy:
1: Piszesz, że ze względów ekonomicznych nie mogłaś studiować nawet w innym mieście, a chcesz studiować 3 lata płacąc za studia? Nie bierzesz chyba w ogóle pod uwagę faktu, że przez 3 lata politologii wykorzystasz wszystkie ECTS przysługujące Ci na bezpłatne studia licencjackie.
2: Wpierw biologia i chemia, potem od razu wos, historia i prawo, a teraz matematyka i fir. Nasuwają się dwa wnioski: albo jesteś bardzo niezdecydowana co do tego co w ogóle chcesz w życiu robić i wtedy radziłabym poważnie to przemyśleć. Albo masz słomiany zapał i z FiRu też szybko zrezygnujesz, bo wymyślisz sobie kolejny kierunek.

[haru_haru]

Napisane przez neia

Dwie sprawy:
1: Piszesz, że ze względów ekonomicznych nie mogłaś studiować nawet w innym mieście, a chcesz studiować 3 lata płacąc za studia? Nie bierzesz chyba w ogóle pod uwagę faktu, że przez 3 lata politologii wykorzystasz wszystkie ECTS przysługujące Ci na bezpłatne studia licencjackie.
2: Wpierw biologia i chemia, potem od razu wos, historia i prawo, a teraz matematyka i fir. Nasuwają się dwa wnioski: albo jesteś bardzo niezdecydowana co do tego co w ogóle chcesz w życiu robić i wtedy radziłabym poważnie to przemyśleć. Albo masz słomiany zapał i z FiRu też szybko zrezygnujesz, bo wymyślisz sobie kolejny kierunek.

Zgadzam się ^

Zrób licencjat z politologii, potem pomyśl o magisterce z FiR. Chcesz rzucić studia w połowie by zaczynać coś nowego, gdzie może nie dasz sobie rady? FiR to nie jest taki prosty i przyjemny kierunek jak politologia, trzeba mieć dużo samozaparcia żeby go skończyć.
Z tego co piszesz to masz teraz około 23 lat - już teraz zastanów się nad pracą, może czas poszukać szkoleń, stażu?
Nie chcę cię martwić, ale nie ważne ile byś skończyła kierunków i z jakim wynikiem - bez doświadczenia jesteś na rynku pracy nikim.

[NoemiSui]

Dokładnie jak napisali wyżej, jeśli czujesz taką potrzebne i masz czas to czemu nie... z tym, że odpowiedź sobie najpierw na pytanie co chcesz osiągnąć i do czego Ci to potrzebne...

w zależności od odpowiedzi pojawią się pewnie nowe pytania.