Chyba zwariowałam do reszty... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-01-16, 14:17   #1
Kukulka89
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 73

Chyba zwariowałam do reszty...


Hej,
dzięki, że ktoś chce przeczytać, doradzić i ew. zjechać.
Ostrzegam, że będzie to baaardzo długi wątek, bo problem jest skomplikowany.

Chodzi o mój związek, z tym samym facetem, o którym pisałam rok temu, że nie układa nam się w łóżku.
Do października roku 2013 pracowałam w miejscu, gdzie znęcano się nade mną psychicznie, a co za tym idzie, nie miałam chęci na seks i w ogóle nie przeszkadzało mi, że tż nie nalegal. czasem próbował inicjować, ale go odrzucałam.
Odkąd odeszłam z tamtej pracy, odżyłam, mam chęć na seks, na wyjście z domu. Teraz pracuje mało, ale od lutego zaczynam szkołę, więc się bardzo cieszę.

No, ale przechodząc do tematu, seks z moim tż dalej nie jest moim wymarzonym seksem...
Tz nigdy nie był zazdrośnikiem i nigdy nie miał nic przeciwko temu, że lubie chodzić na imprezy,on też czasem chodzi beze mnie i ja oczywiście nie mam nic przeciwko. Odkąd odeszłam z tej chorej pracy, często chodzę na imprezy z moją przyjaciółką. Wydawalo mi się, że jestem porządną dziewczyną, nigdy nic głupiego na imprezie nie zrobiłam, nie całowałam się z żadnym, no po prostu zachowywałam się tak, jakbym była w związku.
aż do pewnego razu. Na jednej z imprez poznałam kolesia. DZIEWCZYNY, jeśli miałyście kiedyś zawał serca, dreszcze i traciłyście głowę dla jakiegoś faceta to wiecie, jak poczułam się, gdy go zobaczyłam. NO BÓG.
Gadaliśmy, wymieniliśmy się numerem telefonu. Nie powiedziałąm mu, że jestem w związku, ale na tej imprezie do niczego nie doszło. palcem mnie nie tknął.
Jakiś czas pogadaliśmy, potem ja wyjechałąm na wakacje na 2 tygodnie, a on się już nie odzywał. Nie wiedziałam o co chodzi, myślałam, że może dowiedział się o TŻ, ale nie pisałam, chciałam zachować honor.
Po powrocie znów poszłam z przyjaciółka na imprezę do tego samego klubu *ZAWSZE CHODZIMY DO TEGO, nie dlatego, że on mógł tam być*
no i tam się świetnie bawiłam, do czasu, aż on się tam nie pojawił.
chwilę pogadaliśmy, zapytałam o co chodzi, powiedział, że tak będzie lepiej, że on nie ma czasu (studiuje i pracuje), że niedawno rozstał się z laską, że to nie ma sensu, ja się trochę wtedy wkurzyłam, że mnie olał i powiedziałam mu, że jest kretynem...
Na drugi dzień się odezwał, przepraszał mnie, że tak mnie wykiwał, ja przyznałam się, że jestem w związku, stwierdziliśmy, ze w sumie powinniśmy się spotkać i pogadać, Tak zrobiliśmy, uzgodniliśmy, że będziemy kumplami. lubimy się, Spotkaliśmy się jeszcze ze 30 razy. Nigdy mnie nawet nie dotknął, poza buziakiem w policzek na powitanie i pożegnanie. Z jego strony to tylko przyjaźń. a z mojej chyba coś więcej.
Wysłałam teraz TŻ na kilka tygodni do jego rodziców, bo chce sobie wszystko przemyśleć, czy chcę z nim być.
z TYM DRUGIM na bank nigdy nic z tego nie będzie. On wie, że on mi się podoba. Niestety pare razy zachowałam się jak idiotka, byłam o niego zazdrosna, wkurzyłam się, że odwołał spotkanie. On zrobił straszny sajgon w sylwestra, teraz może mieć przez to wielkie problemy i wtedy wlaśnie zaczął się zastanawiać, czy aby dobrze robi spotykając sie ze mna, bo mimo, że on mi nigdy nic nie obiecywał, to jednak samo spotykanie się, może robić mi nadzieje. Jak juz pisalam, on studiuje i pracuje, więc czasu ma naprawdę niewiele, wiec to nie tak, że byśmy się ciągle widywali.
Ja w między czasie zrobilam mu aferę o to odwołane spotkanie. Jezus, ależ i jest głupio, jak BLUSZCZ się zachowałam. Chciałam zerwać z nim kontakt, ale w koniec końców ustaliliśmy, że jesteśmy tylko kumplami i NIC więcej.
Wczoraj wyprowadził się TŻ. myślałam, że pęknie mi serce.
Kocham go, ale z drugiej strony podoba mi się tamten. Jestem idiotką.
Wczoraj zdałam sobie sprawę, że przez moje glupoty mogę stracić człowieka, któego kocham, choć wiem, że wiele z was teraz napisze, że nie mogę go kochać, skoro uganiam się za innym.
Jestem w takiej czarnej dupie, że nie wiem co robić.
Doradźcie coś, zbesztajcie, może wreszcie się ogarne.

z góry dzięki, że dotrwałyście do końca,
Kukuła
Kukulka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 14:23   #2
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Cytat:
Napisane przez Kukulka89 Pokaż wiadomość
Hej,
dzięki, że ktoś chce przeczytać, doradzić i ew. zjechać.
Ostrzegam, że będzie to baaardzo długi wątek, bo problem jest skomplikowany.

Chodzi o mój związek, z tym samym facetem, o którym pisałam rok temu, że nie układa nam się w łóżku.
Do października roku 2013 pracowałam w miejscu, gdzie znęcano się nade mną psychicznie, a co za tym idzie, nie miałam chęci na seks i w ogóle nie przeszkadzało mi, że tż nie nalegal. czasem próbował inicjować, ale go odrzucałam.
Odkąd odeszłam z tamtej pracy, odżyłam, mam chęć na seks, na wyjście z domu. Teraz pracuje mało, ale od lutego zaczynam szkołę, więc się bardzo cieszę.

No, ale przechodząc do tematu, seks z moim tż dalej nie jest moim wymarzonym seksem...
Tz nigdy nie był zazdrośnikiem i nigdy nie miał nic przeciwko temu, że lubie chodzić na imprezy,on też czasem chodzi beze mnie i ja oczywiście nie mam nic przeciwko. Odkąd odeszłam z tej chorej pracy, często chodzę na imprezy z moją przyjaciółką. Wydawalo mi się, że jestem porządną dziewczyną, nigdy nic głupiego na imprezie nie zrobiłam, nie całowałam się z żadnym, no po prostu zachowywałam się tak, jakbym była w związku.
aż do pewnego razu. Na jednej z imprez poznałam kolesia. DZIEWCZYNY, jeśli miałyście kiedyś zawał serca, dreszcze i traciłyście głowę dla jakiegoś faceta to wiecie, jak poczułam się, gdy go zobaczyłam. NO BÓG.
Gadaliśmy, wymieniliśmy się numerem telefonu. Nie powiedziałąm mu, że jestem w związku, ale na tej imprezie do niczego nie doszło. palcem mnie nie tknął.
Jakiś czas pogadaliśmy, potem ja wyjechałąm na wakacje na 2 tygodnie, a on się już nie odzywał. Nie wiedziałam o co chodzi, myślałam, że może dowiedział się o TŻ, ale nie pisałam, chciałam zachować honor.
Po powrocie znów poszłam z przyjaciółka na imprezę do tego samego klubu *ZAWSZE CHODZIMY DO TEGO, nie dlatego, że on mógł tam być*
no i tam się świetnie bawiłam, do czasu, aż on się tam nie pojawił.
chwilę pogadaliśmy, zapytałam o co chodzi, powiedział, że tak będzie lepiej, że on nie ma czasu (studiuje i pracuje), że niedawno rozstał się z laską, że to nie ma sensu, ja się trochę wtedy wkurzyłam, że mnie olał i powiedziałam mu, że jest kretynem...
Na drugi dzień się odezwał, przepraszał mnie, że tak mnie wykiwał, ja przyznałam się, że jestem w związku, stwierdziliśmy, ze w sumie powinniśmy się spotkać i pogadać, Tak zrobiliśmy, uzgodniliśmy, że będziemy kumplami. lubimy się, Spotkaliśmy się jeszcze ze 30 razy. Nigdy mnie nawet nie dotknął, poza buziakiem w policzek na powitanie i pożegnanie. Z jego strony to tylko przyjaźń. a z mojej chyba coś więcej.
Wysłałam teraz TŻ na kilka tygodni do jego rodziców, bo chce sobie wszystko przemyśleć, czy chcę z nim być.
z TYM DRUGIM na bank nigdy nic z tego nie będzie. On wie, że on mi się podoba. Niestety pare razy zachowałam się jak idiotka, byłam o niego zazdrosna, wkurzyłam się, że odwołał spotkanie. On zrobił straszny sajgon w sylwestra, teraz może mieć przez to wielkie problemy i wtedy wlaśnie zaczął się zastanawiać, czy aby dobrze robi spotykając sie ze mna, bo mimo, że on mi nigdy nic nie obiecywał, to jednak samo spotykanie się, może robić mi nadzieje. Jak juz pisalam, on studiuje i pracuje, więc czasu ma naprawdę niewiele, wiec to nie tak, że byśmy się ciągle widywali.
Ja w między czasie zrobilam mu aferę o to odwołane spotkanie. Jezus, ależ i jest głupio, jak BLUSZCZ się zachowałam. Chciałam zerwać z nim kontakt, ale w koniec końców ustaliliśmy, że jesteśmy tylko kumplami i NIC więcej.
Wczoraj wyprowadził się TŻ. myślałam, że pęknie mi serce.
Kocham go, ale z drugiej strony podoba mi się tamten. Jestem idiotką.
Wczoraj zdałam sobie sprawę, że przez moje glupoty mogę stracić człowieka, któego kocham, choć wiem, że wiele z was teraz napisze, że nie mogę go kochać, skoro uganiam się za innym.
Jestem w takiej czarnej dupie, że nie wiem co robić.
Doradźcie coś, zbesztajcie, może wreszcie się ogarne.

z góry dzięki, że dotrwałyście do końca,
Kukuła
Dobrze się stało, że związek się zakończył, bo facet nie zasługiwał na takie życie w kłamstwie. Sory Tu związek, mieszkanie razem, a na boku latanie za jakimś facetem. Podobał ci się, to nie było jedno spotkanie tylko napisałaś, że chyba ze 30, że robiłaś mu sceny zazdrości (btw. jakim prawem? Nie byłaś z nim w związku, sama byłaś z innym, nie ogarniam twojego zachowania). Tu nawet nie mowa o fascynacji, tu jak dla mnie mowa o mega dwulicowym, podłym zachowaniu
Jak dla mnie jesteś egoistką - chciałaś mieć związek i jednocześnie odskocznie, która umila ci życie? Nie rozumiem, serio.

Według mnie najlepiej, żebyś była sama i zastanowiła się, czego tak naprawdę chcesz.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 14:30   #3
kremowa_
Przyczajenie
 
Avatar kremowa_
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Strasznie trudna sytuacja :/ Nie zazdroszczę Ci hmm.... może wyjedź gdzieś na tydzień, dwa (o ile to możliwe), w zupełnie inne miejsce - po prostu nie zajmuj się wtedy myślami o facetach, nie chodź na imprezy nabierz dystansu. Zazwyczaj jest tak, że najlepsze odpowiedzi dostajemy kiedy ich nie roztrząsamy po raz setny w ciągu doby. Może przyjdzie Ci odpowiedź z kim chcesz tak naprawdę być i jakie są na to szanse. A jeżeli np. będziesz wiedziała, że z tym drugim facetem nie masz szans, albo nie chcesz być w związku - przestań się z nim spotykać, pisać itd., wydaje mi się, że w przeciwnym wypadku będziesz tylko przedłużała swoją miłosną agonię :/

Edytowane przez kremowa_
Czas edycji: 2014-01-16 o 14:33
kremowa_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 14:31   #4
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Cytat:
Napisane przez Kukulka89 Pokaż wiadomość
Hej,
dzięki, że ktoś chce przeczytać, doradzić i ew. zjechać.
Ostrzegam, że będzie to baaardzo długi wątek, bo problem jest skomplikowany.

Chodzi o mój związek, z tym samym facetem, o którym pisałam rok temu, że nie układa nam się w łóżku.
Do października roku 2013 pracowałam w miejscu, gdzie znęcano się nade mną psychicznie, a co za tym idzie, nie miałam chęci na seks i w ogóle nie przeszkadzało mi, że tż nie nalegal. czasem próbował inicjować, ale go odrzucałam.
Odkąd odeszłam z tamtej pracy, odżyłam, mam chęć na seks, na wyjście z domu. Teraz pracuje mało, ale od lutego zaczynam szkołę, więc się bardzo cieszę.

No, ale przechodząc do tematu, seks z moim tż dalej nie jest moim wymarzonym seksem...
Tz nigdy nie był zazdrośnikiem i nigdy nie miał nic przeciwko temu, że lubie chodzić na imprezy,on też czasem chodzi beze mnie i ja oczywiście nie mam nic przeciwko. Odkąd odeszłam z tej chorej pracy, często chodzę na imprezy z moją przyjaciółką. Wydawalo mi się, że jestem porządną dziewczyną, nigdy nic głupiego na imprezie nie zrobiłam, nie całowałam się z żadnym, no po prostu zachowywałam się tak, jakbym była w związku.
aż do pewnego razu. Na jednej z imprez poznałam kolesia. DZIEWCZYNY, jeśli miałyście kiedyś zawał serca, dreszcze i traciłyście głowę dla jakiegoś faceta to wiecie, jak poczułam się, gdy go zobaczyłam. NO BÓG.
Gadaliśmy, wymieniliśmy się numerem telefonu. Nie powiedziałąm mu, że jestem w związku, ale na tej imprezie do niczego nie doszło. palcem mnie nie tknął.
Jakiś czas pogadaliśmy, potem ja wyjechałąm na wakacje na 2 tygodnie, a on się już nie odzywał. Nie wiedziałam o co chodzi, myślałam, że może dowiedział się o TŻ, ale nie pisałam, chciałam zachować honor.
Po powrocie znów poszłam z przyjaciółka na imprezę do tego samego klubu *ZAWSZE CHODZIMY DO TEGO, nie dlatego, że on mógł tam być*
no i tam się świetnie bawiłam, do czasu, aż on się tam nie pojawił.
chwilę pogadaliśmy, zapytałam o co chodzi, powiedział, że tak będzie lepiej, że on nie ma czasu (studiuje i pracuje), że niedawno rozstał się z laską, że to nie ma sensu, ja się trochę wtedy wkurzyłam, że mnie olał i powiedziałam mu, że jest kretynem...
Na drugi dzień się odezwał, przepraszał mnie, że tak mnie wykiwał, ja przyznałam się, że jestem w związku, stwierdziliśmy, ze w sumie powinniśmy się spotkać i pogadać, Tak zrobiliśmy, uzgodniliśmy, że będziemy kumplami. lubimy się, Spotkaliśmy się jeszcze ze 30 razy. Nigdy mnie nawet nie dotknął, poza buziakiem w policzek na powitanie i pożegnanie. Z jego strony to tylko przyjaźń. a z mojej chyba coś więcej.
Wysłałam teraz TŻ na kilka tygodni do jego rodziców, bo chce sobie wszystko przemyśleć, czy chcę z nim być.
z TYM DRUGIM na bank nigdy nic z tego nie będzie. On wie, że on mi się podoba. Niestety pare razy zachowałam się jak idiotka, byłam o niego zazdrosna, wkurzyłam się, że odwołał spotkanie. On zrobił straszny sajgon w sylwestra, teraz może mieć przez to wielkie problemy i wtedy wlaśnie zaczął się zastanawiać, czy aby dobrze robi spotykając sie ze mna, bo mimo, że on mi nigdy nic nie obiecywał, to jednak samo spotykanie się, może robić mi nadzieje. Jak juz pisalam, on studiuje i pracuje, więc czasu ma naprawdę niewiele, wiec to nie tak, że byśmy się ciągle widywali.
Ja w między czasie zrobilam mu aferę o to odwołane spotkanie. Jezus, ależ i jest głupio, jak BLUSZCZ się zachowałam. Chciałam zerwać z nim kontakt, ale w koniec końców ustaliliśmy, że jesteśmy tylko kumplami i NIC więcej.
Wczoraj wyprowadził się TŻ. myślałam, że pęknie mi serce.
Kocham go, ale z drugiej strony podoba mi się tamten. Jestem idiotką.
Wczoraj zdałam sobie sprawę, że przez moje glupoty mogę stracić człowieka, któego kocham, choć wiem, że wiele z was teraz napisze, że nie mogę go kochać, skoro uganiam się za innym.
Jestem w takiej czarnej dupie, że nie wiem co robić.
Doradźcie coś, zbesztajcie, może wreszcie się ogarne.

z góry dzięki, że dotrwałyście do końca,
Kukuła
Masz nie oszukiwać. To na pewno. Ale również nie wciskaj sobie do serca i "na życie" faceta, który ewidentnie Ci tak do końca nie odpowiada. Życie jest takie krótkie i im jestem starsza, tym bardziej uważam, że partner musi nam naprawdę odpowiadać w 100% (z zaletami i wadami), musi nas po prostu zaje... kręcić, sprawiać, że myśl o seksie, czy o pójściu z nim na randkę jest cudownie przyjemna.

Więc zastanów się, czy naprawdę chcesz być ze swoim facetem i czy to jest TO, czy też chcesz być z nim z różnych powodów, bo przywiązanie, bo rozsądek, bo szkoda "straconych lat", ale żadna z odpowiedzi jaka Ci przychodzi na myśl to "mam na niego chcicę". Teraz pewnie będziesz czuła wyrzuty sumienia, żal, że namieszałaś, ale nie kieruj się w tym w podejmowaniu jakichś decyzji.

Nie wiem po ile macie lat i jaki staż, ale wygląda na to, że chyba zaczęłaś być gotowa na kolejny etap w życiu, tylko czy niekoniecznie z obecnym facetem. Czy jest szansa na zmianę? Na jakieś odrodzenie uczuć? Na to sobie musisz odpowiedzieć i to szybko. Szczerze jednak wątpię, czy jest tu coś do sklejania.

Pobądź sama, przyda Ci się.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2014-01-16 o 14:33
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 14:32   #5
Thalie_
Rozeznanie
 
Avatar Thalie_
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Niemczech
Wiadomości: 604
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Boże ale mi szkoda Twojego faceta :-( 30 spotkań? Sceny zazdrości? Nieeeee no nieźle naprawdę.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Thalie_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 14:46   #6
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

To, co czujesz do swojego bylego faceta to nie jest miłość, ale strach, że zostaniesz sama z nieodwzajemnionym uczuciem. Odpuść obydwojgu, naucz się być sama i pracuj nad sobą.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 15:04   #7
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 912
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Tak jesteś idiotką.


ps. dziękuję za ostrzeżenie/ban.
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 15:05   #8
suzeta
Recenzentka Miesiąca - Grudzień 2016
 
Avatar suzeta
 
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: rzeszów
Wiadomości: 4 270
Thumbs up Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Powiem Ci tak- MOCNO ZAGMATWAŁAŚ. Rozumiem, zauroczyłaś się tamtym chłopakiem (znam to z autopsji) będąc w zwiąku, mimo to uważam, że postąpiłaś nie zbyt ładnie. Teraz masz promblem bo czujesz mętlik w głowie i sercu. Mimo to najgorzej pokrzywdzony jest Twój chłopak -napewno nie Ty. Pasuje przemyśleć sytuacje i zastanowić się nad sobą. To nie będzie łatwe, ale życze powodzenia.

Edytowane przez suzeta
Czas edycji: 2014-01-16 o 15:07
suzeta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 17:36   #9
Mick
Rozeznanie
 
Avatar Mick
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 954
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
To, co czujesz do swojego bylego faceta to nie jest miłość, ale strach, że zostaniesz sama z nieodwzajemnionym uczuciem. Odpuść obydwojgu, naucz się być sama i pracuj nad sobą.
Myślę podobnie.
Mick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 18:10   #10
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Ty masz 13 lat, czy co, dziewczyno? Weź sę ogarnij. I wczytaj się w post Doris, wiele Cię może nauczyć!
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 19:00   #11
Shanga
Raczkowanie
 
Avatar Shanga
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 115
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Rzeczywiście, Doris ma 100 procent racji!
__________________

11.06.12 Karolek
zdane prawko za pierwszym ! 29.05.12
MATURA 2013 zdana!
zapuszczam włoski i chcę schudnąć!

Shanga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 19:27   #12
normalnyFacet
Zakorzenienie
 
Avatar normalnyFacet
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 912
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Niekoniecznie Doris ma rację tak w 50%.

Dlaczego?

Są związki krótsze, dłuższe i są naprawdę szczęśliwe i nie na pozór. Czasami po prostu przychodzi moment, że człowiek głupieje ma szał macicy/penisa. Jak dla mnie uniwersalne stwierdzenie "to nie TO szukaj dalej" niekoniecznie musi iść z prawdą, że tak jest. Znam osoby, które naprawdę mimo chęci mają problemy z utrzymaniem związku.. a to ciągle wchodzi ktoś w toksyny, a to ciągle zdradza, a to coś tam.. Trzeba się zastanowić czy stwierdzenie "nie trafiłaś/trafiłeś na właściwego" jest słuszne. Myślę, że nie do każdego przypadku to się nada. Skoro osoba ciągle włazi w chore relacje świadomie czy tam podświadomie i w końcu tego nie przerwie to nadal szuka perły w bagnie? Bo owszem najlepiej powiedzieć "to nie jest To" a samemu nie mieć nic do zarzucenia, bo tak wygodniej.

Ludziom niektórym trzeba ogarnięcia a nie mówienia im "nie znalazłaś właściwego". Najpierw od siebie trzeba zacząć.

Edytowane przez normalnyFacet
Czas edycji: 2014-01-16 o 19:42
normalnyFacet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 19:36   #13
czekoladkakinder
Raczkowanie
 
Avatar czekoladkakinder
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 95
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

To, że nie układało wam się w łóżku, albo tobie się wasz seks nie podobał to jedno..
Ale polecieć na pierwsze lepsze gacie i jeszcze robić mu awanturę to już inna para kaloszy.
"szał macicy" i chłopa nie ma Dobrze, że się wyprowadził, bo jak być z kimś kto spotyka się za naszymi plecami z innym i po cichu liczy, że jak coś z tego będzie to zamienię stare portki na nowe. Gratuluję.
czekoladkakinder jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 19:54   #14
Pestka88
Zadomowienie
 
Avatar Pestka88
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1 390
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Taaa... serce Ci pęka, kochasz go...

Jakbyś go kochała, to byś z poślizgiem nie latała, za bóstwem poznanym w nocnym klubie. Na dwa fronty lecisz, trzymając się swojego chłopaka jak małpa gałęzi bezpieczeństwa, no bo przecież tamten Cię nie chce.

Wredne jest to, co zrobiłaś i wcale Ci nie współczuję, bo sama sytuację stworzyłaś. Współczuję za to Twojemu (byłemu?) chłopakowi.

Nie będę Cię głaskać po główce, mówiąc, że widocznie nieodpowiedni facet i to nie to. Może nie odpowiedni i może nie to, ale to nie ma znaczenia w tej sytuacji. Znaczenie ma, że jesteś mocno nie w porządku i wywijasz facetowi świństwo. Zerwać z nim masz święte prawo, ale romansowanie za plecami jest zachowaniem poniżej krytyki!

I to Tobie pęka serce. Tia, akurat!
__________________
"i może nie wiem czego chcę, ale czego nie chcę wiem!"



2014:

książki: 12
filmy: 70
"Fizyka rzeczy niemożliwych" Michio Kaku
"Epidemia" Robin Cook





miesiąc z hula hop: 2/30
Pestka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 20:23   #15
Lilth
Raczkowanie
 
Avatar Lilth
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Racibórz
Wiadomości: 479
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Nie jesteś z facetem poznanym w klubie, a robisz mu sceny zazdrości, jak sama napisałaś zachowałaś się jak bluszcz, więc nie dziwie sie, że nie chce z Tobą być. Skoro teraz są takie sytuacje, to co by było w związku

Rozumiem, dużo łączy Cie z byłym facetem, ale to już minęło, nie układa się wam skoro poczułaś się dobrze przy innym mężczyźnie, skoro znalazłaś w innym coś czego szukasz a Twój TŻ tego nie ma.

To było ładnie i grzecznie, ale patrząc na tą całą sytuacje zachowałaś się jak podła (i tu cenzura). Pomyśl co Twój były poczuł, zdradziłaś go (tak psychicznie to też zdrada jeszcze gorsza niż fizyczna) i Ty piszesz tylko o sobie, że Tobie serce pękło, a co z nim?
__________________
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
Lilth jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-16, 22:17   #16
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Przepraszam za szczerość, ale chyba nie rozumiesz, co oznacza słowo: kocham.

Oznacza to, między innymi, szczerość i lojalność wobec partnera. U Ciebie tych elementów zabrakło. Przemyśl dokładnie, czego tak naprawdę chcesz.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-17, 01:04   #17
Kukulka89
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 73
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Dzieki za wszystkie odpowiedzi.
Na szczescie uswiadomiliscie mnie, ze jestem ostatnia menda i popelnilam jeden z wiekszych bledow mojego zycia.
Doris, dziekuje Ci za komentarz. Po Toboe spodziewalam sie czegos, co mnie ogarnie w jakis sposob. Znam Cie i styl Twojego pisania, bo na wizZu jestem pd lat, a to moj problemowy nick. Potrafisz swiezo spojrzec na sprawe i wyrazic swoje racje, nikogo przy tym nie obrazajac. Przeczytalam sobie Twoj post z 15 razy po czym doszlam do wniosku, ze jestem na fantastycznej drodze do spieprzenia swojego zycia. Ja mam 23 lata, tz prawie 30. Jestesmy razem od 2,5 roku. Od ponad roku mieszkamy razem. Nic nie tlumaczy mojego zachowaniA, ale chzba wdarla sie do naszego zwiazku rutyna, nuda, a ja zamiast z tym walczyc, wolalam sobie isc na kawke z tamtzm. Wstyd mi za siebie. Chce jakos ratowac ten zwiazek, o ile dalej mozna nazywac to zwiazkiem.
Skasowalam numer tamtego, skasowalam wszystko, co moglobz mi umozliwic kontakt z nim, zadzwonilam do TZ!
Powiedzialam mu o wszystkim. Nie byl zly. Byl zawiedziony, ze tak postapilam, jak ostatnia bzdziagwa. Przeprosilam go. Zostanie u swoich rodzicow te kilka tygodni, podejmie decyzje, co dalej.
Dzieki, ze otworzylas mi oczy. Doceniam to.
Kukulka89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-17, 01:13   #18
vergiss
Raczkowanie
 
Avatar vergiss
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 215
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Rutyna i nuda w każdym związku się trafia, tylko związki polegają na tym, że się o nie walczy zawsze, każdego dnia, a nie tylko na początku.

A tak swoją drogą ja na Twoim miejscu nie winiłabym siebie za wszystko. Ty się tylko zauroczyłaś w tym drugim chłopaku, do niczego nie doszło. Jak sama pisałaś na początku - Twoje życie seksualne z Twoim TŻ nie jest do końca takie jak być powinno. Ja wychodzę z założenia, że kiedy seks w związku jest słaby, to ludzie szukają jakiejś alternatywy, człowiek po prostu szuka jakby podświadomie lepszych doznań. Może, gdyby Twój TŻ bardziej o Ciebie dbał w tym względzie to nikt inny by Cię nie zainteresował.
vergiss jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-17, 07:34   #19
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Chyba zwariowałam do reszty...

Cytat:
Napisane przez normalnyFacet Pokaż wiadomość
Niekoniecznie Doris ma rację tak w 50%.

Dlaczego?

Są związki krótsze, dłuższe i są naprawdę szczęśliwe i nie na pozór. Czasami po prostu przychodzi moment, że człowiek głupieje ma szał macicy/penisa. Jak dla mnie uniwersalne stwierdzenie "to nie TO szukaj dalej" niekoniecznie musi iść z prawdą, że tak jest. Z
(...)
Ludziom niektórym trzeba ogarnięcia a nie mówienia im "nie znalazłaś właściwego". Najpierw od siebie trzeba zacząć.
Nie żyjemy na bezludnej wyspie. Oczywiście, że w czasie związku zdarza się LEKKIE zauroczenie kimś innym, ale jeżeli związek jest rzeczywiście dobry, jest się "za" swoim partnerem, to takie zauroczenie szybko można przerobić. I pierwsze co, to idzie się do partnera, rozmawia, szuka przyczyny (bo często przyczyną jest to, że w związku czegoś zabrakło - na chwilę, o czymś się zapomniało, jakiegoś problemu nie przerobiło).

U autorki wątku jest natomiast sytuacja, że od początku pewnych rzeczy nie było (m.in. słaby seks, a to czego by sobie nie wmawiać, jest ważne) i nie będzie, tamten facet dosłownie zwalił ją z nóg, gdzie nie było takiego samego opisu w przypadku poznania jej chłopaka. I zauroczenia nie potrafiła zwalczyć, doszło aż do tego, że facet się wyprowadził. Tu nie ma czego zbierać. Będzie ewentualnie tylko związek na siłę, z wmawianiem sobie, że tak jest lepiej i rozsądniej.

---------- Dopisano o 07:34 ---------- Poprzedni post napisano o 07:29 ----------

Cytat:
Napisane przez Kukulka89 Pokaż wiadomość
Dzieki za wszystkie odpowiedzi.
Na szczescie uswiadomiliscie mnie, ze jestem ostatnia menda i popelnilam jeden z wiekszych bledow mojego zycia.
Doris, dziekuje Ci za komentarz. Po Toboe spodziewalam sie czegos, co mnie ogarnie w jakis sposob. Znam Cie i styl Twojego pisania, bo na wizZu jestem pd lat, a to moj problemowy nick. Potrafisz swiezo spojrzec na sprawe i wyrazic swoje racje, nikogo przy tym nie obrazajac. Przeczytalam sobie Twoj post z 15 razy po czym doszlam do wniosku, ze jestem na fantastycznej drodze do spieprzenia swojego zycia. Ja mam 23 lata, tz prawie 30. Jestesmy razem od 2,5 roku. Od ponad roku mieszkamy razem. Nic nie tlumaczy mojego zachowaniA, ale chzba wdarla sie do naszego zwiazku rutyna, nuda, a ja zamiast z tym walczyc, wolalam sobie isc na kawke z tamtzm. Wstyd mi za siebie. Chce jakos ratowac ten zwiazek, o ile dalej mozna nazywac to zwiazkiem.
Skasowalam numer tamtego, skasowalam wszystko, co moglobz mi umozliwic kontakt z nim, zadzwonilam do TZ!
Powiedzialam mu o wszystkim. Nie byl zly. Byl zawiedziony, ze tak postapilam, jak ostatnia bzdziagwa. Przeprosilam go. Zostanie u swoich rodzicow te kilka tygodni, podejmie decyzje, co dalej.
Dzieki, ze otworzylas mi oczy. Doceniam to.
Ale czasami nie ma z czym walczyć. Więc nie biczuj się przesadnie, tylko szczerze sobie odpowiedz na pytanie czemu się tak stało i czy Twój związek jest w stanie dać Ci satysfakcję.

Poza tym nuda i rutyna po 2,5 roku? Coś za gładkie to wytłumaczenie. Może po prostu za wcześnie weszłaś w poważny związek. Twoje ciało, Twoje serce wyrywa się do poznania czegoś nowego, innego. Twoja historia jest bardzo podobna do historii mojej (ex) przyjaciółki.

Jedyne co źle zrobiłaś to, że nie poszłaś do własnego faceta z tym problemem, gdzie już czułaś, że coś się święci, że nie umiesz sobie z tym poradzić. Niektórzy takie rzeczy uważają, że należy ukrywać, a ja uważam, że to po prostu może być kolejny problem do przegadania. Może nawet razem doszlibyście do wniosku, że to jednak nie TO między Wami.

Nie uważam, że wyjście ze związku, szukanie, poznanie siebie samej lepiej, wejście w kolejny związek za jakiś czas, to spiep... sobie życia. Nie wiem czemu tak sądzisz. Mam wrażenie, że bardziej Ci zależy na związku dla związku, bo głupio będzie, że ludzie zobaczą, iż się nie udało, będą problemy z wyprowadzką etc. Nie piszesz o swoim facecie niczego, co by świadczyło, że chodzi Ci o niego samego, o to, że zrozumiałaś jaki to nie jest cudowny. A jeżeli czegoś nie ma, to nie będzie, nie ulepisz.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2014-01-17 o 08:04
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-17 07:34:39


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:13.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.